Tyle Lech Poznań zarobił na grze w Lidze Europy. Czy to wystarczy na odjechanie w lidze?

Zarówno faza grupowa Ligi Mistrzów, jak i Ligi Europy dobiegła końca. Klasycznie swojego przedstawiciela w elicie nie mieliśmy, za to na niższym stopniu dzielnie starał się walczyć Lech Poznań. Przy czym „starał” się okazało się idealnym określeniem.

Pozostał głównie niesmak

Po 6 meczach w fazie grupowej „Kolejorz” kończy przygodę w Europie jedynie z… trzema punktami na koncie. Pokonać udało im się tylko Standard Liege w 3. kolejce. Poza tym same porażki, 6 goli strzelonych i 14 straconych.

Mając w pamięci dobry start, robi się naprawdę szkoda, że nie udało się ugrać choćby remisu z Rangersami czy Benfiką. Ten krótki epizod pokazał nam jednak dokładnie, gdzie nasze miejsce w szeregu.

Boli również fakt, że drugi mecz ze Standardem spokojnie był do wygrania, jednak Lech przegrał go na własne życzenie. Tracenie goli w końcówce w pewnym momencie weszło piłkarzom „Kolejorza” w krew.

Za to lidze raczej nie odjadą

Wiadomo oczywiście, że Lech nie grał w Lidze Mistrzów, jak Legia w 2016 roku i nie mógł zarobić takich samych pieniędzy, jednak… kwota nie zwala z nóg nawet jak na warunki Ligi Europy.

4,57 mln euro – dokładnie tyle zarobił jedyny przedstawiciel polskiego podwórka na arenie międzynarodowej. Czy to mało, czy to dużo? Wystarczy spojrzeć, że za Jakuba Modera otrzymali prawie 3 razy tyle. Czy coś więcej trzeba dodawać?