NEWSY I WIDEO

Polska kandydatem do zorganizowania międzynarodowego turnieju. Cezary Kulesza przedstawił swoje argumenty

Cezary Kulesza kilka miesięcy temu został prezesem PZPNu i od tamtego czasu prężnie działa. 59-latek w rozmowie z TVP Sport zdradził, że trwają rozmowy na temat organizacji kobiecych Mistrzostw Europy.

Z grubej rury

Cezary Kulesza w sierpniu przejął obowiązki Zbigniewa Bońka i od razu zabrał się za robotę. Za jego kadencji, ku uciesze kibiców, reprezentacja Polski zwycięsko zremisowała z Anglią na PGE Narodowym, Matty Cash otrzymał polskie obywatelstwo, a Legia Warszawa uplasowała się na przedostatnim miejscu w ekstraklasowej tabeli. 51-latek w rozmowie z TVP Sport zdradził, że PZPN chciałby zorganizować w 2025 roku kobiece Mistrzostwa Europy.

– Zależy nam na tym, dlatego spotkałem się z Aleksandrem Ceferinem, prezesem UEFA. Moim zdaniem, jako niemała federacja, mamy duży potencjał organizacyjny i powinniśmy otrzymać możliwość promocji kobiecego futbolu w Polsce. Warto pokazywać szerszej publiczności mecze kobiet na wysokim poziomie – powiedział.

4 listopada UEFA poinformowała, że Polska znajduje się na liście kandydatów do zorganizowania mistrzostw. Poza nią w konkursie biorą udział również Francja, Szwajcaria, Ukraina oraz łączony komitet Danii, Finlandii, Norwegii oraz Szwecji. Swoją kandydaturę można zgłaszać do października przyszłego roku. Jednym z wymogów jest posiadanie ośmiu stadionów, które mogą pomieścić co najmniej 15 tysięcy kibiców. Organizatora turnieju poznamy w grudniu 2022 roku.

– Szansa jest zawsze, ale musimy jeszcze trochę poczekać. Nie jest tak, że chodzimy, pukamy do kolejnych drzwi i namawiamy do głosowania na nas. Mamy swoje argumenty i możemy pokazać, że wizja mistrzostw w naszym kraju jest ciekawa. Rozmawiałem na ten temat choćby z Armandem Daką, szefem federacji w Albanii – zdradził prezes PZPNu.

– Mamy świetną infrastrukturę, pod tym kątem w mojej opinii przebijamy pozostałe kraje. Do tego na naszą korzyść przemawia przeszłość, każda impreza była przygotowana na wysokim poziomie. No i u nas jest olbrzymi potencjał pod kątem rozwoju piłki nożnej kobiet – dodał Kulesza.

Trener Legii Warszawa podarł wydrukowaną tabelę Ekstraklasy. „Zrobiłem taki zabieg psychologiczny”

Sytuacja Legii Warszawa w tabeli Ekstraklasy – delikatnie mówiąc – nie wygląda najlepiej. Ciekawy pomysł na poprawę atmosfery w zespole wymyślił trener Marek Gołębiewski. 41-latek w wywiadzie z portalem „WP Sportowe Fakty” pochwalił się pewnym „zabiegiem psychologicznym”.

Obecny sezon w wykonaniu Legii Warszawa jest istną sinusoidą. Z jednej strony mamy znakomite wyniki w europejskich pucharach, z drugiej jednak mamy kompromitującą sytuację w Ekstraklasie. Po 14 kolejkach Legioniści mają na swoim koncie zaledwie 9 zdobytych punktów, w związku z czym zajmują przedostatnie miejsce w ligowej tabeli.

Podarta tabela

W ostatniej kolejce Legia Warszawa przegrała na własnym stadionie ze Stalą Mielec 1:3. Tydzień wcześniej podopieczni Gołębiewskiego mierzyli się z Pogonią Szczecin, która również okazała się lepsza od obecnego mistrza Polski. W ostatnim wywiadzie trener Legii podzielił się pewnym „zabiegiem psychologicznym”, który przeprowadził właśnie przed meczem z Pogonią. Jak się okazało, na nic zdały się pomysły nowego szkoleniowca. Na pytanie dot. tabeli ligowej Gołębiewski odpowiedział „Podarłem ją”. Jakie były tego kulisy?

– Zrobiłem taki zabieg psychologiczny przed meczem z Pogonią Szczecin. Wydrukowałem tabelę, a na odprawie poprosiłem kapitana, Artura Jędrzejczyka, żeby ją podarł. Powiedziałem piłkarzom, że następną wydrukujemy dopiero w maju – zdradził Marek Gołębiewski.

