NEWSY I WIDEO

Rosjanie nie doceniają reprezentacji Polski. „Klasa piłkarzy jest zupełnie inna”

Reprezentacja Polski odpadła z EURO 2024 w fazie grupowej. Biało-Czerwoni zajęli ostatnie miejsce w grupie. Po ostatnim spotkaniu z Francją rosyjscy ocenili postawę podopiecznych Michała Probierza na turnieju.

 

Koniec EURO dla Polaków

Reprezentacja Polski zakończyła swój udział w Mistrzostwach Europy w Niemczech. Podopieczni Michała Probierza przegrali 1:2 z Holandią, 1:3 z Austrią i zremisowali 1:1 z Francją. Biało-Czerwoni w związku z tym zajęli ostatnie miejsce w grupie.

Po trzecim spotkaniu fazy grupowej mecz Francji z Polską był szeroko komentowany w rosyjskich mediach. Byli zawodnicy reprezentacji tego kraju ocenili grę obu drużyn. 33-krotny reprezentant Rosji, Władisław Radimow na antenie Match TV przyznał, że klasa Polaków na tle grupy jest zupełnie inna i nie ma nic dziwnego w tym, że uplasowali się na ostatnim miejscu.

 

– Francuzi zagrali słabo. Biorąc pod uwagę potencjał ataku, muszą zwiększyć presję i dłużej kontrolować piłkę. Strategia turniejowa polega jednak na tym, że niektóre mecze mogą być niezadowalające, natomiast same umiejętności pozwalają ci wyjść z grupy. Polacy zajęli zatem oczywiście ostatnie miejsce, gdyż klasa ich piłkarzy jest zupełnie inna – powiedział na antenie Match TV Władisław Radimow.

Swoje trzy grosze w sprawie tego meczu dodał także były piłkarz Bayeru Leverkusen, Dmitryj Bułykin. Stwierdził on, że Trójkolorowi do tej pory bawili się i chichotali, ponieważ prawdziwe rozgrywki zaczynają się dla nich od fazy pucharowej.

– Francuzi mieli wiele okazji w meczu z Polską, ale ich nie wykorzystali. Na razie bawią się i chichoczą, ale w fazie pucharowej będzie już widać po nich zdecydowanie większe zaangażowanie – stwierdził w rozmowie z serwisem Championat.com Dmitryj Bułykin.

Źródło: Championat.com, Match TV, Przegląd Sportowy Onet

Robert Lewandowski skomentował wykonanie rzutu karnego w meczu z Francją. „Chyba lubię dawać emocje kibicom”

Robert Lewandowski został zmuszony do powtórzenia rzutu karnego we wczorajszym meczu z reprezentacją Francji. Kapitan reprezentacji Polski opowiedział, jak cała sytuacja wyglądała z jego perspektywy.



We wtorkowy wieczór reprezentacja Polski mierzyła się w meczu Mistrzostw Europy z reprezentacją Francji. Spotkanie zakończyło się remisem 1:1. Tym samym Polacy zakończyli już swój udział w turnieju na etapie fazy grupowej.

Remis we wczorajszym meczu reprezentacji Polski zapewnił Robert Lewandowski. Kapitan naszej reprezentacji w końcówce meczu zdołał wykorzystać rzut karny. Potrzebował do tego jednak aż dwóch prób. Za pierwszym razem jego uderzenie wybronił Mike Maignan. Polak zauważył jednak, że francuski bramkarz przedwcześnie opuścił linię bramkową. Sędzia nakazał więc powtórzyć rzut karne. Za drugim razem „Lewy” już się nie pomylił.

Po pierwszym, chybionym rzucie karnym Robert Lewandowski natychmiast podbiegł do arbitra, sygnalizując, iż Maignan za szybko ruszył do przodu. Po chwilowej weryfikacji sędzia przyznał Polakowi rację. W pomeczowym wywiadzie Robert odpowiedział, jak sytuacja wyglądała z jego perspektywy.

– Zanim oddałem strzał, to już wiedziałem, że wyszedł i to pokazywałem. Za wcześnie poszedł w róg i widziałem to. Od razu dawałem znać sędziemu, bo dobrze to widziałem – skomentował Robert Lewandowski.




Na brak emocji kibice wczoraj z pewnością nie mogli narzekać. Na szczęście wszystko zakończyło się happy endem. Robert przyznał, że w tej sytuacji towarzyszył mu duży stres.

