NEWSY I WIDEO

Zmiany transferowe w Premier League! Brexit ostro namieszał

W związku z Brexitem FA wprowadziło pewne zmiany w polityce transferowej. Kluby będą miały problemy ze sprowadzaniem młodych zawodników.

Zmiany w przepisach transferowych

Home Office zatwierdził nowe przepisy transferowe, które od 1 stycznia 2021 roku będą funkcjonować w Anglii. Oznacza to, że kluby grające w klasach rozgrywkowych od League Two będą miały ograniczone pole, co do ściągania młodzieżowców. Zespoły w trakcie najbliższego okienka będą mogły zakontraktować maksymalnie trzech zagranicznych piłkarzy poniżej 21. roku życia (od przyszłego roku sześciu na sezon) i otrzymały całkowity zakaz sprowadzania zawodników poniżej 18 lat.

Z racji Brexitu wszyscy piłkarze przyjeżdżający na wyspy spoza Wielkiej Brytanii będą musieli starać się o pozwolenie o pracę. To właśnie dlatego zagraniczni zawodnicy poniżej 18. roku życia nie będą mogli podpisywać kontraktów z angielskimi klubami. Jest to duży plus dla lokalnych młodzieżowców, ponieważ teraz szkółki będą stawiać na miejscowych.

Piłkarze nie zagrają bez pozwolenia

W celu otrzymania pozwolenia o pracę zagraniczni piłkarze będą musieli uzbierać wymaganą ilość punktów przydzielaną przez specjalny organ zarządzający (GBE). System bierze pod uwagę ilość spotkań reprezentacyjnych rozegranych na poziomie seniorski, jak i juniorskim; klub, do którego dany gracz dołącza oraz liczbę minut i występów danego zawodnika.

Piłkarze muszą zdobyć minimum 15 punktów, jednak ci, którzy rozegrali 70% spotkań w ostatnich dwóch latach (juniorzy w ostatnim roku) dla jednej z pięćdziesięciu najlepszych reprezentacji w rankingu FIFA otrzymają pozwolenie automatycznie. Wymagana ilość rozegranych spotkań zależy także od zajmowanego miejsca. Reprezentacji krajów z miejsc 21-30 potrzebują 60%, 11-20 40%, a najlepsza dziesiątka 30%. Klub, którego nowy zawodnik nie uzbiera wymaganych punktów, będzie miał prawo do odwołania się od decyzji, ale tylko, gdy gracz zdobędzie 10-14 oczek.

Co z Polakami?

Reprezentanci Polski raczej nie mają raczej czego się bać. Biało-czerwoni regularnie plasują się w najlepszej dwudziestce rankingu FIFA, co oznacza, że zawodnicy szerokiego składu nie będą mieli problemu z uzyskaniem pozwolenia. Jeżeli chodzi o Ekstraklasę, to tutaj mieliśmy trochę szczęścia. Najlepsza liga świata trafiła do piątej z sześciu kategorii UEFA, gdzie trafiły m.in. lepiej sklasyfikowane od naszych rozgrywki duńskie, słoweńskie czy słowackie.

Oficjalne stanowisko FA:

Po Brexitcie kluby nie będą mogły swobodnie podpisywać umów z zawodnikami z UE. Zawodnicy z krajów UE, którzy chcą grać w Premier League lub EFL, będą musieli zdobyć GBE tak, jak wszyscy inni zagraniczni gracze bez prawa do pracy w Wielkiej Brytanii.

W Premier League liczba zagranicznych zawodników U21, których klub może podpisać, będzie ograniczona do trzech w oknie transferu w styczniu i sześciu w każdym sezonie, przesuwających się do przodu. Pozwala to na rekrutację najlepszych graczy z całego świata do treningu i gry razem z rodzimymi talentami.

Zgodnie z zasadami FIFA wyjście Wielkiej Brytanii z UE będzie oznaczało, że kluby nie będą mogły podpisywać kontraktów z zagranicy do 18 roku życia.

Mamy silne relacje robocze zarówno z Premier League, jak i EFL. Będziemy wspólnie monitorować tę nową umowę, aby zapewnić, że z czasem będzie ona ewoluować tak, aby jak najlepiej spełniać nasze wspólne cele. Przedyskutujemy również poprawę ścieżki kariery zawodników z korzyścią dla klubów piłkarskich i rodzimych talentów w tym kraju.

