Inter powalczy o mistrzostwo bez wzmocnień w zimowym oknie? Zdecydowane stanowisko dyrektora sportowego

Dyrektor sportowy Interu, Giuseppe Marotta zdradził na łamach Sky Sport Italia co nieco na temat polityki transferowej klubu. Działacz zdradził, że w styczniu Nerazzurri nie będą dokonywać dużych inwestycji.

W sezonie 2020/2021 Inter powalczy z Milanem i Juventusem o mistrzostwo Włoch. Szkoleniowiec Nerazzurrich nie ukrywa ambicji wobec Scudetto. Były trener Chelsea jednak nie będzie mógł oczekiwać na zbyt wiele wzmocnień podczas zimowego okna transferowego. Politykę klubu na najbliższe miesiące przybliżył w wywiadzie dla Sky Sport Italia, Giuseppe Marotta.

Wszystkie kluby opracowują odpowiednie strategie i zrobiliśmy to samo. Klub chce zachować równowagę między inwestycjami a przychodami. Z tego powodu nie będziemy dokonywać dużych inwestycji w styczniu – stwierdził dyrektor sportowy Interu.

Cały świat zmaga się z pandemią, więc każdy klub musi skupić się na zachowaniu stabilności. Po prostu nie zobaczymy takich samych wydatków na rynku transferowym, jak w przeszłości. Pierwsze, czemu musimy się przyjrzeć, są koszty. Musimy pracować nad ich obniżeniem i kontynuować nasze długoterminowe planowanie – uzupełnił.

Inter ma na swoim koncie 36 punktów po piętnastu kolejkach. Warto zaznaczyć, że w klasyfikacji strzelców prowadzi zawodnik Nerazzurrich – Romelu Lukaku. Belg ma na swoim koncie 12 trafień oraz dwie asysty. Utrzymanie przez niego formy może zdecydowanie pomóc Interowi w wygraniu ligi.

https://twitter.com/Squawka/status/1345733230482382849

Pomocnik z ligi włoskiej wzmocni Kolejorza? Poznaniacy złożyli ofertę

Lech Poznań próbował latem ściągnąć do siebie Petara Brleka. Na drodze stanął mu jednak koronawirus. Były zawodnik m.in. Wisły Kraków był wówczas zakażony, co uniemożliwiło transfer do klubu z ulicy Bułgarskiej. Teraz poznaniacy robią drugie podejście pod Chorwata, jednak na drodze stoi im Reggina.

Podczas zimowego okna transferowego do Kolejorza dołączył już Jesper Karlstrom. Kolejnym wzmocnieniem może być pomocnik, który kiedyś już miał epizod w Ekstraklasie – Petar Brlek.

Rywalizacja o piłkarza

Według portalu tuttomercatoweb.com, poznaniacy złożyli ofertę 26-letniemu Chorwatowi. Lech jednak nie jest osamotniony w walce o podpis pomocnika, ponieważ o jego względy zabiega również Reggina Calcio z Serie B.

Z odejściem Brleka z Genui nie powinno być problemów. Chorwat odszedł z Wisły Kraków w 2017 roku za 2 miliony euro do wspomnianego klubu, by do tej pory zagrać w jego barwach tylko… pięć spotkań. 26-latek większość „pobytu” w klubie z Serie A spędził na wypożyczeniach. W poprzedniej kampanii bronił barw drugoligowego Ascoli Calcio.

Drugie podejście

Lech Poznań robił podchody pod Petara Brleka już latem, jednak sprawę pokrzyżował koronawirus. Chorwat był zakażony, przez co nie mógł przemieścić się na badania.

Ciężki sezon

Po jesiennej przygodzie z europejskimi pucharami Kolejorza czeka trudna wiosna. Poznaniacy zajmują obecnie 9. miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy. Wiele wskazuje na to, że ich jedyną szansą na uratowanie sezonu będzie triumf w Pucharze Polski.

https://twitter.com/adam_dworak/status/1345765940869394437

fot. lechpoznan.pl/ Przemysław Szyszka

Kingsley Coman strzelił bramkę w finale Ligi Mistrzów… z zamkniętymi oczami. „Przed meczem ani razu nie uderzyłem piłki głową”

Kingsley Coman zdradził na łamach Bilda czego się boi. Strzelec jedynej bramki w finale Ligi Mistrzów z 2020 roku nacina się przez to na żarty kolegów z szatni.

Boję się główkowania. Koledzy z drużyny śmieją się ze mnie z tego powodu – mówi Coman.

