Polański wspomina rozstanie z reprezentacją Polski. „Boniek to jedna z osób, do których mam żal”

Eugen Polański udzielił wywiadu Sebastianowi Staszewskiemu w programie Po Gwizdku. Były reprezentant Polski opowiedział m.in. o żalu do Zbigniewa Bońka i rozstaniu z kadrą biało-czerwonych.

Wszystko się zebrało

Polański reprezentował Polskę za kadencji Franciszka Smudy, a potem Waldemara Fornalika. Z Adamem Nawałką nie dogadywał się tak jakby sobie tego życzył. Za złe potraktowanie ma żal do Zbigniewa Bońka. W rozmowie ze Staszewskim mówi także o tym, że jest świadomy błędów jakie popełnił przy rozstaniu z kadrą.

– Nie żałuję, że nie pojechałem na EURO 2016. Żałuję jednak, że wszystko skończyło się w taki sposób. Na końcu było więcej względów prywatnych niż sportowych. Tak się nie robi. Zawsze było, że się tutaj nie wychowałem, więc nie należy mnie powoływać, bo nie jestem prawdziwym Polakiem. Bolało mnie to, bo ostatnie lata pokazały, że tak nie było – mówi Sebastianowi Staszewskiemu Eugen Polański.

Żal do Zbigniewa Bońka

– Zbigniew Boniek? To jedna z osób, do których mam żal. Miał szansę, żeby mnie bronić, albo chociaż powiedzieć mi, co mu nie pasuje. Zawsze kończyło się na tym, że nie wychowałem się w Polsce – cytuje byłego reprezentanta Polski portal Meczyki.pl.

Świadomy błędów

– Zrobiłem błąd, że poszedłem z tym do prasy. Powinienem zadzwonić do trenera. To wszystko trwało kilka miesięcy. Nie chcieli mnie, więc nie będę się prosił. Później trener do mnie przyjechał, porozmawialiśmy i wyjaśniliśmy sobie pewne rzeczy. Każdy z nas popełnił błąd. Myślałem o tym, żeby wrócić do kadry, ale bałem się reakcji innych. Każdy krzyczałby, dlaczego mnie powołali – zakończył.

Eugen Polański zagrał w reprezentacji Polski w szesnastu spotkaniach. Obecnie pełni funkcję menadżera młodzieżówki Borussii Mönchengladbach. Urodzony w Sosnowcu pomocnik podczas kariery piłkarskiej reprezentował barwy takich klubów jak wspomniana Borussia Mönchengladbach, Getafe, Mainz czy Hoffenheim.

Źródło: Meczyki.pl, Po gwizdku

Kamil W. z zarzutami! Piłkarzowi Jagiellonii grozi kara pozbawienia wolności

Kamil W. w niedzielny wieczór uciekał przed policją, po czym spowodował wypadek. W poniedziałek 23-latek usłyszał zarzuty i grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności.

Białostocki pościg

W niedzielę wieczorem Kamil W., zawodnik Jagiellonii Białystok, przekroczył dozwoloną prędkość o 30 km/h i nie zatrzymał się do kontroli drogowej. 23-latek postanowił spróbować uciec przed policją, lecz spowodował stłuczkę i w dalszą drogę ruszył na nogach. W poniedziałek Kamilowi W. postawiono zarzuty. Piłkarzowi grozi do pięciu lat pozbawienia wolności.

– Kierowca został przesłuchany i usłyszał zarzut z art. 178b Kodeksu Karnego, czyli niezatrzymania się do kontroli drogowej za co grozi kara pozbawienia wolności do pięciu lat. Od mężczyzny pobrano również krew do badania na zawartość środków odurzających w organizmie. Po wykonaniu czynności podejrzany został zwolnionypoinformowała sierżant sztabowa Elżbieta Zaborowska z zespołu prasowego podlaskiej Policji.

Do całej sytuacji odniósł się również klub 23-latka. Włodarze Jagiellonii wystosowali specjalne oświadczenie,  w którym informują o zamiarze wyciągnięcia surowych konsekwencji.

