Kolejny Polak w Serie A! Piłkarz Lecha Poznań udał się do Włoch na testy medyczne

Filip Marchwiński wkrótce trafi do Włoch. Według Sebastiana Staszewskiego, Polak opuścił już Poznań i udał się do Lecce, gdzie przejdzie testy medyczne przed transferem. Lech zarobi sporą kasę, która może jeszcze wzrosnąć. 




Trwa letnie okienko transferowe. Na razie z udziałem Polaków, poza transferem Piotra Zielińskiego czy Adama Buksy, nie dzieje się zbyt wiele. Na horyzoncie pojawił się jednak kolejny zawodnik, który wkrótce może zagrać w Serie A.

Włoska kolonia

Kilka dni temu Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl podał, że do Lecce trafi Filip Marchwiński. Informację tę potwierdził w czwartek Sebastian Staszewski, dodając, że zawodnik Lecha opuścił już Poznań i udał się do Włoch na testy medyczne. Jeżeli je przejdzie, to podpisze kontrakt z klubem ze Stadio Via del Mare.




Lech ma zarobić na Marchwińskim trzy miliony euro podstawy. Staszewski dodaje jednak, że w umowie zawarto także łatwe do zrealizowania bonusy. Jeśli się spełnią, to „Kolejorz” zarobi dodatkowy milion.

Robert Lewandowski kapitanem FC Barcelony? Polak może wykorzystać problemy kolegów

Robert Lewandowski od kilku dni przygotowuje się z FC Barceloną do nowego sezonu. W Katalonii panuje równolegle zamieszanie związane z opaską kapitańską. „Sport” nie wyklucza, że Hansi Flick przy problemach swoich zawodników, może postawić na Roberta Lewandowskiego. 




35-latek szykuje się do swojego trzeciego sezonu w FC Barcelonie. Tym razem ponownie spotka się ze swoim byłym trenerem z Bayernu Monachium – Hansim Flickiem. Pod batutą Niemca, Lewandowski wskoczył na swój najlepszy poziom, zdobywając z Bawarczykami sześć trofeów oraz bijąc rekord strzelecki Gerda Muellera.

Kapitan?

Flick, przejmując Barcelonę, podkreślał, że Lewandowski ma być wzorem dla młodszych kolegów. Podobnie zresztą wypowiadał się Xavi, który prowadził Blaugranę jeszcze w poprzednim sezonie. Wówczas miał być także blisko dołączenia do grona kapitanów zespołu, co ostatecznie się nie ziściło. Opaskę dzierżył w pierwszej kolejności Sergi Roberto, a po nim wyznaczono kolejno: Marca-Andre Ter Stegena, Ronalda Araujo i Frenkiego de Jonga.

W Barcelonie sporo się od tamtej pory zmieniło. Roberto wygasł kontrakt i choć dogadał się już w kwestii jego przedłużenia o kolejny rok, to nie był w stanie go podpisać. Na drodze do porozumienia stanęły przepisy Finansowego Fair Play. Kataloński „Sport” pisze wprost, że: „jeśli w ostatniej chwili nie nastąpi cud w postaci dźwigni finansowej”.




Barcelona, która przygotowuje się do tournee po Ameryce, ma obecnie dostępnego jednego z nominalnych kapitanów – Ter Stegena. Pozostali, czyli Araujo i de Jong, zmagają się z kontuzjami.

Według „Sportu” Flick może zatem zostać zmuszony do polegania na piłkarzach, którzy byli do tej pory tzw. „liderami bez opasek”. Mowa konkretnie o Inigo Martinezie i Robercie Lewandowskim. Polak może jednak skorzystać na wspomnianych problemach jeszcze bardziej. Niewykluczone, że niemiecki szkoleniowiec zdecyduje się na postawienie na Polaka i wręczenie mu opaski podczas tournee, gdzie Barcelona zagra z Manchesterem City, Realem Madryt i AC Milanem.

Reprezentacja Argentyny okradziona na IO. Złodzieje weszli do szatni podczas treningu

Do wielkiego skandalu doszło przed meczem Argentyny z Marokiem na Igrzyskach Olimpijskich. „Albicelestes” zostali okradzeni przez nieznanych sprawców. Według podanych informacji, złodzieje mieli wejść do szatni i zabrać kilka wartościowych przedmiotów. 




