Lektor „Chłopaków z Baraków” podłożył głos pod Cezarego Kuleszę. „Siedzicie tak, kurde faja bez niczego?” [WIDEO]

 

Rafał Walentowicz wystąpi w quizie na antenie Weszło TV. Legendarny lektor „Chłopaków z Baraków” podłożył głos pod Cezarego Kuleszę mówiącego o alkoholu na spotkaniach.

 

Lektor podłożył głos pod Kuleszę

 

Cezary Kulesza we wrześniu 2023 roku udzielił wywiadu Piotrowi Salakowi z RMF FM. Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej wypowiedział się wówczas na temat obecności alkoholu podczas wyjazdów z kadrą. Szef federacji nie widział problemu w tym, że ludzie piją trunki podczas rozmów z gośćmi.

 

– Jadą sponsorzy, jadą ich zaproszeni goście, jesteśmy my. Siadamy, kolacja jest o 19-20. Z boku stoi wino, wódka, szampan czy piwo – kto sobie, ile życzy. Ja sobie nie wyobrażam, że pana zaproszę czy ktoś pana zaprosi i co? Siedzicie tak bez niczego? Reprezentacja jest w innym hotelu, my jesteśmy w innym hotelu. Jak my nie zrobimy kolacji, to ci ludzie sami pójdą i sobie zrobią kolację. Nie uważałbym, że to jest takie bardzo złe. Nikt nikogo nie zmusza do picia alkoholu – mówił.

Paweł Paczul z portalu „Weszło” zaprosił do quizu legendarnego lektora z serialu „Chłopaki z Baraków”. Rafał Walentowicz podłożył swój głos pod wypowiedź szefa polskiej federacji.

 

– Zgrzeszyłbym, gdybym nie poprosił go o podłożenie głosu pod Cezarego Kuleszę. Więc poprosiłem – napisał na Twitterze Paweł Paczul.

Źródło: Twitter

Son uszkodził dłoń podczas zgrupowania kadry Korei. Powodem awantura z młodszymi piłkarzami

 

Heung-min Son wrócił z Pucharu Azji do Tottenhamu z urazem palca. Według doniesień mediów Koreańczyk uszkodził dłoń w wyniku awantury z kolegami z kadry.

 

Uszkodzona dłoń na kadrze

 

Korea Południowa zakończyła swój udział w Pucharze Azji na etapie półfinału. Ekipa, której kapitanem jest Heung-min Son przegrała z Jordanią, a piłkarz Tottenhamu wrócił z turnieju z urazem.

Koreańczyk wystąpił w półfinale z opatrunkiem na ręce. Po powrocie do Tottenhamu i w meczu z Brighton również miał bandaż. Okazało się, że do urazu doszło w wyniku awantury ze zgrupowania kadry.

 

– Kilku młodszych piłkarzy szybko zjadło posiłek i odeszło od stołu, by zagrać w tenis stołowy. Son poprosił ich, by wrócili. Odszczeknęli mu w obraźliwy sposób. Wybuchła awantura, zawodników trzeba było rozdzielać. Son wtedy doznał urazu palca – poinformowało The Sun.

 

Heung-min Son był niezadowolony, ponieważ młodzi nie chcieli się zintegrować z resztą drużyny. Według medialnych doniesień wśród piłkarzy chcących zagrać w tenisa stołowego znalazł się Kang-in Lee z Paris Saint-Germain.

Źródło: The Sun

Legia sprzątnie duży talent sprzed nosa Manchesteru City? Trwają poszukiwania następcy Muciego

Legia Warszawa szuka następcy Ernesta Muciego, który w ostatnich dniach przeszedł do Besiktasu. Według Piotr Koźmińskiego z „WP Sportowe Fakty” klub z Łazienkowskiej znalazł już konkretnego piłkarza, który pasowałby do oczekiwań. Transakcja może zostać dopięta jeszcze przed końcem okienka. 




Kilka dni temu gruchnęła wieść o nagłym transferze Ernesta Muciego. Albańczyk, który świetnie spisywał się w tym sezonie w barwach Legii, wybrał przenosiny do tureckiego Besiktasu. „Wojskowi” zainkasowali za swojego byłego piłkarza około 10 mln euro oraz zapewnili sobie procent od kolejnego transferu.

