Thiago Cionek wróci do Ekstraklasy? Kolejorz ma go na radarze

Portal transfery.info przedstawił nowe informacje dotyczące transferów Lecha Poznań. Według wspomnianego źródła, Thiago Cionek może dołączyć do ekipy Kolejorza.

W ostatnich dniach Lech Poznań uaktywnił się na rynku transferowym. Działacze wicemistrza Polski niedawno sprowadzili do stolicy Wielkopolski Mohammada Awada, Nikę Kacharawę oraz Vasyla Kravetsa. Teraz podobno działacze Lecha Poznań chcą sprowadzić środkowego obrońcę.

Kolejnym wzmocnieniem Kolejorza może być Thiago Cionek. 34-letni stoper miałby dołączyć do Lecha na zasadzie wolnego transferu, bowiem po spadku SPAL z Serie A, piłkarz i klub postanowili zakończyć współpracę. Cionek otrzymał wolną rękę w poszukiwaniu nowej drużyny. Na razie jednak nie otrzymał żadnej satysfakcjonującej oferty.

Przypomnijmy, że 34-latek występował już kiedyś w polskiej Ekstraklasie. W latach 2008-2012 bronił barw Jagiellonii Białystok, w której wystąpił 106 razy notując 3 trafienia. 21-krotny reprezentant biało-czerwonych wystąpił w trykocie SPAL w poprzednim sezonie 30 razy.

Na ten moment Lech Poznań posiada czterech stoperów. W ich skład wchodzą Lubomir Satka, Thomas Rogne, Djordje Crnomarković oraz Tomasz Dejewski. Kolejorz zmierzy się w sobotę ze Śląskiem we Wrocławiu.

Mierzejewski po raz kolejny błyszczy w Chinach. Tym razem Polak z golem i dwoma asystami [WIDEO]

Chongqing Lifan pokonał 3:1 Hebei China Fortune. Mierzejewski kolejny raz był wiodącą postacią całego spotkania.

Adrian Mierzejewski zaliczył kolejny świetny występ w lidze chińskiej. Polak przyczynił się do zwycięstwa swojego zespołu w wielkim stylu. W meczu Chongqing Lifan z Hebei China Fortune FC zdobył jedną bramkę oraz zanotował dwie asysty.

Goście lepiej rozpoczęli to spotkanie, bowiem już w 16. minucie objęli prowadzenie. Kilkanaście minut później klub Polaka wyrównał, a były zawodnik Polonii Warszawa asystował przy golu Fernandinho.

W końcówce spotkania Chongqing Lifan wyszedł na prowadzenie za sprawą gola Alana Kardeca. Piłkę na jego głowę perfekcyjnie dośrodkował Adrian Mierzejewski. W 90. minucie Polak ustalił wynik spotkania na 3:1. Piękną akcję przeprowadził Fernandinho, a Mierzejewski wślizgiem wpakował piłkę do siatki.

Zobacz pierwszą asystę Adriana Mierzejewskiego:

Wideo z drugą asystą byłego pomocnika Polonii Warszawa:

Zobacz również bramkę Mierzejewskiego z końcówki spotkania:

https://twitter.com/HartungLeo/status/1304389623674810369

W następnej kolejce ekipa polskiego pomocnika zmierzy się z Qingdao Huanghai. Spotkanie odbędzie się 16 września o godzinie 12:00.

Zbigniew Boniek broni Jerzego Brzęczka. „Wykonał postawione mu zadanie”

Zbigniew Boniek w rozmowie z Przeglądem Sportowy wypowiedział się na temat krytyki wobec Jerzego Brzęczka.

Reprezentacja Polski przegrała spotkanie z Holandią oraz wygrała starcie z Bośnią i Hercegowiną. Po obu meczach na selekcjonera spadła krytyka. Prezes PZPN, Zbigniew Boniek na początku odniósł się do spotkania przegranego.

