NEWSY I WIDEO

Szokujące słowa Sarriego po meczu z Lyonem! Odleciał…

W piątkowy wieczór Juventus odpadł z Ligi Mistrzów. Postawę drużyny postanowił skomentować Maurizio Sarri, który nie brzmiał na zawiedzionego.

W spotkaniu rewanżowym 1/8 finału Ligi Mistrzów Juventus pokonał na swoim terenie Olympique Lyon 2:1, jednak to drużyna z Francji była ostatecznie górą, a to dzięki bramce zdobytej na wyjeździe. Stara Dama zaczęła spotkanie fatalnie, ponieważ już w 12. minucie gola dla gości zdobył Memphis Depay. Podopieczni Sarriego wzięli się za odrabianie strat i wygrali spotkanie dzięki dwóm bramkom Cristiano Ronaldo.

Sarri na pomeczowej konferencji bardzo pozytywnie wypowiedział się o drużynie. Pochwalił ich za pokazanie charakteru oraz walkę do samego końca.

Spodziewałem się mniej. Zagraliśmy świetnie. Jeśli zapomnę o ogromnym rozczarowaniu z powodu odpadnięcia, to jestem bardzo zadowolony z tego meczu. Drużyna pokazała charakter i dała z siebie wszystko. Gdybyśmy nie odpadli, to wróciłbym do domu szczęśliwy – powiedział Sarri

Po dziesięciu minutach straciliśmy gola, który mógł nas doprowadzić do szaleństwa. My jednak doprowadziliśmy do remisu, ostatecznie wygraliśmy i stworzyliśmy sobie kilka okazji do strzelenia gola. Odpadliśmy z powodu pierwszego meczu, a właściwie jego jednej połowy. Liga Mistrzów to rozgrywki, które nie biorą jeńców – stwierdził szkoleniowiec Starej Damy

Włoski trener postanowił również skomentować plotki o możliwej utracie posady spowodowanej porażką z Lyonem.

Nie sądzę, by władze klubu podjęły decyzję na podstawie jednego meczu. Będą oceniać cały sezon. Ja mam umowę, którą będę szanować – przyznał Sarri

Kibice nie zostawili na Wilczku suchej nitki! Piłkarz komentuje sprawę

Kilka dni temu Kamil Wilczek dołączył do FC Kopenhagi. Piłkarz, który niedawno był w Danii noszony na rękach, szybko stał się znienawidzony. Wszystko dlatego, że kilka miesięcy temu grał w barwach największego rywala FCK – Broendby IF.

Kamil Wilczek po niespełna pół roku wrócił do Danii. Te kilka miesięcy Polak spędził w tureckim Goeztepe, gdzie rozegrał 14 spotkań i zdobył jedną bramkę. Napastnik postanowił wrócić na Półwysep Jutlandzki, jednak nie do Broendby IF, w którego barwach przez 4 lata rozegrał 162 mecze, zdobył 92 gole i zanotował 25 asyst. Wilczek dołączył do FC Kopenhagi – jednego z największych rywali swojego poprzedniego klubu.

Ruch transferowy Wilczka nie spodobał się kibicom Broendby IF, którzy postanowili dać upust swojej złości. W social mediach zaczęły pojawiać się wpisy, gdzie napastnik został nazywany zdrajcą, szczurem czy też Judaszem. W sieci można znaleźć również nagrania, na których fani Broendby palą koszulki z nazwiskiem reprezentanta Polski. Kibice zarzucają Wilczkowi zdradę, wspominając słowa, które wypowiedział tuż przed transferem do Turcji.

Raz w Broendby, zawsze w Broendby. Zawsze będziecie w moim sercu – mówił Wilczek

Nawet w duńskiej Wikipedii pojawiła się informacja, że po podpisaniu kontraktu z FCK, Wilczek stał się znany jako „polski Judasz„.

W jednym z niedawnych wywiadów Kamil Wilczek przyznał, że nie przejmuje się słowami kibiców. Powiedział, że transfer da mu możliwość zdobywania mistrzostw i grania w europejskich pucharach na fantastycznym stadionie z pełnymi pasji kibicami.