Szukanie następcy

Teraz przy Łazienkowskiej poszukiwany jest piłkarz, który mógłby z miejsca wskoczyć do składu Kosty Runjaicia. Sam Niemiec ma naciskać na zarząd w tej kwestii i oczekiwać solidnego wzmocnienia jeszcze w tym oknie transferowym. Według Piotra Koźmińskiego Legia znalazła już nawet konkretnego zawodnika.




Mowa o 20-letnim Samedzie Bazdarze z Partizana Belgrad. Dziennikarz „WP Sportowe Fakty” podaje, że Serb jest na celowniku „Wojskowych”, zaś zainteresowanie nim mają również wykazywać Manchester City czy RB Lipsk, które bacznie monitorują sytuację.  Ofensywny pomocnik jest jednak jedną z kilku opcji. Koźmiński twierdzi wprawdzie, że Legia obserwuje Bazdara, ale wiele wskazuje na to, że postawią na bardziej doświadczonego piłkarza.




Przypomnijmy, że Legia w miniony weekend wróciła do gry po przerwie zimowej. W pierwszym meczu w Ekstraklasie w tym roku pokonała Ruch Chorzów (1-0). Już w najbliższy czwartek zmierzy się z kolei z norweskim Molde w 1/16 Ligi Konferencji Europy.

Roman Kosecki o walce swojego syna w oktagonie. „Nie oglądam pajacowania”

Jakub Kosecki w miniony weekend zawalczył na gali Fame MMA. Były piłkarz Legii Warszawa przegrał z Łukaszem „Tuszolem” Tuszyńskim z ekipy Bungee. Roman Kosecki w rozmowie z portalem WP Sportowe Fakty przyznał, że nie oglądał walki swojego syna.

 

Porażka „Kosy”

 

W miniony weekend odbyła się gala Fame MMA 20. Podczas wspomnianego wydarzenia Jakub Kosecki zmierzył się z „Tuszolem”. Internetowy twórca wygrał walkę, rozbijając byłego piłkarza przed końcem pierwszej rundy.

Roman Kosecki w rozmowie z portalem WP Sportowe Fakty odniósł się do zamieszania wokół jego syna. Były reprezentant Polski stwierdził, że nie oglądał pojedynku z udziałem Jakuba. Galę z kolei nazwał pajacowaniem.

 

– Nie oglądam pajacowania i takich rzeczy. To mnie kompletnie nie interesuje. Oczywiście, walczył syn, ale nie oglądałem, nie interesuję się tym. Mam nadzieję, że jest zdrowy i nic mu się nie stało, bo w takich walkach zdarzają się różne przypadki. To są ludzie, którzy nie potrafią boksować, bić się, przypadkowo mogą zrobić sobie krzywdę. Więc jest zdrowy i to jedyny plus tego, co się odbyło – powiedział Roman Kosecki.

 

Wiele wskazuje na to, że sobotni występ Kuby Koseckiego w oktagonie nie będzie jego ostatnim. Były piłkarz Legii Warszawa zadeklarował chęć walki na innej gali. Na razie jednak nie wiadomo, kto będzie jego rywalem.

Źródło: WP Sportowe Fakty

Kuriozalne zarzuty rumuńskich mediów. Iga Świątek z „aroganckim gestem”, bo nie wspomniała o rywalce

Iga Świątek pewnie pokonała Soranę Cirsteę na początku turnieju WTA 1000 w Dosze. Po meczu rumuńskie media napisały o „prowokacyjnym geście” polskiej tenisistki.

 

O co chodzi Rumunom?

Iga Świątek pokonała Soranę Cirsteę 6:1, 6:1. 22-latka nie pozostawiła złudzeń reprezentantce Rumunii. Po spotkaniu Polka tradycyjnie przystąpiła do rozmów z dziennikarzami.

 

Tenisistka z Raszyna została zapytana m.in. o swoją sytuację w światowym rankingu WTA. Przypomnijmy, że Iga Świątek jest 90. tydzień na pierwszym miejscu tego zestawienia. W rozmowie z dziennikarzami przyznała jednak, że nie zaprząta sobie tym głowy.

