Robert Lewandowski podwyższył prowadzeniu Bayernu w meczu z Herthą Berlin na 2:0. Pierwsza bramka również była autorstwem Polaka.
https://twitter.com/FastGoal5/status/1312803934722023426?s=19
https://twitter.com/FastGoal5/status/1312803934722023426?s=19
Robert Lewandowski z drugim golem w tym sezonie Bundesligi! ⚽⚽
Polak 🇵🇱 zdobył bramkę w meczu Bayern Monachium – Hertha BSC. Brawo, @lewy_official! 👏 #BundesTAK 🇩🇪 pic.twitter.com/4x0nSBgnFu
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) October 4, 2020
https://twitter.com/SnapGoal/status/1312784969283047424
Kariera Rafała Kurzawy od wyjazdu z Górnika Zabrze nie toczy się najlepiej. Polakowi nie wyszło we Francji, przez co dwukrotnie był wypożyczany do duńskiej ekstraklasy. Dziennikarz Super Expressu, Piotr Koźmiński popytał o przyszłość pomocnika w Amiens.
Jesteśmy otwarci na rozmowy z innymi klubami, ponieważ trener Amiens nie widzi go w swojej drużynie. Interesuje się nim jeden polski, jeden grecki i jeden turecki klub – usłyszał Koźmiński od działaczy francuskiego klubu.
Według informacji posiadanych przez dziennikarza, Amiens jest w stanie oddać Kurzawę za darmo. Dzięki temu nadal zaoszczędzą kilkaset tysięcy euro, które było przeznaczone na płacenie rocznej pensji Polaka.
Rafał Kurzawa przed wyjazdem z ojczyzny został najlepszym zawodnikiem ligi. W Amiens zaliczył 11 występów, z czego 9 po wejściu z ławki rezerwowych. Okienko transferowe trwa do 5 października. Umowa Polaka wygasa w lipcu 2021 roku.
Według tz.de, Bawarczycy chcą dokonać transferów przed zamknięciem letniego okna transferowego. Dziennikarze donoszą, że Hansi Flick apeluje o nowych piłkarzy, bo kadra się kurczy. Przypomnijmy, że okno zamyka się w poniedziałek, 5 października.
Wspomniane źródło opublikowało listę zawodników, których łączono z Bayernem. Ci piłkarze w każdej chwili mogą dołączyć do ekipy Flicka. Na liście znajdują się spore nazwiska. Monachijczycy potrzebują prawego obrońcy, środkowego pomocnika i napastnika.
Głównym kandydatem do przyjście na defensywną pozycję był Sergino Dest. Amerykanin wybrał jednak transfer do FC Barcelony. Pozostałymi kandydatami na to miejsce są podobno Max Aarons i Tariq Lamptey.
Co do pomocnika, portal ponownie wspomina o możliwym transferze Mario Götzego do Bawarii. Dziennikarze twierdzą jednak, że takie rozwiązanie jest mało prawdopodobne mimo ogromnej determinacji Niemca.
Jeśli chodzi o kandydatów na zastępcę Roberta Lewandowskiego, tz.de wymienia Andreja Kramaricia i Mario Mandzukicia. Od kilku dni w mediach huczy również na temat możliwego transferu Caluma Hudsona-Odoia do ekipy z Bawarii.
W sobotę oficjalna strona Kolejorza poinformowała, że na Bułgarską wraca Bohdan Butko. Ukrainiec będzie bronił barw Lecha do końca 2020 roku. Teraz władze jedynej polskiej drużyny mierzącej się w europejskich pucharach będą szukać kolejnych wzmocnień.
Gianluigi Longari ze Sport Italia podał, że Lech Poznań wyraził chęć pozyskania Petara Brleka z Genoi. Dziennikarz twierdzi, że Kolejorz zgłosił się po byłego gracza Wisły Kraków w celu wypożyczenia z opcją wykupu.
