NEWSY I WIDEO

Rusza karuzela selekcjonerska? Jest nazwisko potencjalnego następcy Michniewicza

Narastają przesłanki o potencjalnym zwolnieniu Czesława Michniewicza. Według „Przeglądu Sportowego Onet” Cezary Kulesza znalazł już ewentualnego następne na stanowisko selekcjonera. Mowa o Andriju Szewczence. 

Kontrakt Michniewicza obowiązuje do końca 2022 roku. Wbrew pierwszym informacjom umowa selekcjonera nie zawierała klauzuli automatycznego przedłużenia za wyjście z grupy na mistrzostwach świata. Powoli zaczyna ruszać karuzela z nazwiskami następców.

Szewczenko?

Michniewicz co prawda zaznaczył już, że nie zamierza rezygnować z prowadzenia reprezentacji Polski. Ostateczne słowo w tym temacie będzie mieć jednak Cezary Kulesza. PZPN może przedłużyć kontrakt selekcjonera na obecnych warunkach. „Przegląd Sportowy Onet” podaje jednak, że zmiana jest bardzo prawdopodobna.

– Kulesza nie przestał myśleć i marzyć o zatrudnieniu Andrija Szewczenki. Oczywiście dogadanie się z Michniewiczem byłoby najłatwiejsze i najwygodniejsze – selekcjoner jest zainteresowany dalszą pracą, ale już prezes tak zdecydowany nie jest – czytamy w tekście Roberta Błońskiego na „Przegląd Sportowy Onet”. 

Kulesza ma wkrótce usiąść do rozmów z Michniewiczem, jednak na jego decyzję wpłyną także głosy z zewnątrz. Prezes ma brać pod uwagę opinie piłkarzy, polityków i kibiców. Co ciekawe, jeśli obecny selekcjoner pozostanie na stanowisku, to zmiany mają dotknąć jego sztab. Reprezentanci nie są ponoć zadowoleni z pracy z dotychczasowymi asystentami szkoleniowca.

Agent Grosickiego krytykuje Michniewicza. „Kamil został skrzywdzony przez trenera”

 

Agent Kamila Grosickiego skrytykował Czesława Michniewicza. Menadżer piłkarza Pogoni Szczecin uważa, że selekcjoner reprezentacji Polski skrzywdził 34-letniego skrzydłowego. – Na pewno chłopak jest zażenowany tym, że praktycznie nie dostał szansy.

Awans z grupy po 36 latach

Reprezentacja Polski zakończyła udział w Mistrzostwach Świata w Katarze na etapie 1/8 finału. Biało-Czerwoni podczas turnieju zmierzyli się z Meksykiem (0:0), Arabią Saudyjską (2:0), Argentyną (0:2) i Francją (1:3). Historyczny awans z fazy grupowej mundialu był jednak przyćmiony narzekaniami opinii publicznej na temat stylu gry. Kadrze Michniewicza zarzucano przede wszystkim brak odwagi do ataków.

Lewandowski dziękował Michniewiczowi. Selekcjoner uspokoił temat podziału kadry [CZYTAJ]

Wielu opinionistów skrytykowało selekcjonera reprezentacji Polski za zbyt defensywny sposób grania. W tym gronie znalazł się również Daniel Kaniewski, który reprezentuje interesy Kamila Grosickiego. Menadżer uważa, że jego klient został skrzywdzony przez trenera Biało-Czerwonych.

– Kamil był przygotowany na grę w każdym meczu, w zdecydowanie większym wymiarze czasowym. Patrząc, jak nasza reprezentacja zaprezentowała się w Katarze, wypada żałować, że pozbawiono go tej szansy. (…) Wystarczy, że na niego spojrzę i widzę, co ma wypisane na twarzy. Na pewno chłopak jest zażenowany tym, że praktycznie nie dostał szansy – powiedział Daniel Kaniewski w rozmowie z Faktem.

Michniewicz zabrał głos ws. swojej przyszłości. Jasne stanowisko selekcjonera [CZYTAJ]

– Uważam, i to nie tylko moje zdanie, że „Grosik” został skrzywdzony przez trenera. Zastanawiam się dlaczego? Czy taki był plan, by tylko się bronić, żeby ładowali nas z każdej strony czy to Messi, Mbappe, czy Meksykanie, a nawet Saudyjczycy? – dodał.

