Legia Warszawa myśli o pierwszym transferze. Ten zawodnik na stałe trafi na Łazienkowską?

Legia Warszawa walczy obecnie na trzech frontach. Wicemistrzowie Polski awansowali niedawno do kolejnej rudny Pucharu Polski, zaś w Ekstraklasie powoli wychodzą z niedawnego kryzysu. Walczą także z powodzeniem w grupie Ligi Konferencji Europy. Działacze z Łazienkowskiej myślą powoli o nadchodzących transferach. 




Legia zajmuje w grupie LKE 1. miejsce z sześcioma punktami (tyle samo, co Aston Villa). Po trzy „oczka” mają natomiast Zrinjski Mostar i AZ Alkmaar. Wicemistrzowie Polski wciąż zachowują więc szanse na awans do fazy pucharowej.




Nieco gorzej idzie im jednak w Ekstraklasie, gdzie dopiero teraz wychodzą z dołka, po wygranej z Radomiakiem Radom. Przed tym zwycięstwem ekipa Kosty Runjaicia miała za sobą fatalną passę czterech porażek z rzędu na ligowych boiskach.




Pierwsze wzmocnienia?

Legia powoli myśli o nadchodzących oknach transferowych i zawodnikach, których mogłaby zakontraktować. Jednym z nich miałby być Gil Dias, który trafił do Warszawy ze Stuttgartu latem, ale jest jedynie wypożyczony do końca sezonu. Portugalczyk stał się jednak bardzo ważny zawodnikiem w drużynie Runjaicia i od wrześniu opuścił zaledwie jeden mecz.

Bardzo możliwe, że Legia usiądzie niebawem do rozmów z niemieckim klubem w tej sprawie. Radosław Mozyrko został zapytany o możliwość stałego sprowadzenia 27-latka na Łazienkowską.

– Gil Dias jest jedynym wypożyczonym zawodnikiem. W razie potrzeby będzie was stać na jego wykup? – został zapytany dyrektor skautingu Legii w rozmowie z „TVP Sport”.
https://www.google.com/adsense/new/u/0/pub-5842505729202450/myads/units/display/2838829095/generate-ad-code
– Wykup jest realny – odparł zdecydowanie. 

Już dziś Legia rozegra kolejne spotkanie w ramach Ligi Konferencji Europy. Przeciwnikiem „Wojskowych” będzie Zrnijski Mostar, z którym w pierwszym meczu udało się wygrać na wyjeździe 2-1. Tym razem rywalizacja rozegra się natomiast na Łazienkowskiej.

Piłkarz uwikłany w aferę bukmacherską we Włoszech otrzyma wsparcie. Dostanie nowy kontrakt… i podwyżkę

Fabrizio Romano przekazał nowe informacje w sprawie przyszłości Nicolo Fagiolego. 22-latek, który był uwikłany w aferę bukmacherską we Włoszech, dostanie od Juventusu nowy kontrakt i podwyżkę.




Juve wspiera swojego piłkarza

Nicolo Fagioli był jednym z głównych antybohaterów ostatniej afery we Włoszech. 22-latek brał udział w nielegalnych zakładach bukmacherskich, przez co został wykluczony na dziesięć miesięcy z gry.

Fernando Santos udzielił szerokiego wywiadu. Ani słowa o reprezentacji Polski [CZYTAJ]




Według najnowszych doniesień Fabrizio Romano Juventus postanowił wesprzeć swojego zawodnika. Uwikłany w aferę piłkarz w piątek ma podpisać nową umowę. Stara Dama zwiąże się z nim do końca czerwca 2028 roku, a zawodnik dostanie podwyżkę.




– Juventus zdecydował, że da Fagiolemu podwyżkę i wesprze go w uzależnieniu od hazardu – poinformował dziennikarz.

https://twitter.com/FabrizioRomano/status/1722270328012120392

Nicolo Fagioli ma na swoim koncie jeden występ w reprezentacji Włoch. Przypomnijmy, że w aferze brał również udział inny kadrowicz Italii – Sandro Tonali.

