Lewandowski dalej ma problemy z kolanem. Kapitan zagra ze Szwecją?

Reprezentacja Polski we wtorek zagra ze Szwecją w finale baraży o wyjazd na mistrzostwa świata. Na krótko przed spotkaniem Czesław Michniewicz ma kilka znaków zapytania odnośnie składu „Biało-Czerwonych”. Niepokojące informacje dobiegają jednak od rzecznika kadry, Jakuba Kwiatkowskiego. 

Polska zremisowała wczoraj ze Szkocją (1-1) mecz towarzyski. W spotkaniu udziału nie wziął Robert Lewandowski. Absencja kapitana była z góry zaplanowana wcześniej przez Czesława Michniewicza. Selekcjoner chciał sprawdzić innych zawodników na jego pozycji.

W środę, dzień przed meczem Lewandowski opuścił jednak trening kadry z grymasem bólu. Media obiegły zdjęcia 33-latka, opuszczającego murawę w towarzystwie Jacka Jaroszewskiego, lekarza reprezentacji. Jakub Kwiatkowski uspokoił zaniepokojonych kibiców, twierdząc, że ze zdrowiem snajpera wszystko w porządku, ale…

…czy aby na pewno?

W rozmowie z meczyki.pl Kwiatkowski odniósł się do nieobecności Lewandowskiego w meczu ze Szkocją. Potwierdził, że była to wspólna decyzja selekcjonera i zawodnika, ale dodał również, że wciąż ma pewne problemy z kolanem.

To była wspólna decyzja Roberta i trenera. Robert niedawno doznał urazu kolana podczas treningu w Bayernie. Ciągle czuje, że z tym kolanem są problemy różnego rodzaju, czasami go pobolewa. Chodzi o to by wzmocnić mięsień czworogłowy uda. Jeśli noga jest wzmocniona w tej części ciała, to więzadło poboczne jest lepiej chronione. Skupiamy się na tym, by wzmocnić nogę Roberta tak, żeby mógł zagrać we wtorek – przyznał rzecznik prasowy reprezentacji.

Sparing stworzył Michniewiczowi sporo problemów i znaków zapytania. Urazów w meczu ze Szkocją doznali Krzysztof Piątek, Arkadiusz Milik i Bartosz Salamon.

Runjaić po zakończeniu sezonu trafi do Legii? „Uzgodnił warunki umowy”

Kosta Runjaić ogłosił w czwartek, że wraz z końcem sezonu opuści Pogoń Szczecin. Najwięcej źródeł sugeruje, że Niemiec zamierza odejść do zagranicznego klubu. Według informacji podanych przez Piotra Koźmińskiego szkoleniowiec pozostanie jednak w naszym kraju. Zmieni jedynie barwy. 

Runjaić wprowadził Pogoń na szczyt tabeli Ekstraklasy. W bieżącym sezonie „Portowcy” walczą z Lechem Poznań i Rakowem Częstochowa o zdobycie mistrzostwa Polski. Po trwających rozgrywkach jego misja jednak się skończy. Na specjalnie przygotowanej konferencji prasowej trener wyznał, że latem opuści Szczecin.

Zostanie w Polsce?

Oczywiście 50-latek nie zdradził, gdzie zamierza kontynuować swoją trenerską karierę. Według kilku źródeł Runjaić znalazł się na oku kilku zagranicznych zespołów. Okazuje się jednak, że Niemiec wcale nie musi opuszczać Ekstraklasy.

Według Piotra Koźmińskiego, a raczej osoby, z którą rozmawiał, szkoleniowiec miał uzgodnić warunki kontraktu z Legią Warszawa. Mistrzowie Polski nie ukrywali swojego zainteresowania trenerem Pogoni i już kilka tygodni temu dało się słyszeć plotki o możliwej przeprowadzce Niemca do stolicy.

– Z mojej wiedzy wynika, że Runjaić uzgodnił już warunki umowy z Legią – przekazał nam jeszcze w środowy wieczór człowiek, który – ujmijmy to tak – w tych sprawach rzadko się myli. Dziś powtórzył to samo – czytamy w tekście Koźmińskiego na „WP Sportowe Fakty”.

Temat Runjaicia w Legii przeplatał się od dłuższego czasu. Szanse niemieckiego szkoleniowca miały znacząco wzrosnąć, gdy upadły negocjacje z Markiem Papszunem. Od tamtej pory Jacek Zieliński miał pracować nad zatrudnieniem 50-latka.

