NEWSY I WIDEO

Marek Koźmiński nie patyczkuje się z Michałem Probierzem. Ostra krytyka selekcjonera. „Zrobił krzywdę wielu piłkarzom”

Michał Probierz wciąż znajduje się pod ostrzałem krytyki. Bardzo mocne słowa w kierunku selekcjonera wysunął Marek Koźmiński. W programie „Kanału Sportowego” nie zostawił na nim suchej nitki.




Reprezentacja Polski w pierwszych dwóch meczach eliminacji mistrzostw świata zdobyła sześć punktów. Mimo zwycięstw z Litwą (1-0) i Maltą (2-0) na kadrę spadła fala krytyki. Powodem był oczywiście styl, który zaproponowała drużyna Michała Probierza.

Ostre słowa

Krytyka nad postawą „Biało-Czerwonych” w obu meczach zdaje się nie mieć końca. Coraz częściej słychać także wotum nieufności do selekcjonera i mówi się o jego zwolnieniu. Marek Koźmiński w programie „Bajerka o Futbolu” także nie przebierał w słowach i porównał Probierza do Czesława Michniewicza.

@superbetpl

Michał Probierz zrobił krzywdę kilku reprezentantom? 👀 #piłkanożna

♬ Happy Epic Violins – Carlos Estella

Ja to powiedziałem dziewięć miesięcy temu, i powtórzę to dzisiaj. To jest ewenement, żeby dostać aż tyle szans do momentu, w którym zaczynamy grać o punkty. Do tej pory słyszeliśmy, że Liga Narodów to taki obóz treningowy. Oczywiście, awansował na Euro, ale jeśli tak do tego podchodzimy, to cofnijmy się do Michniewicza. Za co wyleciał Michniewicz? Za sprawy okołosportowe. Ale wyleciał po wyjściu z grupy na mundialu przypomina Koźmiński w „Kanale Sportowym”.

Zobaczcie, co się wydarzyło. Czy Michał poczynił jakiś postęp od momentu, w którym federacja zmieniła czwartego selekcjonera? Czy nie wróciliśmy do końcówki Santosa? Czy skład, który wyszedł na te mecze to nie jest skład Santosa? Michał powołał 23, 24 zawodników. Gdzie ich teraz mamy? – pyta.

Ja sam mówiłem: “Michał, zrobiłeś krzywdę Pedzie, to nie był piłkarz na reprezentację i dziś też nim nie jest”. Zrobił krzywdę wielu innym piłkarzom. Nie wiem, dlaczego ich powołał. Ja się pytam, gdzie oni wszyscy są dzisiaj? U Nawałki było tak, że na prawej obronie pierwszy jest ten, a drugi ten. Ile razy grała ta sama jedenastka u Michała? Zero. To jest niemożliwe, drużyna musi mieć kręgosłuppodsumował.

Tyle wynoszą szanse reprezentacji Polski na awans na MŚ 2026. Holandia faworytem mimo braku rozegranych meczów

Piłkarscy statystycy wyliczyli szanse poszczególnych drużyn na awans na Mistrzostwa Świata 2026. Przedstawiono także sytuację reprezentacji Polski.




Za nami pierwsze zgrupowanie reprezentacji Polski w 2025 roku. Podczas niego Polacy rozegrali 2 pierwsze mecze w ramach eliminacji do Mistrzostw Świata 2026. Na inaugurację Biało-Czerwoni pokonali Litwę 1:0. W drugiej kolejce rozprawili się z kolei z Maltą 2:0.

W międzyczasie poznaliśmy naszego ostatniego rywala w eliminacjach do mundialu 2026. W związku z porażką przeciwko Hiszpanii w ćwierćfinale Ligi Narodów do naszej grupy trafiła Holandia. Przypomnijmy, że pozostali rywale to: Litwa, Malta i Finlandia.




Po pierwszych meczach eliminacji do Mistrzostw Świata wyliczono szanse wszystkich drużyn na zajęcie poszczególnych miejsc w grupie. Według profilu „Football Meets Data” Polska ma 16% szans na wygranie grupy i bezpośredni awans na mundial. Zajęcie 2. miejsca, co jest tożsame z grą w barażach, wyceniane jest na aż 65%. Pozostałe lokaty są już w naszym przypadku mało prawdopodobne. Największe szanse na wygranie naszej grupy daje się oczywiście Holandii, która jeszcze nie rozegrała żadnego meczu.