Źródło: Fabrizio Romano

Fernando Santos udzielił szerokiego wywiadu. Ani słowa o reprezentacji Polski

Fernando Santos udzielił obszernego wywiadu portugalskiemu dziennikowi „A Bola”. Były selekcjoner reprezentacji Polski nie wypowiedział nawet słowa w kontekście pracy z Biało-Czerwonymi. Przedstawił jednak swój punkt widzenia na Grecję, w której pracował. Wypowiedział się również na temat współpracy z Cristiano Ronaldo.




Pominęli wątek Polski

Fernando Santos zaliczył kompletnie nieudaną przygodę z reprezentacją Polski. Portugalski selekcjoner notował fatalne wyniki z Biało-Czerwonymi, przez co awans na EURO 2024 jest poważnie zagrożony.




Nowy konkurent dla Roberta Lewandowskiego? FC Barcelona reaguje na słabą formę Polaka [CZYTAJ]

Szkoleniowiec udzielił wywiadu portugalskiemu dziennikowi „A Bola”. Były trener Polaków wypowiedział się na temat pracy w Grecji oraz współpracy z Cristiano Ronaldo.




– Grecja? Mam ogromny sentyment do tego kraju. Wszyscy o tym wiedzą. Niczego nie ukrywam. Portugalia jest moim krajem, dla niej cierpię, ale Grecja jest moim drugim krajem… Nie mogę nawet powiedzieć, że drugim. Mam problem z wymówieniem tego słowa. Wiesz, o co mi chodzi? To też mój kraj. Jest inny, ale czuję się tam jak w domu, jak w Portugalii – powiedział Fernando Santos.

– Relacje z Ronaldo? Miałem bardzo silne relacje z Cristiano. Osobiste. Poza sprawami zawodowymi. Poznaliśmy się w Sportingu, gdy miał 19 lat. To trochę mocne określenie, ale dogadywaliśmy się prawie jak ojciec i syn, albo starszy i młodszy brat. Nie rozmawiamy już. Nie wiem, który dzień… Nie rozmawiamy, odkąd przyleciałem z Kataru – dodał Portugalczyk.




Przypomnijmy, że Fernando Santos podczas mistrzostw świata w Katarze posadził Cristiano Ronaldo na ławce rezerwowych. Być może, to dlatego panowie nie utrzymują już bliższego kontaktu.

Źródło: A Bola, Sport.pl

Nowy konkurent dla Roberta Lewandowskiego? FC Barcelona reaguje na słabą formę Polaka

Przez wzgląd na słabą formę Roberta Lewandowskiego, FC Barcelona niebawem ma pozyskać nowego napastnika. Według „AS” transfer ma być przeprowadzony jeszcze tej zimy. 




Sezon 2023/24 nie jest najlepszy w wykonaniu Lewandowskiego. Kapitan reprezentacji Polski na dobrą sprawę dopiero dochodzi do siebie po niedawnej kontuzji, ale jego gra wygląda bardzo słabo. Odbija się to również na recenzjach, jakie otrzymuje w mediach.




Nowy rywal

Dziennikarze już zaczynają wyliczać mu serię meczów bez strzelonego gola. Lewandowski nie zdobył żadnej bramki w sześciu ostatnich meczach Barcelony, co szybko zostało podłapane. Przypomniano, że ostatni raz taką serię Polak miał jeszcze w Borussi Dortmund, kilkanaście lat temu.




We wtorek snajper zaliczył kolejny blady występ, tym razem przeciwko Szachtarowi Donieck w Lidze Mistrzów. Blaugrana przegrała niespodziewanie to spotkanie 0-1, a „AS” twierdzi, że niebawem możemy zobaczyć konkurenta dla „Lewego”.

– FC Barcelona zaczyna wyraźnie widzieć, że ma problem z Lewandowskim – czytamy w hiszpańskich mediach. 

Chodzi oczywiście o Victora Roque, który pierwotnie miał trafić do Katalonii po sezonie 2023/24. Barcelona zaklepała sobie bowiem zawodnika minionego lata. Słaba dyspozycja Lewandowskiego może jednak przyspieszyć jego przenosiny. Jeśli uda się spełnić wymogi finansowego fair play, to napastnik zasili szeregi zespołu Xaviego już zimą.