 

Zaskakujący kandydat do ściągnięcia Milika. Klub z Serie A zainteresowany

Mimo dobrej formy Arkadiusz Milik nie ma łatwego życia w Olympique Marsylii. Polak nie dogaduje się z Jorge Sampaolim i francuskie media notorycznie łączą go ze zmianą klubu. Według włoskiego dziennikarza „Tuttosport” do gry o napastnika włączyło się również Torino. 

28-latek prezentuje bardzo dobrą dyspozycję w bieżącym sezonie. Milikowi udało się ponownie wedrzeć do pierwszego składu Marsylii. Łącznie strzelił aż 20 goli w 31 występach dla Olympique. Niestety jego relacje z trenerem OM pozostawiają wiele do życzenia.

Powrót do Włoch?

Argentyńczyk nie jest największym fanem Milika i najchętniej wcale by na niego nie stawiał. Dobra forma napastnika i głosy kibiców, którzy wprost go uwielbiają, nie pozwalają jednak Sampaolemu na odstawienie reprezentanta Polski.

Z tego powodu media informowały już wielokrotnie, że klub wkrótce będzie musiał wybrać – albo snajper, albo trener. Francuska prasa łączyła już Milika z przenosinami do kilku drużyn. Włoskie media również często skupiały się na tym temacie, sugerując, że 28-latkiem nadal poważnie interesuje się Juventus.

Zaskakujące informacje przekazuje natomiast dziennik „Tuttosport”. Z jego ustaleń wynika, że drugi klub z Turynu także jest chętny na sprowadzenie Polaka. Torino chciałoby zastąpić Andreę Belottiego, którego kontrakt obowiązuje do końca czerwca, właśnie Milikiem.

28-latek ma świetną reputację w Serie A. Przez ponad cztery lata grał w Napoli, dla którego zanotował 112 występów i strzelił 48 bramek. Taki bilans wypracował mimo ciężkich kontuzji, jakie odnosił w tamtym czasie.

Jak Michniewicz ustawi skład na Szkocję? Pojawiły się przewidywania

Reprezentacja Polski zmierzy się dziś w Glasgow ze Szkocją w meczu towarzyskim. Spotkaniem na Hampden Park będzie debiutem w roli selekcjonera dla Czesława Michniewicza. Jak 52-latek ustawi skład „Biało-Czerwonych”? Możliwe zestawienie Polaków przekazał „Onet”. 

Sparing jest dobry momentem na sprawdzenie innych rozwiązań taktycznych, które zostawiają pewne znaki zapytania. Dla Czesława Michniewicza jest to świetny moment na debiut. Na pięć dni przed finałem barażów o wyjazd na mundial będzie miał okazję przetestować swoich nowych podopiecznych.

Jak zagramy?

Według „Onetu” w składzie zagra kilku „pewniaków”. Między słupkami od pierwszych minut ma stanąć Wojciech Szczęsny. Michniewicz zamierza grać „trójką” obrońców, więc przed golkiperem Juventusu znajdą się: Kamil Glik, Jan Bednarek i Marcin Kamiński. Dla tego ostatniego to powrót do kadry po kilkuletniej nieobecności.

„Onet” przewiduje, że na wahadłach zagrają Matty Cash oraz Arkadiusz Reca. W środku znajdą się natomiast Grzegorz Krychowiak i Jakub Moder. Co do formy tego pierwszego Michniewicz miał wątpliwości, które ma ostatecznie rozstrzygnąć nadchodzące spotkanie.

Selekcjoner postawi na dwójkę ofensywnych pomocników, którymi zostaną Sebastian Szymański i Piotr Zieliński. Na piłkarza Dynamo Moskwa praktycznie w ogóle nie stawiał Paulo Sousa. Będzie to więc dla niego okazja do pokazania się z dobrej strony i udowodnienia swojej przydatności.

W ataku Michniewicz wystawi więc jednego napastnika. Na Hampden, przynajmniej od pierwszej minuty, nie pojawi się Robert Lewandowski. Selekcjoner chciał oszczędzić 33-latka przed meczem ze Szwecją lub Czechami. „Onet” twierdzi, że w jego miejsce wskoczy Arkadiusz Milik, który, notabene, ma grać z „Lewym” w przyszłych spotkaniach.

