NEWSY I WIDEO

Włosi zachwyceni Szczęsnym! „Juve, postawcie mu pomnik”

W środowym meczu Serie A Sassuolo zremisowało z Juventusem 3:3. Po spotkaniu włoskie media nie mogły przestać chwalić Wojtka Szczęsnego.

Spotkanie Sassuolo z Juventusem miało dramatyczny przebieg. W 12. minucie meczu Stara Dama prowadziła już  2:0 po bramkach Danilo i Higuaina. Potem do gry zabrali się gospodarze, jednak świetne interwencje Wojtka Szczęsnego nie pozwoliły im na to. Polski bramkarz ostatecznie skapitulował i to 3 razy, jednak włoskie media zgodnie nazwały go bohaterem spotkania.

https://twitter.com/BI_1897/status/1283499761971142657?s=20

Dosłownie uratował Juve. W pierwszej połowie w kapitalny sposób zatrzymał Muldura, a potem Caputo i Berardiego. Znakomicie spisał się również w drugiej połowie, dzięki niemu „Stara Dama” nie przegrała – napisało o Szczęsnym Il Messaggero, które oceniło występ Polaka na ósemkę

Polski golkiper znalazł się na okładce Tuttosport z dopiskiem „Juve, postawcie mu pomnik”

https://twitter.com/FrSerieA/status/1283618670317654023?s=20

Szczęsny zaliczył wczoraj aż 7 interwencji – od marca 2014 roku żaden bramkarz Juventusu nie był tak zapracowany. 

W kilku okazjach dosłownie utrzymywał zespół na powierzchni, dzięki trzem interwencjom, zasługującym na brawa. Nie mógł zrobić niczego przy straconych golach – napisało o Polaku Tutto Juve, oceniając jego występ na 7

Po 33. kolejkach Juventus zajmuje pozycję lidera Serie A i jest na dobrej drodze do zdobycia mistrzostwa. Stara Dama ma obecnie 77 punktów, czyli o 7 więcej, niż druga Atalanta. Do końca sezonu pozostało 5 kolejek.

Piękna to była kariera, nie zapomnimy jej nigdy. Paweł Brożek kończy przygodę z piłką

„Definitywnie kończę karierę” – wyjawił Paweł Brożek w rozmowie z Gazetą Krakowską. Decyzję w tej sprawie podjął już przed rozpoczęciem obecnego sezonu.

Piękna to była kariera, nie zapomnimy jej nigdy. Bo niby jak mielibyśmy określić karierę Pan Pawła. Pojechał na Mistrzostwa Europy, pojechał na Mundial, w reprezentacji łącznie zaliczył 38 występów.

Ponad 400 meczów w barwach Wisły Kraków i bezsprzeczny status legendy. Poza tym świata też trochę zwiedził, grał bowiem m.in. w Celticu. Większość polskich piłkarzy życzyłaby sobie takiej kariery, jaką miał Paweł Brożek.

Definitywnie kończę karierę. Decyzję podjąłem już przed startem tego sezonu. Może wtedy jeszcze nie na sto, ale na pewno na 95 procent, że to mój ostatni rok zawodowego grania w piłkę. Starałem się grać najlepiej, jak potrafię i myślę, że w pełnym zdrowiu dałbym radę grać jeszcze przez sezon.

Z ostatnim zdaniem jak najbardziej się zgadzamy. Pomimo 37 lat na karku Brożek był główną postacią w swojej drużynie. W obecnym sezonie ekstraklasy zagrał w 18 meczach i zdobył 8 bramek. Stosunku zdobytych bramek do liczby rozegranych meczów z pewnością pozazdrościłoby wielu młodszych kolegów po fachu. Występów byłoby więcej, gdyby nie złamanie ręki, którego doznał na początku czerwca.

W sobotę Wisłę czeka ostatni mecz w tym sezonie ekstraklasy, a zatem jest to ostatnia szansa, by Paweł Brożek pożegnał się z kibicami. O kwestii pożegnalnego meczu 37-latek wypowiedział się następująco:

 Bardzo bym chciał zagrać, ale jeszcze nie wiem, czy to będzie możliwe. Miałem badania złamanej ręki w poprzedni czwartek i wykazały, że jeszcze nie wszystko się zrosło tak, jak powinno. Od tamtego czasu mija już jednak tydzień, do soboty będzie w sumie dziesięć dni, więc może uda się zdążyć i dostanę zgodę lekarza choćby na chwilę gry.