 

Kolejna porażka Realu przelała szalę goryczy? Zinedine Zidane może zostać zwolniony!

Jak donosi madrycki „El Mundo”, Zinedine Zidane wkrótce może opuścić Santiago Bernabeu! Szalę goryczy miała przelać dzisiejsza porażka z Szachtarem, która mocno skomplikowała sytuację Królewskich w grupie Ligi Mistrzów.

Przed startem zmagań w grupie „B” Ligi Mistrzów spośród Szachtara Donieck, Borussii Moenchengladbach, Realu Madryt oraz Interu Mediolan kibice, a także eksperci do awansu typowali przede wszystkim dwa ostatnie wymienione zespoły. Obecny sezon LM jest jednak tak samo pokręcony, jak i cały 2020 rok na świecie, więc nie mogło zabraknąć wielu niespodzianek. Po pięciu z sześciu kolejek na dwóch pierwszych miejscach znajdują się Borussia Moenchegladbach oraz Szachtar. Szanse na awans ma jednak każda z czterech ekip.

Czy to koniec Zidane’a w Realu?

Królewscy rozpoczęli zmagania od solidnego falstartu. Na inaugurację przegrali 2:3 ze Szachtarem, gdzie Ukraińcy przylecieli do Hiszpanii w mocno okrojonym składzie. Ten sam wyczyn podopieczni Zinedine’a Zidane’a powtórzyli również dziś, przegrywając 0:2 na Ukrainie.

Dwóch kandydatów na stanowisko trenera

Jak donoszą dziennikarze „El Mundo”, dzisiejsza porażka może kosztować Zidane’a utratę stanowiska trenera. Po dzisiejszym meczu Florentino Perez wraz ze swoim zarządem mieli rozważać plusy i minusy pracy Francuza. Wśród kandydatów na zastąpienie 48-latka wymieniany jest przede wszystkim Mauricio Pochettino. Możliwa jest również opcja ściągnięcia trenera RM Castilla – Raula.

Zidane pewny swego

Zinedine Zidane w pomeczowym wywiadzie wydawał się być pewnym swojej posady. W rozmowie z „AS’em” przyznał, że nie zamierza zrezygnować z posady.

– Rezygnacja? Nie, nie zrezygnuję, nadal będziemy kontynuować współpracę. W pierwszej połowie graliśmy dobrze, bardzo zabolała nas utrata pierwszej bramki. Nie zasługiwaliśmy na porażkę – powiedział cytowany przez „AS”.

– Źle wyglądają nasze ostatnie wyniki, no ale taka jest rzeczywistość. Musimy robić swoje. To trudny czas, ale musimy pokazać charakter i dumę. Musimy teraz podnieść głowę i wygrać następny mecz. Będziemy wierzyć i walczyć. To jest piłka nożna – dodał Francuz.

Sprawa awansu w rękach Realu

Sytuacji Realu Madryt w Lidze Mistrzów, delikatnie mówiąc nie jest najlepsza. Przed ostatnią kolejką zajmują trzecią lokatę a losy awansu leżą tak właściwie w ich rękach. Jeśli wygrają ostatni mecz z Borussią Moenchengladbach, zapewnią sobie awans.

Były piłkarz Kolejorza krytycznie skomentował transfer Modera! „Mam wątpliwości, czy sobie poradzi w Anglii”

Mirosław Okoński, były zawodnik Lecha Poznań, udzielił niedawno wywiadu dla portalu Piłka Nożna. Emerytowany piłkarz wypowiedział się między innymi na temat transferu Modera do Brighton, który ocenił negatywnie.

Moder najdroższym ekstraklasowiczem

Na początku października media poinformowały o przenosinach Jakuba Modera i Michała Karbonika do Brighton. Kolejorz sprzedał swojego piłkarza za 11 milionów euro, co stanowi transferowy rekord Ekstraklasy! Dodatkowo Lech Poznań zarobi milion euro za to, że Mewy ściągną 21-latka z wypożyczenia już zimą.