Lewandowski zakończył trening kadry z kontuzją? Kwiatkowski: „Nie ma powodu do paniki”

Reprezentacja Polski przebywa już w Glasgow, gdzie jutro podejmie reprezentację Szkocji. „Biało-Czerwoni” odbyli dziś trening na Hampden Park, arenie czwartkowych zmagań. Ćwiczenia Robert Lewandowski opuścił w towarzystwie Jacka Jaroszewskiego, lekarza kadry. Na twarzy kapitana malował się grymas bólu, jednakże PZPN zapewnia, że 33-latkowi nic się nie stało. 

24 marca Polacy zagrają ze Szkocją mecz towarzyski. Będzie to debiutanckie spotkanie Czesława Michniewicza w roli selekcjonera i jednocześnie sprawdzian kadry przez finałem baraży o wyjazd na mundial. Pięć dni po sparingu „Biało-Czerwoni” podejmą zwycięzcę meczu Czechy-Szwecja, który odbywać się będzie równolegle z naszym spotkaniem.

Uraz kapitana?

Kadrowicze wylądowali dzisiaj w Szkocji i wieczorem odbyli trening na Hampden Park. Sesja zakończyła się nieprzyjemnym obrazkiem. Do internetu trafiły zdjęcia Roberta Lewandowskiego z wyraźnym grymasem bólu na twarzy. Kapitan „Biało-Czerwonych” opuścił boisko w Glasgow w towarzystwie Jacka Jaroszewskiego, lekarza kadry.

Na snute w internecie teorie odnośnie urazu Lewandowskiego szybko zareagował Jakub Kwiatkowski. Rzecznik prasowy reprezentacji Polski zapewnił, że ze zdrowiem naszego napastnika jest wszystko w porządku.

– Nie ma powodu do paniki – napisał na Twitterze.

Czy Lewandowski pojawi się więc jutro na murawie Hampden Park przeciwko Szkocji? Występ nawet zdrowego 33-latka jest niepewny. Czesław Michniewicz zaznaczył kilka dni temu, że wolałby oszczędzić kapitana na finał baraży. Sam zainteresowany zgłosił natomiast chęć do gry, ale ostateczna decyzja należy do trenera.

Ibrahimović boi się zakończenia kariery. „Popadam w panikę, kiedy zaczynam o tym myśleć”

Zlatan Ibrahimović, mimo 40 lat na karku, wciąż z powodzeniem gra w jednej z najlepszych lig świata. Szwed zapowiada, że nadal nie zamierza kończyć kariery, chociaż zdarza mu się o tym myśleć. – Popadam w małą panikę, kiedy zaczynam o tym myśleć – przyznaje. 

Doświadczony napastnik ma bardzo bogate CV. Swoją karierę Ibrahimović zaczynał jeszcze w XX wieku. W 1999 roku trafił do Malmo, a stamtąd wyciągały go już coraz silniejsze kluby. Szwed może się pochwalić grą w Ajaksie, Barcelonie, Interze, Juventusie, PSG, Manchesterze United czy Milanie, do którego ponownie trafił w 2020 roku. Zaliczył również dwuletni epizod w LA Galaxy w MLS.

Kiedy zakończy przygodę?

Kiedy „Ibra” wracał do Milanu, wydawało się, że wkrótce ogłosi zakończenie kariery. Mijają jednak kolejne lata, a on wydaje się nie być tym poruszony. Na łamach calciomercato.com ukazała się wypowiedź 40-latka, która wyjaśnia, czemu wciąż nie podjął decyzji ws. przyszłości. Jak sam wyznał – nie jest to sama ambicja, ale i strach.

– Popadam w małą panikę, kiedy zaczynam o tym myśleć – zdradził napastnik.

– Z całą pewnością będę grać tak długo, jak tylko będzie to możliwe. Tak długo, jak będę gwarantować konkretne rezultaty i nie będę przy tym cierpieć. Chcę zawiesić buty na kołku nie żałując niczego, dlatego muszę wciąż to odkładać – tłumaczył.

– Wiem tylko tyle, że kiedy opuszczę boisko, już nigdy nie poczuję tej adrenaliny. Jestem zaprogramowany, by wstać z łóżka, iść na trening, wrócić do domu i odpoczywać. Tak przez 20-25 lat. Ale nadejdzie w końcu ten dzień, kiedy wstanę i nie będę mieć żadnych planów, to będzie dziwne – dodał.

