Piotr Rutkowski o zatrudnieniu Rumaka. „Nikt nie powiedział zdecydowanie nie”

Piotr Rutkowski spotkał się z dziennikarzami, aby porozmawiać na temat minionego sezonu w wykonaniu Lecha Poznań. Właściciel Kolejorza wypowiedział się m.in. na temat zatrudnienia Mariusza Rumaka, transferu Gholizadeha i kadry na następną kampanię.

Dramatyczny sezon Lecha

Lech Poznań zanotował w sezonie 2023/2024 kompletną porażkę. Drużyna skompromitowała się w europejskich pucharach i Pucharze Polski. Ponadto Kolejorz nie wykorzystał ślimaczego tempa walki o mistrzostwo i zajął dopiero piąte miejsce w tabeli. To oznacza, że poznaniacy nie zagrają w eliminacjach do europejskich pucharów.

W trakcie sezonu doszło do wielu kompromitujących meczów, władze klubu podjęły liczne decyzje, które były niezrozumiałe dla kibiców. Piotr Rutkowski w rozmowie z mediami, która odbyła się 29 maja 2024 roku, opowiedział o swojej perspektywie tych zdarzeń i planach na następny sezon.

Zatrudnienie Rumaka

Piotr Rutkowski, cytowany przez Sebastiana Staszewskiego stwierdził, że zatrudnienie Mariusza Rumaka było jego pomysłem. Dodał jednak, że decyzja o zatrzymaniu szkoleniowca na stanowisku po porażce z Puszczą Niepołomice było błędem. Co ciekawe, jego miejsce miał zająć Maciej Skorża.

– Skonsultowałem się ze wszystkimi bliskimi współpracownikami i nikt nie powiedział zdecydowanie „nie”. Również Tomasz Rząsa zaakceptował takie rozwiązanie, chociaż miał prawo weta. […] Byliśmy przekonani, że po meczu z Puszczą Niepołomice zespół Lecha Poznań przejmie Maciej Skorża. Ale Maciej z różnych powodów się rozmyślił. Dziś wiemy, że niezależnie od tej decyzji po tym meczu i tak powinniśmy byli rozstać się z Mariuszem Rumakiem – powiedział Rutkowski.

Transfer Gholizadeha

Lech Poznań w trakcie letniego okna transferowego zdecydował się na odważny ruch. Władze Kolejorza sprowadziły do zespołu kontuzjowanego Gholizadeha. Piotr Rutkowski podkreślił, że to był błąd. Mimo to nadal chce dać Irańczykowi szansę.

– Nie skreślamy Alego Gholizadeha. Wciąż wierzymy, że jego umiejętności przewyższają naszą ligę i to udowodni, natomiast wiemy, że nie należy przeprowadzać transferu, gdy zawodnik ma kontuzję. To był błąd – stwierdził.

Cel na najbliższe okno – odmłodzić kadrę

Pod koniec minionego sezonu kibice Lecha szydzili ze swoich piłkarzy. Przyznano im między innymi łatkę sytych kotów. Podczas rozmowy z mediami właściciel klubu stwierdził, że część zawodników faktycznie była syta. Według Piotra Rutkowskiego celem na najbliższe okno transferowe będzie odmłodzenie kadry i pozbycie się siedmiu lub ośmiu zawodników.

– Trzeba odmłodzić szatnię. Kilkukrotnie mówiłem piłkarzom, że nie są już głodni. Zdobyli mistrzostwo, grali w pucharach i tak było im dobrze. Trochę tak jakby byli takimi sytymi kotami. Niestety w tym sezonie w tej szatni już nikt nie marzył. […] Chcielibyśmy, żeby siedmiu lub ośmiu zawodników latem odeszło. Przeprowadzimy kilka transferów. Na pewno szukamy dwóch skrzydłowych, napastnika, lewego obrońcy. Może też prawego i stopera – powiedział Piotr Rutkowski.

Odmłodzenie kadry to kolejny element, który powtarza się w ostatnich latach. Polityka transferowa Lecha Poznań co jakiś czas zatacza koło. Niejednokrotnie deklarowano przy Bułgarskiej sprowadzanie doświadczonych zawodników, aby później odmładzać kadrę. Potem znów okazywało się, że kadra była zbyt niedoświadczona, więc sprowadzano kolejnych doświadczonych zawodników.

Właściciel Kolejorza na spotkaniu z mediami dodał również, że klub chce zrealizować pierwsze transfery jeszcze przed odejściem piłkarzy.