Selekcjoner postawił na Kamila Grosickiego dopiero w 87. minucie spotkania z Francją. Wejście piłkarza Pogoni Szczecin wniosło ożywienie w grze skrzydłem. 34-letni piłkarz stworzył zagrożenie, po którym przyznano Polakom rzut karny. „Jedenastkę” na bramkę zamienił Robert Lewandowski.

Źródło: Fakt/Sport.pl

Cristiano Ronaldo pokłócił się z selekcjonerem Portugalii przed meczem ze Szwajcarią. „Zagroził wyjazdem ze zgrupowania”

 

Decyzja Fernando Santosa o posadzeniu Cristiano Ronaldo na ławce rezerwowych w meczu Portugalii ze Szwajcarią rozzłościła doświadczonego zawodnika. Były piłkarz Manchesteru United miał zagrozić, że opuści zgrupowanie reprezentacji.

Zaskakująca decyzja Santosa i wybuch Ronaldo

Cristiano Ronaldo usiadł na ławce rezerwowych podczas meczu 1/8 finału mundialu w Katarze. Jego miejsce w składzie Portugalii zajął Goncalo Ramos, który odwdzięczył się trenerowi trzema bramkami. Mistrzowie Europy z 2016 roku pokonali Szwajcarów aż 6:1.

Wiele znaków wskazywało na to, że „CR7” pogodził się z decyzją Fernando Santosa. 37-latek cieszył się z kolegami z bramek. Według dziennika „Record” jest jednak inaczej. Wspomniane źródło uważa, że Ronaldo wściekł się na selekcjonera po usłyszeniu jego decyzji. Panowie przeprowadzili burzliwą dyskusję, a „CR7” miał zagrozić, że spakuje się i wyjedzie ze zgrupowania.

Lewandowski dziękował Michniewiczowi. Selekcjoner uspokoił temat podziału kadry [CZYTAJ]

Opamiętał się

Prasa dodaje, że 37-latek niedługo po swoim wybuchu się opamiętał. Cristiano Ronaldo miał zdać sobie sprawę, że utrzymanie stabilnej sytuacji wokół drużyny może być kluczowe w końcówce turnieju. Piłkarze znają jednak charakter „CR7”. Według medialnych doniesień zawodnicy reprezentacji Portugalii dostrzegają nerwowość 37-latka, jednak nie chcą, aby jego zachowanie negatywnie wpłynęło na zespół.

https://twitter.com/DeadlineDayLive/status/1600779632260825088

Reprezentacja Portugalii pokonała Szwajcarię i awansowała do ćwierćfinału Mistrzostw Świata w Katarze. Podopieczni Fernando Santosa zmierzą się z Marokiem. Spotkanie zaplanowano na sobotę o godzinie 16:00.

Michniewicz zabrał głos ws. swojej przyszłości. Jasne stanowisko selekcjonera [CZYTAJ]

Źródło: Record/Meczyki.pl

Lewandowski dziękował Michniewiczowi. Selekcjoner uspokoił temat podziału kadry

Czesław Michniewicz na antenie „Radia ZET” zapewnił, że nie ma konfliktu z liderami reprezentacji Polski. Selekcjoner zdradził, co po meczu z Francją powiedział mu Robert Lewandowski. 

Zaraz po odpadnięciu reprezentacji Polski z mistrzostw świata pojawiły się głosy o podziale w szatni. Kilku zawodników na czele z Robertem Lewandowskim udzieliło kontrowersyjnych wywiadów po meczu z Francją. Media odebrały je jako przytyk w stronę Czesława Michniewicza.

Nie ma podziału

Selekcjoner został zapytany o tę sprawę na antenie „Radia ZET”. 52-latek szybko uciął temat.

– Ciężko nadawać bzdurom jakąś rangę i je komentować. Zawodnicy najlepiej wiedzą, jak było – skwitował Michniewicz. 

Szkoleniowiec zapewnił również, że nie odebrał słów zawodników jako krytyki stylu.

– Nie odebrałem ich słów jako krytyki. Ci chłopcy wiedzą, jak chcieliśmy grać. Nie wszystko nam się udawało. Nie dostrzegłem nic złego w tych wypowiedziach – zapewnił.

W mediach długo mówiło się o konflikcie między selekcjonerem a Robertem Lewandowskim. Michniewicz uspokaja, że kapitan reprezentacji Polski podszedł do niego na kolacji, dziękując za wyjście z grupy na mundialu. Przeprosił także za wywołanie burzy medialnej.

