Trener Djurgarden przed meczem z Lechem Poznań. „To mocny zespół”

 

Thomas Lagerlöf odpowiedział na pytania dziennikarzy podczas konferencji prasowej przed meczem z Lechem Poznań. Szkoleniowiec Djurgarden z szacunkiem wypowiedział się na temat mistrzów Polski.

Dwumecz dekady w Poznaniu

Już w czwartek o godzinie 21:00 odbędzie się mecz Lecha Poznań z Djurgardens IF w ramach 1/8 finału Ligi Konferencji Europy. Na stadionie przy ulicy Bułgarskiej zasiądzie około czterdziestu tysięcy osób.

Trener Thomas Lagerlöf przed meczem odpowiedział na pytania dziennikarzy. Szkoleniowiec szwedzkiej drużyny wychwalał zespół Johna van den Broma podczas konferencji prasowej. Lagerlöf  zwrócił również uwagę na świetną dyspozycję Ishaka.

Jesper Karlström pomógł sztabowi Lecha Poznań w analizie Djurgarden. „Dobrze ich znam” [CZYTAJ]

– Lech Poznań to dobra drużyna skoro doszła do tego etapu Ligi Konferencji. Jest to mocny zespół, drużyna grająca bezpośrednio, szybko poruszająca się po boisku, szukająca szans na strzelenie gola. Mikael Ishak ma za sobą udany sezon, zdobył wiele bramek, jest bardzo dobrym graczem. Na pewno będzie jutro szukał szans, aby trafić do naszej siatki – powiedział trener Thomas Lagerlöf.

Źródło: Lech Poznań

Jesper Karlström pomógł sztabowi Lecha Poznań w analizie Djurgarden. „Dobrze ich znam”

 

Jesper Karlström udzielił wywiadu szwedzkim mediom przed meczem 1/8 finału Ligi Konferencji Europy. Szwedzki pomocnik Lecha Poznań zabrał głos w sprawie nadchodzącego starcia z Djurgardens IF.

Wyjątkowy mecz dla Karlströma

Już dziś o 21:00 Lech Poznań zagra u siebie z Djurgarden. Czwartkowa rywalizacja będzie miała specjalne znaczenie dla Jespera Karlströma. Przypomnijmy, że pomocnik w przeszłości bronił barw Dumy Sztokholmu. W związku z tym w Kolejorzu poproszono go o pomoc w rozpracowaniu rywala.

– Oglądam mecze Djurgarden na tyle, ile mogę, więc znam styl gry poszczególnych zawodników. W Lechu zapytali mnie, co mogę powiedzieć o Djurgarden, przekazałem informacje, które uznałem za konieczne. Nie więcej. W Poznaniu analizuje się rywali jak zawsze. Jasne jest, że poprosili mnie o pomoc, ponieważ dobrze znam Djurgarden – powiedział Jesper Karlström w rozmowie z “Aftonbladet”.

Kibice Lecha odpalili fajerwerki pod hotelem, w którym spali piłkarze Djurgarden. „Nie powinno wpłynąć to na nas mocno” [CZYTAJ]

– Siłą mojego dawnego zespołu jest to, że są kolektywem. Kluczowym zawodnikiem Djurgarden, przede wszystkim w ofensywie, jest Magnus Eriksson. Jednym z najlepszych graczy zespołu jest także Markus Danielson – dodał 27-letni pomocnik Lecha.

Źródło: Aftonbladet, meczyki.pl

Kibice Lecha odpalili fajerwerki pod hotelem, w którym spali piłkarze Djurgarden. „Nie powinno wpłynąć to na nas mocno”

 

Już dziś o 21:00 odbędzie się pierwsze spotkanie Lecha Poznań z Djurgardens IF. Kibice mistrzów Polski o czwartej w nocy odpalili fajerwerki w pobliżu hotelu, gdzie nocowali piłkarze szwedzkiego zespołu.

Fajerwerki pod hotelem

Kibice Lecha Poznań postanowili urozmaicić pobyt piłkarzom Djurgarden. W nocy ze środy na czwartek przed ich hotelem odpalono fajerwerki.

Klub z czołówki Bundesligi zainteresowany Dawidem Kownackim [CZYTAJ]

Zachowanie fanów mistrzów Polski skomentował dyrektor sportowy Djurgarden. Pracownik Dumy Sztokholmu stwierdził, że pobudka o czwartej rano nie powinna wpłynąć na formę zawodników podczas wieczornego spotkania.