– Zaryzykujemy, nie zamierzamy działać zgodnie z zasadą „najpierw sprzedam, później kupię” – powiedział, cytowany przez Sebastiana Staszewskiego.

Dziennikarz w jednym ze wpisów na Twitterze doprecyzował, że w dziale sportowym nie dojdzie do zmian. Zatem za transfery będą odpowiadać nadal te same osoby (tj. m.in. dyrektor sportowy Tomasz Rząsa i szef działu skautingu Jacek Terpiłowski).

Finanse klubu

Jedno w ostatnich latach się jednak w Lechu zgadzało. To były finanse. Poznaniacy są postrzegani w Polsce jako jeden z najzdrowszych klubów pod tym względem. Trudno się dziwić, ale za miniony sezon Kolejorz zanotował stratę w wysokości 19 milionów złotych. Kiepskie wyniki i brak awansu do europejskich pucharów nie pomogły zazielenić Excela po tym sezonie.

Warto dodać, że w ten wynik wpisano również sprzedaż Michała Skórasia, który odszedł zeszłego lata za około sześć milionów euro (dane według Transfermarkt).

Zatrudnienie Frederiksena

Piotr Rutkowski w rozmowie z mediami wyjaśnił także decyzję dotyczącą zatrudnienia Nielsa Frederiksena. Kluczowym elementem w wyborze tego szkoleniowca było zdobycie mistrzostwa. To właśnie w tym aspekcie Duńczyk przeważył nad Kostą Runjaiciem.

– Kluczową kwestią w wyborze Nielsa Frederiksena było to, że wygrał mistrzostwo i poprawiał parametry piłkarzy. Szanuję mojego przyjaciela Kostę Runjaicia, ale powinien w którymś sezonie sięgnąć po tytuł – powiedział Rutkowski, cytowany przez Radosława Laudańskiego z Weszło.

Transparent, który zabolał

Tuż przed wyjściem piłkarzy Lecha i Legii na murawę, na trybunach pojawił się ogromny napis „wstyd”. Piotr Rutkowski w rozmowie z mediami opowiedział o swoich odczuciach po zobaczeniu tej oprawy.

Jak zareagowali kibice?

Słowa Piotra Rutkowskiego cytowane przez dziennikarzy w mediach społecznościowych wywołały spore poruszenie wśród kibiców Lecha Poznań. Piotr Rutkowski nie ma jednak u nich zbyt wielkiego posłuchu po kolejnym kompromitującym sezonie.

Fani Kolejorza nadal domagają się zmian w pionie sportowym, a niektóre wypowiedzi właściciela traktują jako śmianie się w twarz. Przed Lechem Poznań stoi więc kolejny sezon pod znakiem zapytania, ponieważ nie zapowiada się na wielką rewolucję.

Dawno nie było w Poznaniu tylu znaków zapytania. Nastroje kibiców są na tyle wzburzone, że przy słabych wynikach na początku sezonu będzie można spodziewać się kolejnego bojkotu. Trudno się dziwić fanom po tym, jak wciąż w klubie popełniane są błędy, a właściciel nie pociąga odpowiednich osób do odpowiedzialności za poniesione konsekwencje. Lech kreuje się na korporację, ale tym elemencie jednak zdecydowanie odbiega od największych firm, bo one są bezrefleksyjne. A przy Bułgarskiej nadal pozwala się na błędy.

Źródło: Twitter (Sebastian Staszewski, Radosław Laudański, Dawid Dobrasz)

Legia chce wykupić młodzieżowego reprezentanta Polski! Wiadomo, jakie warunki proponuje

Legia zamierza sięgnąć podczas letniego okienka transferowego po młodzieżowego reprezentanta Polski. Portal meczyki.pl przedstawił szczegóły oferty „Wojskowych”. 




Stołeczny klub w bieżącym sezonie długo nie mógł być pewny gry w europejskich pucharach w przyszłych rozgrywkach. Finalnie, rzutem na taśmę, ekipie Goncalo Feio udało się zająć 3. miejsce, premiowane udziałem w eliminacjach Ligi Konferencji. Teraz trwa odświeżanie szatni oraz sprowadzanie nowych twarzy do drużyny.

Młodzieżowiec w kadrze

Jak podaje Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl, Feio przedstawił warunek przed zarządem Legii. Portugalczyk chce mieć w swojej drużynie młodych Polaków. Według dziennikarza jednym z nich miałby być Tomasz Pieńko. 20-latek jest wychowankiem Zagłębie Lubin, w którego barwach w bieżącym sezonie rozegrał 32 mecze. Regularnie otrzymuje także powołania do młodzieżowej reprezentacji Polski.