Gdy pojawiła się możliwość przyjścia do FC Kopenhaga, nie miałem wątpliwości, że to właściwy ruch. Znam dobrze Superligę i wiem, że przychodzę do klubu, który każdego sezonu dąży do mistrzostw i europejskich sukcesów. Sam jestem bardzo ambitny, więc bardzo mi się to podoba – przyznał polski napastnik

Sam transfer skomentował Stale Solbakken, trener FCK, który pozytywnie wypowiedział się o Wilczku.

Znamy Wilczka bardzo dobrze z czasów gry w Superlidze, gdzie przez trzy sezony z rzędu pokazywał, że jest świetnym strzelcem, niezwykle uzdolnionym i ciężko pracującym dla zespołu. Nasz skład ma kilku utalentowanych napastników, takich jak Jonas Wind, Mo Daramy, Mikkel Kaufmann i Michael Santos, ale uważamy, że Wilczek dobrze uzupełni ich o kilka cech. Nie tylko pod względem doświadczenia, ale także pod względem umiejętności wykończenia. Zdajemy sobie sprawę, jak istotne jest to dla kibiców. Ale Kamil naprawdę chciał być częścią FCK – powiedział szkoleniowiec

FC Kopenhaga obecnie zajmuje drugie miejsce w rozgrywkach Superligi. Dodatkowo kilka dni temu awansowała do ćwierćfinału Ligi Europy, gdzie zagra z Manchesterem United.

Nietypowa kontuzja w szeregach PSG! Kostkę skręcił…

Trener Paris Saint-Germain, Thomas Tuchel doznał skręcenia lewej kostki i pęknięcia piątej kości śródstopia. Taką informację podał francuski klub.

Niemiecki szkoleniowiec PSG urazu nabawił się podczas zajęć sportowych w czwartek. Szczegóły okazały się jasne po piątkowych badaniach.

Nie wiadomo, jak kontuzja szkoleniowca wpłynie na przygotowania mistrzów Francji do zaplanowanego na środę w Portugalii ćwierćfinału LM z Atalantą.

Niewiadomą pozostaje również obecność Kyliana Mbappe. Atakujący paryżan w finale Pucharu Francji doznał urazu kostki w wyniku brutalnego faulu rywala. Według gazety „Le Parisien” trwa wyścig z czasem by Francuz był zdolny do gry.

Piątkowego wieczoru odbędą się dwa pierwsze spotkania Ligi Mistrzów po przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa. Po wyłonieniu wszystkich ćwierćfinalistów od tej fazy rozgrywki będą kontynuowane w Lizbonie. Finał odbędzie się 23 sierpnia.

Dlatego Bale nie zagra z Manchesterem City! Został przyłapany na…

Jeszcze niedawno Zinedine Zidane mówił, że Gareth Bale wolał nie grać w piątkowym spotkaniu z Manchesterem City. Dzisiaj przyłapano go na grze w golfa.

Walijczyk od dawna nie może dogadać się z francuskim trenerem Królewskich. Od momentu wznowienia rozgrywek Bale praktycznie nie gra. Zabrakło go również na mecz z Manchesterem City w ramach Ligi Mistrzów.

To prywatna rozmowa, ale mogę powiedzieć tylko tyle, że wolał nie grać. Reszta zostaje między nami – mówił Zidane przed spotkaniem.

Okazuje się, że w momencie gdy piłkarze Realu Madryt przygotowywali się do spotkania z The Citizens, Walijczyk grał w golfa. Wideo szybko stało się popularne w internecie. O całej sprawie poinformowała hiszpańska „Marca”.

FIFA usuwa cieszynki z nowej edycji gry! Powód jest zaskakujący

FIFA postanowiła usunąć z nowej edycji gry dwie cieszynki: Shush i A-OK. Wszystko dlatego, że zostały uznane za toksyczne i rasistowskie.

