Jak zagramy z Chile? Michniewicz chce oszczędzić najlepszych piłkarzy

Reprezentacja Polski rozegra dzisiaj ostatni sparing przed wylotem na mistrzostwa świata do Kataru. „Biało-Czerwoni” na stadionie Legii Warszawa zmierzą się z Chile. Którym piłkarzom da szansę Czesław Michniewicz? Według portalu meczyki.pl selekcjoner zamierza oszczędzić najlepszych zawodników. 

Już kilka dni temu pojawiały się informacje, że z Chile zagrają zawodnicy, którzy mają problemy z regularnymi występami w klubach. Możemy się zatem spodziewać występy takich piłkarzy jak: Jan Bednarek, Kamil Glik, Szymon Żurkowski oraz Grzegorz Krychowiak i Karol Świderski.

Bez kapitana

Informacje te podał Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl. Dziennikarz dodaje, że na murawie nie pojawi się również prawdopodobnie Robert Lewandowski. Warto pamiętać, że ostatnim razem, gdy 34-latek grał na stadionie Legii w eliminacjach do mistrzostw z Andorą (3-0), kapitan „Biało-Czerwonych” doznał kontuzji. Michniewicz chciałby uniknąć takiego scenariusza dzisiaj.

Z Chile nie zagra również prawdopodobnie Michał Skóraś, u którego mógłby odnowić się uraz. Na ławce usiądą także Piotr Zieliński czy Matty Cash.

– Dziś Michniewicz nie sprawdza, czy Polska umie tańczyć w najlepszym smokingu. Selekcjoner chce przede wszystkim zobaczyć, czy może bez ryzyka postawić na obronę złożoną z zawodników, którzy grali ostatnio mało. To nasze miękkie podbrzusze. Jeśli okaże się podatne na ciosy, Polska może przejść na ustawienie hybrydowe, które widzieliśmy, chociażby w spotkaniu ze Szwecją – opisał Włodarczyk.

Potencjalny skład na spotkanie z Chile: 

Szczęsny – Kiwior, Glik, Bednarek – Frankowski/Kamiński, Bielik, Krychowiak, Gumny/Bereszyński – Żurkowski – Piątek, Świderski

Chłodne powitanie Cristiano Ronaldo i Bruno Fernandesa. Coś wisi w powietrzu [WIDEO]

Reprezentacja Portugalii rozpoczęła zgrupowanie przed mistrzostwami świata w Katarze. Na obozie przygotowawczym pojawił się Cristiano Ronaldo, który spotkał się ze swoim klubowym kolegą, Bruno Fernandesem. Między panami panuje napięta atmosfera, związana z głośnym wywiadem, którego niedawno udzielił CR7.

Ronaldo w rozmowie z Piersem Morganem wyjawił, jaka sytuacja panuje w Manchesterze United. W mocnych słowach opisał między innymi swoje relacje z Erikiem ten Hagiem.

– Czuję się zdradzony przez działaczy Manchesteru United. Mam poczucie, że jestem wypychany z klubu i zaczęło się to już w zeszłym sezonie. Może nie powinienem tego mówić, ale chcę, żeby ludzie usłyszeli prawdę. Tak, czuję się zdradzony. Ten Hag? Nie szanuję go, bo on nie szanuje mnie. Jeśli chodzi o Rangnicka, skoro nie jesteś nawet trenerem, to jak możesz zarządzać szatnią Manchesteru United? Nigdy wcześniej nie słyszałem o jego istnieniu – mówił Cristiano. 

Chłodne powitanie

Wielu klubowych kolegów nie odebrało najlepiej słów Portugalczyka. Na zgrupowaniu kadry spotkał się z Bruno Fernandesem, a nagranie z ich przywitania obiega internet. Kibice podsumowują je, jako chłodne.

Początkowo Fernandes zupełnie zignorował 37-latka. Finalnie zatrzymał się jednak obok i, jakby od niechcenia, podał mu rękę. Na twarzy zarówno jednego, jak i drugiego widać było negatywne emocje i spore zakłopotanie. Po przywitaniu pomocnik „Czerwonych Diabłów” rzucił coś do Ronaldo z lekkim uśmiechem na ustach.

Reprezentacja Portugalii na inaugurację swojego występu na mundialu zagra 24 listopada z Urugwajem. Następnie zmierzy się z Ghaną (28 listopada) i na zakończenie fazy grupowej z Koreą Południową (2 grudnia).