Bereszyński skomentował cieszynkę Świderskiego. Zdecydowane stanowisko. „Lepiej, żeby robił takie rzeczy” [WIDEO]

Karol Świderski zdobył w meczu z Maltą dwa gole. Napastnik w ramach cieszynki wykonał gest, który wzburzył kibiców. Bartosz Bereszyński odniósł się do zamieszania.




Michał Probierz posłał Świderskiego od pierwszych minut na mecz z Litwą. Tam wypadł jednak blado, ale dostał szansę na odkupienie przeciwko Malcie. Tym razem nie zawiódł. Okazał się bohaterem „Biało-Czerwonych”, zdobywając dublet.

Interpretacja cieszynek

Więcej szumu od samych trafień napastnika, wywołała jednak jego cieszynka. Po obu golach podbiegł do trybun i przykładał dłonie do uszu. Kibice szybko zaczęli dopatrywać się prowokacji w jego zachowaniu.

Mogła to być odpowiedź na krytykę która spadła na niego i kadrę po meczu z Litwą. Bartosz Bereszyński jest zdania, że nie pasuje to do charakteru „Świdra”.




– Cieszę się, ze Świderski po słabszym występie z Litwą strzelił dwa gole. Bardzo chciał zmazać plamę po pierwszym meczu. Sam doskonale wiedział, że nie zagrał dobrze – przyznał „Bereś”.

– Nie dla mnie takie rzeczy. To kompletnie nie ma znaczenia. Nie analizuję cieszynek Świderskiego – dodał.

– Jak zrobił cieszynkę przed EURO, to skręcił kostkę. Lepiej, żeby robił takie rzeczy jak z Maltą niż skakał… Nie wierzę w to, że to było intencjonalne. To nie jest styl „Świdra” – podsumował.

Fragment od [11:40]:

Robert Lewandowski nie gryzł się w język po meczu z Maltą. „Czas najwyższy wziąć się do roboty”

Robert Lewandowski podsumował marcowe zgrupowanie. Kapitan reprezentacji Polski podzielił się swoimi odczuciami przed kamerami „TVP Sport”.




„Lewy” z Maltą (2-0) rozegrał niecałe pół godziny. Spotkanie rozpoczął na ławce rezerwowych. 36-latek odpoczywał po starciu z Litwą (1-0), w którym jego gol dał nam trzy punkty na start eliminacji.

„Nie będę pudrował”

Patrząc czysto pragmatycznie – reprezentacja Polski ma za sobą udane zgrupowanie. Dwa mecze na start eliminacji wygrane, dodatkowo „na zero” z tyłu. Patrząc jednak na samą grę, można mieć uzasadnione wątpliwości.

Świadom problemów kadry jest jej kapitan. Robert Lewandowski po meczu z Maltą stanął przed kamerami „TVP Sport”. Przyznał, że przed drużyną wciąż pozostaje ogrom pracy do wykonania.




– Nie będę pudrował. Czeka nas dużo pracy. Trzeba to sobie jasno powiedzieć. Od najmniejszych elementów po schematy, po rozegranie – uważa Lewandowski.

– Trzeba sobie jednak odpowiedzieć na pewne pytania, które mieliśmy przed tym zgrupowaniem. Ok, mamy jakąś bazę, ale czas najwyższy wziąć się do roboty i poprawić naszą grę – zaznaczył.

Reprezentacja Polski na następnym zgrupowaniu spotka się w czerwcu. Wówczas zmierzymy się towarzysko z Mołdawią oraz zagramy o kolejne punkty w eliminacjach z Finlandią.

Robert Lewandowski na ławce! Ujawniono powód jego nieobecności

Robert Lewandowski rozpocznie mecz z reprezentacją Malty na ławce rezerwowych. Media ujawniły powód nieobecności kapitana reprezentacji Polski.




Znamy już skład reprezentacji Polski na mecz z reprezentacją Malty! W porównaniu do meczu z Litwą Michał Probierz dokonał 3 zmian. Jakub Kamiński zastąpi Matty’ego Casha. Mateusz Bogusz wejdzie w miejsce Jakuba Piotrowskiego. Ostatnią, największą zmianą jest nieobecność Roberta Lewandowskiego, którego zastąpi Krzysztof Piątek.

