Salt Bae nie dostanie zaproszenia na mundial w 2026 roku. Złamał protokół FIFA

Niepokojące informacje dla Salt Bae. Znany kucharz-influancer prawdopodobnie nie będzie mógł pojawić się na mistrzostwach świata w 2026 roku. To pokłosie jego zachowania z finału ostatnio zakończonego mundialu. 

Przypomnijmy, że Salt Bae, a właściwie Nusret Gokce to turecki rzeźnik, szef kuchni i restaurator. Popularność zyskał dzięki specyficznemu serwowaniu dań oraz nietypowemu przyprawiania mięsa. Filmiki z jego udziałem są bardzo popularne.

Złamany protokół

Choć Salt Bae jest lubiany w świecie celebrytów, to nie popisał się podczas finału mistrzostw świata w Katarze. Turecki restaurator był bardzo napastliwy względem Argentyńczyków, odbierających trofeum po wygranej z Francją. Szczególnie dał się we znaki Leo Messiemu, którego niemal przymuszał do robienia zdjęć.

Co więcej, 39-latek złapał i podniósł Puchar Świata. Tym samym złamał protokół FIFA, według którego tylko zwycięzcy oraz głowy państw mogą dotykać trofeum.

„Daily Mirror” informuje, że przez swoje zachowanie Gokce czekają spore problemy. Złamanie protokołu wiąże się z nieotrzymaniem oficjalnego zaproszenia na następny mundial.

Antoni Piechniczek uderza w Lewandowskiego. „Pamiętaj, jesteś tylko piłkarzem”

Antoni Piechniczek dziwi się PZPN-owi zwolnienia Czesława Michniewicza. Legendarny selekcjoner zaapelował także do Roberta Lewandowskiego. 

Wczoraj PZPN ogłosił rozstanie z Czesławem Michniewiczem. Kontrakt selekcjonera obowiązuje do 31 grudnia bieżącego roku i nie zostanie przedłużony. Możliwe, że w styczniu poznamy nazwisko jego następcy.

Apel do kapitana

Oczywiście głównie do zwolnienia Michniewicza przyczyniły się krążące wokół jego osoby afery. Środowisko zauważa jednak, że nie pomogli mu także piłkarze. Antoni Piechniczek uderzył między innymi w Roberta Lewandowskiego. Były trener zarzuca mu wręcz, że to już drugi zwolniony przez kapitana selekcjoner.

– Przyjdzie nowy selekcjoner, powoła ich, i rozpoczną się nowe, że tak powiem, układy. Martwi to. Proszę zwrócić uwagę, że na dobrą sprawę już drugiego trenera zwolnili zawodnicy. Podobnie rzecz miała się z Brzęczkiem, słynne milczenie 8 sekund – przypomina Piechniczek w rozmowie z „RMF FM”. 

– Nie wierzę, że Czesław Michniewicz nie miał czegoś, czego mógłby się od niego nauczyć nawet Lewandowski. Robert ma dużą siłę w reprezentacji, gdyby był lojalny, mógłby powiedzieć: zaufajmy selekcjonerowi jeszcze raz. Tego nie zrobił – zaznaczył.

Piechniczek wystosował także apel do 34-letniego napastnika. Uważa, że takiego zachowanie może mu się w końcu odbić w FC Barcelonie, do której trafił zeszłego lata.

– Nie możesz publicznie mówić czegoś takiego, co powiedziałeś parokrotnie, nie możesz gestami zdradzać, co chcesz przekazać. Niestety, pamiętaj, że jesteś tylko piłkarzem. Dwa razy zmieniłeś trenerów reprezentacji Polski, a trener klubowy stoi z boku i się patrzy. I dojdzie do wniosku „ja ciebie szybciej skasuję niż ty mnie”. Nie wiadomo, co będzie za pół roku, za półtora w Barcelonie. Wtedy rachunki zostaną wyrównane – podsumował legendarny selekcjoner. 

Zbigniew Boniek krytykuje postawę piłkarzy reprezentacji Polski. „Zabrakło im refleksji”

 

Zbigniew Boniek przedstawił swoje zdanie na temat sytuacji Czesława Michniewicza w programie „Prawda Zibiego”. Były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej uważa, że za negatywny wizerunek szkoleniowca najbardziej wpłynęła sprawa premii.

