To mogła być asysta sezonu! Zlatan Ibrahimović zaczarował San Siro [WIDEO]

AC Milan wygrał sobotni mecz z Benevento (2-0). Choć bramki dla „Rossonerich” strzelali Hakan Calhanoglu oraz Theo Hernandez, prawdziwym bohaterem mógł zostać Zlatan Ibrahimović. Szwed w końcówce spotkania posłał fantastyczną piłkę do Samu Castillejo, jednak ten nie wykorzystał wykreowanej sytuacji.

Gospodarze dosyć szybko, bo już w szóstej minucie rozpoczęli strzelanie na San Siro. Wynik podwyższyli krótko po zmianie stron, pozbawiając Benevento niemal każdego argumentu.

Cały mecz w sobotę rozegrał oczywiście Zlatan Ibrahimović. 39-latek w 84. minucie popisał się niebywałą techniką i udowodnił, że mimo swojego wieku nadal ma „to coś”. Szwed mógł już dopisać sobie nagrodę za asystę sezonu Serie A, jednak Samu Castillejo pomylił się i nie wykorzystał podania od starszego kolegi.

Musicie zobaczyć to sami:

Lech Poznań traci dwie bramki po autach. Kolejorz przegrał z beniaminkiem z Mielca [REAKCJE]

Lech Poznań po raz kolejny się skompromitował. Tym razem uległ Stali Mielec po tym, jak wcześniej prowadził 1:0.

Pierwsza połowa meczu nie należała do najciekawszych. Spotkanie można było określić ligowym dżemikiem. Prawdziwe granie rozpoczęło się w końcówce drugiej połowy. Do siatki Strączka trafił Tymoteusz Puchacz, dla którego był to… pierwszy gol w tym sezonie Ekstraklasy.

Nikt by tego nie wymyślił

Wszystko układało się po myśli Lecha Poznań, ale jak to w Lechu Poznań… musiało się zawalić. Kolejorz strzelił bramkę na 2:0, jednak gola nie uznano. Wtem przyszedł aut dla Stali Mielec…

A potem kolejny.

Mecz zakończył się wynikiem 1:2, przez co mielczanie zdecydowanie poprawili swoją sytuację w tabeli. Przypomnijmy, że Stal wciąż walczy o utrzymanie. Beniaminek z Podkarpacia ma teraz trzy punkty więcej od Podbeskidzia Bielsko-Biała.

Wyszydzani z każdej strony

Trzeba jednak przyznać, że Lech przeszedł samego siebie. Nawet komentatorzy spotkania postanowili pocisnąć bekę z piłkarzy Kolejorza:

Kolejna „stylowa” porażka Lecha Poznań rozwścieczyła kibiców Kolejorza. Sympatycy innych drużyn mieli pole do popisu, by szydzić z niebiesko-białych.

Poznański Robin Hood

Warto podkreślić fakt, że Lech Poznań „podarował” punkty obu drużynom, które wciąż walczą o utrzymanie. Przypomnijmy, iż w poprzedniej kolejce Kolejorz uległ Podbeskidziu Bielsko-Biała.

Komentarz prezesa PZPN

Spotkanie Lecha Poznań ze Stalą Mielec oglądał również Zbigniew Boniek. Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej podsumował ten mecz w trzech słowach:

Znamy mistrzów Poznania

Mamy również dobrą wiadomość dla Warty Poznań. Oficjalnie można ogłosić, że Zieloni zostali mistrzem stolicy Wielkopolski. Lech swoją porażką przekreślił szansę na ten tytuł.

Świerczewski z niepopularną opinią o Lewandowskim. „Robert sam nie potrafi zrobić tego, co inni piłkarze z topu”

Piotr Świerczewski wypowiedział się na temat umiejętności Roberta Lewandowskiego w rozmowie z newonce.sport. Były reprezentant Polski przedstawił kontrowersyjną opinię na temat snajpera Bayernu Monachium.

Robert Lewandowski uchodzi za jednego z najlepszych piłkarzy na świecie. Polak otrzymał nawet nagrodę najlepszego zawodnika globu za rok 2020. Niektórzy mają jednak wątpliwości co do słuszności tej tezy.

Niepopularna opinia

Jedną z takich osób jest Piotr Świerczewski, który podczas rozmowy z newonce.sport przedstawił swoją opinię na temat kapitana reprezentacji Polski. „Świr” uważa Lewandowskiego za najlepszą „dziewiątkę” na świecie. Twierdzi jednak, że nie jest w stanie dać drużynie tyle, co np. Mbappe, Messi czy Neymar.