– Chyba lubię dawać emocje i adrenalinę kibicom i sobie, ale na szczęście drugi już uderzyłem. Tak jak na mistrzostwach świata i też z Francją. Trochę dreszczyku było, ale koniec końców dobrze się skończyło. To jest taki stres, że potrzebowałem wyciszenia i skupienia, ale strzeliłem już tak, żeby nie mógł obronić – ocenił kapitan reprezentacji Polski.


Fot. Kacper Polaczyk

Miły gest Roberta Lewandowskiego. Zaprosił swojego kibica do loży VIP

Po meczu z Francją Robert Lewandowski wykonał miły gest w stosunku do swojego fana. Kapitan reprezentacji Polski zaprosił kibica do loży VIP.




Reprezentacja Polski zakończyła swój udział w Mistrzostwach Europy 2024. W ostatniej kolejce Biało-Czerwoni zremisowali z reprezentacją Francji 1:1. Punkt zdobyty w starciu z Trójkolorowymi był jedynym zdobytym na tym turnieju.

Po meczu z Francją Robert Lewandowski udał się do loży VIP. Tam byli jego najbliżsi. Między innymi mama Roberta oraz jego przyjaciel, Tomasz Zawiślak. W loży pojawił się jednak jeszcze niespodziewany gość.




Jak informuje serwis „meczyki.pl”, do loży VIP został zaproszony jeden z fanów Roberta Lewandowskiego. Kibic pokazał 35-latkowy tatuaż, jaki sobie ostatnio wykonał. Przedstawia on wizerunek „Lewego”.

– Tatuaż powstał dwa lata temu. „Lewy” zareagował na niego bardzo dobrze! Zawsze był super, bardzo fajnie się zachował – skomentował kibic.


źródło: meczyki.pl

Wulgarne słowa Mbappe do Lewandowskiego! Gwiazdor obraził kapitana Polaków: „Ten sku***syn!”

Reprezentacja Polski zakończyła udział w Euro 2024 z dorobkiem jednego punktu, dzięki remisowi z Francją (1-1) w ostatniej kolejce. Spotkanie opiewało w emocje oraz pojedynki fizyczne. W jednym ze starć bezpośrednio starli się ze sobą Kylian Mbappe i Robert Lewandowski. Kapitan „Trójkolorowych” rzucił wówczas w kierunku lidera „Biało-Czerwonych” obraźliwe słowa. 




Dwie porażki i remis, to dorobek reprezentacji Polski na mistrzostwach Europy w Niemczech. Ekipa Michała Probierza, mimo momentami niezłej gry, nie sprawiła niespodzianki i zajęła ostatnie miejsce w bardzo ciężkiej grupie za Holandią, Francją i Austrią. W ostatniej kolejce udało się nam wyszarpać jedyny punkt na Euro, dzięki remisowi z wicemistrzami świata (1-1).

„To ten sku***syn”

Ostatni mecz z Francją, choć dla Polaków o pietruszkę, okazał się dość emocjonujący. „Biało-Czerwoni” postawili się drużynie gwiazd, która przed dwoma laty grała w finale mistrzostw świata w Katarze. Gole dla obu zespołów padały po rzutach karnych. Najpierw celnie z jedenastego miejsca uderzył Mbappe, a po kilku minutach w podobny sposób, choć dwukrotnie, uderzał piłkę Lewandowski.

Wspomniana dwójka nie tylko zadecydowała o wyniku spotkania, ale również starła się ze sobą na boisku. W 88. minucie kapitan reprezentacji Polski zahaczył rywala ręką o twarz. Francuza musiała to zaboleć, bo niedawno doznał kontuzji złamania nosa. Z tego zresztą powodu przeciwko „Biało-Czerwonym” grał w specjalnej masce.




25-latek odczuł starcie z napastnikiem i sprawdzał, czy wszystko w porządku z jego nosem. Po chwili rzucił coś jeszcze w kierunku Lewandowskiego, a sędziemu sugerował, że zrobił to celowo. Francuski portal AlertesInfos odczytał z ruchu warg, co konkretnie miał powiedzieć Mbappe. Z ich ustaleń wynika, że gwiazdor „Trójkolorowych” obraził gracza Barcelony.

– To ten sku***syn – odczytał portal AlertesInfos.

