NEWSY I WIDEO

Kulesza o alkoholu w PZPN. „Nie przyjmuję tej krytyki. Trzeba by mieć alkomat” [WIDEO]

 

Jeden z dziennikarzy obecnych na Gali Tygodnika „Piłka Nożna” zapytał Cezarego Kuleszę o alkoholu wokół Polskiego Związku Piłki Nożnej. Prezes federacji uważa, że doniesienia o pijaństwie nie są sprawdzone.

 

Kulesza o alkoholu w federacji

W ostatnich miesiącach pojawiło się sporo afer wokół Polskiego Związku Piłki Nożnej. Kilka z nich dotyczyło alkoholu (m.in. pijani goście na pokładzie samolotu, wysyłka trunków do Kataru i regularne bycie „na bani” podczas turnieju). Jeden z dziennikarzy obecnych na Gali Tygodnika „Piłka Nożna” zapytał Cezarego Kuleszę o rzekome pijaństwo wśród działaczy federacji.

 

– Jak pan się odniesie do tego, że wokół PZPN-u słowo wódka jest odmieniane przez absolutnie wszystkie przypadki w ostatnim czasie? – zapytał dziennikarz.

 

– Trudno mi na to reagować. Każdy reaguje tak, jak uważa. Nie przyjmuję tej krytyki, bo żeby stwierdzić, czy ktoś jest pijany, to trzeba dać alkomat, prawda? Jak pan prowadzi samochód, po czym może policja stwierdzić? Po tym, jak panu poda alkomat. Wiemy, że można różne rzeczy pisać, tylko że to są rzeczy niesprawdzone i ja mam na to dowody – odpowiedział Cezary Kulesza.

 

Źródło: Twitter

Polski kibic nie mógł zarezerwować hotelu w Molde. Powód? „Jest z Polski”

Jak przekazuje Łukasz Olkowicz, jeden z polskich kibiców nie mógł zarezerwować hotelu w Molde przy okazji meczu Molde FK – Legia Warszawa. Zakaz rezerwacji dla kibiców z Polski miała wydać tamtejsza policja.




Jesienią Legia Warszawa znakomicie pokazała się w fazie grupowej Ligi Konferencji Europy i wywalczyła awans do 1/16 finału rozrywek. Na tym etapie Legia zmierzy się z norweskim Molde FK. Pierwszy mecz zostanie rozegrany 15 lutego w Molde. Rewanż odbędzie się tydzień później w Polsce.




Problem polskiego kibica

Ciekawą informację w poniedziałkowy wieczór przekazał Łukasz Olkowicz. Dziennikarz podzielił się wiadomością, jaką otrzymał od jednego z kibiców. Według tej wiadomości jeden z polskich sympatyków futbolu chciał zarezerwować hotel w Molde przy okazji meczu Legii. Rezerwacji nie udało mu się jednak zrealizować. Taki zakaz miała wydać tamtejsza policja. Powód? Pochodzenie polskiego kibica.




Zakaz wyjazdu dla kibiców Legii

Przypomnijmy, że w grudniu UEFA wymierzyła srogą karę Legii Warszawa. Poza obowiązkiem zapłaty 100 tysięcy euro Legia została także ukarana zakazem wyjazdu jej kibiców na 5 kolejnych meczów w europejskich pucharach. Wszystko to jest pokłosiem zamieszek przy okazji wyjazdowego meczu z Aston Villą. O tej karze więcej pisaliśmy TUTAJ.




Lewandowski o zachowaniu Kucharskiego. „To już jest obsesja”

 

Robert Lewandowski udzielił wywiadu Łukaszowi Wiśniowskiemu i Jakubowi Polkowskiemu. Kapitan reprezentacji w rozmowie z „Foot Truckiem” wypowiedział się między innymi na temat sporu z Cezarym Kucharskim.

 

Lewandowski o Kucharskim

Nie od dziś wiadomo, że relacja Roberta Lewandowskiego z jego byłym menadżerem nie należy do najlepszych. Cezary Kucharski po rozstaniu z polskim napastnikiem toczy z nim medialny i sądowy konflikt.

 

Znakomita akcja promocyjna Zagłębia Lubin. Nawiązano do SMS-ów Biedronki! [CZYTAJ]

Robert Lewandowski w rozmowie z Łukaszem Wiśniowskim i Jakubem Polkowskim wypowiedział się na temat byłego agenta. Według kapitana reprezentacji Polski zachowanie Cezarego Kucharskiego jest obsesyjne.