„Zapewne mocno to wszystko przeżywa”

PZPN postanowił nie przedłużać umowy z Czesławem Michniewiczem. W związku z tym 52-latek od nowego roku pozostanie bez kontraktu z polską federacją. Zbigniew Boniek na antenie „Prawdy Futbolu” przyznał, że przygodę Michniewicza z reprezentacją Polski przekreśliła sprawa podziału premii od rządu.

– Czesław miał niesamowitą chęć pozostania na stanowisku. Słyszałem w Hejt Parku, że nawet dziś jechał do Warszawy przekonany, że pozostanie. Że będzie rozmowa o nowej umowie i kontynuacji współpracy. Jednak zabrakło mu refleksji. Po 5-6 dniach od meczu Francja – Polska była już niezwykła eskalacja wokół Michniewicza. I stało się jasne, że jest niemożliwy do utrzymania – powiedział Zbigniew Boniek.

Wymowna reakcja Piszczka na pytanie o zwolnienie Michniewicza [CZYTAJ]

– Problem premii podsycał przekaz całkowicie negatywny wokół szkoleniowca, który przecież zrealizował wszystkie postawione przed nim cele sportowe. Michniewicz mógł inaczej rozegrać ostatnie dni. Gdyby sam powiedział, że nie kontynuuje współpracy, to miałby chyba większą osobistą satysfakcję. Teraz zapewne mocno to wszystko przeżywa – dodał były prezes PZPN.

Zabrakło reakcji ze strony piłkarzy?

Zbigniew Boniek uważa, że to nie pierwszy raz, kiedy piłkarze zostawili trenera. Były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej stwierdził, że w trakcie mundialu w Katarze zabrakło liderów. 66-latek dodał, że najstarsi zawodnicy reprezentacji Polski powinni odmówić premii od rządu na samym początku.

– Pamiętamy poprzednie turnieje, poczynając od EURO 2012. W moim przekonaniu im więcej silnych liderów w zespole tym lepiej. Takich ludzi pozytywnych. Takich, którzy chcą rządzić – i na boisku i poza nim. Jednak w Katarze nie widziałem za dużo zawodników, którzy byli zdolni do rządów na boisku, a te są najważniejsze. Do tego dochodzi rola zawodników starszych, którzy muszą dbać o wizerunek drużyny. Zabrakło im refleksji w momencie, gdy pojawiła się premia. Panowie, o czym my mówimy! – powinno paść hasło. Nie chcemy tej premii! Mamy premię od PZPN-u! – powinni to jasno wyartykułować. A ta premia niech pójdzie na dużo potrzebniejsze wydatki, choćby w służbie zdrowia – stwierdził.

Były reprezentant Polski ma swojego kandydata na selekcjonera. „Tu nie ma dyskusji” [CZYTAJ]

– Naprawdę oczekiwałbym takiej reakcji. Przecież premier Mateusz Morawiecki nie pierwszy raz zawitał do drużyny narodowej. Dwie poprzednie wizyty odbyły się w mojej obecności. Najpierw przed Mundialem w 2018 w Arłamowie, a później przed EURO 2021 w Opalenicy. I czy ktoś wtedy mówił o premiach? Teraz wizyta nastąpiła pod nieobecność i bez wiedzy prezesa Kuleszy. I od tego się zaczęło… – podsumował 66-latek.

Źródło: Prawda Futbolu/Polsat Sport

Wymowna reakcja Piszczka na pytanie o zwolnienie Michniewicza

Od nowego roku Czesław Michniewicz przestanie pełnić funkcję selekcjonera reprezentacji Polski. O decyzję PZPN zapytano Łukasza Piszczka. Były piłkarz w studiu „Viaplay” zareagował bardzo wymownie. 

Rozstanie z Michniewiczem wywołało spore poruszenie. Głównie dlatego, że wyniki sportowe były dobre. Problemem były jednak wewnętrzne konflikty, które zaczęły się szerzyć w kadrze. Eskalowały one podczas mundialu w Katarze. Wczoraj PZPN ogłosił, że wraz z końcem roku 52-latek przestanie pełnić funkcję selekcjonera.