ZOBACZ: Lech Poznań i jego problemy. Czas ustalić priorytety, by było co ratować

Moder nie da rady w Premier League?

W ostatnim wywiadzie dla portalu Piłka Nożna Mirosław Okoński wypowiedział się między innymi na temat transferu Modera. Były zawodnik Lecha Poznań uważa, że 21-latek nie da rady grać w Premier League na 100%. Według emerytowanego piłkarza młody pomocnik lepiej sprawdziłby się w lidze hiszpańskiej bądź niemieckiej.

Po Kubie Moderze widać już zmęczenie. Rozegrał w tym sezonie sporo meczów, a wymaga się od niego, by cały czas prezentował optymalną formę. Z drugiej strony, nie podoba mi się, że do niego i innych utalentowanych piłkarzy z Lecha podchodzi się jak do młodzieżowców – ocenił Okoński

Dzięki grze w Europie Moder i koledzy zdobywają cenne doświadczenie, ale oceniając ich, trzeba pamiętać, że nie da się grać na sto procent non stop. A Kuba to dobry zawodnik, choć mam wątpliwości, czy sobie poradzi w Anglii. Lepsza dla niego byłaby Hiszpania, Włochy, a na pewno Bundesliga – stwierdził były piłkarz Kolejorza

Oglądam dużo Premier League i widzę, jak się tam szybko gra. Moder lubi przyjąć piłkę, podać, uderzyć, ale nie biega tak, jak się wymaga tego w Anglii. Może jednak potrzebuje takiej zmiany i wejdzie w trans. Gdyby miał zdrowie Tymka Puchacza, byłoby mu łatwiej – podsumował Okoński

Reprezentant Polski wyróżniony! Pod tym względem nie ma sobie równych w Serie A

Sebastian Walukiewicz z meczu na mecz wydaje się notować coraz większy progres. Udowadniają to również statystyki. W jeden z nich Polak nie ma sobie równych.

Walukiewicz w czołówce piłkarzy Serie A!

20-letni reprezentant Polski w Serie A zadebiutował w styczniu tego roku. Z początku był głównie rezerwowym, a trener Cagliari co jakiś czas dawał młodemu Polakowi szanse gry. Można powiedzieć, że miejsce w wyjściowym składzie zagwarantował sobie, dzięki zwycięstwu nad SPAL 23 czerwca. Od tamtego spotkania Polak opuścił zaledwie dwa mecze swojej drużyny w Serie A i obecnie jego pozycja w wyjściowym składzie wydaje się być niepodważalna.

ZOBACZ: Walukiewicz z dobrymi notami po meczu przeciwko Juve. „Jedyny, który nie dawał się im ogrywać”

Debiut w reprezentacji

Dobrą postawę 20-letniego obrońcy w klubie docenił również selekcjoner reprezentacji. Brzęczek dał Sebastianowi możliwość debiutu w towarzyskim meczu z Finlandią (5:1) w październiku tego roku. Łącznie tylko tej jesieni w reprezentacji uzbierał 3 spotkania.

Najlepszy w Serie A

Jak dziś podaje „OptaPaolo”, Sebastian Walukiewicz jest najlepszym piłkarzem w Serie A poniżej 21. roku życia w statystyce celnych podań (389) oraz kontaktów z piłką (474). Mając na uwadze, że 20-latek jest środkowym obrońcą, statystyki robią niemałe wrażenie.

Nowe doniesienia ws. sztabu Jerzego Brzęczka! Łukasz Piszczek zastąpi odchodzącego psychologa

Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl przedstawił nowe doniesienia ze sztabu Jerzego Brzęczka. Z reprezentacji odejdzie psycholog Damian Salwin. Jego następcą będzie Łukasz Piszczek.

Jak wszyscy wiemy, Zbigniew Boniek ogłosił, że Jerzy Brzęczek pozostanie selekcjonerem kadry biało-czerwonych. Prezes w wywiadzie dla Sport.pl mówił o rozmowie z trenerem.

Nie ma żadnych sensacji: trener Brzęczek zostaje, to nie jest czas na skalpel. Porozmawialiśmy, jakie wnioski wyciągnąć z tych dwóch trudnych lat, ale to zostanie teraz między nami.