Wniosek Polaków ma zostać odrzucony. FIFA pozostaje nieugięta

FIFA ma odrzucić wniosek Polaków odnośnie dowołania dodatkowych piłkarzy w miejsce zawodników usuniętych ze zgrupowania reprezentacji U-17. Informację przekazał „Przegląd Sportowy”.




W ostatnich dniach głównym tematem w polskich mediach sportowych była reprezentacja Polski do lat 17, która za kilka dni rozpocznie Mistrzostwa Świata. Niestety, o naszych młodych reprezentantach zrobiło się głośno ze względów pozasportowych. Podczas jednej z nocy czwórka 17-latków opuściła hotel i spożywała alkohol. O tym incydencie dowiedział się sztab, który postanowił usunąć całą czwórkę ze zgrupowania z powodu złamania wewnętrznego regulaminu.




Po usunięciu czterech chłopców ze zgrupowania do gry na mundialu pozostało już zaledwie 17 zawodników, w tym trzech bramkarzy. Do gry w polu pozostało zatem zaledwie 14 piłkarzy. W związku z tym PZPN postanowił złożyć prośbę do FIFA o możliwość dowołania nowych piłkarzy w miejsce tych usuniętych ze zgrupowania.




FIFA wciąż nie podjęła jeszcze oficjalnej decyzji w tej sprawie. Ta ma zapaść już niedługo, jednak negocjacje wciąż trwają, informuje „Przegląd Sportowy”. Jak jednak czytamy, szanse na zgodę ze strony FIFA są minimalne. W tej sprawie postanowił interweniować sam Cezary Kulesza. Prezes PZPN wraz z sekretarzem generalnym udali się na miejsce w celu negocjacji.


źródło: Przegląd Sportowy

Krzysztof Stanowski zakłada nowy kanał. „Największy projekt, jaki do tej pory sobie wymyśliłem”

Krzysztof Stanowski opuścił szeregi Kanału Sportowego. Teraz ogłosił powstanie swojego autorskiego kanału na YouTube, który nazwał „Kanał Zero”.




Po ponad trzech latach działalności doszło do dużego trzęsienia ziemi w strukturach Kanału Sportowego. Spółkę postanowił opuścić jeden z czterech pierwotnych założycieli tego projektu, Krzysztof Stanowski. Dziennikarz podał tę informację do opinii publicznej przed kilkoma tygodniami. Dziś nastąpiła oficjalna sprzedaż udziałów Stanowskiego w Kanale Sportowym. Nabył je Maciej Wandzel, były współwłaściciel Legii Warszawa.




Od dłuższego czasu spekulowano w mediach o potencjalnym otworzeniu nowego kanału na YouTube przez Stanowskiego. Dziś 41-latek ogłosił start nowego projektu. Były już współwłaściciel Kanału Sportowego postanowił otworzyć nowy kanał, który nazwał „Kanał Zero”. Start działalności na 1 lutego 2024 roku.




Co będzie główną tematyką Kanału Zero? Po ostatnich ruchach Stanowskiego należy się spodziewać, że odejdzie on od piłki nożnej. Z zapowiedzi wynika, że kanał nie będzie prowadzony w pojedynkę. Stanowski przyznał, że to jest to największy projekt, jaki do tej pory wymyślił.

– To nie jest żadna moja kariera solo, tylko największy projekt, jaki do tej pory sobie wymyśliłem. A już na pewno taki, który najbardziej mnie kręci. Zaangażowanych w niego będzie mnóstwo świetnych osób. Na szczegóły przyjdzie czas – napisał Krzysztof Stanowski.




Rooney otwarcie o problemie alkoholowym z przeszłości. „Nie wiedziałem, jak inaczej sobie z tym radzić”

Wayne Rooney udzielił niedawno wywiadu w podcaście „Seven” na kanale „BBC”. Anglik przyznał się, że w pewnym momencie kariery nadużywał alkoholu.