– Jestem prezesem PZPN, a rzadko się zdarza, że po dwóch pierwszych spotkaniach sezonu prezesi klubów ekstraklasy odpowiadają na tak postawione pytanie. Widziałem to samo, co wszyscy: trudno było reprezentację zebrać i podjąć jej rywalizację z Holandią. Porażka 0:1 z Pomarańczowymi to żaden wstyd. Nawet dobrze się sprzedaje taki wynik na wyjeździe. Ale już sposób, w jaki przegraliśmy, w ogóle mi się nie podobał. Przeciwnika trzeba respektować, ale nie wolno się bać. Graliśmy zbyt bojaźliwie, byliśmy za mocno wystraszeni, ośmiu-dziewięciu naszych było za piłką. To powodowało, że wielu truchtało, a za mało biegało sprintem, doskakiwało do przeciwnika, walczyło jeden na jednego. Za mało było tego, co lubią kibice.

Następnie były gracz Romy i Juventusu przeszedł do oceny spotkania z Bośniakami. Polacy przegrywali, jednak udało im się odwrócić losy tego meczu.

– Gdyby sędzia nie obudził nas rzutem karnym, nie wiem, czy byśmy nie spali do końca… Do straty bramki graliśmy słabo, potem była niezła godzina, mogliśmy zdobyć trzy, cztery bramki. Po spotkaniu obie drużyny słaniały się ze zmęczenia. Granie co trzy dni na tym etapie przygotowań było problemem dla wszystkich. W przerwie dwóch czy trzech naszych graczy chciało zmian. To trochę zburzyło koncepcję selekcjonera, który zdejmował i wpuszczał nie do końca tych zawodników, których planował. Wszyscy mówią, że Bośnia grała rezerwowym składem, ale przecież my też. U nich brakowało trzech graczy, u nas Roberta Lewandowskiego, który liczy się za trzech… Nie zapomnijmy o jednej kwestii: Bośnia to nie jest byle jaka drużyna, jak niektórzy ją oceniają. Trzy dni wcześniej zremisowała z Włochami na ich boisku, do meczu z nami była niepokonana w Lidze Narodów, w poprzedniej edycji wygrała Dywizję B.

Później Boniek ocenił pracę Jerzego Brzęczka oraz stwierdził, że selekcjoner wypełnił powierzone mu zadania.

– Można i trzeba krytykować, ale kiedy Jurek został selekcjonerem, postawiłem przed nim kilka zadań. Objął drużynę w trudnym momencie – rozbitą po nieudanych MŚ. To już prawie nie był zespół, miał ogromne kłopoty. A trzeba było to od razu poskładać i zmobilizować się na Ligę Narodów, zaraz zaczynały się eliminacje do ME. Zadania, które wyznaczyliśmy, czyli także wprowadzanie młodych graczy, wypełnił. Na Euro jedziemy. Zgadzam się, że styl, w którym to zrobił, powinien być lepszy. Na razie możemy narzekać na styl, ale każde postawione zadanie Jurek wykonał – zakończył.

Następne zgrupowanie reprezentacji Polski odbędzie się w październiku. Wówczas zagramy z Włochami (11.10 o 20:45) oraz Bośnią i Hercegowiną (14.10 o tej samej porze co z Italią). Oba spotkania Polacy zagrają u siebie.

Thomas Tuchel wypowiedział się na temat błędu Marcina Bułki. „Nie mogłem wymagać znacznie więcej od tej grupy zawodników”

W drugiej kolejce Ligue 1, Paris Saint-Germain przegrało na wyjeździe z Lens. Do porażki paryżan przyczynił się Marcin Bułka, który niemal oddał piłkę przeciwnikowi.

Finaliści Champions League z poprzedniego sezonu przegrali 1:0 z beniaminkiem Ligue 1. Marcin Bułka, który bronił w tym spotkaniu z powodu braków kadrowych nie wykorzystał swojej szansy. Polak źle wybił piłkę przez co mistrzowie Francji stracili bramkę.

Po surowych reakcjach francuskich mediów, głos w tej sprawie zabrał trener PSG, Thomas Tuchel, który broni polskiego golkipera.

