NEWSY I WIDEO

Żenujące zachowanie Albańczyków. Rozpętali burzę pod zdjęciem Karola Świderskiego

Wciąż nie opadły emocje po wtorkowym meczu reprezentacji Polski z reprezentacją Albanii. „Kibice” naszych rywali najpierw dali popis na stadionie, rzucając butelkami w stronę boiska, a następnie w mediach społecznościowych zwyzywali Karola Świderskiego i jego żonę.

Za nami październikowa przerwa reprezentacyjna, podczas której Biało-Czerwoni zdobyli komplet punktów w meczach z San Marino oraz Albanią. Szczególnie elektryzujące i ekscytujące było to drugie spotkanie, które udało się wygrać 1:0. Na dwie kolejki przed końcem eliminacji zespół dowodzony przez Paulo Sousę zajmuje drugie miejsce w swojej grupie i jest o krok od wywalczenia awansu do baraży.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Przedziwny mecz w Tiranie! Polacy wywożą ważne 3 punkty [REAKCJE]

Karol Świderski bohaterem!

Bohaterem meczu Albania-Polska okazał się Karol Świderski. Napastnik PAOK-u Saloniki został wprowadzony na boisko przez Paulo Sousę w 71. minucie meczu. Zaledwie 6 minut później 24-latek zdobył bramkę na 1:0 po znakomitym dośrodkowaniu Mateusza Klicha. Jak się później okazało, była to jedyna bramka w tym spotkaniu.

Okropne zachowanie albańskich „kibiców”

Karol Świderski okazał się katem reprezentacji Albanii. Po ostatnim gwizdku sędziego nie wytrzymali albańscy „kibice”, którzy rzucili się na Polaka w mediach społecznościowych. Pod jednym z ostatnich postów na Instagramie Karola Świderskiego można zauważyć masę nieprzychylnych komentarzy ze strony Albańczyków nie tylko w kierunku piłkarza, ale również jego żony.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Karol Świderski (@swider9)

Albańczycy dali popis

Nie był to jednak jedyny występek Albańczyków wokół meczu Albania-Polska. Wszyscy dobrze pamiętamy, jak po strzelonym golu przez Karola Świderskiego zebrani na stadionie albańscy „kibice” zaczęli rzucać różnymi przedmiotami w stronę polskich piłkarzy. Przed meczem tuż pod stadionem Albańczycy rzucali m.in. petardy. Z kolei po zakończonym meczu albańscy kibole nie pozwolili przeprowadzić wywiadu ze wspomnianym Świderskim.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Wojciech Szczęsny, niczym szef! Tak zareagował na zachowanie albańskich kiboli [WIDEO]

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Krótki komentarz Cezarego Kuleszy po wygranej w Albanii. „Panowie, mamy to k**wa” [WIDEO]

Niemieckie media miażdżą Kownackiego. „Czy Fortuna dostanie te marne 1,5 mln euro?”

Niemieckie media oceniły sytuację Dawida Kownackiego w Fortunie Duesseldorf. Dziennikarze bardzo ostro odniosły się do jego transferu z Sampdorii. Mówią o „katastrofie”.

Pod koniec stycznia 2019 roku Kownacki trafił do Fortuny w ramach wypożyczenia z Sampdorii. Niemcy po roku zdecydowali się wykupić Polaka, płacąc za niego siedem milionów euro. Tym samym 24-latek stał się najdroższym piłkarzem w historii klubu z Duesseldorfu.

Regres

Z „Kownasiem” wiązano spore nadzieje. Polak zaczął jednak regularnie łapać kontuzje i opuszczać kolejne spotkania Fortuny. Nad sytuacją napastnika pochylił się nawet „Bild”, który ocenił jego pozycję w klubie. Dziennikarze w artykule poświęconym byłemu piłkarzowi Lecha Poznań wprost nazywają jego transfer „katastrofą”, zaś jego samego – „największym przegranym”.

