Tak głosowali dziennikarze Złotej Piłki! Wypłynęły szczegóły dotyczące plebiscytu [ZDJĘCIA]

Plebiscyt Złotej Piłki miał swój finał w miniony poniedziałek. Nagroda trafiła w ręce Leo Messiego, natomiast drugie miejsce zajął Robert Lewandowski. Podium zamknął z kolei Jorginho. Jak dokładnie podzieliły się głosy? W internecie pojawiły się głosy wszystkich upoważnionych do typowania dziennikarzy.

Przypomnijmy, że Messi wygrał Złotą Piłkę i tytuł najlepszego piłkarza 2021 roku z 33-głosową przewagą nad Lewandowskim. Zamykający podium Jorginho tracił natomiast do Polaka aż 120 punktów. Główna rywalizacja odbyła się zatem pomiędzy pierwszą dwójką, jak typowały przed galą media.

Rozkład głosów

Do tej pory tylko kilku dziennikarzy oficjalnie podzieliło się szczegółami dotyczącymi ich głosów. Sport.pl skontaktował się także z kilkoma osobami, które opowiedziały, dlaczego zdecydowały się na takie, a nie inne typy. Teraz jednak w internecie pojawiły się głosy wszystkich upoważnionych do głosowania osób.

Najwięcej osób, zgodnie zresztą z oczekiwaniami, umieszczało na pierwszym miejscu Leo Messiego. Nie brakowało oczywiście Roberta Lewandowskiego, jako pierwszego na liście, lecz Polak najczęściej zajmował miejsca nieco niżej. Sporadycznie jednak 33-latka brakowało nawet w TOP5. Pominęli go między innymi: Carlos Enrique Rivera z Boliwii, Manos Staramopoulos z Grecji czy Francisco Aguilar z Gwatemali.

Poniżej szczegóły głosowania dziennikarzy:

https://twitter.com/Ziad_EJ/status/1466895682120396802

Krystian Bielik wraca do treningów! Derby County przekazuje świetne wieści [WIDEO]

Krystian Bielik wrócił do treningów w Derby County! Na razie piłkarz trenuje indywidualnie, a jego powrót na boisko niestety jeszcze trochę potrwa. Wszystkie zmierza jednak ku dobremu. 

23-latek był poważnym kandydatem do wyjazdu na mistrzostwa Europy, które odbywały się w czerwcu. Niestety w meczu z Bristol City 30 stycznia doznał poważnej kontuzji, która uniemożliwiła mu dalszą grę oraz wykluczyła na kilka kolejnych miesięcy. Bielik zerwał więzadła krzyżowe, co wiązało się z niemal roczną przerwą.

Dobre wieści

W końcu jednak pomocnik powoli wraca do siebie. Derby County wstawiło na Twittera filmik, na którym widać trenującego Bielika. Póki co odbywa jednak sesje indywidualne z trenerem od przygotowania fizycznego.

To niestety nie pierwsza tak poważna kontuzja w karierze Bielika. Przed urazem ze stycznia tego roku piłkarz leczył zerwane więzadła, także w prawym kolanie. Po powrocie notował świetne występy, a „Barany” z nim w składzie prezentowały się znacznie lepiej, niż bez. Świetna forma poskutkowała zainteresowanie Paulo Sousy, lecz finalnie Bielik do kadry nie trafił.

Laporta uważa, że Dembele jest lepszy niż Mbappe. Odważne stwierdzenie prezesa Barcelony

Przyszłość Ousmane Dembele stoi pod znakiem zapytania. Nie wiadomo, czy Francuz zdecyduje się na kontynuowanie swojej kariery w FC Barcelonie. Na dalszej współpracy zależy jednak Joanowi Laporcie, który twierdzi, że 24-latek… jest lepszy niż Kylian Mbappe. 