– Powiem coś, co może niektórych zdenerwować. Czy Lewandowski jest rzeczywiście najlepszym piłkarzem na świecie? Czy jest lepszy niż Neymar, czy może minąć pięciu rywali jak Messi, czy potrafi sam wygrać mecz? – pyta Piotr Świerczewski.

– Robert sam nie potrafi tego zrobić, a Messi – już tak, Neymar – też, podobnie Mbappe. Uważam, że „Lewy” jest najlepszym strzelcem na świecie – jak kiedyś Gerd Mueller. Na dzisiaj to najlepsza „dziewiątka” na świecie. Gdyby poszedł do słabszej drużyny, to Roberta byłoby już mniej – uważa „Świr”.

– Bardzo go szanuję. To jest najlepszy piłkarz w historii polskiej piłki. Nie za darmo dostał te wszystkie nagrody. Wygrał Ligę Mistrzów. Oby coś osiągnął z reprezentacją Polski, ale tutaj „Lewego” widać już mniej, bo jest inna klasa zawodników – podsumowuje były reprezentant Polski.

Zobacz również: Pini Zahavi przygotował plan na Lewandowskiego. Dąży do transferu i wielkich pieniędzy

Co autor miał na myśli? Fatalne pudło Rafała Kurzawy [WIDEO]

W 28. kolejce PKO BP Ekstraklasy Pogoń Szczecin zremisowała z Wartą Poznań 1:1. Spotkanie mogło się jednak skończyć innym wynikiem, gdyby piłkę do siatki wpakował Rafał Kurzawa.

Mógł otworzyć mecz

Były pomocnik m.in. Górnika Zabrze czy Angers miał doskonałą szansę na otwarcie sobotniego spotkania pomiędzy Wartą a Pogonią. Kurzawa otrzymał podanie z prawej strony boiska, by jedynie dostawić nogę i cieszyć się z bramki.

Los jednak nie sprzyjał w tej sytuacji pomocnikowi Portowców. Piłka po jego uderzeniu poleciała ponad bramkę, a na tablicy z wynikiem wciąż widniały dwa zera.

Wideo z sytuacją Rafała Kurzawy:

Walka o srebro do samego końca

Mecz Pogoń Szczecin – Warta Poznań zakończył się wynikiem 1:1. W następnej kolejce Portowcy zmierzą się na wyjeździe z Zagłębiem Lubin. Po 28 kolejkach PKO BP Ekstraklasy Pogoń Szczecin zajmuje drugie miejsce w tabeli. Warto jednak dodać, że trzeci Raków ma rozegrany jeden mecz mniej.

Sprawa wicemistrzostwa Polski najprawdopodobniej rozstrzygnie się w ostatniej ligowej kolejce. Wówczas szczecinianie zmierzą się ze wspomnianymi Medalikami.

Co dalej z Mateuszem Boguszem? Interesują się nim kluby z siedmiu krajów

Piotr Koźmiński z portalu WP Sportowe Fakty przedstawił nowe informacje w sprawie Mateusza Bogusza. Dziennikarz zdradził, za jaką kwotę Leeds United będzie w stanie oddać polskiego pomocnika.

Mateusz Bogusz uchodzi za jeden z największych talentów polskiej piłki. Wychowanek Ruchu Chorzów dołączył do Leeds United w styczniu 2019 roku, by w październiku 2020 roku odejść na wypożyczenie do Logrones (2. liga hiszpańska).

Spore zainteresowanie

Wiadomo jednak, że Polak nie zostanie w ekipie z Hiszpanii na dłużej. Pomocnik wróci po wypożyczeniu do Leeds. Według najnowszych doniesień, wychowanek Ruchu Chorzów miałby zostać ponownie wypożyczony lub sprzedany z możliwością odkupienia. Dziennikarz WP Sportowych Faktów, Piotr Koźmiński ustalił, że Boguszem interesują się zespoły z siedmiu państw.

– Jeden z zainteresowanych klubów jest z drugiej ligi hiszpańskiej, jeden z zaplecza Bundesligi, Polaka chce też zespół z portugalskiej Ekstraklasy, kilka drużyn angielskich (z niższych klas), jest również opcja duńska i holenderska – czytamy w artykule na portalu WP Sportowe Fakty.