Co mogę powiedzieć o jego błędzie? To był błąd techniczny, on mógł się zdarzyć, na pewno nie jest to jego ostatnia pomyłka w karierze. Na nasze nieszczęście zdecydował on o wyniku meczu – powiedział Tuchel.

Nie mogłem wymagać znacznie więcej od tej grupy zawodników. Na dodatek nie mogliśmy skorzystać ze wszystkich piłkarzy.

Mecz Paris Saint-Germain był pierwszym po zaledwie tygodniu przygotowań. W następnym spotkaniu podopieczni Tuchela zmierzą się z Olympique Marsylia.

Ogromne żądania zawodnika Bayernu. Miałby zarabiać więcej od Lewandowskiego

Według doniesień Kickera, David Alaba chce zarabiać więcej od Roberta Lewandowskiego. Piłkarz wraz ze swoim agentem negocjuje z Bayernem warunki nowej umowy.

Jak informuje Kicker, Austriak chce zarabiać 25 mln euro rocznie. Według Sport Bild, Bayern proponuje mu jednak 11 mln euro podstawowej pensji plus sześć mln w bonusach.

Rozmowy na temat nowego kontraktu Alaby trwają już bardzo długo. 28-latek ma umowę ważną jeszcze przez rok. Austriak podpisze kontrakt, jeśli klub zapewni mu gigantyczną podwyżkę. Żądania Alaby przerastają mistrzów Niemiec, a same warunki obrońcy przewyższają zarobki Roberta Lewandowskiego o 5 milionów euro. Kontrakt miałby zostać przedłużony o pięć lat.

Jeżeli Austriak nie dogada się z Bayernem, po zakończeniu sezonu 2020/2021 będzie mógł odejść z klubu za darmo. W ostatnich miesiącach mówiło się o potencjalnym zainteresowaniu Realu Madryt i Manchesteru City tym zawodnikiem.

David Alaba to wychowanek Austrii Wiedeń, jednak do Bayernu Monachium trafił jeszcze jako nastolatek. W ekipie z Allianz Areny wystąpił 386 razy. Łącznie strzelił w tych spotkaniach 31 goli oraz zanotował 48 asyst.

Znamy oceny najlepszych zawodników w FIFIE 21. Robert Lewandowski na podium!

Już niedługo premiera gry FIFA 21. Producent podzielił się z graczami pierwszymi ocenami piłkarzy. Kibice znów będą mogli dyskutować o tym, kogo skrzywdzono a komu zawyżono umiejętności.

Jak co roku na początku września EA Sports dzieli się z graczami informacjami na temat ocen piłkarzy w grze FIFA. Tym razem producent zaprezentował całą setkę najlepszych piłkarzy. W naszym zestawieniu zobaczycie dziesięciu najlepiej ocenionych zawodników w grze FIFA 21.

Warta Poznań publikuje Plan Rozwoju 2020-2023. „Maksymalnie trzech obcokrajowców w składzie”

Warta Poznań opublikowała plan rozwoju na lata 2020-2023. We wspomnianym dokumencie można przeczytać, że klub chce być aktywny społecznie.

Warta Poznań to najstarszy istniejący klub piłkarski w Poznaniu i jeden z najstarszych klubów w Polsce. Zieloni zajmują 9. miejsce w klasyfikacji medalowej mistrzostw Polski. W swojej akademii kształcą ponad 360 zawodników i zawodniczek.

– Będę dążył do budowy silnej poznańskiej marki, która wykracza poza sport i angażuje społeczność miasta i regionu. Proponuję Wam włączenie się w ten ekscytujący projekt. Chcemy doprowadzić do zmiany myślenia o roli klubu piłkarskiego. W dobie, kiedy wszystko kręci się wokół kosmicznie wysokich budżetów i osiąganiu wyników niemal za wszelką cenę, proponujemy inną – ludzką – skalę patrzenia na futbol – pisze we wstępie właściciel Warty Poznań, Bartłomiej Fajraszewski.