 

– Dla mnie to już jest obsesja. Jak coś teraz powiem, to pewnie daję mu paliwo, żeby się wypowiadał. Wypowiedziałem się na jego temat tylko i wyłącznie w rozmowie z Mateuszem Święcickim, to były chyba jedyne dwa zdania, które powiedziałem na jego temat, nic więcej. Nie współpracuję z nim od siedmiu lat, oficjalnie od sześciu – powiedział Robert Lewandowski.

– Swój najlepszy okres miałem, gdy się z nim rozstałem. Wygrałem wszystko, miałem najlepsze wyniki, najlepiej czułem się w klubach. Rozstałem się z nim na początku 2018 roku, ale nieoficjalnie jeszcze wcześniej. Nie rozumiem jednej rzeczy. Jak się kłócimy, ja jestem ci coś winien albo ty mi, to idź do sądu i niech sąd to rozstrzygnie – dodał kapitan reprezentacji Polski.

– Jeśli przygotowujesz dwa lata wszystko, żeby medialnie to rozegrać pod siebie, to już są rzeczy, które nie są akceptowalne i nigdy tego nie zaakceptuję. W sądzie? Okej, niech sąd rozstrzygnie, ty masz rację, ja mam rację – nie ma znaczenia. I koniec. Wszystko, co się wokół dzieje, to takich rzeczy w życiu się nie robi. Niezależnie od tego, czy mówimy na biznesowym punkcie widzenia, czy prywatnym, czy zawodowym, czyli piłkarskim. Jeśli ktoś atakuje mnie, to tam jedno, ale jeśli atakuje moją rodzinę, to na to nie pozwolę. Ta obsesja jest już na wysokim poziomie – podsumował.

 


Cezary Kucharski i Robert Lewandowski zakończyli współpracę w 2018 roku. Aktualnie za interesy kapitana reprezentacji Polski odpowiada Pini Zahavi.

Źródło: Foot Truck

Znakomita akcja promocyjna Zagłębia Lubin. Nawiązano do SMS-ów Biedronki!

Dział marketingu Zagłębia Lubin zaczerpnął inspirację ostatnimi SMS-ami Biedronki, które odbiły się szerokim echem w mediach społecznościowych. Polski klub wykorzystał ten pomysł do promocji sprzedaży karnetów.




SMS-y Biedronki

W niedzielę klienci sieci sklepów Biedronka otrzymali ciekawego SMS-a. Otrzymana wiadomość zawierała informację odnośnie promocyjnych produktów. Istniało kilka wersji wiadomości z kilkoma różnymi produktami, jednak sens wszystkich tych informacji był taki sam. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że w SMS-ie bezpośrednio nawiązano do cen w konkurencyjnej sieci sklepów LIDL. Z tego powodu wiadomości te odbiły się szerokim w mediach społecznościowych. Przykładową wiadomość załączamy poniżej.




Odpowiedź Lidla

Marketingowcy Lidla nie pozostali bierni w tej sytuacji. Dziś na profilu Lidl Polska na Facebooku pojawiła się krótka, lecz treściwa riposta. Nie ma wątpliwości, że post odnosi się do ostatniej akcji Biedronki.




Reakcja Zagłębia

Powyższy pomysł Biedronki szybko został wykorzystane przez różny firmy, oczywiście podchodząc do tego z dystansem. Szansę wykorzystało także Zagłębie Lubin. Dział marketingu Zagłębia, z pewnością wzorując się na wiadomościach Biedronki, opublikował post na swoich social mediach. Klub zachęcił swoich kibiców do kupna karnetów. W wiadomości nawiązano do cen karnetów odwiecznego rywala, Śląska Wrocław.

„W rundzie wiosennej w Zagłębiu karnet normalny i ulgowy WIOSNA 2024 od 50 zł, 7,14 zł/mecz (w tym spotkania z Jagiellonią, Rakowem i Górnikiem), a w Śląsku 80% drozej niz w Zagłębiu, karnet na rundę wiosenną 90zl/szt przy kontynuacji. Oferta Śląska ze strony. Do tego w Zagłębiu 50zł rabatu na koszulkę meczową i -20% na cały asortyment nike w Fanshopie. Tylko WIOSNA 2024”

Tak żona Mahreza zareagowała na wieść o przeprowadzce do Arabii Saudyjskiej. Pojawiły się łzy [WIDEO]

Ubiegłego lata wielu zawodników z czołowych europejskich lig zdecydowało się na przenosiny do Arabii Saudyjskiej. Taką decyzję podjął też Riyad Mahrez. Przeprowadzka nie była jednak łatwa dla jego rodziny. Do sieci trafiło nagranie, w którym żona Algierczyka opisała, jak zawodnik przedstawił jej swoją decyzję. Widać też, jaka była jej reakcja. 