Przypomnijmy, że skrzydłowy trafił do siatki w finale Ligi Mistrzów z PSG… właśnie głową. Jak sam przyznaje, podczas treningu przed meczem nie uderzył piłki tą częścią ciała ani razu.

Wszystko widać na zdjęciach. Gdy mam główkować, to zamykam oczy. Robię to instynktownie, to mój naturalny odruch. Gdy trenowaliśmy przed finałem LM, to ani razu nie uderzyłem piłki głową.

Pierwszym meczem Bayernu Monachium w 2021 roku będzie spotkanie z Mainz. Gra rozpocznie się 3 stycznia (niedziela) o godzinie 18:00.

Ander Herrera ostro o karze dla Edinsona Cavaniego. „Świat idzie w kierunku g…”

Edinson Cavani otrzymał karę zawieszenia na trzy spotkania za „rasizm”. Hiszpański pomocnik – Ander Herrera stanął w obronie Urugwajczyka.

Jeżeli jesteś karany za coś takiego, to świat idzie w kierunku g***a. Trzymaj się, Edinson – napisał Herrera na Instagramie.

Panowie spotkali się w Paris Saint-Germain gdzie razem zdobyli mistrzostwo Francji. Cavaniego zawieszono za napisanie „gracias negrito” do kolegi po jednym z meczów. W południowoamerykańskim języku w słowie „negrito” nie ma znaczenia rasistowskiego.

W obronie byłego napastnika PSG stanął również Marcos Rojo, który napisał:

Każdy, kto cię zna wie, jak dobrym jesteś człowiekiem.

Zaakceptował karę

Napastnik Manchesteru United przyjął zawieszenie z pokorą. Jednocześnie odniósł się do kary w następujący sposób:

Przepraszam, jeśli kogoś uraziłem za pomocą słów, które miały być przyjacielską odpowiedzią do przyjaciela. Jestem spokojny, bo wiem, że wyraziłem siebie w sposób odpowiedni dla mojej kultury i stylu życia – napisał Cavani.

Cavani nie zagrał z Aston Villą (2:1 dla United). Nie zagra także z Manchesterem City (Carabao Cup – 06.01) i Watfordem (FA Cup – 09.01). Urugwajczyka dodatkowo usankcjonowano przez Football Association karą w wysokości 100 tysięcy funtów. Do Manchesteru United dołączył w letnim oknie transferowym 2020 roku. Jego dotychczasowy bilans w sezonie 2020/2021 to 14 meczów, 4 bramki i 2 asysty.

Matka Piotra Zielińskiego zabrała głos w sprawie krytyki jej syna. „Ludzie się nad nim pastwią”

Matka Piotra Zielińskiego, Beata udzieliła wywiadu Przeglądowi Sportowemu. Kobieta odniosła się do krytyki wobec swojego syna, która jej zdaniem jest mocno przesadzona.

O Piotrze Zielińskim wciąż mówi się bardzo często. Powodem dyskusji na temat Polaka jest jego gra. O Zielińskim opinie wygłaszają kibice, eksperci, piłkarze i trenerzy. W wielu przypadkach dziennikarze krytykują „Ziela” za brak wydobycia całości swojego potencjału w narodowych barwach.

Taka ogólnonarodowa nagonka jest dużą przesadą. Ludzie się nad nim pastwią, każde zagranie rozbierają na czynniki pierwsze – mówi na łamach „PS” matka piłkarza Napoli.

Pani Beata Zielińska zdradziła Przeglądowi Sportowemu, że kilka razy rozmawiała z mężem na temat rezygnacji syna z kadry. Kobieta mówiła o tym podczas nerwowych sytuacji, by jej syn Piotr miał święty spokój. Później podkreśliła jednak, że reprezentowanie swojego narodu to wielka rzecz.

Matka Zielińskiego przyznała także, że pomocnik Napoli współpracuje z psychologiem i nie czyta komentarzy. Kiedyś to robił, ale było mu bardzo przykro. Beata Zielińska zastanawia się czy kibice nie oczekują zbyt wiele od jej syna.

Dotychczasowy bilans Piotra Zielińskiego w sezonie 2020/2021 to 15 występów, 2 trafienia i 4 asysty. Portal transfermarkt.de wycenia Polaka na 40 milionów euro.