Fatalny błąd bramkarza! Co on zrobił? [WIDEO]

W meczu 35. kolejki najlepszej ligi świata Cracovia przegrała na swoim terenie z Lechem Poznań 1:2. Jedyną bramkę dla Pasów zdobył obrońca Kolejorza, który po prostu wycofał piłkę do bramkarza. Co zrobił wtedy Szymański? Tego nie wie nikt.

https://twitter.com/Prywaciarrz/status/1283497073531408384?s=20

Gareth Bale na wylocie! Real Madryt ma go dość

Władze Królewskich mają już dość niesfornego Garetha Bale’a w swoich szeregach. Są gotowi spłacić jego kontrakt z góry, aby piłkarz latem zmienił klub.

Już jutro Real Madryt może sobie zapewnić Mistrzostwo Hiszpanii. Jednak o ich możliwym sukcesie jest tak samo głośno, jak o skandalicznym zachowaniu Garetha Bale’a. Walijczyk coraz bardziej daje do zrozumienia, że skoro Królewscymają go w poważaniu, to on ich także. Udowodnił to chociażby tym, jak udawał, że śpi w trakcie meczu z Deportivo Alaves.

https://twitter.com/SocratesDergi/status/1281909730949173253?s=20

W poniedziałek Walijczyk poszedł o krok dalej. Piłkarz z nudów zrobił sobie lornetkę z papieru toaletowego i udawał, że ogłada spotkanie.

https://twitter.com/Cuencatron/status/1282894648172740612?s=20

Po takim zachowaniu Bale’a władze Realu Madryt powiedziały „dość„. Jak podaje dziennik „The Sun” w ciągu kilkunastu dni Walijczyk odejdzie z klubu. Jeżeli pomocnika nie wykupi żaden inny klub, to zarząd Królewskich jest gotów wypłacić zawodnikowi resztę kontraktu. Jest to aż 15 milionów euro, ponieważ kontrakt Garetha obowiązuje do czerwca 2022 roku.

Gorzki upadek brazylijskiej ikony. Adriano nie wygląda dobrze [WIDEO]

Od momentu zakończenia przygody z piłką Adriano popadł w wiele problemów. Brazylijczykiem zawładnął nie tylko alkohol, ale i narkotyki.

Adriano nigdy nie był sportowcem idealnym. Już w czasie kariery często uczęszczał na imprezy, gdzie nie stroniono od alkoholu. Wraz z końcem kariery na dobre opuścił świat piłki. Na próżno go szukać w mediach jako ekspert, nie zobaczymy go również na ławce trenerskiej.

Obecnie, jeśli w mediach pojawia się nazwisko Brazylijczyka to tylko w kontekście kolejnych skandali. Imprezy, używki, kłótnie. To główne zajęcia byłego piłkarza m.in. Interu.

„Rozklejam się, gdy oglądam mecze i zdaję sobie sprawę, że kiedyś grałem na takim poziomie” – wyznał kiedyś Adriano. To może być też powód, dla którego Brazylijczyk wdepnął w bagno i na dobre w nim się „zadomowił”. Kilka lat temu wyznał, iż do picia alkoholu przyczyniła się śmierć jego ojca:

Śmierć mojego ojca pozostawiła mnie z wielką pustką, czułem się bardzo samotny. Czułem się szczęśliwy tylko wtedy, kiedy piłem. Wypiłem wszystko, co miałem: wino, whisky, wódkę, piwo.

Tym razem internet obiegło kolejne nagranie z jego udziałem. Na wideo widzimy jak Adriano kroczy po  ulicach Rio de Janeiro przy pomocy któregoś z kolegów. Nie idzie sam, bo nie dałby rady.

https://twitter.com/OliveiraFabia_/status/1282418744598433792

Adriano swoją karierę na dobre zakończył w 2016 roku, kiedy pożegnał się z amerykańskim Miami United. Kibicom futbolu najbardziej kojarzy się z czasów gry w Interze, z którym 4-krotnie zdobył mistrzostwo Włoch. W reprezentacji meczów zagrał 48 razy i zdobył 27 bramek.

„Nie chciałem już więcej trenować De Gei”. Szokujące wyznanie byłego trenera Manchesteru United

„Nie chciałem już więcej trenować De Gei”. W takich słowach swoje odejście z Old Trafford skomentował Emilio Alvarez. Hiszpan był trenerem bramkarzy w angielskim klubie.

Emilio Alvarez pełnił funkcję trenera bramkarzy Manchesteru United od lipca 2016 roku do września 2019 roku. Alvarez bardzo dobrze się dogadywał oraz miał bliskie relacje z Davidem De Geą. Rodak Alvareza wielokrotnie chwalił sobie współpracę z 58-latkiem.

