Od 4.03 do 3.05.2021 aktywna będzie kolejna edycja turnieju LV Typer w LV BET. Jak zawsze do zgarnięcia są atrakcyjne nagrody.
Szczegóły znajdziecie klikając TUTAJ.
Zarejestruj się w LV BET i odbierz pakiet powitalny do 3333 zł! Kliknij TUTAJ!
Od 4.03 do 3.05.2021 aktywna będzie kolejna edycja turnieju LV Typer w LV BET. Jak zawsze do zgarnięcia są atrakcyjne nagrody.
Szczegóły znajdziecie klikając TUTAJ.
Zarejestruj się w LV BET i odbierz pakiet powitalny do 3333 zł! Kliknij TUTAJ!
Z tej okazji od środy (03.03 od 10:00) do niedzieli (07.03 do 17:30) Noblebet będzie oferował swoim graczom promocję “City wygra z United po kursie 2.50”.
Jak skorzystać z promocji: City wygra z United po kursie 2.50
Były bramkarz Korony Kielce – Luka Kukić – domaga się od Korony Kielce dużej sumy pieniędzy. Bośniak uważa, że powinien otrzymać wypłatę za sezon 2020/2021, mimo że od sierpnia nie jest już piłkarzem Korony.
Luka Kukić trafił do Korony Kielce w 2019 roku z rezerw NK Osijek. Wówczas podpisał z polskim klubem dwuletnią umowę z opcją przedłużenia o rok. W swoim pierwszym i jedynym sezonie w Złocisto-Krwistych barwach zaliczył zaledwie jeden występ.
Korona spadła z Ekstraklasy, więc w sierpniu klub zaproponował Kukiciowi nowy kontrakt z niższym wynagrodzeniem. Piłkarz odmówił, więc kielczanie skorzystali z zapisu o możliwości rozwiązania umowy po spadku z najwyższej klasy rozgrywkowej. Od września 2020 roku Bośniak występuje w barwach rodzimej Slobody Tuzla.
Kukić uważa, że decyzja klubu nie jest zgodna z przepisami FIFA, które są ważniejsze niż regulamin krajowych rozgrywek. W związku z tym Bośniak domaga się wypłaty od Korony za sezon 2020/2021. Ile? „Skromne” 143 tysiące euro. W przeliczaniu na złotówki jest to ponad 50 tysięcy złotych miesięcznie. Jak na bramkarza, który w poprzednim sezonie zagrał w zaledwie jednym meczu, jest to kwota „nieco” wygórowana.
– Sprawą zajęli się już nasi prawnicy. Na razie nie wiem, jak się ona zakończy – skomentował prezes Korony – Łukasz Jabłoński.
https://twitter.com/PawelJanczyk/status/1367749986335744003
źródło: Radio Kielce
Kylian Mbappe w ostatnim czasie znalazł się na ustach wszystkich piłkarskich ekspertów i kibiców. 22-letni Francuz jest przymierzany do zostania legendą światowego futbolu i zdominowaniu go na najbliższe lata. Swoje spadkobiercę w młodej gwieździe widzi także sam Pele.
Od pierwszego meczu Ligi Mistrzów między FC Barceloną a PSG Mbappe jest tematem numer jeden w świecie piłki. Przypomnijmy, że Francuz niemal w pojedynkę zdemolował Blaugranę strzelając hat-tricka.
W ostatnim czasie ukazała się rozmowa Arsena Wengera z FIFA.com. Były trener Arsenalu wyznał w niej, że widzi w 22-latku przyszłego zdobywcę Złotej Piłki. I to kilkukrotnego. Co więcej, stwierdził, że jego rodak jest w pewnych aspektach bardzo podobny do legendarnego Pele.
W sobotę ma się ukazać duży wywiad z „Królem futbolu”, którego udzielił na łamach „La Gazzetty dello Sport”. Legendarny Brazylijczyk wspomniał w nim o Mbappe. Do sieci w piątek trafił fragment rozmowy, w którym 80-latek wypowiedział się na temat 22-letniego gwiazdora.