W ostatnich dniach dużo mówiło się o delikatnych problemach zdrowotnych Roberta Lewandowskiego. Mówił o tym zresztą sam zainteresowany. Jednak to nie kontuzja jest powodem nieobecności kapitana reprezentacji Polski w meczu z Maltą. Zdaniem Tomasza Włodarczyka z Meczyków, Robert jest w pełni sił. 36-latek ma wejść na boisko tylko w razie konieczności.

– Nie jest to związane ze stanem jego zdrowia – kapitan jest w pełni sił. Nie wiem, czy zagra – wejdzie na boisko tylko w razie konieczności. „Lewy” będzie dziś opcją awaryjną. Jego obecność na ławce można nazwać zarządzaniem własnym organizmem – przekazał Tomasz Włodarczyk.




Głos zabrał także Michał Probierz. Selekcjoner przekazał, że Robert będzie dziś do jego dyspozycji.

– Trzeba szanować, że Robert Lewandowski przyjechał na kadrę już z bólem. Dzisiaj na pewno jest do dyspozycji, jeżeli będzie taka potrzeba – przekazał Michał Probierz.

Mateusz Borek krytykuje pomysł oszczędzania Lewandowskiego. „Nie interesuje mnie mecz Barcelony”

Mateusz Borek nie zgadza się z pomysłem oszczędzania Roberta Lewandowskiego w meczu z Maltą. Dziennikarz uważa, że reprezentacja powinna być na pierwszym miejscu, a terminarz FC Barcelony nie powinien wpływać na decyzje selekcjonera.

Sztab szkoleniowy rozważa różne opcje

Trwają analizy dotyczące składu reprezentacji Polski na mecz eliminacyjny z Maltą. Jednym z rozważanych wariantów jest rozpoczęcie spotkania przez Roberta Lewandowskiego na ławce rezerwowych. Kapitan biało-czerwonych miałby pojawić się na boisku jedynie w razie problemów drużyny.

Takie rozwiązanie miałoby pomóc napastnikowi w regeneracji przed intensywnym okresem w Barcelonie. „Blaugrana” w ciągu 19 dni rozegra aż siedem spotkań, co oznacza duże obciążenie dla organizmu Polaka.

Mateusz Borek krytykuje pomysł oszczędzania Lewandowskiego

Nie wszyscy jednak zgadzają się z takim podejściem. Mateusz Borek otwarcie skrytykował pomysł oszczędzania Lewandowskiego, podkreślając, że priorytetem powinna być reprezentacja, a nie mecze klubowe.

– Jak 105 minut z Hiszpanią mógł wybiegać De Jong, to nie zastanawiał się Koeman, czy on ma mecz z Osasuną! Bo jego interesuje drużyna, która nazywa się reprezentacja Holandii – zauważył Borek.

Dziennikarz zaznaczył również, że mecze Barcelony nie powinny mieć znaczenia, gdy Polska gra o punkty.

– Jeśli Robert jest zdrowy i jeśli Robert jest do gry, to nie możemy w meczu eliminacyjnym patrzeć przez pryzmat tego, że Barcelona gra z Osasuną. Szczerze – nie interesuje mnie mecz Barcelony w dniu meczu kadry o punkty – podsumował.

Początek spotkania Polska – Malta zaplanowano na godzinę 20:45. Oficjalny skład biało-czerwonych poznamy około 19:30. Wtedy okaże się, czy selekcjoner Michał Probierz postawi na Lewandowskiego od pierwszej minuty.

Źródło: Kanał Sportowy

Otwarcie stadionu Odry Opole przyćmione przez incydent z kibicami Magdeburga. Trwa ustalanie sprawców

Historyczny moment dla Odry Opole miał być wielkim świętem futbolu. Pierwszy mecz na nowym stadionie zakończył się remisem 1:1, ale to nie wynik był najważniejszy. Niestety, część kibiców Magdeburga zniszczyła toalety na sektorze D. Teraz klub i miasto szukają sprawców.

