Były reprezentant Polski o potencjalnym transferze Bułki. „Jest głodny wyzwań. Wybrałby tę ligę” [WIDEO]




Marek Jóźwiak wypowiedział się na temat przyszłości Marcina Bułki. Według medialnych doniesień polski bramkarz może niedługo zmienić otoczenie. Były kadrowicz wskazał, gdzie jego zdaniem może trafić golkiper.

Na oku gigantów




Nicea wraz z Marcinem Bułką świetnie spisują się w bieżącym sezonie Ligue 1. Polak w trzynastu ligowych meczach zanotował aż dziesięć czystych kont. Według Mateusza Borka były piłkarz PSG znajduje się w kręgu zainteresowań Realu Madryt.

Reprezentacja Polski w barażach zagra nie tylko o awans na Euro. Ogromne pieniądze w tle [CZYTAJ]

Marek Jóźwiak w programie na antenie „Kanału Sportowego” wypowiedział się w temacie Marcina Bułki. Były reprezentant Polski uważa, że bramkarz odejdzie do Premier League.




– Jak widzę, w jakim klimacie on żyje i gdzie się dobrze czuje, to myślę, że bardziej pasowałaby mu Hiszpania. Natomiast ze sportowego punktu widzenia i znając samego Marcina, to uważam, że on wybrałby Premier League – powiedział Marek Jóźwiak.

– Jest głodny wyzwań. To nie jest gość, który usiedzi w jednym miejscu i będzie spokojny. Tam jest adrenalina i trybuny, które on doskonale zna. Świetnie czuł się w Anglii. Myślę, że kupi go któryś z angielskich klubów. To nie będzie mała kwota, jeśli będzie odchodził. Nie wiem, czy hiszpańskie kluby będzie na to stać – dodał były reprezentant Polski.




https://twitter.com/Sportowy_Kanal/status/1729559143709577333

Źródło: Kanał Sportowy

Hajto oburzony poziomem zarządzania Schalke. Zaproponował klubowi polskiego trenera i nie dostał odpowiedzi

Tomasz Hajto udzielił wywiadu portalowi „Reviersport.de”. Były reprezentant Polski we wspomnianej rozmowie stwierdził, że Marek Papszun byłby świetnym kandydatem do objęcia Schalke 04.




Co dalej z uznanym niemieckim klubem?

Schalke przeżywa ostatnio spory kryzys. Drużyna po spadku z Bundesligi walczy o utrzymanie w drugiej dywizji. Niedawno klub z Zagłębia Ruhry rozstał się z Thomasem Reisem.




Polscy sędziowie docenieni w Europie. To pierwsza taka sytuacja w historii polskiej piłki [CZYTAJ]

Później Schalke poszukiwało nowego szkoleniowca. Według Tomasza Hajty idealnym rozwiązaniem byłoby zatrudnienie Marka Papszuna. Dyrektor niemieckiego klubu postanowił jednak postawić na Karela Geraertsa.




– To niewiarygodne, jak duża jest niekompetencja w tym klubie. Podam przykład: przed podpisaniem kontraktu z Karelem Geraertsem rozmawiałem przez telefon z Andre Hechelmannem i zaproponowałem mu polskiego trenera, Marka Papszuna, mistrza Ekstraklasy. Jest wybitnym szkoleniowcem i człowiekiem. Hechelmann uznał ten pomysł za bardzo interesujący i chciał się ze mną skontaktować za dzień lub dwa. Co się stało? Brak odpowiedzi i zatrudnienie Geraertsa – powiedział Tomasz Hajto w rozmowie z „Reviersport.de”.

– Wtedy pomyślałem sobie: „Z jakimi amatorami mam do czynienia?”. Jeśli jesteś doświadczonym dyrektorem sportowym, to wrócisz do nas i ewentualnie odwołasz wszystko, ale w odpowiedni sposób. Wtedy wszystko w porządku. Ale tak? To pokazuje, jak Schalke obecnie funkcjonuje, po prostu amatorsko – dodał.




Źródło: Reviersport.de, meczyki.pl

Nagranie pięknej asysty piłkarza Stali Mielec podbija internet. „Stadiony świata” [WIDEO]




W meczu PGE Stali Mielec z Pogonią Szczecin Alviz Jaunzems popisał się świetną asystą. Łotewski piłkarz świetnie zagrał do Szkurina.




