Informacje ws. kontuzji Lewandowskiego zdementowane! Polak będzie gotowy na mecz z FC Barceloną

Wczorajsze doniesienia mediów dotyczące kontuzji Roberta Lewandowskiego okazały się fałszywe. Polak jest w pełni zdrów i będzie do dyspozycji trenera na mecz z FC Barceloną w Lidze Mistrzów.

Za nami wrześniowe zgrupowanie reprezentacji Polski. Kapitan drużyny narodowej, Robert Lewandowski, wrócił już do Bayernu Monachium, dla której rozegrał wczoraj mecz w Bundeslidze. Zespół z Polakiem w składzie pokonał  na wyjeździe RB Lipsk 4:1. Polski napastnik zdołał zdobyć jedną bramkę, co uczynił w 12. minucie meczu.

Lewandowskiemu nic nie dolega

Robert Lewandowski zszedł boiska w 59. minucie spotkania przy wyniku 3:1 dla Bawarczyków. W mediach zaczęły pojawiać się informacje, że Polak – rzekomo – zszedł z boiska z powodu urazu. Po meczu Julian Nagelsmann przekazał, że zmiana miała charakter zapobiegawczy.

Nowe informacje przekazał dziś serwis „WP Sportowe Fakty”. Według dziennikarzy wspomnianego portalu Robertowi Lewandowskiemu nic nie dolega i ma on być gotowy do gry od 1. minuty w meczu z FC Barceloną. Mecz FC Barcelona-Bayern Monachium odbędzie się już we wtorek o godzinie 21:00.

– Napastnik nie doznał żadnej kontuzji i na ten moment nie ma przeciwwskazań, by wybiegł na murawę Camp Nou od pierwszej minuty – przekazał serwis „WP Sportowe Fakty”.

źródło: wp sportowe fakty

Krzysztof Stanowski zdradził, jak Kamil Glik reaguje na oskarżenia Anglików. „On się śmieje…”

Wciąż trwają dyskusje dotyczące ostatniego meczu pomiędzy reprezentacją Polski a reprezentacją Anglii. Dziś w programie „Stan Futbolu” Krzysztof Stanowski zdradził kulisy jego rozmów z Kamilem Glikiem. Jak obrońca reprezentacji Polski odnosi się do tych wszystkich oskarżeń ze strony Anglików?

Za nami wrześniowa przerwa reprezentacyjna, podczas której reprezentacja Polski rozegrała 3 mecze. W meczach z Albanią i San Marino podopieczni Paulo Sousy zrobili to, co do nich należało i oba te spotkania wygrali. W ostatnim meczu w trakcie wrześniowego zgrupowania Biało-Czerwoni zremisowali 1:1 z reprezentacją Anglii.

W trakcie pojedynku Polaków z Anglikami doszło do wielu słownych starć między piłkarzami obu drużyn. Do największej awantury doszło pod koniec pierwszej połowy spotkania. Kamil Glik wyciągnął rękę w kierunku Kyle’a Walkera w geście pojednania. Anglik odmówił, za co obrońca reprezentacji Polski złapał go za podbródek. Wielu Anglików odebrało to jako przejaw rasizmu.

W dzisiejszym wydaniu programu „Stan Futbolu” Krzysztof Stanowski zdradził treść jego rozmów z Kamilem Glikiem. Prowadzący program przyznał, że piłkarz Benevento nie przejmuje się zbytnio komentarzami Anglików, którzy zresztą ostatnio wysyłali groźby do jego żony.

– Pisałem sobie kilka wiadomości wczoraj z Kamilem Glikiem. On śmieje się z tych wszystkich podejrzeń. Twierdzi, że na stadionie jest tyle kamer i mikrofonów, że gdyby rzeczywiście wykonywał jakieś rasistowskie gesty w stronę zawodników angielskich, to na pewno któraś kamera by to złapała, więc on się tym zamieszaniem w ogóle nie przejmuje i uważa te reakcje Anglików za śmieszne – powiedział Krzysztof Stanowski.

Szefowie AEK Ateny szczęśliwi z gola Damiana Szymańskiego. „Chwalili i zachęcali, abym nie spuszczał z tonu”

Damian Szymański został jednym z głównych bohaterów środowego meczu Polska-Anglia. Piłkarz AEK Ateny w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” skomentował, jakie emocje towarzyszyły mu w trakcie tego meczu. Ponadto 26-latek zdradził kulisy powrotu do klubu.

W środę odbył się mecz, który wielu z nas zapamięta na naprawdę długo. Reprezentacja Polski zremisowała na własnym obiekcie z reprezentacją Anglii 1:1. W 72. minucie meczu Anglików na prowadzenie wyprowadził Harry Kane, który oddał znakomity strzał zza pola karnego. Remis Biało-Czerwonym w doliczonym czasie gry zapewnił Damian Szymański.