W środę piłkarskie reprezentacje rozpoczęły grę na Igrzyskach Olimpijskich. Źle weszła w nie Argentyna, która przegrała z Marokiem (1-2). Warto tu jednak zaznaczyć, że mecz w sumie trwał aż cztery godziny. Szerzej jednak tę sytuację opisywaliśmy TUTAJ.

Złodzieje w szatni

Poza kuriozalnym zakończeniem spotkania i wznowieniem go po aż dwóch godzinach, doszło do skandalicznej sytuacji. Javier Mascherano, selekcjoner olimpijskiej reprezentacji Argentyny, przyznał po meczu z Marokiem, że jego drużyna została okradziona. Podczas treningu, do szatni mieli wejść nieznani sprawcy, którzy zabrali kilka wartościowych przedmiotów. Ofiarą złodziei padł między innymi Thiago Almada, któremu ukradziono zegarek i pierścionek.

– Ktoś wszedł do szatni i w trakcie treningu nas okradł. Thiago Almada nie ma zegarka, pierścionka i wielu innych przedmiotów. Jesteśmy na igrzyskach olimpijskich a nie turnieju dzielnicowym. To nie może się zdarzyć – grzmiał Mascherano. 




Sprawą miała się już zająć francuska policja. Obecnie trwa śledztwo. Nie podano na razie żadnych szczegółów.

Był mistrzem Anglii z Leicester City. Dziś pracuje na budowie. Kibice go… wyśmiali

Danny Drinkwater ma całkiem okazałe CV. Zdobył między innymi historyczne mistrzostwo Anglii w 2016 roku z Leicester City. 34-latek zakończył w październiku minionego roku karierę, a obecnie… pracuje na budowie.




Kariera Drinkwatera nabrała rozpędu kilka lat temu. W zaledwie jeden sezon udało mu się wejść na sam szczyt. Mowa oczywiście o historycznym sezonie 2015/16, kiedy Leicester City niespodziewanie wygrało Premier League. Sam pomocnik był wówczas nieodzownym elementem składu „Lisów”.

Wówczas, jeszcze przed zakończeniem sezonu, Drinkwaterowi udało się zadebiutować w reprezentacji Anglii. Był nawet o krok od wyjazdu na mistrzostwa Europy we Francji. Rok później natomiast był już piłkarzem Chelsea, która zapłaciła za niego prawie 40 mln euro.

Życie po karierze

Niestety, od tamtej pory Drinkwater zaliczał już tylko zjazd. Pomocnika trapiły ciągłe kontuzje, które skutecznie przeszkadzały mu w walce o skład „The Blues”. Pomóc miały mu wypożyczenia do Aston Villi, Burnley, Reading czy tureckiego Kasimpasu. Zdały się one jednak na nic. Latem 2022 roku wygasł jego kontrakt z Chelsea, a sam Drinkwater zakończył karierę po kilkunastu miesiącach bycia bezrobotnym.




W opublikowanych niedawno zdjęciach w mediach społecznościowych widać, że Anglikowi rzucenie piłki nie przeszkadza. Obecnie 34-latek trudni się pracą na… budowie.

Kibice nie szczędzili przykrych słów pod adresem byłego piłkarza. Większość z nich wprost sugerowała, że „sięgnął dna”. Negatywne komentarze nie pozostały bez odpowiedzi.

– Niektóre z tych wiadomości… Zachowujcie się. Uwielbiam pracę na budowie! To mój wybór – pisał Drinkwater.  

Jakub Kiwior idealnym transferem dla Interu Mediolan. Mistrzowie Włoch zainteresowani Polakiem

Jakub Kiwior jest gorącym nazwiskiem na rynku transferowym. Polaka przymierza się do odejścia latem z Arsenalu, w związku z transferem Riccardo Calafioriego. Dziennikarz „La Gazzetty dello Sport” uważa, że 24-latek byłby idealnym rozwiązaniem dla Interu Mediolan. 