W artykule zwrócono także uwagę na drastyczny spadek wartości 24-latka. Jeszcze w maju bieżącego roku „Transfermarkt” wycenił go na 3 mln euro. Obecnie jego wartość jest o połowę niższa, a warto pamiętać, że gdy przychodził do Duesseldorfu jego wartość oscylowała wokół 9 mln!

– Czy Fortuna kiedykolwiek dostanie, chociażby te marne 1,5 mln euro za Kownackiego? Już latem bezskutecznie próbowano znaleźć na niego kupca. Jego wartość prawdopodobnie będzie nadal spadać, a Fortunie grozi całkowita strata pieniędzy – pisze „Bild”.

W tym sezonie Kownacki zagrał w sumie 6 razy. Pięciokrotnie wystąpił w 2. Bundeslidze. Jedno spotkanie dołożył w Pucharze Niemiec. Strzelił w nim bramkę oraz zanotował asystę.

Pod koniec września Polak ponownie doznał kontuzji. Tym razem zerwał więzadło poboczne w kolanie, co ponownie wykluczyło go z gry w Fortunie.

FC Barcelona monitoruje sytuację Jessego Lingarda. Anglik otwarty na zmianę ligi

Według medialnych doniesień Jesse Lingard może opuścić Manchester United wraz z końcem sezonu. ESPN uważa, iż FC Barcelona i AC Milan monitorują sytuację angielskiego pomocnika.

Kto się skusi na Jessego Lingarda?

Umowa Jessego Lingarda z Czerwonymi Diabłami obowiązuje do końca bieżącego sezonu. Anglik może być dobrym rozwiązaniem dla wielu klubów. Niedawno łączono go z Newcastle United.

Walka o mundial

Lingardowi zależy przede wszystkim na regularnej grze, dlatego odrzucił propozycję odnowienia kontraktu z Manchesterem United. Piłkarz nie może liczyć na sporo szans pod skrzydłami Ole Gunnara Solskjaera. Siedzenie na ławce mogłoby wykluczyć Anglika z przyszłorocznych mistrzostw świata w Katarze.

Gotowy na zmianę ligi

Według ESPN FC Barcelona i AC Milan obserwują sytuację zawodnika Czerwonych Diabłów. Piłkarz będzie mógł podpisać umowę z nowym klubem już w styczniu. Sam zawodnik jest podobno zainteresowany zmianą ligi.

Źródło: ESPN

Krótki komentarz Cezarego Kuleszy po wygranej w Albanii. „Panowie, mamy to k**wa” [WIDEO]

Polska pokonała Albanię i wskoczyła na drugie miejsce w tabeli eliminacji do mistrzostw świata. Taki stan rzeczy spowodował euforię u wielu kibiców. Nie inaczej było wśród piłkarzy i działaczy PZPN. Kamery zarejestrowały reakcję Cezarego Kuleszy po wejściu do szatni kadry biało-czerwonych.

Ciężki mecz na trudnym terenie

Biało-czerwoni przez długi czas nie mogli sforsować obrony Albanii. W dodatku, na stadionie w Tiranie kibicom gospodarzy udzielały się emocje. Gdy Świderski trafił na 1:0, w ruch poleciały butelki, po czym przerwano mecz.

Kilkanaście minut później zawodnicy wrócili na boisko, jednak Polacy zdołali utrzymać korzystny rezultat. Waga zwycięstwa była ogromna tak jak i radość po wygranej. Kamery zarejestrowały reakcję szatni i prezesa PZPN na pokonanie Albańczyków na ich terenie.

Krótki komentarz prezesa po wygranej

Cezary Kulesza zastał zawodników, którzy śpiewali słowa „premia, premia”, co nawiązuje do kulis z poprzedniego zgrupowania reprezentacji Polski. Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej skwitował wszystko bardzo krótko: „Panowie, mamy to k**wa”.

Partnerka Jese próbowała go przejechać. Skończyło się na urazie stopy… [WIDEO]

Jese we wtorek nie wziął udziału w treningu wraz z resztą drużyny Las Palmas. Piłkarz doznał urazu stopy. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że spowodowała go… jego partnerka, próbując przejechać go samochodem.