Historyczny rywal na otwarcie nowego stadionu

W piątek Odra Opole zainaugurowała nowy stadion towarzyskim meczem z Magdeburgiem. Wybór rywala nie był przypadkowy – oba zespoły spotkały się w Pucharze UEFA w sezonie 1977/78. Wówczas lepsi okazali się Niemcy, a Odra zakończyła swój jedyny europejski występ na pierwszej rundzie.

Tym razem padł remis 1:1, ale dla klubu i kibiców wynik był sprawą drugorzędną. Liczyło się święto futbolu oraz symboliczne otwarcie nowej ery dla Odry.

Kiepskie zachowanie niemieckich kibiców

Niestety, nie wszyscy uszanowali wyjątkowy moment. Część kibiców Magdeburga zdewastowała toalety na sektorze D. Jak podaje RMF FM, w poniedziałek rozpoczęło się szacowanie strat. Wandale zostawili obraźliwe napisy, zniszczyli dozowniki papieru i okleili ściany naklejkami.

Sprawą zajmuje się menadżer stadionu, który zapowiedział, że koszty naprawy powinien pokryć niemiecki klub. Do Opola przyjechało około tysiąc fanów Magdeburga, jednak odpowiedzialnych za zniszczenia była tylko niewielka grupa.

Reakcja Magdeburga i władz Opola

FC Magdeburg potępił zachowanie swoich kibiców i zapowiedział dochodzenie w tej sprawie. Klub w oficjalnym oświadczeniu podkreślił, iż akt wandalizmu zrujnował wyjątkowy wieczór otwarcia stadionu. Głos zabrał również prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski, który również ostro skomentował sytuację w mediach społecznościowych:

– Te akty wandalizmu są paskudne. Jakby przez stadion przewaliła się jakaś dzicz! Bardzo to przygnębiające. Blisko dwanaście tysięcy ludzi miało wczoraj wielkie święto, a mała garstka pokazała, że bliżej im do świnek w chlewie niż do ludzi – napisał.

Sektor D zamknięty przed meczem reprezentacji U-20

We wtorek na nowym stadionie Odry Opole odbędzie się mecz reprezentacji Polski U-20 z Czechami (godzina 20:00). Jednak z powodu zniszczeń sektor D pozostanie zamknięty dla kibiców.

Guler vs Szoboszlai po meczu Ligi Narodów. Węgier wbił szpilkę w piłkarza Realu Madryt. „1088”

Po meczu Węgrów z Turcją (0-3) doszło do spięcia między Ardą Gulerem a Dominikiem Szoboszlaiem. Kapitan Madziarów wytknął rywalowi minuty, jakie do tej pory uzbierał w Realu Madryt.




Turkowie łatwo rozprawili się z Węgrami w niedzielnym meczu Ligi Narodów. Utrzymali się tym samym w dywizji A. Jednego z goli zdobył w tym meczu Arda Guler, który został zmieniony w 64. minucie.

Spięcie

Piłkarz Realu Madryt po zakończeniu spotkania opublikował wpis w mediach społecznościowych. Wśród kilku zdjęć, które zamieścił, znalazło się jedno, na którym ucisza kapitana Węgrów, Dominika Szoboszlaia.




Gracz Liverpoolu postanowił zareagować na domniemaną zaczepkę. W komentarzu pod zdjęciem napisał: „1088′”, co oznacza liczbę minut, rozegranych w tym sezonie przez Gulera w Realu Madryt.

Guler ostatecznie zdecydował się na usunięcie wpisu. Dodał go ponownie, ale wśród kadrów nie znajdziemy już zdjęcia, na którym ucisza Szoboszlaia.

Lamine Yamal odpowiedział na zaczepki holenderskiego piłkarza. „Spodenki w dół”

Ostatnio krytycznie o Lamine Yamalu wypowiedział się Rafael van der Vaart. Holender zwracał uwagę na irytujące zachowanie Hiszpana. Szybko doczekał się odpowiedzi.




Reprezentacja Hiszpanii pokonała w rzutach karnych Holandię i awansowała do półfinału Ligi Narodów. Jedną z bramek dla „La Furia Roja” strzelił Lamine Yamal. Piłkarz FC Barcelony popisał się piękny uderzeniem.