Specjalna klauzula

Koźmiński ustalił również, że zainteresowana kupnem Bogusza jest Legia Warszawa. Ten transfer jest jednak mało prawdopodobny ze względu na wysokość odstępnego. Leeds życzy sobie za Polaka około 1,5 miliona euro. Dodatkowo żądają, by przy sprzedaży wpisano klauzulę odkupu w wysokości 8 milionów euro. W ten sposób Pawie zabezpieczyliby się i mogliby ponownie sprowadzić Polaka do Leeds.

Źródło: WP Sportowe Fakty (Piotr Koźmiński)

Antonio Conte mógł zostać trenerem polskiego pomocnika. Właściciel klubu zdradził niedoszłe plany

Właściciel Leeds, Andrea Radrizzani udzielił wywiadu dziennikowi La Repubblica. Działacz angielskiego klubu przyznał, że trenerem Pawi mógł być Antonio Conte.

Mogło się potoczyć inaczej

Andrea Radrizzani przyznał w rozmowie z La Repubblica, że Marcelo Bielsa, który dołączył do Leeds w 2018 roku, nie był jedyną opcją. Właściciel Pawi zdradził, że próbował skusić Antonio Conte.

– Najpierw próbowałem skusić Antonio Conte premią za awans w wysokości 20 mln euro. Kiedy trafiasz do Premier League, zyskujesz 200 milionów, więc mogłem sobie na to pozwolić. Conte miał jednak większe ambicje. Trafił do Interu, a czas pokazał, że miał rację. My jednak postawiliśmy na Bielsę, z którego jesteśmy bardzo zadowoleni – stwierdził Radrizzani.

Udany sezon beniaminka

Leeds United z Mateuszem Klichem w składzie zajmuje 9. miejsce w Premier League. Niżej od beniaminka znajdują się m.in. Arsenal, Aston Villa czy Wolverhampton.

Zagrali Polacy

Pawie w sobotnim spotkaniu przeciwko Brighton & Hove Albion przegrali 0:2. W spotkaniu wystąpiło dwóch zawodników. Pełny mecz rozegrał Mateusz Klich. Jakub Moder zameldował się na boisku w 90. minucie.

Źródło: football-italia.com, La Repubblica

Co dalej z Wartą Poznań i jej stadionem? Wiceprezes klubu o przemianie wizerunkowej i infrastrukturalnej

Wiceprezes Warty Poznań, Bartosz Wolny udzielił wywiadu portalowi sport.tvp.pl. Wolny przedstawił plan Zielonych na najbliższe lata. Działacz zdradził również, na którym Warciarze będą rozgrywać domowe mecze w przyszłym sezonie.

Największa sensacja sezonu?

Warta Poznań jest jedną z największych niespodzianek w sezonie 2020/2021. Zieloni wciąż walczą o 4. miejsce w PKO BP Ekstraklasie. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że ta drużyna jest beniaminkiem, który awansował do elity po barażach. W klubie widoczne są także braki organizacyjne, przez co rzeczywistość wydaje się być abstrakcją.

W związku z coraz większym zainteresowaniem klubu Zieloni chcą wykorzystać ten fakt. Warta Poznań jako klub zamierza angażować się w społeczne projekty. Działacze beniaminka uwzględnili to w planie Warta Poznań 2020-2023, o którym pisaliśmy tutaj.

– Chcemy zbudować klub, który nie będzie kopią innych. Nie będzie korporacją, przedsiębiorstwem. Wierzymy w zbudowanie podmiotu, gdzie sport zawsze będzie najważniejszy, ale ważne będą też inne wartości – przyznał w rozmowie z TVP Sport Bartosz Wolny.

W przyszłym sezonie zagrają w Grodzisku

Wiceprezes Zielonych jest świadomy braków infrastrukturalnych. Wie jednak, że klub nadrabia te niedociągnięcia za pomocą wyników sportowych. Wolny wyjaśnił, że wiele zależy od miasta, które ma przeznaczyć pieniądze na budowę nowego obiektu dla Warty Poznań.

– Kolejny sezon na pewno gramy w Grodzisku. A czy 2022/23 też? Nie wiem. My nic więcej nie możemy zrobić. Z pewnością wszyscy by woleli, żebyśmy grali w Poznaniu. Na tym polega budowanie wizerunku klubu i ligi – stwierdził.

– Udowadniamy jednak, że w innych obszarach niż infrastruktura, tam gdzie samodzielnie jako klub możemy się wykazać, idzie nam dobrze. Działamy sprawnie. W tej chwili trwa proces licencyjny na kolejny sezon, zobaczymy, jak to się skończy. Dla realizacji naszego planu rozwoju bardzo ważny jest powrót do Poznania, jest wręcz kluczowy, żeby transformacja klubu się udała – zakończył Wolny.

