Poznaliśmy najlepszych piłkarzy w FIFA 23! Robert Lewandowski najwyżej ocenionym zawodnikiem w grze

EA Sports opublikowało listę 23 najwyżej ocenionych piłkarzy w nadchodzącej odsłonie gry z serii FIFA. Na szczycie zestawienia znalazł się Robert Lewandowski, który otrzymał najwyższą ocenę w grze wraz z kilkoma innymi zawodnikami.

Znaczna część fanów piłki nożnej wyczekuje już najnowszej odsłony gry z serii FIFA. Najnowsza część symulatora piłki nożnej tworzonego przez EA Sports ma pojawić się na rynku już 30 września. Co ciekawe, jest to 30. i ostatnia część z serii gier FIFA.

Oceny w grze FIFA 23

W związku z nadchodzącą premierą gry EA Sports opublikowało listę 23 najwyżej ocenionych piłkarzy w całej grze. Najwyższa nota na poziomie 91 została przyznana aż pięciu piłkarzom. Są to: Kylian Mbappe, Karim Benzema, Robert Lewandowski, Leo Messi, oraz Kevin de Bruyne. W porównaniu z grą FIFA 22 Robert Lewandowski zaliczył spadek oceny ogólnej o 1 punkt.

Idąc dalej, ocenę „90” posiada pięciu piłkarzy. Taki overall posiadają Mohamed Salah, Virgil van Dijk, Cristiano Ronaldo, Thibaut Courtois oraz Manuel Neuer. Na „89” zostali ocenieni Neymar, Son, Mane, Kimmich, Casemiro, Alisson, Kane, Ederson, Kante, Oblak. Ranking TOP 23 zamykają piłkarze z ocenę 88, są to: Haaland, Kroos, Marquinhos.

Z kim zagra reprezentacja Polski przed Mundialem? „Właśnie rozmawiałem z sekretarzem”

Wydawało się, że reprezentacja Polski bezpośrednio przed Mundialem w Katarze zmierzy się z reprezentacją Chile. Jak się okazuje, nic nie jest jeszcze pewne. Czesław Michniewicz zdradził, że PZPN wciąż bierze pod uwagę kilka reprezentacji.

Wielkimi krokami zbliżają się Mistrzostwa Świata w Katarze. W tym miesiącu odbędzie się ostatnie zgrupowanie reprezentacji Polski przed rozpoczęciem oficjalnych przygotowań do Mundialu. Reprezentacja Polski rozegra we wrześniu dwa mecze w ramach Ligi Narodów. Najpierw Biało-Czerwoni zagrają z Holandią, a następnie z Walią.

Kolejna wpadka Bayernu w Bundeslidze. Ostre słowa Thomasa Mullera. „Jestem zły” [CZYTAJ]

Plan reprezentacji

Po wrześniowym zgrupowaniu nasza reprezentacja wróci do gry dopiero w listopadzie. To właśnie wtedy rozpoczną się Mistrzostwa Świata 2022. Na początek fazy grupowej Polska zmierzy się z Meksykiem. W drugiej kolejce nasi reprezentanci podejmą Arabię Saudyjską. Na zakończenie fazy grupowej Lewandowski i spółką spotkają się z reprezentacją Argentyny.

Gikiewicz tłumaczy swoje zachowanie: „Obrażali mnie, to była moja odpowiedź” [CZYTAJ]

Z kim zagramy mecz towarzyski?

Reprezentacja Polski rozpocznie przygotowania do Mundialu jeszcze przed wylotem do Kataru. 16 listopada w Warszawie polska drużyna narodowa planuje rozegrać ostatni mecz towarzyski. Jeszcze kilka tygodni temu za pewnik brało się informację, że rywalem Polaków będzie reprezentacja Chile. Jak się jednak teraz okazuje, nic nie zostało jeszcze potwierdzone, o czym opowiedział Czesław Michniewicz. W grze wciąż pozostaje kilka innych reprezentacji.

– Widziałem, że pojawimy się informacje, że zagramy z Chile. Nie jest to jeszcze prawda, bo nie podpisaliśmy w tej sprawie umowy. Oprócz Chile rozważana jest też Kolumbia. Obie reprezentacje prezentują styl, który wygląda trochę jak Meksyk i Argentyna. Cały czas pracujemy nad podpisaniem umowy na ten mecz. Na pewno odbędzie się on w Warszawie na PGE Narodowym – skomentował Czesław Michniewicz.

– Najważniejsze dla mnie jest, żeby to był rywal z tamtego regionu, czyli z Ameryki Południowej bądź Środkowej. Dokumenty nie są jeszcze podpisane, więc nie mamy 100 proc. pewności, czy to będzie Chile. Właśnie rozmawiałem z sekretarzem. Jeśli nie Chile, być może to będzie Kolumbia albo ktoś inny, ale z tamtego regionu – dodał.


źródło: Weszło, sport.pl

Mateusz Łęgowski szczęśliwy po powołaniu do reprezentacji Polski. „To spełnienie marzeń”

Mateusz Łęgowski został powołany przez Czesława Michniewicza na wrześniowe zgrupowanie reprezentacji Polski. Piłkarz Pogoni Szczecin nie krył swojego zadowolenia z debiutanckiego powołania do seniorskiej drużyny narodowej. – Jestem bardzo szczęśliwy i bardzo dumny, bo jest to spełnienie marzeń – skomentował 19-latek.