– Prawdziwe nieszczęście poczujecie jednak wy, ponieważ nie będziecie mogli mnie już oglądać w akcji. Cieszcie się tym co macie teraz, bo już nigdy nie trafi się ktoś taki jak ja – zakończył, w swoim stylu.

Saga z Lewandowskim dobiega końca? Oliver Kahn rozpocznie negocjacje

Bayern Monachium w niedalekiej przyszłości ma rozpocząć rozmowy z Robertem Lewandowski ws. nowego kontraktu. Z Polakiem spotka się Oliver Kahn, który odwiedzi również Thomasa Muller i Manuela Neura. O szczegółach informuje „Sport Bild”. 

W czerwcu 2023 roku wygasa dotychczasowy kontrakt Lewandowskiego z Bawarczykami. Przez brak rozmów między stronami z mediów zaczęły docierać głosy o zmianie klubu przez naszego kapitana. Wielu dziennikarzy sugerowało, że 33-latek jest mocno sfrustrowany brakiem reakcji ze strony Bayernu i, jeśli sytuacja się nie zmieni, latem zmieni pracodawcę.

Wielka trójka

„Sport Bild” uspokaja jednak sytuację i pisze, że sprawy zamierza w swoje ręce wziąć Oliver Kahn. Prezes „Die Roten” chce osobiście nadzorować negocjacje z trójką liderów mistrza Niemiec, a więc z Lewandowskim, Thomasem Mullerem i Manuelem Neuerem.

Niedawno rada nadzorcza Bayernu zatwierdziła budżet, jakim klub będzie operować najbliższego lata. Według „Sport Bild” to też był powód wstrzymywania się z rozpoczęciem negocjacji z Lewandowskim.

Oliver Kahn chciał bowiem transferu Erlinga Haalanda na Allianz Arenę. W tym celu spotkał się nawet z Mino Raiolą, ale szybko okazało się, że Bayern nie może sobie pozwolić na taki wydatek. Obecnie priorytetem więc ponownie stało się przedłużenie umów z filarami drużyny.

Prawdopodobnie cała trójka otrzyma tak samo długie kontrakty. Umowy mają zostać przedłużone do 2025 roku. Nie wiadomo na razie, jakiej pensji sobie zażyczą.

Nie tylko Polska bez liderów w Glasgow. Szkocja zagra bez kluczowego piłkarza

Reprezentacja Polski rozegra w czwartek mecz towarzyski ze Szkocją, który będzie debiutem Czesława Michniewicza w roli selekcjonera. W Glasgow „Biało-Czerwoni” mają wyjść bez kluczowych zawodników, ale podobna sytuacja ma się naszych rywali. Według mediów na Hampden Park nie zobaczymy Andrew Robertsona. 

24 marca planowano rozegrać mecz barażowy między Polską a Rosją. Ze względu na wojnę w Ukrainie naszych rywali wykluczono z miniturnieju o wyjazd na mundial, a „Biało-Czerwoni” automatycznie przeszli do finału. W miejsce niedoszłego spotkania ze „Sborną” zorganizowano mecz towarzyski ze Szkotami.

Bez gwiazd

Czesław Michniewicz na niedawnej konferencji potwierdził, że w sparingu chciałby przetestować różne warianty taktyczne. W tym celu nie zamierza wykorzystywać wszystkich kluczowych dla kadry zawodników. Selekcjoner chciałby między innymi oszczędził Roberta Lewandowskiego. Nasz kapitan jednak nie do końca się z tym zgadza, o czym przeczytacie TUTAJ.

Nie tylko Polacy będą sobie ewentualnie musieli poradzić bez lidera. Według szkockich mediów w drużynie gospodarzy ma zabraknąć Andrew Robertsona. „The Scotsman” podaje, że u obrońcy Liverpoolu wyszedł pozytywny test na obecność koronawirusa.

Kontrowersyjne zmiany w Finansowym Fair Play. UEFA wprowadzi nowy system?

