Ostre spięcie Zlatana z Lukaku! Belg dał się sprowokować Ibrahimoviciowi [WIDEO]

We wtorkowych derbach Mediolanu AC Milan wygrywa z Interem 1:0. Na koniec pierwszej połowy doszło do starcia pomiędzy Zlatanem Ibrahimoviciem a Romelu Lukaku. Na szczęście nie doszło do rękoczynów, lecz panowie w ostrych słowach mówili o rodzinie przeciwnika.

20000 funtów kary za spóźnienie na trening. Rygorystyczny regulamin Lamparda

W poniedziałek Frank Lampard przestał pełnić funkcję szkoleniowca Chelsea. Jego miejsce zajął Thomas Tuchel. Sport Bible przypomniał zasady, jakie Anglik wprowadził na początku pracy w The Blues.

Nieudany powrót

Frank Lampard w 2019 roku wrócił do Chelsea Londyn po 5 latach przerwy. Tym razem były piłkarz The Blues pełnił funkcję szkoleniowca. W poniedziałek Chelsea zakończyło współpracę z Lampardem. Były reprezentant Anglii poprowadził zespół w 84. spotkaniach. Niestety The Blues w tym sezonie nie zachwycali. Po 19. kolejkach Chelsea plasuje się na 9. miejscu z dorobkiem 29 punktów.

ZO

1000 funtów kary za telefon dzwoniący na klubowym spotkaniu

Wraz z odejściem Lamparda z The Blues Sport Bible przypomniał regulamin wymyślony przez anglika. Były szkoleniowiec na początku swojej pracy wprowadził kary finansowe dla swoich zawodników. Piłkarz Chelsea mógł wyłapać 500 funtów kary za każdą minutę spóźnienia na drużynowe spotkanie, a także tysiąc funtów za dzwoniący telefon podczas wspólnego posiłku.

Pełna lista kar:

  1. Spóźnienie się na dzień meczowy/wyjazd pierwszej drużyny – 2500 funtów
  2. Spóźnienie na przedtreningową zbiórkę – 2500 funtów (plus 2500 funtów za każde następne 15 minut)
  3. Spóźnienie na zajęcia na siłowni – 1000 funtów
  4. Spóźnienie na zabieg medyczny – 2500 funtów
  5. Spóźnienie na spotkanie drużynowe – 500 funtów za minutę
  6. Spóźnienie na trening – 20000 funtów
  7. Dzwoniący telefon podczas wspólnego posiłku lub spotkania – 100 funtów
  8. Nieodpowiedni ubiór/strój piłkarski na wyjazd z drużyną bądź dzień meczowy – 1000 funtów
  9. Niewracanie po meczu zespołowym autokarem bez poinformowania trenera bądź jego asystenta minimum 48 godzin wcześniej – 5000 funtów
  10. Odmowa lub niestawienie się na obowiązki korporacyjne lub społeczne – 5000 funtów
  11. Niezgłoszenie urazu bądź kontuzji przed dniem wolnym lub 1.5 godziny przed treningiem – 10000 funtów
  12. Spóźnienie na wizytę lekarską – 2500 funtów

Kary trzeba było zapłacić w przeciągu dwóch tygodni, w przeciwnym razie grzywna podwajała się. Zebrane fundusze przeznaczano na działalność zespołową i organizacje charytatywne.

Dodatkowo przedstawiciele zawodników mieli możliwość wstępu na teren klubu tylko, gdy Lampard wyraził na to zgodę. Pojawiły się również informacje dotyczące serwowania śniadań oraz wskazówki dotyczące piłkarzy wyjeżdżających zagranicę.

Mimo wprowadzonej dyscypliny, byłemu reprezentantowi Anglii nie udało się osiągnąć dobrych wyników z drużyną i musiał pożegnać się z posadą.

Messi szykuje się do transferu? Argentyńczyk rozpoczął naukę nowego języka

Wszystkie znaki na niebie wskazują na to, że Leo Messi latem rozstanie się z FC Barceloną. Argentyńczyk rozpoczął lekcje francuskiego i najprawdopodobniej przejdzie do PSG.

Co dalej z Messim?

