Legia II ukarana? Rezerwy walczą o sprawiedliwość

Legia Warszawa złożyła protest do Warmińsko-Mazurskiego Związku Piłki Nożnej. Chcą, aby ich rezerwy zagrały w przyszłym sezonie w II lidze. Cały klub rozpoczął akcję #UkaraniZaKadrę. Dyrektor akademii Jacek Zieliński wydał na ten temat specjalne oświadczenie.

Rezerwy Wojskowych nie rezygnują z walki o grę na szczeblu centralnym. Warmińsko-Mazurski Związek Piłki Nożnej przyznał awans Sokołowi Ostróda, który rozegrał jeden mecz więcej od Legii II. Podobny spór miał miejsce w innej trzecioligowej grupie, gdzie komisja z PZPNu przyznała awans obu stronom sporu – Motorowi Lublin i Hutnikowi Kraków.

Legia uważa, że odebrano im szansę na awans. Wszystko jest spowodowane tym, że listopadowy mecz rezerw Wojskowych przeciwko, o ironio, Sokołowi Ostróda został przełożony.  Było to spowodowane powołaniami na zgrupowania kadr młodzieżowych wśród piłkarzy stołecznego klubu.

Dyrektor akademii w specjalnym komunikacie zaapelował o możliwość rozegrania zaległego meczu i niekaranie młodych piłkarzy, za branie udziału w zgrupowaniach kadry. Całą wypowiedź można przeczytać poniżej.

W związku z decyzją Warmińsko-Mazurskiego Związku Piłki Nożnej, której skutkiem jest odebranie zespołowi Legia II możliwości uczciwego, sportowego rozstrzygnięcia awansu do II ligi, wczoraj wnieśliśmy jako Klub protest od decyzji WMZPN i niezwłocznie wykorzystamy pozostałe dostępne środki odwoławcze oraz zakwestionujemy tą uchwałę przed właściwymi organami Polskiego Związku Piłki Nożnej.

Jako były piłkarz i trener, człowiek który całe życie poświęcił polskiej piłce, a dziś Dyrektor Akademii Piłkarskiej Legii Warszawa, odpowiedzialny za rozwój młodych, utalentowanych zawodników, apeluję o:

  • umożliwienie rozegrania zaległego meczu z drużyną Sokół Ostróda, który w sportowy sposób rozstrzygnie kwestie awansu do II ligi
  • niekaranie młodych piłkarzy Legii za branie udziału w zgrupowaniach i meczach kadry narodowej, co było przyczyną przełożenia meczu z Sokołem Ostróda
  • niekaranie Legii Warszawa za udostępnianie piłkarzy młodzieżowym kadrom narodowym na każde zgrupowanie oraz turniej, na który zostają oni powołani
  • niezabijanie sportowego ducha, marzeń i ambicji młodych piłkarzy poprzez podejmowanie krzywdzących decyzji przy zielonym stoliku w sytuacji, gdy istniała i nadal istnieje możliwość zakończenia rywalizacji sportowej na boisku.

Legia II jest ambitną drużyną złożoną z młodych zdolnych zawodników. To w niej kształtują się takie talenty jak Michał Karbownik, Mateusz Praszelik, Cezary Miszta, Maciej Rosołek i wielu innych, którzy w przyszłości będą dumą polskiej piłki. Wszyscy oni zasłużyli na to, by na boisku walczyć o awans, który chce się im odebrać arbitralną, przedwczesną i niesprawiedliwą decyzją działaczy.

Liczę, że podobnie jak w przypadku sytuacji klubów Motor Lublin i Hutnik Kraków, władze polskiej piłki podejmą kroki umożliwiające uczciwe rozstrzygnięcie awansu do II ligi.

Kibice wrócą na stadiony? PZPN negocjuje!

Świat piłkarski powoli wraca do funkcjonowania. W zeszły weekend wróciła Bundesliga. Niestety, ale ze względów bezpieczeństwa, kibice musieli zostać w domach. Za niedługo do grających dołączy Ekstraklasa. Jednak, może to być na zupełnie innych zasadach, niż liga niemiecka.

Dziennikarzom „Super Expressu” udało się dotrzeć do dokumentu, który PZPN wysłał do premiera Mateusza Morawieckiego. Zarząd kierowany przez Zbigniewa Bońka chciałby, aby w pierwszym etapie powrotu kibiców na stadiony, sektory zostały wypełnione w 20 procentach. Liczba dopingujących nie mogłaby przekraczać 999 osób, dzięki czemu mecze nie miałyby wtedy charakteru imprezy masowej.