Do Arabii Saudyjskiej trafiło wielu zawodników, którzy jeszcze niedawno brylowali w najlepszych ligach Europy czy Lidze Mistrzów. Obecnie na Bliskim Wschodzie gra choćby Cristiano Ronaldo, Karim Benzema, Neymar, Sadio Mane, N’Golo Kante czy Riyad Mahrez.




Przykład ostatniego z wymienionych jest o tyle zaskakujący, że wygrał on w poprzednim sezonie potrójną koronę z Manchesterem City, notując bardzo udany występy. Mimo wszystko przyjął ofertę Al-Ahli, co wywołało spore poruszenie i zdziwienie. Okazuje się, że decyzja nie była łatwa dla jego rodziny.

„To przecież część gry”

23 lutego opublikowany zostanie odcinek reality show „Married To The Game”, w którym wystąpiła partnerka Mahreza, Taylor Ward. Obecnie po internecie krąży krótki urywek, który przedstawia, jak piłkarz poinformował swoją żonę o transferze do Arabii Saudyjskiej. Zrobił to… przez telefon, najprawdopodobniej nie rozmawiając z nią o tym wcześniej. Kobieta zdawała się być poruszona całą sytuacją.




– Riyad zadzwonił do mnie i po prostu powiedział mi, że przeprowadzamy się do Arabii – opisała Ward, a na jej policzkach pojawiły się łzy. 




Kobieta próbowała przedstawić Mahrezowi swoje obawy związane ze zmianą miejsca zamieszkania. Piłkarz zdawał się je jednak bagatelizować.

– Będę siedziała sama w domu – mówiła Ward. 




– To przecież część gry – miał podsumować temat Mahrez. 

Co ciekawe, nagranie zaprzecza temu, co Ward mówiła na temat przeprowadzki wcześniej. Kiedy ogłoszono transfer Mahreza do Al-Ahli kobieta wstawiła na Instagrama wpis, w którym nie ukrywała swojego podekscytowania. Pisała faktycznie, że opuszczenie Manchesteru będzie trudne, ale nie zdawała się jednak sprawiać wrażenie pozytywnie poddenerwowanej.




– Dom to nie miejsce, tylko ludzie… Tak więc jestem podekscytowana naszą kolejną wspólną przygodą. Nie mogę uwierzyć, że opuszczamy Manchester. Ostatnie lata były jednymi z najlepszych w moim życiu i zapamiętam je na zawsze. Następny przystanek… Arabia Saudyjska – napisała w poście z 30 lipca minionego roku. 

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez TAYLOR WARD (@taylorwardx)

Jak na razie Mahrez wystąpił w nowych barwach w 20 meczach. Strzelił w nich 9 goli i zanotował 7 asyst.

Piłkarze występowali na PNA zarażeni malarią. Na co dzień grają w Premier League i Ligue 1

Eric Chelle, selekcjoner reprezentacji Mali zdradził szokujące informacje o swoich dwóch zawodnikach. Szkoleniowiec wyznał, że Yves Bissouma i Moussa Diarra grali na Pucharze Narodów Afryki… zarażeni malarią. 




Trwający właśnie turniej o mistrzostwo Afryki zbliża się do końca. W najbliższych dniach czekają nas półfinały, które wyłonią, kto zagra o końcowe zwycięstwo. W grze na razie zostały już tylko Nigeria i RPA oraz Demokratyczna Republika Konga i Wybrzeże Kości Słoniowej, które jest gospodarzem PNA.

Piłkarze zarażeni malarią

Wspomniany właśnie WKS w ćwierćfinale mierzył się z reprezentacją Mali, którą pokonali 2-1 po dogrywce. „Słonie” zameldowały się więc w półfinale. Z kolei selekcjoner pokonanego Mali zdradził, że zmagał się na turnieju z dużymi problemami. Jego podopieczni mieli poważne kłopoty zdrowotne.




– Wiesz, że Yves Bissouma i Moussa Diarra grali zarażeni malarią. To nie było aż tak poważne, ponieważ ktoś urodzony w Afryce Zachodniej jest przystosowany do radzenia sobie z objawami malarii. Yves mógł grać, ale w przypadku Moussy było inaczej – oznajmił Eric Chelle. 




Bissouma mimo zarażenia chorobą rozegrał wszystkie mecze w fazie grupowej. W pucharowej natomiast opuścił mecz z Burkina Faso, a z WKS spędził na murawie 30 minut. Diarra z kolei rozegrał tylko 67 minut w całym PNA.