 

– Szczerze mówiąc, zapomniałam o tym. Ludzie w moim zespole w pewnym sensie przypominają mi, co osiągnęłam. Czasem zapominam. To dość szalone i trudne do zrozumienia, ponieważ nie myślałam, że gdy byłem młodsza, byłoby to dla mnie możliwe. Jestem naprawdę szczęśliwa. Będę ciężko pracować, aby grać dobrze i mam nadzieję, że będę się tym cieszyć przez długi czas – powiedziała.

Podczas rozmów Polka nie wspomniała o swojej rywalce. To odnotowali rumuńscy kibice. Tamtejsze media napisały nawet o aroganckim geście 22-latki w kierunku Sorany Cirstei. Dziennikarze z Rumunii zarzucili jej, że nie pocieszyła rywalki po porażce.

 

– Iga Świątek udzieliła w poniedziałkowy wieczór wywiadu na korcie po wyeliminowaniu Sorany Cirstei, a Polka postanowiła nie wypowiadać się na temat swojej rywalki, jak to zwykle bywa na turniejach tenisowych. Zamiast tego Świątek opowiedziała o rekordach, które nadal bije, ale także o tym, co będzie robiła w wolnym czasie w Katarze – napisano na portalu prosport.ro.

W kolejnym spotkaniu katarskiego turnieju Iga Świątek zagra z wygraną meczu Eriki Andriejewej z Jekateriną Aleksandrową. Starcie Polki zaplanowano na środę.

Źródło: Polsat Sport, prosport.ro, Twitter

Szymon Włodarczyk może szybko zmienić klub. „Zimą pojawiały się zapytania. Zobaczymy”

Szymon Włodarczyk ekspresowo opuści Austrię na rzecz silniejszej ligi? Takiej ewentualności nie wyklucza sam napastnik. W rozmowie z portalem sport.tvp.pl sam zdradził, że już zimą otrzymywał liczne zapytania. 




Latem minionego roku 21-latek zdecydował się na odejście z Górnika Zabrze i trafił do Sturmu Graz. Zaliczył mocne wejście do ligi austriackiej, choć z czasem jego forma nieco spadła. W sumie w bieżącym sezonie uzbierał natomiast 9 goli i 2 asysty w 30 meczach we wszystkich rozgrywkach (liga, puchar i europejskie puchary).

Ekspresowy transfer?

Dobre wejście do nowej drużyny oraz ligi spowodował, że Włodarczykiem zainteresowały się inne kluby. Sam zawodnik potwierdził, że otrzymywał liczne zapytania o swoją sytuację i możliwy transfer. Takie miały pojawiać się jeszcze zimą.




– Przyznam, że zimą pojawiały się już zapytania z innych klubów. Zobaczymy, co stanie się latem. Może już wtedy pojawi się świetna oferta i Sturm stwierdzi, że warto puścić mnie dalej? Nigdy nie da się do końca określić przyszłości w piłce nożnej – powiedział 21-latek.




Sturm Graz jest ponoć gotów puścić Włodarczyka, ale chce za niego zaporowej kwoty. Mówi się o nawet 15 mln euro, a nieoficjalnie zainteresowany ma być nim Celtic. Warto przypomnieć, że korzyści z takiego transferu spłynęłyby również do polskich klubów. Zarówno Legia, jak i Górnik otrzymają dodatkowe środki z racji bonusu solidarnościowego od kolejnego transferu napastnika.

Rośnie konkurencja dla EA FC 24? FIFA prowadzi rozmowy ze studiem 2K!

EA Sports wkrótce może zyskać konkurenta na płaszczyźnie gier piłkarskich. Jak donoszą zagraniczne media, FIFA prowadzi rozmowy z 2K Games.




Przez 30 lat trwała współpraca na linii FIFA – EA Sports. Efektem kooperacji tych dwóch instytucji była seria gier komputerowych FIFA. W 2023 roku współpraca została zakończona. Ostatnią grą piłkarską od EA Sports spod szyldu FIFA była ta z numerem „23”. Mimo to EA postanowiło kontynuować produkcję i sprzedaż swojego produktu. Jesienią 2023 roku wyszła kolejna część gry piłkarskiej od Electronic Arts, tym razem została ona nazwana „EA Sports FC 24”.




Problemy PES’a

W przeszłości główną konkurencją dla serii gier FIFA od EA Sports było Konami i ich gra Pro Evolution Soccer. FIFA mocno jednak odjechała PES-owi ostatnimi czasy. W ostanich latach gra od Konami zmieniła najpierw nazwę na eFootball Pro Evolution Soccer, a następnie na eFotball.