– Na szczęście mecz jest o 21:00 wieczorem. Nie powinno wpłynąć to na nas mocno – powiedział Bosse Andersson.

https://twitter.com/Piotrowicz17/status/1633746217908817921

Źródło: Twitter

Klub z czołówki Bundesligi zainteresowany Dawidem Kownackim

„Kicker” podaje, że Dawid Kownacki znalazł się na celowniku Unionu Berlin. Latem Polak na pewno odejdzie z Fortuny Duesseldorf. Stołeczna ekipa jest jednym z kilku klubów zainteresowanych napastnikiem. 

Kownacki robi furorę w tym sezonie 2. Bundesligi. 25-latek w 21 ligowych występach strzelił 10 goli i zanotował 6 asyst. W dorobku ma także 3 spotkania w Pucharze Niemiec, gdzie dołożył 2 bramki i 1 ostatnie podanie.

Liczne zainteresowanie

Od kilku tygodni niemieckie media informują, że dobra forma Kownackiego kusi inne kluby. Wielu ekspertów także z Polski uważa, że 25-latek odnalazłby się w najwyższej klasie rozgrywkowej w Niemczech. Niewykluczone, że wkrótce właśnie tam trafi.

Latem Kownacki na pewno pożegna się z Fortuną. Po wygaśnięciu kontraktu zostanie wolnym zawodnikiem. Sytuację zamierza wykorzystać Union Berlin. Według „Kickera” rewelacja tego sezonu Bundesligi jest mocno zainteresowana pozyskaniem napastnika. Wcześniej Polak był łączony między innymi z przenosinami do Borussii M’Gladbach.

Nadzieja niemieckiego futbolu starsza, niż myślano? Opublikowano akt urodzenia

Wraca temat prawdziwego wieku Youssoufy Moukoko. „Bild” opublikował prawdziwy akt urodzenia piłkarza Borussii Dortmund. Z dokumentów wynika, że ma on 22 lata, a nie 18, jak do tej pory uważano. 

Moukoko od lat posiada łatkę wielkiego talentu niemieckiego futbolu. Zawodnik urodzony w Kamerunie piął się po szczeblach młodzieżowych drużyn Borussii Dortmund. Obecnie gra w pierwszym zespole klubu z Zagłębia Ruhry.

Sfałszowane dokumenty?

Od lat pod znakiem zapytania stoi jednak także wiek, w jakim jest Moukoko. Napastnik rzekomo urodził się 20 listopada 2004 roku. „Bild” podważył wczoraj te informacje, przedstawiając akt urodzenia numer 4621/2000, wystawiony w Jaunde w Kamerunie. Nie da się go natomiast oficjalnie potwierdzić. Gdyby jednak było to możliwe, oznaczałoby to, że Moukoko jest starszy aż o cztery lata, niż do tej pory podawano.

Choć weryfikacja jest niemożliwa, to sam zawodnik zrobił sporo, aby dokumentacja nigdy nie wyszła na światło dzienne. Od kilku miesięcy znajdowała się ona w rękach dziennikarzy „Bunte”. Dopiero sąd we Frankfurcie zarządził o upublicznieniu aktu.

Sam Moukoko i Borussia powołują się na razie na osąd Urzędu Stanu Cywilnego w Hamburgu z 2016 roku. Wówczas oficjalnie potwierdzono, że piłkarz urodził się w 2004 roku. Nie wiadomo jednak, jak urzędnicy zweryfikowali tę informację.

Gwiazda Manchesteru City obnażała się w pubie. Doszło też do aktu molestowania

Skandal z udziałem piłkarza Manchesteru City. Kyle Walker, w stanie kompletnej nietrzeźwości, miał obnażać przyrodzenie przed kobietą w jednym z pubów. Teraz grozi mu nawet wyrok pozbawienia wolności. 

Manchester City nie gra w tym tygodniu w Lidze Mistrzów. Po sobotnim zwycięstwie nad Newcastle United (2-0) Pep Guardiola postanowił zatem przyznać swoim zawodnikom urlop. Nie każdy dobrze go jednak wykorzystał.

Skandal

Mowa o Kyle’u Walkerze, który kilka godzin po zakończeniu meczu ze „Srokami” pojawił się w jednym z pubów wraz z grupą znajomych. Z relacji „The Sun” wynika, że piłkarz Manchesteru przyjechał na miejsce już w stanie nietrzeźwości. Łącznie w lokalu spędził około półtorej godziny.