Warto zaznaczyć, że obaj zawodnicy grają na co dzień w topowych ligach, do których niebawem wrócą. Bissouma jest piłkarzem Tottenhamu, zaś Diarra – Toulouse.

Messi i spółka wybuczani w Hongkongu! Kibice chcieli zwrotu pieniędzy za bilety [WIDEO]

Inter Miami rozegrał mecz towarzyski w Hongkongu z drużyną gwiazd tamtejszej ligi. W meczu udziału nie wzięli Luis Suarez i Leo Messi. To nie spodobało się miejscowym kibicom.




Inter Miami kontynuuje przygotowania do startu nowego sezonu MLS. Zespół Davida Beckhama ma za sobą pierwsze mecze kontrolne. Wyniki tych meczów nie wyglądają jednak najlepiej. Pierwsze trzy sparingi kończyły się porażką (0:1 z FC Dallas, 3:4 z Al Hilal i 0:6 z Al Nassr). Dopiero w niedzielę przyszło zwycięstwo z drużyną gwiazd ligi Hongkongu.




W niedzielę Inter Miami podejmował drużynę gwiazd ligi Hongkongu. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem Amerykanów 4:1. W wyjściowym składzie nie znalazł się nikt z czwórki Sergio Busquets, Jordi Alba, Leo Messi, Luis Suarez. Pierwsza dwójka pojawiła się na boisku w drugiej połowie. Z kolei Messi i Suarez nawet nie podnieśli się z ławki.




Brak na boisku Messiego i Suareza, w szczególności tego pierwszego, mocno nie spodobała się miejscowym kibicom. A było ich na stadionie ok. 40 tysięcy. I nie ma co się im dziwić. Inter został mocno wybuczany przez kibiców. Mieli oni skandować: „Gdzie jest Messi?” i domagać się zwrotu pieniędzy.

Po meczu na stadionie przemawiał David Beckham, jeden z właścicieli Interu Miami. Podczas przemowy Anglik także został mocno wybuczany przez kibiców wyrażających swoje niezadowolenie.




Ogromny zjazd wielkiego talentu z akademii AC Milan. „Przeżyłem trudne chwile.”

Przed laty Hachim Mastour uchodził za jeden z największych talentów w Europie. Obecnie gra w zaledwie lidze marokańskiej. O swojej karierze i osobistych problemach opowiedział na łamach „SPORTbible”.




Hachim Mastour

Bohater tego tekstu trafił do akademii AC Milan w wieku 14 lat. Szybko zaczął uchodzić za ogromny talent w skali całej Europy. W jego karierze coś poszło jednak nie tak. Nie zdołał nawet zadebiutować w pierwszej drużynie Milanu, mimo że zachwycał swoją grą w drużynach młodzieżowych. Milan wypożyczał Marokańczyka najpierw do Malagi, a potem do PEC Zwolle – w obu klubach nie zdołał pokazać tego, z czego słynął w rozgrywkach juniorskich.




Nieudana kariera

W Mastourze pokładano ogromne nadzieje. Nie potrafił on jednak płynnie przejść z kategorii młodzieżowych do futbolu seniorskiego. Po dwóch nieudanych wypożyczeniach władze AC Milan zdecydowała się rozwiązać kontrakt z Marokańczykiem w 2018 roku, kiedy ten miał 20 lat. W kolejnych latach występował w lidze greckiej oraz na niższych poziomach we Włoszech. W 2022 roku wrócił do swojego kraju, gdzie występuje do dziś.




Sława

Od najmłodszych lat Mastour uchodził za ogromny talent. Mówiono o nim w całej Europie i czekano, aż wkroczy do dorosłego futbolu. Mając 15 lat występował w jedne reklamie z Neymarem. Tak wielki szum wokół jego osoby z pewnością mu nie pomagał. W wywiadzie na łamach „SPORTbible” przyznał, że sława przyszła do niego bardzo wcześnie.

– Nigdy nie prowadziłem życia normalnego człowieka – rozpoczął Mastour.

– Trzeba mieć dużo siły psychicznej, poświęcenia, a przede wszystkim przyjemności z ciężkiej pracy. Sława dotarła do mnie wcześnie, a oczekiwania i stres są częścią gry, szczególnie jeśli masz umiejętności – wyznał Marokańczyk.




Depresja

W wywiadzie Mastour przyznał, że ma za sobą naprawdę ciężki okres. Przechodził przez depresję. Z choroby wyszedł dzięki rodzinie.