Pokonali Pogoń

Stal Mielec pokonała Pogoń Szczecin (3:2) w minionej kolejce PKO BP Ekstraklasy. Ilja Szkurin popisał się hat-trickiem, a przy jednym z trafień otrzymał cudowną asystę. Alvis Jaunzems kapitalnie dograł piętą, stwarzając mu okazję do pokonania bramkarza.




Kibice Evertonu wkurzeni na Premier League po odjęciu punktów. „Skorumpowani” [WIDEO]

Asysta piłkarza Stali Mielec stała się viarelm w internecie. Zagraniczne profile w mediach społecznościowych udostępniają i zachwycają się pięknym zagraniem Łotysza. Nagranie zdobyło już prawie 80 tysięcy odsłon na Twitterze.




Źródło: Twitter

Kibice Evertonu wkurzeni na Premier League po odjęciu punktów. „Skorumpowani” [WIDEO]




Premier League ukarała Everton dziesięcioma ujemnymi punktami w ligowej tabeli. Fani The Toffees nie mogą przeżyć tej decyzji, przez co zorganizowali protest w Liverpoolu.




Ukarani

17 listopada władze ligi angielskiej potwierdziły doniesienia o karze dla Evertonu. Klub z Liverpoolu złamał zasady finansowego fair play. The Toffees mieli przekroczyć limit o ponad 300 milionów funtów. W związku z tym odjęto im 10 punktów w tabeli Premier League.

Matty Cash ocenił pracę Michała Probierza. Skrytykował podejście Fernando Santosa [CZYTAJ]




W niedzielę Everton mierzył się z Manchesterem United. Przed spotkaniem kibice The Toffees zorganizowali przemarsz, który miał na celu pokazać ich sprzeciw wobec decyzji władz ligi.

Kibice pod Goodison Park wykrzykiwali hasła uderzające w Premier League. Na jednym z banerów pojawił się napis o treści: „Tam, gdzie jest władza, chciwość i pieniądze… Tam jest korupcja„.

Ponadto, w 10. minucie meczu fani The Toffees podnieśli kartki, na których widniało logo ligi oraz słowo „skorumpwoani”.





Źródło: Twitter, meczyki.pl

18-latek został wyrzucony z boiska po 14 sekundach. Brutalny faul w drugiej lidze holenderskiej [WIDEO]




W drugiej lidze holenderskiej doszło do dość niecodziennej sytuacji. Napastnik Jong PSV w meczu przeciwko Jong AZ wyleciał z boiska po 14 sekundach od wejścia.




14 sekund meczu

Jong AZ pokonało w wyjazdowym meczu Jong PSV (2:1). Ekipa z Alkmaar miała jednak ułatwione zadanie przez czerwoną kartkę dla gospodarzy. Trener rywali wprowadził w 46. minucie na boisko Tima van den Heuvela.

Blaz Kramer zawieszony przez Legię. Odmówił występu w meczu rezerw [CZYTAJ]




Młody napastnik po 14 sekundach zobaczył czerwoną kartkę. 18-latek w brutalny sposób zaatakował swojego rywala. Sędzia nie mógł podjąć innej decyzji. Napastnik Jong PSV zgodził się z decyzją arbitra i bez dyskusji zszedł do szatni.

Jong PSV zajmuje aktualnie 15. miejsce w tabeli drugiej ligi holenderskiej. Ekipa z Eindhoven ma na swoim koncie 16 punktów.




Źródło: Twitter

Co dalej z Kewinem Komarem? Spora grupa ludzi przesłuchana przez policję po aferze na festynie




Kewin Komar kilka miesięcy temu był uczestnikiem sporego zamieszania na festynie w Wiśniczu Małym. Według doniesień Kamila Warzochy z portalu „Weszło” śledztwo w całej sprawie nadal trwa.




Co dalej z Komarem?

Kewin Komar ostatni raz zameldował się na murawie 26 sierpnia. Wówczas Puszcza Niepołomice grała z ŁKS-em Łódź. Niedługo później 20-letni golkiper brał udział w bójce na festynie. Przez obrażenia dłoni nadal nie jest zdolny do gry.

Były trener Lecha Poznań obejmie uczestnika Ligi Mistrzów?! Klub z TOP 5 zainteresowany [CZYTAJ]

Według Komara był on pobity przez dwudziestu napastników. Pozostali uczestnicy wydarzenia przedstawili kompletnie inny punkt widzenia. Twierdzą oni, iż to bramkarz Puszczy był bardzo agresywny.




