Piękna akcja zespołowa Borussii Dortmund i mamy już 4:0!
Guerreiro with an electric finish to keep pouring it on for Dortmund (-200)
https://t.co/P41sf9oGF1— Barstool Gambling (@stoolgambling) May 16, 2020
Guerreiro with an electric finish to keep pouring it on for Dortmund (-200)
https://t.co/P41sf9oGF1— Barstool Gambling (@stoolgambling) May 16, 2020
https://twitter.com/Futball_Karim/status/1261657995974455296
Ptaszki ćwierkają, iż zarząd ów stacji podpatrzył pomysł kibiców Cracovii z derbowego meczu z Wisłą Kraków i dla podgrzania domowej atmosfery postanowił przygotować specjalne kanały telewizyjne, na których mecze będą leciały z wcześniej przygotowanymi ścieżkami nagraniowymi z dopingiem. Najlepszy efekt będzie można odczuć podczas meczów domowych Borussii M’gladbach, gdzie pełne tekturowych postaci trybuny będą wspierać śpiewem swoich zawodników, niczym kibice z gry FIFA07.
Oprócz komentarza na żywo odtwarzany jest także śpiew fanów dla rywalizujących drużyn i reakcje tłumu na mecz – podkreślono
Borussia Mönchengladbach are making sure their fans are still in attendance as the Bundesliga returns this weekend! 👏 pic.twitter.com/b3t33r2UMc
— The Sun Football ⚽ (@TheSunFootball) May 14, 2020
Oczywiście transmisja z głośnymi przyśpiewkami nie jest obowiązkowa dla wszystkich. Telewizja Sky na swoich podstawowych kanałach będzie prowadzić normalny przekaz, na którym będzie można usłyszeć, jak Robert Lewandowski krzyczy po niemiecku na swoich kolegów lub dźwięk łamanych kostek przeciwników dryblującego na prawej stronie Łukasza Piszczka.
Pamiętajcie, Bundesliga wraca już za kilka godzin, także bądźcie czujni!
Jeśli dobrze słyszę, to Cracovia zagłusza dzieci dopingiem z głośników
— MaciejKmita (@kmita_maciej) October 7, 2018
Ile musieliśmy czekać na powrót pierwszej z poważnych lig po przerwie wywołanej pandemią koronawirusa? DWA MIESIĄCE. Bądźmy dokładniejsi, od ostatniego meczu w Bundeslidze minęło 66 dni! Niemal tyle trwa okres od zakończenie jednego sezonu, do rozpoczęcia następnego. Przez ten czas każdy z nas znalazł sobie różne sposoby na zabicie czasu, w którym byśmy oglądali ukochaną piłeczkę. Jedni zaczęli spędzać wieczory przy grach rodzinnych, inni zaczęli oglądać seriale, a znaleźli się również takie osobniki, które wykazały się niesamowitą odwagą (nie mylcie odwagi z odważnikiem) i z przymusu zaczęły oglądać ligę białoruską, a nawet piłka w Nikaragui okazała się dla nich przyjazna dla oka. Teraz obie te ligi pójdą w odstawkę na rzecz Bundesligi! A co nas czeka w nadchodzącej kolejce?
Schalke vs BVB i humor gituwa. 93.Derby Zagłębia Ruhry w pierwszy dzień meczowy po tak długiej przerwie wydaje się idealnym rozwiązaniem. Starcia między obiema drużynami od lat elektryzowały wszystkich fanów niemieckiej piłki. Tym razem będą inne niż zawsze, bez kibiców, przy pustych trybunach. Ten fakt może zostać zastąpiony głodem piłki u zawodników obu drużyn. Czego można się spodziewać po obu drużynach? Ciężko powiedzieć, derby rządzą się swoimi prawami, a po tak długiej przerwie chyba nic nas nie jest w stanie zaskoczyć.
Wiemy jak wyglądała forma Herthy przed przerwą w rozgrywkach. Przyjście Piątka miało efekt odwrotny do zamierzonego. Polak nie był w stanie dopasować się do stylu gry Herthy. Jutro rywalem Herthy będzie faworyzowane Hoffenheim. Choć, czy teraz jest zespół, który nie grałby w roli faworyta w meczu przeciwko Hercie? Na to pytanie odpowiedzcie sobie sami.