– Przeżyłem trudne chwile. Miałem depresję – ujawnił Hachim Mastour.

– Wyszedłem z niej dzięki rodzinie, a także sile woli i wierze. Wiara bardzo mi pomogła – uzupełnił.

Przyszłość

Pomimo niespełnienia pokładanych w nim oczekiwań Mastour nie uznaje tego za porażkę. Z optymizmem patrzy w przyszłość. Twierdzi, że przed nim jeszcze wiele nowych rozdziałów w życiu.

– Nie znam słowa porażka, bo każde wydarzenie, przez które przechodzimy, jest częścią naszej podróży. Ponosisz porażkę, gdy nie jesteś dobrym człowiekiem… Bóg ma dał mi talent i jestem za to wdzięczny. W moim życiu będzie jeszcze wiele rozdziałów i zobaczymy, dokąd dojdę – podsumował 25-latek.


źródło: sportbible

Flamini zyskał fortunę, dzięki swojej firmie. Teraz apeluje do piłkarzy o… przejście na weganizm

Mathieu Flamini, były piłkarz Arsenalu, może pochwalić się ogromną firmą, która przyniosła mu fortunę. Francuz działa na rzecz poprawy klimatu, a obecnie apeluje też do zawodników o dawanie przykładu kibicom. Mogliby to robić między innymi przechodząc na dietę wegańską. 




Większość kibiców kojarzy Flaminiego właśnie z Arsenalu, do którego trafił w 2004 roku ze swojego macierzystego klubu – Olympique Marsylii. W sumie miał dwie przygody w Londynie. Pierwsza zakończyła się w 2008 roku, a druga trwała w latach 2013-2016. Dla „Kanonierów” rozegrał niemal 250 meczów i wygrał dwa Puchary Anglii oraz dwie Tarcze Wspólnoty. Zagrał też w finale Ligi Mistrzów (przegranym z FC Barceloną).




W trakcie swojej kariery grał również w Milanie, Crystal Palace czy Getafe, jednak piłka nożna nie była jego jedynym zajęciem. Jeszcze przed odwieszeniem butów na kołek Flamini zainwestował pieniądze w firmę GP Biochemicals, która pozwoliła mu zostać miliarderem. Firma zasłynęła przede wszystkim z tworzenia kwasu lewulinowego na masową skalę. Używa się go między innymi w przemyśle farmaceutycznym czy przy tworzywach sztucznych.

Apel do piłkarzy

Flamini dzięki swojej inwestycji może się obecnie pochwalić ogromnym majątkiem, wycenianym na 13 miliardów euro. Na tym jednak nie poprzestaje. Były zawodnik regularnie walczy o przyszłość naszej planety. Szerzej o swoich planach opowiedział na łamach „Guardian”. Wystosował również apel do piłkarzy w kwestii wykorzystywania zasięgów i dotarcia do kibiców.




– Ile wody trzeba zużyć do zrobienia jednego burgera? Podkreślam: jednego. Dwa tys. litrów. Przecież to szaleństwo. Klimat i dobre zdrowie są ze sobą powiązane. Musimy o to bardzo mocno walczyć. Bo kwestia klimatu jest ignorowana. W takich krajach jak Chiny czy Indie nie można już ćwiczyć na świeżym powietrzu. Czy chcemy tego samego? – rozpoczął Flamini.




– Zmiany klimatyczne i kryzys, jaki mamy, to wielki i przerażający temat. Kiedy słyszysz, że musisz ratować świat, czujesz się bezradny i bezużyteczny. Chodzi o to, by działać jako społeczeństwo. Każdy może poprawić swoje zachowanie i opowiadać o tym, jak zanieczyszczenia wpływają na naszą przyszłość. Jeżeli pomnożymy to przez miliardy ludzi, możemy wywrzeć duże zmiany – stwierdził. 




– Piłka nożna i ogólnie sport to rzeczy, które docierają do mas. Do ludzi biednych i bogatych z całego świata. Dzięki nim społeczeństwa mogą się jednoczyć i działać wspólnie. Ludzie futbolu też powinni szukać zmian. Jakich? Przede wszystkim zminimalizować zużycie dwutlenku węgla. To absolutne minimum – kontynuował.




– Piłkarze mogą robić wiele innych rzeczy. Mogą zostać weganami lub budować świadomość kibiców i fanów poprzez konta w mediach społecznościowych. Z czasem może przerzucą się nawet na samochody elektryczne. Opcji jest mnóstwo. Walka o dobry klimat to długa podróż. Wystarczy tylko chcieć – zakończył były piłkarz. 

