Kto powinien objąć reprezentację Polski? Mateusz Borek ma trzech faworytów

Choć od zwolnienia Czesława Michniewicza minął ledwo dzień, to wokół kadry od dłuższego czasu pojawiają nazwiska jego potencjalnych następców. Swoich faworytów przedstawił na antenie „Kanału Sportowego” Mateusz Borek. Przy okazji skrytykował postawę piłkarzy.

Reprezentacja Polski od nowego roku ponownie będzie bez selekcjonera. PZPN ogłosił wczoraj oficjalnie, że umowa Czesława Michniewicza nie zostanie odnowiona i wygaśnie po nowym roku. Cezary Kulesza prawdopodobnie za kilka tygodni poda nazwisko jego następcy.

Apel, krytyka i faworyci

Sprawa wywołała spore poruszenie w środowisku dziennikarskim. Mateusz Borek na antenie „Kanału Sportowego” zaapelował do Cezarego Kuleszy o rozważny wybór nowego selekcjonera oraz danie mu więcej czasu. Dodatkowo skrytykował piłkarzy za ich bierną postawę. Przedstawił także swoich faworytów do objęcia reprezentacji.

– Dziś to zalecałbym prezesowi Kuleszy i zarządowi Polskiego Związku Piłki Nożnej: Panowie, naprawdę przeanalizujcie sobie następnego kandydata, zróbcie jakąś komisję merytoryczną, bo widać, że decyzje podejmowane są w pełnym chaosie. Zweryfikujcie faceta, żeby mieć przekonanie, że warto dać mu szansę na okres 3,5 roku, do następnych mistrzostw świata – stwierdził Borek. 

– Takie zatrudnianie trenerów na 10-11 miesięcy, gdzie facet ma do wykonania 20 czy 30 jednostek treningowych, to jest po prostu komedia i paranoja. W ten sposób niczego nie zbudujemy. Zapomnijmy o jakimś Szewczence, którego zatrudniała Genoa, bo jak mu dawała kasę, to już nie był zainteresowany reprezentacją Polski. Wiem, że dzisiaj politycznie fajnie by to wyglądało, ale szukajmy gdzie indziej – kontynuował.

– Ja nie chcę podpowiadać, bo to jest decyzja prezesa Kuleszy i jego doradców. Natomiast gdybym ja miał się głośno zastanawiać… Roberto Martinez z dobrym polskim asystentem? Nie mówię nie – oznajmił.

– Nenad Bjelica, znający polski rynek, polski język, z przeszłością trenera w Lidze Mistrzów i fajną karierą piłkarza. Też myślę, że byłby to ciekawy kandydat, nad którym warto się zastanowić – dodał.

– Dla mnie jest też ważne, aby był to trener w końcu zacznie rządzić szatnią, i mam tu na myśli Herve Renarda. Po mam wrażenie, że panowie piłkarze chcą mieć za dużo do powiedzenia, niezależnie od tego, czy są lepsi, czy gorsi. Im się wydaje, że będą sobie wybierać trenera i taktykę. Skończmy z tym, nie ma świętych krów. Piłkarz jest od grania, trener od trenowania, prezes od rządzenia, dyrektor federacji z sekretarzem od załatwiania kasy, a dziennikarz od zadawania pytań i oceny. I tak to musi funkcjonować – zakończył.