źródło: wp sportowe fakty

Cezary Kulesza nie ma wątpliwości, komu należy się Złota Piłka. „Nie ma drugiego takiego zawodnika”

Przed listopadowymi meczami reprezentacji Polski Cezary Kulesza udzielił wywiadu dziennikarzom „TVP Sport”. Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej podzielił się swoją opinią nt. tegorocznego plebiscytu Złotej Piłki.

W listopadzie reprezentacja Polski rozegra dwa spotkania w ramach eliminacji do Mistrzostw Świata. Na początek, już w piątek Biało-Czerwoni zmierzą się na wyjeździe z reprezentacją Andory. Podopieczni Paulo Sousy rywalizację w kwalifikacjach do Mundialu zakończą w najbliższy poniedziałek meczem z reprezentacją Węgier, który zostanie rozegrany na Stadionie Narodowym. Polacy są na najlepszej drodze do zajęcia drugiego miejsca w swojej grupie, co zapewniłoby im udział w barażach do Mundialu. Jak sytuację w eliminacjach ocenia prezes PZPN, Cezary Kulesza?

– Mocno wierzę w nasz zespół i liczę, że zagramy na mundialu w przyszłym roku. Mamy najlepszego zawodnika na świecie i piłkarzy występujących w dobrych ligach. Wielu z nich jest w wysokiej formie – ocenił Cezary Kulesza.

–  Absolutnie nie byliśmy, ani nie jesteśmy chłopcami do bicia. Drużyna stanęła na wysokości zadania i była w stanie zremisować z wicemistrzami Europy. Dlatego awans jest realnym celem i zrobimy wszystko, aby go zrealizować – dodał prezes PZPN.

Dla kogo Złota Piłka?

Cezary Kulesza wspomniał, że reprezentacja Polski ma w swoich szeregach najlepszego piłkarza na świecie w postaci Roberta Lewandowskiego. Już niedługo zostaną ogłoszone wyniki tegorocznego plebiscytu Złotej Piłki. Kapitan reprezentacji Polski jest jednym z głównych kandydatów do wygrania tej nagrody, jednak czy mu się to uda? Głos w tej sprawie zabrał prezes PZPN.

– Lewandowski praktycznie co tydzień pokazuje, że powinien otrzymać Złotą Piłkę. Spójrzmy na ostatni mecz Bayernu z Benfiką… Zdobył trzy bramki, a mógł schodzić z boiska mając na koncie cztery trafienia – powiedział Cezary Kulesza.

– Od dawna utrzymuje regularną i bardzo wysoką dyspozycję. Robert jest w gazie. Nie ma drugiego takiego zawodnika, który strzelałby tyle goli. Jego statystyki i wpływ na Bayern także są doskonale znane każdemu kibicowi. To piłkarz, który praktycznie nie ma spadku formy. Nie jest w stanie za każdym razem cieszyć się z hat-tricka, ale czy da się teraz wskazać lepszego gracza? – dodał.

źródło: tvp sport

Odbierz freebet! Matty stawia

Nadchodzi czas rozstrzygnięć w kontekście eliminacji mistrzostw świata strefy europejskiej. Z tej okazji bukmacher Betcris przygotował specjalną promocję, która gwarantuje odebranie freebetu w wysokości 75 PLN przy spełnieniu odpowiednich warunków.

W poniedziałek nie zabraknie emocji w kontekście meczów reprezentacyjnych. Nas oczywiście interesuje spotkanie Polski z Węgrami. Ciekawie zapowiadają się zmagania w grupie C, gdzie nadal Włosi nie mogą być pewni bezpośredniego awansu, a szansę na osiągnięcie tego celu mają jeszcze Szwajcarzy. Dodatkowo rozegrane zostaną spotkania grupy F.

2 plus 1. Odbierz freebet 75 PLN

Specjalną promocję z okazji meczów eliminacyjnych przygotował Betcris. Bukmacher gwarantuje freebet w wysokości 75 PLN przy spełnieniu odpowiednich warunków. Co trzeba zrobić?

  1. Wpłać minimum 75 PLN i postaw minimum DWA kupony AKO za minimum 75 PLN każdy. Kupon musi składać się z 3 zdarzeń zawierających ofertę wyłącznie z meczów eliminacyjnych mistrzów świata. Kurs minimalny każdego zdarzenia musi wynieść 1.30.
  2. Bez względu na końcowe rozstrzygnięcia otrzymać freebet w wysokości 75 PLN.
  3. Freebet można wykorzystać na kupon AKO (z oferty przedmeczowej lub live z wyłączeniem sportów wirtualnych) z minimum 3 zdarzeniami i minimalnym kursem każdego zdarzenia 1.30.

Cały regulamin promocji znajdziesz tutaj.