Nadchodzi UFL

W ostatnich kilkunastu miesiącach została zapowiedziana także nowa gra – UFL. Jej inwestorem został Cristiano Ronaldo, który miał na nią przeznaczyć rzekomo 40 milionów dolarów. Premiera gry była przekładana, jednak w końcu ma ona mieć miejsce w 2024 roku. Dotychczasowe zapowiedzi i trailery gry były jednak dość mocno krytykowane.




FIFA i 2K

Jak wspomnieliśmy w 2023 roku EA Sports zakończyło współpracę z FIFĄ, tym samym tracąc ich licencję. Tę może wkrótce przejąć inny wydawca gry, a mianowicie 2K Sports. Jak donosi Mike Straw, FIFA i 2K pracują nad tym, by ogłosić współpracę. Dzięki niej 2K miałoby stworzyć oficjalnie licencjonowaną grę FIFA.

Czym jest 2K Games?

Firma 2K Games jest na rynku od wielu lat. Podobnie jak EA Sports również zajmuje się produkcją gier sportowych, choć nie tylko. Jeśli chodzi o gry sportowe, spod szyldu 2K Games wychodziły takie produkcje jak m.in. NBA 2K, WWE 2K czy też NHL 2K. Ponadto odpowiadają za takie gry jak choćby Borderlands i Mafia.

Smutny obrazek z meczu ligi serbskiej. Rosyjskie flagi na trybunach i okrzyki o braterstwie [WIDEO]

Crvena Zvezda pokonała Vozdovac (2:1) w pierwszej kolejce rundy wiosennej ligi serbskiej. Podczas spotkania doszło do skandalicznych scen. Na trybunach kibice wymachiwali rosyjskimi flagami.

 

„Bracia na zawsze”

Od początku inwazji wojsk rosyjskich na Ukrainę wielu ludzi i kibiców ze środowiska sportu odcięło się od kraju rządzonego przez Władmira Putina. FIFA i UEFA wykluczyła Rosję ze struktur, a tamtejsze kluby nie mogą uczestniczyć w europejskich pucharach.

 

Problemu z bestialskim atakiem na Ukraińców nie mają jednak Serbowie. Tamtejszy rząd jednoznacznie nie potępił działań Władimira Putina. Nie od dziś wiadomo, że Serbowie żyją w dobrych relacjach z Rosjanami. Kibice Crvenej Zvezdy potwierdzili te informacje podczas niedawnego meczu z Vozdovac.

 

Na jednej z trybun powiewały rosyjskie flagi. Kibice skandowali do tego m.in. hasło: „Rosjanie i Serbowie są braćmi na zawsze„.

Oficjalna strona klubu dodała do pieca w tej kwestii. Atmosferę w meczu opisali następującymi słowami.

 

– Fani Crveny Zvezdy stworzyli spektakl podczas meczu inaugurującego rundę wiosenną! Przez 90 minut pokazano fenomenalne choreografie opowiadające jakąś historię, a podczas meczu do samego końca powstał baner z przesłaniem – ideologią – napisano.

Jakby tego było mało, za półtora miesiąca reprezentacja Serbii zagra z Rosjanami mecz towarzyski.

Źródło: Weszło

Tyle zarabiają piłkarze na Instagramie. Robert Lewandowski daleko od czołówki

„Football’s Finest” opublikowało zestawienie najlepiej zarabiających piłkarzy na Instagramie. W czołowej „10” znalazło się miejsce dla Roberta Lewandowskiego.




Zarobki piłkarzy to przede wszystkim wynagrodzenie pobierane ze swojego klubu. Poza tym jednak zawodnicy mogą otrzymać dodatkowe gratyfikacje finansowe pochodzące od sponsorów za m.in. udział w reklamach. W ostatnich latach mocno rozwinęły się media społecznościowe, które umożliwiają piłkarzom zarabianie dzięki postom sponsorowanym.




Na stronie „Football’s Finest” ukazał się ranking najlepiej zarabiających piłkarzy za jeden post na Instagramie. Twórcy rankingu uwzględnili 50 najlepszych piłkarzy na świecie. Pod uwagę wzięto takie czynniki jak liczba obserwujących, wskaźnik zaangażowania i średnią liczbę polubień postów. W ten sposób twórcy wyznaczyli średni zarobek piłkarzy za 1 post sponsorowany. Dane podano w funtach brytyjskich.