Kamil Grosicki pewny rewolucji w reprezentacji Polski. „Wtedy najstarsi zawodnicy będą musieli pogodzić się z przyszłością”

Kamil Grosicki udzielił wywiadu portalowi „sport.tvp.pl”. Piłkarz Pogoni Szczecin w rozmowie z Piotrem Kamienieckim wypowiedział się na temat odmładzania kadry i potencjalnej rewolucji w szeregach Biało-Czerwonych.

 

Last dance Grosika?

Eksperci i kibice wielokrotnie sugerowali selekcjonerom reprezentacji Polski odmłodzenie kadry. Wielu z nich chętnie skreśliłoby Kamila Grosickiego na rzecz mniej opierzonych zawodników. Piłkarz Pogoni Szczecin odniósł się do ciągle wracających słów o byciu „za starym” na kadrę.

 

– Żyję w zgodzie z założeniem, że jeśli poczuję, że w kadrze na mojej pozycji są zdecydowanie lepsi piłkarze ode mnie, to… powiem pas. Na razie tego nie widzę. Właśnie dlatego cały czas walczę na boiskach PKO BP Ekstraklasy i chcę udowadniać, że należy mi się miejsce w kadrze – powiedział „Grosik”.

TikTok podjął współpracę z polskim klubem. Ich film zdobywa miliony wyświetleń. „To szansa na promocję drużyny” [WIDEO]

– Odmładzanie? To normalna kolej rzeczy. Chcemy rozwoju reprezentacji i musimy wprowadzać nowych zawodników do drużyny narodowej. Pytanie, czy wszyscy gracze, o których rozmawia się w tym kontekście w mediach, są już gotowi na kadrę. Reprezentacja i gra w klubie to dwa inne bieguny – dodał.

Kamil Grosicki w rozmowie z Piotrem Kamienieckim podkreślił, że o jego przyszłości w reprezentacji Polski mogą zdecydować marcowe baraże o awans do EURO 2024. Według piłkarza Portowców brak awansu najprawdopodobniej spowoduje, że był to jego ostatni taniec z kadrą Biało-Czerwonych.

 

– Musimy wykorzystać szansę, którą dają baraże. Jeśli to się nie uda, to reprezentację czeka poważne trzęsienie ziemi. Wtedy najstarsi zawodnicy na pewno będą musieli pogodzić się z przyszłością. Dojdzie do rewolucji. Nawet w moim przypadku… Jeśli awansu nie będzie, to marcowe zgrupowanie będę mógł pewnie określić mianem „last dance” – podsumował doświadczony zawodnik Pogoni.

 


Mecz reprezentacji Polski w barażach do EURO zaplanowano na 21 marca. Biało-Czerwoni zmierzą się u siebie z Estonią. Pierwszy gwizdek w meczu wybrzmi o godzinie 20:45.

Źródło: sport.tvp.pl

TikTok podjął współpracę z polskim klubem. Ich film zdobywa miliony wyświetleń. „To szansa na promocję drużyny” [WIDEO]

 

Kobiecy klub piłki nożnej, AP ORLEN Gdańsk nawiązał współpracę z TikTokiem. Piłkarki niedawno podbiły tę platformę filmem, który zdobył miliony wyświetleń.

 

Podbiły TikToka

 

Ósmego października 2023 roku konto AP Orlen Gdańsk opublikowało krótki film, na którym piłkarka tańczy do piosenki „Chłopcy Radarowcy”. Materiał wideo zyskał ogromną popularność w serwisie. Łącznie osiągnął pięć milionów odtworzeń.

@aplg2010

No i mamy part 2!😁🕺💃 PS. Wygraliśmy wczoraj mecz🤫🤭 @ORLEN @ORLEN Team @Łączy nas piłka @Miasto Gdańsk #kobiecapilka #football #piłkarki #aporlengdańsk #pilkanoznakobiet #laczynaspilkakobieca #dlaciebie #impostor #music #challenge #musicimpostorchallenge #dc #fun #dance #soccer #fotballplayer

♬ dźwięk oryginalny – AP ORLEN Gdańsk

TikTok został patronem medialnym tego klubu. Firma będzie wspierać polski klub w zakresie promocji oraz widoczności. Aplikacja posiada około jedenastu milionów użytkowników w Polsce.