Wielkimi krokami zbliża się przerwa reprezentacyjna. Na ostatnim zgrupowaniu przed rozpoczęciem oficjalnych przygotowań do Mistrzostw Świata w Katarze reprezentacja Polski rozegra dwa mecze w ramach Ligi Narodów. 22 września podopieczni Czesława Michniewicza na własnym terenie zmierzą się z reprezentacją Holandii. Zaledwie trzy dni później Biało-Czerwoni zagrają na wyjeździe z reprezentacją Walii.

Bramka Milika powinna zostać uznana! Kompromitacja VARU [WIDEO]

Nowe twarze w reprezentacji

W poniedziałek ogłoszono kadrę reprezentacji Polski na wrześniowe zgrupowanie. Mimo że do Mundialu w Katarze pozostały już tylko nieco ponad dwa miesiące, to selekcjoner Czesław Michniewicz nie bał się postawić na debiutantów. I tak na wrześniowym zgrupowaniu zobaczymy trzy nowe twarze. Są to: Jakub Piotrowski, Michał Skóraś oraz Mateusz Łęgowski.

Powrót Lewandowskiego budzi wielkie emocje. Salihamidzić: „Nie myślę o gwizdach” [CZYTAJ]

Skóraś i Piotrowski w reprezentacji

Jakub Piotrowski i Michał Skóraś znakomicie weszli w sezon 2022/2023. Pierwszy z nich zmienił klub i fantastycznie odnalazł się w Łudogorcu Razgrad. Z kolei Skóraś jest wyróżniającą się postacią Lecha Poznań. Zatem obecność tej dwójki na wrześniowym zgrupowaniu drużyny narodowej nie powinna dziwić. Kibice i eksperci od dłuższego czasu spodziewali się, że Piotrowski oraz Skóraś mogą otrzymać szansę od selekcjonera.

Dawid Kownacki odrzuci powołanie do reprezentacji? Dojrzałe zachowanie 25-latka [CZYTAJ]

Powołanie dla Łęgowskiego

Z kolei powołanie dla Mateusza Łęgowskiego jest swego rodzaju niespodzianką. Wychowanek UKS GOL Brodnica stosunkowo niedawno przebił się do pierwszej drużyny Pogoni Szczecin. Mimo to Czesław Michniewicz nie bał się postawić na 19-latka, który czyni progres z miesiąca na miesiąc. Łęgowski pojawił się na antenie „Meczyków”, gdzie opowiedział o swoich odczuciach związanych z powołaniem do reprezentacji Polski.

– Zadzwonił do mnie selekcjoner Czesław Michniewicz. Sam poinformował mnie o powołaniu. Jestem bardzo szczęśliwy i bardzo dumny, bo jest to spełnienie marzeń. […] Mam dość liczne rodzeństwo, więc to oni oraz rodzice najbardziej zareagowali – skomentował Mateusz Łęgowski.

Kolejna wpadka Bayernu w Bundeslidze. Ostre słowa Thomasa Mullera. „Jestem zły” [CZYTAJ]

Szansa na Mundial

Wrześniowe zgrupowanie reprezentacji Polski jest ostatnim przez tegorocznym Mundialem w Katarze. Mateusz Łęgowski został zapytany o to, czy zdaje sobie sprawę z tego, że jest bliski wyjazdu na Mundial. Młody piłkarz Pogoni odpowiedział, że obecnie skupia się on na dobrej grze w piłkę, a kwestia powołania leży w gestii selekcjonera.

– Nie myślę tak o tym. Ja mogę robić tylko to, co robię, czyli grać w piłkę i dobrze prezentować się na boisku. Myślę, że tylko to muszę robić, a reszta przyjdzie sama, bo to nie zależy ode mnie. Ja muszę tylko dobrze się prezentować – stwierdził piłkarz Pogoni Szczecin.

Mecz FC Barcelony został przerwany na kilkadziesiąt minut. Pomocy potrzebował jeden z kibiców [CZYTAJ]

Współpraca z nowym trenerem

Wraz z biegiem czasu Mateusz Łęgowski coraz bardziej przekonuje do siebie nowego trenera Pogoni, Jensa Gustafssona. W tym sezonie 19-latek wystąpił 6 meczach PKO BP Ekstraklasy, w któyych strzelił 1 bramkę i zanotował 1 asystę. Reprezentacyjny debiutant opowiedział nieco o współpracy ze szwedzkim trenerem.

– Myślę, że trener Jens Gustafsson dał mi duże zaufanie, a do tego dużo mi podpowiada. Staram się jak najwięcej brać i wdrażać to w moją grę. Myślę, że bardziej zrobiłem się zawodnikiem „box-to-box”, żeby dużo biegać, uczestniczyć w akcjach ofensywnych, ale także, kiedy potrzeba, to żeby być w we własnym polu karnym w defensywie

Bośnia i Hercegowina rozegra sparing z Rosją. Stanowczy sprzeciw reprezentantów [CZYTAJ]

Kolejne kontrowersje w meczu Juventusu. Piłkarz Salernitany strzelił gola ręką [WIDEO]

Mecz Juventusu z Salernitaną opiewał w wielkie emocje i kontrowersje. Okazuje się, że było ich jednak więcej, niż początkowo się spodziewano. Włoscy eksperci uważają, że gol zdobyty przez Antonio Candrevę, został niesłusznie uznany. 