Jan Tomaszewski wskazał „klucz do naszego wyjścia z grupy”. Ostatnio mieliśmy z tym problemy

Już w przyszłym tygodniu reprezentacja Polski od meczu z Meksykiem rozpocznie swój udział w mistrzostwach świata. Jan Tomaszewski na łamach „Super Expressu” ocenił, co musi zrobić nasza drużyna, aby wyjść z grupy. 

Starcie z Meksykiem odbędzie się już 22 listopada. Następnie „Biało-Czerwoni” zagrają z Arabią Saudyjską (26 listopada) i z Argentyną (30 listopada). Wcześniej, bo 16 listopada ekipa Czesława Michniewicza rozegra sparing z Chile.

Ważny test

To właśnie na tym spotkaniu uwagę skupia Jan Tomaszewski. Były reprezentant Polski uważa, że jeśli uda nam się załatać problemy w środku pola, to na mundialu będzie nam się grało o wiele łatwiej. Swoimi przemyśleniami podzielił się z „Super Expressem”.

– Nie interesuje mnie, jaki będzie wynik z Chile, ale interesuje mnie inna kwestia. Czy będziemy z nimi dominowali w środku pola? Bo ostatnie mecze… Wszyscy z nami jechali. Czy to Belgowie, czy Holendrzy, a nawet Walijczycy w tym ostatnim meczu w drugiej linii mieli przewagę. I to jest klucz do naszego wyjścia z grupy – ocenił.

Mecz z Chile odbędzie się na stadionie Legii Warszawa. Czesław Michniewicz ma w nim dać szansę piłkarzom, którym brakuje rytmu meczowego. W składzie możemy się zatem spodziewać Kamila Glika, Jana Bednarka, Grzegorza Krychowiaka czy Karola Świderskiego.

Imponujący wyczyn Neymara. Opanował piłkę spadającą z 35 metrów [WIDEO]

https://twitter.com/BrasilEdition/status/1591975327718334464?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1591975327718334464%7Ctwgr%5E54d8211ec338c71aa36bba0f59764f02a971a210%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fwww.meczyki.pl%2Fnewsy%2Fniewiarygodny-wyczyn-neymara-w-reprezentacji-brazylii-opanowal-pilke-lecaca-z-wysokosci-35-metrow-wideo%2F200154-n

Dudek znowu uderza w Michniewicza. „Mam wrażenie, że nie ma dystansu”

Jerzy Dudek nie należy do grona zwolenników Czesława Michniewicza. Były bramkarz kolejny raz skrytykował selekcjonera. Tym razem nie spodobały mu się reakcje 52-latka na komentarze dochodzące z mediów. 

Dudek już nie raz pokazywał, że Michniewicz nie jest jego ulubionym selekcjonerem. W jednym ze swoich felietonów dla „Przeglądu Sportowego” zasugerował, aby zmienić trenera przed rozpoczęciem mundialu. Szkoleniowiec nie pozostał mu dłużny i apelował nawet, aby 49-latek dał mu pracować.

Kolejny atak

Dudek nie zamierza jednak poprzestawać i ciągnie temat dalej. Ponownie skrytykował Michniewicza, tym razem za reakcje na komentarze, dotyczące jego pracy. Zdaniem byłego reprezentanta Polski obecny selekcjoner niepotrzebnie wchodzi w polemikę.

– Mam wrażenie, że Michniewicz kompletnie nie ma dystansu do mediów. Adam Nawałka był znakomitym przykładem selekcjonera, który potrafi się od wszystkiego odciąć. Nie zwracał uwagi na opinie byłych piłkarzy i ekspertów. Każdy ma prawo do swojej, nie wszystkie będą przychylne, ale trzeba mieć odpowiedni dystans. Szkoda energii. To była najważniejsza lekcja dla Michniewicza, której nie odrobił – ocenił.

49-latek idzie o krok dalej i twierdzi, że Michniewicz nie radzi sobie z presją, jaką sam na siebie zrzucił. Odpowiedzialność ma go przygniatać na tyle, że coraz mocniej się stresuje.