Na czele zestawienia znalazł się Cristiano Ronaldo. Portugalczyk jest najpopularniejszą osobą pod względem liczby obserwujących na tej platformie. Średnio jego posty zbierają 10 milionów polubień. Według wyliczeń CR7 ma otrzymywać za post sponsorowany średnio 1,5 miliona funtów.




Drugie miejsce należy do Leo Messiego. Argentyńczyk może liczyć na niewiele mniejsze zarobki od Portugalczyka, bo aż na 1,2 miliona funtów. Podium zamyka Kylian Mbappe. W jego przypadku zarobki za post sponsorowany są o wiele mniejsze niż w przypadku wymienionej wcześniej dwójki. Francuz może liczyć na zarobek rzędu 277 tysięcy funtów za post sponsorowany.

Jak w tym towarzystwie wypada Robert Lewandowskiego? A no nie najgorzej. W zestawieniu Polak zajął 9. miejsce na świecie. Średni zarobek związany z publikacją postu sponsorowanego ma wynosić ok. 89 tysięcy funtów.

  1. Cristiano Ronaldo – 1,5 miliona funtów za 1 post sponsorowany
  2. Leo Messi – 1,2 miliona funtów
  3. Kylian Mbappe – 277 tysięcy funtów
  4. Bukayo Saka – 233 tysiące funtów
  5. Mohamed Salah – 158 tysięcy funtów
  6. Vinicius Junior – 109 tysięcy funtów
  7. Antoine Griezmann – 104 tysiące funtów
  8. Erling Haaland – 94 tysiące funtów
  9. Robert Lewandowski – 89 tysięcy funtów
  10. Luka Modrić – 63 tysiące funtów

źródło: football’s finest

Roman Kołtoń ma pomysł na baraże. Chce powrotu weterana

Roman Kołtoń podzielił się swoją opinią odnośnie powołań na marcowe baraże o awans na EURO 2024. Jak przyznał, w kadrze wciąż widzi miejsce dla Kamila Glika.




Wielkimi krokami zbliżają się baraże o awans na Mistrzostwa Europy 2024. Pierwszym rywalem Polaków będzie Estonia. W przypadku wygranej naszej reprezentacji, w meczu o awans zmierzy się ona ze zwycięzcą meczu Walia-Finlandia.




Skład reprezentacji Polski na miesiąc przed marcowymi barażami jest dużą zagwozdką. Tak samo jak i powołania na marcowe mecze. Największe problemy zdajemy się mieć na skrzydłach i środku obrony. Odnośnie stoperów swoją opinią podzielił się Roman Kołtoń.




Obecnie ciężko wskazać choćby jednego zawodnika, który zagra na środku obrony w marcowych barażach. Zdaniem Romana Kołtonia nie należy w tym kontekście skreślać Kamila Glika. Nawiązał do meczu Cracovii z Legią, gdzie Glik – zdaniem Kołtonia – był najlepszym graczem na placu gry.

– Ciągle świta mi myśl o Kamilu Gliku. Być może jest ona szalona, ale w meczu z Legią widziałem go w takiej formie, że nie bałbym się go wystawić na Walijczyków czy Finów – nie mówiąc o Estończykach – stwierdził Roman Kołtoń.

– W spotkaniu z Legią był – obok Benjamina Kallmana – najlepszy na placu. Wiem, że jest kontuzjowany, ale podobno ma zaraz wrócić. Jeżeli zagra na dobrym poziomie w czterech meczach Ekstraklasy, nie wykluczałbym jego powołania – dodał.





źródło: meczyki.pl

Saudyjskie kluby kusiły Arkadiusza Milika. Polak otrzymał dwie oferty z Bliskiego Wschodu

Arkadiusz Milik mógł odejść z Juventusu na rzecz ligi saudyjskiej. Z Arabii otrzymał dwie oferty, jednak zdecydował się je odrzucić. Sytuacja miała mieć miejsce w ostatnich miesiącach. 