– Mbappe może zostać moim spadkobiercą i nie mówię tego w formie żartu – stwierdził Pele.
– Widzę w nim to, co u siebie – czyli zdolność do szybkiego grania. Jest napastnikiem, który błyskawicznie myśli. Kiedy dostaje piłkę do nogi, wie, co robić, gdzie pobiec i jak pokierować akcją, by znaleźć najlepsze rozwiązanie – dodał.
– To są ważne cechy w dzisiejszym futbolu. Poza tym Francuz jest tak samo szybki w swoich ruchach, jak i w dryblingu – podsumował Brazylijczyk.
PZPN w piątek ogłosił szeroką kadrę reprezentacji Polski na marcowe mecze eliminacji mistrzostw świata. Wśród wyborów Paulo Sousy znalazło się kilka kontrowersyjnych nazwisk. Szczególnie jedno z nich wzbudziło liczne dyskusje na temat słuszności wysłanego powołania.
25 marca Sousa zadebiutuje w roli selekcjonera „Biało-Czerwonych”. Portugalczyk poprowadzi Polaków w meczu z Węgrami na wyjeździe. Trzy dni później na własnym stadionie podejmiemy Andorę, a ostatniego dnia miesiąca – Anglię na Wembley.
PZPN za pośrednictwem mediów społecznościowych w piątek ogłosił w końcu wybrańców szkoleniowca. Póki co poznaliśmy 35 nazwisk z listy powołanych przez Sousę piłkarzy. W ciągu kilku najbliższych dni Portugalczyk dokona korekt i podziękuje poszczególnym zawodnikom.
Obecność na liście niektórych nazwisk wzbudziła liczne dyskusje. W szerokiej kadrze znalazł się między innymi Kamil Grosicki, który nie łapie się ani do składu WBA, ani na ławkę rezerwowych. To jednak nie on spowodował najwięcej kontrowersji.
Prowodyrem wspomnianego niezadowolenia jest Dawid Kownacki. 23-latek otrzymał od Paulo Sousy powołanie, aczkolwiek nie każdy jest przekonany do tego wyboru. Swoje niezadowolenie na Twitterze okazali między innymi Wojciech Kowalczyk i Krzysztof Stanowski. To właśnie ten pierwszy wypowiedział się najostrzej o powołaniu napastnika Fortuny.
– Na liście powołanych jest słaby gość z drugiej niemieckiej, a nie ma jednego z najlepszych z pierwszej. Ten cały Sousa, to gó*no ogląda – skwitował były reprezentant Polski.
https://twitter.com/W_Kowal/status/1367867326641676290
Stanowski ubrał to w nieco lżejsze słowa, ale także oszczędził selekcjonera. Postawienie na Kownackiego nazywa po prostu „absurdem”. Co więcej, dziennikarz wskazał dwóch piłkarzy, którzy zdecydowanie bardziej zasłużyli na powołanie niż zawodnik z 2. Bundesligi.
– Niech powołuje kogo chce, po to go przecież zatrudniono. A skoro mielibyśmy o tym dyskutować… Dla mnie powołanie Kownackiego to absurd. Na dziś zasługuje Świerczok, na przyszłość Białek – stwierdził „Stano”.
https://twitter.com/K_Stanowski/status/1367862205434056713
Dawid Kownacki w tym sezonie wystąpił 17 razy na boiskach drugiego poziomu rozgrywek w Niemczech. W barwach Fortuny strzelił trzy bramki i zanotował tyle samo asyst. 23-latek stara się dojść do formy po problemach zdrowotnych, z którymi zmagał się w zeszłym roku.
Szymon Marciniak otrzymał zaproszenie do sędziowania w lidze greckiej. PZPN poinformował o prowadzeniu przez Polaka meczu pomiędzy PAOK-iem, a Arisem Saloniki.
Szymon Marciniak jest najbardziej rozpoznawalnym polskim sędzią na świecie. Swoimi regularnymi występami w międzynarodowych turniejach zapracował na specjalne zaproszenie od Marka Clattenburga. Polak będzie arbitrem w hicie ligi greckiej.