Jeśli nie masz jeszcze konta u bukmachera Betcris zarejestruj się z tym linkiem i kodem GRAMGRGUBO. Skorzystaj z oferty powitalnej bukmachera w postaci zakładu bez ryzyka i freebetu.

W Barcelonie przyszedł czas na zmiany! Klub szykuje się na głośne transfery

W poniedziałek FC Barcelona oficjalnie zaprezentowała Xaviego, jako nowego szkoleniowca Blaugrany. Poza zmianami w sztabie już zimą na Camp Nou może pojawić się kilku ciekawych zawodników.

Powrót w nowej roli

Xavi wrócił do Katalonii, lecz tym razem nie będzie biegać po boisku. 41-latek ma wyciągnąć FC Barcelonę z kryzysu sportowego, jak i ekonomicznego. Były reprezentant Hiszpanii swoją pracę rozpoczął od wprowadzenia rygorystycznego regulaminu dla zawodników.

Na całego

Marca donosi, że mimo trudnej sytuacji finansowej, zarząd Dumy Katalonii planuje zimowe transfery. Głównym celem Blaugrany jest sprowadzenie środkowego napastnika. Sergio Aguero ze względu na problemy kardiologiczne jest wyłączony z gry przynajmniej do lutego. Martin Braithewaite nie czuje się jeszcze gotowy do powrotu na boisku, a Luuk De Jong nie prezentuje optymalnej formy.

Według hiszpańskiego dziennika FC Barcelona bardzo by chciała, aby jej szeregi zasili Edinson Cavani, Timo Werner i Raheem Sterling. Wszyscy trzeciej nie są zadowoleni ze swojej obecnej sytuacji w klubie i z chęcią poszliby na półroczne wypożyczenie. Duma Katalonii liczy, że uda jej się zaprosić chociaż jednego z wymienionych graczy na krótki epizod na Camp Nou.

Matty Cash podziękował Cezaremu Kuleszy za wsparcie. Zbigniew Boniek nie chciał go wysłuchać

Matty Cash bez żadnych przeszkód będzie mógł zadebiutować w reprezentacji Polski. Piłkarz Aston Villi w mediach społecznościowych podziękował prezesowi Polskiego Związku Piłki Nożnej, Cezaremu Kuleszy za pomoc w sprawie dopięcia formalności paszportowych.

Matty Cash oficjalnie Polakiem

Trwało to kilka miesięcy, jednak się udało. Matty Cash i PZPN dopięli wszystkie formalności, aby piłkarz Aston Villi mógł zagrać dla reprezentacji Polski. FIFA wydała zgodę na grę Casha w biało-czerwonych barwach, a sam piłkarz ma już polski paszport.

Bardzo prawdopodobne, iż kibice będą mieli okazję ujrzeć Casha w meczu z Andorą. Spotkanie odbędzie się w piątek 12 listopada o godzinie 20:45.

Podziękował prezesowi za wsparcie

Piłkarz Aston Villi docenił wkład prezesa PZPN. W swoich mediach społecznościowych podziękował Cezaremu Kuleszy za pomoc w sprawie paszportu.

– Panie Prezesie, to była przyjemność poznać się z Panem. Jeszcze raz dziękuję za pomoc, dzięki której dostałem tę szansę – napisał Matty Cash na Twitterze.

Pstryczek w stronę poprzedniego prezesa?

Wdzięczność Matty’ego Casha względem Cezarego Kuleszy ma jeszcze większy wydźwięk po jego wywiadzie dla Guardiana. Piłkarz Aston Villi stwierdził, że „Zbigniew Boniek nie chciał go wysłuchać„.

„Młody następca Cristiano Ronaldo” Dawid Hanc zabrał głos! „Nikt nie sądził, że to zrobi taką furorę w sieci”

Dawid Hanc, obecnie piłkarz rezerw Zagłębia Lubin, zyskał w Polsce popularność dzięki pewnemu filmikowi, który z pewnością widziała większość z Was. Co dziś dzieje się z „Młodym następcą Cristiano Ronaldo”? Jakie były kulisy powstania tego legendarnego już filmiku? Na wszystkie nurtujące pytania odpowiedział w rozmowie z portalem „weszło.com” sam zainteresowany.

23 września 2012 roku. To właśnie wtedy w internecie, a dokładnie w serwisie youtube, pojawił się film z udziałem Dawida Hanca. Za nagranie materiału odpowiadał ojciec Dawida, który nazwał film z umiejętnościami swojego syna „Młody następca Cristiano Ronaldo Dawid Hanc 10 lat”. Tytuł okazał się strzałem w dziesiątkę, gdyż do dziś film uzbierał ponad 34 miliony wyświetleń! W 2018 roku próbowano powtórzyć sukces sprzed lat, jednak nowszy materiał z umiejętnościami Hanca obejrzano „tylko” 360 tysięcy razy.

