NEWSY I WIDEO

Przełomowe wieści ws. przyszłości Kyliana Mbappe! Fabrizio Romano uchylił rąbka tajemnicy

Fabrizio Romano przekazał przełomowe wieści odnośnie przyszłości Kyliana Mbappe. Zdaniem włoskiego dziennikarza Kylian opuści PSG po zakończeniu tego sezonu.




Saga związana z transferem Kyliana Mbappe trwa już kilka dobrych lat. Francuski napastnik od dawien dawna jest łączony z przenosinami do Realu Madryt. Mimo licznych plotek medialnych 25-latek wciąż jest piłkarzem Paris Saint-Germain. Jego obecny kontrakt z paryskim klubem jest ważny do końca tego sezonu.




Mbappe odejdzie z PSG!

Przełomowe wieści odnośnie przyszłości Kyliana Mbappe w czwartkowe popołudnie dostarczył Fabrizio Romano. Z jego informacji wynika, że Kylian Mbappe poinformował prezydenta PSG o chęci odejścia z klubu jako wolny zawodnik. Warunki odejścia Francuza wciąż nie zostały uzgodnione, gdyż nie wypełnił on jeszcze w pełni swoich zobowiązań wobec klubu. Mimo to jego odejście z klubu tego lata jest pewne, informuje Romano.






Szczegóły odejścia Mbappe

Fabrizio Romano przekazał kolejne szczegóły odnoście odejścia Kyliana Mbappe. Zdaniem dziennikarza decyzja piłkarza jest już pewna w stu procentach. PSG i Kylian mają zakomunikować swoje rozstanie w nadchodzących miesiącach. Real Madryt pracuje nad pozyskaniem 25-latka. Królewscy są przekonani, że uda im się dopiąć ten transfer.


źródło: Fabrizio Romano

Mourinho nie mógł pogodzić się ze zwolnieniem z AS Romy. Mocne słowa w kierunku władz klubu

 

AS Roma niedawno zwolniła Jose Mourinho. Portugalczyk w negatywny sposób skomentował decyzję władz klubu ze stolicy Włoch. – Zostałem zwolniony przez kogoś, kto niewiele wie o piłce nożnej.

 

Niezadowolony Mourinho

Jose Mourinho dołączył do AS Romy przed sezonem 2021/2022. Portugalczyk w dwukrotnie zagrał w finale europejskich pucharów z Giallorossimi. W pierwszej kampanii wygrał Ligę Konferencji Europy. W drugim sezonie jego Roma uległa Sevilli w Lidze Europy.

 

Świetna postawa Giallorossich w Europie nie pozwoliła Mourinho na utrzymanie posady w Rzymie. Klub chciał osiągnąć z Portugalczykiem mistrzostwo Włoch, a do tego było bardzo daleko. W związku z tym władze zwolniły Mourinho, a w jego miejsce zatrudniły Daniele De Rossiego.

Doświadczony szkoleniowiec nie mógł pogodzić się z decyzją szefów AS Romy. Portugalczyk w rozmowie z „Football.com” przyznał, że zwolniły go osoby niekompetentne. W wywiadzie zdradził również, że szykuje się do podjęcia nowej pracy, a interesują go kluby grające w europejskich rozgrywkach.

 

– Nie będzie mnie na końcowych etapach europejskich pucharów. Nie dlatego, że już zostałem wyeliminowany, ale dlatego, że zostałem zwolniony przez kogoś, kto niewiele wie o piłce nożnej. Takie jest życie, pełne wzlotów i upadków, a ja rozwijam się pomimo nieoczekiwanego i niesłusznego zwolnienia. Ale wrócę z jeszcze większym entuzjazmem i pewnością siebie na te mecze w ramach rozgrywek UEFA – powiedział Jose Mourinho.

– Brałem udział w wielu meczach i kilka razy dotarłem do finału. To naprawdę wyjątkowe mecze, dla nas trenerów, dla kibiców i oczywiście dla zawodników. Mam zatem wystarczające doświadczenie i wiedzę, aby wiedzieć, jak iść do przodu, nawet gdy mamy przeciwników o znacznie większym potencjale. Na etapie fazy pucharowej wiem, że w pierwszym meczu zawsze gra się o zwycięstwo, w drugim wiesz, czego potrzebujesz, aby przejść do następnej rundy. Wygraj golem, zremisuj lub nawet przegraj jednym, lub dwoma golami. Na tej podstawie zarządza się meczami pucharowymi – dodał doświadczony portugalski szkoleniowiec.

