NEWSY I WIDEO

Takie zachowanie nie przystoi mistrzom. W takim stanie Raków zostawił szatnię na stadionie ŁKSu

ŁKS zremisował niedzielne starcie z Rakowem Częstochowa (1-1). Poza samym wynikiem, który był dość zaskakujący, tematem w mediach był stan szatni, jaką zostawili piłkarze mistrzów Polski. Powiedzieć „bałagan”, to dość niewiele…

W niedzielę pachniało sensacją na stadionie Króla. ŁKS do ostatnich minut prowadził z Rakowem 1-0 po bramce Daniego Ramireza, który wykorzystał rzut karny. Remis „Medalikom” uratował dopiero Papanikolau w ostatniej akcji meczu.

Takie zachowanie nie przystoi mistrzom…

Dla ŁKSu remis był niczym zwycięstwo, zaś dla Rakowa – totalną klapą. Nastroje w drużynie z Częstochowy były nie najlepsze, a upust swojej frustracji dali po zejściu z boiska. Piłkarze i sztab szkoleniowy nie popisali się w szatni, zostawiając pomieszczenie w nieładnym stanie.




Na Twitterze opublikowano zdjęcia pozostawionej szatni. Natychmiastowo pod wpisem wybuchła burza, w której kibice zgodnie stwierdzili, że takie zachowanie nie przystoi mistrzom kraju.

Raków zdążył szybko zareagować na stan pomieszczenia, zamieszczając krótki komunikat. Przeprosił w nim za zachowanie zawodników oraz zobowiązał się do wpłaty pieniędzy na rzecz lokalnej organizacji ekologicznej.

– Po każdym spotkaniu dbamy o czystość w szatni, szanując pracę innych. Dziś emocje oraz pośpiech sprawił, że ten temat został niedopilnowany. W ramach zadośćuczynienia wesprzemy środkami z funduszu wewnętrznego wybraną, lokalną organizację ekologiczną – napisano.  




„Medaliki” po remisie z ŁKSem zajmują 3. miejsce w tabeli Ekstraklasy. Do drugiego Śląska Wrocław tracą dwa punkty, zaś do liderującej Jagiellonii – cztery. Łodzianie z kolei wciąż szorują po dnie, ale dzięki ostatnim wynikom zbliżyli się na jeden punkt do przedostatniego Ruchu Chorzów. Do bezpiecznego miejsca tracą jednak aż siedem „oczek”.

Ogromna zadyma w Turcji! Doszło do szturmu na boisko. Piłkarze się bronili [WIDEO]

Do ogromnej awantury doszło po niedzielnym meczu Trabzonsporu z Fenerbahce. Kiedy zwycięska ekipa cieszyła się ze zwycięstwa, wtem na boisku pojawili się nieproszeni goście. Całe wydarzenie wyglądało naprawdę niebezpiecznie.

Niedzielnego wieczoru Trabzonspor podejmował na własnym obiekcie Fenerbahce. Po zaciętym starciu 3 punkty na swoje konto zainkasowała ekipa Sebastiana Szymańskiego, wygrywając 3:2. Polak wyszedł na to spotkanie z podstawowym składzie. Rozegrał 83 minuty.




O dzisiejszym meczu Trabzonsporu z Fenerbahce usłyszała piłkarska społeczność niemal na całym świecie. Niestety, nie wynikało to ze względów sportowych. Najgłośniej o tym pojedynku zrobiło się za sprawą wydarzeń pomeczowych.

Niedługo po ostatnim gwizdku sędziego piłkarzy Fenerbahce zebrali się na środku boiska, by świętować zwycięstwo. Niedługo później na boisku pojawili się kibice, choć właściwiej jest tu użyć sfomułowania kibole. Nagrania prezentujące pomeczową aferę szybko obiegły internet.




W związku ze szturmem kiboli na boisko doszło do wielu potyczek fizycznych. W części z nich uczestniczyli także piłkarze. Na nagraniu poniżej widać efektywne kopnięcie Batshuayiego.