W styczniu 2023 roku Kiwior trafił do Arsenalu ze Spezii. Od tamtej pory wystąpił w drużynie „Kanonierów” 38 razy, z czego najwięcej w minionym sezonie. Polak wykorzystał dobrze problemy kadrowe i wywalczył sobie zaufanie Mikela Artety. Niestety wiele wskazuje na to, że wkrótce ponownie zasiądzie na ławce.

Realny powrót do Włoch

Niepokój w kwestii Kiwiora budzi transfer Calafioriego. 22-latek był objawieniem ubiegłego sezonu Serie A i ważnym punktem Bolonii, z którą awansował do Ligi Mistrzów. Później potwierdził swoją jakość na mistrzostwach Europy, będąc najlepszym piłkarzem Włochów na turnieju.

W związku z powyższym Kiwior jest łączony z odejściem z Londynu. Sporo mówi się o zainteresowaniu włoskich klubów. Według „La Gazzetty dello Sport”, w tym gronie ma być również Inter Mediolan. Mistrzowie Włoch mają obserwować Polaka w kontekście lewej obrony. Równolegle jednak są zainteresowani także Ricardo Rodriguezem. Davide Stappini, dziennikarz LGdS uważa natomiast, że to reprezentant Polski ma więcej atutów.

– Polak z Arsenalu ma 24 lata i możliwości techniczne, które pod pewnymi względami są wciąż niezbadane. To zawodnik gotowy i jest w stanie zagrać na dwóch pozycjach w obronie – twierdzi Stappini.




– Kiwior mógłby przychylnie spojrzeć na transfer do Mediolanu. (…) Wypożyczenie z opcją wykupu to byłby idealny ruch, ponieważ Inter nie musiałby wydawać dużych zasobów finansowych – dodaje. 

Warto zaznaczyć, że niedawno Inter potwierdził transfer innego Polaka. Po ośmiu latach spędzonych w Napoli, do Mediolnu przeniósł się Piotr Zieliński. W drużynie mistrza Włoch występować będzie z numerem „siedem” na koszulce.

Wielka szansa przed Jakubem Piotrowskim! Klub z Serie A zainteresowany Polakiem

Świetne wieści dobiegają z Włoch. Według Tomasza Włodarczyka z portalu meczyki.pl, Udinese jest zainteresowane Jakubem Piotrowskim. Rozmowy mają już ponoć trwać. 




Kosta Runjaić jakiś czas temu objął stery we włoskim Udinese. Niemiecki szkoleniowiec szuka teraz nowego, defensywnego pomocnika. Niedawno pojawiły się informacje, że mógłby do Włoch sprowadzić swojego byłego zawodnika z Legii Warszawa – Bartosza Slisza. Transakcja okazała się jednak trudna do zrealizowania, ze względu na niedawny transfer reprezentanta Polski do Atlanty United.

Inna opcja

jak się jednak okazuje, do Udinese wciąż może trafić reprezentant Polski. Mowa tym razem razem o Jakubie Piotrowskim. Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl ustalił, ze działacze włoskiego klubu są bardzo zainteresowani pomocnikiem Łudogorca. Mieli już nawet rozpocząć negocjacje z Bułgarami w tej sprawie.

26-latek ma za sobą całkiem udane miesiące, zwieńczone wyjazdem na Euro 2024, na którym zagrał w dwóch spotkaniach. W poprzednim sezonie Piotrowski rozegrał 51 meczów dla Łudogorca, w których strzelił 17 goli i zanotował 6 asyst.




– Zainteresowanie ze strony Udinese nie jest przypadkowe. Runjaic dobitnie pokazuje, że dobrze zna polskich piłkarzy i szuka wśród nich opcji mocnych, ale pozostających w zasięgu klubu z Serie A. Warto też dodać, że panowie dobrze znają się z czasów wspólnej pracy w Pogoni Szczecin – napisał Włodarczyk. 

Warto zaznaczyć, że jeśli dojdzie do transferu, to Piotrowskiego czeka spory przeskok. W swojej dotychczasowej karierze grał tylko w Ekstraklasie, drugie Bundeslidze oraz lidze belgijskiej i obecnie bułgarskiej.