Największe kontrowersje pojawiły się przy anulowanym golu Arkadiusza Milika w ostatnich sekundach meczu. VAR stwierdził pozycję spaloną jednego z piłkarzy Juventusu, co zaowocowało nieuznaniem gola Polaka. Nie uwzględniono jednak zawodnika Salernitany, który wyznaczał linię spalonego. Więcej o tej sytuacji przeczytanie w linku poniżej.

Bramka Milika powinna zostać uznana! Kompromitacja VARU [WIDEO]

Niesłusznie uznany gol

Na tym jednak kontrowersje się nie kończą. Włoscy eksperci uważają, że błąd popełniono jeszcze wcześniej, kiedy sędzia uznał bramkę dla Salernitany. Mowa o trafieniu Antonio Candrevy, który otworzył wynik rywalizacji. Gol miał paść po zagraniu ręką zawodnika. Sędzia nawet nie sprawdził sytuacji na monitorze VAR.

 

Powrót Lewandowskiego budzi wielkie emocje. Salihamidzić: „Nie myślę o gwizdach”

Robert Lewandowski ponownie zagra na Allianz Arenie. Tym razem jednak nie jako piłkarz Bayernu Monachium, a FC Barcelony. Hasan Salihamidzić podzielił się swoimi odczuciami przed starciem Blaugrany z Bawarczykami. 

W najbliższy wtorek w drugiej kolejce fazy grupowej Bayern Monachium zagra z FC Barceloną. Mecz będzie szczególny dla Roberta Lewandowskiego. Polak podczas letniego okienka transferowego zmienił trafił do Katalonii i szybko otrzymał szansę na zmierzenie się z byłym klubem.

Żadnych gwizdów, tylko emocje

Nadchodzące widowisko to największy hit tej kolejny Ligi Mistrzów. Ze względu na powrót Lewandowskiego towarzyszą mu wielkie emocje. Hasan Salihamidzić zaznaczył, że nie wyobraża sobie żadnych gwizdów ze strony kibiców Bawarczyków w stronę ich byłego zawodnika.

– To zawodnik, który wygrał z nami wszystko. Nawet nie myślę o jakichkolwiek gwizdach – powiedział dyrektor Bayernu na łamach sport1.de.

– Znamy go dobrze, chłopcy też. Trener przygotuje ich na to spotkanie. Ale przecież to nie tylko Lewandowski gra w Barcelonie – zaznaczył.

Bośniak podkreślił także, że transfer Lewandowskiego pozwolił na sfinalizowanie innych transferów. Bayern nie zgodziłby się na jego odejście, gdyby nie przygotował sobie żadnej alternatywy.

– To my zdecydowaliśmy, że zgadzamy się na sprzedaż. Gdybyśmy nie mieli zastępstwa, zostalibyśmy z nim w składzie na kolejny sezon. Transfer był też możliwy, bo otrzymaliśmy za niego środki, które potem wykorzystaliśmy – ocenił Salihamidzić. 

Lewandowski świetnie wyszedł na przejściu do Barcelony. Dla nowego klubu strzelił już dziewięć goli w sześciu meczach. Co spotkanie zbiera kolejne pochwały od prasy, kolegów i trenera.

Bramka Milika powinna zostać uznana! Kompromitacja VARU [WIDEO]

Końcówka meczu Juventus-Salernitana z pewnością zapadnie w pamięć wielu kibicom. W doliczonym czasie gry anulowano bramkę Arkadiusza Milika, po czym nastąpiła ogromna awantura. Sędzia nie wahał się pokazać kilku czerwonych kartek.

W 6. kolejce Serie A doszło do starcia dwóch polskich napastników. Krzysztof Piątek stanął naprzeciwko Arkadiusza Milika. Ostatecznie tylko pierwszy z nich zdołał wpisać się na listę strzelców, po wykorzystaniu rzutu karnego w pierwszej połowie meczu. Arek Milik zdobył bramkę w drugiej części gry, jednak jego trafienie anulował sędzia. Koniec końców spotkanie pomiędzy Juventustem a Salernitaną zakończyło się remisem 2:2.

Kolejna wpadka Bayernu w Bundeslidze. Ostre słowa Thomasa Mullera. „Jestem zły” [CZYTAJ]

Czerwona kartka Milika

Najwięcej emocji w omawianym meczu przyniosła sytuacja z doliczonego czasu gry drugiej połowy. Wówczas piłkę do siatki wpakował Arkadiusz Milik. Po zdobyciu gola polski napastnik ściągnął koszulkę, za co sędzia ukarał go żółtą kartką. Z racji, że Arek już wcześniej miał na swoim koncie żółty kartonik, to za swoją celebrację musiał opuścić boisko. To jednak jeszcze nie koniec.