Kontrakt Dembele z Barca wygasa w czerwcu przyszłego roku. Media podają, że klubowi zależy na odnowieniu umowy na okres kolejnych trzech lat. Póki co Francuz nie chce zaakceptować warunków, więc negocjacje stanęły w martwym punkcie.

Lepszy niż Mbappe

Umiejętności 24-latka są wysoko cenione na Camp Nou, mimo problemów zdrowotnych zawodnika. Joan Laporta stwierdził nawet, że Dembele jest lepszym piłkarzem niż Kylian Mbappe i bardzo liczy na przedłużenie kontraktu.

– Chcemy, żeby został, on też tego chce. Mamy bardzo dobre relacje, dla nas to wspaniały piłkarz. Takie sytuacje wymagają negocjacji, agenci chcą tego, co najlepsze dla gracza – przyznał prezes Barcelony.

– Czasem daję im do zrozumienia, że najlepsze nie są tylko pieniądze. Jestem fanem Dembele, moim zdaniem jest lepszy od Kyliana Mbappe – dodał.

 

Xavi ucina spekulacje. „Takiego piłkarza chcemy oglądać zawsze”

Xavi odpowiedział na pytania dziennikarzy podczas piątkowej konferencji prasowej. Trener FC Barcelony uciął spekulacje na temat potencjalnego transferu Frenkiego de Jonga.

Według medialnych doniesień Barca negocjowała ostatnio z Manchesterem City. Katalończycy są zainteresowani sprowadzeniem do siebie Ferrana Torresa. Obywatelom zaoferowano 40 mln euro, jednak taka kwota ich nie satysfakcjonuje.

Manchester City chciałby ewentualnie, aby dołączono do transakcji Nico Gonzaleza lub Frenkiego de Jonga. Xavi Hernandez podczas piątkowej konferencji prasowej zdecydowanie zaprzeczył doniesieniom o odejściu holenderskiego pomocnika.

– Frenkie de Jong nie jest na sprzedaż. Jest bardzo ważny dla mnie oraz całego zespołu. Zagrał genialnie w meczu z Villarrealem. Takiego piłkarza chcemy oglądać zawsze – skomentował trener FC Barcelony.

Źródło: FC Barcelona, Meczyki.pl

Leśnodorski nie widzi Papszuna w Legii. „To będzie piękna katastrofa”

Dariusz Mioduski jakiś czas temu otwarcie przyznał, że chce zatrudnić w Legii Marka Papszuna. Były właściciel mistrzów Polski, Bogusław Leśnodorski nie jest jednak fanem tego pomysłu. W rozmowie z „Interią” wieszczy nieudaną przygodę szkoleniowca w Warszawie. 

Obecnie funkcję pierwszego szkoleniowca „Wojskowych” pełni Marek Gołębiewski. Jest on jednak tylko tymczasowym trenerem. Dariusz Mioduski nie ukrywa bowiem, że chce zatrudnić w klubie Marka Papszuna z Rakowa Częstochowa.

Fiasko?

Oczywiście jest to operacja bardzo trudna do zrealizowana ze względu na pozycję szkoleniowca w jego obecnej drużynie. Papszun jest związany z Rakowem kontraktem do połowy 2022 roku. Działacze chcieliby jednak przedłużyć jego umowę i kontynuować współpracę.

Niemniej wiadomo, że Mioduskiemu bardzo zależy na tym konkretnym trenerze. Fanem takiego pomysłu nie jest z kolei Bogusław Leśnodorski, były prezes Legii Warszawa. W rozmowie z „Interią” zdradził swoje obawy.

– Po pierwsze – niewyraźnie widzę taki scenariusz, że on rzeczywiście przychodzi. A po drugie – jak przyjdzie, to będzie tylko piękna katastrofa. Może pan to zanotować. Znam się trochę na tym, bo zajmuję się tym od lat. Wiem, na jakich warunkach Papszun funkcjonuje w Rakowie i wiem, że nigdy takich warunków nie będzie miał w Legii. Nie chcę teraz tego porównywać. Proszę tych słów nie ubierać w krytykę. To po prostu nie zadziała i tyle – stwierdził działacz.