– Rozmawiałem z Lewandowskim na kolacji po meczu z Francją. Podszedł do mnie, żegnając się powiedział, że dziękuje, w jakim miejscu skończyliśmy ten turniej. Że nie ma między nami żadnych zaszłości, żadnej złej krwi. Że może nieściśle wypowiedział się w mediach – zdradził.

– Nie ma podziału między mną a piłkarzami. Najlepszym dowodem jest to, że Robert nie musiał do mnie dzwonić z wakacji, a zrobił to we wtorek. Długo rozmawialiśmy. Nie jest tak, jak wszyscy piszą – podsumował.

Michniewicz zabrał głos ws. swojej przyszłości. Jasne stanowisko selekcjonera

Czesław Michniewicz pojawi się dziś wieczorem w „Hejt Parku” na antenie „Kanału Sportowego”. Tuż po powrocie z Kataru selekcjoner udzielił jednak wywiadu w „Radiu ZET”. Zapewnił w nim między innymi, że nie chce rezygnować z prowadzenia kadry.

Michniewicz w roli selekcjonera sprawdził się doskonale pod względem spełnienia postawionych mu celów. 52-latek wygrał baraż o wyjazd na mistrzostwa świata, a następnie po raz pierwszy od 36 lat wyprowadził „Biało-Czerwonych” z grupy. Po drodze utrzymał się także w najwyższej dywizji Ligi Narodów. A to wszystko w niespełna rok, od kiedy objął pierwszą reprezentację.

Zostanie na dłużej?

Obecnie nie wiadomo, jak dalej potoczą się losy Michniewicza. Kibice w Polsce są podzieleni na jego zwolenników i przeciwników. Ostateczna decyzja ws. przedłużenia kontraktu selekcjonera zostanie jednak podjęta przez Cezarego Kuleszę.

– Co  zrobi prezes Kulesza, to zobaczymy. Nikt tego nie wie, łącznie ze mną. Mówienie, że między nami jest konflikt, to manipulacja i nieprawda – oznajmił Michniewicz w rozmowie z „Radiem ZET”.

– Nie zamierzam rezygnować. Uważam, że wykonuję swoje zadania. Zawsze może być lepiej. Ale jak popatrzy się, jak tworzy się ta reprezentacja, to może jeszcze bardzo fajnie funkcjonować – dodał.

Po awansie reprezentacji Polski do 1/8 finału mistrzostw świata, media informowały o automatycznym przedłużeniu kontraktu selekcjonera. Michniewicz miał mieć w umowie specjalną klauzulę. Jak się okazuje – nie ma takiego zapisu.

– Nie ma nic takiego. Do 30 grudnia jestem pracownikiem PZPN. Co będzie dalej, to zadecyduje prezes Kulesza. Nie wywieram na nim presji. Mamy bardzo dobre relacje. Cały czas nam pomaga, cały czas nas wspiera – podkreślił szkoleniowiec. 

Co dalej z Czesławem Michniewiczem? Wiemy, do kiedy ma zapaść decyzja

Poznaliśmy nowe informacje w sprawie przyszłości Czesława Michniewicza. Szczegóły dot. kontraktu selekcjonera przekazał Tomasz Włodarczyk.

Czesław Michniewicz został wybrany na selekcjonera reprezentacji Polski pod koniec stycznia 2022 roku. Do tej pory osiągnął wszystkie postawione przed nim cele. Były to: awans na Mistrzostwa Świata, utrzymanie w Lidze Narodów, wyjście z grupy na Mistrzostwach Świata. Jego obecna umowa wkrótce dobiega końca.

Przyszłość Michniewicza

W kwestii przyszłości Czesława Michniewicza polskie społeczeństwo się podzieliło. Jedni chcą, by dalej on prowadził reprezentację, inni są temu przeciwni. Ostateczną decyzją podejmie jednak prezes PZPN, Cezary Kulesza. I tu pojawia się pytanie: kiedy zostanie podjęta decyzja?

Kiedy decyzja Kuleszy?

Nowe wieści odnośnie Czesława Michniewicza dostarczył Tomasz Włodarczyk. Zdaniem dziennikarza prezes PZPN ma 7 dni od ostatniego meczu reprezentacji w roku na podjęcie decyzji, czy chce przedłużyć umowę na obecnych warunkach.