Anglik pełni obecnie funkcję szefa sędziów w greckiej federacji piłkarskiej. Według doniesień Polskiego Związku Piłki Nożnej były arbiter zaprosił Marciniaka do gwizdania w meczu PAOK-u z Arisem.
– Na zaproszenie Marka Clattenburga, szefa sędziów w greckiej federacji piłkarskiej, Szymon Marciniak poprowadzi w niedzielę mecz 25. kolejki Super League PAOK FC – Aris Saloniki – poinformował w komunikacie PZPN.
– Marciniakowi pomagać będą Paweł Sokolnicki i Tomasz Listkiewicz. Na sędziego VAR wyznaczono zaś Pawła Gila.
Wspomniane spotkanie ligi greckiej odbędzie się 7 marca o godzinie 18:30. W hicie Super League zmierzą się wicelider z trzecim zespołem.
https://twitter.com/pzpn_pl/status/1367863281130569734
Źródło: PZPN
Jakub Kosecki rozstał się z byłym klubem w złej atmosferze. Jego ojciec Roman nie jest zadowolony z podsumowania syna na temat pobytu w Turcji. Przypomnijmy, że młody „Kosa” rozwiązał w lutym kontrakt z Adaną Demirspor.
30-letni piłkarz Cracovii miał wówczas dość zachwianej sytuacji w klubie. Kosecki otwarcie krytykował Adanę. Nie zabrakło również mocniejszych sugestii np. na temat wykończenia mentalnego. Jego ojciec Roman nie zgadza się z opinią swojego syna. Uważa wręcz, że Jakub użył zbyt mocnych słów w kontekście byłej drużyny.
– Za ostre słowa z siebie wydobył. Był tam bardzo lubianym zawodnikiem i przez kibiców, i przez prezesa klubu. Ale Turcja to jest Turcja. Ktoś, kto tam nie był, nigdy tego nie zrozumie. Oni kochają albo nienawidzą. Przytulają cię jednego dnia, a drugiego dnia mogą w ciebie rzucić kamieniem – mówi Interii Sport 55-latek.
– Mimo wszystko uważam, że Kuba pograł w fajnym kraju. Dwa razy był blisko awansu do ekstraklasy, ale za każdym razem jego zespół odpadał w barażach. Nadszedł po prostu czas, że trzeba było zmienić klimat – uzupełnił były piłkarz m.in. Atletico Madryt.
Bilans Jakuba Koseckiego w Adanie Demirspor wyniósł 48 spotkań, 1 bramka i 8 asyst. Obecnie 30-latek reprezentuje barwy Cracovii. Skrzydłowy rozegrał 2 mecze dla Pasów, w których zanotował 2 asysty.
Źródło: Interia Sport
Wyjazd Jana Bednarka na nadchodzące zgrupowanie Reprezentacji Polski stoi pod ogromnym znakiem zapytania. Trener Southampton – Ralph Hasenhüttl – przyznał na konferencji prasowej, że nie pozwoli wyjechać swoim piłkarzom, jeśli będą oni zmuszeni poddać się kwarantannie.
Ralph Hasenhüttl najprawdopodobniej podąży tą samą ścieżką co Jürgen Klopp. Trener Liverpoolu już wcześniej zapowiedział, że klub nie chce puszczać swoich zawodników na zgrupowania reprezentacji w obawie o przymusową kwarantannę. Na Wyspach obowiązują surowe restrykcje ws. podróżowania. Jeśli ktoś dotrze na Wyspy z kraju znajdującego się na tzw. „czerwonej liście”, zmuszony jest poddać się obowiązkowej kwarantannie.
– Rozumiem potrzeby FA, ale to jest moment, w którym nie możemy zadowolić wszystkich. Musimy przyznać, że zawodnicy są opłacani przez kluby, więc to my musimy być na pierwszym miejscu – wyznał Jürgen Klopp w rozmowie ze Sky Sports.
– Nie możemy po prostu pozwolić chłopcom wyjechać, a po ich powrocie umieścić ich na 10-dniowej kwarantannie w hotelu, to jest po prostu niemożliwe – dodał.