„Widzowie mieliby obowiązek noszenia masek, bilety byłyby kupowane online, a organizatorzy zapewniliby wszystko co jest niezbędne do zachowania zasad bezpieczeństwa: dystans, środki dezynfekcji, plan wchodzenia i opuszczania stadionu” – czytamy na łamach „Super Expressu”

W liście nie ma podanej dokładnej daty, w jakiej pomysły PZPNu miałyby wejść w życie. 26 maja odbędzie się mecz Pucharu Polski Miedź Legnica – Legia Warszawa, a 3 dni później do gry powróci Ekstraklasa. Do tego czasu raczej nie poznamy zdania premiera. Niemniej jednak sezon trwa do 19 lipca, więc dlaczego kibice nie mieliby wrócić na trybuny przed jego końcem?

 

Treść listu:

W związku z powyższym, proszę Pana Premiera o przeanalizowanie tego dokumentu, licząc na przychylne rozpatrzenie naszej prośby, którą składam przede wszystkim w imieniu sympatyków piłki nożnej w Polsce oraz samych klubów piłkarskich

Jednocześnie pragnę nadmienić, że w przypadku rozpoczęcia procesu przywracania kibiców na stadiony Polska stałaby się prekursorem w tej dziedzinie, który jako pierwszy w Europie, a być może i na świecie zmierzyłby się z takim wyzwaniem. To z kolei postawiłoby nasz kraj oraz polską piłkę nożną w bardzo pozytywnym świetle jeśli chodzi o walkę z pandemią oraz powrót społeczeństwa do funkcjonowania w normalnych warunkach.

Jeszcze raz, w imieniu całego środowiska piłkarskiego, jak i swoim własnym, chciałbym złożyć na ręce Pana Premiera wyrazy wdzięczności za umożliwienie wznowienia rozgrywek piłkarskich i podjęcia próby dokończenia sezonu piłkarskiego 2019/20. Ze swojej strony pragnę zapewnić, że wszystkie nasze dotychczasowe wspólne ustalenia i zalecenia odnośnie do sesji treningowych oraz przygotowań do organizacji meczów piłki nożnej są na bieżąco realizowane, tak aby bez jakichkolwiek przeszkód, w specjalnym reżimie sanitarnym, wznowić rywalizację sportową w ramach rozgrywek Totolotek Pucharu Polski, PKO BP Ekstraklasy, Fortuna 1 Ligi oraz 2 Ligi.

Zbigniew Boniek

Esportowiec popularniejszy od sportowca? Błaszczykowski przegrywa plebiscyt na Ulubionego Sportowca!

Jak mawiał klasyk „A co to się stanęło”? Od wczoraj sami zadajemy sobie to pytanie. Fani esportu w Polsce pokazali swoją siłę i dzięki nim, Puki Style wygrał plebiscyt na najpopularniejszego sportowca w Polsce organizowanego przez TVP.

Zabawa organizowana przez TVP polegała na wyłonieniu najpopularniejszego sportowca w Polsce. Początkowa faza plebiscytu polegała na zebraniu 16 nazwisk, które znajdują się w orbicie zainteresowań polskich fanów. 16 sportowców, a wśród nich 1 esportowiec, zostało podzielonych na 4 grupy.  Codziennie były przeprowadzone głosowania mające na celu wyłonienie półfinalistów.

Już na samym starcie nazwiska były potężne. Pudzianowski, Małysz, Lewandowski, Gollob, Stoch i … Zygmunciak. Spytacie kto to ten ostatni? Łukasz Zygmunciak, szerzej znany jako „Puki Style” jest profesjonalnym graczem League Of Legends. W ostatnim czasie zyskał ogromną popularność głównie dzięki udanemu występowi w turnieju EU Masters.

Wracając do samego plebiscytu. Puki Style zwyciężył w grupie A, a tym samym awansował do półfinału, w którym zmierzył się z Robertem Lewandowskim. Wiele osób myślało, że to już koniec przygody Zygmunciaka z tym turniejem. Nic bardziej mylnego! W starciu z Lewandowskim zebrał 82% głosów (!), tym samym nie pozostawił złudzeń najlepszemu polskiego piłkarzowi.