Słabe występy w listopadowych meczach Ligi Narodów nie przekonały prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej, by zakończyć współpracę z byłym trenerem Wisły Płock. Dziś już jednak wiemy, że sztab byłego reprezentanta polski ulegnie zmianie.

Według Tomasza Włodarczyka z portalu meczyki.pl z ekipy Jerzego Brzęczka odejdzie psycholog Damian Salwin. Dziennikarz informuje, że jego następcą zostanie obrońca Borussii Dortmund, Łukasz Piszczek.

35-latek będzie doradzać selekcjonerowi i pracować z obrońcami. Powinien też być idealnym pomostem pomiędzy zawodnikami i trenerem. Piszczek może pojawić się już na marcowym zgrupowaniu kadry – pisze „Włodar”.

Według naszej wiedzy, wielu reprezentantom nie było po drodze z bliskim współpracownikiem Brzęczka, który doradzał mu osobiście w kwestiach komunikacyjnych – uzupełnia dziennikarz.

Łukasz Piszczek występuje w barwach BVB od 10 lat. W bieżącym sezonie zagrał w sześciu spotkaniach.

Arbiter meczu Barcelony upamiętnił Diego Maradonę i apeluje. „Mam nadzieję, że żółta kartka Messiego zostanie anulowana”

Mateu Lahoz to sędzia spotkania z ubiegłego weekendu. Hiszpan był arbitrem meczu FC Barcelony z Osasuną. Lahoz nie mógł ominąć faktu, iż Leo Messi zdjął koszulkę, by uhonorować Diego Armando Maradonę, przez co pokazał Argentyńczykowi żółtą kartkę.

Arbiter spotkania przyznał w pomeczowym wywiadzie, że ma nadzieję, że ta kartka zostanie anulowana przez władze La Liga.

Serce mnie bolało, kiedy sięgałem po kartkę. Sądzę, że FIFA powinna robić wyjątki w takich przypadkach. Chociaż niechętnie, wykonałem jednak swoją robotę. Mam nadzieję, że La Liga anuluje tę żółtą kartkę Messiemu.

Według hiszpańskich mediów, Lahoz opisał sytuację w bardzo szczegółowy sposób. Takie zachowanie miało na celu oddanie hołdu Diego Maradonie.

W 73. minucie zawodnik Leo Messi grający z numerem 10 został ostrzeżony z następującego powodu: za zdjęcie koszulki po strzeleniu gola, pokazanie innej koszulki drużyny Newells’ Old Boys z sezonu 93/94, z numerem 10 na odwrocie – napisał sędzia w pomeczowym protokole.

Kolejny milimetrowy spalony wywołał kontrowersję na Wyspach. „Faul przeciwnika był jedynym powodem ofsajdu”

Podczas poniedziałkowego spotkania West Hamu United z Aston Villą doszło do kontrowersyjnej sytuacji. Piłkarz ekipy gości napierał na bramkę Łukasza Fabiańskiego, strzelił bramkę… jednak potem ją anulowano.

Cała akcja działa się w doliczonym czasie gry. Ollie Watkins odebrał dośrodkowanie kolegi z drużyny i wpakował piłkę do siatki. Radość z bramki na remis nie trwała jednak długo. Sędziowie VAR dopatrzyli się milimetrowego spalonego, przez co wynik cofnął się na 2:1 dla West Hamu.

To kolejny taki przypadek, kiedy tak mała odległość pozbawia zawodników bramki. Eksperci i uczestnicy meczu byli jednogłośni w swoich opiniach po spotkaniu.

Jedynym powodem, przez który Watkins był na spalonym jest faul przeciwnika. Powinniśmy mieć więc gola lub rzut karny – mówił po meczu trener gości.

Glos w tej sprawie zabrał również były zawodnik Liverpoolu, Jamie Carragher pełniący obecnie rolę eksperta w jednej z telewizji.

Może powinniśmy zmniejszyć koszulki piłkarzy? – zastanawiał się po spotkaniu.

Aston Villa zajmuje obecnie 10. miejsce w tabeli Premier League. Wygrana Młotów spowodowała ich przesunięcie na czwartą pozycję. Ekipa Łukasza Fabiańskiego traci 4 punkty do liderującego Tottenhamu.