Głównie przez chwytliwy tytuł film zyskał dość dużą popularność w Polsce. Jako że w 2012 roku youtube nie był tym, czym jest teraz, to nagranie zostało obejrzane wiele razy także poza granicami naszego kraju. Film z udziałem obecnego piłkarza Zagłębia Lubin zyskał tak dużą popularność, że na różnego rodzaju grupach czy forach co jakiś czas wraca jego temat. Hanc drugim Ronaldo nie został, obecnie gra w rezerwach Zagłębia Lubin.

Obecnie III liga

Kariera Dawida Hanca z pewnością nie potoczyła się tak, jakby chciał tego zarówno sam piłkarz, jak i jego ojciec. Obecnie Dawid ma 19 lat i po kilku latach treningów w akademii Zagłębia Lubin, wciąż nie doczekał się debiutu w pierwszej drużynie. W tym sezonie 19-latek rozegrał 13 spotkań na poziomie III ligi, gdzie zdołał strzelić do tej pory jedną bramkę. W ostatnim czasie miał okazję trenować z pierwszą drużyną, jednak na ten moment do Ekstraklasy jest mu jeszcze daleko.

– Pracuję na to, żeby dostać szansę pokazania się w Ekstraklasie. Chcę profesjonalnie grać w piłkę, wszystko poukładałem pod ten sport. Wierzę, że to zaprocentuje w przyszłości. Nie chcę deklarować, że za kilka lat będę grał w Ekstraklasie czy w ligach zagranicznych, bo nie wiem co przyniesie przyszłość. W piłce trzeba mieć szczęście i musi też dopisywać zdrowie – powiedział Dawid Hanc.

Kulisy powstania filmu

Tak jak już wspomnieliśmy, za nagraniem filmu stał ojciec Dawida Hanca, Bogdan. W najnowszym tekście na portalu „weszło.com” pojawiły się wypowiedzi zarówno syna jak i ojca. Jak się okazuje, to ojciec piłkarza zainicjował nagranie i wrzucenie filmu do sieci, a Dawid się na to zgodził.

– Pamiętam, że wyszło to intuicyjnie. Byłem z tatą na boisku i w pewnym momencie powiedział mi, że będzie mnie nagrywał i zasugerował, żebym porobił parę zwodów. Od tego się zaczęło, a później sukcesywnie dogrywane były kolejne fragmenty, które zostały wykorzystane w tym głównym filmie. Tata mi mówił, że zrobił to po to, żeby później łatwiej mi było trafić do innych klubów, którym porozsyła ten film – opowiedział Dawid Hanc.

Myślę, że najważniejsze było to, że tata nic nie robił za moimi plecami. Wszystko mi mówił i ze mną konsultował. Do niczego mnie nie zmuszał. Też chciałem, żeby powstał ten film. Ani tata ani ja nie znaliśmy się na montażu. Pomógł nam mój kuzyn, dodał fajną muzyczkę, a decyzja o publikacji tego filmu była nasza wspólna – zaznaczył piłkarz.

– Pomysł był taki, żeby nagrać to, co potrafi Dawid i pokazać to też innym. Aczkolwiek nikt nie sądził, że to zrobi taką furorę w sieci. Historia jest taka, że po prostu wziąłem zwykły aparat i nagrałem filmik, a decyzja o publikacji była nasza wspólna – dodał ojciec 19-latka.

źródło: weszło

Boniek odpiera zarzuty Lewandowskiego. „Robert nic nie wie na temat szkolenia w Polsce”

Zbigniew Boniek na kanale „Prawda Futbolu” skomentował słowa Roberta Lewandowskiego na temat szkolenia w Polsce. Były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej stwierdził, że kapitan biało-czerwonych nie zna tematu, bo od lat mieszka za granicą.

Kapitan reprezentacji ostro o polskim szkoleniu

Robert Lewandowski podczas wtorkowej konferencji prasowej wypowiedział się na temat szkolenia w Polsce. Kapitan biało-czerwonych stwierdził, że jest wiele do poprawy. Napastnik Bayernu Monachium przyznał, że szkolenie musi iść w konkretnym systemie przez wiele lat.

– Nie możemy mówić, że w szkoleniu jest dobrze i przyszłościowo. Nie jest. Gdyby wszystko funkcjonowało dobrze, bylibyśmy w innym miejscu. Jest bardzo dużo do poprawy – powiedział Robert Lewandowski.