 

– TikTok od lat wspiera marketing drużyn sportowych, angażuje się w projekty promujące piłkę nożną kobiet i łączy fanów futbolu z ich ulubionymi drużynami z całego świata. Dzięki współpracy z platformą, kibice AP ORLEN GDAŃSK mogą towarzyszyć swojej drużynie już na etapie przygotowań do meczów, poznać bliżej zawodniczki i odkryć kulisy treningów. Obecność na TikToku to szansa na promocję drużyny i dotarcie do fanów piłki nożnej – czytamy w artykule na stronie klubu.

– Jako klub piłkarski dostrzegamy, jak ważną rolę w dzisiejszych czasach odgrywają nowe media. […] TikTok to aplikacja generująca olbrzymie zasięgi, o czym przekonaliśmy się niedawno, kiedy jedno z naszych video, w których występowały zawodniczki zespołu seniorek AP ORLEN, obejrzano 4,5 miliona razy. Dlatego, kiedy tylko pojawiła się możliwość nawiązania współpracy z TikTokiem, bez wahania podjęliśmy rozmowy i z chęcią nawiązaliśmy współpracę, która zaowocowała pozyskaniem dużego partnera medialnego dla naszego klubu – powiedział prezes AP ORLEN Gdańsk, Tomasz Bocheński.

 


AP Orlen Gdańsk posiada 11 tysięcy obserwujących na TikToku. Klub uzbierał łącznie 406,7 tys. polubień na tej platformie.

Źródło: AP ORLEN Gdańsk

Kamil Stoch zaskoczył dziennikarza po nieudanym skoku. „Idź i skocz więcej”

Kamil Stoch nie popisał się w sobotnim konkursie Pucharu Świata w Willingen. Polski skoczek narciarski w rozmowie z Eurosportem opowiedział o słabym występie i braku awansu do finału.

 

Stoch bez formy

Kamil Stoch w piątkowych kwalifikacjach oddał słaby skok, przez który zajął dopiero 49. miejsce. Problemy Polaka potwierdziły się w sobotę. 36-latek skoczył 120 metrów, dzięki czemu skończył konkurs na 43. lokacie i nie awansował do finału.

 

Noriaki Kasai nadal to ma! 51-latek zaliczył świetne skoki i wygrał zawody w Sapporo [WIDEO]

Dziennikarz Eurosportu po zawodach zapytał Kamila Stocha o powód tak nieudanego występu. Doświadczony sportowiec początkowo zaskoczył redaktora, ale następnie przeszedł do rzetelnej analizy.

 

– Idź i skocz więcej – wypalił.

– Wszystko jest nie tak, począwszy od złego ruszania z belki, a kończąc na długości lotu. Staram się, jak mogę, ale nie wiem, co mam ci powiedzieć i kibicom. Nie wiem, gdzie jest problem, nie mogę go zdefiniować, a tym bardziej rozwiązać, nie mam pojęcia, naprawdę – dodał Stoch.

 

– Często zmieniamy różne rzeczy, więc może brakuje stabilizacji, punktu zaczepienia, na którym mógłbym się oprzeć. Ale problem też jest we mnie, skoro nie mogę wykonać tego, czego wymagają ode mnie trenerzy – podsumował.

Źródło: Eurosport

Krzysztof Piątek w gazie! Polski napastnik z dubletem [WIDEO]

Krzysztof Piątek podtrzymuje dobrą formę na tureckich boiskach. Dziś polski napastnik zdobył dwie bramki i zapewnił swojej drużynie zwycięstwo 2:0.




Latem ubiegłego roku Krzysztof Piątek zamienił niemiecką Herthę Berlin na turecki Basaksehir. Początek sezonu w jego wykonaniu nie wyglądał najlepiej. W pierwszych dziesięciu ligowych kolejkach Piątek na boisku pojawił się 9-krotnie, nie zdobył jednak w tym czasie żadnej bramki. Forma przyszła jednak w listopadzie. Forma, którą Piątek podtrzymuje aż do dziś.




Dzisiejszego popołudnia zespół Krzysztofa Piątka podejmował u siebie ostatni zespół ligi tureckiej, Istanbulspor. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem gospodarzy 2:0. Obie bramki dla Basaksehiru zdobył Krzysztof Piątek! Dla polskiego napastnika była to kolejno 11. i 12. bramka w tym sezonie.

https://twitter.com/FootColic/status/1753775045262852561




Krzysztof Piątek ma w tym sezonie ligowym już 12 bramek na swoim koncie. W klasyfikacji strzelców ligi tureckiej zajmuje 4. miejsce. Piątek jest najlepszym polskim strzelcem w tym sezonie, biorąc pod uwagę rozgrywki ligowe.




