NEWSY I WIDEO

Nowe fakty w sprawie Kamil Grosickiego. „Już latem uchodził za zbędnego”

Kamil Grosicki przyszłości w West Bromwich Albion nie ma. Polak jest zbędnym elementem w układance Sama Allardyce’a i niebawem czkawką może odbić mu się pozostanie na Wyspach. O marginalnej roli skrzydłowego w klubie przekonuje także brytyjski dziennikarz, Joe Chapman.

Zarówno aktualny szkoleniowiec WBA, jak i wcześniej Slven Bilić miejsca dla „Grosika” nie widzieli. Mało tego piłkarz nie łapie się nawet na ławkę rezerwowych. Regularnie jego nazwiska brakuje choćby w kadrze meczowej.

Już latem był zbędny

W rozmowie z „WP Sportowe Fakty” o tragicznej sytuacji Grosickiego w Anglii opowiedział Joe Chapman. Dziennikarz przekonuje, że Polak już latem był niepotrzebny i Allardyce nie widział dla niego miejsca w składzie.

– Nie jest tajemnicą, że już latem Grosicki uchodził za zbędnego zawodnika. Prawie dołączył do Nottingham Forrest, ale koniec końców nie doszło do tego transferu – twierdzi redaktor „Birmingham Live”.

– Od samego początku losy Grosickiego układały się w niejasny sposób. Po przyjściu wchodził regularnie z ławki, a po awansie do Premier League poszedł w odstawkę na kilka dobrych tygodni – dodał Chapman.

Wiadomo, które kluby chciały Grosickiego. Piłkarz odrzucił wszystkie oferty

Nadzieja na odejście

Dziennikarz nadal widzi wyjście z tej trudnej sytuacji. Jego zdaniem „Grosik” wciąż ma szanse na opuszczenie West Browmich. Na szali waha się bowiem występ na mistrzostwach Europy. W powrocie do gry może mu pomóc Legia Warszawa.

– Wszystko wskazuje na to, że Grosicki chce grać i być kluczowym zawodnikiem reprezentacji Polski. Dlatego osobiście uważam, że nie można wykluczyć, iż do końca lutego opuści West Brom. Dużo zależy od tego, co Legia lub inny klub będą w stanie zaoferować – stwierdził Chapman.

Co dalej z polskim duetem w Brighton? Karbownik ma lepszą pozycję od Modera

Jakub Moder i Michał Karbownik w tym samym momencie zostali piłkarzami Brighton. Niestety w dalszym ciągu obaj Polacy nie mieli okazji do zadebiutowania w barwach nowego klubu. Jak się okazuje, hierarchia między zawodnikami również uległa pewnemu zniekształceniu.

Przypomnijmy, że zarówno Moder jak i Karbownik zostali kupieni przez Brighton latem, a następnie wypożyczeni do swoich ówczesnych zespołów. Tym samym ten pierwszy dalej reprezentował barwy „Kolejorza”, a drugi – mistrza Polski.

Pierwotnie obaj miel zostać w Ekstraklasie do końca tego sezonu. „Mewy” finalnie zdecydowały się jednak na skrócenie wypożyczenia.

Debiut się oddala

TVP Sport przeprowadziło rozmowę z angielskim dziennikarzem, Brianem Owenem. Redaktor „The Argus” uważa, że perspektywa debiutu polskiego duetu na boiskach Premier League oddala się wraz z coraz lepszą formą „Mew”.

– Brighton w ostatnich meczach grał znacznie lepiej, niż na początku sezonu. Jeśli drużyna utrzyma taką formę, a wszyscy gracze z pierwszej jedenastki będą zdrowi, to ani Karbownik, ani Moder, nie zbliżą się nawet do podstawowego składu na mecze ligowe – uważa Owen.

Dziennikarz nie wyklucza jednak, że wkrótce chłopcy będą mieli swoją chwilę na pokazanie się. Szansy upatruje dla nich w Pucharze Anglii.

– Mecz FA Cup z Leicester wydaje się być więc idealną okazją do tego, by choć jeden z nich zadebiutował w barwach Brighton & Hove Albion. Obaj ciężko pracują na treningach. To, że nie grają, nie znaczy, że się nie rozwijają. Potter od początku narzuca zawodnikom wysoką intensywność, do której ci muszą się dostosować – przekonywał w rozmowie z TVP Sport.