Polak pełni obecnie rolę rezerwowego w Juve. Taką pozycję „zawdzięcza” swojej dość kiepskiej skuteczności. Milik w 23 meczach „Starej Damy” we wszystkich rozgrywkach uzbierał zaledwie pięć goli. Co ciekawe, aż trzy z nich zdobył w meczu Pucharu Włoch na początku stycznia, kiedy ustrzelił hat-tricka Frosinone.

Odrzucił Arabię

Teraz okazuje się, że Milik mógł odejść z Włoch zimą. Nicolo Schira, renomowany włoski dziennikarz zdradził, że 29-latek otrzymał w ciągu ostatnich miesięcy dwie oferty z Bliskiego Wschodu. Nie zdradzono jednak, jakie kluby konkretnie miały zabiegać o jego usługi. Milik zdecydował się odrzucić otrzymane propozycje i kontynuować walkę o skład w Turynie.

Napastnik nie jest jedynym Polakiem, o którego zabiegają kluby z Arabii Saudyjskiej. W mediach regularnie przewija się temat transferu do Saudi Pro League Roberta Lewandowskiego. Do niedawna huczało również o Piotrze Zielińskim, który nie mógł dogadać się z Napoli i finalnie ma trafić do Interu Mediolan.

Zamieszanie z transferem Rafała Gikiewicza do Widzewa. Brat bramkarza zabrał głos

Rafał Gikiewicz znajduje się obecnie na testach przed transferem do Widzewa Łódź. Okazuje się jednak, że nadal nie wiadomo, czy doświadczony bramkarz zostanie zawodnikiem łodzian. Jego brat, Łukasz, poddał w wątpliwość medialne doniesienia, sugerując, że negocjacje ciągle trwają.

W poniedziałkowy poranek media społecznościowe obiegł wpis Widzewa Łódź z dołączonym zdjęciem Rafała Gikiewicza. Klub dodał do postu opis: „Rafał Gikiewicz przechodzi testy medyczne przed dołączeniem do Widzewa Łódź”, który dość jasno sugerował, że wkrótce oficjalne zostanie ogłoszony powrót Polaka do Ekstraklasy.

„Negocjacje trwają”

Dość niespodziewanie pojawiło się jednak zamieszanie. Samuel Szczygielski z portalu meczyki.pl napisał na Twitterze, że transfer Gikiewicza do Widzewa jest już dopięty. Odpowiedział mu z kolei brat piłkarza, Łukasz. Wpis okrasił wymownym opisem: „Chyba czegoś nie wiem”. 

Następnie 36-latek wdał się w dyskusję z internautami pod wpisem. Wynikło z niej przede wszystkim to, że choć Widzew wrzucił na swoje social media zdjęcie z badań „Gikiego”, to… jego transfer nie został jeszcze dopięty w klubie.

– To według ciebie najpierw robi się badania medyczne A później sobie pogadają czy w ogóle podpisze? – pytał jeden z użytkowników.

– Widocznie tak Widzew robi bo nie jest nic podpisane + rozmowy trwają – odpowiedział napastnik.

Wybrzeże Kości Słoniowej z triumfem w PNA. Kibice wybiegli na ulice Paryża [WIDEO]

 

W miniony weekend zakończył się Puchar Narodów Afryki. Niesamowita historia Wybrzeża Kości Słoniowej nadaje się na film. W trakcie fazy grupowej Iworyjczycy zwolnili trenera, aby następnie wygrać turniej. Po zwycięstwie kibice wybiegli na ulice nawet w Paryżu.

 

Filmowa historia

 

Wybrzeże Kości Słoniowej nie zaczęło najlepiej turnieju w Afryce. Iworyjczycy zajęli jednak trzecie miejsce w grupie A i szczęśliwie wyszli do fazy pucharowej. Co ciekawe, federacja w tamtym momencie zwolniła trenera.

 

Z kadrą pożegnał się Jean-Louis Gasset, a jego miejsce zajął Emerse Fae. Reprezentacja pod jego wodzą wyeliminowała Senegal (po rzutach karnych), Mali (w dogrywce), DR Kongo, a w finale pokonała Nigerię.

Kibice z Wybrzeża Kości Słoniowej mieli więc spore powody do świętowania. Spora część z nich przebywa na emigracji we Francji. Według medialnych doniesień wielu ludzi wybiegło na ulice Paryża, aby świętować sukces. W stolicy Francji nie zabrakło śpiewów i odpalania środków pirotechnicznych.

 

Źródło: Twitter