Efektywnym uderzeniem popisał się także Bright Osayi-Samuel. Ten jednym ciosem powalił rywala na ziemię.

Niestety, byli też tacy piłkarze, którzy ucierpieli po ataku kiboli. Na nagraniu poniżej widać jak bramkarz Fenerbahce, Dominik Livakovic, niespodziewanie otrzymał cios w głowę.

Ogromne zniszczenia po Wielkich Derbach Śląska. Zdewastowane toalety, wyrwane drzwi i wiele więcej

Po Wielkich Derbach Śląska doszło do ogromnych zniszczeń w sektorze gości. O stratach poinformował gospodarz meczu, Ruch Chorzów.

Za nami 123. Wielkie Derby Śląska między Ruchem Chorzów a Górnikiem Zabrze. Tym razem zwycięsko z derbowego pojedynku wyszli piłkarze z Zabrza. Lukas Podolski i spółka odnieśli zwycięstwo na wyjeździe wynikiem 2:1. Derbowe starcie cieszyło się ogromnym zainteresowaniem kibiców. Na trybunach Stadionu Śląskiego zasiadło ponad 38 tysięcy osób.

Niestety, wielkie piłkarskie święto nie przebiegło bez negatywnych wydarzeń. Pomimo zwycięstwa kibice Górnika Zabrze postanowili zdemolować infrastrukturę na Stadionie Śląskim. Trwa szacowanie strat. Komunikat w tej sprawie wydał Ruch Chorzów.

Jak czytamy w komunikacie Ruchu Chorzów, do największych zniszczeń doszło w sektorze gości. Zniszczone zostały toalety. W łazienkach zostały wyrwane drzwi, kabiny WC, grzejniki, a nawet kafelki ze ścian. Doszło nawet do ataku na serwerownię, do której wejście zostało wyłamane. A w środku serwerowni zostały powyrywane kable. Nie wiadomo, jakie będą koszty poniesionych straty. Klub planuje pociągnąć to odpowiedzialności sprawców tej rozróby.

–  Trwa szacowanie strat, ale już teraz pewnym jest, iż będą to niebagatelne kwoty, których pokrycia będziemy oczekiwać od sprawców jako organizator imprezy masowej, zgodnie z literami prawa powszechnego i związkowego – czytamy.


źródło: ruch chorzów

fot. Ruch Chorzów

Josue z bramką dla Legii! Portugalczyk uciszył trybunę prasową [WIDEO]

Josue wyprowadził Legię Warszawa na prowadzenie w meczu z Piastem Gliwice. Po zdobytej bramce Portugalczyk wykonał w stronę trybun gest „uciszenia”. Swój gest wykonał tuż przed trybuną prasową.

W niedzielne popołudnie Legia Warszawa mierzyła się na własnym stadionie z Piastem Gliwice. Pierwsi na prowadzenie w tym meczu wyszli gospodarze. Pierwszą bramkę dla Legii zdobył Josue. Portugalczyk popisał się fenomenalnym uderzeniem z rzutu wolnego.




Tuż po zdobyciu bramki Josue pobiegł w kierunku trybun. Wykonał przy tym gest „uciszania”. Według opinii wielu osób gest Portugalczyka był skierowany do dziennikarzy. W ostatnich tygodniach wiele osób kwestionowało dyspozycję Josue. W mediach pojawiła się ostatnio także plotka o tym, że Legia nie będzie chciała przedłużyć kontraktu ze swoim kapitanem.




Josue wykonał swój gest tuż przed trybuną prasową. W związku z ostatnimi wydarzeniami z pewnością nie było to przypadkowe. Fotoreporter WP Sportowe Fakty, Mateusz Czarnecki, uwiecznił ten moment zdjęciem, które wrzucił na Twittera.

Ekskluzywny zakup Cristiano Ronaldo. Zapłacił gigantyczną sumę za luksusową posiadłość w Dubaju

Cristiano Ronaldo zakupił luksusową posiadłość w Dubaju. Portugalczyk stał się posiadaczem rezydencji o wartości 55 mln dolarów.