Pozytywne zakończenie EURO. Remis z wicemistrzami świata [REAKCJE]

Reprezentacja Polski zakończyła swój udział w Mistrzostwach Europy. W ostatnim meczu turnieju Biało-Czerwoni zremisowali 1:1 z reprezentacją Francji.




Dla reprezentacji Polski Mistrzostwa Europy 2024 dobiegły końca. Biało-Czerwoni zakończyli turniej już na fazie grupowej. W trzech meczach Polacy zdobyli zaledwie jeden punkt. To oznacza ostatnie miejsce w grupie „D”.

W ostatnim ostatnim meczu na EURO 2024 Polacy mierzyli się z Francuzami. Niespodziewanie spotkanie zakończyło się remisem 1:1. Jako pierwsi na prowadzenie za sprawą Kyliana Mbappe wyszli Francuzi. Do remisu doprowadził Robert Lewandowski, który wykorzystał rzut karny.

Do meczu z Francją Polacy podchodzili ze świadomością, iż jest to ich ostatni mecz na tym turnieju. Nasi reprezentanci w starciu z dużo silniejszym rywalem zaprezentowali się całkiem nieźle. W mediach można znaleźć wiele pochlebnych komentarzy odnośnie dzisiejszej gry Polaków.




Beckham wzruszył umierającego trenera. „Byłem dumny, że to zrobił”

David Beckham spotkał się ze swoim byłym trenerem, który jest śmiertelnie chory. Były reprezentant Anglii odwiedził Svena-Gorana Erikssona, co wywołało u niego sporą dumę.

 

Beckham odwiedził byłego trenera

Sven-Goran Eriksson w styczniu poinformował o swoim raku trzustki. Według informacji udzielonych Szwedowi zostało mu około roku życia. Od tego momentu 76-latek spotyka się z wieloma gestami od piłkarskich osobowości.

Byłe kluby oddały hołd Szwedowi, a Liverpool dał mu możliwość poprowadzenia meczu z Ajaksem. Trenowanie The Reds było wcześniej marzeniem Erikssona. Teraz Szwed poinformował o kolejnym miłym geście, z jakim się spotkał. A stał za nim David Beckham.

 

– Beckham przyjechał do mnie z sześcioma litrami wina. Miał butelki z ważnych dla mnie roczników. Jedno z win było z 1948 roku, kiedy się urodziłem. To było bardzo miłe z jego strony. David mógłby być wielką divą, a jest zupełnie odwrotnie. Jest autentyczny – powiedział Sven-Goran Eriksson.

– Beckham jadł śledzie, ziemniaki, mięso jelenia… Wcześniej przysłał kucharza, który przygotował jedzenie. Był ze mną przez cały dzień. Rozmawialiśmy, dużo dyskutowaliśmy o futbolu. To potwierdza, jaki to wspaniały człowiek. Nie musiał do mnie przyjeżdżać. Byłem dumny, że to zrobił – dodał legendarny szkoleniowiec, który w przeszłości uczynił „Becksa” kapitanem reprezentacji Anglii.

Sven-Goran Eriksson w przeszłości trenował między innymi Benficę, Romę, Fiorentinę, Sampdorię, Lazio, Leicester City, Manchester City, reprezentację Meksyku i Wybrzeża Kości Słoniowej.

Źródło: Goal.com, Meczyki

Boniek wytknął błąd Probierzowi. „Zagraliśmy dwa mecze i w obu była inna koncepcja”

Zbigniew Boniek w trakcie programu Meczyków zwrócił się do Michała Probierza. Były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej wytknął mu błąd, który popełnił w trakcie turnieju EURO 2024.

 

Koniec turnieju dla Polaków

Reprezentacja Polski odpadła jako pierwsza z EURO 2024. Podopieczni Michała Probierza przegrali z Holandią (1:2) i Austrią (1:3). W ostatnim spotkaniu w Dortmundzie Biało-Czerwoni zmierzą się z Francuzami.

Zbigniew Boniek w programie na antenie Meczyków zwrócił się do selekcjonera reprezentacji Polski, wytykając mu główny błąd.

 

– Zagraliśmy dwa mecze i w obu była inna koncepcja, inny skład. Niech się Michał Probierz na mnie nie obrazi, nie zwalniam go, ale Michał – przyjechałeś na turniej i nie miałeś jasnej i klarownej idei, jak grać. Przyjechaliśmy na te mistrzostwa jak z doskoku i nieskoncentrowani – powiedział Zbigniew Boniek.