26-letni pomocnik AEK Ateny okazał się nieoczywistym bohaterem wrześniowego zgrupowania reprezentacji Polski. Pierwotnie Damian Szymański nie znalazł się na liście powołanych piłkarzy przez Paulo Sousę na minione zgrupowanie. Portugalski szkoleniowiec zgłosił się po piłkarza AEK Ateny w obliczu kolejnych kontuzji, które nawiedziły reprezentację Polski. Jeśli do zdrowia wrócą Zieliński, Bielik, czy Klich, to czy Damian Szymański utrzyma miejsce w kadrze? Sam piłkarz nie jest tego pewny.

– Wiele zależy ode mnie, bo dobra forma prezentowana w AEK na pewno przybliży mnie do ponownego wezwania przez selekcjonera. Ale być pewnym? Skądże. Przed minionym „trójmeczem” kilku kolegów wyeliminowały kontuzje i choroby, a oni przede mną dostali powołania – skomentował Damian Szymański.

– Żadnej pewności zatem nie mam, lecz wiele zrobię, by ponownie zawitać na spotkania reprezentacji. Wszystko zależy ode mnie. A to, że zostałem dowołany, wcale nie sprawia, że czuję się przypadkowym piłkarzem reprezentacji, bo widocznie coś w mojej grze przykuło uwagę selekcjonera lub sztabu – dodał.

Dzięki zdobytej bramce w meczu z Anglią Damian Szymański przez kolejne lata będzie wspominany przez kibiców oraz ekspertów. Jak skomentował bramkę sam zainteresowany?

– Mogę powiedzieć, że na tego gola ciężko pracowałem całe życie, od dzieciaka. Nigdy nie szczędziłem sił, by pokonywać przeciwności, a one często towarzyszą sportowcom. Przypomnę, że wcale nie tak dawno, bo we wrześniu ubiegłego roku doznałem kontuzji kostki i przez kilka miesięcy byłem wyłączony z grania – skomentował Szymański.

– Po meczu osobiście podziękowałem Robertowi. Faktycznie to było kapitalne dorzucenie. On jest „przepiłkarzem”. Z lepszym nie miałem przyjemności grać – dodał.

Damian Szymański zdążył wrócić już do swojego klubu. Piłkarz AEK Ateny zdradził, w jaki sposób przywitali go włodarze greckiego klubu.

–  Szefostwo i trenerzy klubu byli wyraźnie szczęśliwi. W końcu pewnym echem odbiło się, że piłkarz AEK Ateny strzelił gola Anglii w zremisowanym spotkaniu. Swoje zadowolenie dali poznać przy powitaniu po moim powrocie z Polski. „Wielka sprawa!”, „Nie zatrzymuj się!” – chwalili i zachęcali, abym nie spuszczał z tonu, choć do tego nie trzeba mnie namawiać – zdradził 26-latek.

źródło: przegląd sportowy

Polscy kibice wspierają rodzinę Kamila Glika. „Dziękujemy Wam za wsparcie. To dla nas bardzo ważne”

W Polsce wciąż trwają dyskusje dotyczące środowego meczu Polska-Anglia. Po ostatniej fali hejtu ze strony angielskich kibiców w stosunku do rodziny Kamila Glika przyszła pora na naprawdę wiele pozytywnych komentarzy od polskich kibiców.

Za nami wrześniowa przerwa reprezentacyjna, podczas której reprezentacja Polski rozegrała 3 starcia. W sumie Biało-Czerwoni w meczach z San Marino, Albanią i Anglią uzbierali 7 punktów. Na ten moment nasz zespół narodowy zajmuje trzecie miejsce w swojej grupie z jednym punktem straty do Albanii.

Spośród ostatnich trzech meczów reprezentacji zdecydowanie najwięcej emocji zapewniło nam starcie Polaków z Anglikami. Poza wieloma wspaniałymi akcjami zawodników obu drużyn doszło również do kilku słownych starć, które kończyły się nawet przepychankami.

Do największego zamieszania doszło pod koniec pierwszej połowy spotkania, kiedy Polacy szykowali się do rozegrania rzutu wolnego. Pod polem karnym Anglików doszło do niemałego zamieszania i w związku z tym, Kamil Glik wyciągnął rękę na zgodę z Kylem Walkerem. Anglik odmówił, za co obrońca reprezentacji Polski złapał go za podbródek. Wielu kibiców z Anglii uznało to za… przejaw rasizmu.

Wczoraj informowaliśmy o ogromnej fali hejtu ze strony angielskich kibiców w kierunku Kamila Glika i jego rodziny. Żona obrońcy reprezentacji Polski opublikowała wiadomości, jakie otrzymała od Anglików. Dziś Pani Marta Glik pochwaliła się masą pozytywnych komentarzy od polskich kibiców.

Zbigniew Boniek wystosował oświadczenie ws. oskarżeń Anglików. „Wyrażam wielkie zdziwienie i niesmak”

Zbigniew Boniek, Honorowy prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, wydał specjalne oświadczenie ws. oskarżeń Anglików w kierunku polskich piłkarzy, szczególnie Kamila Glika. – Wyrażam wielkie zdziwienie i niesmak  – przekazał Zbigniew Boniek.