Dyrektor sportowy ucina spekulacje. „Nie chcemy sprowadzać Milika lub Piątka”

Dyrektor sportowy Fiorentiny ucina spekulacje na temat potencjalnych transferów. Do klubu z Florencji nie trafi ani Krzysztof Piątek, ani Arkadiusz Milik.

Według włoskich mediów wyżej wymienieni Polacy byli przymierzani do Violi. Dyrektor sportowy klubu Daniele Prade zdementował te doniesienia w następujących słowach:

Milik i Piątek nie są piłkarzami, których chcemy sprowadzić. Są świetni, byliby przydatni, ale przeszkodziliby w rozwoju Dusana Vlahovicia. Postanowiliśmy, że to na nim będziemy się koncentrować – cytuje 53-latka Gianluca di Marzio.

Serbski napastnik do tej pory zdołał strzelić cztery bramki dla Fiorentiny. Ekipa z Florencji okupuje 14. miejsce w tabeli Serie A. W następnej kolejce Viola zagra z Bologną u siebie. Spotkanie odbędzie się 3 stycznia o 15:00.

Co z Piątkiem i Milikiem?

Według doniesień mediów Krzysztof Piątek ma trafić do Genui. Przypomnijmy, że Polak występował już w tej drużynie, z której dołączył później do Milanu. Co do Arkadiusza Milika wciąż pojawiają się nowe doniesienia. Byłego zawodnika Ajaxu łączono już m.in. z Juventusem, Altetico czy Marsylią. Na informacje związane z przyszłością napastnika Napoli pozostaje poczekać troszkę dłużej.

Co z przyszłością Łukasza Piszczka? „Odezwało się kilka klubów z Ekstraklasy”

Zgodnie z informacjami z początku sezonu wiemy, że obecna kampania będzie ostatnią dla Łukasza Piszczka w BVB. Polak w rozmowie z Sebastianem Staszewskim z Interii zdradził jednak, że pomimo zainteresowania klubów z Ekstraklasy wróci pomóc LZS-owi Goczałkowice-Zdrój.

Kilka klubów z Ekstraklasy się do mnie odezwało i sondowało, czy byłbym zainteresowany ich ofertami, ale konsekwentnie powtarzałem, że na tę chwilę mam w głowie plan na swoją przyszłość – mówił Piszczek.

W czerwcu wrócę i pomogę drużynie w trzeciej lidze. Spróbuję gry na kilku pozycjach i zobaczymy, gdzie najbardziej będę potrzebny. W najbliższym czasie chciałbym zrobić uprawnienia trenerskie. Chciałem zacząć już w Niemczech i przez najbliższe pół roku coś zrobić w tym kierunku, ale wszystko stanęło przez pandemię.

Bilans Łukasza Piszczka w sezonie 2020/2021 to 9 spotkań i jeden gol. Były reprezentant Polski żałuje, że w swoim ostatnim sezonie dla Borussii Dortmund nie może występować częściej.

Liczyłem na to, że tych meczów będzie więcej. Chciałbym grać w każdym, ale zdaję sobie sprawę, jaka jest rywalizacja w drużynie i jaki jest w niej mój status. Wiem, na czym stoję – czasem gramy czterema obrońcami, a czasami w trójce i wtedy mam nieco większe szanse.

Minut na pewno mogłoby być więcej, ale z drugiej strony udało się zdobyć gola w Champions League. A bramki w tych rozgrywkach mi brakowało. Trafienie w meczu z Zenitem Sankt Petersburg zrekompensowało inne problemy – stwierdził obrońca wicemistrzów Niemiec.

Messi znów zagra z Suarezem? „Najwcześniej przeniosą się tam w 2022 roku”

Według doniesień hiszpańskiej prasy, Leo Messi oraz Luis Suarez mogą w przyszłości zagrać w jednym klubie. Gwiazdy z Ameryki Południowej są przyjaciółmi i bardzo prawdopodobne jest, że w 2022 roku razem trafią do Interu Miami.

Nadal nie znamy przyszłości Lionela Messiego. Argentyńczyk chciał latem opuścić FC Barcelonę – to mu się nie udało ze względu na opóźnienie zakończenia rozgrywek. Wśród zainteresowanych byli podobno Manchester City oraz Inter.

Nowa opcja

Niedawno pojawiły się doniesienia, iż do walki o Messiego miało wkroczyć Paris Saint-Germian. Neymar stwierdził po jednym z meczów, że bardzo chciałby jeszcze raz zagrać z Argentyńczykiem. Ponadto głosy kapitana Blaugrany wskazywały na chęć przymilenia się Paryżanom. Dodatkowo nowym trenerem PSG ma zostać Mauricio Pochettino, który jest rodakiem Messiego. Były trener Tottenhamu podobno chciałby uwzględnić gwiazdora w swoim projekcie.