Leo Messi nie zdradził jeszcze klubu, który od lipca będzie reprezentować. Argentyńczyk nie przedłużył umowy z FC Barceloną i w każdej chwili może podpisać kontrakt z zespołem, który będzie reprezentować od przyszłego sezonu. Saga transferowa z Messim trwa już od dobrych kilku miesięcy. O usługi 33-latka walczą m.in. Manchester City oraz PSG.

To właśnie do stolicy Francji Messi przeprowadzi się najprawdopodniej już w najbliższym czasie. Media donoszą, że Argentyńczyk rozpoczął wraz z rodziną lekcje języka francuskiego.

– Leo Messi wraz z całą rodziną zapisali się na kurs języka francuskiego. To informacja z pewnego źródła. Dlaczego jego żona i jego dzieci uczyłyby się języka, jeśli Messi miałby odejść do Manchesteru City czy zostać w Barcelonie? – zdradził Geoffrey Garetier, dziennikarz Canal +

– Dlaczego miałoby dojść do tego transferu? Wszyscy wiemy, że Barcelona jest w fatalnej sytuacji finansowej. Ich dług wynosi prawie miliard euro. Klub już nie jest w stanie płacić pensji Messiego – przyznał Garetier

NBA & NHL Night Boost w LV BET!

Lubisz obstawiać wydarzenia związane z NBA i NHL? Jeśli tak, to ta promocja LV BET jest czymś dla Ciebie! Jest to oferta promująca amerykańskie rozgrywki, dzięki której możesz zagrać poszczególne zdarzenia z powiększonym kursem.

Zasady tej promocji są banalnie proste. Wystarczy postawić zakład kombinacyjny w godzinach od 22:00 od 6:00 złożony z oferty NBA oraz NHL, a LV BET powiększy kurs całkowity Twojego zakładu nawet o 25%!

Szczegóły promocji znajdziesz klikając TUTAJ.

Zarejestruj się w LV BET i odbierz pakiet powitalny do 3333 zł! Kliknij TUTAJ!

Lewandowski doceniony na wschodzie! Polak zgarnął kolejną nagrodę

Ostatnich 12 miesięcy należało do Roberta Lewandowskiego. Polak za swoje osiągnięcia otrzymał wiele nagród. 32-latka docenili również w Chinach, gdzie również uznano go za najlepszego piłkarza minionego roku.

Wielki Lewandowski

W zeszłym roku Lewandowski przeszedł samego siebie. Napastnik wygrał z Bayernem Monachium wszystkie możliwe trofea, a w klasyfikacjach strzeleckich nie miał sobie równych. Nic dziwnego, że świat piłkarski docenił Polaka. 32-latek został wyróżniony m.in. na galach FIFA The Best 2020 oraz Globe Soccer Award.

Na wschodniej półkuli również uwielbiają Lewandowskiego. Dongqiudi, najpopularniejsza aplikacja piłkarska w Chinach, uznała 32-latka za najlepszego piłkarza minionego roku. Kapitan reprezentacji Polski szybko podziękował za wyróżnienie swoim fanom z Państwa Środka za pomocą Weibo, chińskiej odmiany Twittera.

FC Barcelona w tarapatach finansowych! Klub ma ogromne długi

FC Barcelona zmaga się z ogromnymi problemami finansowymi, a sytuacja na świecie im w tym nie pomaga. Według informacji radia Cadena SER Duma Katalonii jest zadłużona na ponad miliard euro!

Beznadziejna sytuacja FC Barcelony

Niepierwszy raz w ostatnim czasie mówi się o problemach finansowych Dumy Katalonii. Dziennik Marca oraz radio Cadena SER przeanalizowały roczny raport finansowy FC Barcelony, z którego wynika, że obecny dług klubu wynosi 1 173 miliony euro, a ponad 700 milionów, to zobowiązania krótkoterminowe.

FC Barcelona do 30 czerwca musi spłacić aż 265 milionów euro. Według hiszpańskich mediów Duma Katalonii negocjuje odroczenie spłaty, jak z m.in. Goldman Sachs, z którym udało się przesunąć termin jednej opłaty z sierpnia 2019 na sierpień 2021.