W przeszłości z Jese wiązano wielkie nadzieje. Często wymieniano go w kontekście zostania jednym z najlepszych piłkarzy na świecie. Jego kariera zaczęła jednak zbaczać w niewłaściwym kierunku. Obecnie piłkarz bardziej ceni sobie życie towarzyskie, zaś z jego przygód często korzystają portale plotkarskie.

Ostra kłótnia

Ostatnio było podobnie. Jese nie wziął udziału w treningu drużyny Las Palmas z powodu urazu stopy. Jak się okazało kontuzję spowodowała jego partnerka.

Hiszpan wraz z Aurah Ruiz wybrał się na koncert do Gran Canaria Arena. Przed wyjściem z koncertu między parą doszło do kłótni. Kobieta była tak wściekła, że poszła do samochodu, po czym… próbowała przejechać 28-latka. Sytuację nagrał jeden ze znajomych piłkarza.

Jese w tym sezonie rozegrał 9 meczów dla Las Palmas. Strzelił w nich trzy bramki oraz zanotował cztery asysty. Według „Canarias7” piłkarz wróci do gry w ten weekend na derbowy mecz przeciwko CD Tenerife.

FIFA zakończyła sprawę. Kamil Glik oczyszczony z zarzutów

Rzecznik Prasowy Polskiego Związku Piłki Nożnej poinformował o najnowszych doniesieniach z FIFA w sprawie Kamila Glika. Reprezentant biało-czerwonych został oczyszczony ze wszystkich zarzutów.

Zamieszanie w spotkaniu na Narodowym

Po spotkaniu Polski z Anglią w mediach zrobiło się głośno na temat starcia Kamila Glika i Kyle’a Walkera. Federacja gości oskarżyła reprezentanta biało-czerwonych o rasizm. FIFA postanowiła zająć się sprawą, jednak nie znalazła żadnych dowodów na słuszność tezy Anglików.

Brak podstaw do oskarżenia

Rzecznik prasowy Polskiego Związku Piłki Nożnej, Jakub Kwiatkowski poinformował na swoim Twitterze o zakończeniu poszukiwań podstaw do wszczęcia postępowania. Tym samym, sprawa Kamila Glika na gruncie FIFA została zamknięta.

– Zgodnie z naszym stanowiskiem wyrażanym od samego początku FIFA nie znalazła podstaw do wszczęcia postępowania dyscyplinarnego względem Kamila Glika po absurdalnych oskarżeniach ze strony angielskiej federacji. Sprawa, przynajmniej na gruncie FIFA, została zamknięta – poinformował rzecznik PZPN.

Czy Anglicy przeproszą Glika?

Polscy kibice domagają się przeprosin ze strony angielskiej federacji. Głos w tej sprawie zabrał również Zbigniew Boniek, który od początku wiedział, że zarzuty były bezpodstawne.

Cezary Kulesza miał nosa! „W przerwie powiedziałem, że trener powinien wpuścić Świderskiego”

Cezary Kulesza zdradził w rozmowie z dziennikarzami „Onetu”, że miał nosa i sugerował wprowadzenie Karola Świderskiego już w przerwie. Jak dobrze wiemy, napastnik PAOK-u Saloniki został wczoraj bohaterem reprezentacji Polski.

Za nami październikowe zgrupowanie reprezentacji Polski, podczas którego nasi rodacy odnieśli komplet zwycięstw. Najpierw w Warszawie Polacy gładko pokonali San Marino 5:0, a następnie ograli reprezentację Albanii 1:0. Na dwie kolejki przed końcem eliminacji Biało-Czerwoni zajmują drugie miejsce w swojej grupie.

Prezes miał nosa!

Jedyną bramkę we wczorajszym spotkaniu strzelił Karol Świderski, który wszedł na boisko w drugiej części meczu. Jak się okazuje, pomysł na wprowadzenie po przerwie na boisko napastnika PAOK-u miał nie tylko selekcjoner reprezentacji Polski, ale także prezes PZPN, który pochwalił się swoim przeczuciem w rozmowie dla „Onetu”.

