Lech Poznań był bliski sprawienia sensacji. Hiszpańscy dziennikarze docenili występ Polaków

Lech Poznań był bliski sprawienia niespodzianki w meczu przeciwko Villarreal. Ostatecznie Polacy przegrali 3:4, jednak nie przeszkodziło to w wywarciu dobrego wrażenia na hiszpańskich dziennikarzach.

Za nami pierwsza kolejka fazy grupowej Ligi Konferencji Europy w sezonie 2022/2023. Swoje pierwsze spotkanie rozegrał jedyny zespół z Polski w tych rozgrywkach – Lech Poznań. Mistrzowie Polski z poprzedniego sezonu mierzyli się z Villarreal.

Blisko sensacji

Lech Poznań w meczu z Villarreal był skazywany na pożarcie. Wszak Hiszpanie w zeszłym sezonie dotarli do półfinału Ligi Mistrzów, a w tym z pewnością powalczą o wygranie Ligi Konferencji Europy. Pomimo znacznej różnicy poziomów obu drużyn, piłkarze Kolejorza byli bliscy sprawienia sensacji.

Porażka 3:4

Jako pierwszy na prowadzenie, po bramce Michała Skórasia już w 2. minucie meczu, wyszedł Kolejorz. Niedługo później Villarreal strzelił 3 bramki i wynikiem 3:1 zakończyła się pierwsza połowa spotkania. Mistrzowie Polski nie tracili nadziei i pełni optymizmu wyszli na drugą połowę. Takie nastawienie się opłaciło, gdyż w 62. minucie był już remis 3:3. Niestety, w 89. minucie gry bramkę na wagę zwycięstwa dla Villarreal strzelił Francis Coquelin.

Hiszpanie doceniają Lecha

Pomimo porażki piłkarze Lecha Poznań zasłużyli na ogromne słowa uznania. Pozytywne komentarze pojawiły się nie tylko w polskich, ale także w hiszpańskich mediach. „Marca” pisze o tym, że nikt nie spodziewał aż tak ogromnych męczarni w meczu między drużynami aż o tak znacznej różnicy klas. Dziennikarze podkreślili także fakt, że w rozgrywkach ligowych Villarreal do tej pory nie stracił choćby jednej bramki. Utrata trzech goli w meczu z Lechem ma być potwierdzeniem tezy, że w europejskich rozgrywkach nie ma łatwych zwycięstw.

Dziennikarze „Mundo Deportivo” zarzucają drużynie Villarreal brak koncentracji, przez co padła pierwsza bramka dla Lecha. Z kolei „Sport” pisze, że w Europie nie można lekceważyć żadnego zespołu, gdyż może to słono kosztować.


źródło: Marca, Mundo Deportivo, Sport

Michał Budzich