W związku z wydarzeniami jakie miały miejsce minionej niedzieli z udziałem zawodnika naszego klubu, Zarząd Jagiellonii Białystok Sportowej Spółki Akcyjnej informuje, że jest w trakcie gromadzenia wszystkich niezbędnych informacji dotyczących przebiegu i skutków opisywanej w mediach sytuacji. Jednocześnie chcemy podkreślić, że Jagiellonia Białystok potępia takie zachowania i uważa je za rażące naruszenia zasad dyscypliny, na które nie ma miejsca w naszym Klubie. Po ustaleniu wszystkich szczegółów zajścia, zostaną wyciągnięte surowe konsekwencje – napisali przedstawiciele Jagiellonii Białystok.

Kamil W. dołączył do Jagiellonii Białystok na początku listopada 2020 roku. 23-latek zdążył rozegrać 7 spotkań i ani nie strzelił gola, ani nie asystował.

Źródło: TVP Sport

Lewandowski broni Grosickiego: „Kamil potrafi stworzyć coś z niczego”

W poniedziałek rozpoczęło się pierwsze zgrupowanie reprezentacji Polski pod przewodnictwem Paulo Sousy. Na konferencji prasowej Robert Lewandowski wypowiedział się m.in. na temat obecności Kamila Grosickiego na kadrze.

Czas na nowe

18 stycznia 2021 roku Zbigniew Boniek poinformował o zwolnieniu Jerzego Brzęczka ze stanowiska selekcjonera reprezentacji Polski. Prezes PZPNu kilka dni później zaprezentował światu nowego trenera naszej kadry – Paulo Sousę. Portugalczyk podczas swojej kariery prowadził m.in. takie zespoły, jak QPR, Fiorentina czy Bordeaux.

W kadrze za zasługi?

W poniedziałek, z małym poślizgiem, rozpoczęło się pierwsze zgrupowanie kadry pod okiem nowego selekcjonera. Portugalczyk powołał m.in. Kamila Grosickiego, który ostatni raz na boisku zameldował się 12 grudnia 2020 roku. Wielu kibiców zastanawia się czy rzadko grający 32-latek może się do czegoś przydać. Za zawodnikiem WBA wstawił się kapitan biało-czerwonych.

– Często bywa tak, że zawodnik, który gdzieś w klubie ma problemy i nie gra regularnie, przyjeżdża na reprezentację z ambicją pokazania tego czegoś, czego nie ma jak pokazać w klubie. Już nie raz piłkarze, którzy mają problemy w klubie, doskonale prezentowali się w reprezentacji. Tak może być również w przypadku Kamila Grosickiego – powiedział Robert Lewandowski na konferencji prasowej.

– Kamil wiele tej reprezentacji dał, potrafił z niczego stworzyć coś i dać drużynie sygnał do ataku. Są piłkarze, którzy nawet gdy mniej grają mają coś w sobie i potrafią pomóc drużynie – podsumował kapitan reprezentacji Polski.

Poznaliśmy nowe stroje reprezentacji Argentyny [ZDJĘCIA]

Argentyńska federacja piłkarska we współpracy z firmą ADIDAS zaprezentowała nowe, domowe stroje reprezentacji. W filmie promującym wzięli udział m.in. Paulo Dybala, czy sam Leo Messi.

Nowe koszulki reprezentacji Argentyny

Nowy komplet domowych strojów nadal pozostanie w biało-niebieskich barwach. Poza klasycznymi, pionowymi pasami pojawił się również delikatny wzór. W komplecie z koszulką są także czarne spodenki z niebieskimi pasami po bokach.

https://twitter.com/football2000_/status/1374019908678381570

Znamy stanowisko Jagiellonii ws. Kamila Wojtkowskiego. Klub opublikował oświadczenie

Nie milkną echa ostatnich wydarzeń z udziałem Kamila Wojtkowskiego. Piłkarz Jagiellonii Białystok w niedzielę uciekał przed policją i doprowadził do wypadku. Klub opublikował komunikat w tej sprawie.

Wypadek Kamila Wojtkowskiego

Według wcześniejszych doniesień, Kamil Wojtkowski w niedzielę miał spowodować wypadek samochody. Piłkarz Jagiellonii miał nie zatrzymać się do kontroli drogowej, a następnie podjął się próby ucieczki przed funkcjonariuszami. Policja podejrzewa, że 23-latek mógł być pod wpływem środków odurzających. Więcej o tym pisaliśmy tutaj.