Zmiana wizerunku

Warta Poznań skutecznie wprowadza swoją politykę. Konferencje prasowe są tłumaczone na język migowy, otwarto sekcję amp futbolu. Klub aktywizuje seniorów, dodatkowo w planach znajduje się utworzenie strony internetowej, by dostosować ją dla osób z problemami wzrokowymi.

Źródło: TVP Sport

Szczęsny wróci do Premier League? Juventus dogadał się z agentem Donnarummy

Wojciech Szczęsny na wylocie z Juventusu? Kolejne wieści nie wróżą dobrej przyszłości Polakowi. „Stara Dama” przygotowała specjalny plan, który pozwoli im na pozyskanie nowego golkipera. W przypadku jego pomyślnego przeprowadzenia 30-latka czeka zmiana otoczenia.

Mimo początkowego zachwytu nad Szczęsnym jako następcą Buffona wydaje się, że piękny sen szybko może się zakończyć. Od jakiegoś czasu we włoskich mediach pojawiają się przesłanki o niezadowoleniu władz Juventusu z Polaka. Co gorsza, upatrzono sobie już dla niego zastępstwo, którym ma być Gianluigi Donnarumma.

Powrót do Premier League?

Transfer 22-latka do Turynu wypali jednak dopiero, kiedy spełnione zostaną pewne warunki. „Tuttomercato.web” informuje, że na spotkaniu działaczy „Starej Damy” z Mino Raiolą ustalono, że klub musi awansować do Ligi Mistrzów. Poza tym mistrzowie Włoch muszą także pozbyć się Wojciecha Szczęsnego. W innym przypadku transfer Donnarummy przepadnie.

Dla Polaka może to oznaczać koniec przygody z Serie A. Nie jest to jednak koniec świata. Szczęsny nadal ma wyrobione nazwisko w Premier League i to właśnie tamtejsze kluby są zainteresowane jego ściągnięciem.

 

Pini Zahavi przygotował plan na Lewandowskiego. Dąży do transferu i wielkich pieniędzy

Ostatnimi czasy powstało wiele plotek odnośnie przyszłości Roberta Lewandowskiego. Zdaniem niemieckich mediów Polak znalazł się na celowniku wielkich klubów i może opuścić Bayern Monachium. Okazuje się, że faktycznie jest coś na rzeczy. „Sport1.de” informuje, że agent 32-latka ma na niego ciekawy plan.

Tylko w ciągu ostatnich kilku dni temat odejścia Lewandowskiego z Bayernu stał się niezwykle żywy w niemieckich i polskich mediach. Według wielu portali po napastnika zgłosił się nawet jeden klub, którego jednak nazwy nie ujawniono. Wiadomo natomiast, że mnóstwo uznanych marek sonduje transfer Polaka. W tym gronie znaleźli się, chociażby Real Madryt czy Chelsea.

Bawarczycy zaznaczyli już swoje stanowisko w tej sprawie. Lewandowski nie jest na sprzedaż, i kropka. Pini Zahavi nie zamierza się poddawać i ma już pewien plan na swojego podopiecznego.

Wielki zysk

Agent „Lewego” zamierza w najbliższym czasie spotkać się z władzami Bayernu. Tematem rozmów będzie transfer 32-latka do innego klubu. Florian Plettenberg ze „Sport1.de” podaje, że Izraelczyk chciałby wynegocjować zgodę na sprzedaż Lewandowskiego dopiero za rok.

Skąd jednak taka determinacja? W tle majaczy wizja ogromnych pieniędzy. Na kapitana „Biało-Czerwonych” czekają zarówno PSG, jak i Chelsea. W obu klubach mógłby liczyć na 30 milionów euro za sezon gry. Dla porównania aktualnie inkasuje „tylko” około 20 mln.

Dla Zahaviego oczywiście takie gigantyczne pieniądze oznaczają prowizję. Jako agent mógłby również liczyć na wzbogacenie się, dzięki transferowi swojego podopiecznego.

Co z wiekiem?

Choć Lewandowski kończy w sierpniu 33 lata, to Plettenberg zaznacza, że nie jest to przeszkoda. Władze paryżan i „The Blues” mają świadomość umiejętności Polaka oraz jego profesjonalizmu. Zdają sobie także sprawę z niebywałego rozwoju, jaki dokonał nasz rodak.