Nadszedł czas finału, Puki Style vs Jakub Błaszczykowski. Podobnie jak wcześniej, tak i teraz zwyciężył Puki Style, który wygrał stosunkiem 65%-35% głosów. Warto wspomnieć, że profesjonalnego gracza LOL podczas tego plebiscytu wspierał choćby Mateusz Klich. Podczas prowadzenia konkursu pojawiło się również wiele nieprzychylnych opinii nt. wyników, jak i samego esportu. Jak widać, wygrana esportu nad sportem czasami budzi zazdrość…

Koniec Piątka w Hercie? Nowy trener nie widzi dla Polaka miejsca w składzie

Czy to koniec przygody Krzysztofa Piątka z Herthą Berlin? Po tym, jak na stanowisku pierwszego trenera doszło do zmiany, sytuacja Polaka uległa osłabieniu. Nowy trener Herthy Bruno Labbadia nie widzi miejsca w składzie dla Polaka.

Wraz z początkiem roku nadzieje w Hercie był ogromne. Nowy trener w postaci Jurgen Klinsmanna. Nowy inwestor, a wraz z nim ogromna suma pieniędzy. Dokonano również ciekawych transferów. Do Berlina przybyli m.in. Piątek oraz Cunha. Zapowiedzi władz klubu był zdecydowanie przesadzone. Jak zapowiadali, Hertha miała stać się nową futbolową potęgą. A dalszą część bajki już znacie…

Myśleliśmy, że sytuacja Piątka przed przerwaniem rozgrywek była przeciętna. 8 meczów, 2 bramki. Jak to mawiał klasyk „No tak średnio bym powiedział”. Gdy dorzucimy do tego wyniki notowane przez Herthę, to wyjdzie nam jeszcze większa masakra. Choć wtedy był jeden pozytyw – Polak miał miejsce w pierwszym składzie. Naszła przerwa w rozgrywkach, a w międzyczasie dokonano zmiany trenera, Klinsmanna zastąpił Labbadia i w ten sposób Polak stracił pozycję w pierwszym składzie.

W pierwszym meczu po przerwie Piątek wszedł z ławki na 11 minut spotkania, w których nie zaprezentował nic nadzwyczajnego. Polak rozpoczął mecz na ławce po raz pierwszy od czasu debiutu w Hercie. Do tego znakomitą dyspozycję zaprezentował Ibisević, który zdobył bramkę i zebrał świetne recenzje w mediach. Niemiecki „BILD” wystawił mu notę „2” co oznacza bardzo dobry występ. Jeśli nowy szkoleniowiec Herthy pójdzie wraz z zasadą, że zwycięskiego składu się nie zmienia, to na próżno będzie szukać nazwiska Polaka w wyjściowej „11”. Po ostatnim meczu Labbadia oceniając występ graczy z ofensywy, nie wspomniał nic o Piątku.

– Widać było, że bardzo chciał, włączał się do akcji, był aktywny, szukał gry. Z drugiej strony Vedad Ibisević, który wyszedł w pierwszym składzie, zagrał świetny mecz, więc Piątkowi trudno będzie z nim wygrać – skomentował Andrzej Juskowiak

 

fot. Hertha BSC

 

Kibic Liverpoolu przeprowadził własną fetę mistrzowską! [WIDEO]

Umówmy się, jeśli tylko sezon zostanie rozegrany do końca, to mistrzem zostanie Liverpool. Jednak, by do tego doszło, rozgrywki muszą zostać wznowione, a wszystkie mecze muszą być rozegrane. Tak więc Liverpool jest jeszcze daleki od mistrzostwa. Mimo to, jeden z kibiców postanowił przeprowadzić przedwczesną fetę mistrzowską!

Sytuacja w kolejnych ligach krajowych zmienia się jak w kalejdoskopie. Niemcy właśnie wznowili rozgrywki Bundesligi, podczas gdy liga holenderska, czy francuska definitywnie zakończyły sezon. W Anglii fanatycy Liverpoolu modlą się o powrót rozgrywek i przypieczętowanie mistrzostwa. Po drugiej stronie barykady znajdują się kibice ich odwiecznych rywali z Manchesteru, którzy tylko śnią o tym, aby sezon nie został wznowiony, a mistrzostwo nie zostało przyznane.