Piłka nożna w dobie pandemii. Lech Poznań złożył sprawozdanie finansowe

Lech Poznań złożył kilka dni temu sprawozdanie finansowe do KRS. Powołując się na portal Piłkarski Biznes, przytoczymy część wartości, które wpłynęły i wypłynęły z kasy Kolejorza.

Przychody za prawa telewizyjne

Lech Poznań zajął drugie miejsce w sezonie 19/20 przez co osiągnął lepsze zarobki z praw telewizyjnych. Ponadto, wzrosły kontrakty transmisyjne, bowiem mecze Ekstraklasy mogliśmy oglądać w Canal + i TVP.

Za sezon 2019/20 Kolejorz otrzymał z tytułu praw telewizyjnych 26,5 mln złotych.

Piłka nożna w dobie pandemii

W marcu 2020 roku zawieszono rozgrywki piłkarskie w niemal całej Europie. Polska nie była wyjątkiem, przez co kluby znacząco ucierpiały. Powrót na boiska był wątpliwy, jednak udało się to zorganizować. Warto jednak wspomnieć o tym, że stadiony nie mogły być wypełniane w 100% co wpłynęło na finanse Kolejorza.

  • Wpływy ze sprzedaży biletów – 3,5 mln złotych.
  • Sprzedaż biletów i karnetów Premium – 1,4 mln złotych.
  • Spadek wpływów z tytułu reklam. W sezonie 18/19 Kolejorz otrzymał 13,2 mln złotych, a w ubiegłym 11,1.
  • Mniejsze wpływy klubowego sklepu – 5,2 mln zł, wobec 5,5 mln zł w sezonie 2018/19.

Spadek kosztów

Koszty spółki KKS Lech Poznań spadły aż o 17%. Dokładnie z 73,3 do 60,8 mln zł. Zmieniły się również wynagrodzenia, które z poziomu 11,8 spadły do 10,8 mln zł.

Tarcza antykryzysowa

Władze poznańskiego klubu skorzystały wiosną z programu Polskiego Funduszu Rozwoju. Kolejorz uzyskał kredyt w ramach tarczy antykryzysowej. Fundacja ePaństwo donosi, że Lech Poznań pożyczył 4 miliony złotych. Jak dodaje źródło, poznaniacy nie będą musieli jednak oddawać całej kwoty. Gdy klub zachowa wyznaczone kryteria, będzie musiał oddać tylko 25% pożyczki, czyli 1 mln złotych.

Szersza analiza wyników finansowych Lecha Poznań znajduje się na stronie Piłkarski Biznes. LINK do całego artykułu.

Tomasz Hajto wróci na ławkę trenerską? Ciekawy kierunek!

Tomasz Hajto w wywiadzie dla Interii Sport wyznał, że poważnie zastanawia się nad powrotem na ławkę trenerską. Obecny ekspert Polsatu Sport podał również kierunek, który go interesuje.

Po zakończeniu kariery w 2010 roku Tomasz Hajto od razu spróbował swoich sił w trenerce. Swoją przygodę zaczął od prowadzenia Jagiellonii Białystok, a następnie po rocznej przerwie objął stery GKS-u Tychy. W czerwcu 2015 roku opuścił GKS i do tej pory nie widzieliśmy go na ławce trenerskiej. Ostatnie lata spędził w telewizji, gdzie pracował jako ekspert.

Tomasz Hajto ponownie trenerem?

W rozmowie z Interią Hajto mówi, że myśli o powrocie do „trenerki”. Zdradził również, że interesuje go kierunek zagraniczny, głównie chodzi o Niemcy. Pamiętamy, że były reprezentant Polski grał w takich klubach jak Schalke, Duisburg, czy Nurnberg.

– Były rozmowy z jednym czy drugim prezesem, były pewne propozycje, zapytania, ale do konkretnych rozmów nie doszło. Bardziej jednak myślę o kierunku zagranicznym. Na polskim rynku ciężko jest pracować. Na Zachodzie byłoby większe wyzwanie i przede wszystkim jakiś perspektywiczny, długofalowy plan. Nie kryję, że chodzi o Niemcy, znam tamtejszy język, ludzie do dziś mnie tam pamiętają i szanują. Propozycję z zagranicy na pewno rozważę – oznajmia Tomasz Hajto.