 

Źródło: Football.com, Transfery.info

O włos od tragedii na ruchomych schodach. Francuski piłkarz uratowany przez kolegę z drużyny [WIDEO]

Do tragedii mogło dojść z udziałem byłego reprezentanta Francji. Kolega z drużyny uratował go przed groźną kontuzją, a może nawet czymś dużo gorszym. Nagranie obiegło już media społecznościowe. 




Andre-Pierre Gignac od 2015 roku występuje na meksykańskich boiskach. Francuz gra w Tigres UANL, w których strzelił 204 goli i dołożył 50 asysty w 367 meczach. 38-latek należy obecnie do klubowych legend.

O krok od tragedii

Niewiele jednak brakowało a Gignac mógł ulec bardzo poważnemu wypadkowi. Do sieci trafiło wideo, na którym napastnik wjeżdża ruchomymi schodami na wyższe piętro. Kibice, którzy zobaczyli 38-latka szybko podbiegli w jego kierunku, prosząc o zdjęcia i autografy.




Jedna z fanek podała Francuzowi koszulkę Tigres, zaś ten wychylił się aby chwycić trykot. Nie zauważył jednak zbliżającego się sufitu, o który uderzył nawet głową. Przed dużo poważniejszą sytuacją uratował go kolega z drużyny, który szybko odciągnął Gignaca od barierki. Skończyło się na szczęście tylko na strachu i obaj wjechali bezpiecznie na kolejne piętro.

Co ciekawe spora część kibiców obarcza winą za tę sytuację kobietę, która podawała Gignacowi koszulkę. Pod jej adresem pojawiło się wiele nieprzychylnych komentarzy, zarzucających jej bezmyślność, która mogła doprowadzić do tragedii.

Lewandowski roześmiał się po pytaniu o następcę Xaviego. „Nie, nie. Nie dam się wciągnąć w spekulacje”

FC Barcelona nie spisuje się najlepiej w bieżącym sezonie. W Katalonii zapadły już pierwsze decyzje odnośnie przyszłości. Po zakończeniu trwającej kampanii z klubu odejdzie Xavi. O całą sytuację zapytano Roberta Lewandowski, który udzielił wywiadu „Przeglądowi Sportowemu”. 




„Blaugrana” odpadła już z Pucharu Hiszpanii oraz przegrała Superpuchar kraju. Nie idzie również w La Liga, gdzie Barcelona zajmuje 3. miejsce ze stratą aż 10 punktów do Realu Madryt oraz 5 do Girony.

„Nie dam się wciągnąć”

Wszystko złożyło się na niezadowolenie wśród kibiców, którzy chcieli zwolnienia Xaviego. Legenda klubu postanowiła, że tak właśnie zrobi, jednak jego odejście nastąpi dopiero po zakończeniu sezonu 2023/24. Naturalnie trwają zatem liczne spekulacje o tym, kto może przejąć Barcę latem.




Na giełdzie nazwisk nie brakuje wielu znanych szkoleniowców na czele z Juergenem Kloppem, który po sezonie odejdzie z Liverpoolu. Przewija się także Hansi Flick, który miał się ostatnio zacząć uczyć języka hiszpańskiego. Robert Błoński z „Przeglądu Sportowego” próbował zapytać o tę sytuację Roberta Lewandowskiego. Ten jednak zareagował na pytanie śmiechem, nie udzielając konkretnej odpowiedzi.




– Hahaha… Nie, nie. Nie dam się wciągnąć w takie spekulacje, bo czegokolwiek bym nie powiedział, wywoła to tutaj ogromną polemikę, a i tak informacji jest mnóstwo. Hansiego znam, mamy dobry kontakt, ale dziś trenerem Barcelony jest Xavi. Szczerze, to nawet nie wiem, kiedy zapadnie decyzja i kiedy ogłoszą, kto do nas przyjdzie od nowego sezonu – odparł „Lewy”.

Polscy sędziowie wyróżnieni. Poprowadzą mecze zagranicznej ligi

Polscy sędziowie zostali zauważeni za granicą. Damian Sylwestrzak i jego asystenci zostali zaproszeni do poprowadzenia meczów ligi japońskiej.