Odwrócona hierarchia

Niedługo po ogłoszeniu transferu Modera i Karbownika wydawało się, że to ten pierwszy ma większe szanse na szybkie wejście do nowego zespołu. Pomocnik znajdował się wówczas w lepszej formie od kolegi z Warszawy. Był także na fali wznoszącej przez dobre występy w Lidze Europy i reprezentacji Polski.

Kolejność miała się jednak ostatnio odwrócić. Owen uważa, że aktualnie bliżej debiutu w barwach „Mew” znajduje się Michał Karbownik.

– Tydzień temu powiedziałbym, że jako pierwszy zadebiutuje Moder. Dziś sytuacja zmieniła się jednak na tyle, że bliżej występu jest Karbownik. Pozycja Karbownika wydaje się być jednak lepsza. Podstawowy lewy wahadłowy – Solly March – doznał urazu i jedynym konkurentem do gry na tej pozycji jest Dan Burn – podsumował dziennikarz.

Zakazy, nakazy i bonusy. Najciekawsze zapisy w kontraktach piłkarzy

Przed kilkoma dniami hiszpański dziennik „El Mundo” ujawnił szczegóły umowy Leo Messiego. Nieco inny kierunek obrała „Marca, która zebrała najciekawsze znane im zapisy w kontraktach profesjonalnych piłkarzy.

– Większość kontraktów nie jest jednak tak skomplikowana, jak mogłoby się wydawać. Większość jest prosta, ma trzy strony – opowiada dyrektor finansowy AFE Ignacio Chinarro.

– W AFE posiadamy kopie kontraktów, ale zaglądamy do nich tylko w wypadku problemów. W poprzednim sezonie pojawiły się pewne problemy z datą wygaśnięcia umów, ponieważ w niektórych wpisano 30 czerwca, a w innych koniec sezonu, co w tym wypadku nie pokrywało się z końcem czerwca – dodaje Hiszpan.

Najciekawsze zapisy w umowach piłkarzy

A jakie są najciekawsze zapisy w umowach między piłkarzem a klubem? „Marca” zagłębiła się w ten temat i wyłowiła kilka naprawdę interesujących klauzul.

Giuseppe Reina zażyczył sobie nowego domu za każdy sezon gry w barwach Arminii Bielefeld. Warunków umowy nie sprecyzowano, więc klub co roku przekazywał mu dom z klocków lego.

W 1999 roku Sunderland zakupił Stefana Schwarza. Wówczas dużo mówiło się o komercyjnych latach w kosmos, a Szwed był zafascynowany tą tematyką. Klub postanowił dodać zapis w kontrakcie, mówiący o zakazie lotu w kosmos.

Na Malediwach alkohol jest zakazany i jedynym miejscem, gdzie można go zakupić, jest lotnisko. Jeden z piłkarzy otrzymał zakaz zbliżania się do lotniska na mniej niż pół metra, jedynym wyjątkiem była podróż.

Jeden z hiszpańskich piłkarzy podpisał kontrakt z malezyjskim klubem, w którym musiał modlić się wraz z kolegami na zgrupowaniach. Agent piłkarza poprosił klub, by zrezygnowano z tego zapisu, gdyż jego klient był katolikiem. Oczywiście obie strony doszły do porozumienia.

By utrzymywać się na TOP-ie i nie tracić formy, sportowcy muszą dbać o dietę, by nie przybierać na wadze. Dla niektórych jest to nie lada problem, więc niektóre kluby dodają zapisy w kontraktach dot. wagi. Takie problemy miał Neil Ruddock, który poprosił, by w kontrakcie dodać premię, jeśli nie przekroczy 99,8 kilograma. Gdyby mu się nie udało, byłby zmuszony oddać 10% sumy.

Z kolei pewnemu graczowi Realu po transferze nakazano wizytę u dentysty. Klub wiedział, że piłkarz nie dba o siebie, więc chciał uniknąć potencjalnych problemów w przyszłości.