– W przerwie powiedziałem do jednego z wiceprezesów, że trener powinien wpuścić Świderskiego i ten strzeli gola. Miałem nosa! – zdradził Cezary Kulesza.

– Domyślam się, że była to dla niego niezwykle emocjonująca chwila. Strzelił gola na wagę trzech punktów w bardzo ważnym meczu, który przybliżył nas do celu, jakim jest awans do baraży, a w konsekwencji do mistrzostw świata – dodał.

Przerwany mecz

Wtorkowe spotkanie z Albanią polscy kibice oraz piłkarze z pewnością zapamiętają na długo, jednakże nie przyczyniły się do tego tylko i wyłącznie wydarzenia boiskowe. W drugiej połowie mecz musiał zostać przerwany po tym, jak albańscy „kibice” zaczęli rzucać butelkami w kierunku polskich piłkarzy. Jak cała sytuacja wyglądała od kulis?

– Wiedzieliśmy, że po albańskich kibicach możemy się spodziewać nie do końca sportowych zachowań, wszystko jednak rozgrywało się bardzo szybko. Sędziowie wraz z delegatem natychmiast podjęli decyzję o zejściu do szatni i krótkiej przerwie, po czym, gdy sytuacja się uspokoiła, wznowiono mecz, który ostatecznie wygraliśmy 1:0 – zdradził prezes PZPN.

– Siedziałem obok prezydenta Albanii Ilira Mety i widziałem, że był poruszony całą sytuacją. Z pewnością władzom federacji takie sytuacje nie pomagają, tym bardziej że pamiętamy historie z europejskich pucharów, gdy po podobnych ekscesach mecze już nie zostawały wznawiane – dodał.

źródło: onet

Tomasz Frankowski niezadowolony z postępów reprezentacji Polski. „Brzęczek zarabiał w złotówkach, Sousa dostaje w euro”

Tomasz Frankowski udzielił wywiadu Przeglądowi Sportowemu po meczu biało-czerwonych z Albanią. Były reprezentant Polski skrytykował styl gry zaproponowany przez selekcjonera Paulo Sousę.

Frankowski nie widzi rozwoju zespołu

Polska pokonała Albanię 1:0, jednak przez większość czasu nie potrafiła sobie stworzyć odpowiednich sytuacji pod bramką rywali. Tomasz Frankowski nie widzi różnicy pomiędzy reprezentacją Polski Paulo Sousy a tą prowadzoną przez Jerzego Brzęczka.

– Wciąż mam obiekcje do naszego selekcjonera, bo gra reprezentacji Polski niewiele, a może nawet niczym nie różni się od tej, jaką widzieliśmy za selekcjonera Jerzego Brzęczka. Czas płynie, płacimy selekcjonerowi dużo więcej, bo to, Brzęczek zarabiał w złotówkach, Sousa dostaje w euro, a oczekiwanego postępu nie widać – ocenił europoseł Tomasz Frankowski.

– Gra w tym meczu była bardzo chaotyczna, szarpana, nasi zawodnicy zaliczali bardzo wiele strat. Zastanawiałem się, z czego to wynikało: czy ze stresu, czy z nierównej murawy, ale ta zdawała się nie najgorsza. Chyba więc to jednak nerwowość, której w kadrze Sousy miało nie być. Minęło dziesięć miesięcy, odkąd jest selekcjonerem, a zmiany jakości nie widać – dodał.

Zobacz również: Robert Lewandowski podsumował mecz z Albanią. „Można mówić, że był to minimalizm z naszej strony”

Przed Polakami jeszcze dwa spotkania w ramach eliminacji do mistrzostw świata w Katarze. Biało-czerwoni zmierzą się na wyjeździe z Andorą (12 listopada) oraz u siebie z Węgrami (15.11).

Źródło: Przegląd Sportowy

Paulo Sousa ocenił występ swoich podopiecznych. Portugalczyk szczególnie wyróżnił jednego piłkarza

Po meczu Albania-Polska głos ws. występu swoich podopiecznych zabrał Paulo Sousa. Selekcjoner reprezentacji Polski szczególnie wyróżnił jednego zawodnika, który wszedł z ławki rezerwowych.

