W czwartek na portalu Meczyki.pl ukazał się wywiad Tomasza Włodarczyka z Dariuszem Mioduskim. Właściciel Legii Warszawa opowiedział m.in. o trwającym od kilku dni zamieszaniu z Superligą oraz szansach Wojskowych na awans do europejskich pucharów.
Spisek za plecami kolegów
Andrea Agnelli, szef Juventusu, jeszcze do niedawna piastował stanowisko prezesa Europejskiego Stowarzyszenia Klubów. ECA wypracowała wraz z UEFĄ nowy format Ligi Mistrzów. Jak się później okazało, Włoch był jednym z twórców Superligi, jednak szybko zrezygnował ze swojego pomysłu.
– Tego dnia spotkaliśmy się na wideokonferencji. Trwała ona kilka godzin i wydawało się, że to tylko miła formalność kończąca nasze wielomiesięczne wysiłki. Wspólnie z Andreą pracowałem bardzo blisko, aby nowy format Ligi Mistrzów był udanym kompromisem dla dużych i mniejszych klubów, których interesy reprezentuję. Okazało się, że jednak wszystko, co mówił w ostatnim czasie było kłamstwem, bo na boku pracował nad zupełnie innym projektem – wspomina Mioduski.
Do niedzieli wydawało się, że wszystko jest okej. Jednak o 7:30 rano odebrałem telefon od Aleksandra Cefrerina, prezydenta UEFA, który zszokował mnie informacją, że dzieje się coś niedobrego i część klubów planuje stworzyć osobne rozgrywki. Od ponad godziny byłem na nogach, a wydawało mi się, że to jakiś nieprzyjemny sen. Z biegiem czasu spływały kolejne informacje, które jedynie potwierdzały, że Superliga staje się faktem – dodał.
Niewypał
Superliga upadła w mniej, niż 48 godzin. Z rozgrywek powoli zaczęły wykruszać się pojedyncze zespoły, aż w końcu okazało się, że nie ma komu grać. Choć dzisiaj UEFA jest spokojna o swoją przyszłość, to jeszcze na początku tygodnia w ich strukturach panował lekki niepokój.
– Jeszcze w poniedziałek byłem bardzo zaniepokojony. Przekonany, że batalia prawna będzie ciągnęła się miesiącami, a może nawet latami, co oczywiście miałoby drastyczne konsekwencje na cały piłkarski ekosystem. Buntownicy chyba jednak nie spodziewali się aż tak dużej solidarności środowiska, co było akurat świetną sprawą w całym tym zamieszaniu. Myślę, że moi niedawni koledzy żyli w bańce. Oderwani od rzeczywistości. Otoczeni potakiwaczami nie spodziewali się, że ich projekt zostanie aż tak fatalnie przyjęty. Kluczowe było zachowanie Anglików, którzy musieli otrzymać poważną groźbę konsekwencji legislacyjnych w swoim kraju. Kiedy po kolei kluby Premier League zaczęły rezygnować z udziału w Superlidze, stało się jasne, że nie ma ona racji bytu – przyznał właściciel Legii Warszawa.
Niedoceniony Perez?
Florentino Perez był głównym pomysłodawcą Superligi. Prezes Realu Madryt w jednym z wywiadów przyznał, że piłka nożna czeka na rewolucję. Wiele wskazuje na to, że Hiszpanowi zależało na przejęciu monopolu od UEFY. Dzięki temu Real Madryt i inne zadłużone kluby mogłyby spłacić długi powstałe m.in. przez ogromne zobowiązania wobec swoich zawodników.
– Nie znam drugiej osoby z tak wielkim ego jak Perez. Jest bardzo skupiony na sobie i potrzebach najbliższego otoczenia. Egoistyczny w działaniach i jak wspomniałem wcześniej – oderwany od rzeczywistości. Jak to możliwe, że opowiada o tym, że futbol powinien się zmienić, bo trzeba dostosować go do współczesnych wymagań młodego odbiorcy? Gwarantuję, że sam nie ma o tym pojęcia i ktoś podsunął mu te formułki. To w ECA zrobiliśmy dokładne badania na ten temat i wiemy, że futbol wymaga zmian. Ale Superliga na pewno nie była odpowiedzią na te potrzeby – powiedział Mioduski.
57-latek zdradził, że Florentino Perez nie mówi po angielsku i na wszystkie spotkania europejskich klubów wysyła swojego zastępcę.
Legia > kelnerzy?
Środowym zwycięstwem nad Piastem Gliwice Legia Warszawa zapewniła sobie 40. medal Mistrzostw Polski i coraz pewniejszym krokiem zmierza po kolejny triumf w rozgrywkach. Dariusz Mioduski wierzy, że po kilku latach przerwy uda się w końcu zagrać w fazie grupowej europejskich pucharów.
– Nie wyobrażam sobie, żeby było inaczej. Pandemia dała nam mocno w kość. Budżet Legii skurczył się przez nią o 30 procent, a koszta nie spadły tak drastycznie. Musimy sobie z tym radzić. Mimo to walczymy. Do Warszawy nie zawita raczej szejk z workiem pieniędzy więc musimy budować swoją pozycję poprzez ranking. Zacząć grać regularnie w pucharach. Fazie grupowej Ligi Europy i Ligi Konferencji, która startuje w nowym sezonie. Nie tylko my, ale jeszcze jeden polski klub. Wierzę, że nas na to stać, bo wbrew powszechnej opinii widzę, że Ekstraklasa staje się coraz lepsza. Musimy robić krok po kroku w górę. Przez budowanie silnego rankingu nasza droga do Ligi Mistrzów będzie znacznie krótsza. Tu nie będzie cudu – zakończył.
Źródło: Meczyki.pl