Środowy mecz Polska-Anglia rozpalił emocje u kibiców zarówno jednej, jak i drugiej drużyny. Niestety, nie wynikało to wyłącznie z aspektów sportowych. W trakcie meczu doszło do zamieszania pomiędzy piłkarzami obu drużyn, po czym Kamil Glik chciał podać rękę Kyle’owi Walkerowi, jednakże Anglik odmówił. Niedługo później na ekranach odbiorników było widać, jak polski obrońca złapał Walkera za podbródek, wielu angielskich kibiców uznało to za… przejaw rasizmu.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Angielska federacja zbada sprawę Kamila Glika. Polak wyjaśnił powód przepychanki z Walkerem

Komunikat Zbigniew Bońka

W sobotę specjalny komunikat w tej sprawie wydał Zbigniew Boniek. Obecny wiceprezydent UEFA oraz Honorowy Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej wyraził swoje niezadowolenie płynące z bezpodstawnych oskarżeń Anglików.

– Wyrażam wielkie zdziwienie i niesmak z powodu oskarżeń, jakie wysuwają pod adresem polskich piłkarzy (zwłaszcza Kamila Glika) przedstawiciele reprezentacji Anglii. Bezpodstawne i szkalujące dobre imię reprezentantów Polski oskarżenia o rasizm są szokujące i godzą w dobry wizerunek polskiego futbolu – rozpoczął Zbigniew Boniek.

– Jako wiceprezydent UEFA, honorowy prezes PZPN i były wielokrotny reprezentant Polski, podkreślam po raz kolejny, że nasi piłkarze na boisku traktują swoich rywali zawsze w duchu fair play, tolerancji i solidarności. Oczywiście, podczas meczu nie brakuje gorących spięć i starć, ale sugerowanie przez stronę angielską rasistowskich zachować wicekapitana reprezentacji Polski, Kamila Glika, są doprawdy niedorzeczne. Glik przez wiele lat międzynarodowej kariery spędzonej na stadionach m.in. Hiszpanii, Francji czy Włoch imponował nie tylko twardą, ostrą grą, ale i mężnym charakterem oraz poszanowaniem koloru skóry i przekonań swych rywali – dodał.

– Przedstawicielom kadry naszych ostatnich rywali zalecałbym przeanalizowanie zachowania swego obrońcy Kyle’a Walkera, który na pojednawczy gest Kamila Glika (podanie ręki) zachował się niegrzecznie. Piękny, emocjonujący mecz, nawet nie zakończony korzystnym rezultatem dla jednej z ekip, nie powinien mieć takiego epilogu, w którym zarzuca się nieprawdziwe i skandaliczne zachowania przedstawicielom reprezentacji Polski – zakończył.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Żona Kamila Glika zaatakowana na Instagramie przez angielskich kibiców. Znamy treść wiadomości

źródło: PZPN

Żona Kamila Glika zaatakowana na Instagramie przez angielskich kibiców. Znamy treść wiadomości

Wciąż nie milkną echa środowego spotkania pomiędzy reprezentacją Polski a reprezentacją Anglii. Marta Glik, żona Kamila Glika, opublikowała na instagramie wiadomości, jakie dotarły do niej od angielskich kibiców po zakończeniu meczu.

Starcie Polska-Anglia zakończyło się remisem 1:1 i przyniosło kibicom wiele emocji nie tylko za sprawą aspektów sportowych. W trakcie meczu wielokrotnie dochodziło do przepychanek i słownych starć pomiędzy piłkarzami obu zespołów. W dyskusjach najczęściej brał udział Kamil Glik, który kilkukrotnie starał się utemperować Anglików.

Do największego zamieszania doszło w doliczonym czasie pierwszej połowy spotkania, kiedy Polacy przygotowywali się do rozegrania rzutu wolnego. Pod polem karnym Anglików doszło do przepychanek w związku z czym, Kamil Glik wyciągnął rękę na zgodę z Kylem Walkerem. Obrońca Manchesteru City odmówił, za co obrońca reprezentacji Polski złapał go za podbródek. Wielu kibiców z Anglii uznało to za… przejaw rasizmu.

W czwartek żona Kamil Glika udostępniła wiadomości, jakie dostała od angielskich kibiców po meczu Polska-Anglia. Na wycinkach rozmów możemy znaleźć takie „smaczki” jak np. „Pie***ona świnia, mam nadzieję, że coś naprawdę złego stanie się twojej rodzinie”. Wszystkie opublikowane zrzuty ekranu znajdziecie poniżej.

źródło: Marta Glik

Jan Tomaszewski ponownie krytykuje reprezentację! „Nie rozumiem tych zachwytów nad wczorajszym meczem”

Jan Tomaszewski, jak to ma w zwyczaju, zabrał głos po środowym meczu z udziałem reprezentacji Polski. 73-latek skrytykował Paulo Sousę za grę na dwóch napastników.

Wczoraj polscy piłkarze sprawili wiele pozytywnych emocji swoim kibicom. Zespół Paulo Sousy pokazał na boisku ogromną wolę walki, co zostało wynagrodzone remisem z wicemistrzami Europy, reprezentacją Anglii. Niestety, nie wszyscy potrafią się cieszyć z postawy polskiego zespołu.