Milik na wylocie z Juventusu. Klub wycenił Polaka. Zainteresowanie z Premier League

Arkadiusz Milik niemal na pewno nie zagra w przyszłym sezonie w Juventusie. Polak nie może jednak narzekać na brak zainteresowania na rynku. Oferty za napastnika miało wystosować już kilka klubów. 




Juventus zrezygnował z udziału Milika i Szczęsnego w przedsezonowym zgrupowaniu w Niemczech. Nieobecność napastnika można teoretycznie wytłumaczyć kontuzją, której doznał na Euro, jednak to ponoć nie jest cały obraz sytuacji. Według „Tuttosport” to pokłosie decyzji Thiago Motty, który chciałby mieć w składzie „dziewiątkę” o innej charakterystyce.

Premier League?

Według wspomnianego źródła, Juventus nie prowadzi na razie rozmów w sprawie sprzedaży Polaka. Mimo to, do Turynu miały już wpłynąć pierwsze zapytania za zawodnika. O Milika miały pytać między innymi kluby z Premier League, w postaci: Evertonu, Brentford czy Newcastle.

Podobne informacje przekazał również dziennikarz, Nicolo Schira. Według Włocha, do Juventusu miały zgłosić się trzy kluby  spoza Włoch, zainteresowane Milikiem. Niewykluczone, że były to właśnie wspomniane ekipy z Anglii.




Jeśli ufać mediom, to Juventus jest gotowy oddać Milika za 6-7 milionów euro. Pozostanie w Serie A wydaje się niemożliwe ze względu na jego pensję. Większość klubów nie byłoby w stanie udźwignąć wysokiego wynagrodzenia 30-latka.

Probierz wskazał kluczowy problem reprezentacji Polski. Podsumował występ na Euro

Michał Probierz dokonał analizy występu reprezentacji Polski na mistrzostwach Europy. Selekcjoner wskazał jasne punkty w kadrze, ale nie obyło się także bez minusów. Wyjaśnił, z jakimi problemami boryka się drużyna. 




Reprezentacja Polski zakończyła Euro 2024 na fazie grupowej. Z turniejem pożegnaliśmy się jednak z podniesionymi głowami. Po porażkach z Holandią (1-2) oraz z Austrią (1-3), „Biało-Czerwonym” udało się urwać punkty Francji (1-1), która później grała w półfinale.

Analiza

Wiadomo już, że Michał Probierz zostanie na stanowisku selekcjonera. Szkoleniowiec już niedługo ponownie poprowadzi reprezentację. We wrześniu rozpoczną się bowiem zmagania w Lidze Narodów, gdzie zmierzymy się ze Szkocją, Chorwacją i Portugalią. Wkrótce ruszą również eliminacje mistrzostw świata 2026.

Probierz ma zatem trochę czasu na przemyślenie sobie występu reprezentacji na Euro. W poniedziałek 22 lipca był on jednym z prelegentów Ogólnopolskiej Konferencji Dla Trenerów z UEFA Pro w gmachu Politechniki Łódzkiej. Właśnie tam po raz pierwszy zdecydował się na publiczne podsumowanie gry kadry.

– Trzon drużyny jest zbudowany i to dla nas bardzo istotne, że mamy zawodników regularnie grających w klubach. Mamy trzy, cztery pozycje, na których ciągle szukamy rozwiązań. Musimy poprawić grę w obronie, bo za łatwo traciliśmy gole na mistrzostwach – cytuje Probierza portal sport.tvp.pl. 




– Staraliśmy się zmobilizować zawodników przed Euro i chcieliśmy grać swój futbol, nawet przeciwko Holandii (1-2) czy Francji (1-1). Nie zawsze to wychodzi, ale to nasz kierunek, który chcemy obrać. Głównym ustawieniem było 1-3-5-2 i do tego dopasowywaliśmy zawodników. Mieliśmy dwa alternatywne 1-3-4-3 lub 1-4-4-2, których próbowaliśmy w trudnych momentach – podsumował selekcjoner. 

Polskie kluby poznały rywali w eliminacjach! Trudna droga Wisły i Legii, udane losowanie Jagiellonii

Za nami losowanie kolejnych etapów eliminacji Ligi Mistrzów, Ligi Europy i Ligi Konferencji. Polskie kluby poznały swoich rywali w kolejnych fazach kwalifikacji do europejskich pucharów. Z kim, w kolejnych rundach, zagrają Jagiellonia, Wisła Kraków, Legia Warszawa i Śląsk Wrocław?