Kolejna kontuzja Nicoli Zalewskiego. Znamy wyniki pierwszych badań Polaka [CZYTAJ]

Anulowany gol

Arkadiusz Milik musiał się liczyć z tym, że za zdjęcie swojej koszulki będzie musiał opuścić boisko. Nie spodziewał się jednak, że bramka zostanie unieważniona przez arbitra. Drużyna gości po straconej bramce szczególnie nie protestowała. Mimo to rozjemca niedzielnego pojedynku postanowił obejrzeć powtórkę tej sytuacji dzięki systemowi VAR. Matteo Marcenaro dopatrzył się pewnej nieprawidłowości przy zdobytej bramce. Jego zdaniem gol strzelony przez Milika nie powinien zostać uznany ze względu na to, iż na pozycji, podczas oddawania strzału przez Polaka, znajdował się Leonardo Bonucci. Sęk w tym, że Włoch ani nie dotknął piłki, ani nie przeszkodził bramkarzowi w interwencji. Decyzja arbitra spotkała się z ogromną falą krytyki w mediach społecznościowych.

Gikiewicz tłumaczy swoje zachowanie: „Obrażali mnie, to była moja odpowiedź” [CZYTAJ]

Awantura na boisku

Decyzja o anulowaniu bramki rozwścieczyła piłkarzy i sztab Juventusu. W doliczonym czasie gry na boisku wynikła niemała awantura. Sędzia ukarał czerwoną kartką Juana Cuadrado, Massimiliano Allegriego (obaj Juve) oraz Federico Fazio (Salernitana).

https://twitter.com/ELEVENSPORTSPL/status/1569070986833559555

Nowe fakty

Po meczu w mediach społecznościowych opublikowano kolejne istotne fakty w całej tej sytuacji. Jak się okazuje, bramka Arkadiusza Milika powinna zostać uznana! Wynika to z tego, że Leonardo Bonucci wcale nie był na pozycji spalonej. Linię ofsajdu wyznaczał Candreva, którego pozycja nie została uwzględniona w powtórce, pokazanej sędziemu głównemu.

Kolejne zadania przed zarządem FC Barcelony. Oto cel na zimowe okno transferowe

Zarząd FC Barcelony wykonał kawał ciężkiej pracy podczas letniego okna transferowego. Na tym jednak nie koniec. Hiszpańscy dziennikarze przekazali, przed jakim wyzwaniem stanie Joan Laporta i spółka w styczniu podczas zimowego okna transferowego.

Letnie okno transferowe zakończyło się ogromnym sukcesem FC Barcelony. Jeszcze kilka miesięcy temu nikt się nie spodziewał, że klub z Katalonii będzie stać na przeprowadzenie rewolucji kadrowej, biorąc pod uwagę problemy finansowe klubu. Zarząd Barcy pozytywnie zaskoczył swoich kibiców, dokonując kilku poważnych wzmocnień. Szeregi zespołu Xaviego zasilili m.in. Robert Lewandowski, Raphinha, Jules Kounde, czy też Andreas Christensen. Ponadto władze katalońskiego klubu zdołały pozbyć się kilku niechcianych piłkarzy, redukując tym samym koszty związane z wynagrodzeniem. I tak latem z klubem pożegnali się m.in. Miralem Pjanić, Neto, Martin Braithwaite, a ponadto udało się wypożyczyć m.in. Clementa Lengleta, czy też Samuela Umtitiego.

Odważna teza Martina Braithwaite’a. „To on robi większą różnicę niż Lewandowski” [CZYTAJ]

Zadanie dla zarządu Barcy

Latem władze Barcy wykonały tytaniczną pracę nad rynku transferowym. Mimo to nie zapowiada się na to, by w kolejnych miesiącach miało się coś zmienić w kontekście ilości pracy do wykonania. O kolejnych zadaniach zarządu FC Barcelony poinformował hiszpański „Sport”. Zdaniem tamtejszych dziennikarzy Barca dalej będzie musiała naciskać na obniżenie wynagrodzeń wśród swoich piłkarzy. Jest to potrzebne, by sprostać wymaganiom finansowego fair play w LaLiga.

Problemy dwóch kadrowiczów. Kontuzje wykluczą ich ze zgrupowania? [CZYTAJ]

Piłkarze do sprzedaży

Kolejnym zadaniem, czekającym na działaczy FC Barcelony, będzie pozbycie się niechcianych piłkarzy. Pierwsi do sprzedaży mają być Frenkie de Jong, Jordi Alba, Gerard Pique oraz Memphis Depay.


źródło: fcbarca.com

Kolejna wpadka Bayernu w Bundeslidze. Ostre słowa Thomasa Mullera. „Jestem zły”

Po raz trzeci z rzędu Bayern Monachium stracił punkty w Bundeslidze. Tym razem Bawarczycy zremisowali 2:2 z VfB Stuttgart. Po meczu swoje niezadowolenie wyraził Thomas Muller.

Bayern Monachium nie rozpoczął najlepiej nowego sezonu Bundesligi. Co prawda Die Roten odnieśli zwycięstwa w trzech pierwszych kolejkach, wygrywając z Eintrachtem Frankfurt, VfL Wolfsburg i VfL Bochum, jednak później było już zdecydowanie gorzej. Ostatnie trzy mecze Bawarczycy kończyli bez zwycięstwa, za każdym razem remisując. Punkty podopiecznym Juliana Nagelsmanna urwały: Borussia Moenchengladbach, Union Berlin oraz VfB Stuttgart.

Dawid Kownacki odrzuci powołanie do reprezentacji? Dojrzałe zachowanie 25-latka [CZYTAJ]

Kolejny remis Bayernu

W ostatniej kolejce Bayern Monachium podzielił się punktami z VfB Stuttgart. W sobotę Bawarczycy zremisowali ze swoimi przeciwnikami na własnym obiekcie 2:2. Bramki dla gospodarzy zdobyli Mathys Tel oraz Jamal Musiala. Z kolei dla gości po jednej bramce strzelili Chris Fuhrich oraz Serhou Guirassy.