Krzysztof Piatek has had EIGHT managers in less than two years 😵 pic.twitter.com/nZKMBh23Qs
— B/R Football (@brfootball) February 12, 2020
Bayern vs Union Berlin. Po jednej stronie Robert Lewandowski, a po drugiej Rafał Gikiewicz… Tak by było jeszcze kilka tygodni temu. Jak wiemy, polski bramkarz Unionu opuści klub z Berlina po zakończeniu sezonu, a Jego pozycja wydaje się być zagrożona. Faworyt? Bayern. Pisaliśmy wyżej, że żaden wynik nie jest w stanie nas zaskoczyć. Tak będzie i tutaj. Oczy każdego polskiego kibica będą w ten weekend skierowane właśnie na ten mecz. Wszyscy chcemy ponownie zobaczyć w akcji Pana Roberta! Niedziela, godzina 18:00, zapisujemy w notatniku już teraz!
Niedziela:
Heiko Herrlich nie poprowadzi Augsburga podczas sobotniego meczu Bundesligi przeciwko Wolfsburgowi! Powód? Trener złamał zasady DFL i opuścił hotel, żeby kupić pastę do zębów i krem do twarzy.
Trener przyznał się do złamania kwarantanny w czasie wirtualnej konferencji prasowej.
Popełniłem błąd. Nie miałem pasty do zębów, więc poszedłem do supermarketu. Choć trzymałem się wszystkich wymogów higienicznych, kiedy wyszedłem z hotelu, nie mogę tego cofnąć. Nie wywiązałem się ze swojej roli, nie dałem dobrego przykładu reszcie zespołu i obywatelom. Z tego powodu nie poprowadzę piątkowego treningu i nie będę kierował drużyną w sobotnim meczu z Wolfsburgiem – powiedział Herrlich.
Heiko Herrlich przyznał na konferencji, że wyszedł sobie z hotelu, w którym skoszarowana jest jego drużyna, bo musiał sobie kupić pastę do zębów i krem nawilżający do skóry. Przeprosił, ale nie poprowadzi drużyny w meczu z Wolfsburgiem i nie zadebiutuje jeszcze w roli trenera FCA
— Tomasz Urban (@tom_ur) May 14, 2020
Zgodnie z zaleceniami niemieckiej federacji, nowy szkoleniowiec Augsburga powinien na 7 dni przed meczem nie oddalać się z hotelu, w którym zgrupowani są piłkarze i sztab szkoleniowy zespołu.
Herrlich nie zdążył jeszcze poprowadzić drużyny w żadnym meczu, a spotkanie z Wolfsburgiem miało być jego debiutem. No cóż na pierwszy mecz będzie musiał trochę poczekać.
Były reprezentant Brazylii oznajmił podczas wywiadu, że u szczytu swojej kariery był lepszym piłkarzem od Neymara, Messiego i Cristiano Ronaldo.
W moim najlepszym czasie grałem lepiej od Neymara – powiedział
Edilson, bo o nim mowa jest byłym reprezentantem Brazylii, który ma na swoim koncie tytuł Mistrza Świata w 2002 roku. Podczas MŚ nie był graczem podstawowej jedenastki, pojawiał się na boisku w roli rezerwowego, jego zdaniem to wystarczy, żeby być lepszym piłkarzem od Messiego i Ronaldo.
Messi musiałby wygrać Mundial, żeby być lepszym ode mnie. Cristiano Ronaldo to tylko siła, potrafi dobrze uderzyć, ale ja mam większe umiejętności od niego. – twierdzi Edilson
Nie da się ukryć, że jest to bardzo odważna teza, jak na piłkarza, który największe sukcesy odnosił w lidze brazylijskiej. Jak widać każdy zaczyna odczuwać już przerwę od piłki.
Wznowienie rozgrywek Ekstraklasy wydaje się być coraz bardziej prawdopodobne. Dzisiaj PZPN potwierdził nowy terminarz dokończenia rozgrywek, a Ekstraklasa przedstawiła zasady organizacji. Najważniejszym zapisem wydaje się być podział stadionu na specjalne strefy.