Komunikat Jagiellonii

Klub z Białegostoku opublikował w tej sprawie krótkie oświadczenie. Na więcej informacji przyjdzie nam jednak jeszcze poczekać.

– W związku z wydarzeniami jakie miały miejsce minionej niedzieli z udziałem zawodnika naszego klubu, Zarząd Jagiellonii Białystok Sportowej Spółki Akcyjnej informuje, że jest w trakcie gromadzenia wszystkich niezbędnych informacji dotyczących przebiegu i skutków opisywanej w mediach sytuacji – napisali przedstawiciele Jagiellonii Białystok.

– Jednocześnie chcemy podkreślić, że Jagiellonia Białystok potępia takie zachowania i uważa je za rażące naruszenia zasad dyscypliny, na które nie ma miejsca w naszym Klubie. Po ustaleniu wszystkich szczegółów zajścia, zostaną wyciągnięte surowe konsekwencje – dodali włodarze.

PSG szykuje nowy kontrakt dla Neymara. „Ogromny bonus” za wygranie Ligi Mistrzów

Już wkrótce może wyjaśnić się przyszłość Neymara. Brazylijczyk niedługo może przedłużyć umowę z PSG, gdyż włodarze z klubu z Paryża przygotowali już dla niego niezwykle interesującą umowę.

Neymar reprezentuje barwy Paris Saint-Germain od 2017 roku. Przez niemal 4 lata gry dla klubu z Francji Ney zdobył 83 bramki w 104 oficjalnych meczach. Brazylijczyk ma niezwykle istotny wpływ na grę swojego zespołu, co widać szczególnie wtedy, kiedy brakuje go na boisku.

Neymar na dłużej w Paryżu?

Obecny kontrakt Neymara z PSG obowiązuje do końca czerwca 2022 roku. Jak podaje Fabrizio Romano, władze klubu z Paryża szykują już dla 29-letniego skrzydłowego nową, niezwykle atrakcyjną umowę.

– Neymar jest na dobrej drodze do podpisania nowego kontraktu z Paris Saint Germain do czerwca 2026 roku. Obie strony ustalają ostatnie detale – w kontrakcie zostanie zawarty „ogromny bonus” dla piłkarza w przypadku wygranej PSG w Lidze Mistrzów w następnych latach – poinformował Twitterze Fabrizio Romano.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Ogromna podwyżka dla Kyliana Mbappe? Władze PSG chcą przekonać Francuza do przedłużenia kontraktu

Ten mecz Ligi Mistrzów pokaże TVP. Kibice w Polsce będą zadowoleni!

Marek Szkolnikowski, dyrektor TVP Sport, zasygnalizował, jaki mecz Champions League ma zostać pokazany w TVP. Polscy kibice powinni być zadowoleni.

Czas na przerwę reprezentacyjną

W najbliższych kilkunastu dniach czeka nas przerwa od rozgrywek klubowych. Kibice piłki nożnej z pewnością nie będą mogli jednak narzekać na nudę, gdyż w tym czasie czekają nas mecze eliminacji do Mistrzostw Świata. Po zakończeniu zmagań w narodowych barwach piłkarze wrócą do swoich klubów, a wtedy najlepsi staną do walki w Champions League.

Kiedy wraca Liga Mistrzów?

19 marca odbyło się losowanie par ćwierćfinałowych Ligi Mistrzów. Pierwsze starcia w tej fazie rozgrywek zaplanowano na 6/7 kwietnia. Rewanże odbędą się tydzień później.

Pary ćwierćfinałowe Champions League w sezonie 2020/21:

  • Bayern Monachium – Paris Saint-Germain
  • Manchester City – Borussia Dortmund
  • FC Porto – Chelsea
  • Real Madryt – Liverpool

Jaki mecz pokaże TVP?

Jak widzimy, na tym etapie czeka nas kilka niezwykle ciekawych par. Szczególnie ciekawe zapowiada się pojedynek Bayernu z PSG. Będzie to swego rodzaju rewanż za finał z poprzedniego sezonu Ligi Mistrzów. Wówczas lepsi okazali się Bawarczycy.