26-latkowi brakuje regularnych występów w Serie A. Chorwat podobno z wielką chęcią zmieni otoczenie, aby grać więcej minut. Brlek występował w Polsce już dwukrotnie. Na początku w latach 2016-2017. Później wrócił na rundę wiosenną w 2018 roku na zasadzie wypożyczenia.
Problemem dotyczącym tego transferu może być koronawirus. Pater Brlek jest aktualnie jednym z zakażonych w szeregach Genoi. W związku z tym testy medyczne wydają się być niemożliwe. Kolejorz musiałby wypożyczyć Chorwata bez sprawdzania stanu jego zdrowia i przygotowania do sezonu.
W barwach Genoi, Brlek zagrał do tej pory tylko 7 razy. Poprzedni sezon spędził na wypożyczeniu w drugoligowym Ascoli. Na zapleczu Serie A rozegrał 32 spotkania i zanotował w nich dwie asysty.
Portal transfermarkt.de wycenia 26-letniego środkowego pomocnika na milion euro. Jego umowa z Genoą obowiązuje do końca czerwca 2022 roku.
Prawy obrońca Szachtara Donieck, Bohdan Butko dołączy do Kolejorza na zasadzie czasowego wypożyczenia. Ukrainiec będzie bronił barw poznańskiej drużyny do końca 2020 roku.
29-latek dołączył do ekipy Dariusza Żurawia podczas zimowego okna transferowego w sezonie 2019/2020. Teraz Lech ponownie wypożyczył zawodnika Szachtara Donieck, aby ten pomógł im w rywalizacji na poziomie europejskim.
W barwach Kolejorza zagrał 12-krotnie (dwa razy w Pucharze Polski i 10 razy w lidze). Swoją dobrą postawą zapracował na starania poznańskiego klubu o kolejne wypożyczenie. Taki ruch zdecydowanie pomoże Lechowi w walce na trzech frontach. Ponadto, rywalizacja Butki z Czerwińskim może napędzić obu zawodników do lepszej gry.
Bohdan dał nam oczekiwaną jakość i bez wątpienia był dla nas ogromnym wzmocnieniem w rundzie wiosennej. Dlatego, kiedy teraz pojawiła szansa na ponowne sprowadzenie go, nie wahaliśmy się wcale. Czeka nas w najbliższym czasie sporo meczów. Wyłączając niedzielne starcie w Gliwicach przeciwko Piastowi, po przerwie reprezentacyjnej od 17 października do 20 grudnia rozegramy aż 16 spotkań. Awansowaliśmy do fazy grupowej Ligi Europy, rywalizujemy zatem na trzech frontach i chcemy mieć kadrę gotową na te wyzwania. Stąd właśnie wypożyczenie Bohdana Butko do 31 grudnia 2020 roku – mówi dyrektor sportowy Lecha, Tomasz Rząsa.
Butko jest wychowankiem Szachtara Donieck. W swojej karierze bronił barw zespołów takich jak: Wołyń Łuck, FK Mariupol czy Amkar Perm. Z Górnikami zdobył trzy mistrzostwa Ukrainy oraz dwa puchary tego kraju. Ponadto, zaliczył 10 występów w Champions League.
Oficjalna strona Lecha Poznań podaje, że Butko dołączy do Kolejorza na początku najbliższego tygodnia. Ukrainiec będzie przygotowywać się z zespołem do meczów, jakie zaplanowane są po październikowej przerwie na spotkania reprezentacji narodowych.
Pobyt 29-latka w Lechu to dla niego szansa na regularne występy, którymi będzie mógł przebić się do reprezentacji naszych wschodnich sąsiadów.
Look at how James Rodriguez started the goal. https://t.co/9xtqY604cr
— Madridista Haven (@HavenMadridista) October 3, 2020
Były gracz RB Salzburg jest jednym z najlepiej zapowiadających się zawodników na świecie. Norweg przeszedł w styczniu z austriackiego klubu do wicemistrza Niemiec, Borussii Dortmund. Negocjacje trwały dość długo, a lista zainteresowanych kupnem Haalanda dłużyła się z każdym dniem. Najbardziej zdeterminowany do zakupu Norwega podobno był Manchester United. Haaland wybrał jednak Dortmund o czym opowiedział w podcascie „Topp 3”.