„No, niestety”

O decyzję Cezarego Kuleszy zapytano Łukasza Piszczka. Były reprezentant Polski w studiu „Viaplay” nie udzielił bardzo obszernej wypowiedzi. Wiele mówiła jednak jego mimika.

– Jeśli weźmiemy pod uwagę tylko i wyłącznie wynik, to na pewno był to sukces. Jeśli weźmiemy pod uwagę styl i to, jaki wpływ na wszystko miały wydarzenia po mistrzostwach świata, to myślę, że… no, niestety – powiedział „Piszczu”.

Piszczek w trakcie swojej kariery pracował z wieloma trenerami i selekcjonerami. Został więc zapytany, czy Michniewicz mógłby odzyskać jeszcze zaufanie szatni. Według 37-latka w takich przypadkach najwięcej dają wyniki.

– Na pewno były takie momenty, ale różnie się kończyły. Wiadomo, że jak nie ma wyników, to często rodzą się jakieś problemy i niesnaski między trenerem oraz drużyną – przyznał.

– Ale wystarczy, że te wyniki się odwrócą i wtedy już znowu wszystko wraca na normalne tory. Byli trenerzy, którzy nie wrócili z dobrymi wynikami, jak choćby Peter Bosz, który pożegnał się z pracą w Borussii – podsumował.

Były reprezentant Polski ma swojego kandydata na selekcjonera. „Tu nie ma dyskusji”

 

Grzegorz Mielcarski w rozmowie z portalem „Sport.pl” przedstawił swoje zdanie na temat przyszłego selekcjonera reprezentacji Polski. Były piłkarz Biało-Czerwonych uważa, że to stanowisko powinien zająć Marek Papszun z Rakowa Częstochowa.

Koniec pracy Michniewicza w reprezentacji Polski

Polski Związek Piłki Nożnej poinformował, że nie przedłuży umowy z Czesławem Michniewiczem. Kontrakt 52-letniego trenera wygasa wraz z końcem 2022 roku. W związku z tym rozpoczęły się poszukiwania nowego szkoleniowca dla reprezentacji Polski.

„Lewandowski był zażenowany poziomem treningów Michniewicza”. Nowe doniesienia po zwolnieniu selekcjonera [CZYTAJ]

Wielu ekspertów przedstawia swoich faworytów do objęcia Biało-Czerwonych. Grzegorz Mielcarski w rozmowie z serwisem „Sport.pl” stwierdził, że PZPN powinien być zdeterminowany, aby zakontraktować Marka Papszuna na stanowisko selekcjonera.

– Papszun to zdecydowanie numer jeden, bez dwóch zdań. Ma kilka lat pracy na różnych szczeblach. Cały czas jest rozwój, postęp. Tu nie ma dyskusji, po prostu Papszun i koniec. Siada się do rozmów, przekonuje się, płaci się ekwiwalent – powiedział były reprezentant Polski.

Źródło: Sport.pl

„Lewandowski był zażenowany poziomem treningów Michniewicza”. Nowe doniesienia po zwolnieniu selekcjonera

 

Czesław Michniewicz wraz z końcem 2022 roku przestanie pełnić funkcję selekcjonera reprezentacji Polski. W związku z tym pojawiają się kolejne doniesienia dotyczące atmosfery panującej na zgrupowaniu Biało-Czerwonych. Według Przeglądu Sportowego Robert Lewandowski był zażenowany poziomem treningów 52-letniego trenera.

Nowe doniesienia z obozu Biało-Czerwonych po zwolnieniu Michniewicza

Polski Związek Piłki Nożnej poinformował, że Czesław Michniewicz przestanie pełnić funkcję selekcjonera reprezentacji Polski wraz z końcem 2022 roku. Przypomnijmy, że 52-letni szkoleniowiec wywalczył z Biało-Czerwonymi awans na mundial, utrzymał się w Lidze Narodów oraz wyszedł z fazy grupowej na Mistrzostwach Świata w Katarze (Polacy czekali na to 36 lat – przyp. red.).

Tomasz Hajto domaga się zwolnienia Jakuba Kwiatkowskiego z kadry [CZYTAJ]

W związku ze zwolnieniem Czesława Michniewicza pojawiają się nowe informacje dotyczące atmosfery panującej w drużynie. Wiele wskazuje na to, że Robertowi Lewandowskiemu nie podobały się treningi 52-latka. Według Przeglądu Sportowego kapitan reprezentacji Polski miał być zażenowany ich poziomem.

