Współpraca Jurgena Kloppa z Liverpoolem trwa już od kilku sezonów. Aktualnie „The Reds” przeżywają gorszy moment i nie wykluczone, że Niemiec zapragnie zmiany otoczenia. Gdzie mógłby trafić po opuszczeniu Anfield? Były piłkarz mistrza Anglii myśli o Bayernie Monachium.
Od objęcia Liverpoolu Klopp święcił mnóstwo triumfów. Niemiec prowadzi „The Reds od sezonu 2015/16. Kibice pokochali go szczególnie za wygranie upragnionej Premier League, ale także za dodanie do gabloty kolejnego trofeum Ligi Mistrzów.
Ostatnimi czasy jednak coś się zacięło. Liverpool boryka się ze sporymi problemami, szczególnie personalnymi. Klopp wciąż nie znalazł lekarstwa na gorszą formę swojego zespołu, co jest w smak Manchesterowi City. Pep Guardiola powiększył już przewagę nad rywalami z Anfield do siedmiu punktów.
Frustracja krokiem w stronę zmiany klubu?
Jamie Redknapp, były piłkarz „The Reds” sądzi, że niebawem możemy być świadkami zmiany trenera Liverpoolu. 47-latek zwraca uwagę na niedawną wypowiedź Kloppa w sprawie problemów w defensywie. Wówczas Niemiec otwarcie narzekał na politykę transferową klubu.
– Słowa Kloppa o braku transferów były bardzo interesujące. Wyczułem u niego frustrację, ponieważ ewidentnie chciał, żeby klub pozyskał nowego zawodnika – stwierdził Redknapp w Sky Sports.
Bayern jako następny przystanek
Jakiś czas temu świat obiegła informacja, że Hansi Flick może pożegnać się z Bayernem po tym sezonie. Wszystko za sprawą kiepskich relacji z Hasanem Salihamidziciem, dyrektorem sportowym klubu. Co więcej, ze swojego stanowiska odejdzie niebawem Karl-Heinz Rummenigge, a więc największy zwolennik Flicka. Jego miejsce ma zająć z kolei legenda Bayernu – Olivier Kahn.
Na tę chwilę sytuacja Flicka nie jest pewna, jednak Redknapp uważa, że w przypadku jego odejścia kandydatem do przejęcia Bawarczyków będzie właśnie Klopp.
– Byłem zaskoczony tym, co powiedział Klopp. Być może w następnych latach Juergen będzie chciał odejść, żeby objąć inną drużynę np. Bayern Monachium. To klub, który zawsze skupiał w swoich szeregach niemieckich piłkarzy i trenerów – stwierdził były piłkarz.