– Mam nadzieję, że zawodnicy w jakiś sposób odciążą selekcjonera od burzy medialnej, która jest nieunikniona. Trener jest osobą kontrowersyjną, sam też przyczynił się do tego, co się dzieje. Podzielił środowisko zachowaniem po meczu barażowym ze Szwecją, gdy zaczepił kilku dziennikarzy. Rozpoczął tę wojenkę, więc nie może mieć teraz pretensji do nikogo, kto to kontynuuje. Szkoda, że nie spotkał się z Nawałką, zanim został selekcjonerem, być może do tego wszystkiego by nie doszło. Od tego powinien zacząć, od budowania dystansu, bo zajął posadę, która jest ważna dla całej społeczności. Pouczanie dziennikarzy nikomu nigdy nie wyszło na dobre – podsumował.

Fernandes krytykuje organizację mundialu. Portugalczyk szczerze wyznał, co myśli

Organizowanie mistrzostw świata w Katarze wzbudza wielkie kontrowersje. Sporo osób negatywnie wypowiedziało się o przyznaniu turnieju akurat temu państwu. Swoją dezaprobatę przedstawił także Bruno Fernandes. 

W przyszły weekend rozpocznie się mundial w Katarze. Na inaugurację gospodarze zmierzą się z reprezentacją Ekwadoru, w niedzielę o 17:00. Polska swój pierwszy mecz rozegra 22 listopada z Meksykiem.

Świat do góry nogami

Organizacja mundialu akurat w Katarze spowodowała spore zmiany w codziennym rytmie klubowych rozgrywek. Po raz pierwszy w historii piłkarskie mistrzostwa rozegrają się bowiem na przełomie jesieni i zimy. Wiązało się to z poważnym wywróceniem terminarza wielu rozgrywek.

Nie podoba się to wielu osobom, także Bruno Fernandesowi. Piłkarz Manchesteru United przekazał, co myśli o nadchodzącym turnieju.

– Oczywiście, że to dziwne, że zaraz zaczynają się mistrzostwa świata. To nie jest moment, w którym chciałby się grać na mundialu. Myślę, że dla wszystkich – i piłkarzy, i kibiców – to nie jest najlepszy czas. Dzieci będą w szkołach, dorośli w pracy, a godziny meczów nie będą najlepsze – zaznaczył Portugalczyk. 

– Znamy otoczenie tego mundialu. Wiemy o ludziach, którzy ginęli na budowach stadionów. Nie cieszy nas to wszystko – dodał.

– Chcemy, żeby futbol był dla wszystkich. Mistrzostwa świata, które są imprezą kibiców i piłkarzy, czymś co sprawia radość, powinny być przeprowadzone w lepszy sposób – podkreślił.

Z Fernandesem zgodził się także jego klubowy kolega, Christian Eriksen. Duńczyk zaznaczył natomiast, że oni, jako piłkarze, nie mają żadnego wpływu na takie decyzje.

– Wszyscy wiedzą, że mundial nie został zorganizowany we właściwy sposób. Jesteśmy jednak tylko piłkarzami, a decyzje polityczne są podejmowane ponad nami. Mówimy to, co do nas należy, ale zmiana musi wyjść z innego miejsca – oznajmił.

Jan Bednarek opisał najgorszą porażkę w karierze. „Nie mogłem tego przeżyć”

Na kanale „Meczyków” na YouTube pojawił się wywiad z Janem Bednarkiem. Stoper Aston Villi w rozmowie z Tomaszem Włodarczykiem zdradził między innymi kulisy swojego wypożyczenia z Southampton. Dodatkowo opisał najgorszą porażkę, jaką doświadczył w seniorskiej karierze. 

Bednarek ma dopiero 26 lat na karku, ale doświadczył już bardzo wiele na murawie. Na kanale „Meczyków” opowiedział o najgorszej porażce, jakiej doznał w swojej dotychczasowej karierze. Co ciekawe, miała ona miejsce jeszcze podczas gry stopera w Lechu Poznań.

Nie mógł się pogodzić

Mowa o finale Pucharu Polski, który „Kolejorz” przegrał z Arką Gdynia (1-2) w 2017 roku. Bednarek w tamtym spotkaniu nie dość, że strzelił bramkę samobójczą, to jeszcze wyleciał z boiska z czerwoną kartką.

– Najgorsza porażka, której nie mogłem przeżyć, była z Arką Gdynia w finale Pucharu Polski. Myślałem, że moje życie się kończy i to było coś najgorszego na świecie obudzić się dzień po tym meczu. Do dziś nie wiem, jak tego spotkania nie wygraliśmy i jak nie zdobyliśmy tego pucharu. Jak myślę o tym, to ciarki mnie przechodzą. Nie mieści mi się to w głowie – opowiedział Bednarek.