W trakcie pobytu w pubie Walker miał się obnażać i molestować jedną z kobiet, z którymi przyjechał na miejsce. Sytuację zarejestrowały kamery obecnie w lokalu. Policja wszczęła już śledztwo. Piłkarzowi grozi nawet do dwóch lat pozbawienia wolności.

„The Sun” poza opisaniem sytuacji dodaje, że Walker wraz ze znajomymi opuścili lokal około godziny 19. Anglik został jednak wezwany ponownie, aby uregulować rachunek. Z relacji dziennikarzy wynika, że był tak pijany, że nie mógł nawet wyciągnąć portfela z kurtki i musiał interweniować jego przyjaciel.

5 porażek Wisły Płock w tym roku. Kibic dosadnie przekazał to trenerowi [WIDEO]

W 2023 roku Wisła Płock zanotowała komplet 5 porażek w PKO BP Ekstraklasie. Przed środowym meczem z Wartą Poznań kibic Wisły Płock postanowił dosadnie przekazać do trenerowi, Pavolowi Stano.

Wisła Płock znakomicie rozpoczęła sezon 2022/2023. W pierwszej kolejce Nafciarze wysoko pokonali Lechię Gdańsk 3:0, dzięki czemu wskoczyli na fotel lidera rozgrywek ligowych. Prowadzenia w Ekstraklasie Wisła Płock nie oddała aż do 9. kolejki. Na podium płocczanie utrzymywali się do 14. kolejki. Potem nastąpił jednak ogromny regres.

Kryzys Wisły Płock

W dołek Wisła wpadła jeszcze w ubiegłym roku. Apogeum osiągnęła jednak po przerwie zimowej. W 2023 roku Nafciarze rozegrali 5 spotkań w Ekstraklasie. Wszystkie kończyły się ich porażkami. W związku z tym Wisła spadła już na 9. miejsce w tabeli.

Rozmowa trenera z kibicami

Na środę został zaplanowany zaległy mecz Wisły Płock z Wartą Poznań. Przed rozpoczęciem spotkania trener Nafciarzy, Pavol Stano, wdał się w rozmowę z kilkoma kibicami swojego zespołu. Jeden z nich wyraźnie dał mu do zrozumienia, że nie jest zadowolony z postawy klubu. Kibic przypomniał trenerowi liczbę porażek Wisły w tym roku.

Jakub Kiwior w końcu z szansami na debiut w Arsenalu! Mikel Arteta jest pod dużym wrażeniem

Jakub Kiwior w końcu może doczekać się debiutu w pierwszej drużynie Arsenalu! Jeden z brytyjskich dziennikarzy w rozmowie z „WP Sportowe Fakty” poinformował, że Polak ma zagrać w czwartkowym meczu Ligi Europy.

Arsenal zgłosił się po Jakuba Kiwiora w styczniu 2023 roku. Transfer udało się sfinalizować 23 stycznia. Za sprzedaż swojego piłkarza włoska Spezia otrzymała 25 milionów euro. Reprezentant Polski podpisał kontrakt z Kanonierami do 2028 roku.

Oczekiwanie na debiut

Od samego początku można było założyć, że Kiwior nie wejdzie z marszu do wyjściowego składu Arsenalu. Kanonierzy zmierzają po mistrzostwo Anglii, mając nieznaczną przewagę nad Manchesterem City. Jakub Kiwior został sprowadzony z myślą, by być zmiennikiem i potencjalnym następcą dla Gabriela Magalhaes. Brazylijczyk jest jednak w znakomitej formie w tym sezonie.

Mecz w rezerwach

Do tej pory Jakub Kiwior nie doczekał się wciąż debiutu w pierwszej drużynie Arsenalu. Polak zagrał póki co jedynie w drużynie rezerw Kanonierów. Rozegrał 45 minut przeciwko rezerwom Chelsea, gdzie zebrał pozytywne recenzje.

Szansa na debiut

Wszystko wskazuje jednak na to, że Jakub Kiwior w końcu doczeka się debiutu w pierwszej drużynie Kanonierów. Brytyjski dziennikarz Tom Canton w rozmowie z „WP Sportowe Fakty” poinformował, że polski stoper ma otrzymać szansę w czwartkowym meczu Ligi Europy. Rywalem londyńskiego klubu będzie Sporting Lizbona.

– Byłem pod wrażeniem jego rozmieszczania się po boisku i tempa, kiedy wystąpił w „młodzieżówce” – ocenił Tom Canton.

– Poprosiłem Mikela Artetę na konferencji prasowej przed meczem z Evertonem, aby powiedział kilka słów o nim. Szkoleniowiec stwierdził, że jest pod wrażeniem tego, jak dobrym piłkarzem jest i dodał, że będzie ważny dla tego klubu – ujawnił brytyjski dziennikarz.