Znakomity start w reprezentacji Polski zaliczył Adam Buksa. 25-letni napastnik zadebiutował w meczu z Albanią, w którym zdołał strzelić bramkę. 3 dni później w meczu z San Marino zaprezentował się jeszcze lepiej i w ciągu 45 minut skompletował hat-tricka. W związku z dwoma dobrymi występami Paulo Sousa postawił na rosłego napastnika w meczu z Anglią. Ten pomysł skrytykował Jan Tomaszewski w rozmowie z „Super Expressem”.

– Mamy najlepsze pokolenie w historii polskiej piłki. Do tej pory Paulo Sousa i jego sztab robili wszystko, by nie stworzyć z niego zespołu. Ja nie rozumiem tych zachwytów nad wczorajszym meczem – skomentował Jan Tomaszewski.

– Po raz pierwszy za czasów Sousy, ci zawodnicy stworzyli drużynę. Mimo że grali w dziesiątkę przez cały mecz. Dlaczego? Bo nie stać nas na grę dwoma dziewiątkami. Kiedy na boisku był Buksa, a potem Świderski, to Anglicy mieli przewagę – zauważył były reprezentant Polski.

– Jestem święcie przekonany, że gdyby Sousa zrezygnował z drugiej dziewiątki i wystawił kogoś z trójki Zieliński, Klich, Sebastian Szymański, to ten mecz wygralibyśmy w cuglach – dodał.

Reprezentant Polski rozchwytywany! Na meczu z Anglią pojawili się przedstawiciele klubu z Premier League

Za nami mecz Polska-Anglia, który zakończył się remisem 1:1. Przed rozpoczęciem spotkania ciekawą informację podał Mateusz Borek. Według dziennikarza „TVP Sport” na meczu mieli zasiąść przedstawiciele Leicester City, którzy mieli śledzić poczynania jednego z polskich piłkarzy.

Środowy wieczór przyniósł polskim kibicom wiele emocji. Reprezentacja Polski po zaciętym boju zremisowała na Stadionie Narodowym z reprezentacją Anglii 1:1. Nasi rywale wyszli na prowadzenie dzięki bramce Harry’ego Kane, z kolei remis Biało-Czerwonym dał Damian Szymański.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Jak spisali się kadrowicze w meczu z Anglią? Cały zespół zagrał jak kolektyw [OCENY]

Adam Buksa zmieni klub?

Przed rozpoczęciem meczu Polska-Anglia na antenie „TVP Sport” ciekawej informacji udzielił Mateusz Borek. Komentator sportowy przekazał, że na meczu mieli zasiąść przedstawiciele Leicester City, którzy mieli obserwować poczynania Adama Buksy.

– Poważni ludzie z Leicester City obserwują dziś Adama Buksę – przekazał Mateusz Borek.

Adam Buksa zaliczył znakomity start w reprezentacji Polski. 25-letni napastnik zadebiutował w seniorskiej reprezentacji w meczu z Albanią, w którym zdołał strzelić bramkę. Jeszcze lepiej było w niedzielnym starciu z San Marino, kiedy piłkarz New England Revolution pojawił się na boisku w drugiej połowie i w ciągu 45 minut gry zdołał skompletować hat-tricka. Paulo Sousa postawił na rosłego napastnika w starciu z Anglią, jednak na tle silniejszego rywala wyglądał dużo gorzej niż w poprzednich starciach.

O zainteresowanie Adamem Buksą ze strony europejskich klubów mówiło się już wcześniej. Na początku września pisaliśmy, że Polak znalazł się na liście życzeń AS Monaco oraz Olympique Lyon. Więcej o tym pisaliśmy TUTAJ.

Kiedy grają Polacy?

W związku z remisem Polaków i zwycięstwem Albańczyków nasza reprezentacja chwilowo spadła na 3. miejsce w grupie. W październiku czekają nas kolejne emocje. 9 października Polacy zmierzą się na własnym obiekcie z reprezentacją San Marino, a 3 dni później zagrają na wyjeździe z Albanią.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Angielska federacja zbada sprawę Kamila Glika. Polak wyjaśnił powód przepychanki z Walkerem

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Reprezentacja Polski zremisowała z wicemistrzami Europy! Piłkarze skradli serca kibiców [REAKCJE]

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Bohater reprezentacji Polski zabrał głos! „Marzenia się spełniają, ciężko na to pracowałem”

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Paulo Sousa zadowolony po meczu z Anglią. „Remis to zasłużony wynik”

Bohater reprezentacji Polski zabrał głos! „Marzenia się spełniają, ciężko na to pracowałem”

Damian Szymański jest jednym z największych bohaterów dzisiejszego meczu z reprezentacją Anglii. Piłkarz AEK Ateny zdobył bramkę na wagę remisu w meczu z Synami Albionu. Po meczu 26-latek udzielił wywiadu stacji „TVP Sport”.

Cóż to był za mecz! Reprezentacja Polski zremisowała na Stadionie Narodowym z reprezentacją Anglii 1:1. Jedyną bramkę dla naszych rywali zdobył Harry Kane. Gola na wagę remisu w doliczonym czasie gry zdobył Damian Szymański.