Problemy z wierzycielami, to zaledwie kropla w morzu. Z raportu wynika, że aż 74% rocznych wydatków, to wypłaty dla piłkarzy. Jest to największy problem, ponieważ kontrakty są praktycznie nienegocjowalne. Tak samo, jak zaległości transferowe. Duma Katalonii nadal jest winna Liverpoolowi FC 40 milionów euro za Philippe Coutinho, a Ajaxowi Amsterdam 48 milionów euro za Frakiego De Jonga. Podsumowując: FC Barcelona zalega aż dziewiętnastu klubom na łączną kwotę 196 milionów euro!

Skąd te problemy?

13 stycznia 2020 roku z klubem pożegnał się Ernesto Valverde i od tamtego czasu wszystko zaczęło się sypać. W zeszłym sezonie Duma Katalonii nie zdobyła żadnego trofeum, odpadła z Ligi Mistrzów po dotkliwej porażce z Bayernem Monachium, a dodatkowo Leo Messi w czerwcu najprawdopodobniej zmieni klub.

3 miesiące Josep Maria Bartomeu podał się do dymisji. 24 stycznia miały odbyć się wybory prezydenckie, jednak ostateczni nie doszło do nich. Kadencja obecnej komisji zarządzającej wygasa w czwartek. Narazie nie wiadomo, kto i w jaki sposób postara się wyciągać FC Barcelonę z tarapatów.

Znakomita postawa polskich bramkarzy! Skorupski czujny na linii, Szczęsny broni strzał kolegi z zespołu

W niedzielnym meczu Serie A Juventus pokonał na swoim terenie Bolognę FC 2:0. Po obydwu stronach boiska dostępu do bramki bronili polscy bramkarze, którzy bardzo dobrze sobie radzili.

Bramkarska siła

Jeśli chodzi o poziom bramkarzy, to reprezentacja Polski nie ma się o co martwić. Nie starczyłoby człowiekowi palców, żeby policzyć, ilu dobrych golkiperów urodziło się w naszym kraju. Dzisiaj na włoskich boiskach zmierzyło się dwóch reprezentantów biało-czerwonych: Wojciech Szczęsny i Łukasz Skorupski.

Mimo że w niedzielnym spotkaniu górą był Juventus, to na pochwały zasługują obaj bramkarze. Łukasz Skorupski kilkukrotnie ratował Bolognę przed stratą bramki, a Wojciech Szczęsny musiał uważać nawet na swoich kolegów. W drugiej połowie golkipera Starej Damy próbował pokonać… Cuadrado.

Szybkie otwarcie Napoli! Gol w 9. sekundzie meczu [WIDEO]

W niedzielnym meczu Serie A Napoli prowadzi z Hellas Verona 1:0. Bramkę dla Azzurrich zdobył Hirving Lozano, który pokonał przeciwnego bramkarza w 9. sekundzie spotkania! Jest to drugi najszybciej strzelony gol w historii włoskiej ekstraklasy.

Deleu w rozmowie dla Ekstraklasa Trolls: „Praca z dziećmi to moja przyszłość”

Luiz Carlos Santos, pseudonim Deleu, po siedmiu latach wrócił do grania w Gdańsku. Brazylijczyk ma na swoim koncie 178 meczów w Ekstraklasie. Przez 10 lat spędzonych w Polsce, 36-latek reprezentował barwy takich klubów, jak Lechia Gdańsk, Cracovia, Miedź Legnica czy Chojniczanka Chojnice.

Deleu tydzień temu rozwiązał kontrakt z Bytovią Bytów i przeszedł do czwartoligowego Jaguara Gdańsk. Celem Brazylijczyka będzie walka o awans do 3. ligi, a także pomoc w szkoleniu młodzieży. 36-latek w rozmowie z Ekstraklasa Trolls wrócił wspomnieniami do swojego pierwszego przyjazdu do Polski, a także zdradził plany na piłkarską emeryturę.

Kacper Polaczyk (Ekstraklasa Trolls): Po prawie siedmiu latach przerwy Pańska kariera wróciła do Gdańska. Czy to prawda, że jest Pan bardzo związany z tym miastem?

Deleu (Jaguar Gdańsk): Oczywiście, że tak. Gdańsk to moje miasto. Od zawsze powtarzam, że to jest moje miejsce na Ziemi. Nawet gdy miałem ważny kontrakt z Cracovią, mówiłem, że wrócę do Gdańska.