Japoński Związek Piłki Nożnej wyróżnił trzech polskich sędziów. Arbiter główny, Damian Sylwestrzak, i sędziowie asystenci, Marek Arys oraz Bartosz Heinig zostali zaproszeni przez Japończyków do prowadzenia meczów ligi japońskiej.




Polska trójka sędziów uda się do Japonii w maju. Ich pobyt tam potrwa blisko miesiąc. Od 22 maja do 17 czerwca poprowadzą w sumie 5 meczów ligi japońskiej. – Cieszymy się z zaproszenia naszych arbitrów do Japonii. To bardzo dobra informacja dla całego środowiska sędziowskiego w naszym kraju. Po raz kolejny otrzymaliśmy dowód, że polscy rozjemcy są cenieni na świecie i cieszą się dużym zaufaniem – skomentował Tomasz Mikulski, Przewodniczący Kolegium Sędziów PZPN.




Damian Sylwestrzak ma już doświadczenie w prowadzeniu meczów poza granicami naszego kraju. 31-latek prowadził mecze kwalifikacyjne do europejskich pucharów. Dwukrotnie prowadził nawet mecze fazy grupowej Ligi Konferencji Europy. Prowadził także jeden oficjalny mecz międzypaństwowy w kwalifikacjach do EURO 2024 między Liechtensteinem a Bośnią i Hercegowiną.




Poważne problemy Quincy’ego Promesa. Został skazany na 6 lat więzienia

Quincy Promes w końcu się doigrał. Holender został skazany na 6 lat więzienia za udział w imporcie kokainy.




W ostatnich latach kilkukrotnie można było usłyszeć o Quincym Promesie ze względów pozasportowych. W 2022 roku na jaw wyszła afera z jego udziałem, kiedy w rozmowie telefonicznej przyznał się do próby zabójstwa swojego kuzyna. Z kolei w ubiegłym roku zagraniczne media informowały o udziale Promesa w nielegalnym imporcie ponad tony kokainy.




Sprawa związana z importem kokainy wyszła na jaw w 2023 roku. Wartość importowanego towaru miała wynosić 75 milionów euro. Promes był zaangażowany w ten proceder. Już wtedy odbyły się w tej sprawie pierwsze rozprawy. Na wyrok trzeba było poczekać aż do teraz.




W środę usłyszeliśmy o wyroku w tej sprawie. Holenderski sąd skazał go na 6 lat więzienia. Promes nie był obecny na sali sądowej, tłumacząc się obowiązkami zawodowymi. Przypomnijmy, 32-latek jest obecnie piłkarzem rosyjskiego Spartaka Moskwa. Z tego też powody Holender najprawdopodobniej nie trafi za kratki. Rosja nie ma umowy ekstradycyjnej z Holandią.




Potężna afera w Gwinei Równikowej. Prezydent obiecał piłkarzom premię za wyjście z grupy PNA

W Gwinei Równikowej wybuchła bardzo duża afera. Tamtejsza federacja potwierdziła zawieszenie dla Emilio Nsue i Iban Salvador w obowiązkach reprezentacyjnych. Dodatkowo zwolniono obecnego selekcjonera – Juana Micha. Wszystko to ma być pokłosiem deklaracji prezydenta kraju odnośnie… premii. 




Przy okazji mundialu w Katarze wokół reprezentacji Polski wybuchła gruba afera. Ówczesny prezes rządu, Mateusz Morawiecki obiecał piłkarzom premię za wyjście z grupy, co faktycznie udało się zrobić. Pieniądze miały jednak podzielić zawodników i finalnie doprowadzić do przetasowań w drużynie. Zwolniono między innymi Czesława Michniewicza.

Deja vu?

Teraz do podobnej sytuacji doszło przy okazji Pucharu Narodów Afryki. Gruba afera wyszła w Gwinei Równikowej, która na ostatnim turnieju trafiła do grupy z Wybrzeżem Kości Słoniowej, Nigerią i Gwineą-Bissau. Choć przynajmniej pierwsi z wymienionych rywali wydawali się silniejsi, to „Narodowy Grzmot” zajął pierwsze miejsce, a po drodze rozbił gospodarzy PNA (WKS) aż 4-0.