Stanowisko w tej sprawie zabrał również klubowy trener Jana Bednarka. Hasenhüttl jest podobnego zdania co Klopp i najzwyczajniej w świecie nie jest mu na rękę „wypuszczać’ piłkarzy na zgrupowanie.
– Pomyśl sobie, że wysyłam kogoś na zgrupowanie, a on po powrocie musi odbyć 10-dniową kwarantannę. To absolutny nonsens. Zapomnij o tym – skomentował trener Southampton.
Póki co na „czerwonej liście” nie ma Polski, jednak lista ta jest na bieżąco aktualizowana. Ciężko też sobie wyobrazić, żeby klub jednemu piłkarzowi pozwolił wyjechać na zgrupowanie, a drugiemu nie. Sprawa powinna się rozwiązać w najbliższych dniach, kiedy powołania ogłosi Paulo Sousa.
https://twitter.com/Nitrov01/status/1367807863696031744
Polski Związek Piłki Nożnej oficjalnie potwierdził listę sparingpartnerów drużyny narodowej przed EURO 2020(1). Zespół Paulo Sousy przed wyjazdem na turniej zmierzy się z reprezentacją Rosji oraz Islandii.
Paulo Sousa rozpocznie pracę z Reprezentacją Polski od marcowych starć z Węgrami, Andorą oraz Anglią. Wszystkie trzy starcia zostaną rozegrane w ramach kwalifikacji do Mistrzostw Świata w Katarze.
Następnie naszą reprezentację czekają nieco ponad 2 miesiące przerwy od oficjalnych meczów. Pod koniec maja Biało-Czerwoni rozpoczną zgrupowanie przed Mistrzostwami Europy. Nieodłącznym elementem obozu przygotowawczego przed imprezą międzynarodową są mecze towarzyskie. PZPN w piątek oficjalnie potwierdził pełną listę sparingpartnerów Reprezentacji Polski.
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami Lewandowski i spółką przed wyjazdem na EURO zmierzą się z Rosją oraz Islandią. Z zespołem Stanisława Czerczesowa zmierzymy się 1 czerwca o 20:45, a miejsce tego wydarzenia nie jest jeszcze znane. Kilka dni później do kraju znad Wisły przylecą Islandczycy, którzy stawią czoła Polakom 8 czerwca o 18:00 na stadionie w Poznaniu.
https://twitter.com/LaczyNasPilka/status/1367797856988434441
Przeciwnikami Reprezentacja Polski w fazie grupowej Mistrzostw Europy 2020(1) będą: Słowacja (14.06.2021, godz. 18:00,Dublin), Hiszpania (19.06.2021, godz. 21:00, Bilbao) oraz Szwecja (23.06.2021, godz. 18:00, Dublin). Turniej rozpoczyna się 11 czerwca.
źródło: PZPN
Legia Warszawa uległa w środę Piastowi Gliwice, tym samym stołeczny klub odpadł z Pucharu Polski. Po ostatnim gwizdku sędziego na murawie pozostał piłkarz Legii – Artem Shabanov. Z zachowania piłkarza nie był zadowolony Czesław Michniewicz. Trener Legii podzielił się swoimi odczuciami na konferencji prasowej przed niedzielnym meczem ze Śląskiem Wrocław.
Zacznijmy od krótkiego opisu tego, co wydarzyło się w środę, kiedy Legia Warszawa mierzyła się w ćwierćfinale Pucharu Polski z Piastem Gliwice. Zwycięsko z tego starcia wyszedł brązowy medalista poprzedniego sezonu – Piast. Przy bramce na 2:1 dla gości dużą rolę odegrał piłkarzy Legii – Artem Shabanov. Po ostatnim gwizdku sędziego Ukrainiec długo rozpamiętywał to, co wcześniej się wydarzyło i przez dłuższą chwilę sam leżał na murawie.
Po chwili do Artema podszedł jeden z piłkarzy rywali, Gerard Badia, który starał się go pocieszyć. Film z tego wydarzenia znajdziecie tutaj.