Wspomniane źródło twierdzi, iż napastnik FC Barcelony nie był przekonany do metod byłego trenera Legii Warszawa, który skupiał się na defensywie i stałych fragmentach gry.

https://twitter.com/Transfery_/status/1606213522240598017

Kolejny klub zainteresowany Tymoteuszem Puchaczem! Możliwa zmiana zespołu w obrębie lig TOP5 [CZYTAJ]

Źródło: Przegląd Sportowy

Tomasz Hajto domaga się zwolnienia Jakuba Kwiatkowskiego z kadry

Tomasz Hajto wypowiedział się w bardzo mocnych słowach o Jakubie Kwiatkowskim. Były reprezentant Polski domaga się zwolnienia rzecznika prasowego i team managera kadry. 

Czesław Michniewicz został wczoraj zwolniony i nie poprowadzi reprezentacji Polski w eliminacjach Euro 2024. Według wielu informacji na taką decyzję PZPN nie miały wpływu wyniki sportowe, które były zadowalające. Wokół selekcjonera narosło sporo kontrowersji. Między innymi miało dojść do konfliktu selekcjonera z rzecznikiem kadry.

Do zwolnienia?

Jakub Kwiatkowski miał niedostatecznie spełniać swoje zadania, jako łącznika między selekcjonerem a mediami czy PZPN-em. W trakcie mundialu współpraca miała się panom bardzo nie układać, aż doszło do konfliktu. Tomasz Hajto postanowił stanąć w obronie Czesława Michniewicza. Domagał się nawet zwolnienia Kwiatkowskiego.

– Nie przeceniałbym roli rzecznika prasowego. Rzecznik prasowy w każdej federacji jest po to, by przekazywać informacje zarządu i prezesa, a nie wyrażać własną opinię. To mi się u Kuby Kwiatkowskiego nie podoba – stwierdził w „Cafe Futbol” były reprezentant Polski. 

– Jego pójście na zarząd i wyrażanie swoich opinii. Człowieka, który ma przekazywać informacje, który nie dotknął piłki, nie przebrał się nigdy w szatni, nie spocił się przez 90 minut… I taki człowiek ocenia potem selekcjonera? Dla mnie to jest takie wyjście poza swoje obowiązki. Powinien być dyscyplinarnie zwolniony – dodał.

Hajto stwierdził, że Kwiatkowski nie powinien dalej pracować na stanowisku już po pierwszej konferencji Czesława Michniewicza w roli selekcjonera. Według wielu osób była ona przeprowadzona nieprofesjonalnie.

– Ja bym na drugi dzień Kwiatkowskiego zwolnił. Tak poprowadził tamtą konferencję, że było to dla mnie skandaliczne. To było zaniedbanie swoich obowiązków w pracy – ocenił Hajto.

Kolejny klub zainteresowany Tymoteuszem Puchaczem! Możliwa zmiana zespołu w obrębie lig TOP5

Wszystko wskazuje na to, że dojdzie do transferu Tymoteusza Puchacza w najbliższym oknie transferowym. Media informują o kolejnym zainteresowanym nim klubie.

Dotychczasowa przygoda Tymoteusza Puchacza w Unionie Berlin z pewnością nie układa się po jego myśli. Polak trafił do niemieckiego klubu latem 2021 roku. W rundzie jesiennej sezonu 2021/2022 nie zagrał w ani jednym meczu ligowym swojego klubu. W obliczu braku regularnej gry wiosną zdecydował się na odejście w ramach wypożyczenia do Trabzonsporu. Tam rozegrał 9 meczów ligowych i zdobył mistrzostwo Turcji.

Nieciekawa sytuacja

Przygotowania do sezonu 2022/2023 Puchacz rozpoczął w Unionie Berlin. Jego pozycja w klubie nie uległa jednak znaczącej poprawie. Jesienią rozegrał on zaledwie 1 mecz w Bundeslidze.

Oferta z Grecji

W związku z brakiem regularnej gry w Unionie wydaje się, że najlepszym rozwiązaniem dla Puchacza będzie ponowna zmiana klubu. Przed kilkoma dniami informowano o ofercie z Panathinaikosu Ateny. Więcej o ofercie greckiego klubu przeczytacie TUTAJ.