Klub zdaje sobie sprawę ze swoich braków infrastrukturalnych. W „Planie Rozwoju 2020-2023” zwraca się również do miasta, aby wspomogło Wartę. Zieloni w zamian odwdzięczyliby się władzom Poznania społecznymi akcjami. Tegoroczny beniaminek ekstraklasy informuje, że swoją marką będzie promował:

  • Ochronę środowiska (np. sadzonka drzewa dla zawodnika meczu; usunięcie ze stadionu materiałów, które nie podlegają biodegradacji)
  • Zdrowy tryb życia
  • Przedsięwzięcia ważne dla mieszkańców Poznania
  • Włączenie do działania osoby zagrożone wykluczeniem ze względu na niepełnosprawności (klub uruchomił sekcję amp futbolu, teraz pracuje nad rozwiązaniami dla niewidomych i niedowidzących)
  • Futbol kobiecy
  • Inicjatywy związane z seniorami
  • Historię Poznania
  • Brak wykluczeń (skupianie różnych środowisk na meczach)

Przede wszystkim jednak, Warta Poznań jest klubem piłkarskim. Oto jakie założenia na najbliższe lata zamierza spełnić Duma Wildy:

  • Liczebność kadry I zespołu: 25 – 28 zawodników
  • Min. 50% zawodników lokalnych (tj. mieszkających w obrębie 150 km od Poznania)
  • 22 – 25 zawodników z pola
  • 3 bramkarzy, z czego bramkarz nr 2 jest w wieku maksymalnie ok. 25 lat, a nr 3 w hierarchii – to junior
  • 18 – 21 seniorów na wysokim, wyrównanym poziomie, przy założeniu, iż unikamy zawodników powyżej 30 roku życia (max. 4)
  • 7 – 8 młodzieżowców przy czym 1 – 3 z młodszego rocznika (2001-2003)
  • Włączenie do kadry 3 – 6 najzdolniejszych juniorów z Akademii Warty Poznań (na poziomie, który nie obniża znacząco jakości treningu pierwszego zespołu seniorów)
  • Przynajmniej 4 seniorów z potencjałem sprzedażowym
  • Większość wiodących zawodników z nastawieniem na rozwój, a tym samym na dodatkową pracę
  • Przynajmniej 5 młodzieżowców i juniorów związanych z regionem
  • Maksymalnie 1 – 3 obcokrajowców, ale wyłącznie w przypadku spełnienia przez nich wszystkich kryteriów

Nie od dziś wiadomo, że w Warcie Poznań się nie przelewa. Zieloni chcą się usamodzielnić i być bardziej stabilni finansowo. Wiemy również, że infrastruktura w klubie nie należy do najnowocześniejszych. Czego więc potrzebuje tegoroczny beniaminek Ekstraklasy?

  • Nowej siedziby klubu
  • Stadionu spełniającego wymogi licencyjne w Ekstraklasie
  • Lepszej infrastruktury do szkolenia dzieci i młodzieży
  • Większego zaangażowania kibiców
  • Sponsorów

To tylko część z założeń klubu, który niespodziewanie po dwudziestu pięciu latach awansował do Ekstraklasy. Całość Planu Rozwoju 2020-2023 zobaczysz tutaj.

Dobrymi występami zablokował swój transfer? Lech Poznań podbija cenę Kamila Jóźwiaka

Dawid Dobrasz z Głosu Wielkopolskiego ujawnił najnowsze informacje dotyczące transferu Kamila Jóźwiaka. Lech Poznań wciąż nie dogadał się z Derby.

O chęci odejścia Kamila Jóźwiaka z Lecha Poznań wiedzą już wszyscy. Trzykrotny reprezentant Polski mówi o tym otwarcie w wywiadach. Faworytem w pozyskaniu skrzydłowego Kolejorza jest drużyna z Championship, Derby County. W ekipie z zaplecza Premier League gra już inny wychowanek Lecha i kolega Kamila Jóźwiaka, Krystian Bielik.