Jagiellonia szykuje się obecnie do starcia w II rundzie eliminacji Ligi Mistrzów z litewskim klubem Poniewież. Wisła Kraków z kolei przygotowuje się do dwumeczu z Rapidem Wiedeń w eliminacjach Ligi Europy. Legia Warszawa i Śląsk Wrocław zagrają natomiast za kilka dni kolejno z: Caernarfon Town i Rigą FC.

Znamy przeciwników

Wiadomo już, że w przypadku wyeliminowania Poniewieża, Jagiellonia zagra ze zwycięzca dwumeczu Bodo/Glimt – RFS. Gdyby mistrzom Polski powinęła się jednak noga, to czeka ich gra w el. Ligi Europy. Tam natomiast doszłoby do rywalizacji z kimś z dwójki FCSB (Rumunia) – Maccabi Tel Awiw (Izrael).

Wisła Kraków w czwartek zagra w II rundzie eliminacji Ligi Europy z Rapidem Wiedeń, a wygrany tej pary zmierzy się z Ruzomberkiem (Słowacja) lub Trabzonsporem (Turcja). Warto zaznaczyć, że „Biała Gwiazda” byłaby gospodarzem pierwszego meczu. Jeżeli Wiślacy jednak przegrają, to „spadną” do eliminacji Ligi Konferencji. W III rundzie tych rozgrywek zmierzyliby się wówczas ze zwycięzcą pary FK Sarajewo (Bośnia i Hercegowina) – Spartak Trnawa (Słowacja).

Jeśli chodzi natomiast o ścieżkę Legii Warszawa, to „Wojskowych”, w przypadku wyeliminowania Caernarfon Town, czekać będą starcia z duńskim Broendby lub kosowskim FK Llapi. Pierwsza ekipa będzie zdecydowanym faworytem starcia z ekipą, która dopiero co przegrała dwukrotnie z Wisłą Kraków.

Śląsk zmierzy się natomiast z Rigą FC. Jeżeli uda się wygrać z Łotyszami, to w kolejnej rundzie drużyna Jacka Magiery zagra ze zwycięzcą pary Sankt Gallen (Szwajcaria) – Toboł Kustanaj (Kazachstan).

Niespodziewany zwrot w sprawie Zalewskiego. Polak spotka się z zarządem Romy

Niemal pewne wydawało się odejście Nicoli Zalewskiego z AS Romy. W sprawie przyszłości 22-latka miał jednak nastąpić nieoczekiwany zwrot. Według „Corriere dello Sport”, Polak ma obecnie spore szanse na pozostanie w klubie. 




Zalewski stał się głównym beneficjentem objęcia reprezentacji Polski przez Michała Probierza. Kilkukrotnie pokazywał się w niej ze świetnej strony, wchodząc w buty lidera drużyny. Niestety, nie można było tego samego powiedzieć o jego karierze klubowej. Od kiedy Romę przejął Daniele De Rossi, 22-latek zaczął grać zdecydowanie mniej, niż za kadencji Jose Mourinho. Wydawało się, że nieuniknionym scenariuszem jest transfer.

Zwrot akcji

Roma była gotowa oddać Polaka pierwotnie za 12-15 mln euro. Dobre występy na Euro 2024 miały tylko podsycić apetyt Rzymian na jego sprzedaż i wzrost wartości rynkowej zawodnika. Ofert za Zalewskiego jednak nie przybywało. Poza zainteresowaniem ze strony Fiorentiny, której temat zresztą miał szybko upaść, nie pojawiały się żadne inne zapytania.

Teraz w kwestii przyszłości zawodnika ma dojść do przełomu. Jak podaje „Corriere dello Sport”, wkrótce Zalewski ma spotkać się z zarządem Romy, w celu omówienia sytuacji. Uczestniczyć ma w nim również De Rossii, który przedstawi swój punkt widzenia oraz plan na 22-latka.