Przyznał się do błędu

Wayne Rooney swego czasu był jednym z najlepszych piłkarzy w Premier League. Utrzymanie się na odpowiednim poziomie było równoznaczne ze sporą presją. Samo dotarcie na szczyt jednak nie było dla Anglika najłatwiejsze. Rooney w podcaście „Seven” opowiedział, o tym, kiedy jako młody chłopak zmagał się z problemem z alkoholem ze względu na presję otoczenia.

Dziewczyna piłkarza Śląska Wrocław chciała zjeść kamień z czajnika. Klub apeluje do kibiców [CZYTAJ]

– Stawiałem czoła wielu różnym wyzwaniom, zarówno na boisku, jak i poza nim, a moim uwolnieniem był alkohol. Kiedy miałem około 20 lat, spędzałem kilka dni w domu nie wychodząc z niego. Po prostu piłem, dopóki nie straciłem przytomności. Nie chciałem przebywać w towarzystwie ludzi, bo czasem czułem się zawstydzony, a czasem miałem wrażenie, że kogoś zawiodłem – powiedział były piłkarz Manchesteru United.

– Nie wiedziałam, jak inaczej sobie z tym radzić, więc wybierałem alkohol. Byli ludzie, z którymi mogłem porozmawiać, ale nie chciałem tego robić i próbowałem poradzić sobie z tym w pojedynkę. Kiedy tak postępujesz, naprawdę możesz znaleźć się w trudnej sytuacji, a ja w niej byłem przez kilka lat. Na szczęście teraz nie boję się rozmawiać o moich problemach – dodał Anglik.

Wayne Rooney do niedawna prowadził amerykańskie DC United. Na początku października dołączył do Birmingham w roli nowego szkoleniowca.

Źródło: BBC

Szok. Hutnik Kraków podejrzewa swoich piłkarzy o ustawianie meczów

Hutnik Kraków wydał szokujące oświadczenie. Krakowski klub zgłosił się do PZPN z prośbą o weryfikację, czy w dwóch ostatnich meczach nie miało miejsce zjawisko ustawienia meczu. Władze klubu wyciągnęły także indywidualne konsekwencje w przypadku kilku zawodników.




Od sezonu 2020/2021 Hutnik Kraków występuje na poziomie II Ligi. W trwających rozgrywkach Hutnik zajmuje 9. miejsce w ligowej tabeli. W 16 dotychczasowych meczach krakowski zespół zdobył 21 punktów.

Ostatnie dwa mecze z udziałem Hutnika Kraków obfitowały w dużą liczbę bramek i liczne zwroty akcji. Oba spotkania zakończyły się porażką Hutnika (3:4 z Lechem II Poznań i 3:5 z Kotwicą Kołobrzeg). Co ciekawe, w obu tych meczach Hutnik prowadził 3:0. Z rezerwami Lecha Hutnik stracił cztery bramki w niespełna pół godziny. Z kolei Kotwica na strzelenie pięciu bramek potrzebowała zaledwie ok. 30 minut.




Wspomniane mecze wzbudziły spore podejrzenia wśród władz Hutnika Kraków. Klub podjął poważne kroki w sprawie wyjaśnienia sprawy. Dziś opublikowano komunikat.

Z opublikowanego komunikatu dowiadujemy się, że Dawid Kubowicz został zawieszony w prawach zawodnika pierwszego zespołu ze skutkiem natychmiastowym. Klub rozwiązał kontrakt za porozumieniem stron z Kamilem Wengerem. Obaj zawodnicy brali udział w przytoczonych dwóch meczach.




Klub wyciągnął także konsekwencje wobec reszty zespołu. Zawieszone zostały premie za zdobyte punkty. Możliwe jednak jest odmrożenie premii w przypadku zdobycia określonej liczby punktów do końca rundy. Co więcej, piłkarzom zabrano dzień wolny, który miał miejsce po każdym spotkaniu. Od teraz zespół ma funkcjonować w 7-dniowym cyklu treningowo-meczowym. Zwiększona objętość treningowa ma zostać wypełniona poprzez zajęcia teoretyczne.