Czy zostanie?

Możliwe jest również pozostanie Argentyńczyka na Camp Nou. To jednak będzie zależało od wyników wyborów na nowego prezydenta FC Barcelony.

Co dalej?

Na razie nie znamy decyzji Lionela Messiego, jednak zdaniem hiszpańskiej prasy Argentyńczyk będzie chciał zakończyć karierę w MLS. Jak informują dziennikarze z Półwyspu Iberyjskiego – Messi wraz z Suarezem mieliby przenieść się do Interu Miami. Klub Davida Beckhama miałby być ostatnim w ich przygodzie z piłką. Do ekipy z Miami mają trafić w 2022 roku.

„Kibice Borussi pokazali palcem na Hajto, wtedy zrozumiałem co się stało”. Marcin Feddek wspomina sytuację z meczu Ligi Mistrzów

Podczas najnowszego odcinka Cafe Futbol poruszono temat kibiców na stadionach. Dziennikarze przypominali anegdotę, kiedy to w Dortmundzie oblano Tomasza Hajtę piwem.

Były piłkarz m.in. Schalke 04 Gelsenkirchen zauważył, że rozgrywanie meczów bez kibiców ma swoje wady i zalety. Najbardziej według Hajty zyskują małe kluby.

Piłka nożna bez kibiców traci bardzo dużo. Teraz gdy nie ma podłożonych dźwięków kibiców, mecz ogląda się bardzo słabo.

Puste trybuny to handicap dla małych klubów, dzięki temu mamy sporo niespodzianek w ligach – ocenił 62-krotny reprezentant Polski.

Siedzący w studio Marcin Feddek wtrącił, iż brakuje mu kibiców, ze względu na emocje na stadionach. Dziennikarz przytoczył anegdotę z meczu Borussia Dortmund – Paris Saint-Germain kiedy oblano piwem Tomasza Hajtę.

Pamiętam mecz, kiedy jeszcze kibice byli na stadionach. Pojechaliśmy na spotkanie Borussii Dortmund z PSG. Pierwszy raz widziałem Tomka, który czuł się niekomfortowo ze wzrokiem kibiców na plecach. No bo jak człowiek z Schalke chodzi po ich stadionie – wspomniał w programie Cafe Futbol.

Później w trakcie spotkania wylądowały na nas dwa kufle piwa. Byliśmy cali mokrzy. Spojrzałem w górę. Kibice pokazali palcem na Hajto i zrozumiałem, co się stało. Musieliśmy oblizać słuchawki i komentować dalej. Gdyby nie było fanów nie przeżylibyśmy tego – zakończył Feddek.

Puchacz o deklaracji wychowanków. „W przyszłości wrócimy do Lecha, by powalczyć o trofea”

Tymoteusz Puchacz udzielił wywiadu oficjalnej stronie Lecha Poznań. Na jej łamach zadeklarował się do powrotu do drużyny w przyszłości wraz z innymi wychowankami.

Lech Poznań sprzedał ostatnio trzech wychowanków. Robert Gumny, Kamil Jóźwiak oraz Jakub Moder opuścili Kolejorza. W kolejce za wspomnianymi piłkarzami stoją Tymoteusz Puchacz i Jakub Kamiński.

Piłkarz chce, by wychowankowie wrócili do Lecha w przyszłości, by powalczyć o trofea.

Mam nadzieję, że tak jak sobie obiecaliśmy, wrócimy tutaj do Lecha wszyscy. Właściwie powinienem powiedzieć – chłopaki wrócą, bo ja przecież tutaj jestem nadal, choć oczywiście chciałbym także zaliczyć fajną europejską przygodę w dobrej lidze.

Stąd mówię, że wrócimy na stare lata i wtedy spróbujemy dokończyć to, co nam się nie udało wspólnie wywalczyć – czyli mistrzostwo Polski, ale także krajowy puchar, w ogóle trofea. Bo tego nam do pełni szczęścia do tej pory zdecydowanie zabrakło.

Mam nadzieję, że się nikt z tego nie wyłamie, ale takie przyrzeczenie padło. Bardzo chcemy tutaj wrócić i jeszcze pomóc Lechowi, bo ten klub to jest całe nasze życie – zakończył Puchacz.