Riposta

Co ciekawe, kilka dni temu Yamal padł ofiarą krytyki ze strony legendy holenderskiej piłki, Rafaela van der Vaarta. Były piłkarz zarzucał młodemu gwiazdorowi irytujące zachowania na boisku. Mówił między innymi o… za nisko noszonych spodenkach.

– Zauważyłem pewne rzeczy związane z Yamalem, które zaczęły mnie irytować. Za nisko nosi spodenki, nie starał się tak bardzo w ostatnim meczu, pokazał kilka gestów. Jeśli jesteś tak młody, powinieneś cieszyć się z każdej minuty rozegranej dla Hiszpanii. Musisz to pokazać na boisku – mówił van der Vaart.

Słowa Holendra nie uszły uwadze Yamala. Tuż po strzelonym w meczu z „Oranje” golu, lekko ściągnął spodenki, a po ostatnim gwizdku wstawił wymowny wpis do mediów społecznościowych.




– Spodenki w dół, gol strzelony, karny niewykorzystany. Mamy półfinał, naprzód Hiszpanio! – napisał Yamal.

Z Maltą bez Lewandowskiego? Michał Probierz ma plan

Za kilka godzin poznamy skład reprezentacji Polski na mecz z Maltą. Według informacji portalu meczyki.pl, Michał Probierz może zdecydować się na pominięcie Roberta Lewandowskiego. Przyczyn ma być kilka.




Reprezentacja Polski w poniedziałek zagra z Maltą w drugim meczu eliminacji mistrzostw świata. Spotkanie z 168. drużyną rankingu FIFA zaplanowano na 20:45.

Bez kapitana?

W piątek Polska po męczarniach pokonała Litwę (1-0), a jedynego gola dla „Biało-Czerwonych” strzelił Robert Lewandowski. Napastnik spotkania nie dokończył i opuścił boisko w końcówce, ze względu na uraz. Bardzo możliwe, że mecz z Maltą będzie dla kapitana szansą na odpoczynek.




Portal meczyki.pl przekonuje, że to idealny moment, aby sprawdzić siłę kadry bez jej najlepszego zawodnika. Potencjalnie zastąpić miałby go Krzysztof Piątek w towarzystwie Mateusza Bogusza.

Wiadomo, co ze zdrowiem Roberta Lewandowskiego. Czy kapitan zagra z Maltą?

Robert Lewandowski pomoże reprezentacji Polski podczas poniedziałkowego meczu z Maltą. Według informacji sport.pl, kapitan odbył treningi z drużyną i będzie do dyspozycji selekcjonera.




W piątek reprezentacji Polski wygrała z Litwą 1-0. Pierwszy mecz eliminacji mistrzostw świata skończył przedwcześnie Robert Lewandowski. Tuż po zdobyciu gola, kapitan „Biało-Czerwonych” zszedł z murawy z drobnym urazem.

Gotowy

Do tej pory Michał Probierz dość asekuracyjne wypowiadał się o stanie zdrowia piłkarza FC Barcelony. Sport.pl podaje jednak, że napastnik ukończył niedzielny trening kadry bez problemów. Ma być tym samym do dyspozycji selekcjonera w meczu z Maltą.

– Jak udało nam się potwierdzić, kapitan reprezentacji Polski bez żadnych problemów dokończył niedzielny trening, brał udział we wszystkich ćwiczeniach i w poniedziałek będzie do dyspozycji selekcjonera Michała Probierza – czytamy na portalu.




Póki co nie wiadomo, na jaki skład postawi tym razem Michał Probierz. Według wstępnych przecieków, możemy się jednak spodziewać między innymi Jakuba Kamińskiego czy Jana Bednarka. Między słupkami powinien z kolei stanąć Łukasz Skorupski, który został namaszczony na pierwszego bramkarza kadry.

Roman Kosecki show! „Taka była kiedyś szkoła. […] Tak byłem uczony” [WIDEO]

Roman Kosecki po raz kolejny odpalił się w programie Cafe Futbol. Były reprezentant Polski mocno skrytykował piłkarzy za brak prób wchodzenia w drybling z rywalami. Opowiedział także, jak to wyglądało za jego czasów.