Jeden z fanów The Reds – tajski biznesmen o nazwisku, które ciężko, chociażby przepisać (Kongkiat Inthraseesangwon) kupił ciężarówkę, a następnie przemalował ją w barwy i logo klubu z Liverpoolu po to, by świętować mistrzostwo w jednym z tajskich miast. Planował dokonać tego na wcześniej, lecz przez pandemię koronawirusa musiał z tego zrezygnować. Teraz miarka się przebrała. Tajski biznesmen widocznie znudził się oczekiwaniem na mistrzostwo, więc postanowił przedwcześnie świętować trium jego ulubieńców. Cała operacja związana z kupnem oraz modernizacją ciężarówki kosztowała go skromne 250 000$.

„Planowałem zaprezentować ciężarówkę z innymi kibicami w czasie, kiedy zawodnicy Liverpoolu wznosiliby trofeum. Z powodu pandemii liga została przerwana, więc postanowiłem zrobić obchód z wyprzedzeniem. Myślę, że te pieniądze zostały właściwie wydane. Zwycięstwo w rozgrywkach byłoby pierwszym triumfem od 30 lat. Fani zasługują na celebrację!” – W taki sposób o swoim sposobie na świętowanie wypowiedział się sam zainteresowany.

 

 

Niemcy szukają „niemieckich Lewandowskich”! Lewy przykładem dla naszych sąsiadów

Czasy „Orłów Górskiego” minęły wiele lat temu. Od tamtej pory ciągnęła się za nami fala niepowodzeń, upokorzeń i wstydu. Do tego jeszcze ci Niemcy, którzy mieli tylu wspaniałych grajków i tak dobrze im wszystko wychodziło. Jednak, ich panowania nadszedł kres! Dzisiaj to oni zaczynają patrzeć na nas z zazdrością, a w szczególności na naszego Roberta.

Mundial 2006, Mistrzostwa Europy 2008 – na tych imprezach musieliśmy uznać wyższość Niemców. Ciągłe porażki z zachodnim sąsiadem, słaba forma na turniejach, a do tego Miroslav Klose i Lukas Podolski, którzy nie zdecydowali się grać z orzełkiem na piersi. 

Jednak, po wielu latach oglądania niemieckich pleców, powoli wychodzimy z cienia. Pierwsza wygrana z zachodnim sąsiadem i to na Stadionie Narodowym 2:0, dobry i wyrównany mecz na Mistrzostwach Europy 2016, no i on – Robert Lewandowski. Napastnik kompletny, którego chciałby mieć każdy w swoim klubie. 

„Szukamy niemieckich Lewandowskich” – w taki sposób tytułują swoje artykuły w Niemczech. Reporter niemieckiego magazynu Bild przedstawia program szkolenia nowych adeptów piłkarskich. Młodzi piłkarze będą uczeni podejmowania samodzielnych decyzji na boisku oraz wyciągania konsekwencji z nich. Dodatkowo, ma zostać wprowadzony indywidualny trening dla każdej pozycji.

W niemieckiej reprezentacji trudno teraz o napastnika, który mógłby dorównać Lewemu. Kilka lat temu u naszych sąsiadów przeprowadzono sondę uliczną, gdzie wiele osób wypowiadało się pozytywnie o Robercie oraz mówiło, że taki napastnik bardzo bym im się przydał. Najbliżej dorównania mu jest Timo Werner. Młody Niemiec depcze Lewandowskiemu po piętach w klasyfikacji strzelców w Bundeslidze, ale przed nim jeszcze długa droga, aby osiągnąć poziom Roberta.

pzpn

Koniec konfliktu na linii Hutnik – Motor! Oba kluby z awansem do drugiej ligi

Dywagacje na temat awansu do drugiej ligi właśnie dobiegły końca. Kilka dni temu z awansu cieszył się Motor Lublin, a dziś PZPN zadecydował o awansie do drugiej ligi obu klubów.

Sytuacja w 3. lidze była nad wyraz ciekawa, ale również trudna do zadecydowania o tym, komu należy się awans do wyższej klasy rozgrywkowej. W czasie wstrzymania rozgrywek po 19. kolejkach oba kluby uzbierały 36 punktów. Wówczas na pierwszym miejscu plasował się Hutnik, który zwyciężył w jedynym rozegranym bezpośrednim starciu. Przed kilkoma dniami Lubelski Związek Piłki Nożnej, który jest odpowiedzialny za przeprowadzenie rozgrywek na tym poziomie rozgrywek, zadecydował o przyznaniu awansu Motorowi, który zanotował lepszy bilans bramkowy.