Tymoteusz Puchacz w bieżącym sezonie rozegrał 26 spotkań, w których strzelił jedną bramkę oraz zanotował 5 asyst. Portal transfermarkt.de wycenia 21-latka na 1.5 mln euro.

Nowe doniesienia w sprawie Arkadiusza Milika. W grze wielkie kluby!

Nowe informacje w sprawie Arkadiusza Milika. W grze kilka opcji zależnych od różnych czynników.

Juventus weźmie napastnika z Napoli… ale nie Milika?

Według najnowszych doniesień portalu Tuttosport Juventus przymierza się do ponownego ściągnięcia Fernando Llorente. 35-latek miałby być zmiennikiem Alvaro Moraty. Napastnik opuścił Starą Damę na rzecz Sevilli w 2015 roku. Od tego czasu minęło jednak 5 lat, a w Turynie zatęskniono za doświadczonym Hiszpanem. Jak donosi Tuttosport, dyrektor sportowy Juventusu liczy na doświadczenie byłego zawodnika m.in. Tottenhamu czy Swansea.

Alternatywy

Llorente broni barw Napoli od półtora roku. W tym czasie zanotował jednak tylko cztery trafienia w 25 spotkaniach. Oprócz 35-latka Juve ma na oku również Simone Zazę oraz Leonardo Pavolettiego.

Co z Milikiem?

Nie milkną także echa o potencjalnym transferze Arkadiusza Milika do Starej Damy. Kontrakt Polaka wygasa wraz z końcem sezonu, a kolejne źródła podają coraz więcej informacji. Część włoskich mediów twierdzi, że Milik dogadał się z mistrzami Włoch. Z kolei hiszpański AS pisze, że napastnik Napoli może przejść do Atletico. Z klubu musiałby jednak odejść Diego Costa, który poprosił Los Colchoneros o rozwiązanie kontraktu z przyczyn osobistych.

Jego ewentualne odejście utorowałoby drogę do podpisania umowy z Arkadiuszem Milikiem, który jest pierwszy na liście dyrektora sportowego – piszą dziennikarze AS’a.

Napoli chce kasę

Media z Włoch twierdzą, że Polak może opuścić Neapol już zimą. Nieugięty do tej pory Aurelio de Laurentiis prawdopodobnie obniży swoje żądania z 18 milionów do 10.

Azzurri mogą złagodzić swoją postawę i przyjąć ofertę wynoszącą 8-10 mln euro – donosi Calciomercato

Sławomir Peszko stawia na rozwój syna. „Mówię mu, żeby uczył się pomagać drużynie”

Sławomir Peszko był gościem Przemysława Rudzkiego i Arkadiusza Sitarza w programie Futbol i cała reszta. Były reprezentant Polski wypowiedział się na temat wymarzonego klubu dla jego syna Marcela.

Były zawodnik Lecha Poznań czy FC Koln zbliża się do końca swojej kariery. Obecnie broni barw Wieczystej Kraków, z którą walczy o awans do wyższej ligi. Skrzydłowy skupia się teraz na prowadzeniu kariery syna, który według niego ma ogromny talent.

Teraz ma taki okres, że cały czas piłka, jak ogląda na YouTube, to też piłka. Ma sześć lat. Chcę zapisać go też na inny sport, by się rozwijał.

Ma talent. Już gra z ośmiolatkami. On jak teraz pojedynek wygra, to ten starszy chłopiec i tak do dogoni. Ale talent to nie wszystko, liczy się też praca. Mówię mu, że jak będzie pajacował na boisku, to nie da rady.

Ja chcę przekazać mu proste rzeczy. Wczoraj pokazał mi jakiegoś skillsa. Ja mu mówię, ty się ucz, jak pomóc drużynie, jak piłkę odebrać. Ja widzę swoje błędy. Mój syn na pewno ich nie popełni. To jest dobry zawód. Robisz to, co kochasz. Strzelasz bramki, zwiedzasz świat, ludzie cię kochają lub nienawidzą.

Sławomir Peszko zwrócił uwagę na trudność przedostania się z juniorów do pierwszej drużyny w Polsce. Skrzydłowy chce, by jego syn dość szybko wyjechał z ojczyzny np. do Niemiec.

W Polsce jest Zagłębie, Lech, Legia, Pogoń, które wygrywają te młodzieżowe mistrzostwa. Ale to nie ma przełożenia na przejścia do do pierwszej drużyny. Więc gdzie? Borussia Dortmund. Mówimy na poważnie. Tam można się rozwinąć.