–  Słyszałem jeszcze jedną wersję co do kontraktu Michniewicza – PZPN ma siedem dni od ostatniego meczu w roku, żeby przedłużyć jego kontrakt na takich samych zasadach. Najpóźniej w poniedziałek dowiemy się, co z przyszłością Czesława Michniewicza. […] Jeżeli do tego czasu decyzja nie zostanie podjęta, Cezary Kulesza nie będzie miał kontroli nad wysokością kontraktu – przekazał Tomasz Włodarczyk.

– Słyszę, że jest bliżej rozstania niż pozostania Czesława Michniewicza. Ostateczną decyzję podejmie jednak Cezary Kulesza – dodał dziennikarz.


źródło: meczyki.pl

Kamil Grabara skrytykowany przez byłego trenera. „Jest dużym egoistą”

Kamil Grabara zrobił wokół siebie spory szum, gdy Argentyna grała z Australią w 1/8 finału mistrzostw świata. Polski bramkarz wbił wówczas szpilkę Matthew Ryan’owi, z którym na co dzień rywalizuje o miejsce między słupkami FC Kopenhagi. Teraz skrytykował go jego były trener. 

Grabara ma pewne miejsce w bramce duńskiej drużyny. Ryan został ściągnięty do klubu tylko po to, aby zastąpić Polaka, kiedy ten był kontuzjowany. Z powodu urazu 23-latek stracił początek sezonu, ale po powrocie do zdrowia od razu wrócił do składu.

Krytyka trenera

Bramkarze nie pałają do siebie sympatią. Podczas mistrzostw świata mieliśmy tego idealny przykład, gry Argentyna grała z Australią. W ekipie z Oceanii występował właśnie Ryan. Popełnił on błąd, który dał „Albicelestes” drugiego gola.

Grabara wykorzystał to i wbił rywalowi szpilkę, zamieszczając wymowny wpis na Twitterze. Zachowanie Polaka odbiło się sporym echem w Danii i było szeroko komentowane. Głos zabrał nawet David Nielsen, który trenował naszego golkipera w Aarhus.

– Myślę, że to, co on robi, jest szalenie prowokacyjne. Robi to na forum publicznym, dlatego takie rzeczy nie powinny mieć miejsca. On jest bardzo dużym egoistą, ma specyficzną mentalność – ocenił w telewizji „TV2”.

Grabar zagrał w 13 spotkaniach tego sezonu w barwach Kopenhagi. Zachował w nich 5 razy czyste konto i wypuścił 14 bramek.

Joao Felix odejdzie z Atletico Madryt. Astronomiczna kwota za 23-letniego Portugalczyka

Joajo Felix, według medialnych doniesień, na 99 procent odejdzie z Atletico Madryt. Matteo Moretto poinformował o potencjalnych chętnych na wykupienie Portugalczyka. Lista jest długa. 

Felix nie cieszy się dobrymi relacjami z Diego Simeone. Między innymi z tego powodu 23-latek rzadko pojawiał się w podstawowym składzie Atletico Madryt w bieżącym sezonie. Wskazuje to również na to, że Portugalczyk wkrótce zmieni klub. O takiej możliwości poinformował właściciel klubu, Miguel Angel Gil Marin.

– Chciałbym, aby Joao Felix kontynuował grę w naszym klubie, ale myślę, że sam zawodnik ma w tej chwili inny plan – powiedział szef „Rojiblancos” w rozmowie z hiszpańską telewizją. 

Lista chętnych

Matteo Moretto, włoski dziennikarz w rozmowie z „Relevo” zdradził, ile Atletico chce otrzymać za utalentowanego napastnika. Mowa tu o 140 milionach euro.

Agent piłkarza ma obecnie intensywnie pracować nad transferem do innego klubu. Na liście przodować ma PSG. Francuzi są mocnym faworytem również z tego względu, że na pewno będzie ich stać na wykupienie Portugalczyka.

Paryżanie to jednak niejedyny klub, który zabiega o Felixa. Pytania do Atletico spływały także z Bayernu Monachium, Arsenalu, Chelsea czy Manchesteru United.

https://twitter.com/MatteMoretto/status/1600406151127920641?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1600406151127920641%7Ctwgr%5E2f85791bd35a6178e0bb11892b811807ec5dd870%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fwww.meczyki.pl%2Fnewsy%2Fjoao-felix-na-wylocie-z-atletico-ustalono-cene-piec-klubow-w-grze-o-pilkarza-jest-jeden-wyrazny-faworyt%2F201802-n

60 milionów euro za 16-latka! Real Madryt finalizuje kosmiczny transfer

Real Madryt jest bliski finalizacji ogromnego transferu. Władze „Królewskich” mają wyłożyć  60 milionów euro za 16-letniego Brazylijczyka. Ponadto do transferu mają zostać załączone bonusy.