– Legia zaproponowała za Pieńkę ok. milion euro i 50 procent od kolejnej sprzedaży, co samo w sobie jest ciekawym strategicznie podejściem do transferowych planów. Chce ściągać perspektywicznego sprzedażowo zawodnika na dużym procencie, aby spróbować w ten sposób zainteresować jego klub – czytamy w tekście Włodarczyka na portalu meczyki.pl.




Dziennikarz poddaje jednak pod wątpliwość finalną decyzję w kwestii tego transferu. Z jego informacji wynika, że Zagłębie oczekuje znacznie więcej za 20-latka. Perspektywa wypromowania Pieńki przez Legię i otrzymanie procentu od kolejnego transferu mogłoby się jednak dla „Miedziowych” okazać korzystniejsze.

Raków chce milionów za swojego piłkarza. Świerczewski podał cenę za jaką sprzeda gwiazdę

Michał Świerczewski jest pełen optymizmu w kontekście jednego z piłkarzy Rakowa Częstochowa. Właściciel „Medalików” uważa, że już teraz mógłby oczekiwać za swojego zawodnika nawet 10 milionów euro. 




To nie był udany sezon dla Rakowa Częstochowa. Po zdobytym mistrzostwie w poprzedniej kampanii, na koniec obecnych rozgrywek zajęli dopiero 7. miejsce. Mało tego, w roli pierwszego trenera nie sprawdził się kompletnie Dawid Szwarga, który ponownie zostanie asystentem Marka Papszuna, wracającego do klubu.

Udany transfer

Podczas trwania minionego sezonu Raków dokonał kilku transferów. Jednym z nich był pozyskany ze Slavena Belupo Ante Crnac. Chorwat okazał się trafieniem w „10” i błyskawicznie zaczął się spłacać. Michał Świerczewski na antenie „Meczyków” zdradził, że za 20-latka zapłacił nieco ponad milion euro. Obecnie jednak sprzedałby go za wiele więcej.

– Z tego transferu jestem bardzo zadowolony. Już w tej chwili mamy zapytania, czy zgodzilibyśmy się na transfer za 5-6 mln euro. Odpowiedź jest jednoznaczna – absolutnie nie – powiedział Świerczewski. 




– Wszyscy, którzy pracują w Rakowie, twierdzą, że to jest piłkarz na bardzo duży zachodni transfer. Jeśli będzie pracowity i nie przytrafi mu się kontuzja, to jestem przekonany, że sprzedamy go za kwotę przekraczającą 10 mln euro. O takich kwotach w tym momencie rozmawiamy. Dla wielu klubów to zaskoczenie, ale myślę, że dość szybko może się to zmienić. Już teraz budzi zainteresowanie klubów z górnych części tabeli lig TOP5 – dodał właściciel Rakowa. 

– Wierzę, że Ante w najbliższym roku zrobi duży krok do przodu i będzie zawodnikiem, który może spokojnie odejść do klubów z górnej połowy lig TOP 5. Ma wszelkie możliwości, by grać w przyszłości w najlepszych klubach – podsumował. 

Sławomir Peszko mocno o Mattym Cashu. „Przyjeżdża na kadrę, żeby podbić swoją cenę”

Sławomir Peszko w mocnych słowach wypowiedział się na temat Matty’ego Casha i jego gry w reprezentacji Polski. – Przyjeżdża na kadrę, żeby podbić swoją cenę – mówi Peszko.




Matty Cash zadebiutował w reprezentacji Polski jesienią 2021 roku. Od tamtej pory rozegrał w narodowych barwach 15 spotkań. Meczów mógł rozegrać zdecydowanie więcej, często przeszkadzały mu jednak kontuzje.

Zawodnika Aston Villi najprawdopodobniej zabraknie na EURO 2024. Jutro poznamy kadrę na Mistrzostwa Europy, jednak według medialnych doniesień ma w niej zabraknąć Matty’ego Casha. Nie znamy jeszcze oficjalnego powodu ewentualnej absencji Casha. Z jednej strony mówi się o urazie 26-latka, z drugiej jednak pojawiają się komentarze, iż o braku powołania mają zadecydować względu pozazdrowotne.

Krytycznie na temat Matty’ego Casha wypowiedział się ostatnio Sławomir Peszko. Na antenie „Kanału Sportowego” Peszko zasugerował, iż Cash pojawia się na zgrupowaniach kadry tylko po to, by podbić swoją wartość.