KP: Myślał Pan, żeby wrócić na stałe do Brazylii?

D: Od drugiego roku w Lechii postawiłem, że zostanę w Gdańsku. Mam tutaj wielu znajomych. W sezonie 2011/2012 kupiłem tutaj mieszkanie, a kilka miesięcy później poznałem kobietę, która jest obecnie moją żoną. To była ta kropka nad i.

KP: Co Pan najbardziej lubi w Polsce?

D: Teraz to można powiedzieć, że wszystko, nawet pogodę (śmiech). Oczywiście nie, jak deszcz pada, ale jak tydzień temu były wysokie mrozy, to bardzo mi się podobało.

KP: Jak wspomina Pan swój pierwszy przyjazd do Polski?

D: Pierwszy raz był naprawdę śmieszny. Nie wiedziałem wtedy nic o Polsce, oprócz tego, że jest zimno i święty Jan Paweł II był Polakiem. Przyleciałem 22 czerwca przekonany, że zastanie mnie zima. Zabrałem ze sobą długie spodnie, dwie lub trzy bluzy, a w Warszawie prawie 30 stopni Celsjusza. Pomyślałem, że mnie oszukali i nie przyjechałem tam, gdzie powinienem (śmiech). Nie zastanawiałem się, gdzie lecę, po prostu chciałem spełniać swoje marzenia.

KP: Jak wyglądały Pana początki w Polsce?

D: Na początku trenowałem z Widzewem Łódź. Tam trochę pomógł mi Dudu Paraiba, jednak u niego było kiepsko z językiem. Plus taki, że on mógł kontaktować się z chłopakami po angielsku, bo ja to nic nie rozumiałem. Po pięciu dniach w Widzewie pojechałem na zgrupowanie do Lechii Gdańsk, gdzie od razu zagrałem w sparingu. Mój styl gry spodobał się trenerowi Kafarskiemu. Po trzecim meczu klub zdecydował, że podpisze ze mną kontrakt.

KP: Jak Pana język polski? Na początku sprawiał pewnie wiele kłopotów.

D: Nadal sprawia. Nie mówię jeszcze wszystkiego poprawnie, wielu słów jeszcze nie znam. Przez ponad dziesięć lat nie miałem żadnej lekcji języka polskiego. Ciągle powtarzam żonie, że zaczynam zajęcia, ale ciężko jest mi się za to zabrać. Kiedyś na pewno się wybiorę.

KP: Poza Brazylią Polska jest jedynym krajem, gdzie grał Pan w piłkę. Jak to się stało, że wyjechał Pan z rodzinnego kraju?

D: Mieliśmy wielu wspólnych znajomych z Edsonem. Daliśmy sobie nawzajem płyty z naszymi najlepszymi akcjami i jak któryś z nas znalazłby menadżera, to od razu postara się pomóc temu drugiemu. Po kilku latach okazało się, że mieszkałem w Recife około 200 metrów od Edsona. On był akurat bez klubu (wcześniej grał w Legii Warszawa – przyp. red.), spotkaliśmy się, pokazałem mu nowe nagranie z akcjami. Edson zapytał mnie czy nie chcę grać w Polsce. Powiedziałem mu: „Kurde, Edson. Oczywiście, że tak”. Akurat skończył mi się kontrakt z Club Atletico Metropolitano. Chcieli przedłużyć ze mną umowę, ale za takie same pieniądze. Odmówiłem im. Byłem 3 miesiące bez klubu, zanim Edson załatwił mi testy w Polsce.

KP: Spędził Pan w Ekstraklasie prawie 8 lat. Jak wspomina Pan ten czas?

D: Bardzo dobrze się czułem. Jednym z plusów dla mnie było to, że często pojawiałem się w podstawowym składzie. Poznałem wielu ludzi przez te 8 lat. W niektórych miejscach w Polsce nadal widujemy się na meczach. Jest mi naprawdę miło z tego powodu.

KP: Ma Pan jakieś ulubione wspomnienie z tego czasu?