Wokół decyzji zebrało się wiele negatywnych opinii. Z tego powodu w sprawę zaingerował PZPN ze Zbigniewem Bońkiem na czele. Decyzja PZPN-u jest jasna i czytelna – zarówno Motor Lublin, jak i Hutnik Kraków otrzymały promocję do wyższej klasy rozgrywkowej. Wilk syty i owca cała – oba kluby zobaczymy w sezonie 2020/2021 w rozgrywkach drugiej ligi.

Myślę, że dzięki tej decyzji zwyciężył przede wszystkim sport i zdrowy rozsądek. Absolutnie nie chcę włączać się w dyskusję i interpretację przepisów Lubelskiego Związku Piłki Nożnej, który autonomicznie prowadził rozgrywki w grupie IV, III ligi piłkarskiej. Mam nadzieję, że przyjęte rozwiązanie zadowoli wszystkich zainteresowanych, a Motor Lublin i Hutnik Kraków pomyślnie przejdą proces licencyjny i swą obecnością oraz klasą sportową wzmocnią drugoligowe zmagania – tak decyzję skomentował Zbigniew Boniek

Również ciekawa sytuacja miała miejsca w 1. grupie tego samego szczebla rozgrywek. Z owej grupy awans został przyznany Sokołowi Ostróda, który z zaledwie jednym punktem przewagi wyprzedził rezerwy warszawskiej Legii. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że oba zespoły miały zaległy mecz do rozegrania. W przypadku zwycięstwa rezerw Legii awans przypadł by właśnie im.

W zeszłą niedzielę apel o rozegranie zaległego meczu złożyła Legia Warszawa. Pełna treść listu w odnośniku poniżej.

fot. PZPN

Nowy pomysł ŁKS-u! Do końca sezonu będą grali…

Jest to raczej zrozumiałe, że w dobie koronawirusa musimy dbać o siebie i nie wolno nam zbierać się w dużych skupiskach. Cieszmy się, że świat powoli wraca do życia, a w tym nasza ukochana piłka, z Ekstraklasą na czele. Niestety, nie będzie nam dane wspierać naszych podopiecznych z trybun. Jednak, ŁKS Łódź wpadł na pomysł, jak poprawić stadionową atmosferę.

Ostatnio można było usłyszeć o pomyśle puszczania najlepszej ligi świata z podłożonym dopingiem, jednak Łodzianie poszli o krok dalej. Od 20 maja startuje akcja „12 zawodnik”. Za opłatą będzie można wykupić swoją tekturą podobiznę, która od meczu z Górnikiem Zabrze do końca sezonu stanie na trybunie Stadionu Miejskiego w Łodzi. Koszt takiego awatara wynosi 70 zł dla karnetowiczów i 100 zł dla pozostałych osób.

Warto zauważyć, że ŁKS Łódź nie jest głównym autorem tej koncepcji. To Borussia Moenchengladbach już wcześniej wpadła na pomysł wypełnienia całych trybun figurkami swoich kibiców. Ponadto, klub w ten sposób postanowił wesprzeć lokalny biznes, zlecając produkcję dwóm miejscowym drukarniom. Koszt takiej podobizny wynosi 19 euro.

O krok dalej poszła Korea Południowa, gdzie na trybunach zobaczyć można było… nowoczesne seks-lalki. Przy dalszej odległości niczym się one nie różnią od manekinów sklepowych, jednak przy zbliżeniach można zauważyć różnicę. FC Seul oficjalnie przeprosił na swoim Instagramie, a całą winą obarczył dostawcę. Lecz, gdy zagłębimy się w napisy na banerach trzymanych przez lalki, to odkryjemy, że jest tam reklama… sklepu dla dorosłych. Chyba sami możemy wyciągnąć z tego wnioski.

Jak będzie wyglądała piłka w Hiszpanii po przerwie? Znamy pierwsze zasady!

W miniony weekend wróciła pierwsza liga z TOP 5 – Bundesliga. Zanim dołączą do niej kolejne ligi, przyjdzie nam jeszcze poczekać. A kiedy wróci liga hiszpańska?