– Przyjeżdża na kadrę, żeby podbić swoją cenę. Żeby zmienić klub. (…) Nie mam dobrego zdania, bo pamiętam może jego dwa dobre mecze w reprezentacji. Ani się nie utożsamia z Polską, ani nie gra jak w Premier League – skomentował Sławomir Peszko.

@superbetpl Cash nie jedzie na #Euro2024! Żadna strata? #piłkanożna ♬ som original – Music Maat




Wypłynęła kadra reprezentacji Polski na EURO 2024! Na tych piłkarzy ma postawić Michał Probierz

W mediach pojawił się przeciek w sprawie kadry reprezentacji Polski na EURO 2024! Listę zawodników, którą jutro ma ogłosić Michał Probierz, ujawnił Tomasz Włodarczyk z „Meczyków”.




Wielkimi krokami zbliża się EURO 2024! Już jutro zostanie ogłoszona kadra reprezentacji Polski na nadchodzące zgrupowanie. To ma rozpocząć się w niedzielę. 7 i 10 czerwca Polacy rozegrają dwa mecze sparingowe – kolejno z Ukrainą i z Turcją. Pierwszy mecz na Mistrzostwach Europy Biało-Czerwoni rozegrają 16 czerwca.

Wstępna kadra reprezentacji Polski zostanie ogłoszona już jutro. Ostateczna kadra na turniej musi zostać zgłoszona do 7 czerwca do godziny 23:59. Kadra na EURO będzie liczyć 26 zawodników. Szeroka kadra, ta ogłoszona jutro, ma liczyć 28 graczy. Zatem Michał Probierz pozostawia sobie pewne pole manewru. Będzie musiał jednak zrezygnować z dwóch zawodników.

Dzień przed oficjalnym ogłoszeniem powołań w mediach pojawiły się przecieki. Wszystko za sprawą Tomasza Włodarczyka z portalu „meczyki.pl”. Jeden z najlepiej poinformowanych dziennikarzy w Polsce opublikował kadrę, która ma zostać jutro ogłoszona przez Michała Probierza.




W opublikowanej przez Włodarczyka kadrze na Mistrzostwa Europy nie ma wielu niespodzianek. Tą mogłaby być ewentualnie absencja Matty’ego Casha, ale o tym mówiło się już od dłuższego czasu. W kadrze znajduje się 28 zawodników + Oliwier Zych. Ten pojedzie na turniej jako członek sztabu i ma pomagać w treningu trójki podstawowych bramkarzy.




Kadra reprezentacji Polski wg Tomasza Włodarczyka

Bramkarze:

  • Wojciech Szczęsny
  • Łukasz Skorupski
  • Marcin Bułka

Obrońcy:

  • Jakub Kiwior
  • Paweł Bochniewicz
  • Paweł Dawidowicz
  • Bartosz Salamon
  • Jan Bednarek
  • Sebastian Walukiewicz
  • Bartosz Bereszyński

Wahadłowi:

  • Nicola Zalewski
  • Tymoteusz Puchacz
  • Przemysław Frankowski
  • Michał Skóraś

Pomocnicy:

  • Bartosz Slisz
  • Taras Romanczuk
  • Damian Szymański
  • Jakub Piotrowski
  • Jakub Moder
  • Piotr Zieliński
  • Sebastian Szymański
  • Kacper Urbański
  • Kamil Grosicki

Napastnicy:

  • Robert Lewandowski
  • Arkadiusz Milik
  • Adam Buksa
  • Karol Świderski
  • Krzysztof Piątek


źródło: Meczyki

Co dalej z Puchaczem? Dyrektor Kaiserslautern wyjaśnił przyszłość Polaka

Wiele wskazuje na to, że Tymoteusz Puchacz opuści po sezonie Kaiserslautern. Według medialnych doniesień polski obrońca wzbudził zainteresowanie drużyn z pierwszej Bundesligi.

 

Co dalej z Puchaczem?

Tymoteusz Puchacz w bieżącym sezonie reprezentował barwy drugoligowego Kaiserslautern. Wychowanek Lecha Poznań zanotował 36 występów, w których strzelił jedną bramkę i zaliczył 13 asyst.

 

Wiele wskazuje na to, że drugoligowiec nie wykupi polskiego piłkarza Unionu Berlin. Według doniesień lokalnych mediów Thomas Hagen (dyrektor zarządzający Kaiserslautern) powiedział, że jest to nierealne ze względu na żądania Unionu i Puchacza.