D: Spotkania, w których strzelałem bramki. Nie było ich wiele, ale na zawsze pozostaną w pamięci. Do tego jeszcze derby przeciwko Arce, jak i te krakowskie. To nie były zwykłe mecze, nie zapomnę ich nigdy.

KP: A mecz przeciwko FC Barcelonie i koszulka od Leo Messiego?

D: Zawsze będę miał w głowie ten mecz. Czasami są sytuacje, że zapominam o tym spotkaniu, ale odświeża mi się pamięć, gdy przypominam sobie o koszulce Messiego. Swoją drogą, niedługo pojawi się ona w Muzeum Lechii Gdańsk razem z moim strojem oraz nagrodami, które dostałem. Rozmawiałem z panem Zbyszkiem (kustoszem Muzeum Lechii Gdańsk – przyp. red.) i powiedział, że będę mógł zabrać koszulkę Messiego, kiedy tylko zechcę. Jak będę miał dom, to wtedy zrobię dla niej specjalne miejsce, ale na razie przez kilka dobrych lat będzie jeszcze w muzeum.

KP: Tydzień temu rozwiązał Pan kontrakt z Bytovią Bytów i przeszedł Pan do Jaguara Gdańsk. Czy otrzymał Pan jakieś inne oferty?

D: To wyglądało tak, że miałem ważny kontrakt do końca sezonu, ale poprosiłem o rozwiązanie, ponieważ dostałem propozycję przejścia do Jaguara. Oferta była dla mnie bardzo przyszłościowa. Nie mam zamiaru kończyć jeszcze kariery, ale idzie ona powoli w stronę, w którą bym chciałbym, żeby szła. Będę mógł grać w piłkę i zajmować się szkoleniem młodzieży. Propozycja trenera Marka Szutowicza i prezesa Michała Jadanowskiego bardzo mi się spodobała. Nie mogłem dostać chyba lepszej oferty.

KP: To nie będzie pierwszy raz, gdy będzie pracować Pan z młodzieżą. Jeszcze grając w Ekstraklasie pomagał Pan w ich szkoleniu.

D: Kiedy miałem czas wolny, przychodziłem do dzieciaków na treningi i pomagałem im. Trenowałem z nimi, pokazywałem, jak podawać i jak zachowywać się na boisku. Wszystko zaczęło się w Gdańsku. Wtedy jeszcze Krzysztof Brede pracował w Lechii, tak samo, jak jeden z obecnych trenerów Jaguara. W Krakowie też starałem się pomagać. Zawsze mówiłem, że praca z dziećmi to moja przyszłość.

KP: Ma Pan duże doświadczenie w polskiej piłce. Rozegrał Pan prawie 180 meczów w Ekstraklasie, a także występował Pan na boiskach pierwszej i drugiej ligi. Teraz przeszedł Pan do czwartoligowca. Jak osoba z pańskim doświadczeniem może pomóc drużynie, która liczy się w walce o awans do 3. ligi?

D: To był jeden z pomysłów trenera Marka i prezesa Michała, aby moje doświadczenie było na boisku i pomagało w walce o awans do trzeciej ligi. Jeżeli chodzi o grę, to nie wiem czy będę tak zaangażowany, jak byłem w Ekstraklasie. Kiedy grałem w Cracovii, to zdarzyło się, że jednego dnia grałem połowę z pierwszą drużyną, a następnego w rezerwach. Robiliśmy wtedy awans z drugim zespołem. Śmiałem się do chłopaków z Jaguara, że ja już jeden mam, więc liczę na kolejny. Praktycznie wszystkich chłopaków, którzy reprezentują teraz Jaguara, pamiętam z czasów w Lechii. Wtedy grali oni w juniorach czy w Młodej Ekstraklasie. Są też i tacy, z którymi miałem okazję trenować w pierwszej drużynie. Jest łatwiej, ponieważ znam prawie wszystkich i atmosfera jest dobra. Wydaje mi się, że fajnie będzie, jak dołożę swoją cegiełkę do awansu.

KP: Jaki jest Pana piłkarski cel w Jaguarze?

D: Walczyć o awanse. Nie lubię grać po to, żeby grać, tylko po to, żeby pomagać drużynie i osiągnąć zamierzony cel. Teraz mamy 9 punktów straty do lidera i będziemy walczyć o awans do końca. Chociaż jak rozmawiałem z prezesem, to najważniejsze jest teraz szkolenie młodzieży, pomaganie im na boisku. Głównym celem dla klubu jest to, aby któryś z chłopaków zagrał w przyszłości w Ekstraklasie.