Oczywiście kilka drużyn było zaangażowanych w pomysł sprowadzenia mnie. Ja sam nie wiedziałem o tym zbyt wiele. Pierwszy raz wspomniałem o Dortmundzie mojemu ojcu, kiedy siedzieliśmy w domu w Salzburgu i oglądaliśmy mecz z udziałem Borussii. Powiedział mu wtedy: „Spójrz na tę ścianę za bramką. Fajnie byłoby tam zagrać”. Wydaje mi się, że wtedy zasnąłem na na sofie, ale potem stało się to rzeczywistością. Kiedy rozmawiałem z osobami z klubu, poczułem dobrą atmosferę i czułem się już kupiony. Najbardziej w nich podobało mi się to, jak byli bezpośredni oraz otwarci. Opowiedzieli mi dokładnie, co będzie dla mnie odpowiednie i jak będzie wyglądał mój pobyt w Dortmundzie – przyznał Erling Braut Håland.
Norwega poproszono również o wskazanie lepszych napastników od niego. Haaland po krótkim namyśle zdołał wymienić tylko siedmiu graczy. Wśród wspomnianych zawodników zabrakło m.in. Alexandre Lacazette’a, Marcusa Rashforda, Luisa Suareza, Romelu Lukaku czy Karima Benzemy.
Lepsi ode mnie są na pewno Cristiano Ronaldo, Robert Lewandowski, Sergio Agüero, Roberto Firmino, Pierre-Emerick Aubameyang, Harry Kane i Timo Werner.
Dla ekipy z Dortmundu, Erling Haaland zagrał w 23 spotkaniach. W tym czasie zdążył zanotować 21 trafień i 5 asyst.
Podopieczni Jerzego Brzęczka zagrają kolejno z Finlandią (7 października), Włochami (11 października) oraz Bośnią i Hercegowiną (14 października). Mecz z rywalami z północy odbędzie się we wspomnianym terminie ze względu na pandemię koronawirusa. Wcześniej Polacy mieli zagrać z Finami tuż przed mistrzostwami EURO 2020. Ostatecznie turniej przełożono.
Selekcjonerzy wymienionych zespołów ogłosili powołania na październikowe mecze. Reprezentanci Polski zagrają wszystkie spotkania o 20:45. Transmisje starć biało-czerwonych odbędą się w TVP Sport i Polsacie Sport.
– Brak awansu do fazy grupowej byłby dla nas bolesny. Te środki, którymi nagradza UEFA, mamy wpisane w budżet. Puchary są niezbędne, byśmy szli do przodu. Nie zrobimy postępu, łatając dziurę transferami. – W takich słowach jeszcze w lipcu wypowiadał się Dariusz Mioduski. Teraz czarny sen stał się rzeczywistością, a Legia balansuje nad przepaścią.
Straty Legii za Brak awansu do LE można wręcz liczyć w dziesiątkach milionów. Klub Pana Mioduskiego potrzebował tych pieniędzy, a teraz one po prostu znikły. Poza tymi trzydziestoma milionami Legia straciła również około 20 milionów na pandemii koronawirusa. Do końca okienka transferowego pozostało niewiele, a Legia zapewne będzie chciała kogoś sprzedać, by chociaż trochę się odkuć. Wczoraj informowaliśmy o możliwym odejściu Karbownika, za którego włoski klub oferuje 6 milionów euro.
W dzisiejszym „Stanie futbolu” pojawił się Maciej Wandzel, były współwłaściciel klubu. W programie Krzysztofa Stanowskiego wyznał, iż dług Legii może wynosić nawet 100 milionów złotych! – Dotychczasowy dług oceniam na jakieś 100 milionów, czyli jeszcze nie licząc tego, co wydarzyło się w meczu z Karabachem.