W ostatnich dniach nasiliły się plotki dotyczące transferu Endricka, 16-letniego Brazylijczyka grającego w Palmeiras. Zagraniczne media podają, że transfer młodego piłkarza jest już tylko kwestią czasu. Endricka chciały pozyskać wielkie europejskie kluby. Ostatecznie ma on jednak trafić do Realu Madryt.

Wielki transfer Realu Madryt

Jak podaje wiele zagranicznych źródeł, Endrick ma zasilić szeregi Realu Madryt. Podstawowa kwota transferu ma opiewać na 60 milionów euro! Ponadto Palmeiras i Real Madryt miał dojść do porozumienia w sprawie bonusów. W przypadku spełnienia wszystkich zmiennych łączna suma transakcji miałaby wynieść 72 miliony euro. Te informacje potwierdził także Fabrizio Romano.

https://twitter.com/FabrizioRomano/status/1600262546661179393

Przepisy spowolnią transfer

Warto jednak odnotować jeszcze jeden ważny aspekt. Jeśli Palmeiras i Real Madryt dojdą wkrótce do porozumienia, to Endrick i tak będzie musiał występować w swojej ojczyźnie jeszcze przez prawie 2 lata. Wszystko to kwestia przepisów. Endrick skończy 18 lat 21 lipca 2024 roku i dopiero wtedy będzie mógł grać w Europie.

https://twitter.com/FabrizioRomano/status/1600472790804504576

16 sędziów zakończyło pracę na mundialu w Katarze. W walce o finał wciąż pozostaje Szymon Marciniak

Po meczach 1/8 finału pracę na Mistrzostwach Świata 2022 zakończyło już 16 sędziów głównych. W Katarze wciąż pozostaje Szymon Marciniak. Polski arbiter wciąż ma duże szanse na finał mundialu.

We wtorek zakończyły się zmagania w 1/8 finału Mistrzostw Świata. Dziś i jutro czeka nas przerwa od meczów. W piątek odbędą się dwa pierwsze ćwierćfinały. O godzinie 16:00 czasu polskiego rozpocznie się mecz Chorwacja-Brazylia. Z kolei o 20:00 rozegrany zostanie pojedynek Holandia-Argentyna. Pozostałe dwa ćwierćfinały będą miały miejsce w sobotę. O godzinie 16:00 na murawę wybiegną reprezentanci Maroka i Portugalii. Z kolei o 20:00 zmierzą się piłkarze z Anglii oraz Francji.

Marciniak zostaje w Katarze

Do pracy przy mundialu w Katarze zostało powołanych w sumie 36 sędziów głównych. Ponadto do Kataru udało się także 69 asystentów oraz 24 sędziów VAR. Po meczach 1/8 finału do domów zostało odesłanych 16 arbitrów głównych. W Katarze pozostało więc 20 sędziów, w tym także Szymon Marciniak.

Sędziowie, którzy pozostali w Katarze:

  • Abdullrahman Al Jassir (Katar)
  • Mohammed Abdulla Mohammed (Zjednoczone Emiraty Arabskie)
  • Ivan Barton (Słowenia)
  • Stephanie Frappart (Francja)
  • Clement Turpin (Francja)
  • Danny Makkelie (Holandia)
  • Szymon Marciniak (Polska)
  • Antonio Mateu Lahoz (Hiszpania)
  • Michael Oliver (Anglia)
  • Anthony Taylor (Anglia)
  • Daniele Orsato (Włochy)
  • Raphael Claus (Brazylia)
  • Wilton Sampaio (Brazylia)
  • Fernando Rapallini (Argentyna)
  • Facundo Tello (Argentyna)
  • Jesus Valenzuela (Wenezuela)
  • Mustapha Ghorbal (Algieria)
  • Victor Gomes (RPA)
  • Ismail Elfath (USA)
  • Cesar Ramos (Meksyk)

Dwa mecze na mundialu

Podczas Mistrzostw Świata w Katarze do tej pory Szymon Marciniak prowadził dwa mecze. W fazie grupowej był rozjemcą starcia Francja-Dania (2:1). Z kolei w 1/8 finału mundialu prowadził mecz Argentyna-Australia (2:1). Za pracę w obu meczach Polak zebrał wiele pozytywnych recenzji wśród ekspertów oraz kibiców.