Jest jednak bardzo możliwe, że latem „Puszka” zmieni otoczenie. Dla Unionu Berlin będzie to ostatni moment na spieniężenie Polaka, który ma umowę do końca następnego sezonu. Według niemieckich mediów 25-latek znalazł się na oku drużyn z pierwszej Bundesligi.

Portal transfermarkt.de wycenia Tymoteusza Puchacza na 1,5 mln euro.

Źródło: Rheinpfalz

Michał Probierz powoła na Euro trzech piłkarzy z Ekstraklasy. Weterani pomogą reprezentacji?

W środę Michał Probierz ogłosi szeroką kadrę na Euro 2024. „TVP Sport” podało, że na liście powołanych znajdzie się trzech zawodników z Ekstraklasy. Będą to jedyni piłkarze z naszej ligi. 




Wielkimi krokami zbliżają się mistrzostwa Europy. „Biało-Czerwoni” zmagania grupowe rozpoczną od meczu z Holandią 16 czerwca. Następnie czekają ich jeszcze spotkania z Austrią i Francją.

Trójka z Ekstraklasy

W najbliższą środę Michał Probierz ma ogłosić szeroką, 29-osobową kadrę zawodników, wybranych do gry na Euro. Następnie wykluczy z niej dwóch piłkarzy, którzy na turniej ostatecznie nie pojadą. Jak dowiedziało się „TVP Sport”, na liście powołań ma znaleźć się trzech zawodników z Ekstraklasy.

Selekcjoner ma postawić na Tarasa Romanczuka, Kamila Grosickiego i Bartosza Salamona. Pierwsza dwójka była nominowana do tytułu piłkarza sezonu w Ekstraklasie. Ostatecznie statuetka przypadła jednak liderowi Pogoni Szczecin, ale Romanczuk walnie przyczynił się do mistrzostwa Polski wygranego przez Jagiellonię.




Salamon natomiast udowodnił już, że dobrze odnajduje się w reprezentacji. Pod koniec ubiegłego roku piłkarz Lecha Poznań powrócił do gry po zawieszeniu po aferze dopingowej. Gracz „Kolejorza” szybko wrócił do formy, bo już w marcu Probierz dał mu szansę gry w barażach o wyjazd na Euro 2024.

Szpakowski wrócił myślami do mundialu w Katarze. „Nikt nie miałby do nich pretensji”

Dariusz Szpakowski był gościem w podcaście „WojewódzkiKędzierski”. Legendarny komentator sportowy wypowiedział się na temat afery premiowej, która miała miejsce podczas Mistrzostw Świata w Katarze w 2022 roku.

 

Szpakowski o aferze premiowej

Reprezentacja Polski już niedługo zagra na kolejnym wielkim turnieju. Biało-Czerwoni podczas EURO 2024 w Niemczech zagrają z Holandią, Austrią i Francją. Na poprzedniej wielkiej imprezie Polacy wyszli z grupy. Doszło jednak do niemałej afery związanej z premią od ówczesnego premiera.

Mateusz Morawiecki obiecał piłkarzom 40 mln złotych do podziału za awans z grupy na Mistrzostwach Świata w Katarze. Później ta afera stała się tematem sporu w kadrze. Dariusz Szpakowski w podcaście „WojewódzkiKędzierski” opowiedział o swoich przemyśleniach dotyczących zamieszania z 2022 roku.

 

– Jak byłem w Katarze i wybuchła afera premiowa, to powiedziałem jedno zdanie: To są w końcu milionerzy, do jasnej cholery, i niech się zachowają, jak na miarę milionerów przystało – powiedział Dariusz Szpakowski.

– Myślę, że nikt w kraju, i to nie jest żadna demagogia z mojej strony, nie miałby do nich pretensji, gdyby Robert Lewandowski powiedział tak: Dostajemy 30 baniek, z chęcią je bierzemy bez żadnej personifikacji i całe 30 baniek przekazujemy na Centrum Zdrowia Dziecka – dodał.

Źródło: WojewódzkiKędzierski

Matty Cash nie jedzie na EURO. Sprzeczne informacje co do powodu nieobecności 26-latka

Matty Cash nie zostanie powołany przez Michała Probierza na EURO 2024. W mediach pojawiły się różne powody, dla których 26-latek nie zagra na Mistrzostwach Europy.