 

Nie pozostał dłużny Messiemu

W ostatnich tygodniach media wiele mówiły na temat nowego zakupu przez Lionela Messiego. Mistrz świata z 2022 roku zakupił rezydencję w Miami. Argentyńczyk zapłacił ponad 10 mln dolarów za dom o powierzchni 975 metrów kwadratowych.

 

Okazało się, że niedługo później nowego zakupu posiadłości dokonał również Cristiano Ronaldo. Portugalski piłkarz Al-Nassr kupił luksusową willę na dubajskiej wyspie Jumeirah Bay. Według mediów z Arabii Saudyjskiej „CR7” zapłacił kilka razy więcej od Messiego.

Wartość posiadłości z Dubaju wycenia się na około 55 mln dolarów. To rezydencja o powierzchni 2800 metrów kwadratowych. W jej wyposażeniu znajduje się prywatna plaża, taras z widokiem na Dubaj oraz garaż na siedem samochodów.

Posiadłość ma zostać oddana do użytku jeszcze w tym roku. Na wyspie łącznie ma zostać wybudowanych jeszcze dziewięć podobnych willi.

Źródło: Meczyki.pl, Facebook

Manchester United negocjuje nową umowę z Adidasem. Wielkie pieniądze i ogromna kara za brak Ligi Mistrzów

The Times przekazał nowe doniesienia w sprawie umowy sponsorskiej Adidasa z Manchesterem United. Według doniesień Martyna Zieglera Czerwone Diabły mogą otrzymać sporą karę pieniężną za brak awansu do Ligi Mistrzów.

Nowe warunki umowy

Wiele wskazuje na to, że Manchester United przedłuży umowę z Adidasem. Oficjalnie jeszcze nie ogłoszono porozumienia, ale najnowsze doniesienia sugerują zbliżającą się finalizację rozmów. Współpraca będzie jednak obowiązywać na nieco innych zasadach.

Według doniesień The Times w szczegółach nowej umowy dojdzie do zmian. Martyn Ziegler przekazał, iż porozumienie Manchesteru United z Adidasem będzie warte aż 90 mln funtów. W umowie będzie jednak klauzula, która jest potencjalną karą dla Czerwonych Diabłów.

Wspomniane źródło przekonuje, że Manchester United ma stracić 10 mln funtów za każdy sezon bez gry w Lidze Mistrzów. Dodatkowo taki sam zapis ma wejść w życie od następnego sezonu jeszcze w ramach poprzedniej umowy.

Do tej pory niemiecka firma odzieżowa mogła ukarać klub z Manchesteru dopiero w momencie, kiedy ten nie zakwalifikował się do Ligi Mistrzów dwa sezony z rzędu.

Źródło: The Times

Jacek Laskowski wziął w obronę Milika. Mocny apel do kibiców. „Odpalcie licznik i nie wyłączajcie go”

Arkadiusz Milik jest regularnie krytykowany za swoją grę w Juventusie i reprezentacji Polski. 30-latkowi nie można jednak odmówić kapitalnej kariery i gry w wielkich klubach. Jacek Laskowski stanął w obronie napastnika i zaapelował do kibiców w mocnych słowach.




Milik za kadencji Adama Nawałki tworzył niezawodny duet w ataku reprezentacji Polski z Robertem Lewandowskim. Wówczas grał również w Ajaxie Amsterdam, gdzie zapracował sobie na transfer do Napoli. Tam zresztą też radził sobie do pewnego momentu bardzo dobrze.

„Odpalcie licznik”

W pewnym momencie niestety Polak zaczął zaliczyć ciągły regres. Szczególnie widać było to w reprezentacji, gdzie kibice wyliczali mu kolejne mecze bez zdobytej bramki. Doszło nawet do tego, że przez kilka lat z rzędu Milik strzelał ledwie jednego gola w narodowej kadrze.

