Zbigniew Boniek krytykuje postawę piłkarzy reprezentacji Polski. „Zabrakło im refleksji”

 

Zbigniew Boniek przedstawił swoje zdanie na temat sytuacji Czesława Michniewicza w programie „Prawda Zibiego”. Były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej uważa, że za negatywny wizerunek szkoleniowca najbardziej wpłynęła sprawa premii.

„Zapewne mocno to wszystko przeżywa”

PZPN postanowił nie przedłużać umowy z Czesławem Michniewiczem. W związku z tym 52-latek od nowego roku pozostanie bez kontraktu z polską federacją. Zbigniew Boniek na antenie „Prawdy Futbolu” przyznał, że przygodę Michniewicza z reprezentacją Polski przekreśliła sprawa podziału premii od rządu.

– Czesław miał niesamowitą chęć pozostania na stanowisku. Słyszałem w Hejt Parku, że nawet dziś jechał do Warszawy przekonany, że pozostanie. Że będzie rozmowa o nowej umowie i kontynuacji współpracy. Jednak zabrakło mu refleksji. Po 5-6 dniach od meczu Francja – Polska była już niezwykła eskalacja wokół Michniewicza. I stało się jasne, że jest niemożliwy do utrzymania – powiedział Zbigniew Boniek.

Wymowna reakcja Piszczka na pytanie o zwolnienie Michniewicza [CZYTAJ]

– Problem premii podsycał przekaz całkowicie negatywny wokół szkoleniowca, który przecież zrealizował wszystkie postawione przed nim cele sportowe. Michniewicz mógł inaczej rozegrać ostatnie dni. Gdyby sam powiedział, że nie kontynuuje współpracy, to miałby chyba większą osobistą satysfakcję. Teraz zapewne mocno to wszystko przeżywa – dodał były prezes PZPN.

Zabrakło reakcji ze strony piłkarzy?

Zbigniew Boniek uważa, że to nie pierwszy raz, kiedy piłkarze zostawili trenera. Były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej stwierdził, że w trakcie mundialu w Katarze zabrakło liderów. 66-latek dodał, że najstarsi zawodnicy reprezentacji Polski powinni odmówić premii od rządu na samym początku.

– Pamiętamy poprzednie turnieje, poczynając od EURO 2012. W moim przekonaniu im więcej silnych liderów w zespole tym lepiej. Takich ludzi pozytywnych. Takich, którzy chcą rządzić – i na boisku i poza nim. Jednak w Katarze nie widziałem za dużo zawodników, którzy byli zdolni do rządów na boisku, a te są najważniejsze. Do tego dochodzi rola zawodników starszych, którzy muszą dbać o wizerunek drużyny. Zabrakło im refleksji w momencie, gdy pojawiła się premia. Panowie, o czym my mówimy! – powinno paść hasło. Nie chcemy tej premii! Mamy premię od PZPN-u! – powinni to jasno wyartykułować. A ta premia niech pójdzie na dużo potrzebniejsze wydatki, choćby w służbie zdrowia – stwierdził.

Były reprezentant Polski ma swojego kandydata na selekcjonera. „Tu nie ma dyskusji” [CZYTAJ]

– Naprawdę oczekiwałbym takiej reakcji. Przecież premier Mateusz Morawiecki nie pierwszy raz zawitał do drużyny narodowej. Dwie poprzednie wizyty odbyły się w mojej obecności. Najpierw przed Mundialem w 2018 w Arłamowie, a później przed EURO 2021 w Opalenicy. I czy ktoś wtedy mówił o premiach? Teraz wizyta nastąpiła pod nieobecność i bez wiedzy prezesa Kuleszy. I od tego się zaczęło… – podsumował 66-latek.

Źródło: Prawda Futbolu/Polsat Sport