Szymański bohaterem!

Początkowo Damian Szymański nie znalazł się w ogóle na liście powołanych na wrześniowe zgrupowanie reprezentacji Polski. Piłkarz AEK Ateny dostał szansę od Sousy w związku z plagą kontuzji, która dopadła polskich piłkrarzy. 26-letni pomocnik dostał okazję na pokazanie się Paulo Sousie w meczu z San Marino. W Serravalle Szymański pokazał się z naprawdę dobrej strony, gdzie zaliczył asystę i dostał dziś szansę od selekcjonera reprezentacji Polski w drugiej połowie meczu, kiedy zastąpił na boisku Grzegorza Krychowiaka. Decyzja Portugalczyka okazała się strzałem w dziesiątkę.

– Niesamowite uczucie. Jestem szczęśliwy, nie wiem co powiedzieć. Cieszę się, że udało się strzelić gola w ostatnich minutach. Naprawdę jestem szczęśliwy – skomentował Damian Szymański.

– Marzenia się spełniałem, ciężko na to pracowałem. Wcześniej borykałem się z kontuzjami. To było coś pięknego, by zagrać z Anglią i strzelić bramkę. Tak jak mówię, jest to spełnienie marzeń – dodał.

– Przeciwnik był wysokiej klasy. To piłkarze grający w najlepszych klubach na świecie. Ale daliśmy radę. W drugiej połowie mieliśmy troszkę słabszy moment, Anglicy zdobyli bramkę. Ale ważny jest remis i cieszymy się z tego punktu – zaznaczył 26-latek.

źródło: tvp sport

Reprezentacja Polski zremisowała z wicemistrzami Europy! Piłkarze skradli serca kibiców [REAKCJE]

To był naprawdę dobry występ reprezentacji Polski, jeden z najlepszych, o ile nie najlepszy, mecz za kadencji Paulo Sousy. Walka przez 90 minut się opłaciła i została wynagrodzona remisem 1:1.

Co to był za mecz, co za emocje! Reprezentacja Polski zremisowała w meczu eliminacji do Mistrzostw Świata 2022 z reprezentacją Anglii 1:1. Jedyną bramkę dla Synów Albionu zdobył Harry Kane, który w drugiej połowie oddał znakomity strzał zza pola karnego. Remis reprezentacji Polski w doliczonym czasie gry dał Damian Szymański! W związku z dzisiejszym remisem Biało-Czerwoni spadli na 3. miejsce w grupie „I”. Obecnie pozycję wicelidera okupują Albańczycy.

W mediach społecznościowych pojawiło się naprawdę wiele komentarzy schlebiających reprezentacji Polski po dzisiejszym meczu. Z całą pewnością był to jeden z najlepszych, a może i najlepszy występ Polaków od czasu objęcia reprezentacji przez Paulo Sousę. Wielu naszych reprezentantów, na czele z Grzegorzem Krychowiakiem oraz Kamilem Glikiem, pokazało dziś najlepszą wersję siebie, a do tego wielokrotnie nadrabiali swoje braki techniczne zaangażowaniem i wolą walki. To rzuciło się w oczy kibicom oraz ekspertom, którzy są zadowoleni i dumni z występu naszej reprezentacji.

Gwizdy przed meczem

Przy okazji odgrywania hymnu Anglii dać o sobie znali polscy kibice, którzy postanowili przez kilkadziesiąt sekund buczeć. Część kibiców starała się zagłuszyć buczenie rodaków poprzez klaskanie. Niestety, jeszcze gorzej było kilkadziesiąt sekund później, kiedy Anglicy uklęknęli przed rozpoczęciem meczu, tym razem buczenie i gwizdy były jeszcze głośniejsze.

Waleczny Kamil Glik

W dzisiejszym meczu z naprawdę dobrej strony pokazał się Kamil Glik. Obrońca reprezentacji Polski pokazał kibicom, że wciąż stać go na grę na najwyższym poziomie. Dziś 33-latek swoje braki techniczne nadrabiał ogromnym zaangażowaniem, co było wielokrotnie widać na zbliżeniach kamer. Swoją wolą walki Pan Glik zaskarbił sympatię wielu kibiców.

Znakomity występ całego zespołu

Na pochwały zasługuje dziś cały zespół, który tworzył dziś naprawdę zgrany kolektyw. Wielu ekspertów oraz kibiców stwierdziło, że był to najlepszy mecz reprezentacji Polski za kadencji Paulo Sousy.

https://twitter.com/cwiakala/status/1435706125995941892

Łukasz Fabiański zdradził kulisy rozmów z Adamem Nawałką. „Byłem wtedy zaskoczony, zły”

W sierpniu tego roku Łukasz Fabiański ogłosił zakończenie kariery reprezentacyjnej. W rozmowie z „Przeglądem Sportowym” zdradził kulisy odejścia z reprezentacji Polski, a także poruszył kwestię wyboru pierwszego bramkarza przez Adama Nawałkę.