Gikiewicz tłumaczy swoje zachowanie: „Obrażali mnie, to była moja odpowiedź” [CZYTAJ]

Komentarz Mullera

Po meczu wyraz swojego niezadowolenia dał Thomas Muller. 32-latek przyznał, że po raz pierwszy w tym sezonie jest zły. Irytacja Niemca wynikała przede wszystkim z faktu, że stracili bramkę w doliczonym czasie gry.

– Dziś po raz pierwszy w tym sezonie jestem zły. I to u siebie. Jeśli chcemy wygrywać każdy mecz, a taka jest nasza ambicja, to trzeba iść na całość. Angielski tydzień czy nie, mecz kolejki czy nie – skomentował Thomas Muller.

– Przy naszej obecnej sytuacji punktowej trzeba iść na całość do samego końca. Nie powinniśmy w ogóle pozwolić Stuttgartowi na wyrównanie – podkreślił Niemiec.

Problemy dwóch kadrowiczów. Kontuzje wykluczą ich ze zgrupowania? [CZYTAJ]

Dawid Kownacki odrzuci powołanie do reprezentacji? Dojrzałe zachowanie 25-latka

W ostatnich dniach znacznej zmianie uległa sytuacja Dawida Kownackiego pod kątem powołania do reprezentacji Polski. 25-latek świetnie spisuje się w tym sezonie w barwach Fortuny Duesseldorf. Okazuje się, że zawodnik rozmawiał już z Czesławem Michniewiczem o potencjalnym powrocie do kadry. 

W najbliższy poniedziałek PZPN ogłosi listę powołanych piłkarzy na wrześniowe zgrupowanie reprezentacji Polski. „Biało-Czerwoni” pod koniec miesiąca podejmą Holandię oraz Walię w ramach rozgrywek Ligi Narodów.

Pewniak?

Jak na razie w świetnej dyspozycji znajduje się Dawid Kownacki, który na boiskach 2. Bundesligi zanotował już pięć goli i trzy asysty. Kibice i dziennikarze spekulują obecnie nad powrotem 25-latka do reprezentacji Polski. Okazuje się, że uwagę na piłkarza Fortuny zwrócił już Czesław Michniewicz.

Według Tomasza Włodarczyka selekcjoner miał już odbyć rozmowę z Kownackim. Michniewicz faktycznie zastanawiał się nad powołaniem, jednak sam zawodnik poprosił o możliwość pozostania w Niemczech. 25-latek chce przyłożyć się jeszcze mocniej do treningów i kontynuować dobrą formę. Istnieje bowiem prawdopodobieństwo, że na zgrupowaniu zagrałby albo tylko kilka minut, albo wcale.

Problemy dwóch kadrowiczów. Kontuzje wykluczą ich ze zgrupowania?

Wielki krokami zbliżają się kolejne mecze Ligi Narodów. Pod koniec września reprezentacja Polski zmierzy się z Holandią i Walią. Czesław Michniewicz prawdopodobnie będzie musiał sobie poradzić bez dwóch ważnych zawodników, a przynajmniej bez jednego z nich. 

Piłkarze, o których mowa, to Sebastian Szymański i Nicola Zalewski. Zarówno zawodnik Feyenoordu, jak i wahadłowy AS Romy zmagają się z urazami, które mogą wykluczyć ich z najbliższego zgrupowania. Dużo lepiej prezentuje się jednak sytuacja Szymańskiego, z którego usług być może zdąży skorzystać Michniewicz.

Powrót w przyszłym tygodniu

23-latkowi doskwierają bowiem problemy mięśniowe. Z tego powodu ominie nadchodzące derby Rotterdamu ze Spartą, ale do treningów powinien wrócić już wkrótce. Według Tomasza Włodarczyka z portalu meczyki.pl Szymański powinien się pojawić na liście powołanych na wrześniowe zgrupowanie.

– 23-latek opuści co prawda najbliższy mecz Feyenoordu (derby Rotterdamu ze Spartą), lecz powinien być do dyspozycji Czesława Michniewicza. Sam selekcjoner ma w niedługim czasie spotkać się z pomocnikiem, wszak nadal przebywa w Holandii – napisał dziennikarz. 

Trudniejsza sprawa

Nieco gorzej ma się sytuacja Nicoli Zalewskiego. Włodarczyk twierdzi, że zawodnik Romy powinien znaleźć się na liście powołanych, jednak jego udział w zgrupowaniu stoi pod znakiem zapytania.

Zalewski nabawił się razu podczas meczu Ligi Europy z Łudogorcem. W najbliższych dniach ma się pojawić oficjalna informacja, czy 20-latek zjawi się na zgrupowaniu. Wiadomo jednak, że nie zagra w najbliższych spotkaniach Romy.

– Zawodnik zmaga się z urazem mięśnia, którego nabawił się w czwartkowym spotkaniu Ligi Europy z Łudogorcem. Po sobotnich badaniach przekazał selekcjonerowi, że na pewno nie zagra w najbliższych meczach AS Romy w Serie A i LE. Decyzja na temat tego, czy pojawi się na kadrze, zostanie podjęta w następnych dniach – przekazał Włodarczyk. 