– Następnego dnia obudziłem się rano i było mi tak wstyd… Poszedłem do parku, założyłem kaptur i byłem na spacerze, chodziłem chyba z dwie godziny po lesie, mimo że nie lubię spacerować. Nie mogłem tego przeżyć – podsumował.

Jakub Kamiński doceniony w Wolfsburgu. Dyrektor sportowy: „Jest coraz lepszy”

Jakub Kamiński coraz mocniej buduje swoją pozycję w Wolfsburgu. Pod wrażeniem rozwoju Polaka jest dyrektor sportowy „Wilków”, Joerg Schmadtke. 

Po zakończeniu sezonu 2021/22 Kamiński zamienił Lecha Poznań na VfL Wolfsburg. Początkowo Niko Kovac narzekał na przyzwyczajenia, jakich 20-latek nauczył się grając w Polsce. Z czasem jednak Chorwat zaczął dawać mu coraz więcej szans. W ostatnim czasie skrzydłowy regularnie występuje w pierwszym składzie.

Coraz trudniejsza sytuacja Milika w Juventusie. Waży się przyszłość Polaka [CZYTAJ]

Komplementy

Dodatkowo Kamiński jest jednym z zaledwie trzech piłkarzy Wolfsburga, którzy wyjadą ze swoimi reprezentacjami na mundial do Kataru. To spore wydarzenie dla klubu. Swojego zachwytu rozwojem 20-latka nie kryje nawet dyrektor sportowy „Wilków”, Joerg Schmadtke.

– Jakub z każdym tygodniem jest coraz lepszy. Sposób, w jaki pracuje dla drużyny – także w defensywie – czyni go niezwykle cennym – stwierdził.

Kołtoń wskazał piłkarza, który może zaskoczyć na mundialu. „Może być niespodzianką” [CZYTAJ]

– Do końca rozwoju Kamińskiego jest jeszcze daleka droga – dodał jednak Niemiec. 

W bieżącym sezonie skrzydłowy rozegrał 14 spotkań w barwach Wolfsburga. Strzelił także gola w rozgrywkach Pucharu Niemiec, ale w Bundeslidze dalej czeka na swoje trafienie. Na ligowym podwórku udało mu się natomiast zanotować trzy asysty.

Coraz trudniejsza sytuacja Milika w Juventusie. Waży się przyszłość Polaka

Arkadiusz Milik na początku swojej przygody z Juventusem rozwijał się bardzo dobrze i piął się w hierarchii klubowej. W ostatnich tygodniach coś poszło jednak nie tak. Obecnie zarząd „Starej Damy” ma być coraz mniej zadowolony z Polaka i powoli traci do niego cierpliwość. 

Napastnik trafił do Turynu latem na zasadzie wypożyczenia z Olympique Marsylii. Od początku prezentował się bardzo dobrze i szybko stał się ulubieńcem kibiców. Wywalczył sobie także miejsce w składzie, poniekąd wychodząc z cienia Dusana Vlahovicia, dla którego miał być jedynie rezerwowym.

Kołtoń wskazał piłkarza, który może zaskoczyć na mundialu. „Może być niespodzianką” [CZYTAJ]

Kończy się cierpliwość

W ostatnich tygodniach pozycja Milika znacząco osłabła. Stało się to za sprawą formy, jaką zaczął prezentować 28-latek. Ostatniego gola 28-latek w Serie A strzelił ponad miesiąc temu. Passa bez trafienia ciągnie się już od sześciu meczów ligowych. Po drodze zdobył co prawda bramkę w meczu z Benficą w Lidze Mistrzów, ale niewiele to zmieniło.

Czesław Michniewicz przeprosił Jacka Kurowskiego. „To była moja wina” [CZYTAJ]

Z początkowego zachwytu i oczarowania Milikiem, zarząd Juventusu zaczął na niego patrzeć dużo krytycznie. Doszło nawet do tego, że zastanawiają się, czy warto wykupić go z Marsylii. Przypomnijmy, że Włosi mają taką opcję po zakończeniu sezonu 2022/23.

Robert Lewandowski wyróżniony! Jego wizerunek znajdzie się na jednym z wieżowców w Katarze [CZYTAJ]

„Tuttosport” podaje, że kluczowym dla Milika będzie początek przyszłego roku. Właśnie wtedy działacze mogą zdecydować, co dalej zrobić z 28-latkiem. Co istotne, cena za Polaka nie jest specjalnie wysoka. Juventus musiałby zapłacić Olympique zaledwie 7 milionów euro. Dodatkowe 2 mln zawierałyby się w bonusach.

