Zlatan Ibrahimović jest wielkim piłkarzem. Przez lata zapisał się w historii futbolu, jako jeden z najlepszych napastników na świecie. Szwedowi w CV brakuje jednak dwóch najważniejszych trofeów. Indywidualnie — Złotej Piłki, drużynowo — Ligi Mistrzów. O braku tego pierwszego opowiedział w wywiadzie dla „Sportweek”.
39-latek wrócił w styczniu do Mediolanu. Ze szwedzkim liderem na czele AC Milan zakończył rundę jesienną Serie A na miejscu lidera Serie A. Co więcej, „Rossoneri” pozostają jedyną niepokonaną drużyną w TOP 5 lig europejskich w tym sezonie.
W sukcesie mediolańczyków olbrzymią rolę odegrał Ibrahimović. Mimo kontuzji, z którą Ibrahiović zmaga się od końcówki listopada, w 6 meczach ligowych zdołał strzelił 10 bramek. Tym samym przez długi czas znajdował się na 1. miejscu klasyfikacji strzelców Serie A. Na ten moment Szwed spadł na 3. pozycję. Wyprzedzili go tylko Romelu Lukaku (11 goli) i Cristiano Ronaldo (12 goli).
Ojciec sukcesu
39-letni napastnik przyznaje, że jest dumny z drużyny. Szwed uważa, że w pełni zasłużyli na gratulacje, które płyną od ekspertów, dziennikarzy i kibiców. Milan z „Ibrą” i Piolim na czele wykonali świetną robotę w 2020 roku.
„Ja nigdy o nic nie proszę. To ja przynoszę prezenty wszystkim moim 27 dzieciom. Dwoje jest w Szwecji, a pozostałe 25 w Milanie. Zasłużyliśmy na wielkie gratulacje za 2020 rok. Nie wiem, czy to dzięki mnie. Kiedy przyjechałem w styczniu, Milan był dwunasty, teraz jesteśmy częścią czołówki. Cały czas udowadniamy naszą wartość i musimy to kontynuować” – Przyznał Ibrahimović w rozmowie ze „Sportweek”.
„Zrobiłem wiele. Najważniejsze jest to, że robię różnicę na boisku. Dla wielu wydaje się niemożliwe, abym ja, prawie dwa metry wzrostu, był w stanie zrobić to, co robię. Kiedy byłem chłopcem, chciałem być tak kompletny graczem, jak to tylko możliwe. Nie chciałem być dobry tylko w dryblingu czy uderzeniach głową. Chciałem być najlepszy pod każdym względem. Kiedy coś robię, muszę to osiągnąć. Kiedy jestem na boisku, jestem skupiony na 200 procent i oczekuję tego samego od wszystkich kolegów z drużyny. Żarty zostawiamy na później” – Dodał.
W Szwecji jest ceniony bardziej
Mimo świetnych liczb, jakie napastnik Milanu wykręcał w trakcie swojej kariery, nigdy nie otrzymał Złotej Piłki przyznawanej przez „France Football”. 39-latek wyznał, że bardziej od tego wyróżnienia ceni sobie te, które przyznawane są w ojczyźnie. „Guldbollen” to nazwa nagrody dla najlepszego piłkarza roku w Szwecji. Ibrahimović zgarnął ten tytuł aż 12 razy.
„Nie zamieniłbym moich 12 Guldbollen na jedną Złotą Piłkę. Dlaczego? Ponieważ dla mnie te nagrody oznaczają ciągłość” – Wyznał.
„Widziałem wielu, którzy wygrali mundial, mistrzostwa Europy, Ligę Mistrzów, a nawet Złotą Piłkę, mieli wspaniały, fantastyczny rok, a potem zniknęli. Ja zaś jestem w grze od 25 lat. Zawsze na szczycie. Niczego bym nie zamienił za Złotą Piłkę, bo to jest jak jednorazowy nokaut, szczęśliwy strzał. Ja robię różnicę przez wiele lat” – Powiedział na zakończenie.