Informację o przenosinach skrzydłowego do Derby potwierdził ostatnio Zbigniew Boniek. Prezes PZPN na łamach RMF FM stwierdził, iż transfer to kwestia kilku dni. Na temat transferu Jóźwiaka wypowiedział się również dyrektor sportowy Kolejorza:

– Zobaczymy też, ile potrwają jeszcze negocjacje, ale najprawdopodobniej jest to kwestia kilku dni. Okienko transferowe jest otwarte do 5 października, więc mamy jeszcze trochę czasu. Kamil rozegrał w Lechu ponad 100 spotkań, bardzo się rozwinął i trafił do reprezentacji Polski. Miał przez nas dane słowo, że jeśli pojawi się za niego w tym okienku satysfakcjonująca oferta, to będzie mógł kontynuować swoją karierę za granicą. Wiemy, że sobie poradzi – mówił Tomasz Rząsa w wywiadzie dla Głosu Wielkopolskiego.

Kwestią sporną w negocjacjach pomiędzy Lechem Poznań, a Derby są pieniądze. Kolejorz po dobrych występach Jóźwiaka w reprezentacji zaczął podbijać cenę. Na początku władze poznańskiego klubu chciały otrzymać za swojego wychowanka minimum 4 miliony euro. Teraz ta kwota wynosi już 5 milionów euro.

Okazuje się, że Anglicy chcą dokonać tego transferu jeszcze przed rozpoczęciem sezonu. Derby rozegra pierwsze spotkanie już w sobotę przeciwko Reading. W przypadku braku porozumienia władz klubu z Championship z Lechem, Barany mają zakontraktować Samuela Grandsira z AS Monaco.

Bramkarz ustawiony w murze podczas rzutu wolnego? Drugoligowiec przetestował to rozwiązanie [WIDEO]

Podczas spotkania pomiędzy Błękitnymi Stargard, a Wigrami Suwałki doszło do niecodziennej sytuacji. Gdy przyznano rzut wolny dla gospodarzy, goście ustawili w murze… bramkarza.

Błękitni Stargard podejmowali u siebie Wigry Suwałki. W pewnym momencie arbiter spotkania przyznał rzut wolny dla gospodarzy. Przyjezdni z Suwałk postanowili zaskoczyć rywali nietypowym rozwiązaniem. Gracze Wigier ustawili w murze golkipera, aby zapobiec stracie bramki.

Być może na początku ten pomysł wydaje się głupi, jednak po głębszym namyśle można zmienić zdanie. Ustawiony bliżej bramkarz wciąż ma do dyspozycji ręce, tym samym może szybciej udaremnić próbę strzału rywala. Błękitni bramki nie strzelili, więc pomysł się udał.

Taka forma ustawiania muru jest znana przede wszystkim z futsalu. W tamtej dyscyplinie jest na porządku dziennym od wielu lat.

Mecz w ramach drugiej ligi pomiędzy Błękitnymi Stargard, a Wigrami Suwałki zakończył się wynikiem 1:0 dla gospodarzy.

Polska wygrywa z Bośnią i Hercegowiną. Internauci w szoku

Reprezentacja Polski pokonała na wyjeździe Bośnię i Hercegowinę w meczu Ligi Narodów. Internauci nie są jednak do końca zadowoleni.

Pierwsze wpisy, które nie były przychylne trenerowi Jerzemu Brzęczkowi rozpoczęły się przy ogłoszeniu składu. Internauci zastanawiali się jaki sens ma występ Jacka Góralskiego od pierwszej minuty z niżej notowanym rywalem.

https://twitter.com/adam_dworak/status/1303026452024221697

https://twitter.com/majkel1999/status/1303023398059233282

https://twitter.com/DogrywaPoVarze/status/1303054922947194881

Później zaczął się mecz, a co za tym idzie krytyczne wpisy na temat stylu reprezentacji.

https://twitter.com/januszewski_m/status/1303044599573872645

https://twitter.com/adam_dworak/status/1303049405419917312

Furorę w trakcie pierwszej połowy zrobiło podanie Kamila Jóźwiaka… Niestety dla niego niecelne.