Leśnodorski odniósł się także do potencjalnych zarobków Papszuna w Legii. Według medialnych doniesień wynagrodzenie szkoleniowca miałoby wynieść 250 tysięcy złotych miesięcznie.

– Słyszałem o takiej kwocie, ale to już jest lekko śmieszne. Przecież możliwości finansowe Michała Świerczewskiego są jakieś – no tak rzućmy – dwadzieścia razy większe niż Darka Mioduskiego. Jak Michał będzie chciał, to zapłaci trenerowi każdą kasę – ocenił.

Nagelsmann ocenił Lewandowskiego. „Znowu będzie kandydatem do Złotej Piłki”

Kurz po gali Złotej Piłki zdążył nieco opaść. W sobotę Robert Lewandowski wróci do gry w Bayernie Monachium, który podejmie na wyjeździe Borussię Dortmund. Przed „Der Klassiker” samopoczucie snajpera po zajęciu drugiego miejsca w plebiscycie ocenił Julian Nagelsmann. 

W poniedziałek wyłoniono najlepszego piłkarza 2021 roku, którym, po raz siódmy w karierze, został Leo Messi. Argentyńczyk odebrał Złotą Piłkę, wyprzedzając Roberta Lewandowskiego, który zajął drugie miejsce w plebiscycie,  o 33 głosy. Polak odebrał natomiast nagrodę dla najlepszego napastnika mijającego roku.

Powrót do rzeczywistości

Wygrana Messiego wzbudziła mnóstwo kontrowersji. Pojawiło się wiele głosów sugerujących, że to Lewandowski bardziej zasłużył na tytuł piłkarza roku. Niemniej jednak kurz zaczął już nieco opadać, a piłkarski świat wraca do normalności.

Robert Lewandowski w sobotę także wróci do rzeczywistości, gdy na Signal Iduna Park podejmie Borussię Dortmund w szlagierze Bundesligi. Bayern do rywalizacji będzie podchodzić z zaledwie jednopunktową przewagą nad BVB.

Przed „Der Klassiker” głos zabrał Julian Nagelsmann. Szkoleniowiec zdradził, jak czuje się Lewandowski po powrocie z poniedziałkowej gali.

– Nie wygląda na sfrustrowanego. To normalne, że boli trochę bardziej, gdy przy 33 głosach było tak blisko. To normalne. Moim zdaniem powinien zdobyć tę nagrodę. „Lewy” jest niesamowitym profesjonalistą i wierzę, że nadal będzie zdobywał wiele bramek. Za rok znowu będzie kandydatem do Złotej Piłki. I myślę, że będzie czerpał z tego energię, nie może zmienić przeszłości, ale cały czas ciężko pracuje teraz – ocenił.

Smuda o transferze Lewandowskiego do Lecha. „Obejrzałem może z 30 minut i już wiedziałem”

Franciszek Smuda udzielił wywiadu Gazecie Krakowskiej. Doświadczony trener wrócił myślami do współpracy z Robertem Lewandowskim. Szkoleniowiec Wieczystej Kraków opowiedział o tym, jak odkrył talent snajpera Bayernu Monachium.

Czym zaimponował mu Robert Lewandowski?

Transfer Roberta Lewandowskiego ze Znicza Pruszków do Lecha Poznań był kluczowym zwrotem akcji w jego karierze. Ówczesny trener Kolejorza wrócił myślami do 2008 roku w rozmowie z Gazetą Krakowską. Franciszek Smuda przyznał, że zauważył u Lewandowskiego dużą jakość.

– Szukaliśmy napastnika rozwojowego. Robert miał coś takiego, że eksplodował na trzech pierwszych metrach – to mi pokazał, na to byłem właśnie napalony. Do Pruszkowa pojechałem oglądać dwóch napastników Znicza, analizowałem grę jednego i drugiego. Obejrzałem może z 30 minut i już wiedziałem, że Lewandowski to chłopak, o którego mi chodzi – powiedział Franciszek Smuda.