Po ostatnim meczu z Litwą atmosfera wokół reprezentacji Polski ponownie stała się niesamowicie gęsta. Pomimo zwycięstwa na polskich piłkarza wylała się ogromna fala krytyki. I nie ma się co temu dziwić, wszak gra zaprezentowana przez zespół Michała Probierza przysporzyła niejednemu kibicowi ogromny ból głowy.

Na temat meczu z Litwą zdążyło się już wypowiedzieć wielu ekspertów. Dziś swoje „trzy grosze” w programie Cafe Futbol dorzucił Roman Kosecki. Były reprezentant Polski wypowiedział się na temat braku odwagi u polskich piłkarzy w kontekście podejmowania pojedynków „jeden na jeden”. Oczywiście nawiązał w swojej wypowiedzi do swoich czasów.




– Co ty robisz człowieku? Ty nie robisz żadnej nam tu przewagi. Ty się w ogóle nie nadajesz. Taka była kiedyś szkoła – ty masz iść, jechać, 1 na 1, bierzesz piłę, jedziesz z nim, jedziesz, jedziesz. Tak byłem uczony, tak byli uczeni skrzydłowi – skomentował Roman Kosecki.

– A teraz? Zachęcam cię… Może na grilla chodź do mnie. Na grillka. Będziemy się kiwać, fajnie będzie. I się będziemy zachęcać – dodał.

– Ja jak dostałem piłę, to musiałem jechać 1 na 1. Musiałem dać coś z siebie więcej, nić to, co ci nakreślił trener. Tu się z Tomkiem zgadzam, czyli to zaangażowanie – tego ci już trener nie namaluje na tablicy – podsumował były reprezentant Polski.

Tomasz Hajto doradza Cezaremu Kuleszy! Zaproponował nowego selekcjonera

Tomasz Hajto ujawnił, że w grudniu doradzał Cezaremu Kuleszy zwolnienie Michała Probierza. Ekspert Polsatu Sport wskazał także swojego kandydata na selekcjonera reprezentacji Polski.

Kadencja Michała Probierza w roli selekcjonera reprezentacji Polski trwa już półtora roku. W tym czasie poprowadził on drużynę narodową w 18 meczach. W tym czasie ciężko jednak zauważyć, by reprezentacja pod jego dowództwem zrobiła progres w jakimkolwiek aspekcie gry. Ostatni mecz z Litwą po raz kolejny wywołał ogromną lawinę negatywnych komentarzy ze strony kibiców i ekspertów.




Co z Probierzem?

Jaka czeka przyszłość Michała Probierza? Ciężko obecnie wyrokować, jednak najprawdopodobniej dokończy on kwalifikacje do Mistrzostw Świata 2026. Ich wynik zapewne zadecyduje o przyszłości 52-letniego trenera.

Hajto doradzał zwolnienie Probierza

Po ostatnim meczu z Litwą wiele osób już teraz domaga się zwolnienia Michała Probierza. Jedną z takich osób jest Tomasz Hajto. Były reprezentant Polski na łamach Polsatu Sport przyznał, że w grudniu doradzał Cezaremu Kuleszy zwolnienie Michała Probierza. Wskazał także swojego kandydata na nowego selekcjonera.

– W grudniu przed świętami rozmawiałem z prezesem Kuleszą. Prezes Kulesza wam to potwierdzi, bo się prywatnie z nim przyjaźnię – rozpoczął Tomasz Hajto.

– Powiedziałem: „Wyrzuć Probierza. Mam trenera – Roger Schmidt. Weź trenera, który był w Eindhoven, który był w Benfice, w Leverkusen. Świetnego fachowca” – ujawnił Hajto.




Porównanie do FC Barcelony

W dalszej części wypowiedzi Tomasz Hajto nawiązał do obecnej sytuacji w FC Barcelonie. Za przykład podał Hansiego Flicka, który wprowadził kompletnie nowe zasady funkcjonowania drużyny Dumy Katalonii.

– I powiedziałbym jedną rzecz – tu musi przyjść ktoś taki, jak przyszedł Flick do Barcelony. Dlaczego Robert Lewandowski w Barcelonie ma liczby? Bo Flick go trzyma cały czas pod presją. Bo tam Flick jest szefem – ocenił Tomasz Hajto.