Gest Hiszpana odbił się szerokim echem w polskich mediach. Piłkarza rywali pochwalił również Czesław Michniewicz, jednak nie był on zadowolony z postawy swojego piłkarza.
– Sytuacja z Shabanovem? Ładny gest Badii, to mi się nasuwa na myśl. Zawsze jest to dobrze odbierane, gdy zwycięzca pociesza przegranego. Nie chcę jednak okazywania takiego niezadowolenia, nawet kiedy popełniasz błąd. Będziemy na ten temat rozmawiać z Shabanovem. Nie mówię, że zrobił coś złego, ale taka sytuacja zawsze jest niezręczna. Część zawodników zeszła do szatni i nie wiedziała co się dzieje. Ja dowiedziałem się o tym idąc na konferencję. Rozumiem niezadowolenie piłkarza i po części jego kajanie się, po którym wnioskuje, że bardzo mu zależy. Na przyszłość będą rozmawiał z zawodnikami, żeby takich rzeczy nie robić. Nie potrzebujemy takiego teatru – skomentował Czesław Michniewicz.
– Po Shabanovie już wcześniej było widać ogromne załamanie. Straciliśmy bramkę, zaczynamy grę od środka, a nasz obrońca nie jest gotowy do kontynuacji gry. Krzyczałem do niego z ławki, ale widać było, że strasznie to przeżył. Będziemy z nim o tym rozmawiać. Nie można w ten sposób okazywać słabości przeciwnikowi – dodał 51-latek.
źródło: Legia.com
Jorge Sampaoli niedawno objął funkcję trenera Olympique Marsylii. Nowy szkoleniowiec zamierza od razu wprowadzić swoją wizję składu. W tym celu wybrał już sobie piłkarza, którego chciałby mieć w drużynie. Argentyńczyk zażyczył sobie Arturo Vidala.
Na początku lutego Marsylia rozstała się z Andre Villasem-Boasem. Portugalczyk koniecznie chciał odejść ze Stade Velodrome, co postawiło klub w nieciekawej sytuacji. Kilka dni temu Francuzi dogadali się jednak z Sampaolim. Finalnie były selekcjoner reprezentacji Argentyny podpisał kontrakt z OM do 2023 roku.
60-letni szkoleniowiec zaczyna powoli wprowadzać do zespołu swoją wizję futbolu. Do tego potrzebni są mu natomiast odpowiedni wykonawcy. W tym celu Sampaoli zażyczył sobie od pracodawców ściągnięcie byłego piłkarza Juventusu czy FC Barcelony, Arturo Vidala.
„Le10sport.com” przekonuje, że trenerowi Marsylii bardzo zależy na porozumieniu z pomocnikiem Interu. Wcześniej obaj współpracowali w reprezentacji Chile, gdzie Argentyńczyk pełnił rolę selekcjonera. Były to lata 2012-2016.
Mimo niedawnego zakontraktowania 33-latka przez Inter, działacze „Nerazzurrich” byliby skłonni go sprzedać. O zawodnika mocno zabiegał Antonio Conte, jednak wysoka pensja Chilijczyka nie jest w smak władzom klubu. Pomocnik zgarnia około sześć milionów euro za sezon gry. Transfer mógłby jednak dojść do skutku dopiero latem.
W trwającej kampanii Vidal wystąpił w barwach Interu 28 razy, licząc wszystkie rozgrywki. Pomocnik strzelił także dwa gole i zanotował dwie asysty. Jego kontrakt z włoskim klubem wygasa w czerwcu przyszłego roku.
Bayern Monachium zaczyna rozglądać się za nowym rezerwowym bramkarzem. Wiele wskazuje na to, że Alexander Nubel opuści Bawarię i uda się na wypożyczenie. Niemiec nie jest zadowolony z roli, jaką pełni w zespole Hansiego Flicka. W gronie kandydatów do jego zastąpienia wymienia się między innymi Rafała Gikiewicza.
Pierwszym bramkarzem w Bayernie jest Manuel Neuer. 34-latek nie tylko jest liderem defensywy, ale i jednym z najpewniejszych punktów „Die Roten”. Obsada bramki nie jest zatem dla zarządu Bawarczyków kłopotem. Problem pojawia się, jednak jeśli chodzi o znalezienie dla niego zmiennika.