Nie od dziś wiadomo, że wszędzie staramy się być poprawni politycznie, nawet w grach komputerowych. Dowodem na to jest jedna z odsłon serii Call of Duty, z której usunięto znak „OK„. Użytkownicy 4chana uznali gest za rasistowski, chociaż wszyscy go znamy i dla nikogo nie miał on negatywnego znaczenia.

W ślady za Call of Duty postanowiła pójść FIFA, która ma zamiar usunąć dwie cieszynki z tegorocznej odsłony gry. Powód? Zostały uznane za toksyczne i rasistowskie. W FIFIE nie zobaczymy więcej „A-OK„, z którego zasłynął Dele Alli. Symbol ten ma być powiązany z „ideologią białej supremacji” i ruchem „White Power”.

Kolejną cieszynką, która nie pojawi się w nowej odsłonie FIFY, jest „Shush„. Gest uciszania został uznany za toksyczny i prowokujący rywala. Idąc tym tokiem myślenia EA Sports powinna wyłączyć możliwość wygrywania, aby przeciwnik nie czuł się pokrzywdzony.

 

Piątek może zmienić klub? Były włoski piłkarz ostrzega. „Zgasł jak świeca”

Coraz więcej mówi się o tym, że Krzysztof Piątek może wrócić do Włoch i dołączyć do Fiorentiny. Francesco Baiano, były piłkarz tego klubu, uważa, że transfer Polaka nie jest dobrym rozwiązaniem.

W internecie pojawia się coraz więcej informacji o możliwym dołączeniu Krzysztofa Piątka do Fiorentiny. Włodarze klubu poszukują nowego napastnika. Wśród kandydatów na to miejsce znajdują się również Mario Mandżukić i Andrea Belotti.

Piątek został zapamiętany we Włoszech dzięki znakomitej grze w Genoi i dobrym występom w AC Milanie. Nie wszyscy jednak uważają, że transfer Polaka to dobry pomysł. Były piłkarz Fiorentiny, Francesco Baiano, twierdzi, iż Krzysztof nie gwarantuje stabilnej formy.

Trzeba dokonać odpowiedniej oceny, nawet gdy transfer z ekonomicznego punktu widzenia może wydawać się okazją. Kiedy chcesz zobaczyć, czy napastnik jest dobry, sprawdzasz jego bramki zdobyte w ostatnich 3-4 latach. A on miał tylko w Genoi dobre pół sezonu, więc mam pewne wątpliwości – stwierdził

Często widzę jednorazowe wyskoki mało znanych zawodników, a dla niego ostatni rok był trudny. Zgasł jak świeca – dodał

Krzysztof Piątek obecnie występuje w barwach Herthy Berlin. Napastnik w poprzednim sezonie zagrał w 16 spotkaniach, strzelił 5 bramek i raz asystował. Kontrakt reprezentanta Polski z niemieckim klubem obowiązuje do czerwca 2025 roku.

Kibice Wisły krytykują władze klubu. Zachęcają do bojkotowania zakupu karnetów

Grupa kibiców Wisły Kraków okazała swój sprzeciw wobec polityki obecnych władz klubu, a także wysokich cen karnetów na mecze. W związku z manifestem na ulicach pojawiły się plakaty.

Jako kibice – ani nie ultrasi, ani nie chuligani, ani nie działacze spod egidy SKWK czy innego oficjalnego organu, choć mający na koncie wiele przejechanych za Białą Gwiazdą kilometrów i mnóstwo zaliczonych meczów – chcemy wyrazić swój sprzeciw wobec systematycznej degrengolady klubu, który kochamy – piszą.

Kraków zalała fala plakatów-manifestów, w których wyrażamy swój sprzeciw wobec nieudolnej polityki obecnych władz klubu, a także skandalicznie wysokich, najwyższych w Polsce, cen karnetów – dodają kibice.

Karnety na mecze Wiślaków są sprzedawane w cenach 410-725 zł dla osób przedłużających oraz 470-830 zł dla nowych karnetowiczów. Dla porównania: Legia Warszawa sprzedaje karnety w cenie 299-669 zł.