Wielkimi krokami zbliżają się Mistrzostwa Europy w Niemczech. Turniej zostanie rozegrany na przełomie czerwca i lipca. Polacy swój pierwszy mecz grupowy rozegrają już 16 czerwca. Przed turniejem Biało-Czerwoni rozegrają jeszcze dwa mecze towarzyskie (7 czerwca z Ukrainą i 10 czerwca z Turcją).

Szeroką kadrę na zgrupowanie przed turniejem Michał Probierz ma ogłosić już jutro! Ewentualne poprawki selekcjoner może wprowadzać do 7 czerwca. To właśnie tego dnia wszystkie reprezentacje muszą zgłosić swoje 26-osobowe kadry na nadchodzący turniej.




W kadrze reprezentacji Polski na EURO 2024 ma zabraknąć Matty’ego Casha. Portal „sport.tvp.pl” donosi, że powodem nieobecności Casha ma być kontuzja łydki. Z tego powodu 26-latek opuścił dwa ostatnie mecze swojego klubu w Premier League. Inne informacje przekazał z kolei „Przegląd Sportowy Onet”. Według tego portalu Cash ma nie otrzymać powołania z innych względów.




Do powyższych doniesień odniósł się Piotr Koźmiński z „WP Sportowe Fakty”. Jego zdaniem ze zdrowiem Matty’ego Casha wszystko jest już w porządku. Mógłby on zatem zostać już powołany. Cash ma być w stanie wkrótce wrócić do treningów. Zgrupowanie reprezentacji Polski rozpoczyna się w niedzielę. – Kadra zaczyna zgrupowanie w najbliższą niedzielę, co oznacza, że pod względem zdrowotnym gracz Aston Villi byłby gotowy na czas. Nie tylko na same finały EURO, ale i na mecze sparingowe – czytamy.


źródło: sport.tvp.pl, przegląd sportowy onet, wp sportowe fakty

Kuriozalne zachowanie Cristiano Ronaldo. Internauci naśmiewają się z Portugalczyka [WIDEO]

Cristiano Ronaldo znalazł się w centrum uwagi. Tym razem jednak Portugalczyk nie zaimponował swoją grą. Internauci podśmiechują się z kuriozalnej sytuacji z jego udziałem. 




Kilka dni temu odbył się mecz 32. kolejki Suadi Pro League, w którym zmierzyły się ekipy Al-Hilal i Al-Nassr. Spotkanie zakończyło się remisem 1-1, a pełen dystans na murawie spędził Cristiano Ronaldo. Portugalczyk zaliczył nawet asystę przy bramce Otavio.

Komiczna sytuacja

Po meczu Ronaldo znalazł się w centrum uwagi, jednak nie ze względu na wspomnianą asystę. Internet obiegło nagranie z kuriozalnego zachowania 39-latka. Portugalczyk czekał na nim przed polem karnym Al-Hilal i czekał na nadlatującą piłkę. Gdy zmierzał do futbolówki, ubiegł go Bono, czyli bramkarz rywali, który złapał piłkę w ręce.




Nie spodobało się to Ronaldo, który był przekonany, że golkiper złapał futbolówkę już za linią szesnastki. Zbulwersowany zawodnik podbiegł z pretensjami do sędziego, a wcześniej wyraźnie gestykulował i wskazywał na murawę. Arbiter stwierdził jednak, że Bono zachował się przepisowo i wszystko odbyło się zgodnie z zasadami.

Władze Wisły reagują na słaby sezon w lidze. Szykują się zmiany w strukturach klubu

Wisła Kraków zanotowała kolejny fatalny sezon pod względem rozgrywek ligowych. Według doniesień Tomasza Włodarczyka klub dokonuje znaczących zmian w swoich strukturach. Dziennikarz Meczyków twierdzi, że dyrektor sportowy, Kiko Ramirez opuści Białą Gwiazdę.

 

Słodko-gorzki sezon Wisły Kraków

Biała Gwiazda wygrała w tym sezonie Puchar Polski, co jest ogromnym sukcesem, jak na pierwszoligowca. Drużyna jednak zawiodła na polu ligowym, gdzie nie zakwalifikowali się nawet do baraży.

 

Ekipa prowadzona przez Alberta Rude zajęła dziesiąte miejsce w rozgrywkach. Krakowiacy zdobyli zaledwie 50 punktów w 34 meczach.

W związku ze słabymi wynikami w klubie doszło do wielu refleksji. Nowe doniesienia w sprawie zmian w Wiśle Kraków przedstawił Tomasz Włodarczyk. Według dziennikarza Meczyków dyrektor sportowy Białej Gwiazdy, Kiko Ramirez rozstanie się z klubem.