Jak już wspomnieliśmy, Tomasz Hajto swoją krótką przygodę trenerską rozpoczynał w Jagiellonii Białystok. Przygody w żółto-czerwonych raczej nie można zaliczyć do udanych, gdyż zespół pod dowództwem Hajty nie osiągnął znaczących osiągnięć. Mimo to 48-latek miło wspomina tamten okres.

– Na pewno dobrze zapamiętam pracę w Jagiellonii, to była moja pierwsza trenerska robota, za którą do dziś dziękuję prezesowi Kuleszy. Spędziłem tam fenomenalne chwile. Z prezesem Kuleszą mam zresztą do dziś świetny kontakt, pokazał mi inne spojrzenie na wiele spraw – dodaje Hajto.

W wywiadzie z Interią Hajto poruszył również temat m.in. swojej książki oraz znanego wszystkim wypadku. Przeczytacie o tym tutaj.

Jóźwiak mocno po swoim zwolnieniu. „Wy chyba jesteście chorzy, ja pierdzielę”

Wraz z końcem listopada szeregi Wisły Płock opuścił dotychczasowy dyrektor sportowy – Marek Jóźwiak. 53-latek był gościem programu „Weszłopolscy”, gdzie poruszono wiele ciekawych kwestii zza kulis pracy w Wiśle.

Marek Jóźwiak jako dyrektor sportowy w głównej mierze odpowiadał za sprowadzanie piłkarzy. Na pytanie „jaki transfer jest pana wizytówką w Wiśle Płock?” 53-latek odpowiedział następująco.

– Jest kilka takich transferów. Jest Kocyła, jest Gjertsen, który fajnie wygląda. Tylko nie wiecie wszystkiego o jego życiu i problemach, które miał. Myślę, że Filip Lesniak robi kapitalną robotę. Takiego pomocnika w tej lidze trudno byłoby znaleźć – przyznał Jóźwiak.

Wielkie zdziwienie u prowadzących sprawił wybór Filipa Lesniaka.

– Tak, Lesniak. Zapytajcie trenera Probierza, to powie wam coś na temat tego zawodnika. […] Sądzę, że oceniam właściwie, bo znam się trochę na piłce. W swoim artykule podkreśliliście, że się nie znam. Wierzcie mi – ja się bardzo dobrze znam na piłce – dodał.

Kolejnym transferem na jakim skupiono uwagę było przyjście Julio Rodrigueza. Jóźwiak przyznaje się, że oglądał tego zawodnika w 10-15 meczach jednak nie na żywo, a na… InStatcie.

– Zdecydowanie oglądałem tego zawodnika. I to nie w jednym meczu, a w 10-15 meczach. Nie na żywo, tylko na InStacie. Miałem informacje od kolegów, którzy pracują w Bułgarii i wiedziałem, że to niezły zawodnik. I potwierdza to na każdym treningu.

W sierpniu tego roku szeregi Wisły Płock opuściła zdecydowanie największa gwiazda tego zespołu – Dominik Furman. W jego miejsce został ściągnięty wspomniany wcześciej Lesniak, który jednak na boiskach ekstraklasy furory nie robi. Odpowiedź Jóźwiaka na pytanie, „czy Lesniak jest godnym zastępcą Furmana” ciężko zrozumieć.

– Zdecydowanie. To jest inna pozycja, ale na tę chwilę to zdecydowanie lepszy zawodnik.

– Wiem, jakie Furman miał liczby, ale są one dla statystyków. Filip robi kapitalną robotę, natomiast gra trochę inaczej. Odpowiada za defensywę i przy obecnym ustawieniu również za ofensywę. Teraz z Cracovią rozegrał bardzo dobre spotkanie.

Krzysztof Kamiński jest podstawowym bramkarzem Nafciarzy w tym sezonie. Prowadzący program zapytali swojego gościa dlaczego nie chciał on u siebie 30-letniego bramkarza. Odpowiedź jest… co najmniej interesująca.