Bacznie obserwując sytuację w Wiśle, wiedzieliśmy też już od początku 2019 roku, co przyniosą nowe rządy. Pozbawione kontroli i krytyki, doprowadziły do jednych z największych klęsk i upokorzeń w dziejach Wisły. Dwukrotna gra w grupie spadkowej, odpowiednio miejsca 9. i 13. w nader słabej przecież lidze, 11 porażek z rzędu, żenujące odpadnięcie z Pucharu Polski, klęska z klubem ze stolicy Mazowsza w wymiarze aż 0:7 i wiele innych porażek, które złożyły się na drastyczny – nawet w porównaniu z erą Marzeny S. i Damiana D. – zjazd w dół w aspekcie sportowym, to zresztą nie jedyne kompromitacje, jakie zafundowali nam dyletanci żerujący od wielu miesięcy na kibicach, czyli osoby takie, jak Jarosław Królewski, Tomasz Jażdżyński czy Piotr Obidziński – napisali protestujący.

Mówienie o możnym sponsorze i walce o ligowe medale jest tylko mydleniem oczu kibicom, aby rzucili jeszcze nieco pieniędzy na rozmaite składki, z których utrzymuje się wkłady do koszulek, które ośmieszyły Białą Gwiazdę i pozostałych pracowników Klubu, którzy są za to współodpowiedzialni. Dlatego z żalem zmuszeni jesteśmy podjąć decyzję, która naszym zdaniem jest w obecnych realiach najlepszą z możliwych. Mianowicie bojkotujemy zakup karnetów na mecze Wisły Kraków w sezonie 2020/21 i zachęcamy do tego samego wszystkich tych, którym dobro Klubu leży na sercu. Wśród nieustannego poniżania i wyzyskiwania Wisły przez Królewskiego i jego ludzi, wywindowanie cen karnetów na poziom znacząco wyższy, aniżeli ustalili je mistrz Polski i zdobywca Pucharu Polski, okazuje się potwarzą, która każe nam głośno zaprotestować. Kupując karnety i oficjalne klubowe pamiątki, wspieracie tych, którzy podobnie jak wcześniej Sharksi i ich akolici niszczą Klub – podsumowują kibice Wisły.

 

Kuriozalne ceny karnetów na Polonii. Prezes ostro do narzekających kibiców!

Prezes Polonii Warszawa, Gregoire Nitot opowiedział klubowej telewizji co się działo w ostatnich miesiącach w klubie. Francuz przedstawił również plany na przyszłość klubu.

Gregoire Nitot kilka tygodni temu przejął Polonię Warszawa. Celem Francuza jest ponowne wprowadzenie Czarnych Koszul na szczyt polskiej piłki. Prezes KSP nagrał wideo na media społecznościowe klubu, w którym opowiada o tym co się ostatnio działo w Polonii.

Nitot oprócz przedstawienia planów i omówienia spraw organizacyjnych odpowiedział narzekającym kibicom. Z obozu Polonii można bowiem było wychwycić, że fani Czarnych Koszul nie są zadowoleni z cen biletów na mecze. Oto w jaki sposób Gregoire Nitot odpowiedział kibicom.

Jeżeli kibice narzekają, że bilety są za drogie – mam to w d*pie. Naprawdę, jeżeli was nie stać na wejściówkę to nie chodźcie na mecze. Nie chcemy, żeby klub znowu upadł.

Oficjalnie: AS Roma z nowym właścicielem. Zapłacił wielkie pieniądze

James Pallotta nie jest już właścicielem większościowego pakietu akcji w Romie. Rzymski klub sprzedał swojemu rodakowi – Danowi Friedkinowi.

Włoskie media od jakiegoś czasu spekulowały na temat potencjalnych rozmów obu stron. Mówiono wówczas o zaawansowanych negocjacjach wspomnianych biznesmenów. Przez pandemię koronawirusa, zostały jednak w pewnym momencie zawieszone.