 

Mecz FC Barcelony został przerwany na kilkadziesiąt minut. Pomocy potrzebował jeden z kibiców

Sobotni mecz pomiędzy FC Barceloną a Cadiz CF został przerwany w drugiej połowie. Pauza w grze była spowodowana problemami zdrowotnymi jednego z kibiców obecnych na stadionie. Ostatecznie spotkanie udało się dokończyć.

W sobotę rozegrano część spotkań w ramach 5. kolejki LaLiga. W jednym ze starć zmierzyły się Cadiz CF oraz FC Barcelona. Pojedynek zakończył się spodziewanym zwycięstwem gości. Blaugrana odniosła pewne zwycięstwo 4:0. Po jednej bramce zdobyli Frenkie de Jong, Robert Lewandowski, Ansu Fati oraz Ousmane Dembele.

Smutne zdarzenie na trybunach

Najważniejsze wydarzenie w trakcie meczu Cadiz-FC Barcelona nie dotyczyło stricte piłki nożnej. W drugiej połowie pojedynku gra musiała zostać przerwana. Było to spowodowane problemami zdrowotnymi jednego z kibiców na trybunach. Po kilkudziesięciu minutach przerwy mecz udało się dokończyć.

Potrzebna pomoc

Jednym z obrazków, który z pewnością zapadnie na długo części kibiców, jest moment, gdy bramkarz Cadiz, Jeremias Ledesma, biegnie z defibrylatorem. Mówi się, że urządzenia potrzebował jeden z fanów, który – zdaniem mediów – doznał zawału serca. Po kilku minutach akcja została zakończona sukcesem, a potrzebujący został przetransportowany na OIOM jednego ze szpitali.

Kolejne informacje

Po meczu na oficjalnej stronie Cadiz mogliśmy przeczytać, że sztab FC Barcelony zaoferował swój defibrylator, na wypadek gdyby był on potrzebny. Dowiedzieliśmy się także, że pomocy potrzebował także jeden z operatorów kamer, który doznał omdlenia. Na szczęście w tym przypadku zakończyło się bez większych negatywnych konsekwencji.

Wypowiedzi trenerów

Po meczu wywiadów udzielili wyłącznie trenerzy obu drużyn. Zarówno Xavi, jak i Sergio odnieśli się do przykrej sytuacji, która miała miejsce w drugiej połowie spotkania. Obaj byli zgodni, że to, co wydarzyło się na trybunach, było zdecydowanie ważniejsze niż rywalizacja sportowa.

– Tak, to była bardzo przykra sytuacja. Otrzymaliśmy informację, że ktoś miał zawał na trybunach, ale na szczęście w końcu udało się go reanimować. Piłka nożna schodzi w takich momentach na dalszy plan. Wszyscy byli zgodni, że trzeba przerwać spotkanie. Po tym, jak udało się reanimować kibica, arbiter, Cádiz i my uznaliśmy, że możemy wznowić grę. To była dla nas nietypowa sytuacja, staraliśmy się, żeby piłkarze zachowali koncentrację, ale w takich momentach jest to trudne. Na szczęście udało się uratować tę osobę, to jest najważniejsze. Życzymy jej jak najszybszego powrotu do zdrowia. […] Tak, futbol zszedł na drugi plan, najważniejsze było życie tego kibica. Dochodziły różne informacje, rozmawialiśmy z lekarzami Cádizu, był duży chaos. Na szczęście udało się go uratować. Ludzie życie jest ważniejsze niż piłka nożna – skomentował Xavi, trener FC Barcelony.

– Wszyscy przeżywaliśmy to z niepokojem. W takich momentach zapomina się o sporcie. Sędzia poinformował nas, że kibic odzyskał puls i uznaliśmy, że powinniśmy dokończyć spotkanie. […] Decyzja o tym została podjęta z największą powagą. Dostaliśmy informację, że kibic został wyniesiony ze stadionu mając wyczuwalny puls i uznaliśmy, że możemy wznowić grę – przekazał Sergio, trener Cadiz CF.


źródło: cadiz, fcbarca.com1, fcbarca.com2

Argentyński ekspert wskazał najlepszego polskiego piłkarza w historii. „Boniek to był absolutny top!”

Jorge D’Alessandro, były argentyński bramkarz, a obecnie ekspert hiszpańskiej telewizji, wskazał najlepszego piłkarza w historii polskiej piłki. Jego zdaniem na to miano zasługuje nie Robert Lewandowski, a Zbigniew Boniek.

W ostatnich latach Robert Lewandowski zrobił ogromny postęp. Dzięki swojemu rozwojowi polski napastnik wdrapał się na sam szczyt futbolu. W pewnym momencie Lewandowski był uznawany za najlepszego piłkarza na świecie. Pomimo 34 lat na karku kapitan reprezentacji Polski znajduje się w ścisłej czołówce piłkarzy na świecie i obecnie nic nie wskazuje na to, by w najbliższym czasie miał opuścić piłkarską elitę.