KP: A cel trenerski?

D: Na razie nie mam swojej grupy, trenuję ze wszystkimi. Staram się zobaczyć, co chłopaki robią źle oraz pomagać im. Gdy tylko będę mógł, to chcę zrobić sobie papierek trenerski, aby mieć na przyszłość. Jeszcze mi nie potrzebny, bo nadal myślę o graniu, ale jestem już dla młodych trenerem i staram się im pomagać. Nie chcę jednak prowadzić drużyn seniorskich, wolę pracować z młodzieżą.

KP: Ma Pan jakiś inny plan na życie po zakończeniu kariery poza szkoleniem młodzieży?

D: Mam kontrakt ważny jeszcze przez półtora roku i mam w planach zrealizować go. Chciałbym grać, dopóki zdrowie mi pozwoli, czyli myślę, że tak ze 3/4 lata jeszcze dam radę. Mam dodatkowy plan na przyszłość, jednak na razie wolę angażować się w to, co jest.

Rozmawiał Kacper Polaczyk

Zdjęcie: materiały prasowe Jaguar Gdańsk

Puchacz szykuje się na nowe? Tajemnicze stories na Instagramie

Tymoteusz Puchacz obchodził w sobotę dwudzieste drugie urodziny. W internecie pojawiło się wiele wpisów z życzeniami dla Lechity, ale także tajemnicze posty odnośnie jego przyszłości.

Nowy klub Puchacza?

Tymoteusz Puchacz opublikował na swoim Instastories zdjęcie z Kamilem Jóźwiakiem, które podpisał: „PS JUŻ NIEDŁUGO RAZEM NA STRONIE”. Czy to oznacza, że Derby County planuje otwarcie polskiej kolonii, jak niegdyś zrobiła to Borussia Dormund?

Lech Poznań raczej nie myśli na razie o sprzedaży Puchacza. 22-latek był jednym z niewielu pozytywów defensywy, która nie zachwycała jesienią. Dodatkowo Kolejorz nie ma na tę pozycję pewnego zastępstwa. Zmiennik Puchacza, Vasyl Kravets, latem może wrócić do CD Leganes, a 18-letni Jakub Niewiadomski przygotowuje się do gry w pierwszym składzie w pierwszoligowym GKSie Jastrzębie.

A może reprezentacja?

Jakub Moder wrzucił na swoje Instastories zdjęcie z Tymoteuszem Puchaczem, podpisał „@PUSZKA.27 WSZYSTKO WIEMY” oraz dorzucił emotikonkę tortu. Być może nowy selekcjoner otworzy obrońcy Kolejorza drzwi do reprezentacji, jednak pojawia się pytanie czy 22-latek udowodni, że warto na niego stawiać?

Tymoteusz Puchacz w październiku otrzymał ofertę transferową z FSV Mainz, jednak nie była ona atrakcyjna zarówno cenowo, jak i sportowo. 22-latek postanowił zostać na Bułgarskiej.

– Jeśli miałbym odejść, to do dużo lepszego klubu. A Mainz mogłoby teraz przyjechać do Poznania i dostać w trąbę. – powiedział wówczas defensor Lecha Poznań

Kiepska seria Herthy Berlin, wejście Piątka nie pomogło. Fatalne zachowanie Cunhii

W sobotnim spotkaniu Bundesligi Werder Brema ograł Herthę Berlin aż 4:1! W 60. minucie na boisko wszedł Krzysztof Piątek, jednak nie zdołał on pomóc swojej drużynie.

Ostatnia szansa zmarnowana

Jeszcze przed sobotnim spotkaniem dziennik Bild pisał, że to ostatnia szansa Bruno Labbadii na odmienienie Herthy Berlin. Patrząc na styl, w jakim Stara Dama przegrała w 18. kolejce, możemy przypuszczać, że zwolnienie niemieckiego szkoleniowca jest kwestią chwili.