Gwinea Równikowa nie dała jednak rady długo zabawić na turnieju, bo już w 1/8 przegrała z Gwineą 1-0. Rzutu karnego nie wykorzystał w tym meczu Emilio Nuse, ale nie przeszkodziło mu to w zdobyciu tytułu króla strzelców. W sumie zdobył on pięć goli.




Wracając jednak do wspomnianej afery – Nuse został zawieszony za niedopuszczalne zachowania przed i po Pucharze Narodów Afryki. Jego los podzielił także Iban Salvador, czyli zawodnik Miedzi Legnica. Piłkarza oskarżono o udział w „nieprzyjemnym incydencie”, który wydarzył się w Abidżanie 29 stycznia, a więc dzień po meczu z Gwineą.




Mało tego, media informują o zwolnieniu selekcjonera Juana Micha. Rewelacji nie potwierdziła jeszcze krajowa federacja, ale decyzja miała być podyktowana premiami, obiecanymi piłkarzom przez prezydenta kraju.

Lektor „Chłopaków z Baraków” podłożył głos pod Cezarego Kuleszę. „Siedzicie tak, kurde faja bez niczego?” [WIDEO]

 

Rafał Walentowicz wystąpi w quizie na antenie Weszło TV. Legendarny lektor „Chłopaków z Baraków” podłożył głos pod Cezarego Kuleszę mówiącego o alkoholu na spotkaniach.

 

Lektor podłożył głos pod Kuleszę

 

Cezary Kulesza we wrześniu 2023 roku udzielił wywiadu Piotrowi Salakowi z RMF FM. Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej wypowiedział się wówczas na temat obecności alkoholu podczas wyjazdów z kadrą. Szef federacji nie widział problemu w tym, że ludzie piją trunki podczas rozmów z gośćmi.

 

– Jadą sponsorzy, jadą ich zaproszeni goście, jesteśmy my. Siadamy, kolacja jest o 19-20. Z boku stoi wino, wódka, szampan czy piwo – kto sobie, ile życzy. Ja sobie nie wyobrażam, że pana zaproszę czy ktoś pana zaprosi i co? Siedzicie tak bez niczego? Reprezentacja jest w innym hotelu, my jesteśmy w innym hotelu. Jak my nie zrobimy kolacji, to ci ludzie sami pójdą i sobie zrobią kolację. Nie uważałbym, że to jest takie bardzo złe. Nikt nikogo nie zmusza do picia alkoholu – mówił.

Paweł Paczul z portalu „Weszło” zaprosił do quizu legendarnego lektora z serialu „Chłopaki z Baraków”. Rafał Walentowicz podłożył swój głos pod wypowiedź szefa polskiej federacji.

 

– Zgrzeszyłbym, gdybym nie poprosił go o podłożenie głosu pod Cezarego Kuleszę. Więc poprosiłem – napisał na Twitterze Paweł Paczul.

Źródło: Twitter

Son uszkodził dłoń podczas zgrupowania kadry Korei. Powodem awantura z młodszymi piłkarzami

 

Heung-min Son wrócił z Pucharu Azji do Tottenhamu z urazem palca. Według doniesień mediów Koreańczyk uszkodził dłoń w wyniku awantury z kolegami z kadry.

 

Uszkodzona dłoń na kadrze

 

Korea Południowa zakończyła swój udział w Pucharze Azji na etapie półfinału. Ekipa, której kapitanem jest Heung-min Son przegrała z Jordanią, a piłkarz Tottenhamu wrócił z turnieju z urazem.

Koreańczyk wystąpił w półfinale z opatrunkiem na ręce. Po powrocie do Tottenhamu i w meczu z Brighton również miał bandaż. Okazało się, że do urazu doszło w wyniku awantury ze zgrupowania kadry.

 

– Kilku młodszych piłkarzy szybko zjadło posiłek i odeszło od stołu, by zagrać w tenis stołowy. Son poprosił ich, by wrócili. Odszczeknęli mu w obraźliwy sposób. Wybuchła awantura, zawodników trzeba było rozdzielać. Son wtedy doznał urazu palca – poinformowało The Sun.

 

Heung-min Son był niezadowolony, ponieważ młodzi nie chcieli się zintegrować z resztą drużyny. Według medialnych doniesień wśród piłkarzy chcących zagrać w tenisa stołowego znalazł się Kang-in Lee z Paris Saint-Germain.