Zasady Finansowego Fair Play od dawna nie zdają egzaminu. Najbogatsze kluby naginają przepisy i wydają na transfery znaczenie więcej, niż powinny. Z tego powodu wiele osób domaga się zmiany reguł narzuconych przez UEFĘ. Według „New York Times” organizacja zamierza wyjść im naprzeciw i zmienić przepisy. Ale czy na pewno na lepsze?

Wprowadzone FFP miało na celu wyrównanie szans najbogatszych klubów w stosunku z tymi, które operują mniejszym budżetem. W rzeczywistości założenia nie spełniają jednak oczekiwań i często dochodzi do łamania regulaminu.

Niejednokrotnie dochodziło do kontrowersji z udziałem, chociażby PSG czy Manchesteru City, ale nie tylko. Najbogatszym klubom udawało się unikać kar za łamanie zasad FFP, podczas gdy mniejsze zespoły podlegały rygorystycznym decyzjom CAS.

Zmiany

Według „New York Times” niebawem zasady FFP mają się zmienić. UEFA zamierza zrezygnować ze starego systemu i wprowadzić stosowne reformy. Oficjalne stanowisko organizacji ma się pojawić 7 kwietnia.

Na mocy nowych przepisów kluby będą mogły wydawać na transfery 70 procent swoich przychodów. Na dostosowanie się do nowych zasad, UEFA zamierza dać drużynom trzy lata.

Początkowo limit wyniesie 90 procent. Europejskie kluby chciały, aby wynosił on 85 proc., ale zespoły z Niemiec naciskały na ograniczenie niższe niż 70 proc. To jednak również budzi spore obawy wielu osób.

Właściciele klubów zarządzanych przez szejków daje im niemal nieograniczone przychody. Z tego powodu Manchester City czy PSG w dalszym ciągu mogłoby naciągać zasady na swoją korzyść.

Wraz z nowym systemem zmienią się także kary za łamanie przepisów. UEFA będzie mogła zdegradować ukarany klub z jednych europejskich rozgrywek do drugich, szczebel niżej. Przykładowo, drużyna występująca w Lidze Mistrzów mogłaby trafić do Ligi Europy. Organizacja będzie mogła również przyznawać ujemne punkty w początkowej fazie rozgrywek.

Nicola Zalewski w świetnym nastroju. Polak podziękował Mourinho za zaufanie

Nicola Zalewski przeżywa dobry okres w AS Romie. 20-latek w środę rozegrał kolejne spotkanie w barwach „Giallorossich”, tym razem przeciwko Lazio w derbach Rzymu. Polak nie kryje swojej radości z zaufania, jakim obdarza go Jose Mourinho. 

Jeszcze przed sezonem Portugalczyk zapowiadał, że Zalewski otrzyma od niego swoje szanse. W pewnym momencie jednak dla naszego zawodnika brakowało miejsca w „jedenastce”. Ten stan rzeczy uległ zmianie kilka tygodni temu. Od jakiegoś czasu 20-latek regularnie gra w pierwszym składzie Romy.

Mourinho przesunął go jednak na nienaturalną dla niego pozycję. Z pomocnika Zalewski stał się lewym wahadłowym, gdzie gra ze zmiennym szczęściem. W derbach Rzymu zaprezentował się natomiast na tyle dobrze, że umieszczono go w drużynie kolejki Serie A.

Radość

Młody zawodnik nie kryje swojego zadowolenia z zaufania, jakim obdarzył go Mourinho. Po wygranej z Lazio (3-0) skomentował cenne zwycięstwo oraz podziękował Portugalczykowi.

– To zwycięstwo jest nie do opisania. Ważniejsze było podejście niż taktyka czy technika, bo mieliśmy mało czasu, by się przygotować. Pokazaliśmy charakter i wygraliśmy. Nie było łatwo poradzić sobie z Felipe, ale na szczęście pomagali mi koledzy. Pokazaliśmy temperament i już od pierwszych minut prowadziliśmy – ocenił mecz Zalewski. 

– Trener jest dla mnie bardzo ważnym przewodnikiem. Do tej pory nie grałem na tej pozycji, ale robię to przyzwoicie. Ciszę się, że ufa mi jeden z najbardziej utytułowanych trenerów w historii piłki nożnej. Dziękuje mu za zaufanie – dodał 20-latek.

