Były piłkarz pomógł w rozbrojeniu napastnika z Assago. W przeszłości bronił barw Napoli i Interu

 

Włoska prasa ujawniła nowe doniesienia w sprawie tragedii w Assago. Według „La Gazzetta dello Sport” w rozbrojeniu nożownika pomógł były piłkarz, Massimo Tarantino.

Tragedia we Włoszech

W czwartek w centrum handlowym w Assago 46-letni mężczyzna zaatakował przypadkowe osoby nożem. Włoska prasa twierdzi, że napastnik ranił sześć osób. Jedna z nich zginęła, był to kasjer w galerii. Obrażenia odniósł również Pablo Mari. Piłkarz wypożyczony z Arsenalu do Monzy wyjawił, że zraniono go w plecy, a potem na jego oczach zamordowano wspomnianą osobę.

Jakub Świerczok usłyszał karę. Nie zagra w piłkę przez najbliższe lata [CZYTAJ]

Były piłkarz Napoli pomógł w rozbrojeniu napastnika

Okazało się jednak, że Hiszpan nie był jedynym człowiekiem ze świata futbolu, który widział tę tragedię na własne oczy. Według „La Gazzetta dello Sport” w rozbrojeniu nożownika brał udział Massimo Tarantino. 51-latek w przeszłości grał w takich klubach, jak Napoli, Inter czy Bologna. W rozmowie z mediami Tarantino przyznał jednak, że nie czuje się bohaterem.

– Nie zrobiłem nic szczególnego – wyjaśnił dziennikarzom.

Lech ma gotową strategię na kolejne okna transferowe. Rząsa wskazał priorytety [CZYTAJ]

Źródło: La Gazzetta dello Sport/Meczyki

Skandal z udziałem reprezentanta Polski! Pobił turystę za… zrobienie zdjęcia

Do niemałej afery doszło z udziałem Kamila Glika. Przed dwoma laty obrońca reprezentacji Polski pobił turystę. Teraz usłyszał wyrok.

O całej sprawie poinformował „Fakt”. Z doniesień dziennika wynika, że Kamil Glik miał pobić turystę, który „przypadkowo zrobił mu zdjęcie”. Do zdarzenia doszło latem 2020 roku, jednak dopiero teraz sytuacja ujrzała światło dzienne. Spięcie Glika z turystą miało miejsce na Mazurach we wsi Skorupki.

Piłkarz Juventusu pod wrażeniem Arkadiusza Milika. „Trudniej go upilnować niż Vlahovicia” [CZYTAJ]

Szczegóły zdarzenia

Z relacji dowiadujemy się, że rzeczony turysta podczas wakacji zrobił zdjęcie jednego z domków dla dzieci, który znajdował się na jednej z prywatnych posesji. Jak się okazało, nieruchomość należała do Kamila Glika. Nieświadomy okoliczności turysta szybko został zaatakowany przez piłkarza reprezentacji Polski. Ponadto Glik wyrzucił telefon swojego nieprzyjaciela. 34-latek miał przekazać, że wypił wcześniej jedno piwo. Z kolei jego żona stwierdziła, że wypił dwa i dodała, że zachowanie jej męża mogło być spowodowane otrzymywaniem licznych pogróżek.

Kontrowersyjne słowa Michała Probierza. „Polski trener poradziłby sobie w Barcelonie” [CZYTAJ]

Glik ukarany grzywną

Po dwóch latach Sąd w Giżycku ogłosił wyrok w tej sprawie. Kamil Glik został ukarany grzywną w wysokości 10 tysięcy złotych i 5 tysięcy złotych dla poszkodowanego.

– Pokrzywdzony nie wiedział, do kogo należy posesja, na której dostrzegł ciekawy domek dla dzieci – przekazał sędzia Danuta Hryniewicz.

– Do tego procesu nie powinno dojść, mojemu klientowi wystarczyłyby przeprosiny. Nawet nie wnosiliśmy o te 5 tys., sąd sam uznał, że poszkodowanemu się należą – skomentował adwokat.

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.