PGE Narodowy miał gwarancję na 10 lat. Wygasła pod koniec kwietnia tego roku [CZYTAJ]

W ten weekend Milik będzie miał ostatnią szansę do powiększenia swojego dorobku przed rozpoczęciem mistrzostw świata. Juventus w niedzielę zagra z Lazio na własnym stadionie.

Kołtoń wskazał piłkarza, który może zaskoczyć na mundialu. „Może być niespodzianką”

Już wkrótce rozpoczną się mistrzostwa świata w Katarze. Czesław Michniewicz ogłosił już kadrę 26 piłkarzy, których zabierze na mundial. Wśród powołanych znalazł się Michał Skóraś. Według Romana Kołtonia 22-latek może odegrać ważną rolę podczas tego turnieju. 

Reprezentacja Polski mistrzostwa rozpocznie od starcia z Meksykiem (22 listopada). „Biało-Czerwoni” następnie zagrają z Arabią Saudyjską (26 listopada) i Argentyną (30 listopada).

Czesław Michniewicz przeprosił Jacka Kurowskiego. „To była moja wina” [CZYTAJ]

Odegra ważną rolę?

Czesław Michniewicz ogłosił już 26-osobową kadrę, którą zabierze do Kataru. Wśród powołanych znalazł się Michał Skóraś, który notuje świetny sezon w barwach Lecha Poznań. 22-latek do tej pory zagrał w 29 meczach, w których strzelił 10 goli.

Robert Lewandowski wyróżniony! Jego wizerunek znajdzie się na jednym z wieżowców w Katarze [CZYTAJ]

Jak na razie skrzydłowy ma tylko jeden występ w reprezentacji. Zagrał z Holandią w Lidze Narodów. Mimo małego doświadczenia na arenie międzynarodowej Roman Kołtoń uważa, że Skóraś może odegrać ważną rolę na nadchodzącym mundialu.

– Największym wygranym jest Skóraś. Zaliczył niesamowite tygodnie – mówił dziennikarzy „Prawdy Futbolu” na kanale „Cioną po Oczach”.

– Skóraś był w dołku i poszedł w górę. Dla mnie to jest piłkarz, który może być niespodzianką. W skali turnieju może wyjść nawet w pierwszym składzie w jednym z meczów – dodał.

PGE Narodowy miał gwarancję na 10 lat. Wygasła pod koniec kwietnia tego roku [CZYTAJ]

Przed wyjazdem do Kataru Polacy zagrają dwa spotkania. Jedno z nich odbędzie się 16 listopada, a rywalem „Biało-Czerwonych” będzie Chile. Dzień później piłkarze, którzy nie zagrali z południowoamerykańską drużyną wystąpią w nieoficjalnym meczu z juniorami Legii Warszawa.

Polska nie zagra z Chile na Stadionie Narodowym?! Na obiekcie wykryto usterkę

Na pięć dni przed sparingiem reprezentacji Polski z Chile może zmienić się miejsce rozegrania meczu. Według informacji Sebastiana Staszewskiego na Stadionie Narodowym, podczas inspekcji, wykryto usterkę, które uniemożliwia organizację wydarzeń masowych. Obecnie trwają rozmowy o przeniesie spotkania na obiekt Legii Warszawa. 

Reprezentacja Polski w przyszłą środę rozegra mecz towarzyski z Chile, który będzie ostatnim oficjalnym sprawdzianem formy przed wylotem do Kataru. Spotkanie miało pierwotnie odbyć się na Stadionie Narodowym, ale wiele wskazuje, że lokalizacja będzie musiała się zmienić. Wszystko przez wykrytą podczas inspekcji usterkę.

Dalej w Warszawie, ale inny stadion

O wspomnianej usterce poinformował jako pierwszy Sebastian Staszewski. Dziennikarz „Interii” przekazał, że podczas inspekcji wykryto bliżej nieokreśloną usterkę, która uniemożliwia organizację wydarzeń masowych.

Tym samym 16 listopada meczu z Chile nie może na nim rozegrać reprezentacja Polski. Na szybko zwołanym spotkaniu kryzysowym pojawili się, między innymi: Minister Sportu i Turystyki Kamil Bortniczuk, prezes PZPN Cezary Kulesza czy prezes Stadionu Narodowego Włodzimierz Dola.