Dramatyczne wieści ws. Neymara. „Prawie nie trenuje, znajduje się na skraju upicia”

Niepokojące wieści dobiegają od francuskich dziennikarzy. Według informacji Daniela Riolo z „RMC Sport” Neymar praktycznie nie trenuje z drużyną PSG. Co gorsza, Brazylijczyk spędza czas upajaniu się alkoholem. 

Paryżanie przeżywają trudny okres. Niedawno klub szejków odpadł z Ligi Mistrzów po fatalnej porażce z Realem Madryt (2-3 w dwumeczu), a następnie doznał bolesnej porażki w Ligue 1 (0-3 z AS Monaco). Kibice wicemistrzów Francji są już poirytowani ciągłymi upokorzeniami i wyżywają się na zawodnikach. Od jakiegoś czasu potężna krytyka spada między innymi na Neymara, który przestaje sobie z nią radzić.

Alkoholizm

Brazylijczyk ma być poważnie dotknięty niezadowoleniem kibiców. Daniel Riolo z „RMC Sport” podaje, że 30-latek wpadł w wielki dołek i próbuje sobie z nim poradzić alkoholem. Co gorsza, zaczął opuszczać treningi PSG.

– Neymar prawie już nie trenuje, przybywa w opłakanym stanie, na skraju upicia – powiedział dziennikarz w programie „After Foot”. 

Piłkarz miał zerwać wszelkie kontakty z klubem i szatnią. Riolo apeluje do władz PSG, aby zakończyli współpracę z Brazylijczykiem.

– Fani PSG mają w d**** wybryki Neymara. Rujnuje klub. Trzeba podpisać czek i pozwolić mu odejść, bo wyrządza wiele szkód w klubie – podsumował. 

W bieżącym sezonie Neymar 15-krotnie wystąpił w Ligue 1, zdobywając pięć goli i dokładając trzy asysty. Jeśli chodzi o jego grę w Lidze Mistrzów, to dużo lepiej nie było. W sześciu spotkaniach udało mu się zanotować zaledwie dwie asysty.

Do PSG trafił w 2017 roku za rekordową kwotę 222 mln euro. Z miejsca miał się stać liderem budowanego przez szejków projektu, ale nie wszystko poszło zgodnie z planem. W ostatnich tygodniach ponownie pojawił się temat przyszłości Neymara. Zainteresowanie zawodnikiem wykazuje ponoć Newcastle United.

Michniewicz ma swój cel na mecz ze Szkocją. Selekcjoner zdradził plany

Już w najbliższy czwartek reprezentacja Polski rozegra pierwszy z dwóch marcowych meczów. 24 marca „Biało-Czerwoni” w Glasgow zagrają sparing ze Szkocją. Czesław Michniewicz, dla którego będzie to debiut w roli selekcjonera dorosłej kadry, wskazał, jaki cel stawia przed drużyną. 

W marcu reprezentacja Polski rozegra dwa spotkania. Pierwszy (w najbliższy czwartek) ze Szkocją (sparing) oraz drugi (29 marca) ze Szwecją lub Czechami (finał baraży o wyjazd na mundial). Zgrupowanie kadry już się zaczęło, a Michniewicz odbył swoją konferencję prasową, na której odpowiedział na pytania dziennikarzy.

Cele w sparingu

Spotkanie ze Szkocją odbędzie się prawdopodobnie bez udziału kilku kluczowych dla naszej reprezentacji piłkarzy. Na Hampden Park nie zagra między innymi Robert Lewandowski. Czesław Michniewicz chce przetestować rezerwowych i zawodników, którzy wzbudzają u niego pewne wątpliwości.

– Do meczu ze Szkocją skupimy się tylko na tym spotkaniu. Chcemy zobaczyć, jaką mamy alternatywę na poszczególnych pozycjach i w określonych systemach – stwierdził selekcjoner. 

– Chciałbym, aby drużyna zagrała w tym spotkaniu w dwóch różnych ustawieniach. Dziś czeka mnie rozmowa z wieloma zawodnikami na temat ich sytuacji. Nie wszyscy muszą zagrać przeciwko Szkocji. Ci, co do których jesteśmy przekonani, mogą nie wystąpić – zapowiedział.

– Wiemy o drobnym urazie Roberta Lewandowskiego, ale już wszystko jest w porządku. Dzisiaj będę rozmawiał z nim o ewentualnym udziale w meczu ze Szkocją – dodał Michniewicz. 