Taką rolę odgrywał ostatnio Alexander Nubel. 24-latkowi przestaje już jednak odpowiadać tak mało istotna pozycja w zespole. Były bramkarz Schalke chciałby opuścić Monachium i udać się na wypożyczenie. Zależy mu przede wszystkim na regularnej grze, czego w Bayernie raczej nie uświadczy. Jego usługami zainteresowane jest AS Monaco.
W przypadku odejścia Nubela zarząd „Die Roten” będzie musiał zastanowić się nad znalezieniem dla niego alternatywy. Taka jest konieczna, jeśli Neuerowi przydarzyłaby się jakaś kontuzja.
Dziennikarze „Sport1.de” ustalili siedem nazwisk, które są wymieniane w kontekście zmiennika dla 34-latka. Niemcy zaznaczają przy tym, że Bayern nie chce wydać przy tej operacji za dużych pieniędzy.
Kto zatem może zastąpić Nubela? „Sport1.de” wymienił: Stefana Ortegę, Romana Buerkiego, Rona-Roberta Zielera, Jiria Pavlenkę, Lorisa Kariusa, Svena Ulreicha oraz Rafała Gikiewicza. W artykule na ten temat dziennikarze podkreślili najważniejsze walory, które prezentuje Polak.
– Polak jest jednym z najlepszych bramkarzy w lidze. W rankingu liczby obronionych strzałów zajmuje drugie miejsce, za Ortegą. Ma ich 89. Po dwóch świetnych latach w Unionie Berlin 33-latek wiedział, jak zaimponować w pierwszym sezonie w Augsburgu – czytamy w tekście.
– Jego emocjonalność, pewność w bramce i profesjonalizm to znakomite połączenie. Kontrakt piłkarza wygasa w 2022 roku. Przy wartości rynkowej w wysokości 1,5 miliona euro byłby to dobry transfer pod względem finansowym. Pytanie tylko, czy ambitny zawodnik mógłby zrezygnować ze swojego statusu czołowego bramkarza Bundesligi – podsumowali Niemcy.
https://twitter.com/m_borzecki/status/1367743802518208513
Wielkimi krokami zbliżają się pierwsze mecze reprezentacji Polski za kadencji Paulo Sousy. Wraz z nimi nadchodzi także moment wysłania przez nowego selekcjonera powołań na swoje debiutanckie zgrupowanie. Z ustaleń „WP Sportowe Fakty” wynika, że uwagę Portugalczyka zwrócił 17-letni Kacper Kozłowski z Pogoni Szczecin.
Jakiś czas temu Paulo Sousa zawitał do Polski, aby na własne oczy przyjrzeć się poczynaniom naszych ligowców. W naszym kraju selekcjoner przygotowuje się do swojego pierwszego zgrupowania kadry. Pod koniec marca Portugalczyk zadebiutuje za sterami naszej reprezentacji w starciu z Węgrami. Następnie „Biało-Czerwoni” podejmą Andorę i Anglię.
Piotr Koźmiński z „WP Sportowe Fakty” ustalił, że Sousa pojawi się w niedzielę w Szczecinie, żeby obejrzeć mecz Pogoni z Lechem Poznań. Portugalczyk chciałby zobaczyć na żywo Kacpra Kozłowskiego. 17-latek jest uznawany za duży talent.
Do tej pory selekcjoner reprezentacji Polski obejrzał dwa spotkania Pucharu Polski. W czwartek był również obecny na losowaniu par półfinałowych turnieju. Oprócz tego szkoleniowiec zawitał do ośrodka w Opalenicy, gdzie kadra będzie przygotowywać się do nadchodzących mistrzostw Europy.
Zdaniem Koźmińskiego do 7 marca mają zostać wysłane powołania zagraniczne. Kilka dni później pełną listę powołanych zobaczą kibice.