Redakcja jest zdania, że Polak chce zostać w klubie. Jego warunkiem ma być jednak zwiększona częstotliwość występów. Jeżeli nie uda się dojść w tej sprawie do porozumienia, wówczas Zalewski może zdecydować się na odejście z Rzymu.

Wiadomo, na kogo może trafić Jagiellonia w III rundzie el. Ligi Mistrzów! Dziś wszystko się wyjaśni

W najbliższy wtorek Jagiellonia Białystok rozpocznie grę w eliminacjach Ligi Mistrzów. Niedługo pozna natomiast potencjalnych rywali w kolejnych rundach. Wszystko wyjaśni się w poniedziałkowy wieczór. 




„Duma Podlasia” udział w eliminacjach Ligi Mistrzów rozpoczyna od drugiej rundy. W niej zmierzy się z litewskim FK Poniewież. W przypadku wyeliminowania najbliższego rywala nie tylko zakwalifikuje się do kolejnej rundy, ale również zapewni sobie grę w fazie grupowej Ligi Konferencji Europy.

Potencjalni rywale

W poniedziałek mistrzów Polski czekają jeszcze dwa losowania. Najpierw wyjaśni się kwestia rywala w III rundzie eliminacji Ligi Mistrzów. Tam czekać będą zwycięzcy par: PAOK – FK Borac, Ferencvaros – The News Saints i Bodo/Glimt – RFS Ryga.

Jeżeli Jagiellonii nie uda się przejść Poniewieży, zagra w III rundzie eliminacji Ligi Europy. W niej z kolei może trafić na przegranych z par: FCSB – Maccabi Tel Awiw, Lincoln Red Imps – Qarabag oraz Ferencvaros – The News Saints.

Losowanie III rundy eliminacji Ligi Mistrzów zaplanowano na 12:00. Godzinę później rozpocznie się losowanie Ligi Europy.

Potencjalni rywale Jagiellonii w III rundzie eliminacji Ligi Mistrzów:

  • PAOK (Grecja) / FK Borac (Bośnia i Hercegowina)
  • Ferencvarosi TC (Węgry) / The New Saints FC (Walia)
  • FK Bodo/Glimt (Norwegia) / RFS Ryga (Łotwa)




Potencjalni rywale Jagiellonii w III rundzie eliminacji Ligi Europy:

  • przegrany FCSB Bukareszt (Rumunia) / Maccabi Tel Awiw (Izrael)
  • przegrany Lincoln Red Imps FC (Gibraltar) / Qarabag (Azerbejdżan)
  • przegrany Ferencvaros TC (Węgry) / The New Saints FC (Walia)

Nowe szczegóły nt. transferu Velde. Lech może zarobić sporą sumkę

Kristoffer Velde niebawem ma odejść z Lecha Poznań. Według informacji Tomasza Włodarczyka, Norweg trafi do Olympiakosu Pireus. Jego transfer jest ciągle w toku, ale warunki kontraktowe mają być już ustalone. 




Skrzydłowy od dłuższego czasu jest łączony z opuszczeniem Bułgarskiej. Sam zawodnik zresztą nie ukrywał, że transfer byłby ważnym krokiem w jego karierze. Działacze Lecha mają przy tym świadomość, że Velde należy do grona piłkarzy, na których można zarobić solidne pieniądze.

Kierunek: Grecja

W sobotę grecki serwis „Athalos” podał, że Velde jest już dogadany z nowym klubem. Tym miał zostać Olympiakos Pireus, który ponoć dogadał już szczegóły transakcji. Według portalu Norweg miał kosztować zwycięzców Ligi Konferencji 4-4,5 mln euro. Lech miał sobie zapewnić także 10 proc. od następnego transferu skrzydłowego.




Do tematu odniósł się również dziennikarz meczyki.pl, Tomasz Włodarczyk. Z jego ustaleń wynika, że negocjacje między klubami nie zostały jeszcze zakończone. Sprawa ma się jednak zamknąć w przyszłym tygodniu.

Velde, mimo nie najlepszego początku w Lechu, może się obecnie pochwalić niezłym dorobkiem. W barwach „Kolejorza” łącznie zagrał 97 razy. Zaliczył w nich 13 asyst i strzelił 29 goli.