Zainteresowanie klubu z Francji

O kolejnym klubie chętnym ściągnąć Tymoteusza Puchacza tym razem poinformowały francuskie media. Według doniesień „L’ÉQUIPE” usługami polskiego piłkarza zainteresowany jest Strasbourg. Klub występujący w Ligue 1 jest zainteresowany wypożyczeniem piłkarza z opcją wykupu. Mówi się, że skauci Strasbourga śledzili poczynania Puchacza jeszcze za czasów jego gry w Lechu Poznań.

https://twitter.com/Trojkolorowa_/status/1606045111724425216?t=TOT2uDcD8k0uX9e0q8xYRQ&s=19&fbclid=IwAR1GTEm_-hYgf9xo1Fwq0EWD-OqM9H_EjuMlt90QehUYZSX32wysTecvm9s

Kto powinien objąć reprezentację Polski? Mateusz Borek ma trzech faworytów

Choć od zwolnienia Czesława Michniewicza minął ledwo dzień, to wokół kadry od dłuższego czasu pojawiają nazwiska jego potencjalnych następców. Swoich faworytów przedstawił na antenie „Kanału Sportowego” Mateusz Borek. Przy okazji skrytykował postawę piłkarzy.

Reprezentacja Polski od nowego roku ponownie będzie bez selekcjonera. PZPN ogłosił wczoraj oficjalnie, że umowa Czesława Michniewicza nie zostanie odnowiona i wygaśnie po nowym roku. Cezary Kulesza prawdopodobnie za kilka tygodni poda nazwisko jego następcy.

Apel, krytyka i faworyci

Sprawa wywołała spore poruszenie w środowisku dziennikarskim. Mateusz Borek na antenie „Kanału Sportowego” zaapelował do Cezarego Kuleszy o rozważny wybór nowego selekcjonera oraz danie mu więcej czasu. Dodatkowo skrytykował piłkarzy za ich bierną postawę. Przedstawił także swoich faworytów do objęcia reprezentacji.

– Dziś to zalecałbym prezesowi Kuleszy i zarządowi Polskiego Związku Piłki Nożnej: Panowie, naprawdę przeanalizujcie sobie następnego kandydata, zróbcie jakąś komisję merytoryczną, bo widać, że decyzje podejmowane są w pełnym chaosie. Zweryfikujcie faceta, żeby mieć przekonanie, że warto dać mu szansę na okres 3,5 roku, do następnych mistrzostw świata – stwierdził Borek. 

– Takie zatrudnianie trenerów na 10-11 miesięcy, gdzie facet ma do wykonania 20 czy 30 jednostek treningowych, to jest po prostu komedia i paranoja. W ten sposób niczego nie zbudujemy. Zapomnijmy o jakimś Szewczence, którego zatrudniała Genoa, bo jak mu dawała kasę, to już nie był zainteresowany reprezentacją Polski. Wiem, że dzisiaj politycznie fajnie by to wyglądało, ale szukajmy gdzie indziej – kontynuował.

– Ja nie chcę podpowiadać, bo to jest decyzja prezesa Kuleszy i jego doradców. Natomiast gdybym ja miał się głośno zastanawiać… Roberto Martinez z dobrym polskim asystentem? Nie mówię nie – oznajmił.

– Nenad Bjelica, znający polski rynek, polski język, z przeszłością trenera w Lidze Mistrzów i fajną karierą piłkarza. Też myślę, że byłby to ciekawy kandydat, nad którym warto się zastanowić – dodał.

– Dla mnie jest też ważne, aby był to trener w końcu zacznie rządzić szatnią, i mam tu na myśli Herve Renarda. Po mam wrażenie, że panowie piłkarze chcą mieć za dużo do powiedzenia, niezależnie od tego, czy są lepsi, czy gorsi. Im się wydaje, że będą sobie wybierać trenera i taktykę. Skończmy z tym, nie ma świętych krów. Piłkarz jest od grania, trener od trenowania, prezes od rządzenia, dyrektor federacji z sekretarzem od załatwiania kasy, a dziennikarz od zadawania pytań i oceny. I tak to musi funkcjonować – zakończył.