Nowe doniesienia w tej sprawie przekazał Kamil Warzocha z „Weszło”. Dziennikarz poinformował, że policja przesłuchała 40 świadków, ale planuje porozmawiać jeszcze z 70 osobami. Według redaktora Koma przejdzie niedługo badania, po których może wznowi treningi z Puszczą. Najwcześniej wróci do gry w rundzie wiosennej.

– Do tej pory miał już kilka jednostek treningowych, ale polegały one tylko na używaniu nóg. O ile bramkarz Puszczy sprawnie przeszedł przez proces rehabilitacji, szanse na jego powrót na boiska Ekstraklasy jeszcze w rundzie jesiennej są niewielkie – czytamy.




Źródło: Weszło

Kibice Rakowa rzucali śnieżkami w rywali. Piasecki próbował ich uspokoić mocnymi słowami [WIDEO]




W drugiej połowie meczu Rakowa Częstochowa z Cracovią fani gospodarzy rzucali śnieżkami w bramkarza gości. Zachowanie kibiców nie spodobało się piłkarzowi Medalików, Fabianowi Piaseckiemu, który w mocnych słowach próbował ich uspokoić.

Słabe zachowanie kibiców Rakowa




Raków Częstochowa zremisował z Cracovią (1:1) w sobotnim meczu PKO BP Ekstraklasy. Podczas spotkania doszło do sporego skandalu. Kibice Medalików w drugiej części spotkania utrudnili swoim podopiecznym poprawę wyniku (wówczas Pasy prowadziły 0:1 – przyp. red.).

Rozbrajająca odpowiedź Sarriego na pytanie o przenosiny do Arabii Saudyjskiej [CZYTAJ]




Fani Rakowa rzucali śnieżkami w stronę Sebastiana Madejskiego oraz innych piłkarzy Cracovii.

Paweł Raczkowski z uwagi na zachowanie kibiców Medalików przerwał spotkanie. Swojej złości wobec fanów nie kryli piłkarze Rakowa. Fabian Piasecki w mocnych słowach próbował ich uspokoić.

– Ku**a, ej p***bało was?! – krzyknął piłkarz.

Po krótkiej przerwie wznowiono spotkanie, a Raków Częstochowa doprowadził do remisu. Spotkanie zakończyło się wynikiem 1:1.




Źródło: Canal+Sport

Rozbrajająca odpowiedź Sarriego na pytanie o przenosiny do Arabii Saudyjskiej




Maurizio Sarri udzielili wywiadu portalowi „La Repubblica”. Doświadczony włoski trener w rozbrajający sposób odpowiedział na pytanie dotyczące potencjalnych przenosin do Arabii Saudyjskiej.




Rozbrajająca odpowiedź Sarriego

Maurizio Sarri od dwóch lat trenuje rzymskie Lazio. Poprowadził ten klub już w 114 meczach. W aktualnym sezonie drużyna ze stolicy Włoch zajmuje dziesiąte miejsce w tabeli. Już w sobotę o 15:00 będą mieli jednak okazję na poprawę dorobku punktowego.

Selekcjoner reprezentacji Walii wierzy w awans na EURO. „Możemy mierzyć się z każdym” [CZYTAJ]

Szkoleniowiec Lazio przed wspomnianym meczem udzielił wywiadu portalowi „La Repubblica”. Doświadczony trener w ciekawy sposób odpowiedział na pytanie o potencjalne przenosiny do Arabii Saudyjskiej.




– A czy można tam palić? Wtedy zobaczymy. Dzisiaj jednak o tym w ogóle nie myślę. Jeśli myślę o przyszłości, to chciałbym zostać trenerem Lazio – powiedział Sarri.

Media od wielu miesięcy łączą nazwiska szkoleniowców z Europy z Arabią Saudyjską. Jednym z nich jest właśnie Sarri. Przypomnijmy, że 64-latek w przeszłości pracował m.in. w Juventusie, Napoli czy Chelsea.




Źródło: La Repubblica

Pełnomocnik PZPN żałuje zwolnienia Michniewicza. „To był błąd”

Radosław Michalski był gościem w programie „Dwa Fotele” na antenie „Meczyków”. Pełnomocnik PZPN ds. kadry wypowiedział się między innymi na temat Czesława Michniewicza. Działacz uważa, że jego zwolnienie było błędem.