Krytyka nad 30-latkiem od długiego czasu zdaje się jednak być nieproporcjonalna do jego umiejętności, kariery oraz tego, co rzeczywiście prezentuje. Podobnego zdania jest zresztą Jacek Laskowski, który zwrócił uwagę na to, że Milik stał się wręcz kozłem ofiarnym dla kibiców. Zaapelował więc do nich w mocnych słowach na antenie portalu meczyki.pl.

– Od kilku lat odczuwam pewien dyskomfort, że Milik stał się takim kozłem ofiarnym reprezentacji Polski.  Polscy kibice zrobili sobie z Arka Milika „mema”, które tworzą, że tak powiem, dla beki – zaczął komentator TVP Sport. 




– Jak skończy Milik grać w Juventusie, to proszę odpalcie licznik do następnego polskiego napastnika, który będzie grał w Juventusie. I błagam, nie wyłączajcie go po mojej śmierci – dodał. 

W bieżącym sezonie statystyki Milika nie są powalające. Na 28 występów w Juventusie strzelił tylko 6 bramek, z czego 3 trafił przeciwko Frosinone w Pucharze Włoch, popisując się hat-trickiem. Mimo to nie można odmówić mu udanej kariery. W jej trakcie grał przecież dla wspomnianego Ajaxu i Napoli, ale też w Olympique Marsylii czy Bayerze Leverkusen.

Vinicus najpierw wyśmiał sędziego, a później żalił się, że dostał żółtą kartkę [WIDEO]

Vinicius nie zagra w kolejnym meczu Realu Madryt. Brazylijczyk został ukarany kolejną żółtą kartką w ostatnim meczu z Osasuną (4-2). Co istotne… sam na to zapracował. 




„Królewscy” wygrali sobotni mecz z Osasuną 4-2, a Vinicius popisał się dubletem. Pozostałe trafienia dla Realu zanotowali Carvajal i Brahim Diaz.

Samowykluczenie

Niestety, mimo świetnego występu, Vinicius ponownie wywołał kontrowersje. Tym razem Brazylijczyk pod koniec pierwszej połowy wyśmiał jedną z decyzji sędziego, za co zarobił momentalnie żółtą kartkę. Sytuacja będzie mieć spore konsekwencje, bo Brazylijczyk będzie musiał odbyć zawieszenie i nie zagra w meczu z Athletikiem Bilbao po przerwie reprezentacyjnej.

Opinia publiczna była jednak zbulwersowana późniejszym zachowaniem Viniego. Gdy piłkarze schodzili na przerwę do szatni, Brazylijczyk zwrócił się do kamery, wyraźnie rozżalony otrzymaną kartką.

– W każdym meczu ten sędzia daje mi kartkę. W każdym! To niesamowite – wypalił. 

„Kibice” zaatakowali piłkarzy i ich bliskich po zakończeniu meczu. Skandal w V lidze [WIDEO]

Podczas meczu w V lidze doszło do paskudnej sytuacji. Na murawie pojawili się pseudokibice, którzy zaatakowali piłkarza oraz jego rodzinę. 




W pierwszym meczu rundy wiosennej pierwszej grupy wielkopolskiej V ligi doszło do starcia Naszej Dyskobolii Grodzisk Wielkopolski ze Spartą Szamotuły. Gospodarze wygrali spotkanie 4-2, ale nie było czasu na radość. Tuż po końcowym gwizdku doszło do nieprzyjemnej sytuacji.

Skandal

Na murawę wtargnęli pseudokibice Dyskobolii, którzy zaatakowali piłkarzy gości. Mało tego, rzucili się również na rodziny zawodników. Sparta Szamotuły odniosła się do tej sytuacji na swoim profilu na Facebooku, dodatkowo zamieszczając wideo z zajścia.