– Plan Artety na ten moment to zasłona dla Gabriela Magalhaesa, który był dotychczas prawdopodobnie najlepszym stoperem w lidze w 2023 roku, a Kiwior nie ma wielkich szans na zastąpienie go w składzie w bieżącym sezonie – dodał.

– Chodzą głosy, że pojawi się na boisku podczas czwartkowego spotkania 1/8 finału Ligi Europy ze Sportingiem Lizbona – zdradził Canton.


źródło: wp sportowe fakty

Świetne informacje ws. Arkadiusza Milika! Może wrócić do gry wcześniej, niż zakładano

Z Włoch w końcu płyną dobre wieści dotyczące stanu zdrowia Arkadiusza Milika. Według tamtejszych dziennikarzy napastnik Juventusu może wrócić do gry wcześniej, niż planowano. Niewykluczone, że będzie do dyspozycji Fernando Santosa podczas marcowego zgrupowania kadry. 

Kilka tygodni temu Massimiliano Allegri potwierdził, że uraz Milika niestety się przedłuża. Włoch stwierdził wówczas, że Polak najpewniej wróci do gry dopiero po przerwie reprezentacyjnej. Dla kadry oznaczało to, że ominie zgrupowanie i nie zagra z Czechami i Albanią w eliminacjach Euro 2024.

Dobre wieści

W środę we włoskich mediach pojawił się jednak promyk nadziei. Według dziennikarzy „Tuttosport” leczenie napastnika przebiega bardzo dobrze i niewykluczone, że zdąży się wykurować na czas przerwy reprezentacyjnej. Niedawno przeprowadzone badania 28-latka miały dać pozytywne wyniki.

Burza po meczu Borussii z Chelsea. „To, że nakazał powtórkę jest żartem”

Piłkarze Borussii Dortmund nie mogli wczoraj przełknąć porażki z Chelsea (0-2). Po meczu między innymi Emre Can udzielił ostrej wypowiedzi. Zaznaczył, że winę ponosi także sędzia. 

We wczorajszej kolejce Ligi Mistrzów Borussia Dortmund z jednobramkową zaliczką mierzyła się na Stamford Bridge z Chelsea. Podopieczni Edina Terzicia nie byli w stanie wykorzystać przewagi i przegrali 0-2. Tym samym pożegnali się z europejskimi pucharami.

Burza

Dużo emocji podczas rewanżu wzbudziła decyzja sędziego. Danny Makkiele zdecydował wczoraj o powtórzeniu rzutu karnego, który finalnie zaważył na odpadnięciu BVB. Emre Can i Jude Belligham nie kryli po ostatnim gwizdku swojej frustracji.

– To był błąd sędziego. Jak możesz nakazać powtórkę rzutu karnego w takim momencie? Ja tego nie rozumiem. Przegraliśmy zasłużenie, ale sędzia przyłożył do tego rękę. On był arogancki przez całe spotkanie. Może bał się kibiców, nie wiem, ale UEFA powinna wyznaczyć na ten mecz kogoś innego – mówił Can przed kamerami „Prime Video”.

– To, że sędzia nakazał powtórkę rzutu karnego, jest żartem. Kiedy nabiegasz na piłkę tak wolno, zawodnicy zawsze wbiegną w pole karne. To była gra i jestem przekonany, że on zrobił to z premedytacją – dodał z kolei Bellingham dla „BT Sport”.

Podobnego zdania był także Matthias Sammer. Były piłkarz Borussii również był oburzony decyzją sędziego.

– Rzut karny i jego powtórka to skandal. Makkelie to bardzo arogancki człowiek, a jako sędzia powinieneś mieć nie tylko charyzmę, ale być też skromny. Gdyby to ode mnie zależało, to powiedziałbym moim zawodnikom, by wbiegli w pole karne raz jeszcze – stwierdził w rozmowie z dziennikarzami. 

Tomasz Ćwiąkała przejechał się po polskch trenerach. „To się we łbie nie mieści”

Tomasz Ćwiąkała mocno przejechał się na Twitterze po polskich szkoleniowcach. Dziennikarz „Canal+ Sport” bez ogródek napisał, co myśli o naszych trenerach. 

We wtorek oficjalnie Goncalo Feio został pozostawiony na stanowisku szkoleniowca Motoru Lublin. Początkowo wydawało się, że Portugalczyk straci posadę przez atak na prezesa, Pawła Tomczyka. Właściciel klubu postanowił jednak nie zwalniać zdolnego trenera.