Dyrektor TVP Sport, Marek Szkolnikowski, podzielił się nieco tajemniczym wpisem na swoim koncie na twitterze. Z jego wypowiedzi można wywnioskować, że publiczna telewizja pokaże wspomniane już starcie Bayernu z PSG. Piłkarscy kibice z Polski z pewnością będą zadowoleni, gdyż będą mieli okazję ponownie zobaczyć Roberta Lewandowskiego w akcji.

Harry Kane gotowy na odejście z Tottenhamu. „Levy chciałby za niego więcej niż 120 milionów funtów”

Dziennikarz brytyjskiego portalu The Athletic przekonuje, że Harry Kane chce opuścić Tottenham. David Ornstein mówi jednak, że piłkarz nie zdradzi tego publicznie.

Spurs grają poniżej oczekiwań. Odpadnięcie z Ligi Europy z Dinamem Zagrzeb ukazało w jakim miejscu znajdują się Koguty. Sytuacja w tabeli też nie zachwyca fanów Tottenhamu. Harry Kane powoli ma tego dość. Chciałby w końcu powalczyć o jakieś trofea.

– Rozmawiam z wieloma ludźmi. Panuje między nimi zgoda co do tego, że Kane chciałby odejść z Tottenhamu. Nie może jednak tego powiedzieć publicznie. Chciałby zdobywać trofea. Nie wygląda na to, że jest to możliwe w Tottenhamie. Sądzę, że byłby otwarty na transfer – cytuje Ornsteina portal Meczyki.pl

Cena zaporowa

Kane’owi może być ciężko z opuszczeniem Tottenhamu. Napastnika łączono w przeszłości z Realem Madryt. Właściciel Tottenhamu zażądał jednak zbyt wysokiej sumy. Podobnie jest w tym przypadku. Dziennikarz uważa, że Levy chciałby otrzymać z Anglika ponad 120 mln funtów.

– Daniel Levy chciałby za niego znacznie więcej niż 120 mln funtów. Ponadto nie zamierza go sprzedawać do żadnego z rywali z Premier League. <oże będą na niego chętni, ale nie sądzę, by transakcja doszła do skutku – dodał dziennikarz.

Źródło: Meczyki.pl

Mistrzowie Poznania otrzymają… kebaba. Ciekawa inicjatywa restauracji

Warta i Lech Poznań toczą zacięty bój o miano najlepszego zespołu ze stolicy Wielkopolski. Zieloni mają tyle samo punktów co Kolejorz, jednak drużyny rozdzielają dwie pozycje w tabeli PKO BP Ekstraklasy. Poznańska restauracja zaproponowała zwycięzcom tego starcia… kebabową ucztę.

Lech Poznań i Warta Poznań zajmują odpowiednio 8. i 10. miejsce w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. Całe miasto żyje wspomnianą rywalizacją, a drużyny są często do siebie porównywane. Gorzej wychodzi na tym Kolejorz, któremu często zarzuca się brak walki i oddania klubowym barwom. Warta robi zaś wynik ponad miarę. Jeszcze półtora roku temu Zielonym za cel stawiano utrzymanie się w I Lidze. Teraz grają w Ekstraklasie i prezentują się naprawdę solidnie.

Walka o ucztę

Z ciekawą inicjatywą w celu dodania smaczku tej rywalizacji wyszła poznańska restauracja Kura Warzyw. Knajpa specjalizująca w robieniu kebabów zaprasza Wartę lub Lecha na ucztę. Warunkiem jest zwycięstwo w walce o mistrzostwo Poznania.

Afera kebabowa

Zapewne z walki o kebabową ucztę zadowolony będzie Mickey van der Hart, który lubi przekąsić sobie tę potrawę o każdej porze. Przypomnijmy, że w poprzednim sezonie Holender po jednym z zawalonych meczów o 5 rano przekąszał na mieście wspomniane danie. Później w wywiadzie tłumaczył się następującymi słowami:

– Przyjechali do mnie bracia, nie widziałem ich 2,5 miesiąca, poszliśmy na miasto coś zjeść, nie spodziewałem się, że to może być coś nadzwyczajnego. Dopiero na drugi dzień w klubie koledzy powiedzieli mi, że jest z tego powodu zamieszanie.

fot. Facebook/Dział Skautingu Lecha Poznań

Źródło: Gazeta Wyborcza, TVP Sport

Powraca temat Błaszczykowskiego w reprezentacji Polski. „Nie zasłużył na takie zapomnienie”

Jakub Błaszczykowski nie otrzymał powołania na marcowe spotkania reprezentacji Polski z powodu kontuzji i zapewne nie tylko. Zawodnik Wisły Kraków nie załapał się nawet do szerokiej kadry biało-czerwonych. Dariusz Dziekanowski uważa, że 108-krotny reprezentant nie zasługuje na zapomnienie i powinien otrzymać szansę pożegnania się z publicznością.