Na jesieni ubiegłego roku Daily Mail stwierdził, że przyczynami zwolnienia mogły być słabe wyniki, a także relacje pomiędzy hiszpańskim trenerem a pozostałymi bramkarzami, które stawały się coraz bardziej napięte.

Według rozmowy ukazanej na portalu goal.com Manchester nie zwolnił Alvareza. Hiszpan z własnej woli opuścił Old Trafford. Alvarez poprosił o spotkanie, na którym zaoferowano mu nowy kontrakt, lecz on sam odrzucił propozycję kontraktu.

To nieprawda, że Manchester United mnie zwolnił. Kiedy De Gea przedłużył umowę, zarząd również mi zaproponował nowy kontrakt. To ja poprosiłem o spotkanie z klubem, abym mógł powiedzieć im, że chcę opuścić klub.

Powiedziałem im, że odchodzę nie dlatego, że chcę odejść z Manchesteru. Chciałem przestać trenować Davida De Geę.

A o co tak naprawdę poszło? David De Gea negocjował i podpisał nową umowę z United za plecami Alvareza. Mimo że 58-latek od początku swojej przygody w Anglii pracował nad przedłużeniem jego umowy.

Po prawie 3 latach ciężkiej pracy i wielu spotkań dot. przedłużenia jego umowy i próby uczynienia Davida najlepiej zarabiającym piłkarzem na świecie dowiedziałem się, że podpisał umowę za moimi plecami. Uznałem to za brak lojalności.

Zapytałem Davida, dlaczego nic mi nie powiedział. Odpowiedział, że kazano mu, nikomu nic nie mówić. To miało na mnie ogromny wpływ. Rozumiem mój zawód, nie możesz pomóc komuś się rozwijać, jeśli nie masz do niego pełnego zaufania i dlatego zdecydowałem się opuścić United.

Atak na właściciela włoskiego klubu! Zażądali od niego…

Massimo Cellino, właściciel Brescii, padł ofiarą ataku włoskich złodziei. Oprawcom spodobał się jego zegarek.

Włoski portal „Il Giorno” informuje, że do zdarzenia doszło w niedzielne popołudnie w miejscowości Padenghe. Do prezesa Brescii zbliżyło się dwóch oprawców na motocyklu, po czym zażądali od 63-latka jego zegarka.

Cellino nie uległ napastnikom i podjął próbę ucieczki. Napastnicy odpuścili próbę pościgu, lecz mimo to, Cellino przypłacił ucieczkę zdrowiem. Prezesowi Brescii udało się uniknąć strat materialnych, lecz podczas ucieczki uderzył w drzwi samochodu. Włoch udał się do szpitala, gdzie stwierdzona u niego uraz nosa.

https://twitter.com/WesleyVictorM/status/1282811410926501895

Nie jest to pierwszy atak na celebrytów w wykonaniu chuliganów we Włoszech. Całkiem niedawno złodzieje zaatakowali Samu Castillejo i Bryana Cristante. W poprzednich latach ofiarami ataków byli m.in. Arkadiusz Milik i Piotr Zieliński. Pierwszemu skradziono zegarek, a w przypadku Piotrka ucierpiała głównie jego dziewczyna, której skradziono samochód.

Ronaldo Junior ma problemy z prawem? Sprawę bada policja

10-letni syn Cristiano Ronaldo wpadł w tarapaty. Policja bada nagranie, na którym chłopiec bawi się na skuterze wodnym. Problem w tym, że taka rozrywka jest dozwolona tylko dla dorosłych.

Cristiano Ronaldo Junior spędza wakacje na Maderze wraz z siostrą swojego taty – Elmą Aveiro. Ciocia chłopaka na swoim profilu na Instagramie opublikowała nagranie, na którym widać, jak 10-latek bez opieki osoby dorosłej szaleje na skuterze wodnym. Nie był do tego uprawniony, ponieważ, nie ukończył 18 roku życia i nie posiadał specjalnej licencji, czego wymaga portugalskie prawo.

Wideo szybko zniknęło z mediów społecznościowych, jednak w internecie nic nie ginie. Za takie lekkomyślne zachowanie grozi kara od 250 do 2500 funtów. Policja bada, do kogo należał skuter z nagrania.

https://www.instagram.com/p/CBh71KRgsOx/

 

Płacheta odejdzie ze Śląska? Angielski klub chce Polaka u siebie!

Przemysław Płacheta już tego lata może odejść ze Śląska Wrocław. Według portalu weszlo.com polskim skrzydłowym mocno interesuje się jeden ze spadkowiczów Premier League – Norwich City.