Do prawdziwego skandalu doszło w doliczonym czasie gry drugiej połowy spotkania. Grupa miejscowych PSEUDOKIBICÓW Dyskoboli Grodzisk Wielkopolski zaatakowała naszych kibiców. Zaznaczamy, że nie było żadnej zorganizowanej grupy kibicowskiej z Szamotuł. Głównym celem pseudokibiców były rodziny z dziećmi oraz partnerki naszych zawodników. Jesteśmy zbulwersowani tym, co się wydarzyło. Na nagraniu wideo z incydentu widać jednoznacznie jak agresywni kibice Grodziska rzucają się na rodziny z dziećmi i bliskich naszych zawodników, którzy jak zawsze wspierają nas na każdym meczu. Mamy nadzieję, że ten post wywoła oburzenie w całym piłkarskim środowisku – czytamy. 

Na filmie widać, jak dziewczyna jednego z zawodników zostaje uderzona oraz ukradziono jej szalik Sparty. Dyskobolia ma się odnieść do sprawy w niedzielę. Na ten moment klub przeprosił tylko pokrzywdzone osoby.

Nietypowa kontuzja Harry’ego Kane’a. Anglik uderzył w słupek [WIDEO]

Harry Kane nabawił się urazu podczas sobotniego meczu Bundesligi przeciwko Darmstadt. Anglik musiał opuścić boisko po tym, jak uderzył w słupek.

W sobotnie popołudnie Bayern Monachium mierzył się na wyjeździe z Darmstadt. Zgodnie z oczekiwaniami Bawarczycy odnieśli zwycięstwo, wygrywając wynikiem 5:2. Tym samym Bayern wciąż pozostaje w walce o mistrzostwo Niemiec, choć strata do Bayeru jest już dość duża.




O koronę króla strzelców w tym sezonie walczy Harry Kane. Co więcej, Anglik jest na dobrej drodze do tego, by pobić rekord Roberta Lewandowskiego w liczbie zdobytych bramek w jednym sezonie Bundesligi. Anglik ma na swoim koncie już 31 goli. Dziś zanotował jedno trafienie w meczu z Darmstadt. Do końca sezonu pozostało już tylko 8 kolejek.

Harry Kane nie zdołał jednak dokończyć dzisiejszego spotkania. 30-latek został zmieniony w 82. minucie meczu. Chwilę wcześniej Kane nabawił się urazu. W jaki sposób? A no w bardzo nietypowy. Chcąc dobić piłkę do pustej bramki, Harry Kane uderzył w słupek. Zdołał opuścić boisko o własnych siłach.

Podczas pomeczowej konferencji prasowej głos w sprawie stanu zdrowia Kane’a zabrał Thomas Tuchel. Trener Bayernu przekazał wszystkim, że jego podopieczny skręcił kostkę podczas ataku na piłkę. Kontuzjowane miejsce okładał lodem. Póki co w klubie nie wiedzą jeszcze, na ile poważny jest to uraz.




Skandaliczna oprawa kibiców Cracovii. Zaprezentowali egzekucję postaci związanej z Wisłą [WIDEO]

Podczas meczu Cracovii z Widzewem Łódź doszło do skandalicznych scen na trybunach. Kibice Pasów przygotowali oprawę, która uderzyła w grupę fanatyków Wisły Kraków.

Remis w pierwszym sobotnim meczu

Cracovia zremisowała u siebie z Widzewem Łódź w sobotnim meczu rozgrywanym od 12:30. Spotkanie obfitowało w sporo emocji. Ostatnie minuty tego meczu były naprawdę gorące, bowiem goście po trafieniu w 85. minucie na 2:1 byli blisko wygranej. Ostatecznie Pasy wyrównały w 89. minucie i mecz zakończył się remisem.

 

Skandaliczna oprawa

Gorąco było nie tylko na murawie. Kibice Widzewa Łódź utrzymują dobre stosunki z grupą fanatyków Wisły Kraków. Odwieczny rywal Białej Gwiazdy, Cracovia postanowiła wykorzystać mecz z Widzewem do prezentacji skandalicznej oprawy. Na banerze pokazanym na trybunach pokazano między innymi egzekucję postaci z symbolem „Bogów Trybun”, czyli grupy kibicowskiej Wisły.