W sparingu ze Szkocją możemy się spodziewać wielu zmian. Szkoleniowiec zaznaczył, że zamierza sprawdzić na poszczególnych pozycjach po dwóch zawodników, aby zyskać jak największe pole do analizy.

– Chcemy wyciągnąć z niego jak najwięcej informacji. Nie robimy żadnego problemu z podróży, cieszymy się, że możemy zagrać ten mecz. Dla mnie jako trenera ten sparing stanowił będzie odpowiedź, na kogo postawić na kilku pozycjach, co do których mam wątpliwości – kontynuował.

– Ze Szkocją chciałbym zobaczyć po dwóch zawodników na kilku pozycjach. Możemy dokonać sześciu zmian, na pewno je zrobimy. Traktujemy ten mecz bardzo poważnie. Nawet, jeśli zagramy w trochę zmienionym składzie, to nic nie zmienia w naszym nastawieniu. Oczekuję dobrej gry, ale przede wszystkim mnóstwa informacji, abym mógł podjąć jak najlepsze decyzje we wtorek – podsumował selekcjoner.

 

Nieoficjalnie: UEFA wybrała organizatora Euro 2028. W kwietniu ma być potwierdzenie

W kwietniu UEFA ma ogłosić organizatora mistrzostw Europy w 2028 roku. „The Times” sugeruje, że federacja postawi na Wielką Brytanię i Irlandię, o czym mówiono już kilka tygodni temu. 

Najbliższe Euro odbędzie się w Niemczech. Choć na razie nie rozlosowano jeszcze grup eliminacyjnych do imprezy w 2024 roku, to UEFA już szuka kandydata do organizacji kolejnego turnieju. Pierwotnie decyzja w tej sprawie miała paść dopiero za kilkanaście miesięcy. Wiele wskazuje na to, że już na początku kwietnia organizacja wskaże swój typ.

Wyspiarskie Euro?

„The Times” pisze, że UEFA odda organizację Euro 2028 Wielkiej Brytanii i Irlandii. Głównym powodem tak szybkiej decyzji ma być brak innych chętnych. Do organizacji nie spłynęła żadna oferta od innych krajów, a w środę mija termin przesyłania aplikacji.

Jeśli do tego czasu sytuacja nie ulegnie zmianie, to 7 kwietnia UEFA ma oficjalnie ogłosić, że za sześć lat Euro rozegra się na Wyspach. Wielka Brytania i Irlandia złożyły już wszystkie potrzebne dokumenty i obecnie czekają tylko na potwierdzenie.

Według medialnych doniesień formuła turnieju w 2028 roku ma ulec zmianie. Na mistrzostwa pojechać mają 32 drużyny, czyli o osiem więcej, niż obecnie dopuszcza UEFA. Od Euro w 2016 roku na turniej kwalifikują się bowiem 24 ekipy.

 

Xavi wściekł się na drużynę, mimo wyniku 4-0. Wyjaśnił, o co chodziło [WIDEO]

FC Barcelona rozniosła na Santiago Bernabeu Real Madryt aż 4-0. Mimo wysokiego prowadzenie Xavi miał sporo uwag do swoich piłkarzy. Kamery uchwyciły jego wybuch przy linii bocznej w końcówce spotkania. 

Blaugrana wygrała El Clasico zasłużenie, nie dając swoim odwiecznym rywalom właściwie żadnych szans. Goście mogli wygrać zdecydowanie wyżej, gdyby momentami nie brakowało skuteczności.

Furia

Xavi był bardzo zadowolony z występu swoich podopiecznych. Po spotkaniu chwalił ich za grę i wynik, jaki udało się osiągnąć.

– Graliśmy z charakterem i odwagą. Uczulałem piłkarzy, by wystrzegali się głupich strat. Real z nich żyje. Mieliśmy mecz pod kontrolą. Naciskaliśmy wysoko, odzyskiwaliśmy piłkę na połowie rywali. Byliśmy lepsi i mogliśmy strzelić więcej goli. Musimy podążać tą drogą. Jestem bardzo dumny, bardzo szczęśliwy. To dzień, w który można się cieszyć. Było spektakularnie. Barcelona wraca. Ostatnio nie było zbyt wiele radości. Będziemy świętować – podsumował szkoleniowiec. 