– Gdyby PZPN zamiast Santosa, wziął od razu Probierza, to może w eliminacjach zrobiliśmy 25 punktów, mielibyśmy trzon drużyn dużo szybciej i wyglądałoby to inaczej. A na to EURO przyjechaliśmy bez kręgosłupa zespołu […] Probierz zrobił wiele pozytywnych rzeczy. Odbudował tę reprezentację i zaufanie społecznych. Znowu jest moda na kadrę. Ale aspekt sportowy nie jest jeszcze jasny i klarowny. Sami mamy problem, by wskazać podstawowy skład reprezentacji Polski – dodał były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej.

Spotkanie reprezentacji Polski z Francją zaplanowano na 25 czerwca o godzinie 18:00.

Źródło: Meczyki.pl

Mariusz Pudzianowski tym razem będzie obecny na meczu Polaków. Dotarł do Niemiec na mecz o honor

Mariusz Pudzianowski jednak dotarł na mecz Polski na Euro 2024! Były najsilniejszy człowiek świata pojawił się w Dortmundzie, gdzie obejrzy ostatnie grupowe spotkanie „Biało-Czerwonych” z Francją. 




Przed meczem z Austrią (1-3) wielu kibiców z Polski wybierało się od Berlina, aby zasiąść na trybunach. Wśród nich był również Mariusz Pudzianowski. Były strongman pojawił się na Dworcu Centralnym, gdzie nawet poprowadził lekki doping. Dokładnie opisywaliśmy to TUTAJ.

Ratowanie wizerunku?

Dość szybko okazało się jednak, że Pudzianowski na mecz nie dotarł, za co spadła na niego fala krytyki. Sam zainteresowany odpowiedział na głosy niezadowolenia, mówiąc, że nie musi się z niczego tłumaczyć. O tym również pisaliśmy TUTAJ.




We wtorek okazało się jednak, że strongman do Niemiec finalnie dotarł. Zamiast do Berlina zawędrował natomiast do Dortmundu, gdzie wieczorem reprezentacja Polski zagra z Francją w swoim ostatnim meczu na Euro 2024.

Kibice nie przyjęli jednak najlepiej tej informacji. Wielu z nich upatruje w działaniu Pudzianowskiego przemyślanej akcji „ratowania wizerunku”, który nadszarpnęła nieco wspomniana wcześniej sytuacja sprzed meczu z Austrią.

Francuskie media pastwią się nad Lewandowskim. „Polska upada z winy Roberta”

Francuskie media przed meczem Polska – Francja rugają Roberta Lewandowskiego. Napastnik został ostro skrytykowany za swój występ przeciwko Austrii. 




Reprezentacja Polski rozegra niedługo swój ostatni mecz na Euro 2024. Po spotkaniu z „Trójkolorowymi” nasi kadrowicze wrócą autokarem do kraju.

„Był zagubiony”

Tymczasem przed nadchodzącym meczem francuskie media skupiły się na osobie Roberta Lewandowskiego. Kapitan reprezentacji Polski został skrytykowany za swój występ przeciwko Austrii (1-3). Przypomnijmy, że 35-latek nie mógł zagrać w pierwszym meczu z Holandią (1-2) z powodu kontuzji. Mimo udanej rehabilitacji powrócił na drugie spotkanie grupowe, jednak jego wejście z Austrią okazało się niewypałem.

Nie uszło to również uwadze francuskich mediów. Tamtejszy portal sofoot.com zauważa, że Lewandowski w żaden sposób nie pomógł drużynie. Mało tego, zrzucają na niego „upadek” naszej reprezentacji.

– Polska upada z winy Roberta – grzmi już sam tytuł. 




– Był zagubiony. Bezradnie patrzył, jak jego zespół zostaje wyeliminowany i do tego otrzymał żółtą kartkę – napisali w artykule. 

Dziennikarze zastanawiają się również, czy Lewandowski nie pójdzie w ślady Wojciecha Szczęsnego i Kamila Grosickiego. Przypomnijmy, że po Euro 2024, obaj panowie zakończą reprezentacyjną karierę. Na razie napastnik Barcelony nie zapowiadał takiej decyzji.