W obecnym sezonie ma na koncie 43 gole we wszystkich rozgrywkach. W samej tylko Bundeslidze uzbierał aż 36 trafień i jest blisko pobicia rekordu Gerda Mullera. Nic więc dziwnego, że wiele klubów chciałoby zapłacić za jego transfer.

Wyciekło nagranie ze słowami piłkarzy City i PSG. Zgryźliwy komentarz Mahreza do Bakkera [WIDEO]

Podczas półfinałowego starcia pomiędzy Manchesterem City a Paris Saint-Germain doszło do sprzeczki. Realizatorzy spotkania uchwycili rozmowę pomiędzy Riyadem Mahrezem a Mitchellem Bakkerem.

Opuścił boisko po konsultacji z VAR

W pierwszym meczu półfinału Ligi Mistrzów pomiędzy City a PSG z boiska wyleciał Idrissa Gueye. Piłkarz ostro zaatakował Ilkaya Gundogana, przez co zobaczył czerwoną kartę.

Sędzia na początku nie podjął tak odważnej decyzji. Piłkarza Paris Saint-Germain wyrzucił dopiero po analizie VAR.

Cyniczne słowa Mahreza

Przed tym zdarzeniem kamery zarejestrowały stanowczą reakcję piłkarza Manchesteru City, Riyada Mahreza. Algierczyk domagał się, by sędziowie jeszcze raz obejrzeli tę sytuację.

– Idź to sprawdzić. To był szalony faul, sprawdź to – mówił piłkarz The Citizens do arbitra meczu.

– Dlaczego o to prosisz? Ty nawet tego nie widziałeś – odpowiedział Algierczykowi Bakker, obrońca PSG.

– Idź stąd, kim w ogóle jesteś? – odburknął skrzydłowy Manchesteru City.

Anglicy ostatecznie wygrali 2:1 a Idrissa Gueye wyleciał z boiska. Rewanż pomiędzy Manchesterem City a Paris Saint-Germain odbędzie się 4 maja o 21:00.

Źródło: RMC Sport, Twitter

Mino Raiola przedstawił nowe informacje odnośnie Erlinga Haalnda. „Pytało o niego 14 klubów z topu”

Mino Raiola udzielił wywiadu hiszpańskiemu dziennikowi AS. Znaczący agent zdradził nowe informacje dotyczące Erlinga Haalanda. Według włoskiego menadżera przyszłość Norwega zależy od wyboru ligi.

Nowe informacje prosto od Raioli

Włoch jest jednym z najbardziej wpływowych agentów w świecie piłki nożnej. Raiola ma pod swoimi skrzydłami takich zawodników jak Zlatan Ibrahimović, Paul Pogba czy Erling Haaland. Menadżer wspomnianych piłkarzy przedstawił nowe informacje na temat swoich klientów.

Mino Raiola nie ukrywa, że największe zainteresowanie wzbudza Erling Haaland. Zdaniem włoskiego menadżera, norweski napastnik w spokoju podejmie decyzję, gdzie odejdzie.

– 14 topowych klubów pytało o Haalanda. Teraz najważniejsze jest, aby spokojnie rozważyć, która opcja będzie dla niego najlepsza. Przyszłość Erlinga zależy także od ligi – zdradził Raiola.

Ligue 1? Najgorsza z najlepszych

Agent twierdzi, że ważnym aspektem w kontekście transferu Haalanda będzie wybór ligi. Według Raioli liga francuska jest najgorszą z najlepszych. Argumentuje to ciągłymi mistrzostwami Paris Saint-Germain.

– PSG gra w najgorszych rozgrywkach spośród wielkich europejskich lig. Bundesliga jest dobra, ale wiemy, że Bayern zawsze ją wygrywa. W Hiszpanii trzy kluby mogą triumfować – stwierdził włoski agent Erlinga Haalanda.

Co z Paulem Pogbą?

Dziennikarze AS’a zapytali Mino Raiolę także o Paula Pogbę. Według włoskiego agenta Francuz wciąż broni barw United, bo Real Madryt nie zrobił zbyt dużo, by go kupić.

– Dlaczego Pogba jeszcze nie gra w Madrycie? Trzeba by zapytać Real. Trudno było, aby doszli do porozumienia z Manchesterem United. Wielkie kluby nie chcą sprzedawać swoich graczy do innych wielkich klubów – zakończył.