– Nie widać u nas piłkarskiej jakości. Nie wprowadzamy co roku, chociażby dwóch nowych piłkarzy do pierwszej kadry lub do reprezentacji młodzieżowych. Od paru lat wypowiadam się na temat szkolenia i moje zdanie się nie zmienia, bo nie widzę, by zmieniało się szkolenie. Na pewno nie na tyle, żebym pomyślał: „O! Widzę światełko w tunelu” – dodał snajper Bayernu Monachium.

Boniek odpiera słowa Lewandowskiego

Słowa Roberta Lewandowskiego nie spodobały się Zbigniewowi Bońkowi. Były prezes PZPN na kanale „Prawda Futbolu” odniósł się do zarzutów napastnika Bayernu Monachium. Boniek bronił się wprowadzeniem Centralnej Ligi Juniorów, Pro Junior System oraz przepisem o młodzieżowcu.

– Robert w ogóle nic nie wie na temat szkolenia w Polsce od 8-10 lat, bo go w Polsce nie ma. Z tego, co słyszałem, to bardzo pozytywnie wypowiadał się o młodych piłkarzach, którzy się pojawiali na kadrze. Zawsze można dyskutować – ocenił były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej.

Źródło: Łączy nas Piłka, Prawda Futbolu, Sport.pl

Śląsk Wrocław skarży się na błędy sędziów. Klub wysłał list do Cezarego Kuleszy

Śląsk Wrocław wystosował specjalny list do Cezarego Kuleszy. Klub narzeka w nim na pracę sędziów oraz prosi prezesa PZPN o interwencję. Szczególną uwagę zawrócono na system VAR.

W naszym kraju bardzo często patrzy się na decyzje podejmowane przez sędziów. W zasadzie nieważne, co zadecyduje arbiter w danej sytuacji – i tak znajdą się zwolennicy oraz przeciwnicy jego decyzji. Mimo wprowadzenia systemu wideoweryfikacji problem ten nie ustaje. Ba, prawdopodobnie jeszcze się nasila.

Interwencja

Kolejne kontrowersje pojawiły się w meczu Śląska Wrocław z Jagiellonią Białystok (2-2). Chodzi o sytuację z 26. minuty, gdy Israel Puerto ostro potraktował Mateusza Praszelika. Za faul zobaczył jednak tylko żółtą kartkę, mimo stanowczych protestów piłkarzy WKS-u.

– Faul Puerto na Praszeliku to nie był atak na piłkę. To była sytuacja, w której można było zrobić poważną krzywdę Mateuszowi. To był faul zagrażający zdrowiu zawodnika. Tak jak z boiska wydawało mi się, że to czerwona kartka, tak po obejrzeniu akcji na wideo tym bardziej uważam, że to jest czerwona kartka. Nie mogę tego zrozumieć – mówił po spotkaniu Jacek Magiera, trener Śląska. 

Na żalu się nie skończyło. Wrocławianie postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i napisać list do Cezarego Kuleszy. W nim proszą o interwencję prezesa PZPN-u.

– Jedną z zasad, jaką kierujemy się w Śląsku Wrocław, jest nie komentowanie – zwłaszcza publicznie – decyzji podejmowanych przez arbitrów prowadzących mecze naszych drużyn. Niestety, wydarzenia ostatnich miesięcy zmuszają nas do odejścia od naszych zasad i zajęcia stanowiska w sprawie rażących błędów sędziowskich, jakich jesteśmy świadkami od początku sezonu 2021/2022 – zaczyna się pismo.

W dalszej części Śląsk wymienia wszystkie błędne decyzje sędziów z ostatnich spotkań Ekstraklasy. Łącznie wskazali pięć meczów.

– To jedynie kilka najbardziej rażących przykładów dotyczących Śląska Wrocław z ostatnich kolejek. Sytuacji takich było więcej i co najważniejsze – nie dotyczyły wyłącznie naszej drużyny. Sygnały płynące z innych klubów wyraźnie świadczą o tym, że jest to problem szerszy, który dotyka wszystkich uczestników rozgrywek PKO Ekstraklasy – kontynuują.

Śląsk Wrocław

Piłkarze FC Barcelony nie będą mieli lekko. Xavi wprowadził pierwsze zasady w szatni

Mimo że Xavi został zaprezentowany jako nowy trener FC Barcelony zaledwie 2 dni temu, to zdążył on już przeprowadzić pierwsze zmiany w funkcjonowaniu zespołu. 41-letni szkoleniowiec wprowadził kilka zmian, mających na celu lepszą integrację zespołu, a także odpowiednie nastawienie do treningów oraz meczów.