France 2 ujawniło w 2018 roku, że Neymar zarabiał 375 tysięcy euro bonusu za oklaskiwanie fanów po wygranym meczu. Brazylijczyk niedługo później zaprzeczył doniesieniom. Z tego samego tytułu Thiago Silva miał otrzymywać 33 tysiące euro.

Football leaks podało, że Van der Vaart otrzymywał w Betisie co miesiąc bonus w wysokości 114 428 euro za nienoszenie czerwonych butów. Barwy te kojarzą się z odwiecznym rywalem Betisu – Sevillą.

Gervinho podczas swojej przygody w Chinach zażyczył sobie prywatnej plaży, willi dla rodziny, helikoptera i biletów samolotowych. Iworyjczyk chciał mieć możliwość powrotu w rodzinne strony, kiedy tylko będzie chciał.

Ronaldinho znany był ze swojego imprezowego stylu życia. W sezonie 2011/12, kiedy grał we Flamengo, poprosił o możliwość wychodzenia na imprezę przynajmniej dwa razy w tygodniu.

Mario Balotelliego kojarzymy z wielu historii, głównie poza boiskowych. Liverpool obiecał mu milion funtów, jeśli nie zostałby wyrzucony z boiska za niesportowe zachowanie więcej niż trzy razy na sezon.

źródło: fcbarca.com

fot. instagram/neymarjr

Niesamowity 15-latek przegrał w turnieju! Dotkliwa porażka Duńczyka

 Na początku zaznaczmy, aby wszyscy zrozumieli, że nie chodzi o przerwanie imponującej serii 15-latka w FUT Champions. Anders co prawda doznał porażki, lecz był to „jedynie” finał jednego z zewnętrznych turniejów.

Seria w FUT Champions wciąż trwa

Passa 15-letniego Duńczyka w FUT Champions trwa w najlepsze i na ten moment jego rekord wynosi 480:0. Anders co tydzień przejeżdża się po swoich rywalach i większość starć wygrywa różnicą kilku bramek. W tym tygodniu wziął udział w turnieju „Blacki Cup”, w którym doznał dotkliwej porażki. Czyżby miało to oznaczać nadchodzący koniec serii Duńczyka w FUT Champions?

Porażka w finale turnieju

W tym tygodniu odbywał się kolejny turniej z serii „Blacki Cup”. Udział w rozgrywkach wziął Anders Vejrgang, który doszedł aż do finału, gdzie zmierzył się z tureckim graczem o nicku „iMertAL”. Mistrz Turcji w FIFA 20 nie oszczędził swojego młodego rywala, którego wysoko pokonał wynikiem 7:2. Warto jednak zaznaczyć, że nie jest to oczywiście pierwsza klęska Andersa w tej edycji gry. Porażki takie jak ta sprzed kilku dni zdarzały mu się już nieraz.

Van der Sar jest dobrej myśli. „Najważniejsze, aby wyrok zapadł szybko”

W piątek pojawiła się informacja o tym, że Andre Onana został przyłapany na dopingu. Bramkarza Ajaxu Amsterdam ukarano 12-miesięcznym zakazem gry w piłkę nożną. Za 24-latkiem wstawił się Edwin van der Sar, dyrektor generalny klubu.

Roczne zawieszenie

W piątek pojawiła się informacja o tym, że Andre Onana został przyłapany na zażywaniu dopingu. 24-latka najprawdopodobniej czeka roczna przerwa w grze. Według informacji Ajaxu Amsterdam golkiper zażył lek należący do jego żony. Klub zapowiedział, że będzie odwoływać się od decyzji.

ZOBACZ: Piłkarz Ajaxu Amsterdam przyłapany na dopingu! Nie zagra przez rok

Onana wykonał test antydopingowy w październiku 2020 roku. Według informacji golkiper miał się tego dnia źle czuć i zamiast tabletki na ból głowy zażył leki swojej żony.

Andre w dniu badania nie czuł się najlepiej. Onana wziął tabletkę, która należała do jego żony. Przepisano jej ten lek zaraz po narodzinach pierwszego dziecka. Był bardzo podobny z wyglądu i z nazwy do tabletki na ból głowy, a do tego leżały luzem w szafce – powiedział van der Sar w rozmowie dla Telegraph.