Błaszczykowski w kadrze?

35-letni kapitan Wisły Kraków leczy kontuzję, a ostatni mecz zagrał 19 lutego. Mimo to, Dariusz Dziekanowski w sowim felietonie dla Przeglądu Sportowego promuje jego kandydaturę do reprezentacji Polski. „Dziekan” uważa, że Błaszczykowski nie zasługuje na zapomnienie. Felietonista apeluje do PZPN lub sztabu, aby zorganizować pomocnikowi odpowiednie pożegnanie.

– On na takie zapomnienie nie zasłużył. Nie mam na myśli tego, że Błaszczykowski na powołanie na najbliższe mecze zasłużył. Uważam, że Kuba zasługuje na to, żeby w zapomnienie na razie nie odchodzić, a jeśli ma się z kadrą pożegnać, to niech odbędzie się to tak, jak powinno – pisze w Przeglądzie Sportowym 58-latek.

– Jeśli miałoby dojść do zakończenia reprezentacyjnej kariery – należałoby pozwolić mu pożegnać się z kibicami na stadionie – tak, jak zrobił to jego przyjaciel Łukasz Piszczek – cytuje Dziekanowskiego portal WP Sportowe Fakty.

„Dziekan” apeluje o to, by PZPN ustalił, czy selekcjoner interesuje się kandydaturą Błaszczykowskiego. Jeśli nie – związek powinien zadbać o mecz pożegnalny dla legendy Wisły Kraków. Bilans 35-latka w bieżącym sezonie to 9 spotkań i 3 bramki. Według wyliczeń transfermarkt.de w tej kampanii „Kuba” zaliczył tylko 383 minut na boisku.

Źródło: Przegląd Sportowy, WP Sportowe Fakty

Piłkarz Jagiellonii rozbił auto i uciekał przed policją. Mógł być pod wpływem środków odurzających

Na co dzień występujący w barwach Jagielloni Białystok Kamil Wojtkowski w niedzielę rozbił samochód. Piłkarz próbował ucieczki, jednak ostatecznie i tak wpadł w ręce funkcjonariuszy.

Kamil Wojtkowski miał wypadek

Jak podaje Onet Sport, Kamil Wojtkowski w niedzielę miał wypadek samochodowy, w którym dość mocno uszkodził pojazd. Piłkarz miał nie reagować na sygnały policji, która chciała zatrzymać go do kontroli. 23-latek próbował ucieczki, w skutek czego spowodował stłuczkę. Piłkarz porzucił pojazd i próbował pieszej ucieczki.

Piłkarz będzie miał poważne problemy

W poniedziałkowy poranek Wojtkowski sam zgłosił się na komisariat w celu złożenia wyjaśnień. Za swoje wybryki piłkarzowi Jagiellonii grozi nawet do kilku lat więzienia. Ponadto Onet pisze, że policjanci podejrzewają go o bycie pod wpływem środków odurzających.

– Jak udało nam się dowiedzieć, policjanci podejrzewają, że Wojtkowski był pod wpływem środków odurzających – czytamy na Onet Sport.

https://twitter.com/MarioG0601/status/1373942100660776963

Nie jest to pierwszy tego typu przypadek w karierze Wojtkowskiego. Wcześniej piłkarz również miał wypadek i uszkodził pojazd, jednak wówczas uniknął większych konsekwencji. Pisał o tym m.in. portal weszło.com.

Początki kariery

Kamil Wojtkowski swoją przygodę z piłką rozpoczął w Polsce, jednak już w wieku 17 lat przeniósł się do akademii RB Lipsk. W zespole Byków jednak nie zdołał na poważnie zaistnieć i po dwóch latach wrócił do Polski, przywdziewając koszulkę Wisły Kraków.