Już w 10. minucie spotkania prowadzenie Werderowi dał David Selke. 26-latek bez problemu wykorzystał rzut karny, który sprokurował Maximilian Mittelstaedt.

Hertha dostała szybką szansę na odpowiedź, jednak nie wykorzystała jej. W 21. minucie Mboma faulował w polu karnym Matheusa Cunha. Poszkodowany sam podszedł do jedenastki, jednak jego intencje odczytał Pavlenka.

W 29. minucie Werder Brema po golu Omer Topraka prowadził już 2:0, a w doliczonym czasie pierwszej połowy kontaktową bramkę dla berlińczyków zdobył Jhon Cordoba. W drugiej połowie goście nie dali Starej Damie już żadnych szans. W 57. minucie na listę strzelców wpisał się Leonardo Bittencourt, a 20 minut później Joshua Sargent dobił rywali fantastycznym uderzeniem.

W 64. minucie na boisku zameldował się Krzysztof Piątek, który zmienił Petera Pekarika. Polak nie wniósł za dużo do spotkania, choć miałby szansę na zdobycie gola, gdyby tylko Cunha zdecydował się do niego podać. Brazylijczyk postanowił, że sam zakończy akcję i ostatecznie uderzył obok bramki.

Po 18. kolejkach Hertha Berlin ma na swoim koncie zaledwie 17 punktów. Stara Dama ma raptem 2 oczka przewagi nad strefą barażową, jednak FC Koeln nie rozegrało jeszcze swojego spotkania w tej kolejce. W najbliższym czasie z Herthą najprawdopodobniej pożegna się trener Bruno Labbadia, który w tym sezonie wygrał zaledwie 4 mecze.

Nowy szkoleniowiec Wisły Kraków nie zyskał wielu sympatyków. „To szaleniec”

Tim Hall dołączył do Wisły Kraków tydzień temu. Luksemburczyk nie zdążył się jeszcze dobrze zadomowić, a już myśli o wyprowadzce. 23-latek popadł w konflikt z trenerem Peterem Hyballą i chce rozwiązać umowę.

Kiepska forma Halla

Tim Hall trafił do Wisły Kraków w zeszłym tygodniu i nie pojechał z drużyną na środowy sparing przeciwko Zagłębiu Sosnowiec. Jak się później okazało 23-latek wymiotował na kilku treningach Białej Gwiazdy i zanotował kiepskie wyniki  na testach wydolnościowych. Luksemburczyk nie daje rady na treningach prowadzonych przez Hyballę. Więcej na ten temat przeczytacie tutaj.

„To szaleniec i niewyedukowana osoba”

Peter Hyballa zarzucił Timowi Hallowi, że ten znajduje się w fatalnej formie. Głos w tej sprawie zabrali przedstawiciele 23-letniego obrońcy z PROhorizons Group, którzy są odmiennego zdania, niż niemiecki szkoleniowiec.

– To absolutna bzdura. Tim jest w formie, przecież w Portugalii trenował ze swoim poprzednim klubem Gil Vincente. Parę tygodni temu mieli tam nawet testy szybkościowe i Tim był jednym z najszybszych obrońców – powiedzieli przedstawiciele Halla w rozmowie z portalem Interia

– Hyballa to szaleniec i niewyedukowana osoba. Proszę skontaktować się z poprzednimi klubami Tima oraz Hybalii i wtedy okaże się, kto jest profesjonalistą, a kto zawsze zostawiał za sobą problemy – podsumowali członkowie PROhorizons Group

W sobotę Wisła Kraków rozegrała swój ostatni sparing przed powrotem do ligowych zmagań. Biała Gwiazda pokonała Bruk-Bet Termalicę Nieciecza 2:1. Tim Hall nie znalazł się nawet na ławce rezerwowych.

Nikolić dobrze wspomina współpracę z Paulo Sousą. „Jest świetnym motywatorem”

Nemanja Nikolić jest znany fanom polskiej piłki nożnej. Węgier kilka lat temu reprezentował barwy Legii Warszawa. Napastnik w programie Cafe Kadra wspomniał czasy, kiedy to pracował z Paulo Sousą.