źródło: Interia

fot. Kacper Polaczyk/Polczyk FOTO

Reprezentant Polski może zmienić klub i ligę zimą. Egzotyczny kierunek

Przemysław Frankowski wkrótce może zmienić klub. „Sabah” podaje, że reprezentantem Polski zainteresował się Besiktas. Oferta może napłynąć jeszcze tej zimy. 

27-latek zaprezentował się całkiem dobrze na mistrzostwach świata w Katarze. Zaliczył cztery spotkania, z czego trzykrotnie rozpoczynał je w pierwszym składzie. Przed mundialem zaliczał także dobre występy we francuskim Lens. Tym samym zainteresował sobą zagraniczne kluby.

Turecki kierunek?

Według informacji podanych przez „Sabah” najmocniej zainteresowany ma być turecki Besiktas. Gigant tamtejszej ligi zastanawia się nad złożeniem oferty nawet podczas zimowego okna transferowego. Frankowski mógłby wtedy wspomóc klub w walce o dobre wyniki podczas rundy wiosennej.

Besiktas zajmuje bowiem dopiero 8. miejsce w tabeli, ale do podium brakuje mu tylko trzech punktów. Do liderującego Fenerbahce traci siedem „oczek”.

Lens może nie być jednak specjalnie skore do sprzedawania Polaka. 27-latek stanowi bardzo ważny element układanki w świetnie spisującym się zespole. Klub prowadzony przez Francka Haise zajmuje 2. miejsce w Ligue 1, tuż za PSG. Sam Frankowski zanotował dwie asysty w piętnastu występach.

Były reprezentant Polski skrytykował Roberta Lewandowskiego. „Jego zachowanie było po prostu żenujące”

 

Radosław Kałużny w rozmowie z Przeglądem Sportowym skrytykował Roberta Lewandowskiego. Były piłkarz reprezentacji Polski uważa, że napastnik FC Barcelony nie dał kadrze odpowiedniego wsparcia. 48-latek skrytykował również pozaboiskowe zachowanie kapitana Biało-Czerwonych.

Kałużny: „Lewandowski nie dał wsparcia”

Radosław Kałużny uważa, że Robert Lewandowski powinien zrobić rachunek sumienia za Mistrzostwa Świata w Katarze. Były reprezentant Polski w rozmowie z Przeglądem Sportowym krytycznie ocenił grę kapitana Biało-Czerwonych. Napastnikowi FC Barcelony oberwało się również za pozaboiskowe zachowanie.

„To robienie rodzinom krzywdy”. Krzysztof Stanowski zdradził treść wiadomości od Kamila Glika ws. „afery hotelowej” [CZYTAJ]

– Robert po Katarze powinien zrobić rachunek sumienia. To gdybanie, lecz wykorzystując karnego z Meksykiem, sprawiłby, że po wyjściu z grupy nie wpadlibyśmy na Francuzów. A z kolei w spotkaniu przeciwko Francuzom Roberta nie było, nie istniał. Bartosz Bereszyński, Matty Cash, Piotr Zieliński i Wojciech Szczęsny. Ci nas napędzali. Niestety, Robert nie brał w tym udziału, nie dał wsparcia – ocenił Radosław Kałużny.

– Powtarzam – to znakomity zawodnik, a nie jakiś kopacz, którym ja byłem, ale szczerze mówiąc, pijany Kałużny lepiej by tego karnego uderzył – dodał.

– Wiadomo, jest genialnym piłkarzem i tak dalej, jednak jego pozaboiskowe zachowanie było po prostu żenujące. Najpierw wypala coś o braku radości z gry, strzelając zza węgła do Czesława Michniewicza, a później okazuje się, że zamiast skoncentrować się na piłce i mundialu, wykłócał się z selekcjonerem o pieniądze – podsumował były reprezentant Polski.

Kulesza uspokaja ws. relacji z Michniewiczem: „Nie wiem, skąd się biorą plotki” [CZYTAJ]

Reprezentacja Polski zakończyła udział w Mistrzostwach Świata w Katarze na etapie 1/8 finału. Biało-Czerwoni podczas turnieju zremisowali z Meksykiem (0:0), wygrali z Arabią Saudyjską (2:0) oraz przegrali z Argentyną (0:2) i Francją (1:3). Robert Lewandowski zanotował na tegorocznym mundialu dwa trafienia oraz jedną asystę.