Kadra bez Michniewicza

Czesław Michniewicz wraz z końcem 2022 roku przestał być selekcjonerem reprezentacji Polski. Jego następcą został Fernando Santos, który popracował do września. Następnie kadrę przejął Michał Probierz.




Bartosz Salamon zawieszony na 8 miesięcy. Do gry wróci już wkrótce. „To bardzo korzystne rozstrzygnięcie” [CZYTAJ]

Radosław Michalski na antenie „Meczyków” wypowiedział się między innymi na temat zwolnienia byłego trenera Legii Warszawa. Według działacza Michniewicz nie powinien być osamotniony.




– Uważam, że PZPN popełnił wiele błędów. Zostawiliśmy Michniewicza samego. Mogliśmy wziąć wtedy do związku nowych ludzi, którzy mogli przejąć zadania [dot. komunikacji w kadrze – przyp. red] i coś odświeżyć. Michniewicz miał sprawdzoną drużynę, wiedział, na co stać zawodników – powiedział Radosław Michalski.

– Sądzę, że nie powinniśmy byli go zmieniać. To był błąd. Trzeba zdawać sobie sprawę, że praca w reprezentacji nie jest łatwa. Miał doświadczenie, które trudno zdobyć. Przykładem Michał Probierz, który mówił: „dzięki Bogu, że byłem w U-21, bo narobiłbym wiele baboli. To inna specyfika pracy, trzeba się tego nauczyć” – dodał.




Źródło: Meczyki.pl

Były reprezentant Polski o przyszłości Kiwiora. „Milan? To wydaje się idealnym rozwiązaniem”

Piotr Czachowski udzielił wywiadu „TVP Sport”. Były reprezentant Polski wypowiedział się między innymi na temat Jakuba Kiwiora, który nie może złapać odpowiedniej liczby minut na boisku w Arsenalu. Ekspert zdradził, gdzie widziałby utalentowanego stopera.




Co dalej z Kiwiorem?

Jakub Kiwior ma problem z regularną grą w Arsenalu. Polski obrońca jednak często występuje w reprezentacji Polski. Wielu kibiców ma spore nadzieje co do Kiwiora, dlatego eksperci martwią się o jego przyszłość. Według Piotra Czachowskiego były piłkarz Spezii powinien wrócić do Włoch.

Lech Poznań przedłuża kontrakt z ważnym piłkarzem! Dobre informacje dla kibiców [CZYTAJ]




– Jest kreowany na lidera formacji defensywnej naszej drużyny narodowej. Nic dziwnego, bo potencjał ma bardzo duży. Prawda jest jednak taka, że na razie to znacznie więcej gra w reprezentacji niż w klubie. Można powiedzieć, że ogrywa się w kadrze, bo więcej minut dostaje w niej aniżeli w Arsenalu. W tej chwili jest kluczowym graczem dla reprezentacji, ale w ekipie z Londynu jest melodią przyszłości – powiedział były reprezentant Polski.

– W końcówce tamtego sezonu dostał szansę w Premier League, ale w tym sezonie rzadko gra w lidze angielskiej. Jest to zawodnik na dorobku, który musi się rozwijać i regularna gra jest do tego niezbędna. W Spezii był zawodnikiem wyróżniającym się i żeby tak znowu miało być, na dobre musi wrócić na boisko. Wypożyczenie jest niezbędne, bo rywalizacja w Arsenalu jest bardzo trudna. Rozegrane minuty nie przemawiają za tym, żeby miał czynić stały progres – dodał.

Gdzie widziałby Kiwiora?

Piotr Czachowski uważa, że Jakub Kiwior powinien trafić do AC Milanu. Według doniesień włoskich mediów Polak znalazł się na oku Rossonerich. La Gazzetta dello Sport uważa, że „Kiwi” jest na szczycie ich listy życzeń.




– AC Milan jest w kryzysowym położeniu przez urazy swoich obrońców. Jeśli chodzi o stoperów, to zdrowi są tylko Fikayo Tomori i Malick Thiaw, stąd narodził się pomysł Stefano Pioliego o sprowadzeniu Kiwiora. To wydaje się idealnym rozwiązaniem. Polak zna specyfikę gry we Włoszech i mógłby w zasadzie od razu wskoczyć do składu, bo tam jest prawdziwy szpital – przyznał Czachowski.