Liga hiszpańska została przerwana 12 marca z uwagi na pandemię koronawirusa, a ostatni mecz został rozegrany 10 marca. Obecnie nie jest znana dokładna data powrotu rozgrywek. Spekuluje się, by sezon wznowić w połowie czerwca, natomiast rozgrywki zakończyłyby się pod koniec lipca. Mimo że nie jest jeszcze znana oficjalna data powrotu, to w tamtejszych mediach pojawiają się pierwsze plany, zasady oraz obostrzenia, jakie miałyby obowiązywać po powrocie futbolu. Przypomnijmy, wczoraj wszystkie kluby rozpoczęły treningi grupowe.

Jak podaje hiszpański „AS”: Mecze LaLigi będą się odbywać we wszystkie dni tygodnia. Jest również jedno obostrzenie, każda drużyna będzie musiała mieć co najmniej 72 godziny przerwy pomiędzy spotkaniami. Dodatkowo w niektórych regionach Hiszpanii niektóre pojedynki mogą zaczynać się nawet o godzinie 23:00.

Do końca sezonu w Hiszpanii pozostało 11 kolejek. Na moment wstrzymania rozgrywek, fotel lidera należał do FC Barcelony, która posiadała zaledwie 2 punkty przewagi nad Realem Madryt. Na dnie tabeli niespodziewanie znajduje się Espanyol, który traci do bezpiecznej strefy 6 punktów.

Wielkie kluby zagrają w szczytnym celu! Czeka nas świetny turniej!

Bayern Monachium, Inter Mediolan i Real Madryt zorganizują towarzyski turniej charytatywny. Europejski Turniej Solidarności ma się odbyć w 2021. Ich celem będzie zebranie pieniędzy na wsparcie hiszpańskiej i włoskiej służby zdrowia.  

Pandemia koronawirusa w Europie mocno wstrząsnęła gospodarką i medycyną. Przez chińskiego wirusa cały świat, także piłkarski, stanął w miejscu. Mocno ucierpiały takie kraje, jak Hiszpania i Włochy, gdzie wiele osób zachorowało na COVID-19, przez co ich infrastruktura medyczna została mocno nadwyrężona. 

Długo nie trzeba było czekać na reakcje z piłkarskiego świata. Bayern wraz z Interem i Realem postanowili wesprzeć służbę zdrowia i wpadli na pomysł organizacji charytatywnego turnieju.

– Pandemia mocno uderzyła w całą Europę. Mimo wszystkich udręk i problemów związanych z obecną sytuacją, niemiecki system zdrowia okazuje się odporny na kryzys. Mamy spore szczęście, patrząc choćby na przerażające obrazki z Włoch i Hiszpanii – powiedział prezes Bayernu Karl-Heinz Rummenigge

Europejski Turniej Solidarności odbędzie się w 2021 roku. Drużyny będą grały w Monachium, Mediolanie i Madrycie. Dokładna data nie jest jeszcze znana. Turniej zostanie przeprowadzony tak, aby nie kolidować z terminarzem UEFA.

 

 

Wiemy jednak, kto, z kim i gdzie zagra. Bayern na swoim stadionie podejmie Real, Królewscy w stolicy Hiszpanii zagrają z Interem, a drużyna z Mediolanu zmierzy się u siebie z Bawarczykami.

Organizatorzy akcji mocno liczą na to, że na turnieju będą mogli pojawić się kibice. Dodatkowo, Bayern ma zamiar zaprosić na Alianz Arenę ludzi pracujących w służbie zdrowia.

– Pielęgniarki, lekarze i opiekunowie wykonują niewiarygodną pracę dla społeczeństwa w tych trudnych chwilach. Chcemy oddać im pokłon, nazywając tę akcję „Piłka dla bohaterów”. Zaprosimy pięć tysięcy lekarzy, pielęgniarek i opiekunów na mecz z Realem. Chcemy okazać w ten sposób nasze uznanie, szacunek i wdzięczność – przyznał działacz Bawarczyków

Alexandre Lacazette wdychał gaz rozweselający. Klub wyciągnie konsekwencje? [WIDEO]

Alexandre Lacazette ma duże kłopoty. W internecie pojawił się krótki filmik, na którym Francuz wdycha podtlenek azotu. Arsenal zapowiedział już, że napastnika czekają konsekwencje, ponieważ nie jest to jego pierwszy tego typu wybryk.