 

Oprawę podpisano słowami „Jesteśmy jak Prometeusz, bo dajemy ludziom ogień”. Przy choreografii odpalono również środki pirotechniczne.

Oprawa kibiców Cracovii wywołała spore poruszenie wśród kibiców i dziennikarzy. Wielu z nich uważa, że skandaliczna choreografia ze strony fanatyków Pasów powinna spotkać się z karą ze strony komisji ligi.

Źródło: Twitter

Na jaw wyszły kosmiczne zarobki Infantino. W kieszeni szefa FIFA lądują ogromne stawki

FIFA opublikowała raport finansowy za miniony rok. Opisano w nim między innymi zarobki szefa federacji – Gianniego Infantino. 

Nie od dziś wiadomo, że FIFA dysponuje ogromnymi środkami pieniężnymi. Biorą się one ze współprac, organizowanych turniejów, przychodów z praw telewizyjnych, oglądalności i wielu, wielu innych. W grę wchodzą także dodatkowe premie i bonus, zawarte wśród umów sponsorskich.

Kosmiczne zarobki

W najnowszym raporcie finansowym FIFA opublikowała między innymi zarobki prezesa Gianniego Infantino. Szwajcar miał w 2023 roku zarobić w sumie 4,13 mln franków szwajcarskich (ok. 18,5 mln złotych). Jego podstawowa pensja wzrosła tym samym o 500 tysięcy do 2,46 mln. Doliczyć trzeba było również do tego roczną premię w postaci 1,65 mln franków.

Nie zmieniły się z kolei zarobki 37-osobowej Rady FIFA. Sześciu prezesów, którzy kierują kontynentalnymi federacjami otrzymali po 300 tysięcy franków (wraz ze zwrotem wydatków). Pozostali członkowie rady otrzymali po 250 tysięcy (oraz zwrot wydatków).

Wynagrodzenie dla Infantino jest wcześniej konsultowane przez trzyosobową komisję. W jej skład wchodzi emerytowany sędzia z Indii – Mukul Mugdal, który jest jej szefem. Uzupełniają go z kolei: Alejandro Dominguez (wiceprezes FIFA, prezydent CONMEBOL) i Bruno Chiomento (doświadczony szwajcarski księgowy).

Zdobył mistrzostwo Polski ze Śląskiem Wrocław. Zagra w B Klasie

Nowym zawodnikiem B Klasowej Sparty Będkowo został Cristian Omar Diaz. Argentyńczyk w sezonie 2011/2012 zdobył mistrzostwo Polski ze Śląskiem Wrocław.

Cristian Omar Diaz trafił do Polski latem 2010 roku. Zasilił wówczas szeregi Śląska Wrocław. Z Wojskowymi zdobył mistrzostwo Polski w sezonie 2011/2012. Jego przygoda w Śląsku zakończyła się w 2013 roku. Przez blisko 3 lata rozegrał w barwach Śląska 68 oficjalnych meczów. Zdobył w nich 18 bramek i zanotował 9 asyst.

Po zakończeniu przygody w Śląsku Wrocław Cristian Omar Diaz opuścił nie tylko Polskę, ale i Europę. Najpierw grał w Boliwii, a następnie w rodzimej Argentynie oraz na Dominikanie. Od lipca 2021 roku Argentyńczyk nie grał w profesjonalnym klubie.




Profesjonalna kariera odjechała już 37-letniemu napastnikowi. Mimo to nie postanowił na dobre rozstawać się z grą w piłkę. Jak się okazuje, Cristian Diaz wrócił do Polski. Będzie on grał w barwach B Klasowej Sparty Będkowo. Informacja została podana na oficjalnym fanpage’u klubu.

– Środkowy napastnik dzięki swojemu doświadczeniu będzie idealnym dopełnieniem naszej drużyny w drodze po upragniony awans i pomoże rozwinąć skrzydła pozostałym zawodnikom. Cristian wspomoże nasz klub nie tylko grą. Dzięki swojej wiedzy pomoże w rozwoju długofalowego projektu o którym wkrótce napiszemy więcej – czytamy.