Źródło: Przegląd Sportowy

„To robienie rodzinom krzywdy”. Krzysztof Stanowski zdradził treść wiadomości od Kamila Glika ws. „afery hotelowej”

 

Atmosfera wokół reprezentacji Polski nie wygląda najlepiej. Informacje na temat kłótni prezesa PZPN z selekcjonerem nie pozwalają sądzić, aby coś miało się poprawić. Krzysztof Stanowski w swoim programie na antenie Kanału Sportowego wyjaśnił tę sprawę.

Zaskakujące doniesienia

Według Interii Czesław Michniewicz i Cezary Kulesza mieli posiadać odmienne zdania na temat pobytu rodzin piłkarzy w Katarze. Wspomniane źródło informowało, iż prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej zażądał od selekcjonera, aby bliscy zawodników przenieśli się do innego hotelu.

– Selekcjoner jednak odmówił wykonania tego polecenia przełożonego. Miał zasłonić się argumentem, że za kadencji Adama Nawałki piłkarze również dostawali zgody na meldowanie w hotelu, oczywiście na ich koszt, rodzin piłkarzy – informowała Interia.

Kulesza uspokaja ws. relacji z Michniewiczem: „Nie wiem, skąd się biorą plotki” [CZYTAJ]

Wyjaśnienie sytuacji

Na wspomniane doniesienia zareagował Krzysztof Stanowski. Dziennikarz Kanału Sportowego wyjaśnił całą sytuację, czytając wiadomość od Kamila Glika.

– Najgłupszy news przyładowała Interia. Napisała, że Kulesza jest wściekły na Michniewicza, że nie zastosował się do poleceń i pozwolił rodzinom piłkarzy spać w hotelu reprezentacji Polski. Ja teraz coś zacytuję i mam nadzieję, że Kamil Glik się na mnie nie obrazi – powiedział Stanowski.

– Muszę powiedzieć, że rodziny nie mieszkały w hotelach z piłkarzami. Zdarzyły się noclegi pojedynczych osób, jak np. żona Wojciecha Szczęsnego przyleciała z synkiem na ostatni mecz. W Katarze to nie jest tak, że idziesz do dowolnego hotelu i cię przyjmują. Tam jest bardzo ciężko. Rodzina Szczęsnego została w hotelu zakwaterowana w innym skrzydle i to wszystko. Przyleciała też żona Kamila Glika drugi raz i jedną noc spędziła w hotelu. Przyleciały też żony Przemysława Frankowskiego i Kamila Grosickiego. Cztery pojedyncze osoby, które spędziły jeden dzień w hotelu. O co tu chodzi? – dodał.

„Nazywanie tego kolonią jest grubym nadużyciem” – rzecznik kadry komentuje kolejną aferę [CZYTAJ]

Cytat wiadomości, jaką otrzymał dziennikarz od obrońcy Biało-Czerwonych:

„Niech [media] nie dopisują teorii o rodzinach, że przeszkadzały, bo to po prostu krzywdzi. Wiesz, ja mam to w d…, ale to, że żona z dziećmi, mama, teściowa, przyjechały za moje pieniądze (250 tys. złotych) do hotelu oddalonego od 40 minut od nas, to jest złe? Widziałem się z nimi dwa razy, po meczach z Meksykiem i Arabią, między 13 a 20, bo było pozwolenie na wyjście na obiad… Robienie rodzinom krzywdy, że nam przeszkadzały, że za pieniądze PZPN się bawiły, to najwyższe skurw… z możliwych”.

Reprezentacja Polski zakończyła udział w Mistrzostwach Świata w Katarze na etapie 1/8 finału. Biało-Czerwoni podczas turnieju zremisowali z Meksykiem (0:0), wygrali z Arabią Saudyjską (2:0) oraz przegrali z Argentyną (0:2) i Francją (1:3).

Źródło: Kanał Sportowy/Interia/Sport.pl

Kulesza uspokaja ws. relacji z Michniewiczem: „Nie wiem, skąd się biorą plotki”

Plotki o domniemanym konflikcie między Cezarym Kuleszą z Czesławem Michniewiczem rosną z dnia na dzień. Prezes PZPN-u w końcu zabrał głos w tej sprawie na łamach sport.pl. Zapewnił, że pozostaje z selekcjonerem w dobrych relacjach. 