Mecz walki

Reprezentacja Polski wykonała ogromny krok w stronę baraży do Mistrzostw Świata. We wtorek Biało-Czerwoni pokonali na wyjeździe reprezentację Albanii 1:0. Dzięki wygranej Polacy awansowali na drugie miejsce w grupie „I”. Na dwie kolejki przed końcem nasi reprezentanci tracą do liderującej Anglii 3 punkty, a nad trzecią w tabeli Albanią mają 2 punkty przewagi.

– To był trudny mecz. Musieliśmy stoczyć tu wiele wojen, bitew. Cały zespół musiał utrzymać koncentrację, żeby zrobić dobry występ. (…) Podjęliśmy ważne decyzje taktycznie. Wiedzieliśmy, że gry Albańczycy grają u siebie, grają z trzema pomocnikami i dwoma napastnikami – ocenił Paulo Sousa.

Solidna defensywa

We wczorajszym spotkaniu bardzo dobrze funkcjonowała polska defensywa, która była niemalże bezbłędna. Albańczycy przez 90 minut nie potrafili choć raz na poważnie zagrozić bramce strzeżonej przez Wojciecha Szczęsnego. Selekcjoner reprezentacji Polski zauważył, że obrona jego zespołu cały czas się poprawia.

Nasz linia defensywna ciągle się poprawia. Mówiliśmy, że będzie dużo rywalizacji jeden na jeden. Dlatego obrońcy byli na to przygotowani i nie przegrywali pojedynków – powiedział Sousa.

Kluczowe zmiany

Za mecz z Albanią portugalski szkoleniowiec wyróżnił również kilku piłkarzy. Paulo Sousa był zadowolony z pracy, jaką wykonał wczoraj Piotr Zieliński. Ponadto trener zwrócił uwagę na zmianę z 71. minuty, kiedy Karol Świderski zastąpił na boisku Adama Buksę. Zespołowi dużo dało także wprowadzenie na boisko Mateusza Klicha.

– Po wprowadzeniu Klicha zespół się poprawiał z minuty na minutę. Zmiana Adama na Karola była kluczowa. Tak wywalczyliśmy ten rezultat – skomentował Paulo Sousa.

Ten system stworzyliśmy także pod Zielińskiego, żeby ten zawodnik mógł nas cieszyć swoją grą – dodał.

źródło: tvp sport

Robert Lewandowski podsumował mecz z Albanią. „Można mówić, że był to minimalizm z naszej strony”

Robert Lewandowski w pomeczowym wywiadzie dla TVP Sport ocenił spotkanie Polski z Albanią. Napastnik Bayernu Monachium docenił rolę zmienników, którzy zapewnili biało-czerwonym trzy punkty.

Napięta atmosfera

Reprezentacja Polski pokonała Albanię 1:0. Atmosfera w Tiranie była bardzo napięta. Rozpoczęło się od gwizdów kibiców gospodarzy podczas śpiewania Mazurka Dąbrowskiego. Jeszcze gorzej było przy rzutach rożnych, gdzie kibice obrzucali m.in. Piotra Zielińskiego różnymi przedmiotami.

Albańscy kibice wpadli w szał po golu Karola Świderskiego. Sędzia postanowił przerwać mecz w 77. minucie spotkania, żeby fani gospodarzy się uspokoili. Po kilkunastu minutach biało-czerwoni wrócili na boisko.

– Wiedzieliśmy, że sędzia raczej nie zakończy tego spotkania i wrócimy do gry. Tym bardziej że strzeliliśmy bramkę i tak naprawdę koło 13 minut zostało do rozegrania tego spotkania, więc dla sędziego pewnie była to ciężka decyzja – dodał kapitan reprezentacji Polski.

Sousa trafił ze zmianami

Biało-czerwoni przez większość meczu mieli trudności ze stworzeniem sobie odpowiednich sytuacji podbramkowych. Dopiero akcja zmienników (Klicha i Świderskiego) pozwoliła Polakom wyjść na prowadzenie.