Xavi Hernández został zaprezentowany jako nowy trener FC Barcelony w poniedziałek, 8 listopada 2021 roku. Hiszpański szkoleniowiec związał się z klubem, którego jest wychowankiem, umową do końca sezonu 2023/2024. 41-latek przejął dowodzeniem nad zespołem po Sergim Barjuanie, który był tymczasowym trenerem po tym, jak zwolniony został Ronald Koeman.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Wielki powrót Xaviego stał się faktem! Co Hiszpan może dać Barcelonie jako trener?

Zmiany w sztabie

Xavi pracę w klubie rozpoczął od zmian w sztabie szkoleniowym pierwszego zespołu. W ostatnich miesiącach Barçę notoryczne nawiedzały liczne plagi kontuzji. W związku z tym były piłkarz Blaugrany zdecydował się rozstać z dotychczasowym trenerem od przygotowania fizycznego, Albertem Rocą, który został sprowadzony przez Ronalda Koemana. Ponadto z klubem pożegnał się szef fizjoterapeutów, Juanjo Brau, który pracował tam od 17 lat. Do tego zwolniony został analityk Jordi Melero. W ich miejsce Xavi sprowadził Ivana Torresa, Carlosa Nogueirę oraz Jaume Munilla.

Rewolucja w zasadach

Niemałą rewolucję przeszły również obowiązujące piłkarzy zasady i obowiązki. Według informacji przekazanych przez hiszpańskie media jasno wynika, że Xavi chce postawić na poprawę atmosfery w zespole, a także na odpowiednie nastawienie do treningów oraz meczów. Poza wspólnym spędzaniem czasu nowy trener Blaugrany wymaga od swoich podopiecznych, by ci pojawiali się prędzej w ośrodku treningowym. Dzień ma rozpoczynać się od wspólnego śniadania, co ma nie tylko na celu kontrolowanie piłkarzy w kwestii żywienia, ale także ma prowadzić do polepszenia atmosfery.

Lista zmian wprowadzonych przez Xaviego:

  • Piłkarze mają zakaz używanie telefonów w ośrodku treningowym, szatni i autokarze.
  • Każdy piłkarz po przyjściu na trening ma przywitać się z każdym pracownikiem klubu. Każdy piłkarz będzie miał indywidualny plan ćwiczeń na siłowni i rozpisaną dietę.
  • Piłkarze kontuzjowani i wykluczeni z kadry meczowej mają pojawić się godzinę przed meczem na Camp Nou.
  • Osobiste podróże piłkarzy Barcelony będą ściśle kontrolowane. Już pierwsze podróże Pique zostały odwołane przez Xaviego

https://twitter.com/_BarcaInfo/status/1458352446342930432

fot. FC Barcelona

źródło: fcbarca.com, BarcaInfo

Kacper Kozłowski najlepiej dryblującym 18-latkiem na świecie? Polak na szczycie rankingu

Kacper Kozłowski należy do grona największych polskich talentów. 18-latek bryluje boiskową dojrzałością, ale przede wszystkim przebojowością. Nastolatka docenił portal „CIES”, umieszczając go na szczycie najlepiej dryblujących piłkarzy do 18. roku życia. 

Kozłowski początkowo pokazywał się w Pogoni Szczecin, gdzie dostrzegł do Paulo Sousa. Portugalczyk powołał pomocnika na Euro 2020, nim ten wszedł w pełnoletność. Tym samym piłkarz „Portowców” stał się najmłodszym zawodnikiem, który kiedykolwiek wystąpił na turnieju finałowym mistrzostw Europy. Miał wówczas 17 lat i 246 dni.

Nadal imponuje

Latem o Kozłowskiego pytało wiele klubów, oferując Pogoni za niego spore pieniądze. 18-latek został jednak w Szczecinie i na razie stanowi ważną postać drużyny Kosty Runjaicia. „Portowcy” znajdują się obecnie na trzecim miejscu w Ekstraklasie, zaś sam pomocnik ma na koncie trzy bramki i trzy asysty w 12 występach.

Nastolatek imponuje jednak nie samymi statystykami. Serwis „CIES”, zajmujący się zbieraniem statystyk ze świata piłki opublikował ranking najlepiej dryblujących piłkarzy do lat 18 w 33 najlepszych ligach świata. Według danych portalu Kozłowski zajmuje w zestawieniu pierwsze miejsce, z 61-procentową skutecznością.

Nie jest to najwyższa skuteczność, gdyż wyższą wykazują się między innymi Jude Bellingham (Borussia Dortmund) czy Yaser Asprilla (Envigado FC). Obaj panowie mają po 70 proc. skuteczności. Kozłowski zajmuje jednak pierwsze miejsce, ze względu na czas, jaki poświęcał na drybling. Ten wynosi zaledwie ponad 11 minut. Dla porównania w przypadku wspomnianych wyżej zawodników to kolejno: 18 minut i 34 sekundy oraz 20 minut i 9 sekund.