– Wiedziałem to, ale po co mieli o tym inni wiedzieć? Siedziało tam wielu dziennikarzy, wiele osób… Przecież nie powiem – to jest wyśmienity piłkarz. Od razu cena skoczyłaby pięciokrotnie – uzupełnił szkoleniowiec Wieczystej Kraków.

Miał specjalne treningi w Kolejorzu

Były trener Lecha Poznań zdradził, jakie mankamenty widział u Roberta Lewandowskiego. Smuda zwrócił szczególną uwagę na osłanianie piłki oraz przygotowanie fizyczne.

– Ja wiedziałem, że Robert ma wielkie możliwości i że ma jeszcze małe braki do poprawienia. Zwracałem mu uwagę na krycie piłki ciałem pod presją ze strony przeciwnika. I w Lechu miałem zawodnika, który potrafił mu takie ciśnienie zrobić. Wypracowaliśmy to wspólnie, teraz Robert nie ma z tym problemu. Mało tego, zrobił się jeszcze silniejszy – przez to, że sam dba o przygotowanie fizyczne – stwierdził Smuda.

– Przykładowo Arboleda – był silny, on go powalał. Mówiłem wtedy Robertowi: wszystko musisz zrobić, żeby on cię nie powalił. Nie dać się, walczyć. Pracowaliśmy nad tym cały czas przez pół roku, nawet osiem miesięcy – podsumował.

Źródło: Gazeta Krakowska

Kacper Kozłowski coraz bliżej transferu! „Niektóre źródła mówią nam, że sprawa jest już przesądzona”

W mediach pojawiły się świeże wieści w sprawie Kacpra Kozłowskiego. Jak podaje portal „WP Sportowe Fakty”, obecnym piłkarzem Pogoni Szczecin zainteresował się angielski Brighton & Hove Albion.

Kacper Kozłowski uchodzi za jeden z największych talentów w polskiej piłce. Nic dziwnego skoro zadebiutował on w seniorskiej reprezentacji Polski w wieku zaledwie 17 lat, a dzięki występowi z Hiszpanią stał się najmłodszym piłkarzem w historii Mistrzostw Europy. Od poprzedniego sezonu może on liczyć także na regularną grę w Pogoni Szczecin.

Ogromne zainteresowanie

Głównie dzięki obiecującym występom w narodowych barwach Kozłowski zdołał przyciągnąć uwagę największych skautów w Europie. Szczególnie po zakończeniu Mistrzostw Europy w mediach pojawiały się kolejne plotki nt. klubowej przyszłości zawodnika Pogoni Szczecin. Kacper zdecydował się nie zmieniać klubu podczas minionego lata, ale niewykluczone, że do transferu dojdzie choćby w najbliższym, zimowym oknie transferowym.

Kozłowski zagra w Premier League?

Nowe wieści ws. utalentowanego piłkarza przekazał dziś serwis „WP Sportowe Fakty”. Z tekstu na wspomnianym portalu dowiadujemy się, że Kacprem Kozłowskim poważnie zainteresowane jest angielski Brighton. To samo Brighton, które nie tak dawno temu kupiło Michała Karbownika oraz Jakuba Modera.

– Niektóre źródła przekonują nas nawet, że sprawa jest przesądzona, a Kozłowski zostałby graczem Brighton już w styczniu. Na razie nie znamy finansowych szczegółów ewentualnej transakcji – czytamy na „WP Sportowe Fakty”.


źródło: wp sportowe fakty

Tymoteusz Puchacz może udać się na wypożyczenie. Pojawiło się zainteresowanie z Turcji

W styczniowym okienku transferowym Tymoteusz Puchacz być może odmieni swoją sytuację klubową pod względem regularnego grania, na które nie może liczyć w Unionie Berlin. Tureckie media piszą o zainteresowaniu jednego z tamtejszych klubów.