– Mieliśmy to spotkanie pod kontrolą. Faktycznie można mówić, że był to minimalizm z naszej strony. Zadanie zostało jednak wykonane, mamy trzy punkty. Zmiennicy wielokrotnie nam pomagali. Super dośrodkowanie Mateusza, „Świder” wykończył to idealnie  – ocenił po meczu napastnik Bayernu Monachium.

Czy przegonią Anglików

Przed Polakami jeszcze dwa spotkania w ramach eliminacji do mistrzostw świata w Katarze. Biało-czerwoni zmierzą się na wyjeździe z Andorą (12 listopada) oraz u siebie z Węgrami (15.11).

– Anglicy raczej nie mają jak stracić kolejnych punktów. Skupmy się na swojej robocie, na naszych meczach. Chcemy zdobyć sześć punktów i zobaczymy, co nam to da – ocenił szanse na awans z pierwszego miejsca.

Źródło: TVP Sport, Sport.pl

Niepokojące wieści z Niemiec. Robert Lewandowski zirytowany i przygnębiony

Robert Lewandowski znany jest ze swoich wielkich ambicji. Polak ciągle się rozwija i stara się doskonalić swoje, i tak już wysokie umiejętności. Dziennikarze „Sport Bild” piszą, że w ostatnim czasie 33-latek jest nieszczęśliwy i poirytowany.

We wtorek zakończyło się październikowe zgrupowanie reprezentacji Polski. Ani w meczu z San Marino (5-0), ani w rywalizacji z Albanią (1-0) do siatki rywali nie trafił Robert Lewandowski. Tym samym napastnik przedłużył swoją strzelecką niemoc do trzech spotkań (ostatnie dwa gole strzelił Dynamo Kijów w Lidze Mistrzów).

Irytacja

Takiej passy kapitan „Biało-Czerwonych” nie miał już od dawna. Naturalnym jest fakt, że wywołuje ona u niego frustrację. Tym bardziej, biorąc pod uwagę gigantyczne ambicje i oczekiwania, jakie stawia względem siebie 33-latek.

„Sport Bild” pochylił się nieco nad sytuacją Lewandowskiego. Dziennikarze przekonują, że w ostatnim czasie sprawiał on wrażenie przygnębionego. Polak jeszcze w klubie miał wyglądać na zatroskanego jeszcze przed wyjazdem na zgrupowanie kadry.

– Przed wyjazdem na drugą w tym sezonie przerwę reprezentacyjną, Robert Lewandowski sprawiał wrażenie, jakby go coś dręczyło i przygnębiało. Zmiana nastroju była zauważalna zarówno przez kolegów z zespołu, jak i przez sztab szkoleniowy Bayernu – pisali dziennikarze.

W dużej mierze za taki stan Lewandowskiego odpowiada jego przerwana passa bramek strzelanych w Bundeslidze. Julian Nagelsmann miał nawet pocieszać piłkarza po meczu z Furth.

– W głowie Polaka krąży wiele różnych myśli, co ma związek z jego wielkimi ambicjami. Zakończenie passy bramkowej w meczu z Fuerth znacząco popsuło mu humor. Lewy był zirytowany do tego stopnia, że jeszcze na boisku, Nagelsmann pocieszał swojego gracza po meczu – czytamy.

– Nawet w spotkaniu z Eintrachtem Frankfurt (porażka 2:1), Lewandowski sprawiał wrażenie wycofanego. Wewnętrznie 33-latek narzekał, że nie potrafił wykorzystać podań i nie był wystarczająco zaangażowany w grę. Są też inne powody, które wpływają na zły nastrój Polaka – podkreśla „Sport Bild”.

Sytuacja kontraktowa

Dziennikarze „Sport Bild” wskazali możliwy powód złego poczucia Lewandowskiego. Niemieccy redaktorzy uważają, że może to mieć związek z przyznaniem władz Bayernu do zainteresowania Erlingiem Haalandem.

– Jednym z głównych powodów, który mocno zirytował Roberta Lewandowskiego, były wypowiedzi Hasana Salihamidzica w programie „Doppelpass”, który podkreślił, że klub przygląda się sytuacji Erlinga Haalanda i jego dalszej przyszłości w Borussii Dortmund – czytamy.