Kulisy niedoszłego starcia Messiego i Ronaldo. „Argentyńczyk nie miał już wielkiej ochoty na występ”

Przed kilkoma dniami doszło do starcia między Al Nassr a Interem Miami. W spotkaniu udziału nie wziął Cristiano Ronaldo. Z kolei Leo Messi pojawił się na murawie dopiero w końcówce pojedynku.




Od kilku tygodni w mediach zapowiadano wielkie starcie między Cristiano Ronaldo a Leo Messim. Panowie mieli ponownie stanąć ze sobą w szranki na piłkarskiej murawie, tym razem w meczu towarzyskim pomiędzy Al Nassr a Interem Miami. Ostatecznie do starcia dwóch legend futbolu jednak nie doszło.




Do meczu między Al Nassr a Interem Miami oczywiście doszło. Zakończył się on jednak szokującym wynikiem. Saudyjski klub rozgromił na własnym terenie Amerykanów aż 6:0! Hat-tricka ustrzelił Anderson Talisca. Po jednym golu dołożyli Otavio, Laporte i Maran.




W wyjściowych składach na ten mecz zabrakło jednak Cristiano Ronaldo i Leo Messiego. Portugalczyk leczy uraz i z tego powodu zabrakło go w tym meczu. Z kolei Messi zasiadł na ławce rezerwowych i na murawie pojawił się dopiero na kilka minut przed końcem meczu.




O kulisach niedoszłego starcia między CR7 a Leo Messim opowiedziała na łamach „sport.tvp.pl” Paulina Baranowska. Pełniła ona funkcję asystenki sędziny głównej meczu Al Nassr – Inter Miami. Jak opowiedziała, pierwotnie Messi miał nawet nie zagrać w meczu z Al Nassr po tym, jak sztab Interu Miami dowiedział się, że w spotkaniu nie weźmie udział Ronaldo. Sprawa uległa zmianie kilka minut przed rozpoczęciem meczu.

– Występ Leo Messiego też stał pod dużym znakiem zapytania. Kiedy sztab Interu Miami chwilę przed rozgrzewką dowiedział się, że Cristiano Ronaldo jednak nie wystąpi, to Leo nawet nie został wpisany do protokołu. Gdy dostaliśmy składy, nie było go nawet na rezerwie – opowiedziała Paulina Baranowska.

– No ale oczywiście, z uwagi na to, że miało to być wielkie show dla kibiców na trybunach, to gdzieś tam ta sprawa została poruszona i chwilę przed wyjściem z szatni na mecz Messi został dopisany długopisem. Przylatując do Arabii Saudyjskiej, on też był nastawiony na „last dance” z Ronaldo, a gdy Portugalczyka na boisku zabrakło, Argentyńczyk nie miał już wielkiej ochoty na występ – uzupełniła.


źródło: sport.tvp.pl

Noriaki Kasai nadal to ma! 51-latek zaliczył świetne skoki i wygrał zawody w Sapporo [WIDEO]

Noriaki Kasai nadal zaskakuje swoją formą. 51-letni skoczek wygrał TVh Cup rozgrywany w Sapporo. Co ciekawe na skoczni widzieliśmy też innego japońskiego weterana – 3 lata młodszego Kazuyoshiego Funaki.




W czerwcu Kasai skończy 52 lata. Mimo zaawansowanego wieku Japończyk wciąż cieszy się sportem i potrafi zaskakiwać, jak za młodszych lat. Cechuje go również duża ambicja, która nie pozwala mu zadowolić się występami w Pucharze Kontynentalnym. Zawodnik nadal liczy na powrót do kadry na zawody Pucharu Świata.

Wciąż zaskakuje

Niewykluczone, że jego marzenia wkrótce się spełnią. Kasai zaprezentował się świetnie podczas TVh Cup w Sapporo. Skoczek oddał skoki na odległość 125 i 130 metrów, które dały mu zwycięstwo. Pokonał tym samym młodszych kolegów, w tym chociażby Keichiego Sato, który w zeszłym sezonie regularnie brał udział w zawodach PŚ.

Kasai nie był jedynym weteranem, który pojawił się w Sapporo. Skakał również 48-letni Kazuyoshi Funaki, ale on zaprezentował się już dużo słabiej. Pierwszy skok oddał co prawda na odległość 114 metrów, ale druga próba zakończyła się bardzo słabo. Skoczył tylko na 74 metry, a zawody zakończył na 21. miejscu.




Funaki swoje największe sukcesy odnosił ponad 25 lat temu. W Nagano w 1998 roku zdobył dwa złote medale na Igrzyskach Olimpijskich. Z Pucharem Świata pożegnał się natomiast po sezonie 2011/12.


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.