Koniec pięknej kariery

Informacja o zakończeniu reprezentacyjnej kariery przez Łukasza Fabiańskiego została ogłoszona na początku sierpnia tego roku. Bramkarz West Hamu United zdradził, że tę decyzję planował już od dłuższego czasu. W związku z tym do jego oczu nie napływają łzy na myśl o grze w reprezentacji.

– Powiem szczerze, że taki plan pojawił się w mojej głowie już kilka lat temu. Stwierdziłem, że chcę zakończyć reprezentacyjną karierę po Euro 2020, nie wiedząc jeszcze, że turniej zostanie rozegrany rok później. Kiedy trenerem został Jerzy Brzęczek, już podczas pierwszej rozmowy w cztery oczy powiedziałem mu, że prawdopodobnie eliminacje do Euro 2020 i sam turniej będą moimi ostatnimi. Miałem taki pomysł na siebie, niezależnie od tego, jak moje historia w kadrze potoczyłaby się przez ten czas pod kątem sportowym – zdradził Łukasz Fabiański.

Najmilsze wspomnienia

W narodowych barwach Łukasz Fabiański zagrał w sumie w 56 spotkaniach. Obecny bramkarz WHU wraz z reprezentacją Polski pojawił się na Mistrzostwach Świata 2006, Mistrzostwach Europy 2008, Mistrzostwach Europy 2016, Mistrzostwach Świata 2018 oraz na minionym EURO 2020. Jak teraz wspomina swoją karierę w biało-czerwonych barwach?

– Piękna historia. Duma z tego, że przez tak wiele lat byłem reprezentantem prawie czterdziestomilionowego kraju, w którym jest tak wielu chłopaków, którzy pragną zagrać w drużynie narodowej. Moim marzeniem było wystąpić w kadrze chociaż raz. A że przez tak wiele lat byłem jej częścią, rozegrałem niezłą moim zdaniem liczbę spotkań, zapisałem się w historii polskiej piłki, to coś naprawdę pięknego. Spełnienie dziecięcych marzeń – ocenił Fabiański.

Wybór Adama Nawałki

Przez ostatnie lata Łukasz Fabiański w reprezentacji Polski był numerem 2, tuż za plecami Wojciecha Szczęsnego. 36-latek zdradził kulisy rozmów z Adamem Nawałką, kiedy ten poinformował go, że będzie musiał poradzić sobie z rolą rezerwowego.

– Były dwa momenty, kiedy trener Nawałka poinformował mnie, że nie będę bramkarzem numer jeden podczas turnieju: najpierw podczas Euro we Francji, potem na mundialu w Rosji, ale w 2016 roku bolało mnie to zdecydowanie bardziej. Byłem wtedy zaskoczony, zły. Trener Nawałka brał nas na rozmowy pojedynczo, powiedział, że liczy na moją gotowość. Wdałem się w dyskusję, prosiłem, aby trener podał argumenty. Ale on miał taki styl pracy, że uważał, że ze swoich decyzji tłumaczyć się nie musi. Ja jednak wyraziłem swoje niezadowolenie. Wtedy zapytał: „Czy to oznacza, że chcesz opuścić reprezentację?” Opowiedziałem, że absolutnie nie, że nie będę robił żadnych dymów, ale mam prawo powiedzieć, co myślę na ten temat. Zawsze z tyłu głowy miałem zakodowane, że zależy mi przede wszystkim na drużynie, że jestem w drużynie narodowej dla chłopaków, kibiców, dla kraju, który reprezentuję – opowiedział 36-latek.

źródło: przeglad sportowy

Bramkarz reprezentacji Anglii zabrał głos przed meczem z Polską. „Będziemy gotowi na wszystko”

Już niespełna 24 godziny pozostały do rozpoczęcia meczu Polska-Anglia w eliminacjach do Mistrzostw Świata. Dzień przed meczem udział w konferencji prasowej wzięli Gareth Southgate oraz Jordan Pickford. Co do powiedzenia miał bramkarz reprezentacji Anglii?

Za nami półmetek rywalizacji w grupie „I”, w której znajdują się reprezentacje Polski oraz Anglii. Obie reprezentacje ponownie skrzyżują rękawice, a miejscem pojedynku będzie Stadion Narodowy w Warszawie. Przypomnijmy, że pierwszy mecz pomiędzy oboma zespołami w tych rozgrywkach zakończył się zwycięstwem Anglików na własnym obiekcie 2:1.

Polacy popsują jubileusz?

Podstawowym bramkarzem reprezentacji Anglii jest Jordan Pickford, dla którego mecz z Polską będzie jubileuszowym, czterdziestym występem w narodowych barwach. Bramkarz na co dzień występujący w Evertonie nie zagrał w marcowym meczu pomiędzy Anglią a Polską, gdyż był wówczas kontuzjowany.

Pickford vs Lewandowski

We wspomnianym meczu Anglia-Polska na Wembley Jordan Pickford nie był jedynym wielkim nieobecnym. Wówczas kontuzja wykluczyła z gry Roberta Lewandowskiego. Bramkarz Evertonu zapowiada, że jest gotowy na starcie z najlepszym napastnikiem na świecie.