Tymoteusz Puchacz minionego lata zamienił Lech Poznań na Union Berlin. Początki 22-letniego obrońcy w nowym zespole nie należą do najlepszych, ponieważ wciąż nie potrafi on wywalczyć sobie miejsca w wyjściowym składzie. Co prawda Polak gra w Lidze Konferencji Europy, jednak nie może liczyć na grę w Bundeslidze, w której do tej pory wciąż nie zadebiutował.

Puchacz zostanie wypożyczony?

By odmienić swoją obecną sytuację niewykluczone, że Puchacz uda się na wypożyczenie. Sytuację piłkarza od dłuższego czasu ma badać turecki Trabzonspor, który widzi nim wzmocnienie lewej obrony. W grę wchodziłoby wspomniane wypożyczenie.

Były sekretarz PZPN dosadnie o postawie Lewandowskiego. „Najgłupszy ruch w całej jego karierze”

Zdzisław Kręcina udzielił wywiadu Super Expressowi. Były sekretarz Polskiego Związku Piłki Nożnej odniósł się do niedawnego zamieszania wokół Roberta Lewandowskiego.

Lewandowski pominął kluczowe spotkanie

Robert Lewandowski nie zagrał w przegranym przez Polaków meczu z Węgrami. Po czasie wyszło, iż decyzja o absencji kapitana Biało-Czerwonych była dramatyczna w skutkach. Polacy przegrali, a media zlinczowały postawę snajpera Bayernu Monachium.

– Tak sobie myślę, że za kadencji Michała Listkiewicza, a potem Grzesia Laty medialnie rozjechano by PZPN za całą tę hecę. Nie chcę gdybać, ale takie mam wrażenie – niewiele miała ona wspólnego z boiskiem – powiedział Zdzisław Kręcina w Super Expressie.

– Jeżeli awansujemy na mundial, wszyscy mu wybaczą, zgodnie z zasadą: patrzymy wyłącznie do przodu. Jeśli przegramy z Rosją – a mogliśmy, zamiast tego grać u siebie z Macedonią czy Austrią – będzie kwas – dodał były sekretarz PZPN.

„Najgłupszy ruch w karierze reprezentacyjnej”

Kręcina uważa, że Lewandowski splamił swój wizerunek absencją w meczu z Węgrami. Według byłego sekretarza PZPN, kapitan stracił zaufanie kibiców.

– Skaza – i to znacząca – już się pojawiła na jego nieskazitelnym dotąd, w kontekście reprezentacyjnym, wizerunku. W mojej ocenie był to najgłupszy ruch w całej jego biało-czerwonej karierze – zakończył.

Źródło: Super Express

Kadrowicz Adama Nawałki skończył karierę w wieku 30 lat. Dziś… rozwozi owoce i warzywa

Tomasz Hołota udzielił wywiadu Przeglądowi Sportowemu. Piłkarz, którego Adam Nawałka powoływał do reprezentacji Polski dziś… rozwozi warzywa i owoce.

Uznany ligowiec

Adam Nawałka powoływał Tomasza Hołotę do reprezentacji Polski. Defensywny piłkarz ostatecznie jednak nie zadebiutował w dorosłej kadrze Biało-Czerwonych. Hołota zakończył swoją karierę w lipcu 2021 roku. Podczas kariery zanotował 143 spotkania w Ekstraklasie. Oprócz tego zebrał spore doświadczenie w niższych ligach w Polsce, a nawet zaliczył epizod w niemieckiej Arminii Bielefeld. Dziś… rozwozi warzywa.

– Korzystam z życia… Mam wolne weekendy, spędzam czas z żoną, dwójką dzieci, psem. Prowadzimy z żoną firmę zaopatrzeniową. Dostarczamy owoce i warzywa do restauracji – powiedział Hołota w rozmowie z Przeglądem Sportowym.