Na szczęście dla fanów Romy, wszystko dopięto do końca. Tym samym, doszło do przejęcia 86,6% akcji klubu za kwotę wynoszącą około 591 milionów euro przez The Friedkin Group. Duża część z wspomnianych pieniędzy ma być przeznaczona na spłatę długów. Kolejnym aspektem jest dokapitalizowanie zespołu, aby znów mógł się liczyć jako poważny gracz w Serie A.

Z przyjemnością mogę ogłosić, że osiągnęliśmy porozumienie z The Friedkin Group w sprawie sprzedaży klubu AS Roma. Dziś w nocy podpisaliśmy dokumenty i w najbliższych dniach będziemy pracować wspólnie, aby ukończyć proces formalny i prawny, który doprowadzi do zmiany właściciela zespołu. W ostatnich miesiącach Dan i Ryan wykazali całkowite poświęcenie co do chęci sfinalizowania tego porozumienia i pozytywnego przewodzenia klubowi. Jestem pewien, że będą wielkimi przyszłymi właścicielami Romy – powiedział James Pallotta. 

Wszyscy w The Friedkin Group jesteśmy szczęśliwi, że zrobiliśmy kluczowe kroki by stać się częścią tego miasta i drużyny. Nie możemy się doczekać jak najszybszego zamknięcia zakupu i dołączenia do rodziny AS Roma – dodał Dan Friedkin

Warta Poznań zagra przy Bułgarskiej? „Wiemy, że kibice bardzo chcieliby takiego rozwiązania”

Warta Poznań po 25. latach wróciła na najwyższy szczebel polskich rozgrywek. Drużyna rozgrywać swoje mecze w Grodzisku, lecz istnieje możliwość, aby kilka razy pokazali się na Stadionie Miejskim w Poznaniu.

Warta Poznań po raz ostatni grała przy Bułgarskiej w 2011 roku, kiedy to podejmowała GKS Katowice. Wtedy na trybunach pojawiło się prawie 20 tysięcy kibiców i kto powiedział, że taka sytuacja nie mogłaby się powtórzyć? Klubu co prawda nie stać, aby pojawiać się na Stadionie Miejskim co kolejkę, ale istnieje możliwość rozegrania tam kilku domowych spotkań, w tym także Derbów Poznania.

W poniedziałek, 3 dni po uzyskaniu przez Wartę awansu, przedstawiciele Zielonych spotkali się z władzami miasta. W rozmowach brali udział między innymi wiceprezydent Poznania Jędrzej Solarski i dyrektor Wydziału Sportu Ewa Bąk. Poruszono również temat wynajmu Stadionu Miejskiego.

Rozmawialiśmy z władzami Warty Poznań S.A. i mogę potwierdzić, że umówieni jesteśmy już na rozmowy z Lechem. Chcemy aby także piłkarze Warty mogli grać przy Bułgarskiej. Chodzi o kilka meczów w sezonie. Głównym obiektem zgłoszonym do rozgrywek jest ten w Grodzisku, ale spotkania z klasowymi i najbardziej atrakcyjnymi dla kibiców rywalami mogłyby odbywać się w Poznaniu. Zależy nam na tym, dlatego jako właściciel obiektu chcemy pomóc w negocjacjach i ustaleniu szczegółów współpracy. Wiemy, że kibice bardzo chcieliby takiego rozwiązania – przyznała Ewa Bąk

Najważniejszymi aspektami w kwestii wynajmu jest nie tylko kwota, ale także murawa i określona ilość spotkań, aby nawierzchnia była w dobrej kondycji, za którą odpowiada operator obiektu. 

Kapustka wróci do Ekstraklasy? Są chętni

Bartosz Kapustka jest bliski dołączania do Legii Warszawa. Temat ciągnie się od kilku miesięcy, lecz Dariusz Mioduski już kilka razy przyznał, że chętnie sprowadziłby reprezentanta Polski na Łazienkowską.