Przez lata przychody krajowe Legii wynosiły między 110 a 130 milionów złotych, co teraz zmieniła pandemia. Źródłem zysku dla takiego klubu jest gra w fazie grupowej Ligi Europy i to jest obowiązek prestiżowy i finansowy. Przez lata udawało się to bez problemu osiągać i oznacząło dodatkowo co najmniej 50 milionów więcej. Niestety, ale czwarty raz z rzędu stołeczni nie zdołali wślizgnąć się do elity, co jest potężną stratą. Jeszcze cztery lata temu można to było załatać odłożonymi pieniędzmi oraz tymi zarobionymi ze sprzedaży zawodników w ratach, bo te raty stopniowo spływały do działu księgowości. Rok później było już bardzo, bardzo trudno, bo rezerwy się wyczerpały – Dariusz Mioduski musiał z osobistego majątku wyłożyć około 30-40 milionów, a klub i tak zaczął się zadłużać – przekazał Maciej Wandzel.
Szansą na ratunek jest albo dołożenie pieniędzy przez prezesa, albo znalezienie inwestora, który załata dziurę. Stoi więc pod wielkim problemem, którego nie zazdroszczę, bo Dariusz Mioduski liczył pewnie bardzo na te 50 milionów z awansu – dodał.
fot. Legia Kosz – youtube
Lech Poznań jako jedyny polski zespół zagra w tym sezonie w europejskich pucharach. Nie ma więc co się dziwić, że wywołało to wielką radość wśród wielu kibiców. W internecie pojawiło się wiele wpisów odnośnie nadchodzących występów Kolejorza w Lidze Europy. Na jeden z nich postanowił odpowiedzieć Zbigniew Boniek.
Tak będzie jak wyjdziecie z grupy👍🏻👍🏻 na razie w dobrym stylu ( brawo) pokonaliście drużyny z którymi WIELKIEMU KKS nie wypadało przegrać😜😜😜 zgadza się? https://t.co/ka9xQ031qL
— Zbigniew Boniek (@BoniekZibi) October 2, 2020
Jego Tweet spotkał się z wielką krytyką. Oberwało się między innymi trenerowi Jerzemu Brzęczkowi oraz jego wynikom.
Ale jak Brzeczek nie dostał w cymbał od Izraela czy Macedonii Północnej i awansował na Euro wraz z połową krajów na kontynencie to już sukces, oklaski i owacja na stojąco
— Piotrek Ziemkiewicz (@PZiemkiewicz) October 2, 2020
Zbigniew Boniek widząc reakcję kibiców, postanowił zamieścić jeszcze jeden wpis i wytłumaczyć swoją poprzednią wypowiedź.
Żeby było jasno – chwale i to mocno, ale są rezerwy i można zrobić dużo więcej, trzeba zawsze patrzeć do przodu👍🏻👍🏻
— Zbigniew Boniek (@BoniekZibi) October 2, 2020
Grupa krwi, której brakuje ojcu Piotra Reissa to „0 RH-„. Były piłkarz Warty i Lecha zgłosił się ze swoją prośbą do kibiców na Facebooku.
Moi kochani, nigdy wcześniej nie zwracałem się z taką prośbą, ale sytuacja jest wyjątkowa i pilna. Mój tata Henryk przebywa w szpitalu i koniecznie potrzebuje krwi do przetoczenia. Niestety, brakuje potrzebnej „0 RH-” – apelował Reiss na swoim Facebooku.