Panowie dyskutują nad przeniesieniem spotkania na inny obiekt. Według Staszewskiego najprawdopodobniejszym scenariuszem wydaje się rozegranie sparingu na stadionie Legii Warszawa.

 

Apel Dariusza Szpakowskiego do Michniewicza. „Nie wystawiałbym go wcale”

16 listopada reprezentacja Polski zagra z Chile w meczu towarzyskim. Dariusz Szpakowski obawia się o zdrowie najważniejszych piłkarzy kadry. Apeluje do Czesława Michniewicza, aby przemyślał wystawienie w tym spotkaniu Roberta Lewandowskiego. 

Przed wylotem na mundial do Kataru „Biało-Czerwoni” zagrają z Chile 16 listopada. Michniewicz potwierdził również, że dzień później zagrają nieoficjalny mecz z juniorami Legii Warszawa. Więcej o tym przeczytacie TUTAJ.

Obawa o zdrowie

Oczywiście to mecz z Chile będzie głównym wyznacznikiem formy reprezentacji przed mistrzostwami świata. Sparing pozwoli Michniewiczowi wyjaśnić pewne niepewności w związku z ustawieniem „jedenastki” na mundial.

Jest to także ryzyko kontuzji u piłkarzy. Dariusz Szpakowski obawia się przede wszystkim o zdrowie Roberta Lewandowskiego. Doświadczony komentator nie ukrywa, że wolałby, aby Michniewicz pozwolił odpocząć napastnikowi FC Barcelony i kapitanowi „Biało-Czerwonych”.

– Nie zgadzam się, że ten mecz będzie sprawdzianem. Lewandowskiego nie wystawiałbym wcale. Wszystko, co najlepsze, trzeba zachować na Meksyk – oznajmił na antenie programu „Sportowy wieczór”.

– Meksykanie są zmartwieni poziomem swojej kadry, ale pocieszają się poziomem naszej. Uważam, że nie mają racji – dodał komentator.

„Biało-Czerwoni” w Katarze zagrają na pewno trzy mecze. Pierwszy odbędzie się 22 listopada z Meksykiem. Następnie zmierzymy się z Arabią Saudyjską (26 listopada) i z Argentyną (30 listopada).

Media w Argentynie podsumowały powołania Michniewicza. „Wielki nieobecny”

W argentyńskich mediach postanowiono przeanalizować powołania Czesława Michniewicza na mundial. Największe zaskoczenie wzbudziło pominięcie Mateusza Klicha. Skupiono się także na Robercie Lewandowskim. 

W czwartek odbyła się specjalna konferencja z udziałem Czesława Michniewicza. Selekcjoner wskazał na niej 26 piłkarzy, których powołał na mistrzostwa świata w Katarze. Jednym z największych zaskoczeń było pominięcie Mateusza Klicha.

Z taką opinią zgadzają się także argentyńskie media. W kraju naszych grupowych rywali wspomina się, że pomocnik odgrywał ważną rolę w Leeds United za czasów Marcelo Bielsy.

– Jednym z największych nieobecnych jest Mateusz Klich, który był ważną postacią Leeds za czasów Marcelo Bielsy. To jeden z najbardziej doświadczonych zawodników, który pomógł drużynie w trakcie eliminacji – napisano w „TyC Sport”.

Lider

Skupiono się także na Robercie Lewandowskim. Dziennikarze podkreślają, że napastnik FC Barcelony stanowi dla nich największe zagrożenie. Doceniono także formę Piotra Zielińskiego.

– Stoi na czele listy. Zawsze jest przerażający, a ostatnio zdobył drugiego Złotego Buta – stwierdziło „TyC Sport”.

– Widać wyraźnie, że jest liderem swojego kraju. Zwycięzca Złotego Buta, który drugi raz wystąpi na mundialu. Jednak czy Lewandowskiemu uda się poprowadzić Polskę do 1/8 finału na co czekają od 1986 roku? – dodaje „Ole”.

– Nie ma wątpliwości, że Lewandowski jest punktem odniesienia, narodowym idolem i głównym argumentem ofensywnym. Na mundialu będzie dążył do ugruntowania swojego statusu najlepszego piłkarza FIFA, osiągniętego w ciągu ostatnich dwóch lat. Warto również zwrócić uwagę na Zielińskiego, motor napędowy Napoli – zakończyło „ESPN”.

