Sprzed komputera na ławkę trenerską? To możliwe!

Już od kilku lat wiele mówi się o tym, w jak dużym stopniu gra Football Manager odwzorowuje i odzwierciedla niemal wszystkie aspekty związane z prowadzeniem drużyny piłkarskiej. 1500 godzin spędzone w grze komputerowej nie jest może czymś o czym zawsze warto wspominać w swoim CV, jednak okazuje się, że w pewnych przypadkach może się to okazać pomocne. Przekonali się o tym między innymi Andrej Pavlović i Pedro Maciel, z których sylwetkami chcemy was dzisiaj zapoznać.

 

Z Football Managera do drugoligowego klubu 

 

FK Bežanija to serbski drugoligowy klub, który pod wodzą trenera Andreja Pavlovicia zwojował piłkarski świat. 11 mistrzostw Serbii w 16 sezonach i awans do półfinału Ligi Mistrzów to osiągnięcia, które mówią same za siebie. Jeśli nie jesteście w stanie przywołać z pamięci sezonu, w którym zespół z Serbii walczył o zwycięstwo w Champions League, nie musicie się specjalnie martwić. FK Bežanija zrobiła bowiem furorę wyłącznie na wirtualnych boiskach gry Football Manager 19. Prowadząc swój klub na piłkarskie wyżyny Andrej Pavlović nie miał zbyt wielkiego doświadczenia, jeśli chodzi o prawdziwy futbol. Wkrótce miało się to jednak zmienić.

Pavlović postanowił pochwalić się swoimi dokonaniami z FK Bežaniją i przesłać CV do siedziby serbskiego klubu. Ku jego zaskoczeniu, wkrótce otrzymał odpowiedź zawierającą ofertę pracy jako analityk danych. W ten oto sposób trener z wirtualnych boisk rozpoczął swoją piłkarską przygodę w prawdziwym świecie i po kilku miesiącach zdecydował się poinformować o rezultatach swojej pracy na portalu Reddit. Okazało się, że z Pavloviciem na pokładzie FK Bežanija wygrała pięć z sześciu kolejnych meczów i awansowała z 13. na 6. miejsce w tabeli. Co stało się potem?

– Na początku moja praca była prosta – przeanalizuj grę naszego zespołu i przygotuj raport, z którym zapozna się sztab szkoleniowy – mówi Pavlović. – Później wziąłem na siebie o wiele więcej obowiązków. W zasadzie stałem się jednoosobowym działem PR. Udało mi się nawet pozyskać pierwszego sponsora – relacjonuje.

Na boisku FK Bežanija kontynuowała dobrą passę i była o krok od wywalczenia awansu do serbskiej elity. Niestety w wyniku pandemii koronawirusa wyniki z tego sezonu nie zostały uznane za wiążące i klub Pavlovicia nie uzyskał promocji do ekstraklasy. Jak się później okazało, był to przełomowy moment w historii człowieka, który został zatrudniony przez klub na podstawie swoich osiągnięć w grze komputerowej.

– Dostałem ze szpitala ofertę pracy jako pielęgniarz i zdecydowałem, że od tego momentu będę pracował w klubie w niepełnym wymiarze godzin. W międzyczasie wizja właścicieli się zmieniła. Uznali oni, że analiza danych nie jest na tyle ważna i nie chcieli dłużej płacić za moje usługi – wspomina.

Pavlović jest obecnie profesorem w szkole medycznej – chociaż upiera się, że gdyby nadarzyła się okazja, natychmiast wróciłby do piłki nożnej. Jednocześnie zaznacza, że Football Manager nadal pozostaje częścią jego życia, choć ze względu na obowiązki zawodowe, nie może poświęcać mu już tyle czasu co wcześniej. – Football Manager jest naprawdę złożoną grą. Tak naprawdę jest czymś więcej niż zwykłą grą komputerową – ocenia. – FM nauczył mnie dokładności i tego, że warto zwracać uwagę na każdy szczegół przed podjęciem decyzji – skwitował Pavlović.

