20-latek podbija Słowację. Polski talent liderem defensywy i wzorem profesjonalizmu

W wieku 16 lat opuścił Polskę i zmienił GKS Tychy na Anderlecht. W młodzieżowych zespołach belgijskiej drużyny nabywał doświadczenie i poprawiał umiejętności. Finalnie nie przebił się do kadry A, więc w 2019 roku zmienił Belgię na Słowację, w której gra do dziś. Poznajcie Jakuba Kiwiora, jednego z najbardziej utalentowanych stoperów reprezentacji Polski.

U naszych południowych sąsiadów

20-latek pierwsze kroki na Słowacji stawiał w FK Podbrezova, z której jednak szybko przeniósł się do aktualnego klubu. Wychowanek GKS-u Tychy reprezentuje MSK Żilina, gdzie w tym sezonie rozegrał 17 meczów, a także dołożył gola i 2 asysty. Obrońca w sumie ma już na koncie 31 meczów zagranych dla 3. klubu ligi słowackiej.

Pełny profesjonalizm

Młodzian pokazał się szerzej polskim kibicom, kiedy na Twitterze opublikowano jego wywiad po jednym z meczów. Wówczas zaimponował znajomością języka słowackiego i płynnością w rozmowie z dziennikarzem.

W odpowiedzi do filmiku jeden z użytkowników wstawił nawet zdjęcie Kiwiora z opaską kapitańską klubu z Żiliny. Trzeba przyznać, że jak na zaledwie 20-letniego piłkarza jego zaangażowanie i pozycja w zespole robi wrażenie.

Zdjęcie

Pojawiały się pytania z Polski

Młodym stoperem interesują się dwaj ekstraklasowi potentaci, Legia Warszawa i Lech Poznań.

Mistrz Polski obserwował piłkarza Żiliny od kiedy przejął ich Czesław Michniewicz. Trener stołecznego klubu miał do czynienia z Kiwiorem, będąc selekcjonerem reprezentacji do lat 21.

Wycena 20-latka na Transfermarkt może wydawać się kusząca. Niemiecki portal wpisał bowiem przy jego nazwisku kwotę 300 tysięcy euro. Słowacki klub nie ma jednak zamiaru oddawać swojego kluczowego piłkarza za grosze i zażądał 1,5 mln euro, co odstraszyło zarówno „Wojskowych”, jak i „Kolejorza”.

Nowy Skriniar

Na takie żądania Żiliny bezpośrednio wpływa fakt, że perspektywiczny obrońca ma jeszcze kontrakt ważny przez dwa lata. Umowa Polaka z klubem wygasa dopiero w czerwcu 2023 roku, dzięki czemu Słowacy mogą spokojnie czekać i sprzedać 20-latka za jeszcze większe pieniądze.

W artykule Interii sprzed tygodnia możemy przeczytać słowa Rafała Kędziora z agencji FairSport, z którą współpracuje Jakub Kiwior:

„Żilina co jakiś czas sprzedaje piłkarzy za trzy, cztery miliony euro, więc nikt nie rzuca się na pierwszą lepszą ofertę. Talent Kuby porównywany jest czasem – z zachowaniem proporcji – do Milana Skriniara. Wszyscy więc zdają sobie sprawę, że na takim chłopaku można zarobić. Szczególnie, że intensywnie obserwują go ekipy, które występują w pucharach. Dlatego w tym momencie mogę potwierdzić, że Kiwior jest poza zasięgiem polskich drużyn”

Uniwersalność

Stopera Żiliny można porównywać z Sebastianem Walukiewiczem. Obrońca włoskiego Cagliari jest również lewonożny, a ponadto świetny technicznie. Reprezentant Polski potrafi wyprowadzać piłkę z własnej połowy, czy posłać długie podanie napędzające akcje. Podobne walory zdaje się prezentować na Słowacji 20-latek.

Kiwior zagrał w sezonie 2020/21 dwa mecze także, jako lewy obrońca, co daje dodatkowe możliwości w przypadku ewentualnego powołania do reprezentacji Polski. Uniwersalny piłkarz w czasach dzisiejszej piłki potrafi być nieoceniony, a w naszej kadrze brakuje lewonożnych obrońców.

Co dwie głowy, to nie jedna

Warto odnotować, że młody defensor nie jest w Żilinie sam. 1 stycznia 2020 roku do drużyny dołączył Dawid Kurminowski. 21-latek z przeszłością w Lechu Poznań świetnie prezentuje się w tym sezonie. Na koncie ma strzelonych 14 goli w 21 meczach. Do swojego dorobku dołożył także 5 asyst.

Co więcej, obaj panowie byli kilka razy wybierani do drużyny kolejki ligi słowackiej. Stoper znalazł się w niej 3 razy, natomiast napastnik dwukrotnie otrzymał to wyróżnienie.

Ten jeden raz więcej Kiwior znalazł się w niej… dzisiaj!
20-latka wybrano do grona jedenastu najlepszych piłkarzy 17. kolejki zmagań w Fortuna Liga.

Żilina jako przystanek

Nie jest tajemnicą, że pobyt na Słowacji to nie spełnienie marzeń młodego Polaka. Obrońca mierzy znacznie wyżej, a gra u naszych południowych sąsiadów stanowi wspomniany przystanek.

Gdzie za jakiś czas możemy spodziewać się Kiwiora? Na tę chwilę ciężko stwierdzić, ale jeśli dalej będzie się rozwijać w takim tempie, to o jego przyszłość możemy być spokojni.