Reprezentacja Polski z Argentyną zmierzy się w trzecim, ostatnim meczu grupowym. Spotkanie obu drużyn zaplanowano na 30 listopada.

Reprezentacja zagra jednak dwa sparingi przed mundialem. Niespodzianka od selekcjonera

Reprezentacja Polski za pięć dni rozegra mecz towarzyski z Chile. Będzie to ostatni sprawdzian „Biało-Czerwonych” przed wylotem do Kataru na mistrzostwa świata. Czesław Michniewicz zapowiedział jednak, że będzie jeszcze jeden, niespodziewany mecz.

Mundial rozpoczyna się już za kilka dni. Reprezentacja Polski swoje pierwsze spotkanie rozegra 22 listopada z Meksykiem. Kolejno zagramy później z Arabią Saudyjską (26 listopada) i z Argentyną (30 listopada).

Niespodziewany rywal

Krótko przed wylotem do Kataru odbędzie się jeszcze zgrupowanie w Polsce. „Biało-Czerwoni” zmierzą się w jego trakcie z reprezentacją Chile. Sparing zaplanowano na 16 listopada.

Okazuje się, że nie będzie to jedyny towarzyski mecz, jaki zagrają nasi kadrowicze. Czesław Michniewicz w rozmowie z Mateuszem Borkiem zdradził, że piłkarze, którzy nie rozegrają spotkania z Chile, zmierzą się z… juniorami Legii Warszawa w nieoficjalnym sparingu.

– To efekt fajnej współpracy – umówiłem się z Jackiem Zielińskim i Markiem Śledziem, że tak zrobimy – oznajmił selekcjoner. 

Michniewicz zaznaczył, że spotkanie będzie miało charakter sparingowy. Rozegrany zostanie w formie 2×30 minut lub 2×35 minut. Zaplanowano je na 17 listopada, a więc dzień po rywalizacji z Chile.

Arbiter meczu Sandecja-Śląsk komentuje zamieszanie. „Prosiłem, żeby zostali”

Spotkanie Pucharu Polski między Sandecją Nowy Sącz a Śląskiem Wrocław wywołało masę kontrowersji. Głos w sprawie zabrał jeden z uczestników meczu 1/8 finału, a konkretnie jego rozjemca, Sebastian Jarzębiak. 

Całe zamieszanie ciągnie się od wczoraj. Podczas serii rzutów karnych w meczu między Sandecją a Śląskiem o awans do ćwierćfinału Pucharu Polski doszło do przykrej sytuacji. Drużyna gospodarzy zeszła do szatni po spudłowanej „jedenastce” Maissa Falla. Powodem takiej decyzji miały być rasistowskie wyzwiska kierowane do zawodnika Sandecji, wykrzykiwane przez kibiców Śląska.

Komentarz sędziego

Mecz został przerwany, a wrocławianie wygrali walkowerem (3-0). „Przegląd Sportowy” skontaktował się w tej sprawie z Sebastianem Jarzębiakiem. Sędzia wczorajszego spotkania skomentował całe zamieszanie.

Chcieli (piłkarze Sandecjired.), żebym nakazał powtórzenie rzutu karnego Maissa Falla, a jeśli nie, to schodzą z boiska. Oczywiście nie mogłem się zgodzić na powtórkę, bo taka decyzja nie miałaby uzasadnienia w żadnym przepisie gry. Ich protesty były bardzo zdecydowane, nie była to jakaś normalna konstruktywna rozmowa i dlatego kapitan Dawid Szufryn został ukarany żółtą kartką. Mówiąc krótko, piłkarze domagali się jakichś swoich praw, niekoniecznie zgodnych z regulaminem – oznajmił Jarzębiak. 

Prosiłem, żeby zostali i żebyśmy dokończyli ten mecz. Dla mnie ich reakcja była zaskoczeniem. Poprosiłem delegata i sędziego technicznego, by poszli do nich do szatni i próbowali namówić na powrót na boisko – uważa arbiter. Ponadto twierdzi, że regulamin nie przewiduje czegoś takiego, jak powtórzenie rzutu karnego w okolicznościach, do których doszło. – To było niemożliwe. W artykule dotyczącym wykonywania rzutów karnych są wyszczególnione sytuacje, kiedy jednostka powinna być powtórzona. Żadnej z nich tutaj nie ma zastosowania – dodał arbiter.

 

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.