Kamil Grosicki przyszłości w West Bromwich Albion nie ma. Polak jest zbędnym elementem w układance Sama Allardyce’a i niebawem czkawką może odbić mu się pozostanie na Wyspach. O marginalnej roli skrzydłowego w klubie przekonuje także brytyjski dziennikarz, Joe Chapman.
Zarówno aktualny szkoleniowiec WBA, jak i wcześniej Slven Bilić miejsca dla „Grosika” nie widzieli. Mało tego piłkarz nie łapie się nawet na ławkę rezerwowych. Regularnie jego nazwiska brakuje choćby w kadrze meczowej.
Już latem był zbędny
W rozmowie z „WP Sportowe Fakty” o tragicznej sytuacji Grosickiego w Anglii opowiedział Joe Chapman. Dziennikarz przekonuje, że Polak już latem był niepotrzebny i Allardyce nie widział dla niego miejsca w składzie.
– Nie jest tajemnicą, że już latem Grosicki uchodził za zbędnego zawodnika. Prawie dołączył do Nottingham Forrest, ale koniec końców nie doszło do tego transferu – twierdzi redaktor „Birmingham Live”.
– Od samego początku losy Grosickiego układały się w niejasny sposób. Po przyjściu wchodził regularnie z ławki, a po awansie do Premier League poszedł w odstawkę na kilka dobrych tygodni – dodał Chapman.
Wiadomo, które kluby chciały Grosickiego. Piłkarz odrzucił wszystkie oferty
Nadzieja na odejście
Dziennikarz nadal widzi wyjście z tej trudnej sytuacji. Jego zdaniem „Grosik” wciąż ma szanse na opuszczenie West Browmich. Na szali waha się bowiem występ na mistrzostwach Europy. W powrocie do gry może mu pomóc Legia Warszawa.
– Wszystko wskazuje na to, że Grosicki chce grać i być kluczowym zawodnikiem reprezentacji Polski. Dlatego osobiście uważam, że nie można wykluczyć, iż do końca lutego opuści West Brom. Dużo zależy od tego, co Legia lub inny klub będą w stanie zaoferować – stwierdził Chapman.