Kulesza miał poróżnić się z Michniewiczem o premię, którą Mateusz Morawiecki miał obiecać piłkarzom za wyjście z grupy na mistrzostwach świata. Dofinansowanie miało ominąć związkowe konta i trafić bezpośrednio do reprezentantów oraz sztabu.

Chłodna głowa

Narastające w siłę plotki sugerowały coraz mocniej, że przyszłość Michniewicza stoi pod znakiem zapytania. Cezary Kulesza uspokoił jednak zainteresowanych na łamach sport.pl. W rozmowie z portalem podkreślił, że między nim a selekcjonerem nie ma żadnych złych relacji.

Ja z trenerem Michniewiczem normalnie rozmawiam, mamy dobre stosunki. Dziś rozmawialiśmy dwa razy. Nie ma między nami złości czy niesnasek. Nie wiem, skąd biorą się różne plotki. Może źle się uśmiechnąłem albo miałem akurat posępną minę i ktoś dorobił do tego całą ideologię? – przyznał prezes.

Mimo wszystko nie chciał jednak podejmować tematu przyszłości Michniewicza. Według Kuleszy jest na to jeszcze za wcześnie.

– Nie ma potrzeby szybkiego podejmowania decyzji. Kolejne mecze gramy pod koniec marca. Rozumiem, że media pragną szybkich newsów, ale nie działam pod wpływem emocji – podkreślił.

„Nazywanie tego kolonią jest grubym nadużyciem” – rzecznik kadry komentuje kolejną aferę

Reprezentacja Polski jest od kilku dni trawiona przez kolejne afery. Temat premii został już wielokrotnie przewałkowany, ale atmosferę podkręciła „Interia”, twierdząc, że Czesław Michniewicz pokłócił się z Cezarym Kuleszą. Kością niezgody miały być żony i rodziny niektórych piłkarzy, którzy zamieszkali w hotelu kadry na kilka dni podczas mundialu. Nowe informacje przedstawia jednak „Weszło”. 

Pokrótce „Interia”, powołując się na anonimowego informatora, poinformowała, że selekcjoner zgodził się, aby na kilka dni w hotelu zamieszkały żony i rodziny kilku zawodników. Podział miał być jasny – pierwsze piętro dla rodzin, a drugie w całości zamknięte dla reprezentacji.

Selekcjoner wyraził zgodę, aby na kilka dni w hotelu zamieszkały też żony i rodziny kilku piłkarzy. Co prawda byli oni rozlokowani na pierwszym piętrze, podczas gdy drugie było zamknięte wyłącznie dla drużyny. Przez obecność bliskich piętro niżej w pewnych momentach zgrupowanie przypominało kolonię, gdyż piłkarze i tak schodzili do swych rodzin. Na pewno nie wpływało to korzystnie na koncentrację – cytował anonimowego informatora Michał Białoński z „Interii”.

Sprostowanie

Nowe informacje przekazał portal „Weszło”, który zapytał o sprawę rzecznika kadry Jakuba Kwiatkowskiego i selekcjonera Czesława Michniewicza. Ustalono, że rodziny piłkarzy zamieszkiwały w zupełnie innych hotelach. Kadrowicze mogli spotykać się z partnerkami i dziećmi, ale w określonych warunkach. Odstępstwem była sytuacja, kiedy ktoś z bliskich nie miał noclegu. Takich przypadków miało być maksymalnie cztery.

Dzień po meczu z Meksykiem rodziny mogły spędzić czas z piłkarzami. O godz. 19 wszyscy wyjechali, nikt nie został na noc. Podobnie było po meczach z Arabią Saudyjską i Argentyną. Przed ostatnim meczem przyjechało więcej rodzin, ale nazywanie tego kolonią jest grubym nadużyciem. Te osoby zostały na noc po meczu, ale spały na innym piętrze, w innych pokojach – cytuje Jakuba Kwiatkowskiego, rzecznika kadry, portal „Weszło”.

Od początku turnieju żadna żona piłkarza nie mieszkała w naszym hotelu. Rodziny piłkarzy wykupiły w PZPN możliwość bycia na 3 meczach grupowych i mieszkały w hotelu oddalonym od nas o ponad godzinę, na przeciwnym końcu miasta. Dzień przed meczem z Argentyną przyjechało kilka osób, one zamieszkały w przeciwnym skrzydle naszego hotelu. Zawodnicy mieszkali w innym skrzydle hotelu, dostęp do nich był ograniczony przez ochronę hotelu – przekazał portalowi także Czesław Michniewicz. 


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.