Kolejna kontuzja Nicoli Zalewskiego. Znamy wyniki pierwszych badań Polaka [CZYTAJ]

Niesamowita kariera Lewandowskiego

W klubowej piłce Robert Lewandowski wygrał dosłownie wszystko, co było do wygrania. Do pełni szczęścia brakuje mu jedynie pewnej nagrody indywidualnej – Złotej Piłki. Z pewnością 34-letni piłkarz FC Barcelony ma jeszcze ambicje, by osiągnąć z reprezentacją Polski coś więcej niż ćwierćfinał EURO. Najbliższa okazja już pod koniec tego roku, kiedy zostanie rozegrany Mundial w Katarze.

Odważna teza Martina Braithwaite’a. „To on robi większą różnicę niż Lewandowski” [CZYTAJ]

Najlepszy polski piłkarz

Dzięki swoim znakomitym występom i ogromnej liczbie zdobytych trofeów Robert Lewandowski, co oczywiste, uchodzi za legendę polskiej piłki. Przez wielu kibiców w naszym kraju jest on uznawany za najlepszego polskiego piłkarza w historii. Trudno jednak porównywać osiągnięcia piłkarzy, którzy występowali w różnych epokach. Część kibiców i ekspertów bardziej ceni zawodników, którzy grali w przeszłości.

Xavi zachwycony Robertem Lewandowskim. „Kończą mi się już pochwały w związku z nim” [CZYTAJ]

Boniek lepszy od Lewandowskiego?

Jedną z takich osób jest niejaki Jorge D’Alessandro. Argentyńczyk w przeszłości grał na pozycji bramkarza. Obecnie 73-latek jest ekspertem w jednej z hiszpańskich telewizji. Ostatnio udzielił on wywiadu portalowi „WP Sportowe Fakty”, w którym wskazał – jego zdaniem – najlepszego polskiego piłkarza w historii.

– Zbigniew Boniek! Według mnie to najbardziej kompletny piłkarz, jakiego Polska wydała. Wiem, że to inne epoki, że wielu młodych Polaków nie pamięta, jak grał Boniek, a mają świeżo przed oczyma Lewandowskiego. Ale Boniek to był absolutny top! Uwielbiałem oglądać, jak gra – powiedział Jorge D’Alessandro.

– W Lewandowskim widzę więc świetnego „goleadora”, ale nie jest moim ideałem, jeśli chodzi o graczy ofensywnych w nowoczesnej piłce. Sam pan chyba widzi, że to nie jest krytyka Roberta. To moje skromne zdanie. Wiem, że teraz wiele osób boi się mówić wprost, co myśli, bo świat futbolu to również świat PR. Ale ja taki nie jestem. Nie jestem człowiekiem od PR. Jestem analitykiem futbolu. I właśnie tak to widzę. A skoro rozmawiamy o polskich piłkarzach, to według mnie Robert nie jest najbardziej kompletnym graczem w waszej historii – dodał.

Wiadomo, co z urazem Karima Benzemy. Francuz przeszedł badania. Kiedy wróci do gry? [CZYTAJ]


źródło: wp sportowe fakty

Kolejna kontuzja Nicoli Zalewskiego. Znamy wyniki pierwszych badań Polaka

Nicola Zalewski doznał kolejnej kontuzji. Tym razem Polak nabawił się urazu w meczu z Ludogortsem Razgrad. Włoskie media podały wyniki pierwszych badań.

Wejście w sezon 2022/2023 z pewnością nie należało do najprzyjemniejszych dla Nicoli Zalewskiego. Polak miału utrudniony początek sezonu ze względu na uraz, którego nabawił się w towarzyskim meczu z Tottenhamem. Z powodu kontuzji kostki 20-latek nie był do dyspozycji Jose Mourinho na inaugurację nowego sezonu Serie A.

Gikiewicz tłumaczy swoje zachowanie: „Obrażali mnie, to była moja odpowiedź” [CZYTAJ]

Nieudany start sezonu

Na początku tego sezonu Nicola Zalewski był głównie rezerwowym w AS Romie. Wpłynęły na to dwa główne aspekty. Po pierwsze, wspomniana kontuzja, przez którą Polak miał utrudnione przygotowania do rozgrywek. Po drugie, dobra dyspozycja Leonardo Spinazzoli. Włoch wrócił niedawno po ciężkiej kontuzji i obecnie to on jest pierwszym wyborem Jose Mourinho na lewym wahadle.

Wiemy, co Xavi przekazał Ferranowi Torresowi na kartce. Chodziło o aspekty taktyczne [CZYTAJ]

Niespodziewana porażka w LKE

Nicola Zalewski otrzymał szansę gry w podstawowym składzie w meczu 1. kolejki Ligi Europy. W czwartek AS Roma wyjechała do Bułgarii na spotkanie z Ludogortsem Razgrad. Niespodziewanie zwycięsko z tego starcia wyszli gospodarze, którzy wygrali 2:1. Pełne 90 minut rozegrali Jakub Piotrowski (Ludogorets) oraz Nicola Zalewski (AS Roma).