Hiszpan bardzo przeżywał boiskowe wydarzenia i bardzo aktywnie instruował swoich zawodników przy linii bocznej. Ani na chwilę nie stracił uwagi, nawet przy wyniku 4-0. Wówczas Xavi wpadł w furię, co uchwyciły kamery obecne na stadionie.

https://twitter.com/AddictedToBarca/status/1505696770696830976?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1505696770696830976%7Ctwgr%5E%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fwww.meczyki.pl%2Fnewsy%2Ffc-barcelona-prowadzila-z-realem-40-a-xavi-wpadl-w-furie-po-meczu-sie-tlumaczyl-jestem-wtedy-zly%2F184834-n

Po meczu wyjaśnił, co było powodem jego złości. Jego zdaniem koncentracje i zaangażowanie trzeba utrzymywać na wysokim poziomie przez cały czas gry.

– Prowadziliśmy 4:0, ale trzeba biegać, pomagać bocznym obrońcom, pressować… Mecz trwa 90 minut. Innym razem może być 1:0 i strata piłki będzie kosztowna – skomentował Xavi.

– Jestem naprawdę zły, kiedy tracimy piłkę. Możesz stracić piłkę w ostatniej tercji boiska, ale nie na swojej połowie. Jeśli przestaje się wymagać, to nie osiąga się sukcesów. Mogliśmy zagrać lepiej w końcowej fazie gry – dodał.

Duże osłabienie Czechów przed meczem ze Szwecją. Podstawowy piłkarz kontuzjowany

Reprezentacja Czech będzie musiała poradzić sobie w półfinale baraży ze Szwecją bez Patrika Schicka. Napastnik wciąż nie wrócił do pełnej dyspozycji po odniesionej kontuzji. Kto może zastąpić piłkarza Bayeru Leverkusen?

 24 marca Czesi zmierzą się ze Szwedami w półfinale baraży o wyjazd na mundial. Zwycięzca tego spotkania zmierzy się kilka dni później z reprezentacją Polski w finale miniturnieju.

Poważne osłabienie

Czeski związek piłki nożnej poinformował w poniedziałek, że zgrupowanie opuści Patrik Schick. To poważny cios dla naszych potencjalnych rywali. Napastnik Bayeru Leverkusen strzelił w tym sezonie 20 goli w 20 występach w Bundeslidze.

Ostatni raz na boisko wybiegł jednak w połowie lutego. Wówczas w meczu z Mainz (2-3) strzelił bramkę, ale jednocześnie nabawił się kontuzji włókna mięśniowego. Snajper co prawda wrócił do treningów z drużyną „Aptekarzy”, ale nie zameldował się od tamtej pory na murawie.

W wyniku nieobecności Schicka Czechów czeka jeszcze cięższa przeprawa w meczu ze Szwecją. Media zastanawiają się, kto mógłby zastąpić piłkarza Bayeru w drużynie Jaroslava Silhavy.

Nie musimy mówić o jego zaletach, nie mamy innych zawodników na takim poziomie. Schick nie gra już od dłuższego czasu i wiadomo, że klub nie byłby zbyt zadowolony, gdyby wrócił na boisko w reprezentacji. Całkowicie to rozumiem. Przed trenerami trudne zadanie jak zastąpić Schicka. Ciekawą opcją może być Ondrej Lingr, który pokazał swoją jakość w rozgrywkach europejskich i jest w dość solidnej formie. Widziałbym go jako dobrą alternatywę. Jeśli chodzi o Adama Hlożka, to nie wiem, czy ma idealną formę. Nie wiem jak Jan Kuchta, który występuje w Lokomotiwie Moskwa, poradziłby sobie z trudami podróży i czy potrafiłby zachować odpowiednią mentalność na najważniejsze meczerozważał David Jarolim, były reprezentant Czech w rozmowie z portalem denik.cz.

Fakt, że nie będzie mógł grać, jest wielką stratą. Pytanie brzmi, kto go zastąpi. Jeśli chodzi o styl gry i umiejętność zdobywania bramek, trudno będzie dokonać wyboru spośród pozostałych powołanych – dodał inny były zawodnik, Tomas Jun.

Z Schickiem czy bez niego, myślę, że będzie to wyrównany mecz. Szwecja ma pewną przewagę, grając u siebie. Ale mamy szansę, wierzę w chłopaków i mam nadzieję, że im się uda. Ważna będzie postawa całego zespołu – podsumował.