– Ja nie chciałem Kamińskiego? Wy chyba jesteście chorzy, ja pierdzielę. Największym orędownikiem tego transferu był Jacek Kruszewski. Spotkałem się z agentami Krzysztofa Kamińskiego na obozie w Turcji i od razu doszliśmy do porozumienia. Nie wiem, skąd macie takie informacje.

– O czym wy mówicie w ogóle? Chyba macie wiadomości od Bogusława Leśnodorskiego, bo on mnie bardzo kocha.

Kosecki o grze w drugiej lidze tureckiej. „Po porażkach prezes czeka na nas przy autokarze”

Piłkarz drugiej ligi tureckiej, Jakub Kosecki udzielił wywiadu portalowi Onet Sport. Były zawodnik Legii Warszawa odniósł się do hejtów wymierzonych w jego stronę. Syn Romana Koseckiego zdradził również kulisy z szatni.

Jakub Kosecki dwa lata temu odszedł ze Śląska Wrocław do Adany Demirspor. Piłkarz spotkał się z falą krytyki po tym jak nie krył się, że przechodzi tam z powodów finansowych. Wychowanek Legii Warszawa odniósł się do hejtów wymierzonych w jego stronę.

Wiem, że komuś może się to wydawać niemożliwe, ale ja mam to po prostu – sorry, że tak to ujmę – głęboko w d***e. Nie obchodzi mnie, co ktoś obcy mówi na mój temat. Spływa to po mnie.

Kosecki nie ukrywa, że poziom drugiej ligi tureckiej jest podobny do Ekstraklasy. Dodał jednak, że atmosfera w szatni po porażkach bywa gorąca. Piłkarze specjalnie przedłużają pobyt pod prysznicem, by spławić niezadowolonego prezesa.

Na pewno Legia Warszawa czy Lech Poznań są silniejsze i bez problemu by sobie tu poradziły, ale jeśli chodzi o całą ligę, poziom jest porównywalny do polskiej ekstraklasy.

Po każdym niepowodzeniu prezes okazuje swoje niezadowolenie w bardzo bezpośredni sposób. Wpada do szatni. A teraz, gdy nie może przychodzić na stadion, czeka po meczu przy autokarze. Każdy z nas jak najdłużej stoi pod prysznicem, bo ma nadzieję, że prezes może sobie w końcu pójdzie – zdradził Kosecki na łamach Onet Sport.

30-latek wystąpił w bieżącym sezonie w siedmiu spotkaniach. W tym czasie zanotował 3 asysty. Portal transfermarkt.de wycenia Polaka na 100 tysięcy euro. Jego umowa z tureckim klubem wygasa w czerwcu 2021 roku. Kosecki nie wyklucza powrotu do ojczyzny.

Kontrowersja w Gdańsku! Sędziowie przeoczyli gola Lechii?

W meczu 11. kolejki Lotto Ekstraklasy Lech Poznań po dość nudnym meczu wygrał z Lechią Gdańsk 1:0. Spotkanie mogło skończyć się zupełnie inaczej, ponieważ sędzia nie uznał biało-zielonym gola.

Czy doczekamy się gola-line technology?

Cała sytuacja miała miejsce w 76. minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Łukasz Zwoliński skierował piłkę w kierunku bramki Kolejorza, lecz jego strzał zatrzymał Filip Bednarek. Sędziowie uznali, że futbolówka nie zdążyła przekroczyć linii całym obwodem, lecz eksperci Canal + są innego zdania.

W programie Ekstraklasa po godzinach przeprowadzono analizę sytuacji ze spotkania Lechia-Lech. Według dziennikarzy Canal+ piłka przekroczyła linię całym obwodem, a sędziowie popełnili błąd. Jeśli gol zostałby uznany, to spotkanie mogłoby się potoczyć zupełnie inaczej, ponieważ to Lechia prowadziłaby 1:0.

Spotkanie ostatecznie zakończyło się wynikiem 1:0 dla Lecha Poznań. Zwycięską bramkę zdobył Mikael Ishak, a Kolejorz po prawie dwóch miesiącach przerwał swoją zwycięską niemoc.

Były młodzieżowy reprezentant Francji zagra dla Polski? Ludovic Obraniak nie ma wątpliwości!