„Dla niego piłkarze są gotowi iść na wojnę”

Nemanja Nikolić grał w wielu ligach. Węgier reprezentował barwy Videoton FC, gdzie w latach 2011-2013 szkoleniowcem był nowy selekcjoner reprezentacji Polski – Paulo Sousa. Były napastnik Legii Warszawa dobrze wspomina portugalskiego trenera.

– Uważam, że to dla was najlepszy możliwy wybór. Że poprawi waszą grę, a piłkarze wiele się od niego nauczą. To człowiek, który żyje piłką 24 godziny na dobę, jest doskonale przygotowany do każdego meczu i do każdego treningu. Czasami krzyczy, ale myślę, że piłkarze pokochają pracę z nim – przyznał Nikolić w programie Cafe Kadra

– Sousa oczekuje, że piłkarze każdego dnia będą dawać z siebie wszystko. Lubiłem z nim pracować i mogę to samo powiedzieć o moich kolegach z tamtego zespołu. Mieliśmy świetną atmosferę w szatni i Sousa tego właśnie oczekuje – wspomina 33-latek

– Dla niego piłkarze są gotowi iść na wojnę. Jest świetnym motywatorem i sprawia, że wszyscy czują się ważni. Chce, by rezerwowi też pomagali drużynie – miłym słowem, pozytywną energią, zaangażowaniem – podsumował Węgier

Paulo Sousa zadebiutuje w roli selekcjonera reprezentacji Polski w marcu. Biało-czerwoni zmierzą się wtedy z Węgrami Andorą i Anglią w ramach eliminacji do Mistrzostw Świata. Przed Portugalczykiem stoi nie lada wyzwanie, ponieważ już w czerwcu czeka go pierwszy wielki turniej – EURO 2020.

Lucky Loser Super Lig w Totolotku!

W nadchodzący weekend standardowa promocja Totolotka Lucky Loser obejmie rozgrywki tureckiej Super Lig! Jeśli spełnicie warunki tej promocji, a Wasz kupon okaże się nietrafiony, to wówczas dostaniecie zwrot stawki.

Obstaw mecze w promocji Lucky Loser (szczegóły promocji TUTAJ) za min. 25 PLN i nie martw się o wynik – jeśli przegrasz, otrzymasz bonus 25 PLN!

Nie masz konta w Totolotku? Zarejestruj się klikając TUTAJ i odbierz 500 zł bonusu od depozytu!

Zasady:
– Promocja obowiązuje wyłącznie w dniu 23 – 24.01.21 (SB-ND)
– Postaw min. 25 PLN, w przypadku przegranej otrzymasz bonus 25 PLN
– Na kuponie wyłącznie Super Lig
– Promocja dla nowych i obecnych graczy

Nie masz konta w Totolotku? Zarejestruj się klikając TUTAJ i odbierz 500 zł bonusu od depozytu!

Były piłkarz Lecha bliski powrotu do Poznania. Ma pomóc rezerwom

Lech Poznań szykuje się na kolejny ruch transferowy. Po 9 latach przerwy do Kolejorza może wrócić Sergey Krivets. Białorusin ma wzmocnić drużynę rezerw.

Powrót po latach

Według ustaleń WP Sportowe Fakty Sergey Krivets może wrócić do Lecha Poznań. Białorusin prowadzi rozmowy z Kolejorzem i obie strony powinny niedługo dojść do porozumienia.

2. drużyna Lecha Poznań od niedawna ma nowego trenera. Artur Węska przeniósł się ze Znicza Pruszków do Kolejorza, a jego zadaniem jest utrzymanie rezerw na szczeblu centralnym. Obecnie 2. zespół Lecha w II lidze zajmuje 17. miejsce i ma 2 oczka straty do bezpiecznej strefy.

Poza sprowadzeniem nowego trenera, rezerwy Lecha planują wzmocnić się również zawodnikami. Właśnie dlatego Kolejorz postanowił ściągnąć do siebie Sergeya Krivetsa.

Sergey Krivets w 2009 roku przeszedł z BATE Borysów do Lecha Poznań. Białorusin opuścił Bułgarską w 2012 roku. 34-latek od tamtego czasu reprezentował takie kluby, jak FC Metz, Wisła Płock czy Dynamo Brześć. Krivets w barwach Kolejorza rozegrał 86 spotkań, zdobył 8 bramek i 14 razy asystował.