Według „CIES” Kozłowski posiada dzięki temu najwyższy „indeks dryblingu”. W przypadku Polaka wynosi on 5.30. Drugi na podium Joan Cruz posiada 4.10, zaś trzeci Casper Terho – 3.89.

https://twitter.com/CIES_Football/status/1457301552817967107

Freebet 25 PLN w Betcris. WTA Finals!

Już dziś rozpoczną się zmagania w WTA Finals w Guadalajarze, gdzie rywalizują najlepsze tenisistki na świecie. W tym gronie jest oczywiście Iga Świątek. Z okazji wielkiego święta tenisa bukmacher Betcris przygotował specjalną promocję, która gwarantuje nam freebet w wysokości 25 PLN. 

Przed Igą Świątek niełatwe zadanie. Polka trafiła bowiem do wyjątkowo nieprzyjemnej dla siebie grupy, a przeciwniczkami naszej najlepszej zawodniczki będą: Sakkari, Badosa oraz Sabalenka.

Freebet 25 PLN za WTA Finals w Betcris

Specjalną promocję na WTA Finals przygotował bukmacher Betcris. Gwarantuje on freebet w postaci 25 PLN. Jak skorzystać z oferty?

  1. Dokonaj wpłaty za minimum 50 PLN i postaw kupon SOLO za minimum 50 PLN, który zawiera zdarzenie dotyczące meczów rozgrywanych w ramach tenisowego turnieju WTA Finals w Guadalajarze.
  2. Niezależnie od rozstrzygnięcia na kuponie, gracz otrzyma freebet w wysokości 25 PLN.
  3. Darmowy zakład można wykorzystać na kupon SOLO (z oferty przedmeczowej lub live z wyłączeniem sportów wirtualnych) zawierający zdarzenie dotyczące meczów rozgrywanych w ramach tenisowego turnieju WTA Finals.
  4. Minimalny kurs zdarzenia wynosi 1.80.
  5. Oferta obowiązuje w dniu 10.11.2021 roku od godziny 10:00 do 12.11.2021 do godziny 10:00.

Jeśli nie masz jeszcze konta u bukmachera Betcris zarejestruj się z tym linkiem i kodem GRAMGRGUBO. Skorzystaj z oferty powitalnej bukmachera w postaci zakładu bez ryzyka i freebetu.

Robert Lewandowski zabrał głos ws. Złotej Piłki. „Są ważniejsze rzeczy na ten moment”

Piłkarze reprezentacji Polski przygotowują się do najbliższych dwóch spotkań w narodowych barwach. Na wtorkowej konferencji prasowej pojawił się Robert Lewandowski, który odpowiedział na kilka pytań dziennikarzy. Kapitan reprezentacji Polski został zapytany także o Złotą Piłkę.

Reprezentacja Polski rozpoczęła przygotowania do dwóch ostatnich spotkań w ramach eliminacji do Mistrzostw Świata. Obecnie Biało-Czerwoni przebywają w Hiszpanii, gdzie przygotowują się do wyjazdowego spotkania z Andorą. Po tym meczu Polacy przylecą do Polski, gdzie rozpoczną przygotowania do ostatniego meczu z Węgrami.

Dla kogo Złota Piłka?

We wtorek odbyła się druga konferencja prasowa reprezentacji Polski podczas listopadowego zgrupowania. Tym razem z dziennikarzami skonfrontował się Robert Lewandowski. Kapitan naszej drużyny narodowej opowiedział nieco o nastrojach oraz o najbliższych spotkaniach, ale także udzielił głosu nt. zbliżającej się gali Złotej Piłki.

– O Złotej Piłce przestałem już myśleć. To nie pomaga. Jakie są spekulacje i informacje. Podchodzę do tego na spokojnie. Są ważniejsze rzeczy na ten moment. Pomyślę o tym w dniu Gali. To wielka rzecz, ale mamy trochę do roboty wcześniej – powiedział Robert Lewandowski.

https://twitter.com/LaczyNasPilka/status/1458056557854400512

Przeczytaj także inne teksty nt. reprezentacji Polski:

Grabara zaczepia Gikiewicza na zgrupowaniu. „Siema, miał być Giki, ale jestem ja” [WIDEO]

Jan Tomaszewski ponownie odpalił wrotki! „Sousa zawalił nam eliminacje”

Matty Cash dostał warunek od Kwiatkowskiego. „Musisz nauczyć się hymnu”

Węgrzy poważnie osłabieni przed meczem z Polską. Podstawowy piłkarz kontuzjowany

Sebastian Szymański: Nie wiem, dlaczego nie dostaję powołań

Grabara zaczepia Gikiewicza na zgrupowaniu. „Siema, miał być Giki, ale jestem ja” [WIDEO]

Zgrupowanie reprezentacji Polski w Hiszpanii ruszyło pełną parą! Na kanale „Łączy nas Piłka” na YouTube pojawił się już pierwszy vlog. Pierwszoplanową rolę odegrał w nim oczywiście Matty Cash, jednak nie zabrakło klatek z innymi kadrowiczami. 