Dziś portal WP Sportowe Fakty opublikował ciekawy wywiad z byłym reprezentantem Polski – Ludoviciem Obraniakiem. 36-latek przyznał, że jeden z piłkarzy Ligue 1 jest zainteresowany grą dla reprezentacji Polski.

Były reprezentant Francji zagra z Orzełkiem na piersi?

W obszernej rozmowie z Piotrem Koźmińskim Ludo wyznał, że znany mu piłkarz z Ligue 1 byłby zainteresowany grą dla reprezentacji Polski.

– Mogę ujawnić, że jest we Francji dobry piłkarz, który według mojej wiedzy, ze względu na korzenie, myśli o grze dla Polski. Adrien Hunou, napastnik Rennes. Bardzo ciekawy zawodnik – wyznał Obraniak.

26-letni Adrien Hunou z reguły występuje na pozycji środkowego napastnika w Rennes. W obecnym sezonie wystąpił w dziewięciu meczach ligi francuskiej, w których zdobył trzy bramki. W przeszłości z powodzeniem reprezentował barwy francuskiej młodzieżówki, dla której wystąpił łącznie w 33 spotkaniach.

Kosztowna celebracja Leo Messiego. Wiemy jak wysoką karę zapłaci klub

Leo Messi we wczorajszym meczu ligi hiszpańskiej po strzelonej bramce zdjął trykot meczowy, by pokazać się w koszulce Diego Maradony. Za ten gest klub 33-latka będzie zmuszony opłacić karę nie większą niż 3 tysiące euro.

Leo Messi zadedykował gola Maradonie. FC Barcelona będzie musiała zapłacić karę

We wczorajsze popołudnie FC Barcelona z łatwością poradziła sobie z Osasuną Pampeluna. Duma Katalonii pokonała na Camp Nou swoich rywali 4:0. Jedną z bramek zdobył Lionel Messi, po czym Argentyńczyk zdjął strój meczowy i zaprezentował koszulkę Diego Maradony z czasów jego gry dla  Newell’s Old Boys.

Niezbyt wysoka kwota do zapłacenia

Za samo zdjęcie koszulki meczowej Leo Messi natychmiastowo został ukarany żółtą kartką. Dodatkową karę będzie musiał zapłacić klub z uwagi na przepisy FIFA, które mówią, że piłkarz w trakcie meczu nie może prezentować innych reklam poza tymi, które znajdują się na klubowych strojach. Z tego tytułu FC Barcelona będzie zobligowana uregulować kwotę w wysokości do 3 tysięcy euro.

Wiemy za co Alvaro Morata wyleciał z boiska. „Miał powiedzieć, że to była żenująca decyzja”

Juventus zremisował w miniony weekend z tegorocznym beniaminkiem Serie A, Benevento Calcio. Drużyna Wojciecha Szczęsnego kończyła mecz w dziesiątkę, po tym jak Alvaro Morata zobaczył czerwoną kartkę. Włoska prasa ujawniła za co Hiszpan wyleciał z boiska.

Niespodzianka w 9. kolejce ligi włoskiej

Sobotni mecz pomiędzy Benevento, a Juventusem zakończył się remisem 1:1 po bramkach Alvaro Moraty oraz Gaetano Letizii. Turyńczycy musieli poradzić sobie bez Cristiano Ronaldo.

Alvaro Morata w roli głównej

Hiszpański napastnik Starej Damy znalazł się na świeczniku w doliczonym czasie gry. Morata domagał się wówczas rzutu karnego, jednak sędzia miał inne zdanie. Były zawodnik Chelsea, Realu Madryt czy Atletico ruszył w stronę arbitra i wypowiedział słowa, za które wyrzucono go z boiska.

Słowa napastnika kosztowały go mecz przerwy

Włoska prasa, a konkretnie Sky Sports Italia ujawniła, że z ust Hiszpana nie wyszła żadna wulgarna wiązanka. Według wspomnianego źródła, Morata miał powiedzieć: „To była żenująca decyzja”.

Wychowanek Królewskich teraz będzie musiał odbębnić karę przez co ominie go przynajmniej jeden mecz. Juventus zmierzy się w następnej kolejce z Torino w derbach miasta.


TROLLNEWSY I MEMY