Zbigniew Boniek zdradził, kto mógł pracować w reprezentacji Polski! Dopiero co wygrał z nami na Euro

Zbigniew Boniek na antenie „Meczyków” wyjawił nazwisko trenera, który chciał w przeszłości pracować w reprezentacji Polski. Były prezes PZPN nie powiedział jednak wprost, czemu ten pomysł nie wypalił. 




W ostatnich latach wielokrotnie zmieniano selekcjonerów reprezentacji Polski. Od odejścia Adama Nawałki kadrę prowadzili: Jerzy Brzęczek, Paulo Sousa, Czesław Michniewicz i Fernando Santos. Obecnie stery nad drużyną narodową trzyma Michał Probierz.

Mógł być Rangnick…

Reprezentacja Polski była dla wielu trenerów atrakcyjnym miejscem pracy. Sam Zbigniew Boniek jak prezes zatrudniał nie tylko polskich fachowców. To on przecież wymyślił sobie Paulo Sousę. Jak jednak zdradził na antenie „Meczyków”, kadrę mógł przejąć inny zagraniczny szkoleniowiec. Mowa o obecnym selekcjonerze Austrii!

– Ralf Rangnick był w przeszłości kandydatem na selekcjonera reprezentacji Polski. Dzwonili do nas menedżerowie – i to nie jeden raz. Dzwonili nawet, będąc wspomagani przez polskich agentów – wyjawił Boniek. 




– Ostatecznie skończyło się na tym, że selekcjonerem został ktoś inny. Nie jest łatwo wziąć trenera z zagranicy, trzeba analizować sto tysięcy rzeczy – dodał. 

Rangnick jest bardzo uznanym trenerem na rynku. Od 2022 roku prowadzi Austrię, z której stworzył świetnie naoliwioną maszynę, nastawioną na atak i ciągły, wysoki pressing. Dopiero co mieliśmy zresztą okazję się o tym przekonać, kiedy „Biało-Czerwoni” przegrali z Austrią na Euro 1-3.

Tak mamy zagrać z Francją! Michał Probierz szykuje kolejne zmiany w składzie

Reprezentację Polski czeka ostatni mecz na Euro 2024. Według najnowszych informacji, Michał Probierz ma ponownie zmienić skład. Selekcjoner postawić ma między innymi na Kacpra Urbańskiego. 




Mistrzostwa Europy dla Polski powoli dobiegają końca. Po dwóch porażkach (z Holandią i Austrią), „Biało-Czerwoni” nie mają już szans na wyjście z grupy. Niezależnie od wyniku z Francją i tak zajmą ostatnie miejsce. To otwiera natomiast szansę na rozpoczęcie przygotować do Ligi Narodów oraz eliminacji mundialu.

Kolejne zmiany

Sam Probierz zapowiadał już, że w meczu z „Trójkolorowymi” zobaczymy najsilniejszą „jedenastkę”, która będzie grać właśnie w kolejnych spotkaniach. Od kilku dni wiadomo na pewno, że zobaczymy zmianę w bramce. Wojciech Szczęsny, który kończy karierę reprezentacyjną po Euro, zasiądzie na ławce. Według portalu meczyki.pl jego miejsce zajmie natomiast Łukasz Skorupski.

Mimo blado wyglądającej defensywy w meczu z Austrią, selekcjoner nie chce ponoć robić nerwowych ruchów. W myśl stabilizacji ponownie mamy zobaczyć trójkę stoperów: Kiwior-Dawidowicz-Bednarek oraz dwójkę: Zalewski-Frankowski na wahadłach.




Miejsce w składzie ma utrzymać Piotr Zieliński, ale inaczej ma się sytuacja jego partnerów w środku pola. Do piłkarza Interu ma zostać dorzucony Jakub Moder, który dawał niezłe zmiany. Drugą szansę na Euro ma również otrzymać Sebastian Szymański, który do tej pory zagrał tylko 45 minut z Holandią. Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl pisze jednak także o innym wariancie, z Damianem Szymańskim.

– Jest też drugi wariant. Probierz może się jednak zdecydować na więcej kilogramów w środka pola. Przy absencji Tarasa Romanczuka i słabym występie Bartosza Slisza otworzyłaby się szansa przed Damianem Szymańskim. Wtedy na niego spadnie najwięcej zadań defensywnych, a Moder jako „ósemka” będzie miał więcej swobody – czytamy. 