24-latka przedstawiono całemu sztabowi reprezentacji oraz związanych z nią pracowników (kucharz, operatorzy itd.). Cash zapoznał się także z resztą piłkarzy powołanych przez Paulo Sousę.

Szpileczka

Na zgrupowaniu pojawił się również Kamil Grabara, dla którego było to pierwsze powołanie do seniorskiej drużyny. 22-latek już w pierwszym vlogu z Hiszpanii zdążył wbić szpilkę Rafałowi Gikiewiczowi, z którym, delikatnie mówią, ma dość napięte stosunki. W przeszłości obaj panowie niejednokrotnie wymieniali się „uprzejmościami” na swój temat.

Gdy bramkarz Kopenhagi zmierzał do swojego pokoju po przyjeździe do hotelu, wraz z nim zmierzała kamera. Nagrywający powitał go ponownie na kanale „Łączy nas Piłka” (wcześniej znajdował się między innymi na nagraniach z reprezentacji do lat 21). Grabara odpowiedział w swoim stylu, przy okazji zaczepiając Gikiewicza.

– Siema, miał być Giki, ale jestem ja – wypalił.

Jan Tomaszewski ponownie odpalił wrotki! „Sousa zawalił nam eliminacje”

Zbliżają się mecze z udziałem reprezentacji Polski, więc w typowy już dla siebie sposób dał o sobie znać Jan Tomaszewski. Były reprezentant Polski w wywiadzie dla „TVP Sport” podzielił się swoją opinią nt. kończących się eliminacji do Mistrzostw Świata. Według popularnego „Tomka” Paulo Sousa zawalił nam całe eliminacje.

Najlepsi polscy piłkarze przyjechali na listopadowe zgrupowanie reprezentacji Polski, podczas którego zostaną rozegrane ostatnie spotkania w eliminacjach do Mistrzostw Świata. Najpierw Biało-Czerwoni w piątek zmierzą się na wyjeździe z reprezentacją Andory. Ostatnie spotkanie w eliminacjach podopieczni Paulo Sousy rozegrają w poniedziałek, kiedy na Stadionie Narodowym podejmą reprezentację Węgier. Nie da się ukryć, że to drugie z tych spotkań będzie istotniejsze w kontekście walki o drugie miejsce w grupie.

Sytuacja w grupie

Po 8 rozegranych kolejkach eliminacji do Mistrzostw Świata w strefie europejskiej reprezentacja Polski zajmuje obecnie drugie miejsce w grupie „I”. Na ten moment Polacy mają trzy punkty straty do liderującej Anglii i mają już tylko iluzoryczne szanse na zajęcie pierwszego miejsca. Za plecami Biało-Czerwonych są Albańczycy, a przewaga pomiędzy obiema reprezentacjami wynosi zaledwie dwa punkty.

Tomaszewski atakuje!

Reprezentacja Polski jest na dobrej drodze do zajęcia drugiego miejsca w grupie i zakwalifikowania się do baraży. Mimo to Jan Tomaszewski ciągle jest niezadowolony. Tym razem w rozmowie z „TVP Sport” były bramkarz reprezentacji Polski obarczył winą Paulo Sousę za obecną „nie najlepszą” sytuację w grupie.

– Nie czarujmy się: Sousa zawalił nam eliminacje, głównie przez nieznajomość piłkarzy. Gdybyśmy wywieźli z Węgier i Anglii cztery punkty, to z tymi drugimi rywalizowalibyśmy dzisiaj o pierwsze miejsce w grupie. Musimy pokonać Węgrów, bo wtedy będziemy rozstawieni w barażach, a to oznacza, że zagramy na Stadionie Narodowym. W przeciwnym razie, Cezary Kulesza musiałby się już teraz poważnie zastanowić nad nieprzedłużeniem kontraktu z Portugalczykiem – ocenił Jan Tomaszewski.

– Należy jednak zwrócić uwagę na pewną kwestię. Sousa nie trafia ze składem, i dlatego nie jest to jakimś objawieniem, że rezerwowi wpływają później na końcowy wynik. W tym momencie nie wiadomo, kto jest podstawowym zawodnikiem w zespole Sousy, a kto nie – dodał.

źródło: tvp sport


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.