Źródło: The Sun

Legia sprzątnie duży talent sprzed nosa Manchesteru City? Trwają poszukiwania następcy Muciego

Legia Warszawa szuka następcy Ernesta Muciego, który w ostatnich dniach przeszedł do Besiktasu. Według Piotr Koźmińskiego z „WP Sportowe Fakty” klub z Łazienkowskiej znalazł już konkretnego piłkarza, który pasowałby do oczekiwań. Transakcja może zostać dopięta jeszcze przed końcem okienka. 




Kilka dni temu gruchnęła wieść o nagłym transferze Ernesta Muciego. Albańczyk, który świetnie spisywał się w tym sezonie w barwach Legii, wybrał przenosiny do tureckiego Besiktasu. „Wojskowi” zainkasowali za swojego byłego piłkarza około 10 mln euro oraz zapewnili sobie procent od kolejnego transferu.

Szukanie następcy

Teraz przy Łazienkowskiej poszukiwany jest piłkarz, który mógłby z miejsca wskoczyć do składu Kosty Runjaicia. Sam Niemiec ma naciskać na zarząd w tej kwestii i oczekiwać solidnego wzmocnienia jeszcze w tym oknie transferowym. Według Piotra Koźmińskiego Legia znalazła już nawet konkretnego zawodnika.




Mowa o 20-letnim Samedzie Bazdarze z Partizana Belgrad. Dziennikarz „WP Sportowe Fakty” podaje, że Serb jest na celowniku „Wojskowych”, zaś zainteresowanie nim mają również wykazywać Manchester City czy RB Lipsk, które bacznie monitorują sytuację.  Ofensywny pomocnik jest jednak jedną z kilku opcji. Koźmiński twierdzi wprawdzie, że Legia obserwuje Bazdara, ale wiele wskazuje na to, że postawią na bardziej doświadczonego piłkarza.




Przypomnijmy, że Legia w miniony weekend wróciła do gry po przerwie zimowej. W pierwszym meczu w Ekstraklasie w tym roku pokonała Ruch Chorzów (1-0). Już w najbliższy czwartek zmierzy się z kolei z norweskim Molde w 1/16 Ligi Konferencji Europy.

Roman Kosecki o walce swojego syna w oktagonie. „Nie oglądam pajacowania”

Jakub Kosecki w miniony weekend zawalczył na gali Fame MMA. Były piłkarz Legii Warszawa przegrał z Łukaszem „Tuszolem” Tuszyńskim z ekipy Bungee. Roman Kosecki w rozmowie z portalem WP Sportowe Fakty przyznał, że nie oglądał walki swojego syna.

 

Porażka „Kosy”

 

W miniony weekend odbyła się gala Fame MMA 20. Podczas wspomnianego wydarzenia Jakub Kosecki zmierzył się z „Tuszolem”. Internetowy twórca wygrał walkę, rozbijając byłego piłkarza przed końcem pierwszej rundy.

Roman Kosecki w rozmowie z portalem WP Sportowe Fakty odniósł się do zamieszania wokół jego syna. Były reprezentant Polski stwierdził, że nie oglądał pojedynku z udziałem Jakuba. Galę z kolei nazwał pajacowaniem.

 

– Nie oglądam pajacowania i takich rzeczy. To mnie kompletnie nie interesuje. Oczywiście, walczył syn, ale nie oglądałem, nie interesuję się tym. Mam nadzieję, że jest zdrowy i nic mu się nie stało, bo w takich walkach zdarzają się różne przypadki. To są ludzie, którzy nie potrafią boksować, bić się, przypadkowo mogą zrobić sobie krzywdę. Więc jest zdrowy i to jedyny plus tego, co się odbyło – powiedział Roman Kosecki.

 

Wiele wskazuje na to, że sobotni występ Kuby Koseckiego w oktagonie nie będzie jego ostatnim. Były piłkarz Legii Warszawa zadeklarował chęć walki na innej gali. Na razie jednak nie wiadomo, kto będzie jego rywalem.

Źródło: WP Sportowe Fakty

Kuriozalne zarzuty rumuńskich mediów. Iga Świątek z „aroganckim gestem”, bo nie wspomniała o rywalce

Iga Świątek pewnie pokonała Soranę Cirsteę na początku turnieju WTA 1000 w Dosze. Po meczu rumuńskie media napisały o „prowokacyjnym geście” polskiej tenisistki.