Pustynia

Sprawa wywołała spory szum w mediach społecznościowych. Do decyzji Zbigniewa Jakubasa odniósł się Tomasz Ćwiąkała. Dziennikarz „Canal+ Sport” w ostrych słowach przejechał się nie tylko po Motorze, ale i ogólnie po polskich trenerach.

– Jeden z najbogatszych Polaków zabija się o młodego Portugalczyka, który na starcie kariery uszkodził prezesa. Santos miał wybrać dwóch polskich asystentów, dwóch podsuniętych się nie dogadało i jest pustka. Jaką my mamy absurdalną biedę wśród trenerów, to się we łbie nie mieści – napisał Ćwiąkała.

– Przecież taki Dawid Szulczek po pracy w Warcie powinien dostać 17 propozycji z Ekstraklasy, pięć od ambitniejszych klubów z 1. Ligi i kolejną od Wieczystej. Narzekamy na piłkarzy, ale jesteśmy tak makabryczną pustynią, jeśli chodzi o trenerów, że to wręcz niemożliwe – dodał.

Sprawa polskiego asystenta dla Santosa wyjaśniona? „Negocjacje na ostatniej prostej”

Sprawa polskiego asystenta w sztabie Fernando Santosa wreszcie zmierza do końca. Według Sebastiana Staszewskiego z „Interii” najbliższej dołączenia do reprezentacji Polski jest Grzegorz Mielcarski. Portugalczyk jest zdecydowanym zwolennikiem 51-latka. 

Już 24 marca „Biało-Czerwoni” zagrają z Czechami pierwszy mecz w eliminacjach mistrzostw Europy. Trzy dni później w Warszawie zmierzą się natomiast z Albanią. Będą to pierwsze spotkania Fernando Santosa w roli selekcjonera reprezentacji Polski.

Co z asystentem?

Jednocześnie ciągle głośno jest o składzie sztabu, z jakim pracować będzie Portugalczyk. PZPN od początku postawił Santosowi warunek dokooptowania do niego polskiego asystenta. Pierwotnie kandydatami byli Łukasz Piszczek i Tomasz Kaczmarek. Ostatecznie jednak żaden z nich z kadrą pracować nie będzie.

Według ostatnich informacji najbliżej pracy z Santosem ma być Grzegorz Mielcarski. 51-latek ma rozmawiać z PZPN-em, a jego zwolennikiem jest sam selekcjoner. Sebastian Staszewski z „Interii” podaje, że obecnie to właśnie od Mielcarskiego zależy rozwój sytuacji.

– Negocjacje PZPN z Grzegorzem Mielcarskim są na ostatniej prostej. Porozumienie jest blisko, więc szansa na to, że 51-latek jednak dołączy do sztabu Fernando Santosa, jest duża. Piłka – jak słyszę – jest po stronie „Mielcara”, który raczej… nie spudłuje – napisał dziennikarz. 

Mario Basler ostro o dwóch piłkarzach Bayernu Monachium. „Usunąłbym ich z kadry meczowej”

Mario Basler wypowiedział się na temat obecnej kadry Bayernu Monachium. Legenda niemieckiego klubu pożegnałaby się z Leroyem Sane i Sergem Gnabrym, którzy nie prezentowali się najlepiej w minionych tygodniach.

Basler krytykuje dwóch piłkarzy Bayernu

Mario Basler ostro skomentował ostatnie występy Serge’a Gnabry’ego i Leroya Sane. Były piłkarz w podcaście „Basler ballert” stwierdził, że obaj zawodnicy nie powinni znaleźć się w kadrze na środowy mecz Ligi Mistrzów z Paris Saint-Germain.

Problemy Macieja Rybusa z regularną grą w Rosji. „Tak czasem w piłce bywa” [CZYTAJ]

– Gnabry jest jednym z największych rozczarowań w Bawarii do spółki z Sane. Usunąłbym ich z kadry meczowej. W środę wysłałbym wyraźny sygnał, że nie są potrzebni. Gnabry powinien raczej otworzyć salon fryzjerski, ponieważ co tydzień ma inną fryzurę. Najpierw mop, potem kucyk, a w środę prawdopodobnie dredy – powiedział Mario Basler.

W pierwszym meczu Bayern Monachium pokonał Paris Saint-Germain 1:0. Rewanż na Allianz Arenie zaplanowano na środę o 21:00.

Źródło: Basler ballert, Sport1.de, Meczyki.pl

fot. Bayern