Mógłby wrócić do gry, ale jest jeden warunek

30-latek przyznał, że dla niego to nie definitywny koniec przygody z futbolem. Tomasz Hołota rozważyłby grę w klubie blisko jego domu.

– Mam wrażenie, że dość szybko przestawiłem się na życie w tym świecie [po karierze przyp. red.], choć żona pewnie by stwierdziła, że na razie sobie nie radzę. Bywam marudny. Brakuje mi adrenaliny, rywalizacji w szatni, żartów, atmosfery – zakończył kadrowicz Adama Nawałki.

Źródło: Przegląd Sportowy

Nowe informacje ws. transferu Papszuna. „Świerczewski jest poirytowany arogancją Mioduskiego”

Legia Warszawa marzy o zatrudnieniu Marka Papszuna na stanowisko pierwszego trenera. Według Przeglądu Sportowego, szanse na przenosiny szkoleniowca Rakowa Częstochowa są bardzo małe.

Mioduski chce Papszuna

Jedna z dobrze poinformowanych osób zdradziła kilka informacji Przeglądowi Sportowemu na temat potencjalnego transferu Marka Papszuna do Legii Warszawa. Dariusz Mioduski publicznie przyznał, że chciałby trenera Rakowa Częstochowa w swojej ekipie.

Szanse na zimowe przenosiny są bardzo małe

Źródło Przeglądu Sportowego uspokaja fanów RKS-u. Osoba dobrze poinformowana w tej sprawie zdradziła, że szanse na taki transfer w zimie są bardzo małe.

– Nikt nie zadzwonił, nie napisał e-maila ani nie wysłał SMS-a. Przecież Dariusz Mioduski czy Radosław Kucharski mają numery do Michała Świerczewskiego, prezesa Cygana czy dyrektora Grafa. Władze Rakowa są pomijane w tym całym zamieszaniu. W Warszawie nie zdają sobie sprawy z tego, że to osłabia ich pozycję negocjacyjną – przez co szanse na odejście trenera Papszuna już w styczniu są w zasadzie zerowe – zdradzono na łamach Przeglądu Sportowego.

– Wszystko zależy od Świerczewskiego. Jego jednak nie przekonają pieniądze. On jest poirytowany arogancją Mioduskiego. Może mu zrobić na złość i nie puści trenera. Milion czy dwa miliony euro nic tu nie zmienią. Jednak Papszun przez blisko sześć lat miał z właścicielem Rakowa świetne relacje. Dlatego istnieje cień szansy, że mimo wszystko panowie jakoś się dogadają i trener odejdzie wcześniej – dodała dobrze poinformowana osoba.

Kontrakt Marka Papszuna z Rakowem Częstochowa obowiązuje do końca sezonu 2021/22. Ewentualne przejście szkoleniowca do Legii Warszawa przed tym okresem wymagałoby sporo wysiłku ze strony władz Wojskowych.

Źródło: Przegląd Sportowy

Sześciu piłkarzy na celowniku Newcastle. Szejkowie chcą powoli budować potęgę

Newcastle United szykuje wzmocnienia składu. Angielskie media podały listę nazwisk, które zimą lub latem mogą trafić na St. James’ Park. Znalazło się na niej sześciu zawodników. 

Choć niedawno szejkowie przejęli Newcastle, to nie mogą „ot, tak” wejść sobie do Premier League. „Sroki” dopiero z biegiem lat mają zyskać status topowego angielskiego zespołu. W przyszłym sezonie najbardziej liczyć się będzie utrzymanie i stopniowe budowanie potęgi.

Małe kroki

W pierwszych dniach po sprzedaży Newcastle mówiło się o wielkich nazwiskach, jakie mogą trafić do klubu. „The Telegraph” podaje jednak, że szejkowie wcale nie chcą głupio trwonić zainwestowanych funduszy.