Onana zażył Fersomid. Lek ten ma za zadanie obniżyć ciśnienie krwi w organizmie. Nie ma on żadnego wpływu na sportowca, jednak pozwala zatrzeć ślady po zażywanym dopingu.

Eksperci uważają, że możemy udać się do CAS z nadzieją. Najważniejsze, aby werdykt zapadł szybko. Zdarzają się przypadki, gdy sportowcy zostają zawieszeni na 4 lata, ale znam przykład kolarza, który zażył dokładnie ten sam lek, a otrzymał tylko 2 miesiące kary. Onana jest niezwykle popularny wśród kibiców. Byłaby to ogromna strata dla klubu, gdyby zawieszenie zostało podtrzymane – dodał dyrektor Ajaxu Amsterdam.

Niecodzienna sytuacja w Serbii. Pies ukarany czerwoną kartką

W piątek w Serbii wydarzyło się coś niespotykanego. Podczas meczu towarzyskiego pomiędzy Radnicki 1923 Kragujevac a Kolubarą Lazarevac czerwoną kartkę obejrzał pies, który kilkukrotnie wtargnął na boisko.

Nieproszony kibic

Na meczach piłkarskich niedopuszczalne jest, aby ktokolwiek z zewnątrz wszedł na murawę. Mimo zakazu na boisku niejednokrotnie mogliśmy zobaczyć kibica, który próbował zrobić sobie zdjęcie z ulubionym piłkarzem. Najczęściej takie próby kończą się fiaskiem, ponieważ ochrona zdąży odpowiednio zareagować, jednak tym razem nikt nie starał się interweniować.

W piątek w Serbii podczas meczu towarzyskiego na murawie pojawił się nieproszony gość. Nie był to zwykły kibic a pies. Czworonóg kilkukrotnie wbiegł na murawę i przerwał grę obydwu drużynom. Arbitrowi nie spodobało się zachowanie psa, który ostatecznie obejrzał czerwoną kartkę. Czworonóg został na boisku nie zgadzając się z decyzją sędziego, który był zmuszony zakończyć spotkanie przed czasem.

https://twitter.com/polczyk_foto/status/1358042611332874246?s=20

Nie ma transferu, ale przynajmniej są koszulki. Legia odszyfrowała tajemniczy wpis

Jakiś czas temu na social mediach Legii Warszawa pojawił się tajemniczy wpis. W sobotę zagadka rozwiązała się sama. Okazało się, że to nowe, limitowane koszulki.

Wpis, o którym pisaliśmy wyżej przedstawiał jedynie zaciemniona sylwetkę jednego z zawodników Legii. Poza tym napisano na nim również datę „6 lutego 2021”, a także godzinę „10:00”. Kibice myśleli początkowo, że być może niebawem ogłoszony zostanie nowy transfer, jednak nic z tych rzeczy.

Limitowana edycja koszulek

Transferu nie ma, ale koszulki są. Legia wypuszcza limitowaną ilość nowego projektu do swojego sklepu. Czerwone koszulki zostały stworzone w nakładzie liczącym 1000 sztuk. Od soboty znajdziecie je na stronie sklepu Legii lub w FanStorze klubu.

Co więcej, klub pod wpisem poinformował, że dostępne internetowo są także koszulki z podpisami piłkarzy mistrza Polski. Ich z kolei otrzymamy już zdecydowanie mniej. Legia poinformowała o nakładzie w wysokości stu sztuk.

Pique twierdzi, że sędziowie kibicują Realowi. Grozi mu nawet 12 meczów zawieszenia

Gerard Pique słynie ze swojego ciętego języka, tym bardziej jeśli mówi o Realu Madryt lub sędziach. Hiszpan udzielił ostatnio głośnego wywiadu, przez który może czekać go długa pauza od gry. Grozi mu nawet do 12 meczów zawieszenia.

Kontrowersje z udziałem 34-letniego stopera nie są niczym zaskakującym. Pique regularnie lubi powiedzieć coś, przez co nie schodzi z hiszpańskich gazet. Ostatnio miał na to nawet więcej czasu, ponieważ leczył uraz.

Szpilka w Real i sędziów

W jednym z ostatnio udzielonych wywiadów Hiszpan odniósł się do pogłosek dotyczących preferencji kibicowskich wśród sędziów. Tym samym uznał, że skoro większość z nich opowiada się za Realem Madryt, to muszą sędziować na ich korzyść.