Do udostępniania akcji włączyli się piłkarze Lecha Poznań i cała jego społeczność.
https://www.facebook.com/piotrreiss/posts/3313974402032491?__cft__[0]=AZVQRH-xpZ0YiqtWGJhVvVuzsOd1EZZPuy9bPb1CieiWyd25E7GvmsAOf4KK3PKDX_VWMvZveXMqFx9nJqrdWOqM_FEDBT9MbaLRm7GVvSVoZwRdCOiDAWP6Ho3AXfMghWPW_BICOhcQFZ_251irGOVcexaOJ7jXWEMbQacUK7k2CotIaZVKXIXtfKfWy5OaOv0&__tn__=%2CO%2CP-R
Osoby, które mają możliwość oddania wspomnianej grupy krwi mogą zgłosić się do Stacji Krwiodawstwa przy ulicy Marcelińskiej w Poznaniu. Wszystkich czytelników zachęcamy do oddawania krwi, ponieważ nie wiadomo kto w przyszłości może jej potrzebować. W ten sposób można uratować wiele żyć.
fot. Facebook/ Piotr Reiss
Jeszcze miesiąc temu pisaliśmy o tym, że SSC Napoli proponuje za Michała Karbownika 8.5 miliona euro plus dodatkowe bonusy. Teraz na horyzoncie pojawił się kolejny klub z Włoch – Parma. Zarząd Crociati złożył Legii propozycję za 19-latka, opiewającą na 6 milionów euro. Obrońca Legii miałby przenieść się do Włoch na zasadzie wypożyczenia z obowiązkiem wykupu.
Michał Karbownik może trafić do Parmy. Wypożyczenie z późniejszym wykupem za 6 milionów euro. – @DiMarzio
— Tomek Hatta (@Fyordung) October 2, 2020
Na pewno jeśli odejdzie, to tam, gdzie będzie czuć się bardzo dobrze, komfortowo. Musi być przekonany do miejsca przeprowadzki. Biorę jego zdanie pod uwagę, a ono brzmi identycznie, jak moje: nic na siłę. – jeszcze niedawno przekonywał agent zawodnika
Michniewicz zapowiada, że Karbownik będzie pomocnikiem, co zamyka kwestię jego odejścia w tym oknie. Mariusz Piekarski twierdzi, że można go sprzedać jako obrońcę, ale to teraz bez sensu, bo jako pomocnik będzie wart dużo więcej i zrobi dużo większą karierę. I chce podjąć ryzyko.
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) September 24, 2020
Parma, delikatnie mówiąc, nie zaliczyła najlepszego startu w nowym sezonie Serie A. Po dwóch kolejkach na ich koncie widnieje całe 0 punktów po porażkach z Napoli (0:2) i z Bologną (1:4).
Do tej pory na pozycji lewego obrońcy w Parmie zagrali Darmian oraz Pezzela. Szczególnie ten pierwszy ma już wyrobione nazwisko w Europie, ale może on być również wystawiany po drugiej stronie defensywy. Nie wiadomo również, jaki plan na Karbownika miałby trener Liverani. Czy 19-latek zostałby na prawej obronie, tak jak rozpoczął obecny sezon w Legii, czy może wróciłby na pozycję lewego obrońcy, gdzie grał w poprzednim sezonie. Potencjalnym wariantem jest również ustawienie Michała w środku pola, co zresztą testował ostatnia Czesław Michniewicz.
Napastnik Bayernu Monachium i reprezentacji Polski od dawna słynie z doskonałej skuteczności rzutów karnych. Jest w tym fachu jednym z najlepszych na świecie. Niespodzianką jest, gdy Polak nie trafi do siatki rywali z jedenastego metra. Kapitan biało-czerwonych nie chybił z wapna od długiego czasu.
Właśnie z tego powodu wybór portalu 90min.com zaskakuje odbiorców. Dziennikarze wspomnianej redakcji zestawili najlepszych wykonawców jedenastek na świecie. Polaka zabrakło w TOP 50 co można nazwać sensacją.
Nie tylko pozycja Lewandowskiego w tym rankingu wzbudza kontrowersję. Lionel Messi znalazł się na 41. miejscu, a Cristiano Ronaldo trzy miejsca niżej. Triumfatorem wspomnianego zestawienia jest Ivan Krstanović.
Pozostałe 40 pozycji rankingu znajdują pod tym linkiem.