Bartosz Kapustka jest bliski powrotu do Polski. Pomocnik otrzymał oferty z dwóch klubów, między innymi z Legii Warszawa. Dariusz Mioduski przyznał już kilkukrotnie w wywiadach, że ściągnąłby Kapustkę na Łazienkowską. Taką próbę podjęto w zimowym okienku transferowym, jednak Leicester nie chciało puścił 24-latka. W tym momencie odejście reprezentanta Polski z Lisów wydaje się być nieuniknione, ale czy trafi on na Ł3?

Jedyną przeszkodą na drodze do Warszawy jest fakt, że kontrakt Kapustki obowiązuje jeszcze przez rok. W ciągu kilku najbliższych dni ma dojść do rozmowy na temat warunków odejścia Kapiego z Leicester. Przedstawiciele reprezentanta Polski, jak i władze klubu będą musiały pójść na kompromis. Kapustka prawdopodobnie zrezygnuje z części wynagrodzenia za najbliższy rok, w zamian za rozwiązanie kontraktu bądź maksymalne obniżenie kwoty transferu.

Nie tylko Legia Warszawa chce sprowadzić Kapustkę do siebie. O pomocnika stara się również Śląsk Wrocław, jednak klub miał usłyszeć od samego zawodnika, że priorytetem dla niego jest transfer na Łazienkowską.

Merveille Fundambu na testach w nowym klubie

Widzew Łódź poinformował na łamach oficjalnej strony o testach Merveille’a Fundambu.

Fundambu rozpoczął swoją przygodę z polską piłką w KTS Weszło. 20-letni pomocnik z Demokratycznej Republiki Konga spędził drugą część ubiegłego sezonu na wypożyczeniu w Radomiaku Radom.

Z wspomnianym pierwszoligowcem walczył o awans do Ekstraklasy. Nie udało się to, bowiem Radomiak przegrał w finale barażów z Wartą Poznań. Łącznie w 1. Lidze zanotował 10 występów, podczas których spędził 302 minuty na murawie.

Fundambu zjawił się na środowym treningu Widzewa. Podczas najbliższych dni będzie testowany. O tym czy zostanie w Łodzi, zadecyduje nowy trener RTS-u, Enkeleid Dobi.

Widzew Łódź wywalczył ostatnio awans do zaplecza Ekstraklasy. Styl tej promocji do wyższej klasy rozgrywkowej był jednak nienajlepszy. W związku z tym z klubu zwolniono Marcina Kaczmarka.

Po wspomnianym awansie do 1. Ligi RTS pożegnał się z pięcioma zawodnikami. Do zespołu Dobiego nie dołączył jednak jeszcze nikt.

Była gwiazda Ekstraklasy zagra w Legii?

Według Piotra Koźmińskiego z Super Expressu, Joel Valencia znalazł się na liście życzeń Legii Warszawa.

25-latek w latach 2017-2019 był zawodnikiem Piasta Gliwice. W poprzednim sezonie zdobył z nimi mistrzostwo Polski. Po mistrzowskiej kampanii przeniósł się do angielskiego Brentford za 2 miliony euro.

W Anglii Valencia zanotował 23 występy, z reguły wchodząc na murawę z ławki rezerwowych. Zdołał zdobyć również jedną bramkę. We wtorek Pszczoły przegrały finałowy mecz barażu o awans do Premier League. Podczas meczu z Fullham, Valencia siedział na ławce.

Według Piotra Koźmińskiego, Legia pytała o Ekwadorczyka już jakiś czas temu. CWKS myślał wówczas o jego wypożyczeniu, temat po czasie ucichł, jednak niewykluczone, że rozmowy powrócą.

Valencia nie jest przekonany do opuszczenia Anglii, lecz wiele zależy od rozmów z władzami Brentford, które odbędą się w najbliższym czasie.

Legia w letnim okienku transferowym przeprowadziła już cztery transfery. Na Łazienkowską trafili Rafa Lopes, Josip Juranović, Filip Mladenović i Artur Boruc.


TROLLNEWSY I MEMY