Najważniejszy moment to jest przeskok z juniora do seniora. Masz jedną szansę. Albo wskoczysz i się zadomowisz, albo czekasz.

Ibrahimović wybrał jedenastkę marzeń. „To najlepszy gracz wszech czasów, lepszy nawet ode mnie”

Zlatan Ibrahimović udzielił wywiadu Sportweek’owi, w którym wskazał skład swoich marzeń. Wśród wyróżnionych jedenastu zawodników znalazły się takie gwiazdy jak Diego Maradona czy Brazylijczyk Ronaldo.

Podczas rozmowy ze Sportweek, Ibra ułożył drużynę swoich marzeń. Poniżej całe zestawienie wraz z uzasadnieniem Szweda.

Bramkarz: Gianluigi Buffon

Grałem z nim w Juventusie. To był niezwykły zespół. Mam świetne wspomnienia. Byłem młody i wszyscy traktowali mnie tak, jak traktuję teraz młodych graczy w Milanie. Musieli mnie wiele nauczyć.

Obrona: Maicon, Nesta, Cannavaro, Maxwell

Chciałbym teraz z nimi zagrać. Maxwell jako lewy obrońca, to mój przyjaciel. W środku Nesta i Cannavaro. Fabio był szalony, zabierał mnie na przejażdżki na swoim skuterze. Byłem młody, a on i Thuram mieli wiele doświadczeń.

Maicon na prawej stronie. W Interze pokazał, co potrafi, choć początkowo nie uważano go za dobrego zawodnika.

Pomoc: Nedved, Vieira, Xavi

Czech sprawił, że zrozumiałem, że to, co robię, nie jest wystarczające. Poświęcał się na treningach, był maszyną. Vieira i Xavi to dwóch mistrzów. Pierwsze sześć miesięcy w Barcelonie było niesamowite, ale potem nie czułem się dobrze z powodu trenera.

Atak: Zidane, Ronaldo, Maradona

To łatwe. Zidane jako ofensywny pomocnik, a przed nim Brazylijczyk Ronaldo i Maradona. Diego to najlepszy gracz wszech czasów, lepszy nawet ode mnie – zakończył 39-latek.

Dotychczasowy bilans Zlatana Ibrahimovicia w sezonie 2020/2021 to 10 występów, 11 bramek i 2 asysty.

Leo Messi wskazał najlepszych trenerów. „Dzięki nim rozwinąłem się fizycznie, mentalnie i taktycznie”

Lionel Messi był gościem w programie La Sexta. Argentyńczyk podczas wywiadu wskazał dwóch trenerów, z którymi najlepiej mu się współpracowało. Oprócz oczywistej odpowiedzi o Pepie Guardioli 33-latek wskazał również na Luisa Enrique.

Piłkarze FC Barcelony w bieżącym sezonie rozgrywają swoje mecze pod wodzą Ronalda Koemana. Holender nie ma dobrego startu w Katalonii. Zespół byłego szkoleniowca reprezentacji Oranje zajmuje obecnie 5. miejsce w tabeli La Liga. Oprócz tego Koeman nie ma dobrej prasy, a co jakiś czas z klubu wychodzą informacje o rzekomych konfliktach z piłkarzami. Wcześniej było jednak inaczej.

Zwycięzcy Ligi Mistrzów

Leo Messi w wywiadzie dla La Sexta wskazał dwóch trenerów, z którymi współpracowało mu się najlepiej. Argentyński atakujący wskazał na dwóch szkoleniowców, którzy z Blaugraną triumfowali w Champions League.

Pep ma w sobie coś specjalnego. Sprawia, że widzisz wiele rzeczy w fantastyczny sposób. Potrafi przygotować się do poszczególnych meczów. On wie, w jaki sposób grać w defensywie, jak atakować. Opisuje dokładnie, jak jego zdaniem będzie wyglądało kolejne spotkanie.

Oprócz oczywistej nominacji Guardioli, Messi wyróżnił także Luisa Enrique.

Miałem szczęście trenować pod okiem Guardioli oraz Luisa Enrique, to dwóch najlepszych szkoleniowców, jakich spotkałem. Dzięki nim rozwinąłem się fizycznie i mentalnie, nauczyli mnie także taktycznej mądrości.

Bilans Lionela Messiego w bieżącym sezonie to 18 spotkań, 10 bramek oraz 5 asyst. Umowa Argentyńczyka wygasa wraz z końcem czerwca 2021 roku.