– Na starcie z Lewandowskim przygotowuje się jak do każdego innego. Koncentracja musi być na najwyższym poziomie, bo to czołowy snajper świata. Jestem jednak gotowy na ten pojedynek i chcę zachować czyste konto. Zresztą wszyscy musimy zagrać jak najlepsze spotkanie – zapowiedział Jordan Pickford.

– Mam wrażenie, że teraz znajduję się w najlepszym momencie mojej kariery. Jestem starszy i bardziej doświadczony, a teraz muszę udowodnić, że jestem też w dobrej formie. Robię wszystko, by prezentować się jak najlepiej – dodał.

„Będziemy gotowi na wszystko”

Bramkarz reprezentacji Anglii mówił nie tylko o Robercie Lewandowskim, ale opowiedział kilka słów o reprezentacji Polski. 27-latek zapowiada, że on i jego koledzy będą w środę gotowi na wszystko.

– Przez cały tydzień naprawdę ciężko pracowałem, trenowałem z innymi bramkarzami. Wiemy, że Polska ma dobrą drużynę, a Robert Lewandowski jest topowym napastnikiem. Będziemy gotowi na wszystko – powiedział Jordan Pickford.

Reprezentacja Polski bez dwóch podstawowych piłkarzy na mecz z Anglią. „Nie są na to gotowi”

Za nami konferencja prasowa z udziałem Paulo Sousy i Jakuba Modera. Selekcjoner reprezentacji Polski potwierdził, że w środowym meczu nie będzie mógł skorzystać z usług dwóch piłkarzy, którzy do tej pory mieli pewne miejsce w wyjściowym składzie.

Już jutro reprezentacja Polski zmierzy się z reprezentacją Anglii w kwalifikacjach do Mistrzostw Świata 2022. W marcu mecz tych drużyn zakończył się wygraną Anglików 2:1. Jeśli Polacy chcą utrzymać szanse na awans z pierwszego miejsca, to muszą koniecznie się zrewanżować i wygrać najbliższe spotkanie. Na półmetku zmagań Biało-Czerwoni znajdują się na drugiej lokacie w grupie „I” i tracą 5 punktów do wicemistrzów Europy.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Jak wygląda sytuacja w „polskiej” grupie w eliminacjach do MŚ? Statystycy wyliczyli szanse Polaków na awans

Problemy kadrowe

Od początku pracy Paulo Sousy z reprezentacją Polski naszej drużyny narodowej nie omija pech. Tylko w ostatnich tygodniach urazów nabawili się Sebastian Szymański, czy Kacper Kozłowski. Wcześniej poważniejszych kontuzji doznali m.in. Arkadiusz Milik, czy Krzysztof Piątek. Ponadto portugalski szkoleniowiec nie mógł podczas trwającego zgrupowania skorzystać z usług Mateusz Klicha, który zaraził się koronawirusem.

I to nie koniec problemów zdrowotnych w zespole Paulo Sousy. Przed rozpoczęciem zgrupowania kontuzji doznał Piotr Zieliński, z którym lekarze reprezentacji pracowali nad powrotem do pełni sił przez ostatni dni. Do tego urazu pachwiny w meczu z Albanią nabawił się Bartosz Bereszyński. Paulo Sousa potwierdził na konferencji prasowej, że w meczu z Anglią zabraknie zarówno jednego, jak i drugiego.

Problemy w obronie

Reprezentacji Polski prowadzonej przez Paulo Sousę wiele osób zarzuca słabą i niepewną grę w defensywie. Do tej pory jedynie w meczu z Andorą naszym piłkarzom udało się zachować czyste konto. Pod względem traconych bramek na mecz zespół Paulo Sousy jest najgorszy na tle poprzednich selekcjonerów. Więcej o tym pisaliśmy TUTAJ.

Kto zagra w ataku?

Jak wygląda sytuacja w „polskiej” grupie w eliminacjach do MŚ? Statystycy wyliczyli szanse Polaków na awans

Za nami półmetek rywalizacji w europejskich kwalifikacjach do Mistrzostw Świata 2022. Eksperci z serwisu „Gracenote” wyliczyli szanse poszczególnych drużyn na awans do turnieju głównego. Jak przedstawia się sytuacja Biało-Czerwonych?

Już w środę reprezentacja Polski rozegra ostatni mecz podczas wrześniowej przerwy reprezentacyjnej. Ostatnio podopieczni Paulo Sousy rozbili na wyjeździe San Marino 7:1, a jeszcze wcześniej pokonali w Warszawie Albanię 4:1. W marcu tego roku Biało Czerwoni rozegrali trzy spotkania, w których uzbierali 4 punkty. Zremisowali 3:3 z Węgrami, pokonali 3:0 Andorę oraz przegrali z Anglią 1:2. To właśnie z Synami Albiony przyjdzie nam się zmierzyć już jutro.

Półmetek rywalizacji

Reprezentacja Polski w eliminacjach do Mistrzostw Świata 2022 rozegrała do tej pory łącznie 5 spotkań, co oznacza, że jesteśmy na półmetku rywalizacji. Polacy uzbierali w sumie 10 punktów, co daje im drugie miejsce w grupie z 5-punktową stratą do reprezentacji Anglii. Za ich plecami znajdują się kolejno: Albania (9 punktów), Węgry (7 punktów), Andora (3 punkty) oraz San Marino (0 punktów).