53-latek w poniedziałek miał już pożegnać się z szatnią, a w gabinetach mają trwać rozmowy nad porozumieniem dotyczącym zerwania umowy. Kiko Ramirez piastuje to stanowisko od grudnia 2022 roku.

Źródło: Meczyki.pl

Dodatkowa rola Lukasa Podolskiego w Górniku Zabrze! „Zarząd Klubu ma zamiar wykorzystać niebagatelne doświadczenie…”

Lukas Podolski objął nowe stanowisko w Górniku Zabrze pomimo kontynuowania swojej kariery sportowej. Nowe obowiązki mają być dla niego formą przygotowania do objęcia wyższych stanowisku w klubie w przyszłości.




W 2021 roku Lukas Podolski spełnił swoją obietnicę z przeszłości i podpisał kontrakt z Górnikiem Zabrze. Poldi gra w Górniku do dziś. Ma jeszcze ważny kontrakt na przyszły sezon. Przez 3 lata w barwach Górnika rozegrał 88 meczów. Strzelił w nich 20 bramek i zanotował 19 asyst.

Poldi ma obecnie duży wpływ nie tylko na grę Górnika, ale ogólnie na funkcjonowanie tego klubu. Formalnie nie pełnił on jednak w klubie żadnej funkcji poza byciem piłkarzem. Aż do dziś.




W poniedziałek Górnik Zabrze poinformował o objęciu przez Podolskiego nowych roli w strukturach klubu. 38-latek został nowy Ambasadorem Klubu. Ponadto objął funkcję Doradcy Społecznego. Jak czytamy, w jego obowiązkach będzie przede wszystkim: „wspieranie działań Klubu w najważniejszych sprawach dotyczących funkcjonowania Górnika”.

– Zarząd Klubu ma zamiar wykorzystać niebagatelne doświadczenie Lukasa Podolskiego jako piłkarza, a także biznesmena. Zawarta umowa przewiduje konsultacje w tematach sportowych czy dotyczących relacji z Kibicami oraz partnerami biznesowymi. Celem współpracy jest zmaksymalizowanie i wykorzystanie potencjału sportowego, organizacyjnego, jak również marketingowego Klubu oraz wspólna praca na rzecz Górnika Zabrze – czytamy w komunikacie.

– Kontrakt piłkarski Lukasa Podolskiego obowiązuje do końca przyszłego sezonu i to właśnie przy Roosevelta 81 mistrz świata z 2014 roku ma nadzieje zakończyć karierę pełną sukcesów i tytułów. Rola Ambasadora i Społecznego Doradcy Zarządu ma stanowić także formę przygotowania do pełnienia przyszłych funkcji w organach Klubu – czytamy dalej.


fot. Górnik (YouTube)

Xavi zwrócił się do Hansiego Flicka. Ostrzegł swojego następcę. „Będzie cierpiał”

Xavi nie będzie dłużej trenerem FC Barcelony. Hiszpan poprowadził Blaugranę w niedzielę po raz ostatni w zwycięskim meczu z Sevillą (2-1). Po spotkaniu udzielił kilku rad swojemu następcy. 




Końca dobiega telenowela, która w ostatnich miesiącach działa się w Barcelonie. Xavi wraz z końcem sezonu przestał pełnić funkcję trenera Katalończyków, a jego stanowisko ma przejąć, Hansi Flick. Hiszpan odchodzi z Blaugrany w dziwnej atmosferze, bo jeszcze kilka tygodni temu klub oficjalnie poinformował o przedłużeniu współpracy.

„Będzie cierpiał”

W niedzielę Xavi po raz ostatni poprowadził FC Barcelonę. Katalończycy pokonali na wyjeździe Sevillę (2-1). Po meczu dziennikarze poprosili szkoleniowca o kilka rad dla jego następcy.

– Powiedziałbym mu, że znajdzie się w trudnej sytuacji. Barcelona nie jest łatwym klubem, a sytuacja ekonomiczna nie jest korzystna. Nowy trener będzie cierpiał – wypalił Xavi. 




– Bądź cierpliwy. Jedyny, co cię uratuje, to zwycięstwo. Wiele razy widziałem to jak przez szkło powiększające – podsumował. 

Hansi Flick ma podpisać dwuletni kontrakt z Barceloną w ciągu kilku najbliższych dni. Niemiec wróci tym samym do pracy trenerskiej po kilkumiesięcznej nieobecności. Jesienią został zwolniony z reprezentacji Niemiec. Wcześniej pracował w Bayernie Monachium, gdzie odnosił największe sukcesy. To z Bawarczykami sięgnął po wszystkie możliwe tytuły, włącznie z Ligą Mistrzów, gdzie po drodze rozgromił właśnie FC Barceloną (8-2).