 

O co chodzi Rumunom?

Iga Świątek pokonała Soranę Cirsteę 6:1, 6:1. 22-latka nie pozostawiła złudzeń reprezentantce Rumunii. Po spotkaniu Polka tradycyjnie przystąpiła do rozmów z dziennikarzami.

 

Tenisistka z Raszyna została zapytana m.in. o swoją sytuację w światowym rankingu WTA. Przypomnijmy, że Iga Świątek jest 90. tydzień na pierwszym miejscu tego zestawienia. W rozmowie z dziennikarzami przyznała jednak, że nie zaprząta sobie tym głowy.

 

– Szczerze mówiąc, zapomniałam o tym. Ludzie w moim zespole w pewnym sensie przypominają mi, co osiągnęłam. Czasem zapominam. To dość szalone i trudne do zrozumienia, ponieważ nie myślałam, że gdy byłem młodsza, byłoby to dla mnie możliwe. Jestem naprawdę szczęśliwa. Będę ciężko pracować, aby grać dobrze i mam nadzieję, że będę się tym cieszyć przez długi czas – powiedziała.

Podczas rozmów Polka nie wspomniała o swojej rywalce. To odnotowali rumuńscy kibice. Tamtejsze media napisały nawet o aroganckim geście 22-latki w kierunku Sorany Cirstei. Dziennikarze z Rumunii zarzucili jej, że nie pocieszyła rywalki po porażce.

 

– Iga Świątek udzieliła w poniedziałkowy wieczór wywiadu na korcie po wyeliminowaniu Sorany Cirstei, a Polka postanowiła nie wypowiadać się na temat swojej rywalki, jak to zwykle bywa na turniejach tenisowych. Zamiast tego Świątek opowiedziała o rekordach, które nadal bije, ale także o tym, co będzie robiła w wolnym czasie w Katarze – napisano na portalu prosport.ro.

W kolejnym spotkaniu katarskiego turnieju Iga Świątek zagra z wygraną meczu Eriki Andriejewej z Jekateriną Aleksandrową. Starcie Polki zaplanowano na środę.

Źródło: Polsat Sport, prosport.ro, Twitter

Szymon Włodarczyk może szybko zmienić klub. „Zimą pojawiały się zapytania. Zobaczymy”

Szymon Włodarczyk ekspresowo opuści Austrię na rzecz silniejszej ligi? Takiej ewentualności nie wyklucza sam napastnik. W rozmowie z portalem sport.tvp.pl sam zdradził, że już zimą otrzymywał liczne zapytania. 




Latem minionego roku 21-latek zdecydował się na odejście z Górnika Zabrze i trafił do Sturmu Graz. Zaliczył mocne wejście do ligi austriackiej, choć z czasem jego forma nieco spadła. W sumie w bieżącym sezonie uzbierał natomiast 9 goli i 2 asysty w 30 meczach we wszystkich rozgrywkach (liga, puchar i europejskie puchary).

Ekspresowy transfer?

Dobre wejście do nowej drużyny oraz ligi spowodował, że Włodarczykiem zainteresowały się inne kluby. Sam zawodnik potwierdził, że otrzymywał liczne zapytania o swoją sytuację i możliwy transfer. Takie miały pojawiać się jeszcze zimą.




– Przyznam, że zimą pojawiały się już zapytania z innych klubów. Zobaczymy, co stanie się latem. Może już wtedy pojawi się świetna oferta i Sturm stwierdzi, że warto puścić mnie dalej? Nigdy nie da się do końca określić przyszłości w piłce nożnej – powiedział 21-latek.




Sturm Graz jest ponoć gotów puścić Włodarczyka, ale chce za niego zaporowej kwoty. Mówi się o nawet 15 mln euro, a nieoficjalnie zainteresowany ma być nim Celtic. Warto przypomnieć, że korzyści z takiego transferu spłynęłyby również do polskich klubów. Zarówno Legia, jak i Górnik otrzymają dodatkowe środki z racji bonusu solidarnościowego od kolejnego transferu napastnika.

Rośnie konkurencja dla EA FC 24? FIFA prowadzi rozmowy ze studiem 2K!