– Nie popełnia rażących błędów, ale na pewno brakuje mu czucia gry. W wypowiedziach polskich piłkarzy słychać i widać jak rozmawia z wami dziennikarzami Marcin Bułka, a jak robi to Kuba Kiwior. Od bramkarza OGC Nice wręcz bije pewność siebie. Z kolei obrońca Arsenalu sprawia wrażenie przygaszonego. Głowa opuszczona, wzrok ucieka na bok. Jest to smutne i niepokojące przed marcowymi barażami – podsumował.




Źródło: TVP Sport

Robert Lewandowski z prestiżową nagrodą. Polak popisał się znajomością hiszpańskiego [WIDEO]

 

Hiszpański dziennik „MARCA” zorganizował galę, podczas której jedną z nagród odebrał Robert Lewandowski. Napastnik FC Barcelony odebrał wyróżnienie za zdobycie tytułu króla strzelców.




Trofeo Pichichi dla Roberta Lewandowskiego

Robert Lewandowski w poprzednim sezonie zmienił Niemcy na Hiszpanię. Polak dobrze wszedł w pierwszy sezon w nowym klubie. Napastnik Biało-Czerwonych zdobył 23 bramki w poprzedniej kampanii ligowej, dzięki czemu wywalczył tytuł króla strzelców. Dzisiaj „Lewy” odebrał swoją nagrodę na gali organizowanej przez dziennik „MARCA”.




Nietypowa sytuacja w meczu Meksyku z Hondurasem. Dwie żółte kartki… i brak czerwieni dla bramkarza [CZYTAJ]

Język hiszpański w wykonaniu Roberta Lewandowskiego

Kapitan reprezentacji Polski po odebraniu nagrody udzielił wywiadu. Napastnik FC Barcelony zaimponował kibicom świetną znajomością języka hiszpańskiego. Oto, co powiedział na gali organizowanej przez „MARCA”.

– Chcę podziękować mojej rodzinie, zespołowi, trenerowi i sztabowi. Bardzo ważne było szybkie przystosowanie się do zespołu, wszyscy pomogli mi od samego początku. Wygraliśmy La Ligę, Superpuchar, a ja zdobyłem Trofeo Pichichi. Jestem bardzo, bardzo szczęśliwy – powiedział Robert Lewandowski.

Reprezentant Polski w bieżącym sezonie zanotował siedem trafień w lidze hiszpańskiej. Pierwsze miejsce w klasyfikacji strzelców zajmuje aktualnie Jude Bellingham z Realu Madryt. Anglik ma na swoim koncie 10 bramek.




– Sezon jest długi. Trudno strzelić dużo goli w tej lidze, ale jesteśmy Barceloną. Chcemy wygrywać i zdobywać wiele bramek – podsumował „Lewy”.




Źródło: FC Barcelona, Meczyki.pl

Nietypowa sytuacja w meczu Meksyku z Hondurasem. Dwie żółte kartki… i brak czerwieni dla bramkarza




W Lidze Narodów CONCACAF doszło do niecodziennej sytuacji. Bramkarz reprezentacji Hondurasu otrzymał drugą żółtą kartkę… i nie wyleciał z boiska.




Niecodzienna sytuacja i przepisowe zawiłości

W rewanżowym spotkaniu Meksyku z Hondurasem (w pierwszym spotkaniu ci drudzy wygrali 0:2 – przyp. red.) doszło do dogrywki, a potem rzutów karnych. Wyrównujący stan dwumeczu Meksyk ostatecznie awansował po serii jedenastek. Podczas konkursu doszło jednak do rzadko spotykanej sytuacji.




Stanowcze stanowisko Probierza nt. ewentualnej porażki w barażach. „Dlaczego miałbym to zrobić?” [CZYTAJ]

Bramkarz reprezentacji Hondurasu dwukrotnie opuścił linię bramkową podczas jedenastki rywali. W związku z tym zobaczył żółtą kartkę. Problem w tym, że golkiper posiadał już na swoim koncie jedno upomnienie.




Mogłoby się więc wydawać, że otrzyma czerwoną kartkę i zostanie usunięty z boiska. Tak się jednak nie stało. Dlaczego? Druga żółta kartka otrzymana w konkursie jedenastek nie skutkuje czerwoną kartką. Edrick Menjivar miał więc szczęście (gdyby dostał obie kartki w ciągu konkursu rzutów karnych, wówczas musiałby zejść, a w jego miejsce wszedłby piłkarz z pola – przyp. red.).

Źródło: Twitter

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.