Szkocka przygoda

Równie nietypową i inspirującą historią podzielić może się Portugalczyk Pedro Maciel, który oprócz pasji do Football Managera, z równie dużym zapałem realizował się jako piłkarz – amator. W poszukiwaniu nowych możliwości Maciel podjął decyzję o przeprowadzce do Szkocji, jednak nie oznaczało to, że Portugalczyk zamierza zrezygnować ze swojego hobby.

– Spotkałem faceta, który powiedział, że gra dla amatorskiej drużyny, więc zapytałem go, czy mógłbym dołączyć. Powiedział: „Oczywiście!” po czym dodał: „Muszę cię ostrzec, jesteśmy do dupy!” – wspomina.

Maciel miał wówczas już 33 lata, więc niespecjalnie przejmował się poziomem prezentowanym przez drużynę. Swoje pierwsze spotkanie rozpoczął na ławce rezerwowych, a na boisku miał pojawić się dopiero w 60. minucie, kiedy jego Malibu FC przegrywało 0:6. – Trener zapytał mnie, na jakiej pozycji gram, a ja odpowiedziałem, że jestem środkowym pomocnikiem. Odpowiedział: Nie dzisiaj kolego, dziś będziesz napastnikiem – mówi Maciel, który po wejściu na murawę strzelił bramkę, a jego drużyna ostatecznie uległa rywalom 2:6. – Wszyscy byli bardzo szczęśliwi. Zapytałem ich „Dlaczego się cieszycie!? Właśnie przegraliśmy 6 – 2!”. Usłyszałem: „Po raz pierwszy nie przegraliśmy więcej niż dziesięcioma bramkami”.

Po sezonie trener Malibu FC zrezygnował ze swojej funkcji, a jego obowiązki przejąć miał Pedro Maciel. Jako jedyny z całej drużyny Portugalczyk miał bowiem większe doświadczenie związane z piłką nożną, a ponadto wszyscy w klubie byli świadomi jego zamiłowania do Football Managera. Dla Maciela było to spełnienie marzeń: ­– Pomyślałem, że mogę teraz spróbować powtórzyć mój sukces z Football Managera z prawdziwym zespołem – relacjonuje.

Nowy szkoleniowiec od razu zabrał się do pracy i rozpoczął skauting utalentowanych zawodników w szkołach i na uniwersytetach. Wyniki przyszły już w pierwszym sezonie, kiedy Malibu FC zajęło trzecie miejsce w lidze, a do szczytu tabeli zabrakło zaledwie trzech punktów. W drugim i trzecim sezonie zespół powtórzył ten sukces i ponownie uplasował się na trzecim miejscu, co trzeba uznać za całkiem niezłe wyniki jak na drużynę, która przez bardzo długi czas pełniła rolę czerwonej latarni rozgrywek.

W czwartym sezonie zespół również radził sobie całkiem nieźle. W momencie, w którym rozgrywki przerwała pandemia, Malibu FC plasowało się na piątym miejscu.

Obecnie Pedro cały czas pozostaje aktywnym piłkarzem i trenerem. Ponadto szkoleniowiec zespołu postawił sobie za cel poprawę finansów klubu. W tym celu nagłośnił swoją niecodzienną i historię i ruszył ze zbiórką środków na rozwój Malibu FC.

Nauczony doświadczeniami z gry Football Manager Maciel cały czas stawia sobie ambitne cele i zapowiada, że jeszcze przed rozbratem z futbolem chciałby zwyciężyć w rozgrywkach. Jednocześnie nieustannie zaznacza, że przygoda, która przytrafiła mu się w ostatnich latach jest dla niego spełnieniem marzeń: – Jestem doświadczonym miłośnikiem FM. Tak doświadczonym, że pamiętam jeszcze czasy trenowania Henry’ego w Juventusie. Zawsze chciałem spróbować tego w prawdziwym życiu – wspomina Maciel, któremu pasja do Football Managera umożliwiła podjęcie pracy jako trener prawdziwego zespołu.