Od listopada 2020 roku jest piłkarzem Jagiellonii Białystok. W żółto-czerwonych barwach, póki co, zagrał w zaledwie siedmiu spotkaniach.

źródło: Onet

Zieliński rozgrywa najlepszy sezon w Serie A. Włoskie media są zachwycone

Włoskie media kolejny raz nie kryją swojego zachwytu nad formą Piotra Zielińskiego. Polak miał bardzo duży wkład w ostatnie zwycięstwo Napoli. Dziennikarze z Półwyspu Apenińskiego twierdzą, że 26-latek był jednym z najlepszych piłkarzy na boisku.

Napoli pokonało w niedzielę AS Romę 2-0. Nad pomocnik może nie strzelił gola, ani nie zanotował asysty, ale to jego akcje przyczyniły się do wygranej. Pomocnik kreował wiele akcji i właściwie poprowadził swój zespół do zwycięstwa.

Dzięki zainkasowaniu trzech punktów w Rzymie Napoli wciąż liczy się w walce o Ligę Mistrzów. Ekipa spod Wezuwiusza zajmuje obecnie 5. miejsce w tabeli Serie A. Mają jeden mecz rozegrany mniej od Atalanty, która znajduje się dwa „oczka” przed nimi.

„Nie do złapania”

Włoskie media po ostatnim gwizdku sędziego zachwycały się występem Polaka. Według wielu serwisów Zieliński był jednym z najlepszych zawodników na boisku, co odzwierciedlają noty, jakie otrzymał.

Dziennikarze „La Gazzetta dello Sport” przyznali mu ocenę „7,5” w dziesięciostopniowej skali.

– Nie do złapania – napisano o 26-latku.

Tak samo Zielińskiego ocenili redaktorzy z „tuttonapoli.net”. Lokalny serwis także nie mógł wyjść z podziwu dla reprezentanta Polski.

– Co za widok. Rywale nie potrafili go zatrzymać. Świetnie grał na osi z Insigne, dzielił Romę na dwie części i wielokrotnie posyłał swoim kolegom dobre piłki, dzięki czemu Napoli miało wiele akcji – podkreślała redakcja.

Nieco niżej, bo na „siódemkę” ocenił pomocnika „goal.com”. Serwis zaznaczył jednak, że Polak był zdecydowanie jednym z najlepszych piłkarzy spotkania. „calcionapoli24.it” pisze natomiast, że 26-latek jest o krok od rozegrania swojego najlepszego sezonu w Serie A w swojej dotychczasowej karierze.

Również włoski oddział Eurosportu piał z zachwytu. Dziennikarze odnotowali, że to Zieliński wywalczył rzut wolny, z którego później padł gol dla Napoli.

– Dobrze się poruszał na boisku. To cudowne, gdy wywalczysz rzut wolny, po którym pada gol – napisali.

– Zawsze znalazł miejsce, by zranić rywala – dodało także calciomercato.it.

Najman także odpowiedział na wpis Bońka. „Zbyszku, skończ pie*dolić!”

– Bonito, Zbyszku, skończ pie*dolić! – napisał Marcin Najman do Zbigniewa Bońka. 42-letni pięściarz w ten sposób skomentował ostatni wpis prezesa PZPN o przegranej walce Głowackiego z Lawrence’em Okolie.

Echa porażki „Główki” nie milkną. Głownie za sprawą Zbigniewa Bońka, który w dość mocny sposób skomentował postawę polskiego zawodnika. Na jego krytykę wobec boksera zareagowali już między innymi Maciej Sulęcki czy Artur Szpilka. 

„Bonito, skończ pie*dolić”

Do pieca dołożył jeszcze Marcin Najman. Pięściarz stwierdził, że Głowacki wcale nie przegrał ze swoim rywalem, a z wiekiem. Według niego on sam dawniej mógł „dziesięć razy więcej niż teraz”.

– Zmierzch Bogów zawsze następuje choć każdy młody zawodnik tego nie bierze pod uwagę. Moim zdaniem Głowacki przegrał z wiekiem, a nie Okolim. Nie byłem wybitny, ale był okres, gdzie mogłem w walce dziesięć raz więcej niż teraz. Spotka to każdego. Bonito, Zbyszku, skończ pie*dolić! – napisał Najman.