Źródło: Meczyki.pl, AS

Dariusz Mioduski nie przestaje marzyć o Lidze Mistrzów. Zdradził konkretny cel Legii na kolejny sezon w europejskich pucharach

Legia Warszawa oficjalnie zdobyła mistrzostwo Polski za sezon 2020/2021. Większościowy udziałowiec CWKS-u, Dariusz Mioduski opowiedział w rozmowie z Piotrem Koźmińskim, co planuje na przyszłą kampanię.

Kolejne mistrzostwo Legii Warszawa

Dariusz Mioduski udzielił wywiadu Piotrowi Koźmińskiemu z portalu WP Sportowe Fakty. Prezes Legii Warszawa skomentował 15. mistrzowski tytuł dla swojej drużyny.

Przypomnijmy, iż legioniści zostali mistrzami po tym, jak Raków Częstochowa zremisował w środowym spotkaniu z Jagiellonią Białystok. Od tego momentu było już wiadomo, że nikt nie ma matematycznych szans na prześcignięcie warszawiaków. Swojej radości po tym fakcie nie ukrywał prezes Legii, Dariusz Mioduski.

– Prawda jest teraz zupełnie czytelna: najlepszym klubem w historii polskiej piłki jest Legia Warszawa. Nie zapominajmy też, że mamy najwięcej Pucharów Polski, najwięcej razy byliśmy na podium i tak dalej. Nie ma już teraz kategorii w tych najważniejszych, w której Legia by nie dominowała – powiedział biznesmen.

Walka o udział w pucharach

Przed Legią Warszawa ważny okres, bowiem trzeba będzie zbudować odpowiednią kadrę, by powalczyć o grę w fazie grupowej europejskich pucharów. Mioduski zdradził na łamach WP Sportowe Fakty, iż celem warszawiaków będzie występ w Lidze Europy.

– Marzyć trzeba i o marzenia trzeba się bić. Powiem jednak tak: minimum przyzwoitości na najbliższe lata to gra w fazie grupowej Conference League co roku. Ale będziemy walczyć o Ligę Europy i traktować to jako cel. O Lidze Mistrzów też marzyć nie przestaniemy – stwierdził Mioduski.

– Musimy pamiętać, że gdy ostatni raz wchodziliśmy do Ligi Mistrzów, to była inna, łatwiejsza „ścieżka dostępu”. Przy okazji mieliśmy wiele szczęścia. Żeby teraz tam wejść, musimy po drodze pokonać naprawdę mocne zespoły, takie jak choćby Slavia Praga czy Dinamo Zagrzeb, którego kadra kosztuje ponad 100 mln euro – uzupełnił.

fot. Legia Kosz – youtube

Źródło: WP Sportowe Fakty

Thomas Tuchel o dyspozycji Timo Wernera. „Tu nie chodzi o umiejętności, ale o pewność siebie”

Thomas Tuchel kolejny raz odniósł się do formy strzeleckiej Timo Wernera. Szkoleniowiec The Blues twierdzi, że problem byłego napastnika RB Lipsk nie leży w umiejętnościach, tylko w głowie.

Sporo pudłuje

Timo Werner zasłynął w bieżącym sezonie z marnowania świetnych sytuacji strzeleckich. Praktycznie co mecz pojawiają się nowe kompilacje z fatalnymi uderzeniami niemieckiego napastnika.

Zobacz również: Zabójczo (nie)skuteczny. Zobacz zbiór najgorszych pudeł Timo Wernera [Kompilacja]

Komentarz trenera

Thomas Tuchel skomentował bieżącą dyspozycję Wernera. Szkoleniowiec przekonuje, że byłemu napastnikowi RB Lipsk nie brakuje umiejętności.

– Czy cieszymy się, gdy Timo marnuje taką szansę, jak w ostatnim meczu? Nie. Czy chcemy od niego więcej goli? Tak. Czy on chce strzelać więcej? Tak. Tu nie chodzi o umiejętności, ale o pewność siebie, o to, by bardziej ufać swojemu instynktowi – wyjaśnia trener The Blues.

– Nie można myśleć za dużo. Łatwiej to powiedzieć niż zrobić. Sam nigdy nie strzeliłem gola. Gdybym to zrobił, to byłoby jak Boże Narodzenie i urodziny jednego dnia – broni Wernera Thomas Tuchel.

Timo Werner dołączył do Chelsea podczas letniego okna transferowego. Od tego momentu uzbierał 45 występów w barwach The Blues. Niemiec strzelił w tym czasie 11 bramek i zaliczył 12 asyst. Portal transfermarkt.de wycenia 25-latka na 65 milionów euro.

Źródło: Daily Mail