Na tym jednak nie koniec. Władze Hutnika zwróciły się także z prośbą do Rzecznika Dyscyplinarnego PZPN. Klub poprosił o przeprowadzenie analizy, czy w przypadku ostatnich dwóch meczów tego klubu nie miały miejsca przewinienia w ramach tzw. match-fixingu, czyli ustawiania meczów.

UEFA odrzuciła odwołanie AZ Alkmaar po meczu z Legią Warszawa

UEFA podjęła kolejne decyzje w sprawie meczu AZ Alkmaar z Legią. Federacje negatywnie rozpatrzyła wniosek holenderskiego klubu, w sprawie zawieszenia dla jednego z ich zawodników. 




Legia mierzyła się na wyjeździe z AZ miesiąc temu. Spotkanie zakończyło się nie tylko zwycięstwem gospodarzy (1-0), ale i ogromnym skandalem. Policja aresztowała Josue i Radovana Pankova, a także naruszyła nietykalność cielesną Dariusza Mioduskiego. Wcześniej miało dojść także do kilku incydentów z kibicami, o czym zrobiło się bardzo głośno w mediach.




Negatywne rozpatrzenie

W trakcie meczu doszło również do zamieszek na trybunach, za co Legia Warszawa została ukarana przez UEFĘ. Na polski klub nałożono grzywnę 15 tysięcy euro oraz zakazano sprzedaży biletów na wyjazdowe spotkanie ze Zrinjskim Mostarem (2-1) 26 października.




Nie był to jednak koniec spraw, które musiała rozpatrzeć organizacja. AZ zgłosiło się do UEFY w sprawie zawieszenia, które dostał Mayckel Lahdo za kopnięcie Yuriego Riberio w 65. minucie. Zawodnik Holendrów poza czerwoną kartką i wyrzuceniem z boiska został ukarany zawieszeniem na dwa mecze.




Holendrzy nie zgadzali się z taką decyzję i uznali ją za niesprawiedliwą , wobec czego zaapelowali do federacji o jej zmniejszenie. Gdyby UEFA pozytywnie rozpatrzyła wniosek, to Lahdo byłby gotowy na mecz z Aston Villa 9 listopada. „Noordholland Dagblad” podaje jednak, że organizacja była nie do ruszenia i podtrzymała swoją decyzję.

Dziewczyna piłkarza Śląska Wrocław chciała zjeść kamień z czajnika. Klub apeluje do kibiców

Internauci od dłuższego czasu naśmiewają się ze streamów dziewczyny Mateusza Żukowskiego ze Śląska Wrocław. Influencerka otrzymuje sporo szpilek w swoim kierunku, ale odbija się to także na zawodniku. Teraz głos w sprawie zabrał nawet sam klub. 




Żukowski trafił do Śląska minionego lata, opuszczając Rangersów. 21-latek w tym sezonie zanotował 12 występów na boiskach Ekstraklasy. Nie zanotował ani gola, ani asysty, ale mimo to nadal gra dość regularnie.




Szpilki i żarty

Mimo pozytywnych recenzji Żukowski jest też dość często krytykowany. Głównie chodzi o niewykorzystanie swojego potencjały. Mówił o tym nawet Jacek Magiera, który wprost przyznał, że 21-latek mógłby wskoczyć na poziom reprezentacyjny.




– Chłopak zupełnie nie wykorzystuje swojego potencjału: szybkości, jakości uderzenia. Na razie ten potencjał pokazuje tylko na treningach. Wtedy wymiata, robi mnóstwo fajnych rzeczy, ale zaczyna się mecz i tego nie ma. Mówię to publicznie, żeby uświadomić Mateuszowi, że on ma w swoim życiu coś zmienić – ocenił niedawno szkoleniowiec Śląska. 

Teraz o Żukowskim znowu zrobiło się głośno, ale tym razem ze względu na jego dziewczynę. 21-latek często pojawia się na streamach Oli Mizgalskiej. Podczas jednej z transmisji kobieta chciała… zjeść kamień z czajnika. Nie doszło do tego tylko ze względu na interwencję piłkarza.