22-letni pomocnik po transferze z Podbeskidzia Bielsko-Biała do Śląska Wrocław prezentuje się bardzo dobrze. 8 bramek i 5 asyst w 34. spotkaniach, do tego jeszcze imponująca gra sprawiają, że młodzieżowym reprezentantem Polski interesuje się coraz więcej zagranicznych klubów. W kwietniu Płacheta trafił na listę zainteresować Olympiakosu, a teraz do walki o zawodnika Śląska dołączył się kolejny klub.

Według portalu weszlo.com pozyskaniem Przemysława Płachety zainteresowane jest Norwich City. Mimo tego, że Kanarki dopiero co opuściły Premier League, to byłby dobry kierunek transferowy dla młodzieżowego reprezentanta Polski. Trener Daniel Farke znany jest z elastycznego podejścia do taktyki i wprowadzania nowych zawodników do składu. Niemiecki szkoleniowiec stawia na atak pozycyjny i błyskawiczny odbiór piłki, co ma za zadanie zmęczyć rywali, a szybki skrzydłowy, jakim jest Płacheta, sprawdziłby się u niego idealnie.

https://twitter.com/NCFC_Transfers/status/1282822791780343808?s=20

Kariera Przemysława Płachety toczy się coraz szybciej. Rok temu pomocnik mógł trafić do Legii Warszawa, lecz zdecydował się na grę w barwach Śląska Wrocław. Patrząc na liczby, jakie wykręcił do tej pory, można powiedzieć, że był to dobry wybór, ponieważ w stołecznym klubie raczej nie miałby tyle okazji do grania.

 

Piłkarz Atletico nauczył rywala szacunku. Nie pozwolił mu… [WIDEO]

Ciekawą sytuację zarejestrowały kamery podczas meczu Atletico-Betis. W czasie gdy piłkarze obu drużyn schodzili do szatni, czujni pozostali piłkarze gospodarzy.

Na nagraniu nie widać, by którykolwiek z piłkarzy “Los Colchoneros” nadepnął na herb znajdujący się na murawie. Co więcej, podopieczni Diego Simeone nie pozwolili nadepnąć na niego piłkarzom Betisu. U zawodników Atletico zdecydowanie widać szacunek dla symboli klubowych, co się ceni.

https://twitter.com/pablonruiz/status/1282392115083980801?s=19&fbclid=IwAR0by04DIiA32I3eJwqLzT7d1P6sW8H1NG-80ICoKPWcUUc6-tCwA8kWGr8

Wszedł w pole karne, jak gorący nóż w masło! Niesamowita akcja obrońcy Realu [WIDEO]

Ferland Mendy, piłkarz Realu Madryt, zdobył  bramkę po niesamowitym rajdzie. Samodzielnie przedostał się z piłką w pole karne rywali, pomimo że był w otoczeniu kilku rywali. Rajd zakończył mocnym strzałem z ostrego kąta.

https://twitter.com/khaizcfc/status/1282769733864038401?s=21&fbclid=IwAR3ePekuFNUqXx6DSP_9P20OMZMvC7LYX5v9EfoGWxxI6lLvDrke4eUmMTU

https://twitter.com/Real_Univers/status/1282769589160628225

Lech Poznań znalazł następcę Gytkjaera? Jutro ma przejść testy medyczne!

Zdaniem niemieckiego „Bilda” Mikael Ishak zasili szeregi Lecha Poznań. 27-letni Szwed występował w minionym sezonie w barwach FC Nuernberg.

Umowa Szweda z niemieckim klubem obowiązywała do 12 lipca 2020 roku. Tak więc od dziś 27-latek jest wolnym agentem, a tym samym polski klub nie wyłoży za niego ani złotówki.

Pod koniec czerwca polskie media obiegła informacja o zainteresowaniu Ishakiem ze strony Lecha i Legii. Poza polskimi klubami jego usługami były zainteresowane również kluby z 2. Bundesligi. Jednak wszystko wskazuje na to, że wyścig o zakontraktowanie Szweda wygra Lech.

Według informacji podanych przez „Bilda” Lech wygrał wyścig o pozyskanie Ishaka, a ten już jutro ma pojawić się w Poznaniu, by podpisać kontrakt. Umowa miałaby obowiązywać do 30 czerwca 2023 roku.

W minionym sezonie Ishak reprezentował barwy FC Nuernberg na drugim szczeblu rozgrywek w Niemczech. Łącznie zagrał w 11 meczach ligowych, w których zdobył 1 bramkę. Piłkarz z takimi liczbami raczej nie zastąpi w pełni Gytkjaera, choć Lech w tej sytuacji praktycznie nic nie traci, bowiem nie zapłaci on za Szweda choćby złotówki.

Nowe informacje w sprawie Haalanda. Szef ochrony klubu zabrał głos.