Polacy nie zgodzili się z decyzją sędziego o przyznaniu rzutu karnego dla Bośni.

Mimo niefortunnego podania, Kamil Jóźwiak otrzymał uznanie kibiców za grę w pierwszej połowie.

Karol Linetty otrzymał szansę. Trener wpuścił go jednak tylko na kilka minut… Kibice nie byli z tego faktu zadowoleni, ponieważ to za krótki okres na weryfikację.

Nie zabrakło również wpisów na temat wyniku spotkania. Niektórzy wyglądali na zaskoczonych.

https://twitter.com/WujaJurek/status/1303064272772177921

https://twitter.com/ZioNatan/status/1303063854990139392

Miquel Blázquez: Przenosiny Thiago do Barcelony są wciąż możliwe

FC Barcelona cały czas stara się o transfer Georginio Wijnalduma z Liverpoolu. Według Miquela Blázqueza wciąż realne są przenosiny Thiaco Alcantary na Camp Nou.

Od wielu tygodni łączono Thiago z odejściem z Bayernu Monachium. Wśród faworytów o podpis Hiszpana wymieniało się Liverpool oraz Manchester United.

Według mediów, Thiago Alcantara chce rozpocząć nowe wyzwanie, a tym samym opuścić Niemcy. Hiszpan zaprzeczył doniesieniom, że zapowiedział swój transfer kolegom z drużyny. Teraz najbliżej podpisania Alcantary jest Liverpool. Mimo to, The Reds wciąż nie doszli do porozumienia ze zdobywcami Ligi Mistrzów z sezonu 2019/2020.

Przeprowadzka Thiago na Anfield jest związana z potencjalnym transferem Wijnalduma do Katalonii. Gdy pierwsza sprawa się rozstrzygnie, druga będzie o krok od finalizacji. Holenderskiego pomocnika w Barcelonie bardzo chciałby nowy trener Blaugrany, Ronald Koeman.

Jaik informuje jednak Miguel Blázquez wciąż możliwy jest powrót Alcantary na Camp Nou. Wicemistrz Hiszpanii skupia się na sprowadzeniu Wijnalduma, ale jeśli sprawa się przeciągnie można rozważyć taki scenariusz. Hiszpana podobno interesuje opcja ponownej gry dla FC Barcelony.

Thiago był zawodnikiem Dumy Katalonii w latach 2005-2013. Z Katalonii do Bayernu przeniósł się za 25 milionów euro. Kontrakt Alcantary z Bayernem wygasa w czerwcu 2021 roku.

Błaszczykowski: Na pierwszym zgrupowaniu Borussii Niemcy żartowali z Polaków. Niemal doszło do bójki

Jakub Błaszczykowski od zawsze słynie z wielkiego przywiązania do swojej narodowości. Gracz Wisły Kraków w rozmowie z Tomaszem Sararą wypowiedział się na temat swoich początków w Borussii Dortmund.

Był skrzydłowy BVB wspominał, że w czasach jego przeprowadzki do Dortmundu, Polacy nie mieli dobrej prasy w Niemczech. Błaszczykowski przyznał, że bardzo go to bolało i irytowało.

– Gdy w 2007 roku wyjeżdżałem do Dortmundu, to nie było dobrego zdania o Polakach. Mówiło się o nas, że kradniemy, pracujemy na budowie, itd.. Mocno mnie to bolało.

Pewnego razu Jakub Błaszczykowski nie wytrzymał, gdy jeden z jego kolegów zażartował z rodaków skrzydłowego. Na pierwszym zgrupowaniu Borussii Dortmund niemal doszło do bójki.