Przez tę sytuację w internecie nie brakuje żartów pod adresem pary. Użytkownicy licznie wbijają szpilki i naśmiewają się z Żukowskiego oraz Mizgalskiej. Sprawą zainteresował się nawet sam Śląsk Wrocław, którego dyrektor sportowy opublikował apel na Twitterze.




– Bardzo Was proszę o rozwagę, bowiem takimi wpisami możecie naprawdę wpłynąć negatywnie nie tylko na zawodnika, ale także na cały zespół Śląska, a tego na pewno nie chcemy – napisał David Balda. 

– Mamy zaplanowaną rozmowę z Mateuszem, chcemy wyjaśnić sobie pewne kwestie… Dla nas, jako dla klubu, zawsze najważniejsze będzie dobro zawodników i całego zespołu – dodał.

Mimo śmiechów wokół Żukowskiego, sam Śląsk radzi sobie w tym sezonie Ekstraklasy wprost fenomenalnie. Drużyna Jacka Magiery jest liderem ligi po 14. kolejkach z przewagą jednego punktu nad drugą Jagiellonią i dwoma nad Lechem Poznań.

Bardzo złe wieści dla kadry U17. Konsekwencje afery alkoholowej

Kolejne wieści ws. reprezentacji Polski U17, która zmaga się z konsekwencjami afery alkoholowej. Drużyna wciąż czeka na decyzję FIFA w kwestii dowołania dodatkowych zawodników. Dotychczasowe informacje nie są jednak korzystne. 




Kilka dni temu na obozie kadry do lat 17 na Bali doszło do skandalu. Czterech piłkarzy – Oskar Tomczyk, Filip Wolski (Lech Poznań), Jan Łabędzki (ŁKS) i Filip Rózga (Cracovia) – zostali przyłapani na spożywaniu alkoholu. Zawodników natychmiastowo usunięto ze zgrupowania przed startem mistrzostwa świata w Indonezji.




Złe wieści

W związku z usunięciem wspomnianej czwórki na zgrupowaniu do dyspozycji selekcjonera Włodarskiego pozostało tylko 17 piłkarzy – w tym 3 bramkarzy. PZPN zwrócił się więc z prośbą do FIFA o możliwość dowołania dodatkowych piłkarzy. Na liście rezerwowych znaleźli się zresztą Filip Rejczyk (Legia Warszawa), Adrian Przyborek (Pogoń Szczecin) i Szymon Kądziółka (Stal Rzeszów).




Problem w tym, że na godzinę 4 rano nie udzielono zgody na awaryjne dowołania. Wciąż nie można zatem wykluczyć, że Polacy przystąpią do turnieju w mocno okrojonym składzie.




Do końca wtorku poznamy ostateczną decyzję FIFA. Nie można wykluczyć, że ta zdąży się w tym czasie zmienić. Młodzieżowe mistrzostwa świata rozpoczną się już 10 listopada. Zakończenie turnieju zaplanowano na 2 grudnia.

Robert Lewandowski odejdzie z FC Barcelony? Jest klub zainteresowany Polakiem

Choć kontrakt Roberta Lewandowski jest ważny przez najbliższe kilka lat, to ciągle pojawiają się informacje o możliwym odejściu Polaka z FC Barcelony. Napastnikiem mają być zainteresowane kluby z Arabii Saudyjskiej. Sytuację monitorują jednak również drużyny zza Oceanu. 

Robert Lewandowski w 2022 roku odszedł z Bayernu Monachium i trafił do FC Barcelony. Podpisał umowę do czerwca 2026 roku, ale jego przyszłość stanęła pod znakiem zapytania. Głównym powodem ma być skuteczność kapitana reprezentacji Polski. W poprzednim sezonie „Lewy” strzelił sporo goli i walnie przyczynił się do wygrania mistrzostwa Hiszpanii. Obecnie jednak zawodzi i na ten moment ma pięć trafień po 12 meczach La Ligi.

Arabia czy USA?

W mediach w związku z całą sytuacją pojawiają się plotki o przedwczesnym zakończeniu współpracy z Lewandowskim. Jeszcze niedawno informowano o zainteresowaniu snajperem ze strony klubów z Arabii Saudyjskiej. Był również temat gry w MLS, ale sam zainteresowany uciął go we wrześniu.