W weekend internet opanowało nagranie, jak Erling Haaland zostaje wyrzucony z klubu nocnego. Szef ochrony dyskoteki, z której norweski napastnik został wyrzucony, podał powód takiej decyzji.

Po udanym sezonie w Borussi Dortmund Erling Haaland postanowił wypocząć w rodzinnych stronach. W miniony weekend w social mediach pojawił się filmik, jak norweski napastnik kłóci się z ochroniarzem nocnego klubu w Stavanger. Piłkarz musiał opuścić lokal.

Szef ochrony klubu nocnego w Stavanger zabrał głos i opowiedział, co zadziało się pod klubem. Wyjaśnił, że całe zajście zostało szybko wyjaśnione, a zawodnik BVB nie ponosi winy za zaistniałą sytuację.

Erling nie był pijany. Po rozmowie na zewnątrz klubu wykazał pełne zrozumienie dla całej sytuacji i chętnie współpracował. Ze względu na obecne przepisy dotyczące koronawirusa, pracownicy ochrony byli świadomi tłumu, który wytworzył się wokół Haalanda. Fani nie chcieli przestać tłoczyć się wokół niego, prosząc o zdjęcia i rozmawiając z piłkarzem. W końcu presja stała się tak wielka, że nie mieliśmy innego wyjścia. Musieliśmy poprosić go o odejście – wyjaśnia Christopher Naesheim, szef ochrony klubu

W Norwegii od połowy czerwca możliwe jest organizowanie imprez, w których uczestniczy nie więcej, niż 200 osób. Ci, którzy nie mieszkają w jednym gospodarstwie domowym, muszą zachować odległość co najmniej metra, dlatego właśnie tłok przy Haalandzie stał się problematyczny.

Hitowy transfer Legii? Był gwiazdą reprezentacji Polski podczas EURO 2016

Legia Warszawa, po zdobyciu mistrzowskiego tytułu, nie zamierza się zatrzymywać. W wywiadzie dla Przeglądu Sportowego Dariusz Mioduski przyznał, że do klubu może trafić 5-6 zawodników.

Mówiąc „hitowy transfer Legii” mieliśmy oczywiście na myśli zakontraktowanie Bartka Kapustki. O potencjalnym transferze Kapustki do Legii mówiło się już przed rozpoczęciem sezonu 2019/2020. Wtedy temat ucichł, lecz teraz wraca jak bumerang. Głos na temat transferu zabrał sam prezes klubu.

Bartek ma jeszcze kontrakt z Leicester, ale to idealny przykład piłkarza, który co najmniej rok temu powinien był zagrać w Legii. Gdyby chciał się u nas odbudować, zapraszamy.

Wspomniane 5-6 transferów jest również uzależnione od ostatecznego budżetu na transfery, a budżet jest głównie uzależniony od potencjalnego odejścia Karbownika, na którym Legia może zarobić do 10 milionów euro. Kolejnym czynnikiem warunkującym, to ile ostatecznie będzie wynosił budżet, jest awans do europejskich pucharów. Jak podkreśla Mioduski, awans jest niezbędny.

Mamy to wpisane w budżet, puchary są niezbędne, byśmy szli do przodu. Nie zrobimy postępu, łatając dziurę transferami. […] Bez tego trudno byłoby nam spiąć budżet.

Jeśli nie sprzedamy Michała Karbownika, to budżet będzie niewielki. Transfer to nie tylko kwota płacona klubowi, ale też pensja piłkarza, premia za podpis. Z powodu pandemii straciliśmy ponad 20 milionów zł, ale jesteśmy w stanie podziałać na rynku transferowym.

Dodatkowo w wywiadzie prezes Legii wypowiedział się nt. potencjalnych transferów z polskiej ligi.

Damjan Bohar? Raczej nikt nie zapłaci za niego miliona euro.
Przemysław Płacheta? Już prawie był u nas. Mieliśmy niemal wszystko dogadane, ale ostatecznie się nie udało.
Jorge Felix? Na polską ligę to fantastyczny zawodnik, ale czy jest w stanie grać na wyższym poziomie pod względem przygotowania fizycznego i intensywności?
Dusan Kuciak? Dobry bramkarz i jedna z opcji, ale nie wiem, czy transfer jest możliwy do przeprowadzenia, bo Słowak ma kontrakt z Lechią.

Poza tym Dariusz Mioduski zdradził pozycje, które wymagają koniecznego wzmocnienia. Wśród priorytetów znajdują się bramkarz (z powodu odejścia Majeckiego) oraz napastnik (kontuzja Kante).


TROLLNEWSY I MEMY