Według dziennikarzy w styczniu rozpoczną się negocjacje z kilkoma klubami z topu Premier League. „Sroki” będą chciały przekonać do transferu zawodników, którzy nie odgrywają znaczących ról w tzw. „Big Six”. Na liście opublikowanej w mediach widnieją nazwiska: Rossa Barkleya (Chelsea), Harry’ego Winksa (Tottenham) czy Nathaniela Philipsa (Liverpool). Tych zawodników działacze Newcastle chcieliby pozyskać jeszcze w styczniu.

Na liście znajduje się także Jesse Lingard z Manchesteru United. W przypadku Anglika sprawa może się jednak nieco wydłużyć. Niebawem wygasa jego kontrakt, więc będzie mógł opuścić Old Trafford za darmo. Uwagę Saudyjczyków przyciągnął także James Tarkowski z Burnley.

Jak widać, wszystkie nazwiska należą do zawodników występujących w Premier League. Jedynym piłkarzem, który gra obecnie poza Wyspami jest Kieran Trippier. Anglik broni obecnie barw Atletico Madryt i jego również łączy się z przenosinami do Newcastle.

Prezes Rakowa o sytuacji Marka Papszuna: „Nikt z Legii nie kontaktował się z nami w tym temacie”

Prezes Rakowa Częstochowa, Wojciech Cygan, ustosunkował się do wszelkich plotek związanych z zainteresowaniem Markiem Papszunem ze strony Legii Warszawa. Jak się okazuje, przedstawiciele Legii nie kontaktowali się jeszcze w tej sprawie z władzami Rakowa.

W ostatnich tygodniach niezwykle dużo mówi się na temat zainteresowania Markiem Papszunem ze strony Legii Warszawa. Na ten moment na przeszkodzie w realizacji transakcji staje kontrakt 47-letniego trenera z Rakowem Częstochowa, który obowiązuje do końca tego sezonu.

Wypowiedź Mioduskiego

W minionym tygodniu Dariusz Mioduski potwierdził plotki mówiące o tym, że Legia interesuje się Markiem Papszunem. Właściciel Legii dodał także, że jest on w stanie poczekać za obecnym trenerem Rakowa nawet do końca jego obecnego kontraktu. Całą wypowiedź Mioduskiego nt. Marka Papszuna przeczytacie tutaj.

Stanowisko właściciela Rakowa

Wspomniana wypowiedź Dariusza Mioduskiego nie spodobała się właścicielowi Rakowa, Michałowi Świerczewskiemu. W jednym z wywiadów sprzed kilku dni powiedział on, iż słowa prezesa Legii uderzają zarówno w klub, jak i szatnię. Dodał także, że nie rozmawiał on z właścicielem Legii w tej sprawie.

Komentarz prezesa Rakowa

Z Dariuszem Mioduskim rozmawiał natomiast prezes Rakowa, Wojciech Cygan. Co prawda miała to być tylko rozmowa prywatna, jednak przedstawiciel Rakowa miał powiedzieć właścicielowi Legii o swoich odczuciach. Cygan nadmienił, że trener Papszun wciąż ma ważny kontrakt z Rakowem i takie rozmowy oraz plotki mogą źle wpływać na zespół.

– W piątek po meczu z Leicester rozmawialiśmy prywatnie i powiedziałem mu jakie mam odczucia – rozpoczął Wojciech Cygan.

– Dla mnie to też stawianie Marka Papszuna w trudnej sytuacji. Pamiętajmy, że on ma kontrakt do końca czerwca i wszystko wskazuje na to, że w rundzie wiosennej będzie trenerem Rakowa także w meczu z Legią. Poza tym, nadal trwają rozgrywki i na pewno nie jest dla nas korzystną sytuacja, w której zamiast koncentrować się na sobie, musimy się zajmować wywiadami prezesów innych klubów – dodał prezes Rakowa Częstochowa.

– Trener ma ważny kontrakt, a my nie mamy pół przesłanki za tym, że ta sytuacja miałaby się zmienić. Nikt z Legii nie kontaktował się z nami w tym temacie – zaznaczył.


źródło: tvp sport