– Któregoś dnia były sędzia powiedział, że 85 procent sędziów kibicuje Realowi. Jak więc mają nie gwizdać na ich korzyść? Nawet nieświadomie, wszystko co robią, jest z korzyścią dla Realu – uznał Pique.

Chwilę później stoper próbował lekko naprostować swoją wypowiedź, jednak finalnie zachował jej pierwotne znaczenie. Według niego w kontrowersyjnych, stykowych sytuacjach sędziowie zawsze będą stawać za „Królewskimi”.

– Szanuję profesjonalizm sędziów i wiem, że starają się jak najlepiej wykonywać swoją pracę, ale kiedy przychodzi chwila zwątpienia, oni gwiżdżą na korzyść Madrytu – podsumował.

Surowa kara

Hiszpańskie media podają, że Pique grożą spore konsekwencje za jego słowa. Ich zdaniem 34-latek może zostać zawieszony nawet na 12 meczów. Jeśli tak się stanie, to ma także otrzymać karę finansową. Nałożona grzywna wyniesie od 600 do nawet 3000 euro.

Piłkarze Bayernu musieli spać w samolocie. Szef Bayernu: „Nie wiedzą, co zrobiły naszej drużynie”

Sytuacja Bayernu Monachium w związku z Klubowymi Mistrzostwami Świata zrobiła się bardzo napięta. Bawarczycy tuż po meczu z Herthą mieli wylecieć do Kataru. W poniedziałek czekał ich tam mecz półfinałowy turnieju, jednak wszystko mocno się skomplikowało. Piłkarze mistrza Niemiec musieli czekać aż dziewięć godzin na odlot, przez złe warunki atmosferyczne.

Zarząd Bayernu od początku dbał o jak najkorzystniejsze warunki i godzinę przelotu do Kataru. W tym celu poproszono władze ligi o rozpoczęcie meczu z Herthą pół godziny wcześniej. Szybsze zakończenie spotkania miało ułatwić Bawarczykom podróż, ale nie wszystko poszło po ich myśli.

Ze względu na śnieg i lód start odlot został przełożony. Finalnie odroczono go o dziewięć godzin. W ten sposób Lewandowski i spółka byli zmuszeni do… spania na pokładzie samolotu, który stał na pasie startowym.

30 sekund za późno

W Berlinie, z którego drużyna Bawarczyków miała wylecieć do Kataru, panuje zakaz lotów od północy. Wszystko mogłoby się udać, jednak samolot był gotowy do startu o 30 sekund za późno. Następne półtorej godziny piłkarze czekali jeszcze na ostateczną decyzję. Zgody jednak nie otrzymano.

– Czujemy się całkowicie oszukani przez odpowiedzialne władze polityczne w Brandenburgii. Te osoby nie wiedzą nawet, co zrobiły naszej drużynie – skomentował Karl-Heinz Rummenigge na łamach „Bilda”.

Finalnie piłkarze „Die Roten” wylecieli ze stolicy przed siódmą. Kierunkiem nie był jednak jeszcze Katar, a… Monachium. Stamtąd odlot odbył się o 9:15. Lądowanie w Dausze przewidywane jest na godzinę 16:00.

Drągowski bohaterem we Florencji. Włosi porównują go z Supermanem

Bartłomiej Drągowski znowu zaliczył kapitalny występ. Pomimo porażki Fiorentiny Polak zebrał świetne recenzje po meczu z Interem Mediolan. Bramkarza porównuje się z Supermanem i wróży mu się transfer do lepszego klubu.

„Viola” podczas piątkowego starcia była bezradna. W 31. minucie wynik otworzył Nicolo Barella, a w drugiej połowie gospodarzy dobił Ivan Perisić. Inter mógł odnieść o wiele bardziej przekonujące zwycięstwo, jednak na drodze podopiecznych Antonio Conte stanął Bartłomiej Drągowski.

„Wybawca”

Polski bramkarz od każdego włoskiego serwisu zebrał znakomite noty. CalcioMercato.com oceniło 23-latka na „7” w dziesięciostopniowej skali. Portal ogłosił go bohaterem Fiorentiny.