Sparta Będkowo występuje obecnie na poziomie B Klasy, rozgrywając mecze w drugiej grupie wrocławskiej. Po rundzie jesiennej Sparta zajmuje drugie miejsce w ligowej tabeli. Do lidera nowy zespół Cristiana Omara Diaza traci zaledwie 2 punkty.

Fatalne wieści dla Arkadiusza Milika. Trener Juventusu potwierdził przykre informacje

Arkadiusz Milik przeżywa nie najlepszy czas w swojej karierze. Piłkarz Juventusu nie może liczyć na regularne występy w drużynie Massimiliano Allegriego. Na domiar złego Włoch potwierdził, że napastnikowi przydarzyła się kontuzja. 

30-latek ma spore wahania formy. Strzelił co prawda gola w ostatnim meczu z Atalantą (2-2), ale wcześniej w lidze zaliczył smutną passę aż 18 występów bez bramki. Nierówna forma przełożyła się również na brak powołania do reprezentacji Polski na marcowe zgrupowanie. Michał Probierz wolał postawić na Roberta Lewandowskiego, Adama Buksę, Krzysztofa Piątka i Karola Świderskiego.

Uraz

Na tym problemy Milika się jednak nie kończą. Massimiliano Allegri potwierdził, że Polak doznał kontuzji na ostatnim treningu „Starej Damy” i nie wystąpi on w meczu z Genoą.

– Arkadiusz Milik nie zagra w najbliższym meczu, miał mały problem podczas ostatniej sesji treningowej. Po przerwie reprezentacyjnej ponownie ocenimy jego stan – powiedział Allegri. 

Więcej szczegółów podał Gianluca Di Marzio. Znany włoski dziennikarz przekazał, że Milik miał doznać kontuzji mięśnia przywodziciela. Jego przerwa od gry może potrwać nawet 15 dni.

Fani Lazio naskoczyli na gwiazdę zespołu przy jego żonie i 4-letnim synu. „Zostali zaatakowani werbalnie i fizycznie przed przedszkolem”

Na ulicach Rzymu doszło do niebezpiecznej sytuacji. W miniony piątek kibice Lazio zaatakowali piłkarza swojego ulubionego klubu, Ciro Immobile.

 

Immobile ofiarą ataku przez własnych kibiców

Lazio zajmuje dziewiąte miejsce w tabeli ligi włoskiej. Ekipa prowadzona do niedawna przez Sarriego zdobyła 40 punktów w 28 spotkaniach.

Bieżący sezon nie wygląda najlepiej pod względem liczb u gwiazdy zespołu, Ciro Immobile. Włoski napastnik zanotował sześć bramek i jedną asystę w 24 spotkaniach.

 

Kiepskie wyniki zespołu i przeciętna forma gwiazdy Lazio wywołały sporą frustrację wśród kibiców. W piątek w centrum Rzymu doszło do niebezpiecznego zdarzenia. Kibice Lazio zaatakowali Ciro Immobile.

Podczas konfrontacji z fanami byli obecni również żona i syn piłkarza. Mężczyźni mieli obrażać kobietę. Prawnicy piłkarza Lazio szybko nagłośnili całą sprawę.

– Ciro Immobile, jego żona Jessica i czteroletni syn Mattia zostali zaatakowani werbalnie i fizycznie przez grupę osób przed przedszkolem ich syna. Wszystko to niestety następuje po nakręceniu spirali nienawiści przez część prasy i dziennikarzy za pośrednictwem swoich portali społecznościowych, w których podawane były fałszywe informacje – przekazali współpracownicy włoskiego napastnika, odnosząc się do plotek, jakoby 34-latek miał wpływ na zwolnienie Sarriego.

Źródło: La Gazzetta dello Sport, Meczyki.pl


TROLLNEWSY I MEMY