– Przed pandemią koronawirusa wyjazd do MLS mocno chodził mi po głowie. Ale później zmieniłem jednak zdanie. Trudno mi sobie wyobrazić, bym zagrał tam po pobycie w Barcelonie – mówił dwa miesiące temu Polak. 

Tymczasem do ewentualnego przejścia Lewandowskiego do MLS wrócił Nico Bravo z TUDN USA. Dziennikarz uważa, że wiele klubów będzie chciało sięgnąć niebawem po znanego napastnika z europejskiego topu. Tym ma być właśnie nasz snajper.

– Wiele drużyn MLS będzie chciało zakontraktować znanego napastnika, a nazwisko, które pojawia się w wielu klubach to Robert Lewandowski – oznajmił Bravo. 

Lewandowski miałby przejść podobną drogę do Leo Messiego, czyli stać się kolejną gwiazdą amerykańskiej piłki, która przychodzi ze Starego Kontynentu. Transfer miałby dojść do skutku nawet latem przyszłego roku. Głównym kandydatem do ściągnięcia napastnika ma być Chicago Fire.

Zagraniczna prasa o skandalu z udziałem młodzieżowej kadry Polski. „Znaleziono ich całkowicie pijanych”

Niedługo przed mistrzostwami świata do lat siedemnastu w kadrze Polski wybuchła afera alkoholowa. O sprawie rozpisują się także zagraniczne media. Wspomniane doniesienia skomentowali m.in. dziennikarze z Francji, Niemiec czy Portugalii.

Afera przed ważnym turniejem

Drużyna prowadzona przez Marcina Włodarskiego zakwalifikowała się do mistrzostw świata U17. Przed pierwszym meczem drużyną zawładnął jednak spory skandal. Czterech piłkarzy zostało przyłapanych na spożywaniu alkoholu, przez co PZPN od razu wyrzucił ich ze zgrupowania.

Selekcjoner reprezentacji U-17 komentuje ostatnie wydarzenia. „Jest to moja osobista porażka” [CZYTAJ]

Polskie media szeroko rozpisywały się na ten temat. Okazuje się, że sprawa nie umknęła również mediom zagranicznym. O aferze alkoholowej w kadrze Biało-Czerwonych niespełna tydzień przed turniejem napisali m.in. Niemcy, Francuzi czy Portugalczycy.

– Czterech polskich zawodników wyrzuconych ze zgrupowania. Znaleziono ich całkowicie pijanych w barze na Bali – napisał francuski RMC Sport.

– Afera alkoholowa! Polska wysyła do domu cztery talenty. Zespół powinien aklimatyzować się i przygotowywać w Azji przez około dwa tygodnie. Oskar Tomczyk, Filip Wolski, Jan Łabędzki i Filip Rózga zapewne trochę źle to zrozumieli – czytamy na niemieckim portalu Rieversport.

– Uciekają pod osłoną nocy i upijają się na Bali – podsumował portugalski Record.

Źródło: WP Sportowe Fakty

Deszcz fałszywych pieniędzy i potężne gwizdy. Kibice Milanu szykują powitanie dla Donnarummy

Kibice AC Milan szykują ostre powitanie dla Gianluigiego Donnarummy. Z trybun mają wybrzmiewać tysiące gwizdków. Posypie się także deszcz fałszywych banknotów. 




Donnarumma w 2021 roku odszedł z Mediolanu do PSG, czym rozwścieczył włoskich kibiców. Sytuacja mocno zaogniła się przez wcześniejsze deklaracje bramkarza, który dorastał piłkarsko w Milanie od najmłodszych lat. Wiązano z nim wówczas olbrzymie nadzieje, a mimo to zdecydował się na podpisanie kontraktu z paryżanami.




Deszcz banknotów

Sytuacja związana z przeszłością 24-latka dodaje pikanterii nadchodzącemu meczowi Ligi Mistrzów, właśnie między Milanem a PSG. Donnarumma wróci wówczas na San Siro po swoim odejściu sprzed dwóch lat. Kibice nie zamierzają przepuścić takiej sytuacji i już szykują dla swojego byłego zawodnika gorące powitanie.