– ACF Fiorentina przegrała jedynie 0:2 tylko dzięki swojemu bramkarzowi – jedynemu wybawcy klubu. Zanotował co najmniej cztery znakomite interwencje. To ostatni prawdziwy bastion Cesare Prandelliego (trener Fiorentiny – przyp. red.) – napisano w uzasadnieniu.

Występ Drągowskiego doceniła także „La Gazzetta dello Sport”. Największy serwis sportowy we Włoszech porównał go z Supermanem i wieszczy Polakowi transfer latem.

– Drągowski czynił cuda. Interweniował w stylu Supermana po strzale Barelliego, później rozciągnął się jak sprężyna, broniąc uderzenie Perisicia i wreszcie przeciwstawił się świetnej główce Gagliardiniego. Najlepszy w swojej drużynie i to nie pierwszy raz w tym sezonie. Już teraz ma wielu zalotników przed letnim okienkiem transferowym – czytamy w podsumowaniu gazety.

– Fiorentina nie została pogrzebana tylko dzięki jego interwencjom – napisano z kolei w „Corriere dello Sport”, które również oceniło Polaka na „7”.

Także „lokalny” portal upatruje w 23-latku bohatera. Według ViolaNews.com tylko doskonała postawa Drągowskiego uratowała Fiorentinę od sromotnej porażki. Co więcej, podkreślono, że nie miał nic do powiedzenia przy obydwu golach Interu.

Leo Messi nie przejmuje się plotkami na temat transferu. „Sam ogłosi gdzie spędzi kolejne lata”

Według ostatnich doniesień mediów Lionel Messi miał być bardzo zdenerwowany plotkami dotyczącymi jego transferu. Okazuje się jednak, że Argentyńczyk wydaje się nie przejmować zaistniałą sytuacją.

– Messi pozuje do uroczych, rodzinnych zdjęć z Antonellą Roccuzzo i dziećmi pary po tym, jak gwiazdor Barcy podobno wpadł w gniew z powodu spekulacji dotyczących transferu – pisze „The Sun”.

33-letni atakujący wydaje się spokojny. Na zdjęciu opublikowanym przez jego partnerkę widać uśmiech. Antonella Rocuzzo podpisała wspomnianą fotkę „najlepszą porą dnia”.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Antonela Roccuzzo (@antonelaroccuzzo)

Co dalej?

Wciąż nie znamy przyszłości Lionela Messiego. Według doniesień mediów Argentyńczyk uczy się języka francuskiego, być może to wskazuje na transfer do Paris Saint-Germain. Wcześniej Argentyńczyka łączono z Manchesterem City.

Sam powie o przyszłości

Według portalu goal.com Messi ma dość spekulacji na temat jego przenosin. Podobno stwierdził, że on sam ogłosi gdzie spędzi kolejne lata. Bilans Argentyńczyka w sezonie 2020/2021 to 25 występów, 16 bramek i 7 asyst.

Źródło: Goal.com, WP Sportowe Fakty

John Terry zmieni otoczenie? Klub z Championship chce postawić na znane nazwisko trenera

John Terry jako pierwszy trener? Według brytyjskich mediów Anglik jest przymierzany do roli szkoleniowca AFC Bournemouth. Dla byłego stopera Chelsea byłby to debiut w tej funkcji.

Słaba passa

Wisienki zajmują 6. miejsce w Championship i wciąż walczy o awans do Premier League. Bournemouth chce jak najszybciej wrócić do elity, więc w środę pożegnano się z Jasonem Tindallem. 43-latek przegrał 4 mecze z rzędu, trenerem spadkowicza był od sierpnia 2020 roku. Tymczasowym trenerem Wisienek jest Jonathan Woodgate.

Znane nazwisko

Według doniesień mediów, władze klubu z Championship chciałyby postawić na kogoś bardziej znanego. Wśród kandydatów wymienia się Johna Terry’ego. Wcześniej przymierzano go do Derby County, które ostatecznie objął Wayne Rooney.