EA Sports wkrótce może zyskać konkurenta na płaszczyźnie gier piłkarskich. Jak donoszą zagraniczne media, FIFA prowadzi rozmowy z 2K Games.




Przez 30 lat trwała współpraca na linii FIFA – EA Sports. Efektem kooperacji tych dwóch instytucji była seria gier komputerowych FIFA. W 2023 roku współpraca została zakończona. Ostatnią grą piłkarską od EA Sports spod szyldu FIFA była ta z numerem „23”. Mimo to EA postanowiło kontynuować produkcję i sprzedaż swojego produktu. Jesienią 2023 roku wyszła kolejna część gry piłkarskiej od Electronic Arts, tym razem została ona nazwana „EA Sports FC 24”.




Problemy PES’a

W przeszłości główną konkurencją dla serii gier FIFA od EA Sports było Konami i ich gra Pro Evolution Soccer. FIFA mocno jednak odjechała PES-owi ostatnimi czasy. W ostanich latach gra od Konami zmieniła najpierw nazwę na eFootball Pro Evolution Soccer, a następnie na eFotball.




Nadchodzi UFL

W ostatnich kilkunastu miesiącach została zapowiedziana także nowa gra – UFL. Jej inwestorem został Cristiano Ronaldo, który miał na nią przeznaczyć rzekomo 40 milionów dolarów. Premiera gry była przekładana, jednak w końcu ma ona mieć miejsce w 2024 roku. Dotychczasowe zapowiedzi i trailery gry były jednak dość mocno krytykowane.




FIFA i 2K

Jak wspomnieliśmy w 2023 roku EA Sports zakończyło współpracę z FIFĄ, tym samym tracąc ich licencję. Tę może wkrótce przejąć inny wydawca gry, a mianowicie 2K Sports. Jak donosi Mike Straw, FIFA i 2K pracują nad tym, by ogłosić współpracę. Dzięki niej 2K miałoby stworzyć oficjalnie licencjonowaną grę FIFA.

Czym jest 2K Games?

Firma 2K Games jest na rynku od wielu lat. Podobnie jak EA Sports również zajmuje się produkcją gier sportowych, choć nie tylko. Jeśli chodzi o gry sportowe, spod szyldu 2K Games wychodziły takie produkcje jak m.in. NBA 2K, WWE 2K czy też NHL 2K. Ponadto odpowiadają za takie gry jak choćby Borderlands i Mafia.

Smutny obrazek z meczu ligi serbskiej. Rosyjskie flagi na trybunach i okrzyki o braterstwie [WIDEO]

Crvena Zvezda pokonała Vozdovac (2:1) w pierwszej kolejce rundy wiosennej ligi serbskiej. Podczas spotkania doszło do skandalicznych scen. Na trybunach kibice wymachiwali rosyjskimi flagami.

 

„Bracia na zawsze”

Od początku inwazji wojsk rosyjskich na Ukrainę wielu ludzi i kibiców ze środowiska sportu odcięło się od kraju rządzonego przez Władmira Putina. FIFA i UEFA wykluczyła Rosję ze struktur, a tamtejsze kluby nie mogą uczestniczyć w europejskich pucharach.

 

Problemu z bestialskim atakiem na Ukraińców nie mają jednak Serbowie. Tamtejszy rząd jednoznacznie nie potępił działań Władimira Putina. Nie od dziś wiadomo, że Serbowie żyją w dobrych relacjach z Rosjanami. Kibice Crvenej Zvezdy potwierdzili te informacje podczas niedawnego meczu z Vozdovac.

 

Na jednej z trybun powiewały rosyjskie flagi. Kibice skandowali do tego m.in. hasło: „Rosjanie i Serbowie są braćmi na zawsze„.

Oficjalna strona klubu dodała do pieca w tej kwestii. Atmosferę w meczu opisali następującymi słowami.

 

– Fani Crveny Zvezdy stworzyli spektakl podczas meczu inaugurującego rundę wiosenną! Przez 90 minut pokazano fenomenalne choreografie opowiadające jakąś historię, a podczas meczu do samego końca powstał baner z przesłaniem – ideologią – napisano.

Jakby tego było mało, za półtora miesiąca reprezentacja Serbii zagra z Rosjanami mecz towarzyski.

Źródło: Weszło


TROLLNEWSY I MEMY