Według informacji podanych przez „Le Parisien” sympatycy Milanu zaopatrują się w gwizdki, które mają wybrzmiewać za każdym razem, gdy Donnarumma znajdzie się przy piłce. Ponadto z trybun mają obrzucić zawodnika fałszywi banknotami. Ma być to oczywiście nawiązanie do tego, że przed dwoma laty „Gigio” odszedł z Mediolanu do PSG przede wszystkim dla pieniędzy.




Spotkanie Milanu z PSG zaplanowano na wtorek na godzinę 21:00. Będzie to drugi mecz obu drużyn. Spotkanie we Francji wygrało PSG (3-0). „Rossonerii” mierzą się natomiast z wieloma problemami w tegorocznej edycji Champions League. Do tej pory zremisowali dwa mecze i jeden przegrali, nie strzelając ani jednego gola.

Selekcjoner reprezentacji U-17 komentuje ostatnie wydarzenia. „Jest to moja osobista porażka”

Selekcjoner reprezentacji Polski do lat 17, Marcin Włodarski, skomentował ostatnie wydarzenia, które miały miejsce w Indonezji. Trener Włodarski przyznał, że zaistniała sytuacja jest dla niego osobistą porażką.




Głównym tematem poniedziałkowych dyskusji o piłce w Polsce są ostatnie wydarzenia z udziałem reprezentantów Polski do lat 17. Minionej nocy czterech z nich miało opuścić hotel i spożywać alkohol. W związku z tym zostali oni usunięci ze zgrupowania reprezentacji U-17, która za kilka dni rozpocznie Mistrzostwa Świata.




Afera z udziałem młodych piłkarzy odbiła się szerokim echem w Polsce. Całą sytuację skomentował selekcjoner reprezentacji U-17, Marcin Włodarski. Na łamach „Prawdy Futbolu” przyznał, że zaistniała sytuacja jest dla niego porażką. Uważa, że jedną z roli sztabu młodzieżowej reprezentacji Polski jest także wychowanie młodych zawodników.

– Jest to moja osobista duża porażka. Nie zawsze się wygrywa, ale to jest porażką. Bo my też chcemy tych chłopców wychowywać – przyznał Marcin Włodarski.

Zapytany o kulisy omawianej afery Marcin Włodarski nie chciał zagłębią się w szczegóły. Potwierdził jednak, że chłopcy złamali wewnętrzny regulamin i opuścili hotel po ustalonej godzinie.




– Nie chcę aż tak bardzo się w to zagłębiać, bo jest to świeży temat. Możemy tylko powiedzieć, że złamali regulamin i opuścili hotel po 22. Jest to dla nas bardzo duże złamanie regulaminu, zwłaszcza w sytuacji, w jakiej się znajdujemy – ujawnił selekcjoner do lat 17.

Trener Marcin Włodarski nie zamierza jednak zamykać drzwi w reprezentacji dla chłopców, którzy zostali usunięci teraz ze zgrupowania. Ma nadzieję, że jego podopieczni przemyślą swoje zachowanie i wyciągną wnioski.




– Cały czas twierdzimy, że musimy być konsekwentni. […] My też chcemy podawać rękę i wychowywać. To jest też krok w stronę wychowania. Nie możemy pozwalać na niektóre sytuacje. Ja wierzę, że ci chłopcy to zrozumieją i jeszcze kiedyś w przyszłości do nas wrócą – ocenił Włodarski.

– Oczywiście, potępiamy to, bo nie mogą się takie rzeczy wydarzać. Natomiast rozumiemy z czysto ludzkiego punktu widzenia, jak to wygląda. Dlatego powiedziałbym, tak jak rozmawialiśmy wcześniej, że za każdego z nich dałbym sobie uciąć rękę i teraz bym nie miał ręki. Głupie młodzieńcze wyskoki się zdarzają, ale nie przekreślamy ich do końca życia – dodał selekcjoner.

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.