Dwóch kandydatów

78-krotny reprezentant Anglii obecnie pracuje jako asystent Deana Smitha w Aston Villi. Zdaniem dziennikarzy „The Mail” drugą opcją dla władz Bournemouth jest Patrick Vieira. Francuz rozstał się z OGC Nice w grudniu i od tego momentu pozostaje bez pracy.

Źródło: WP Sportowe Fakty, The Mail

Wisła Kraków pozywa ojca Olka Buksy! Wiceprezes klubu domaga się 30 złotych na cel społeczny

Przedstawienie na linii Wisła Kraków – Aleksander Buksa i jego ojciec trwa w najlepsze! Maciej Bałaziński – wiceprezes Białej Gwiazdy – domaga się od ojca piłkarza m.in. wpłaty 30 złotych w jednozłotówkach na schronisko dla zwierząt.

W skrócie chodzi o to, że Aleksander Buksa w lecie ubiegłego roku rzekomo podpisał kontrakt do 2023 roku z Wisłą Kraków. Rzekomo, bo jak się okazało, umowa ta obowiązywała tylko do końca czerwca 2021 roku. Po ukończeniu 18. roku życia piłkarz miał jednak przedłużyć umowę do wspomnianego 2023 roku. Była to jednak tylko i wyłącznie ugoda słowna, której piłkarz nie dotrzymał. Więcej o tym pisaliśmy tutaj.

Wiceprezes Wisły pozywa Buksę

Co nowego w tej sprawie? A no to, że Wisła Kraków nie postanawia tak łatwo odpuścić tej sprawy. Piątkowego wieczoru Maciej Bałaziński – wiceprezes krakowskiego klubu – udostępnił na twitterze skan pozwu przeciwko Adamowi Buksie (chodzi oczywiście o ojca Aleksandra).

– Podczas kilku bezpośrednich rozmów zgodziliśmy się z Pinim Zahavim, że Wisła Kraków, to najlepsze miejsce dla Olka. Niestety nie mieliśmy decydującego wpływu na decyzję. Nie będę komentował pomówień i oszczerstw, ale z racji wykonywanego zawodu nie mogę ich pozostawić bez reakcji – czytamy na twitterze Macieja Bałazińskiego.

Walka o… 30 złotych

A co ciekawego w tym pozwie? A no to, że Maciej Bałaziński domaga się od Adama Buksy wpłacenia 30 złotych na schronisko dla zwierząt w jednozłotówkach, datowanych na rok 2020. Ponadto, wiceprezes Wisły oczekuje przeprosin w prywatnym liście. Bałaziński uważa, że Buksa naruszył jego dobre imię oraz rozpowszechniał informacje o oszustwie i nielegalnych praktykach stosowanych przy próbie podpisania kontraktu przez Wisłę z jego synem.

Maszyna zatrzymana! Bramkarz Herthy obronił karnego Lewandowskiego [WIDEO]

W piątkowym meczu Bundesligi Bayern Monachium prowadzi z Herthą Berlin 1:0. W 10. minucie szansę na otwarcie wyniku miał Robert Lewandowski, który nie wykorzystał rzutu karnego. Rune Jarstein przerwał Polakowi serię osiemnastu wykorzystanych jedenastek z rzędu.

https://twitter.com/ArthurTipss/status/1357780738075148297?s=20

Lucky Loser Bundesliga w Totolotku!

Najbliższy weekend będzie stał w Totolotku pod znakiem promocji Lucky Loser na Bundesligę. Jak zawsze premiuje on pechowców, którym nie udało im się trafić swojego kuponu.

Obstaw mecze w promocji Lucky Loser (szczegóły promocji TUTAJ) za min. 25 PLN i nie martw się o wynik – jeśli przegrasz, otrzymasz bonus 25 PLN!

Nie masz konta w Totolotku? Zarejestruj się klikając TUTAJ i odbierz 500 zł bonusu od depozytu!

Zasady:

– Promocja obowiązuje wyłącznie w dniu 06 – 07.02.21 (SB-ND)
– Postaw min. 25 PLN, w przypadku przegranej otrzymasz bonus 25 PLN
– Na kuponie Bundesliga
– Promocja dla nowych i obecnych graczy

Nie masz konta w Totolotku? Zarejestruj się klikając TUTAJ i odbierz 500 zł bonusu od depozytu!


TROLLNEWSY I MEMY