Do podstawowego składu ma wrócić Robert Lewandowski. U boku kapitana nie znajdzie się jednak drugi nominalny napastnik, a podwieszony pod nim Kacper Urbański. 19-latek mimo dołączenia do kadry tuż przed turniejem zyskał zaufanie selekcjonera. Zagrał w obu meczach – z Holandią od początku, a z Austrią wszedł z ławki. Kolejne minuty, tym razem przeciwko Francji, mogłyby go jeszcze bardziej zbudować.




Skład reprezentacji Polski na mecz z Francją wg. portalu meczyki.pl:

Skorupski – Kiwior, Dawidowicz, Bednarek – Zalewski, Moder, Zieliński, S. Szymański (D. Szymański), Frankowski – Urbański – Lewandowski

Reprezentacja Polski spóźniona na mecz z Francją. Korki na niemieckich drogach

Reprezentacja Polski z opóźnieniem dotarła na mecz z Francją. Powodem spóźnienia polskiego zespołu były korki na niemieckich drogach.

Przed nami ostatni mecz reprezentacji Polski na Mistrzostwach Europy w Niemczech. We wtorek o godzinie 18:00 Polacy rozpoczną rywalizację z Francuzami. Po porażkach z Holandią i Austrią Polacy nie mają już szans na wyjście z grupy.




Na każdy mecz reprezentacja Polski wyruszyła w dzień wcześniej. Polacy przemieszczali się albo autobusem, albo pociągiem. Na mecz z Holandią udali się autokarem i po drodze czekały na nich małe komplikacje. Czas jazdy z dwóch godzin wydłużył się niemal do czterech.

Podoba sytuacja miała miejsce w przededniu meczu z Francją. Jak informuje Piotr Kamieniecki z „TVP Sport”, Polacy ponownie natrafili na korki. Z powodu korków Biało-Czerwoni dotarli do Dortmundu z opóźnieniem. Nadmierny ruch na drogach jest powszechnym problemem podczas trwających mistrzostw.





źródło: sport.tvp.pl

Robert Lewandowski o końcu gry w reprezentacji: „Nikt nie będzie miał na to wpływu”

Robert Lewandowski udzielił kilku wypowiedzi odnośnie swojej przyszłości w reprezentacji Polski. Kapitan Biało-Czerwonych przedstawił, jak cała sprawa wygląda z jego perspektywy.




Debiut Roberta Lewandowskiego w reprezentacji Polski miał miejsce w 2008 roku. Przez ponad 15 lat Lewy rozegrał w narodowych barwach łącznie 151 meczów. Strzelił w nich 82 bramki. To czyni go najlepszym strzelcem w historii reprezentacji Polski. Żaden zawodnik nie rozegrał także większej liczby meczów w narodowych barwach.

Pewna epoka w reprezentacji Polski już przemija. W ubiegłym roku koniec kariery w reprezentacji Polski ogłosił Grzegorz Krychowiak. Dziś zrobił to także Kamil Grosicki. Wkrótce koniec reprezentacyjnej kariery potwierdzi także Wojciech Szczęsny. Grę w drużynie narodowej już jakiś czas temu zakończył także Kamil Glik, choć żadnego oficjalnego oświadczenia z jego strony nie ujrzeliśmy.




Czy to powyższego grona dołączy Robert Lewandowski? Kiedyś na pewno. Wciąż jednak nie wiemy, kiedy konkretnie to nastąpi. W tej sprawie 35-latek wypowiedział się na łamach „uefa.com”. Wypowiedzi cytujemy za „sport.pl”.

– Nie chcę żałować, że zbyt wcześnie odszedłem na emeryturę, choć wciąż mogłem grać dłużej. Z drugiej strony nie chcę zmagać się z tą decyzją, kiedy nadejdzie ten moment. Teraz jeszcze nie nadszedł – przekazał Robert Lewandowski.

– Muszę to poczuć w sobie. Na pewno nikt nie będzie miał na to wpływu. Tylko ja i moja rodzina, nikt z zewnątrz – uzupełnił.

– .Oczywiście dobrze czuję się w zespole; atmosfera, jaka panuje od środka, sprawia, że miło się tu przebywa. O fizyczność też się nie martwię – dodał.