Lech Poznań był bliski sprawienia sensacji. Hiszpańscy dziennikarze docenili występ Polaków [CZYTAJ]

Kontuzja Zalewskiego

Po meczu Ludogorets-Roma we włoskich mediach ukazała się przykra informacja. Mecz w LKE kontuzją okupił Nicola Zalewski. Polak uszkodził mięsień przywodziciela uda. Według „il Tempo” Zalewski przeszedł już pierwsze badania. Dowiadujemy się, że piłkarz ma opuścić poniedziałkowy mecz z Empoli w Serie A. Następnie będzie mógł wrócić do treningów z drużyną.

https://twitter.com/Wilku_ASR/status/1568551972936073216

Eric Garcia nie spodziewał się tego po Lewandowskim. Piłkarz Barcy wyznał, o co chodzi [CZYTAJ]

Promocja na Cadiz – Barcelona. Postaw 2 zł na bramkę Lewego lub zwycięstwo Barcy i zgarnij 200 zł

Robert Lewandowski ma za sobą kapitalne wejście do Barcelony. Polak w pięciu spotkaniach dla ekipy z Camp Nou trafił 8 bramek i z pewnością taki wynik przy kontuzji Karima Benzemy daje mu duże szanse na walkę o tytuł króla strzelców. Czy Polak podtrzyma swoją skuteczność?

Rywal jest do tego idealny. Cadiz to najgorsza drużyna w lidze i do tej pory przegrała wszystkie cztery spotkania. Nie ma co się dziwić zatem, że standardowy kurs na gola Lewandowskiego czy wygraną Barcelony jest dość niski.

Superbet przygotował jednak promocję, w której gracz za postawione 2 zł może zgarnąć 200 zł przy wygranej Barcelony lub bramce Lewego.

Jak dołączyć do promocji?

Wybieram bramkę Lewandowskiego:

  1. Należy dokonać rejestracji z linka lub z kodem SBTOP tuż przy rejestracji na Superbet. LINK DO REJESTRACJI 
  2. Wpłacić 50 zł na konto główne. 
  3. Zagrać za 2 zł z konta głównego na gola Lewandowskiego, tak jak poniżej. LINK -> TUTAJ

Wybieram zwycięstwo Barcelony:

  1. Należy dokonać rejestracji z linka lub z kodem SBTOP tuż przy rejestracji na Superbet. LINK DO REJESTRACJI 
  2. Wpłacić 50 zł na konto główne. 
  3. Zagrać za 2 zł z konta głównego na zwycięstwo Barcelony, tak jak poniżej. LINK -> TUTAJ

 

W przypadku gola Lewandowskiego lub wygranej Barcelony (zależnie od wyboru), gracz otrzyma standardową wygraną z kuponu oraz 200 zł w formie bonusu. Więcej informacji TUTAJ.

Gikiewicz tłumaczy swoje zachowanie: „Obrażali mnie, to była moja odpowiedź”

W piątek Augsburg pokonał na wyjeździe Werder Brema 1:0. Bohaterem spotkania został Rafał Gikiewicz, który w 95. minucie obronił rzut karny, a następnie dobitkę. Po wszystkim polski golkiper swoim zachowaniem sprowokował kibiców gospodarzy, którzy chcieli wtargnąć na boisko. W rozmowie z DAZN 34-latek tłumaczył, dlaczego tak się zachował.

Werder Brema dopiero co wrócił do Bundesligi i po sześciu kolejkach ma na koncie 2 zwycięstwa i tyle samo remisów oraz porażek. Co ciekawe Die Werderaner ostatnie spotkanie niemieckiej ekstraklasy na swoim stadionie wygrali 560 dni temu. Ekipa Ole Wernera w piątek mierzyła się na własnym terenie mierzyła się FC Augsburg, lecz przegrała ten mecz 0:1. Zwycięską bramkę w 63. minucie zdobył Ermedin Demirović.

Bośnia i Hercegowina rozegra sparing z Rosją. Stanowczy sprzeciw reprezentantów [CZYTAJ]

Bohaterem spotkania został jednak Rafał Gikiewicz, który w 95. minucie obronił rzut karny, a następnie dobitkę. Po wszystkim bramkarz zaczął wykonywać prowokujące gesty, co nie spodobało się kibicom przeciwnej drużyny. Kilku z nich od razu zeskoczyło z trybun i próbowało wtargnąć na boisko. Dodatkowo ławka rezerwowych FC Augsburg została obrzucona plastikowymi kubkami. Do akcji musiała wkroczyć ochrona, a bramkarz przyjezdnych obejrzał żółtą kartkę za swoje zachowanie.

Odważna teza Martina Braithwaite’a. „To on robi większą różnicę niż Lewandowski” [CZYTAJ]

Rafał Gikiewicz odniósł się do całej sytuacji w rozmowie z telewizją DAZN. 34-latek zdradził, że jego gest był odpowiedzią na zachowanie kibiców Werderu Brema, którzy całą drugą połowę obrażali bramkarza oraz jego rodzinę.

– Obrażali mnie prawie całą drugą połowę, to była moja odpowiedź. Nie mieli dla mnie i dla nas żadnego szacunku. Jesteśmy tylko zawodnikami i nie można obrażać mojej rodziny, czy mnie osobiście. Nie mogłem tego zaakceptować i to była moja odpowiedź – powiedział Gikiewicz.

– Fullkrug po prostu musi się pogodzić z porażką. Pomyśleli, że teraz przychodzi Augsburg i wygrywają 4-0 czy co? To jest po prostu brak szacunku. Z mojego punktu widzenia byliśmy wyraźnie lepszą drużyną. Zasłużone zwycięstwo, a oni mogą biadolić bez końca. Nie jestem zainteresowany ich wymówkamiskomentował golkiper.

Polska firma będzie budować wirtualne stadiony. O co chodzi? [CZYTAJ]

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.