– Podczas pierwszego zgrupowania chłopaki z zespołu żartowali przy stole. Ja byłem młody, ″ciucherny″, więc od razu pomyślałem, że co mi będą… Wyskoczyłem do nich. Że zmieniam pokój. Afera…

– Z czasem człowiek nabiera dystansu, ale też bardzo zmieniło się postrzeganie Polaków. Fajna sprawa. Skrócił się dystans między nami a Niemcami. Oczywiście, nadal są uszczypliwości, ale teraz wygląda to inaczej. Zaczynają też doceniać, że potrafimy robić wartościowe rzeczy.

W następnej części wywiadu Błaszczykowski przeszedł do opowiedzenia na temat jego relacji z Jurgenem Kloppem.

– Mam z nim kontakt do tej pory, byliśmy na jego 50. urodzinach. Była tam tylko część zawodników, więc to w dużej mierze pokazuje, jakie te kontakty były. Dziś uważam, że nasze sukcesy osiągnięte z Borussią nie były przypadkowe, także ze względu na takie małe rzeczy, na które wtedy nie zwracałem uwagi.

– Wydawało mi się, że takie relacje to coś normalnego, a potem idziesz do innego klubu i tego nie ma. Niedawno mieliśmy łączenie wideo z okazji rocznicy zdobycia mistrzostwa.

– Skończyliśmy rozmawiać, a potem jeszcze przez godzinę siedzieliśmy na kamerkach i każdy opowiadał, co u niego. Upłynęło osiem lat, a my nadal mamy o czym rozmawiać. To pokazuje, że nadajemy na wspólnych falach – zakończył 108-krotny reprezentant Polski.

Radosław Majecki zagra w trzeciej kolejce Ligue 1? Koronawirus w Monaco

 Według L’Équipe Radosław Majecki może zagrać od pierwszej minuty w bramce AS Monaco w ligowej potyczce przeciwko Nantes.

Klub z Księstwa poinformował, iż w zespole pojawiły się dwa pozytywne wyniki na obecność koronawirusa. Przedstawiciele drużyny nie ujawniły personaliów zakażonych członków ekipy, jednak dziennikarze L’Équipe uważają, że są to Niko Kovac oraz bramkarz Benjamin Lecomte.

Jeżeli powyższe informacje są prawdziwe, to szanse Radosława Majeckiego na grę w najbliższym spotkaniu zdecydowanie wzrosły. Polak w ostatnich dwóch kolejkach Ligue 1 przesiedział spotkania na ławce rezerwowych. To oznacza, że były golkiper Legii Warszawa jest drugim bramkarzem w zespole Niko Kovaca.

Radosław Majecki przeszedł do AS Monaco w styczniu za 7 milionów euro. Od razu po zakupie Polaka wypożyczono go do końca sezonu do Legii Warszawa. W barwach CWKS-u zagrał 58 razy.

AS Monaco zmierzy się z Nantes w kolejce Ligue 1 już 13 września o godz. 17:00.

Jarosław Kaczyński wypowiedział się na temat zakazu pisania o Bońku. „To przebija komunistyczną cenzurę”

Jarosław Kaczyński nie zgadza się z zakazem pisania o Zbigniewie Bońku. Prezes PiSu twierdzi, że to sprzeczne z konstytucją i przebija komunistyczną cenzurę.

Przypomnijmy, że kilka dni temu sędzia Rafał Wagner z Sądu Okręgowego w Warszawie wydał wyrok. Zgodnie z nim, dziennikarz „Gazety Polskiej” Piotr Nisztor przez rok ma zakaz dodawania treści związanych ze Zbigniewem Bońkiem.

Dziennikarz w swoich artykułach wątpił w funkcjonowanie w otoczenie prezesa PZPN. Boniek wyszedł na drogę sądową z Nisztorem. Domagał się sądowego wyroku dotyczącego zakazu publikowania treści na jego temat.

Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich skrytykowało decyzję sądu. Głos w tej sprawie zabrał nawet Jarosław Kaczyński. Prezes PiS nie zgadza się z decyzją sędziego Wagnera.