– Słowa dyrektora sportowego FCB nie przypadły do gustu Lewandowskiego, który zaczął na poważnie zastanawiać się nad swoją przyszłością. Odejście latem 2022 roku nie jest już wykluczone dla Roberta, choć jego umowa obowiązuje do końca czerwca 2023 roku – dodano.

Obecnie nie wiadomo, jak dalej potoczy się sytuacja „Lewego”. 33-latek niebawem wróci jednak do Monachium po przerwie reprezentacyjnej. W najbliższych dniach powinny także zapaść decyzje Bayernu odnośnie przyszłości Polaka. Dziennikarze podkreślają, że ewentualne przedłużenie kontraktu przez napastnik pozwoli mu oczyścić umysł i skupić się na grze.

– Wewnątrz klubu pojawiają się głosy domagające się szybkiej decyzji w sprawie Lewandowskiego. Jedno jest pewne – jeśli Lewy przedłuży umowę w najbliższych miesiącach, to będzie miał wolną głowę, będzie czuł respekt i będzie mógł skupić się na najlepszych występach – zaznaczono.

Źródło: „Sport Bild”
Tłumaczenie: Twitter // Gabriel Stach

Wojciech Szczęsny, niczym szef! Tak zareagował na zachowanie albańskich kiboli [WIDEO]

Reprezentacja Polski pokonała Albanię (1-0) po bramce Karola Świderskiego. Niestety cały mecz przebiegał w dosyć nerwowej atmosferze. Na boisku padał dużo fauli, lecz nie tylko na murawie sporo się działo.

Kiedy w 77. minucie Świderski strzelił bramkę po asyście Mateusza Klicha, z trybun zajmowanych przez „kibiców” gospodarzy na murawę rzucano różne przedmioty. Były to między innymi butelki czy zapalniczki. Trafiony został nawet strzelec gola, więc sędzia przerwał spotkanie.

Zawodnicy obu reprezentacji zeszli z boiska do szatni. Wszystko trwało około 20 minut, po czym arbiter wznowił mecz. Piłkarz kontynuowali rywalizację, jednak pod groźbą walkowera dla Polski, jeśli sytuacja się powtórzy.

Szczęsny szef

W meczu nie padły już żadne bramki, a „Biało-Czerwoni” utrzymali swoje prowadzenie. Pod koniec spotkania ponownie puściły nerwy albańskim „kibicom”. Gdy Wojciech Szczęsny chciał wznowić grę z piątego metra, obok niego wylądowała zapalniczka. Golkiper podniósł ją, po czym zaczął ironicznie bić brawo.

To jednak nie było wszystko. Dwie minuty później sędzia zakończył mecz, co ponownie zdenerwowało kiboli. W pole karne Szczęsnego pofrunęły kolejne przedmioty, w tym butelki z wodą. Bramkarz ponownie zachował stoicki spokój. Podniósł jedną z butelek i uszczknął sobie z niej łyka.

Albańscy „kibice” nie dają spokoju. Wywiad ze Świderskim musiał zostać przerwany [WIDEO]

Wtorkowy mecz Albania-Polska z pewnością zostanie przez nas zapamiętany na długo, niestety nie tylko ze sportowych powodów. Po meczu ponownie dali o sobie znać Albańczycy, którzy przerwali wywiad z Karolem Świderskim.

Za nami niezwykle ważny mecz w eliminacjach do Mistrzostw Świata. Reprezentacja Polski pokonała na „gorącym terenie” reprezentację Albanii 1:0. Jedyną bramkę w tym spotkaniu zdobył Karol Świderski, który wykorzystał fantastyczne dośrodkowanie Mateusza Klicha.

Okropne zachowanie Albańczyków

Po strzelonej bramce przez Karola Świderskiego swój „popis” dali albańscy „kibice”, którzy zaczęli rzucać butelkami w kierunku polskich piłkarzy. Sędzia spotkania bez wahania zdecydował się przerwać mecz. Po kilkunastu minutach piłkarze wrócili do gry, jednak wynik nie uległ już zmianie.