Arkadiusz Milik wróci do Włoch? Tym razem nie chodzi o Juventus!

Arkadiusz Milik ponownie jest łączony z powrotem do Włoch. Prędzej mówiło się o ponownym zainteresowaniu ze strony Juventusu, a do Starej Damy w wyścigu o Polaka dołączył teraz Inter Mediolan.

Arek Milik udanie rozpoczął swoją przygodę w Olympique Marsylia. W ośmiu dotychczasowych meczach dla OM Polak strzelił 4 bramki. Na pierwszy rzut oka może i nie jest to jakaś niezwykle imponująca statystyka. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę ostatnią formę biało-niebieskich, to każdą bramkę należy traktować jako wartość dodaną, gdyż nikt nie oczekuje od niego, aby wpisywał się na listę strzelców co mecz.

Inter chce wzmocnić linię ataku

Obecnie zespół Antonio Conte preferuje grę na dwóch napastników, którymi są Romelu Lukaku oraz Lautaro Martinez. Obaj mają ustabilizowaną pozycję w klubie i z reguły wywiązują się ze swoich obowiązków co najmniej przyzwoicie.

Dla Argentyńczyka przygotowywana jest nowa umowa na 3 lata, na mocy której piłkarz miałby zarabiać 4.5 miliona euro rocznie + bonusy. Ponadto usunięta zostałaby klauzula odstępnego, która wynosi obecnie 111 milionów euro. Serwis fcinter.pl pisze, że Nerazzurri chcą oprzeć przyszłość klubu właśnie wokół tego piłkarza.

Możliwa wymiana między Interem a Olympique Marsylia

Jak donosi serwis „InterLive”, Inter Mediolan chce wzmocnić konkurencję w ataku poprzez kupno Arkadiusza Milika. Inter myśli o wymianie, w której oferuje Matiasa Vecino. Innym piłkarzem, który mógłby wziąć udział w wymianie, jest Arturo Vidal. O zainteresowaniu Chilijczykiem ze strony Marsylii pisaliśmy tutaj.

Włoski portal poświęcony Interowi powołał się na słowa Arka z wywiadu udzielonego „L’Equipe”.

– Chcę grać w najlepszych klubach na świecie, to jest mój cel. Czy będzie to za dwa lata czy za dwa miesiące, nie ma znaczenie. Moim celem jest po prostu to zrobić. Mam 27 lat i zamierzam zrobić wszystko, aby tak się stało – skomentował Polak.

źródło: fcinter.pl, interlive.it, sport.pl 

Trener Brighton pod wrażeniem gry Jakuba Modera. „Był fantastyczny”

Jakub Moder wreszcie zagrał w Premier League od pierwszej minuty. Polak zanotował dobry występ, o czym świadczą m.in. słowa trenera Brighton & Hove Albion. Graham Potter uważa, że wychowanek Warty Poznań był fantastyczny.

Pełnoprawny debiut

Moder zadebiutował w Premier League 27 lutego przeciwko West Bromwich Albion. Wtedy jednak na boisku zameldował się z ławki rezerwowych. W sobotni wieczór miał okazję zagrać od pierwszej minuty. Mewy podejmowały u siebie Newcastle, czyli jednego z rywali w walce o utrzymanie w elicie.

Pochwały od szkoleniowca

Pomocnik dobrze rozpoczął spotkanie. Swoją aktywnością i strzałami pobudzał zespół do żywszej gry. Brighton ostatecznie wygrało ze Srokami aż 3:0, a Polak był jednym z najlepszych na boisku. O tym świadczą m.in. słowa Grahama Pottera, trenera Mew.

– Uważam, że był fantastyczny. Miał pecha, bo na początku stworzył kilka sytuacji, ale jednak nie strzelił gola. Pozytywnie wpłynął na postawę całej drużyny. Pchał grę do przodu, miał dobry timing, podawał celnie i mądrze. Przyczynił się do naszego zwycięstwa. To był naprawdę efektowny debiut w pierwszym składzie – cytuje Anglika portal WP Sportowe Fakty.

Zobacz również: Udany występ Modera w Premier League. Polak otrzymał znakomite oceny [WIDEO]

fot. Brighton & Hove Albion

Źródło: WP Sportowe Fakty