To w pewnych aspektach przebija komunistyczną cenzurę. Ta decyzja jest wręcz niebywała, sprzeczna z konstytucją i ze zdrowym rozsądkiem. Mamy do czynienia ze sprawą wymagającą reakcji i niebezpieczną dla wolności słowa w Polsce. Trzeba z całą mocą protestować wobec takich praktyk, bo one z demokracją nie mają nic wspólnego – powiedział Kaczyński portalowi niezalezna.pl

Szef PZPN został potraktowany jako osoba korzystająca z jakichś niebywałych przywilejów, jakby był obywatelem, któremu należą się specjalne prawa i specjalne traktowanie.

W Gazecie Polskiej zarzucano Bońkowi m.in. powiązania z SB. Wszystkie teksty utworzył Piotr Nisztor. Zbigniew Boniek po ogłoszeniu wyroku wydał oświadczenie w którym pisze:

Formą zabezpieczenia jest nałożenie na wydawców i autora publikacji zakazu rozpowszechniania precyzyjnie określonych w postanowieniach sądów tez i informacji na mój temat, m.in. co do niegospodarnego sposobu zarządzania przeze mnie związkiem oraz rzekomych powiązań mojej osoby z prześladowcami papieża Jana Pawła II oraz esbecją.

Wiceprezes PZPN broni Jerzego Brzęczka. „Graliśmy z topową drużyną”

Wiceprezes PZPN, Marek Koźmiński wypowiedział się na temat krytyki wobec Jerzego Brzęczka na portalu Sport.pl w rozmowie z Bartłomiejem Kubiakiem. Kandydat na następnego prezesa związku broni selekcjonera argumentując to trudnym rywalem.

Na początku Koźmiński wypowiedział się na temat pomeczowych słów Jerzego Brzęczka. Przypomnijmy, że były trener Wisły Płock twierdził, iż jest zadowolony po spotkaniu z Holandią.

Trudno być zadowolonym, jeśli przegrywasz spotkanie. Ale może zacznijmy od tego, że słowa selekcjonera zostały trochę wyrwane z kontekstu. On nie miał na myśli tego, że jest zadowolony z całego meczu, a z jego fragmentów, z pewnych założeń taktycznych, które realizowała drużyna. Taka była idea tej wypowiedzi.

Te słowa były trochę niefortunne, ale jeszcze raz podkreślam: one zostały źle odczytane przez media. Zbyt dosłownie. I nie, wcale teraz nie bronię selekcjonera. Znam Jurka od lat, od dawien dawna jest moim kolegą, ale nie uważam, że on potrzebuje do obrony Koźmińskiego czy kogokolwiek innego. A nie potrzebuje dlatego, że w moim odczuciu broni się sam. Jako trener. Wynikami, sukcesami. Przegrał w piątek z Holandią, ale jak spojrzymy na ostatnie osiem lat tej kadry, to przeciwnikiem Polski na takim poziomie były tylko reprezentacje Niemiec i Portugalii. Kolejnym była teraz Holandia.

W następnej części wywiadu Marek Koźmiński stwierdził, że Holandia jest zespołem ze ścisłego topu. Wiceprezes PZPN uważa, że ich kadra jest zdecydowanie lepsza od polskiej.

Uważam, że graliśmy z jedną z czterech najlepszych reprezentacji na naszym kontynencie. Niemcy, Hiszpania, Francja i właśnie Holandia – to jest w tej chwili TOP 4. Graliśmy w piątek z bardzo dobrą drużyną, byliśmy słabsi i zasłużenie przegraliśmy. Ale to też nie było takie spotkanie, w którym Holendrzy – tak po sportowemu – jechali z nami i robili, co chcieli. Zdominowali grę, a my się broniliśmy.

– Graliśmy z topową drużyną, a chyba co poniektórzy pomylili przeciwników, bo myśleli, że przylecimy do Holandii i z nią spokojnie wygramy, będziemy prowadzić grę. Tylko że ta Holandia ma siedmiu-ośmiu zawodników, którzy grają w najlepszych klubach na świecie. A my? Dla nas strata kilku zawodników, a nawet jednego, to jest bardzo dużo. Holendrzy aż tak tych ubytków nie odczuwają.