– Wiesz dlaczego jest szefem? Bo jak Kounde – najlepszy obrońca w Barcelonie – spóźnił się 4 razy na odprawę, to 4 razy w ciągu dnia wyrzucił go z pierwszego składu na ławkę i nie grał – dodał ekspert Polsatu Sport.

– Bo są zasady. Według których zasad trzeba iść – zakończył.

Michał Probierz zderzony z faktami. Litwa rzadko przegrywa dwoma golami? Otóż, nie do końca…

Michał Probierz stwierdził po meczu z Litwą, że jest to drużyna, która rzadko przegrywa więcej, niż dwoma bramkami. Problem w tym, że selekcjoner się pomylił. Szybko wytknięto mu to w mediach społecznościowych.




Reprezentacja Polski w piątek rozpoczęła eliminacje mistrzostw świata. W pierwszym meczu „Biało-Czerwoni” pokonali Litwinów 1-0. Spotkanie na papierze zapowiadało się na spacerek, ale okazało się męczarnią.

Pomyłka

Po spotkaniu do wywiadów podeszli oczywiście piłkarze, ale również Michał Probierz. Selekcjoner przed kamerami stwierdził w pewnym momencie, że Litwinom ciężko strzelić więcej, niż dwa gole.

– Zdawaliśmy sobie sprawę, że reprezentacja Litwy dwoma bramkami bardzo rzadko dziś przegrywa. Ostatni mecz przegrała w 2022 z Turcją 6-0 – stwierdził Probierz podczas rozmowy z dziennikarzami.




Wypowiedź selekcjonera spotkała się ze sporą krytyką. Zresztą bardzo łatwo jest ją skontrować. Litwa różnicą dwóch goli przegrała ostatni raz w poprzednim roku. Wówczas Rumunia wygrała z nią 3-1 w Lidze Narodów.

Cofając się z kolei do 2023 roku, Litwini przegrywali dwoma bramkami dużo częściej. Dwukrotnie robili to Serbowie (0-2 i 1-3) oraz po razie Węgrzy (0-2) i Czarnogóra (0-2).

Z kolei w 2022 roku, o którym mówił Probierz, Litwini faktycznie przegrali z Turcją 0-6, ale 7 czerwca. Później różnicą dwóch goli wygrywała z nimi ponownie Turcja (0-2) oraz Estonia (0-2). A co ciekawe, jeszcze przed „szóstką” od Turcji, Litwini przegrali z Luksemburgiem (0-2).

Mateusz Borek wściekły na reprezentantów Polski. Ostra tyrada po meczu z Litwą. „Co ich zaskoczyło?!” [WIDEO]

Reprezentacja Polski w bólach wygrała pierwszy mecz eliminacji mistrzostw świata. „Biało-Czerwoni” pokonali Litwę 1-0 po bramce Roberta Lewandowskiego w końcówce spotkania. Mateusz Borek ostro podsumował występ kadry Michała Probierza.




Choć eliminacje udało się rozpocząć od zwycięstwa, to brakuje optymizmu. Polacy z Litwą rozegrali bardzo słabe spotkanie, momentami całkowicie tracąc kontrolę. W kilku sytuacjach wydawało się nawet, że to spotkanie może zakończyć się dużo gorzej.

Zaskoczeni?

Na papierze zapowiadało się, że z Litwą czeka Polaków spacerek. Rzeczywistość okazała się całkowicie inna, a nasi reprezentanci przyznali, że postawa rywali mocno ich zaskoczyła. Takich wypowiedzi udzielili choćby Sebastian Szymański i Jakub Kamiński. Rozsierdziło to Mateusza Borka, który komentował pierwszy mecz eliminacyjny.




– Ja już nie mogę słuchać takich stwierdzeń. To znaczy, że piłkarze i trenerzy albo nie czytają wywiadów, albo nie mają doniesień – stwierdził Borek.

– Od poniedziałku Edgaras Jankauskas trąbił codziennie: „Zmieniliśmy granie, przesuwamy grę wyżej, już nie bronimy tylko nisko” – dodał dziennikarz.

– Co ich zaskoczyło?! Dzisiaj się okazuje, że Litwa zaskoczyła naszych, tak jak zima często zaskakuje drogowców i potem są stłuczki – podsumował.


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.