Przerwany wywiad

Po meczu do wywiadu został poproszony Karol Świderski. Niestety, ale rozmowa z bohaterem reprezentacji Polski nie mogła zostać dokończona z powodu albańskich kibiców.

źródło: tvp sport

Przedziwny mecz w Tiranie! Polacy wywożą ważne 3 punkty [REAKCJE]

W ostatnim meczu październikowej przerwy reprezentacyjnej Polacy pokonali Albanię 1:0. Dzięki temu zwycięstwu biało-czerwoni awansowali na drugie miejsce, a zdobyte punkty będą bardzo ważne w końcowym rozrachunku.

Bojowy nastawienie

Polacy pokazali swoje waleczne nastawienie już podczas hymnu. Choć ich gra wyglądała słabo, to nie można odebrać im tego, że z ogromną pasją odśpiewali Mazurka Dąbrowskiego. Niestety, nasi przeciwnicy nie uszanowali tego i wygwizdali polski hymn.

Czy Grzegorz Krychowiak potrafi grać z orzełkiem na piersi? – napisz rozprawkę i uzasadnij swój wybór odwołując się do trzech wybranych meczów reprezentacji Polski

Nie wiem czy to pech, czy wina przesadnej ambicji, ale nasz reprezentacyjny „Jezus” po raz kolejny słabo wypada na zgrupowaniu. 31-latek znów kiepsko podawał, a także głupio tracił piłkę. Również Jakub Moder miał problemy z odnalezieniem się na boisku.

Kopanie się po czołach

Zdecydowana większość spotkania idealnie nadawała się do odstania w kolejce po piwo czy też wszamania giętej z grilla. Wiele fauli, kopania się po kostkach oraz wszechobecny chaos – zwłaszcza w grze biało-czerwonych. Nie tak powinna prezentować się reprezentacja, dla której grają zawodnicy wielu znanych klubów.

Niewidoczny Lewandowski

Trzeba przyznać defensywie Albanii, że poradziła sobie z najlepszym napastnikiem świata. 33-latek był dzisiaj mało widoczny, słabo podawał, a gdy tylko dostawał piłkę, od razu pojawiali się przy nim obrońcy przeciwnika.

Albańczyków boli Wielki Świderski

Po pięciu kwadransach tego ciężkiego meczu, w końcu piłka znalazła drogę do siatki. Na nasze szczęście był to gol Karola Świderskiego. Po zdobytej bramce biało-czerwoni udali się w narożnik boiska, gdzie zostali obrzuceni różnymi przedmiotami przez albańskich „kibiców”. Spotkanie po kilkunastu minutach i wielu komunikatach ostatecznie wznowiono.

Nos do zmian

W drugiej połowie Paulo Sousa wprowadził na boisko m.in. Mateusza Klicha i Karola Świderskiego. Pierwszy asystował, a drugi dał zwycięstwo. To nie pierwszy raz, gdy portugalski szkoleniowiec ratuje się rezerwowymi.

A po wznowieniu…

To, że udało nam się dowieść 3 punkty do końca, można zawdzięczać w dużej mierze szczęściu i słabej skuteczności Albańczyków. Fragment po wznowieniu zdecydowanie należał do gospodarzy tego spotkania. Na całe szczęście wywozimy z Tiranu ważne 3 punkty.

Niebezpieczny wywiad

Po meczu do mikrofonu podszedł Karol Świderski. Mimo tego, że było po ostatnim gwizdku, Albańczycy nie pozwolili 24-latkowi dokończyć rozmowy i przegonili go butelkami.

Polska wychodzi na prowadzenie z Albanią. Sędzia przerwał mecz przez zachowanie kibiców gospodarzy [WIDEO]

Reprezentacja Polski wyszła na prowadzenie w meczu z Albanią. Kibice gospodarzy ze wściekłością zareagowali na gola biało-czerwonych, zaczęli rzucać w polskich piłkarzy butelkami. Sędzia postanowił przerwać mecz i zaprosić zawodników do szatni.


TROLLNEWSY I MEMY