Michał Probierz powoła debiutanta na Euro? 19-latek blisko wielkiej szansy!

Wielkimi krokami zbliża się moment ogłoszenia kadry reprezentacji Polski na Euro 2024. Michał Probierz ma zaskoczyć jedną ze swoich decyzji. W gronie powołanych, według Sebastiana Staszewskiego, ma pojawić się absolutny debiutant. 




W środę Michał Probierz ogłosi szeroką kadrę na Euro 2024 i towarzyskie mecze z Ukrainą oraz Turcją. Ostateczny skład, w którym „Biało-Czerwoni” wyjadą do Niemiec, ma zostać ogłoszony 7 czerwca. Nieco ponad tydzień później Polacy zagrają swój pierwszy mecz na turnieju.

Debiutant

Trudno spodziewać się wielu niespodzianek po Michale Probierzu. Zdecydowana większość miejsca w kadrze wydaje się być już obsadzona. Sebastian Staszewski twierdzi jednak, że selekcjonera chciałby nieco zamieszać i rzutem na taśmę powołać Kacpra Urbańskiego z Bolognii.




– Kacper Urbański ma znaleźć się w 28-osobowej kadrze przed EURO 2024, którą w środę ogłosi Michał Probierz! Świetna decyzja selekcjonera i duża sprawa dla 19-latka, który w tym sezonie pokazał się z dobrej strony w Serie A – napisał Staszewski. 

Urbański ma za sobą całkiem udany sezon. W Bolognii, która sensacyjnie wbiła się do czołówki Serie A i awansowała do Ligi Mistrzów, zaliczył 22 występy i jedną asystę. Dołożył również trzy mecze w Pucharze Włoch.

Wiadomo, na kogo może trafić Jagiellonia w eliminacjach LM. Nie wygląda to dobrze

Jagiellonia Białystok w sobotę została oficjalnie mistrzem Polski pierwszy raz w historii. „Duma Podlasia” już w lipcu podejdzie w związku z tym do eliminacji Ligi Mistrzów. Niestety, już w pierwszym meczu Zespół Adriana Siemieńca może trafić na bardzo trudnych rywali. 




W sobotę ostatecznie rozstrzygnęły się losy mistrzostwa Polski. Szanse na tytuł zachowywały już tylko Jagiellonia i Śląsk Wrocław. Finalnie to pierwsza ekipa zgarnęła trofeum, dzięki wygranej z Wartą Poznań (3-0). Nie musiała się tym samym oglądać na „Wojskowych”, którzy także wygrali swój ostatni mecz w sezonie (2-1 z Rakowem).

Trudna droga

„Duma Podlasia” zdobyła tym samym swój pierwszy tytuł mistrzowski w historii, a już w lipcu podejdzie do zmagań eliminacyjnych o fazę grupową Ligi Mistrzów od drugiej rundy. Niestety, już teraz wiadomo, że nie będzie to prosta droga. Jagiellonia może bowiem trafić na naprawdę trudnych przeciwników. Jak pokazują wyliczenia Piotra Klimka, białostoczanie mogą trafić na PAOK Saloniki, Midtjylland, Spartę Praga czy Łudogorec.

Potencjalni rywale Jagiellonii:

  • PAOK (Grecja)
  • Maccabi Tel Awiw (Izrael)
  • Ferencvaros (Węgry)
  • Karabach Agdam (Azerbejdżan)
  • Slovan Bratysława (Słowacja)
  • Bodo/Glimt (Norwegia)
  • Łudogorec (Bułgaria)
  • Midtjylland (Dania)
  • Sparta Praga (Czechy)
  • Malmo FF (Szwecja)
  • Apoel Nikozja (Cypr)
  • HUK Helsinki (Finlandia)

Warto przy tym wspomnieć, że Jagiellonia nie będzie rozstawiona, chociaż… może do tego doprowadzić. Jeśli trafiła na kogoś z grupy: PAOK, Maccabi Tel Awiw, Ferencvaros, Karabach Agdam, Slovan Bratysława, Bogo/Glimt i wygrała dwumecz, to w 3. rundzie doszłoby do rozstawienia właśnie mistrza Polski.




Rywala Jagiellonii poznamy jednak dopiero 19 czerwca. Pierwsze mecze zaplanowano na 25/26 lipca.