Czołówka zestawienia

Pracownicy serwisu „Gracenote” wyliczyli szanse poszczególnych reprezentacji na wygranie grupy, zajęcie drugiego miejsca, a także awans na Mundial. Największe prawdopodobieństwo na zakwalifikowanie się do MŚ 2022 ma obecnie Dania, której awans został oceniony na 99%. Powyżej 90% mają reprezentacje Anglii, Belgii oraz Francji. Bez jakichkolwiek szans na awans pozostaje 20 reprezentacji.

Polska

Szanse na wygranie przez reprezentację Polski grupy są już iluzoryczne i zostały one oceniony na zaledwie 3 punkty procentowe. Z kolei na zajecie drugiego miejsca i awans do baraży statystycy dają Polakom aż na 74%. Szanse na awans na Mundial wynoszą 19%.

Paulo Sousa zadowolony z występu debiutanta. „To gracz, który może pomóc naszej drużynie”

Reprezentacja Polski rozbiła w niedzielę reprezentację San Marino 7:1. W meczu zadebiutowali Jakub Kamiński, Bartosz Slisz oraz Nicola Zalewski. Selekcjoner Biał0-Czerwonych jest szczególnie zadowolony z występu piłkarza występującego na co dzień we Włoszech.

Polska wygrała z San Marino

W niedzielę odbył się mecz piątej kolejki eliminacji do Mistrzostw Świata pomiędzy reprezentacją Polski a reprezentacją San Marino. Podopieczni Paulo Sousy zrobili to, co do nich należało i gładko ograli reprezentantów San Marino na ich terenie 7:1. W pierwszej połowie 2 bramki strzelił Robert Lewandowski, a po jednej dołożyli Karol Świderski oraz Karol Linetty. W drugiej połowie hat-trickiem popisał się Adam Buksa.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Reprezentacja Polski pokonała San Marino 7:1! Mieszane uczucia wśród kibiców [REAKCJE]

Trzej debiutanci

We wczorajszym meczu w narodowych barwach zadebiutowało trzech zawodników. W wyjściowym składzie na mecz z San Marino znaleźli się się Jakub Kamiński, który jednak rozegrał bardzo przeciętne zawody. Po zmianie stron na murawie pojawił się Bartosz  Slisz, który zastąpił Jakuba Modera. Piłkarz Legii podzielił los Kamińskiego i także nie popisał się w trakcie meczu niczym ciekawym. O wiele lepiej poszło z kolei Nicoli Zalewskiemu, trzeciemu wczorajszemu debiutantowi. Piłkarz AS Romy pojawił się na murawie w 66. minucie meczu. Przez niespełna pół godziny gry zdołał zanotować asystę, wywalczyć rzut wolny w pobliżu pola karnego rywala, a także kilkukrotnie wygrać pojedynek z rywalami.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Nicola Zalewski skomentował debiut w reprezentacji Polski. „To była normalna piłka”

Sousa zachwycony!

Dzięki wczorajszemu występowi Nicola Zalewski zaskarbił sobie sympatię szerokiego grona kibiców. Ponadto 19-latek przez nieco ponad 20 minut gry w meczu z San Marino zdążył zachwycić Paulo Sousę. Portugalczyk skomentował występ Zalewskiego w wywiadzie pomeczowym.

Podobali mi się też nowi zawodnicy. Nie jestem trenerem, który wyróżnia indywidualnie piłkarzy, ale muszę powiedzieć co nieco o Nicoli Zalewskim. To był jego debiut i zdążył pokazał swoją osobowość. Grał na dwóch pozycjach i ważnym dla niego było to, by koledzy z drużyny dostrzegli w nim to, co my w nim widzimy. To gracz, który może pomóc naszej drużynie – ocenił Paulo Sousa.

„Musimy być skupieni”

Od kiedy Paulo Sousa rozpoczął pracę z reprezentacją Polski, rozpoczęły się problemy w obronie. Do tej pory tylko w meczu z Andorą udało się naszym reprezentantom zachować czyste konto. Nawet San Marino zdołało nam strzelić gola. Co o tym myśli Paulo Sousa?

– Strzeliliśmy w pierwszej połowie cztery gole, mimo wielu zmian w wyjściowym składzie, a goli mogło być jeszcze więcej. Oczywiście, pomyłki są częścią procesu rozwijania zespołu. Ale wciąż musimy być skupieni, nastawieni na atak bramki rywala i taką drużynę kocham oglądać. Gole są najlepszą częścią mecz, więc nakłaniam drużynę, by cały czas atakowała – skomentował Portugalczyk.

W drugiej połowie nasz rywal powiększył pressing, a my cały czas graliśmy na tej samej intensywności, co w pierwszej połowie, gdy presji nie było. Musimy umieć szybciej korygować nasze błędy. Drużynie zajęło zbyt dużo czasu, by zrozumieć, że musimy pewne rzeczy poprawić – dodał.

źródło: tvp sport

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.