15 marca powinniśmy poznać oficjalnie nazwiska zawodników, których wybrał Sousa. Lista zostanie wtedy skrócona o 25 piłkarzy. Wówczas odbędzie się również konferencja prasowa, gdzie selekcjoner odpowie na pytania dziennikarzy.
Kontuzje nawiedziły reprezentację Węgier. Trener naszych rywali z pewnością nie skorzysta z usług Dominika Szoboszla’a. Ponadto nieznana jest sytuacja podstawowego obrońcy – Williego Orbana.
Reprezentacja Polski kwalifikacje do Mundialu w Katarze rozpocznie 25 marca. To właśnie wtedy przyjdzie nam się zmierzyć na wyjeździe z reprezentacją Węgier.
Trener „Madziarów” – Marco Rossi – poinformował, że na najbliższym zgrupowaniu reprezentacji zabraknie Dominika Szoboszlai’a. 20-letni talent od kilku tygodni zmaga się z kontuzją, przez co nie miał nawet okazji zadebiutować w RB Lipsk. Dominik ma problemy związane z pachwiną.
– Od początku tego roku nie zagrał jeszcze ani jednego meczu w barwach Lipska. Powodem jest uraz pachwiny, z którym się boryka. Nie skorzystam z niego też w pierwszych meczach eliminacji do mundialu – oznajmił trener reprezentacji Węgier.
Na tym problemy Węgrów się nie kończą. Kolega klubowy Szoboszlai’a – Willi Orban – w środowym spotkaniu w Pucharze Niemiec najprawdopodobniej złamał nadgarstek. Informacja nie została jeszcze oficjalnie potwierdzona, jednak głos w tej sprawie zabrał trener RB Lipsk. Warto zaznaczyć, że Orban opuścił boisko po 45 minutach gry. Nie wiadomo jeszcze, jak długo potrwa przerwa 28-latka.
– Wygląda na to, że nadgarstek jest złamany – ocenił Julian Nagelsmann po zakończonym spotkaniu.
Choć w składzie Bayernu Monachium panuje ogromna rywalizacja, Jamal Musiala ma już ugruntowaną pozycję w drużynie. 18-latek jest jednym z największych odkryć tego sezonu. Utalentowany piłkarz nie ukrywa, że w rozwoju pomagają mu Robert Lewandowski i Thomas Muller.
Ofensywny pomocnik w bieżących rozgrywkach stanowi już istotny element w układance Hansiego Flicka. Łącznie dla Bayernu rozegrał już 27 meczów, w których strzelił cztery gole. W ostatnim meczu Ligi Mistrzów przeciwko Lazio zapisał się nawet w historii Bawarczyków. 18-latek stał się najmłodszym strzelcem bramki dla „Die Roten” w historii rozgrywek.
Musiala zdaje sobie sprawę, że gra w jednej drużynie z prawdziwymi tuzami futbolu. Przebywanie obok takich osób, jak między innymi Robert Lewandowski czy Thomas Muller daje ogromne pole możliwości. Także w kwestii nauki i rozwoju.
Dlatego młody pomocnik nie ukrywa, że często dopytuje wspomnianą dwójkę, co może robić lepiej. Z kolei oni chętnie mu pomagają.
– Często dopytuję Roberta Lewandowskiego i Thomasa Muellera, co mogę zrobić lepiej. Jak się ustawić, jak czytać grę. Oni bardzo mi pomagają – przyznał w rozmowie z klubową telewizją.
– Nie czuję, abym konkurował z Thomasem. On jest jednym z dziesięciu najlepszych piłkarzy na świecie i ja mogę tylko się od niego wiele nauczyć – dodał.
Musiala jest wyjątkowym zawodnikiem. Jak na zaledwie 18-letniego piłkarza jest niesamowicie wszechstronny. Zawdzięcza to przede wszystkim temu, że już od dziecka był często rzucany po kilku pozycjach w ofensywie.
– Na początku kariery byłem typową „dziewiątką”, środkowym napastnikiem. Z biegiem czasu nieco się cofnąłem i teraz jestem raczej „dziesiątką”. Dzięki temu częściej mam piłkę przy nodze. Dobrze czuję się w tym sektorze boiska – zaznaczył 18-latek.