źródło: sport.pl

Wiadomo, co Lewandowski szeptał do Sebastiana Mili w meczu z Austrią. Miał uwagi do gry kolegów

Podczas meczu z Austrią, kamery wychwyciły Roberta Lewandowskiego, szepczącego coś na ucho Sebastianowi Mili. Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl zdradził w programie „Futbol Insajder”, co przekazał sztabowi kapitan reprezentacji Polski. 




„Biało-Czerwoni” w miniony piątek przegrali drugi mecz na Euro 2024. Tym samym szanse na wyjście z grupy były już tylko matematyczne, a całkiem pogrzebał je remis w spotkaniu Holandii z Francją. Rywalizację z Austrią na ławce rezerwowych rozpoczął Robert Lewandowski.

Miał swoje uwagi

Kapitan reprezentacji Polski nie był jednak tylko biernym widzem meczu w Berlinie. Kamery wychwyciły, jak w pewnym momencie podniósł się z ławki i podszedł do Sebastiana Mili. Następnie nachylił się i szepnął mu coś do ucha. Jak się okazuje, miał swoje uwagi do gry kolegów. O szczegółach opowiedział Tomasz Włodarczyk na antenie „Meczyków” na YouTube.

– Robert przekazał swoje uwagi Sebastianowi Mili. Nasi środkowi pomocnicy – Bartosz Slisz i Jakub Piotrowski – byli za bardzo rozbiegani. Powinni bardziej trzymać swoje pozycje. Powstawały wolne przestrzenie. Zwłaszcza „szóstka”, czyli Slisz, powinien stać przed trójką środkowych obrońców, zabezpieczać – przekazał dziennikarz. 




– Lewandowski mocno interesuje się taktyką. Jest doświadczonym zawodnikiem. Miał w swojej karierze spektakularnych trenerów – Guardiola, Ancelotti, Klopp, Flick… – dodał. 

– To funkcjonowanie środka pola za moment się poprawiło. Bild zrobił nawet cały artykuł na temat tego, że Ralf Rangnick wygrał walkę taktyczną nie z Michałem Probierzem, ale Lewandowskim pokazując zdjęcia z naszej ławki rezerwowych – podsumował Włodarczyk. 

Grosicki zdradził, kiedy podjął decyzję o zakończeniu gry w kadrze. Wiedziała tylko żona

Kamil Grosicki wyszedł na konferencję prasową przed meczem z Francją. Reprezentant Polski odpowiedział na pytania dziennikarzy po ogłoszeniu niespodziewanej decyzji o zakończeniu kariery w kadrze. Jak się okazuje, myślał o tym od dłuższego czasu, ale wiedziała o tym tylko jego żona. 




„Grosik” na poniedziałkowym treningu poinformował kolegów z drużyny narodowej, że po Euro 2024 zakończy reprezentacyjną karierę. Szybko informacja obiegła również internet. Sam zainteresowany wypuścił również komunikat, w którym podziękował za lata gry z orzełkiem na piersi.

Wiedziała tylko żona

W związku z nagłym ogłoszeniem decyzji Grosickiego zorganizowano konferencję prasową. Piłkarz Pogoni Szczecin zdradził na niej, kiedy zdecydował się na zakończenie reprezentacyjnej kariery. Jak się okazuje, finalna decyzja zapadła bardzo niedawno.

– O tej decyzji myślałem już w trakcie sezonu. Moim marzeniem było pojechać na ten turniej. To był mój cel i ten cel zrealizowałem – zaczął Grosicki. 

– Taką ostateczną decyzję podjąłem przed meczem z Holandią. Pomyślałem, że to będzie dobry moment, żeby powiedzieć, że to już jest koniec tej pięknej przygody. Oczywiście informowałem o tym moją żonę, ona na początku nie wierzyła, ale dzisiaj rano jej przekazałem, że to jest ten czas – kontynuował. 




– Na pewno dużo znajomych, członków rodziny dowie się o tym po tej konferencji. Na pewno też każdy z dumą będzie wspominał. Wiem, jak dużo radości dałem swoją grą – dodał „Grosik”.

– Dużo myślałem na ten temat wczoraj. Przed reprezentacją jest Liga Narodów. To jest moment, żeby trener tę reprezentację odmłodził, poszedł dalej – podsumował 94. krotny reprezentant Polski. 


TROLLNEWSY I MEMY