„Osoby z identyfikatorami przyporządkowującymi ich do danego obszaru nie będą mogły przemieszczać się do innego sektora. Kluczowym miejscem na obiekcie będzie strefa zero, w której przebywać będą jedynie te osoby, które przeszły wcześniej izolację i zostały przebadane na obecność koronawirusa”
Do strefy zero będą miały dostęp zatem tylko osoby, które znajdą się na klubowej liście izolacyjnej (50 osób na klub), sędziowie i osoby zajmujące się realizacją spotkania.
Każda osoba znajdująca się na stadionie zobowiązana jest do przestrzegania przepisów prawa powszechnego dotyczącego reżimu higienicznego, w szczególności zakrywania ust i nosa. Na meczu nie będzie chłopców do podawania piłek. Wcześniej zostaną przygotowane 24 piłki, aby nie powodować opóźnienia gry. Jakikolwiek catering jest zabroniony. Nie będzie również dziecięcej eskorty i maskotek. Będziemy z każdym klubem indywidualnie ustalać szczegóły, uwzględniając ich warunki stadionowe – dyrektor operacyjny Ekstraklasy SA Marcin Stefański
Oczywiście każde spotkanie odbędzie się bez udziału publiczności, a na stadionie przebywać będzie mogło maksymalnie 15 dziennikarzy.
Ciekawy pomysł padł ze strony Komisji Medycznej PZPN, która zaproponowała, żeby sędziowie prowadzili spotkanie w specjalnych przyłbicach, jednak od razu pojawiły się liczne wątpliwości związane z tym pomysłem. Nie ukrywamy, że pomysł z prowadzeniem spotkania w przyłbicy mógłby dostarczyć wiele pozasportowych wrażeń, ale to chyba nie o to w tym wszystkim chodzi. Może warto wypróbować pokrywkę od garnka?
https://twitter.com/ashstrawberrry/status/1256177653561856000
Na tę chwilę to wszystko jedynie rozważania i konsultacje. Nie podejmujemy nieprzemyślanych ruchów i chcemy mieć pewność, że przeanalizowaliśmy wszystkie warianty. Wsłuchujemy się w głos środowiska medycznego. Profesor Krzysztof Pawlaczyk (członek Zespołu Medycznego PZPN – przyp. red.) przykazał im, że jeżeli kogoś może dodatkowo zabezpieczyć, należy to przemyśleć. Jeżeli w trakcie prób okaże się, że przyłbice przeszkadzają arbitrom, nikt nie będzie nakazywał im w nich biegać. – czytamy w dzisiejszym komunikacie Przeglądu Sportowego
Planowo mecze Ekstraklasy mają wrócić 29 maja. Tęsknimy.
Pick that one out! 😱🚀
🎥 @_Ekstraklasa_ pic.twitter.com/hrFfu8JPQN
— 433 (@433) May 13, 2020
Przed weekendem Real Madryt wystosował oficjalny komunikat, w którym poinformował o kontuzji Luki Jovicia, która ma go wykluczyć z gry na wiele miesięcy. W treści komunikatu możemy przeczytać o tym, że Serb doznał kontuzji w czasie domowego treningu. Jak się okazuje nie jest to prawda.
Serbski dziennik „Kurir” opisał okoliczności kontuzji Luki Jovicia. Według osoby z otoczenia piłkarza nie doznał on kontuzji w domu, tylko w czasie wspinaczki na ścianę.
„Piłkarz ledwo przeżył ten upadek”
W rezultacie piłkarz doznał złamania kości piętowej, jest to rzadka kontuzja wśród piłkarzy, której ciężko nabawić się podczas domowych ćwiczeń. Nieznane są nadal powody wspinaczki Serba, ale najwyraźniej musiała to być bardzo ważna sprawa. Mamy nadzieję tylko, że nie urwał nikomu kabla od internetu.
Luka Jović nie zanotował dobrego wejścia do drużyny Realu Madryt. W tym sezonie Serb rozegrał zaledwie 770 minut, w których zdobył tylko 2 bramki. Nie jest to dobry wynik jak na wydatek 60 mln euro.