 

Filmik docelowo miał trafić jedynie do znajomych napastnika, ale bardzo szybko wyciekł do sieci i dotarł do władz Arsenalu. Klub w krótkim komunikacie przekazał, że zbada sprawę i prawdopodobnie wyciągnie konsekwencje. Lacazette na nagraniu wdycha podtlenek azotu znany w Wielkiej Brytanii pod nazwą „hippy crack”, efektem jego zażywania jest nagła poprawa humoru. Francuz nie pierwszy raz został przyłapany na zażywaniu tego specyfiku. Dwa lata temu do sieci wyciekło nagranie, na którym Francuz w ten sam sposób „poprawia” sobie humor w towarzystwie kolegów z drużyny.

 

 

Piękny gest Roberta Lewandowskiego! Zadedykował bramkę…

Po ponad dwóch miesiącach przerwy wróciła Bundesliga. Robert Lewandowski już w pierwszym meczu po powrocie udowodnił, że żadna pauza mu nie straszna. Kapitan reprezentacji Polski wykorzystał rzut karny przeciwko Unionowi Berlin, a cieszynkę skierował do grupy CukierAsy Poznań.

CukierAsy Poznań, to klub piłkarski stworzony dla dzieci zmagających się z cukrzycą. Były piłkarz Stomilu Olsztyn, Mikołaj Illukowicz, wpadł na pomysł założenia tejże grupy. Jest ich trenerem oraz już trzykrotnie zorganizował Halowe Mistrzostwa Polski Dzieci Chorych na Cukrzycę.

CukierAsy dla swoich wychowanków oraz ich rodziców organizują spotkania wideo ze sławnymi postaciami świata sportowego. Rozmawiali między innymi z Szymonem Ziółkowskim, Kamilem Bieleckim czy też Dariuszem Szpakowskim. W zeszłym tygodniu, dzięki pomocy Bartosza Bosackiego, który jest ambasadorem drużyny: gościem był jego kolega z czasów gry w Lechu Poznań – Robert Lewandowski.

Na sam koniec spotkania jeden z członków drużyny CukierAsy poprosił Lewandowskiego o nietypową rzecz. Miłosz, czołowy strzelec drużyny, zwrócił się z prośbą do Roberta, aby ten po strzelonym golu dla Bayernu ułożył dłoń w kształt litery „C”, aby zadedykować gola grupie z Poznania.

 

 

Napastnik Bayernu nie zapomniał o obietnicy i w niedzielne popołudnie, po pokonaniu Rafała Gikiewicza, wykonał cieszynkę, o którą poprosił go Miłosz. CukierAsy nie kryły radości na swoim profilu facebookowym.

 

Thomas Mueller znalazł sposób na podziękowanie trenerowi po meczu [WIDEO]

Thomas Mueller zaliczył dobry występ w dzisiejszym meczu z Unionem Berlin. Niemiec wyglądał dobrze na tle „zaspanych” kolegów, ale jego najciekawsza akcja wydarzyła się już po zejściu z boiska, kiedy to postanowił podziękować trenerowi w interesujący sposób…

 

Erling Haaland w specyficznym wywiadzie po wczorajszym meczu [WIDEO]

Po wczorajszym meczu z Schalke Erling Haaland udzielił wywiadu, który szybko stał sie hitem w internecie. Krótko mówiąc piłkarz Borussii Dortmund nie był zbyt rozmowny.

Erling Haaland zaprezentował się bardzo dobrze we wczorajszych Derbach Westfalii. Strzelił on pierwszą bramkę w tym meczu i pokazał nam, że jest w dobrej formie przed końcówką sezonu Bundesligi. Haaland ma już na swoim koncie 10 bramek w tym sezonie Bundesligi i wygląda na to, że nie zamierza kończyć strzelania. Po meczu był on oczywiście rozchwytywany przez dziennikarzy obecnych na stadionie, jeden wywiad zwrócił uwagę mediów na całym świecie…

Tak wyglądała rozmowa:

Po gwizdku razem z całą drużyną podeszliście do trybuny „Yellow Wall”, która oczywiście była dzisiaj pusta. Dlaczego to zrobiliście?

Dlaczego nie?

Czy to rodzaj wiadomości, którą chcieliście wysłać kibicom?

Tak.

Co to jest za wiadomość?

Do fanów.

Fani są wszystkim dla ciebie i całej Borussii?

Tak.

Dziękuje bardzo, z przyjemnością z tobą rozmawiałem.

Dziękuję.

Haaland nie pierwszy raz pokazuje, że bardziej od udzielania wywiadów woli strzelanie bramek.