NEWSY I WIDEO

Jest faworyt do zastąpienia Szczęsnego z Francją! To on wskoczy do bramki Polski

Wiadomo już, że Wojciech Szczęsny nie zagra w ostatnim meczu na Euro 2024. Z Francją Michał Probierz postawi na innego bramkarza, który ma zastąpić zawodnika Juventusu w najbliższych latach. Według TVP Sport następcą golkipera ma być Łukasz Skorupski. 




Reprezentacja Polski w kiepskim stylu pożegnała się z mistrzostwami Europy. „Biało-Czerwoni” rozegrają co prawda jeszcze jedno spotkanie z Francją, ale Michał Probierz otwarcie mówi o tym, że ten mecz traktuje jako przygotowanie do Ligi Narodów. W tym celu z „Trójkolorowymi” zagra najsilniejszy skład. Pojawi się również zmiana w bramce.

Nagroda za pracę

To właśnie pozycja golkipera jest w tym wszystkim ciekawym wątkiem. Wiadomo, że po mistrzostwach Europy z reprezentacją zamierza pożegnać się Wojciech Szczęsny. Nie wiadomo natomiast, kto przejmie schedę po bramkarzu Juventusu. Selekcjoner na mecz z Francją ma dwa wybory, z czego oba wydają się być dość naturalne.

Pierwszym jest oczywiście Łukasz Skorupski. Doświadczony bramkarz od lat pełni funkcję trzeciego, a ostatnio drugiego golkipera w kadrze. Ma za sobą także niezwykle udany sezon w Bolognii, z którą zakwalifikował się do przyszłym rozgrywek Ligi Mistrzów. Drugim natomiast jest Marcin Bułka, który jest objawieniem minionego sezonu Ligue 1. 24-latek zanotował aż 17 czystych kont w 29 meczach Niecei.




Jak podaje TVP Sport, Probierz zamierza postawić na pierwszego z wymienionej dwójki. Jak czytamy, dla Skorupskiego ma być to swojego rodzaju „nagroda za pracę”.

– Dodatkowym argumentem przemawiającym za występem 33-latka jest fakt, że to na niego postawiono w towarzyskiej rywalizacji z Ukrainą (3:1) tuż przed startem mistrzostw Europy. Bułka nie podniósł się za to z ławki rezerwowych – napisano na TVP Sport.

Arkadiusz Milik może zmienić klub. Możliwy powrót do Francji

Arkadiusz Milik może opuścić Juventus podczas letniego okna transferowego. Według doniesień włoskich mediów możliwy jest powrót Arka do ligi francuskiej.




Juventus Turyn sięgnął po Arkadiusza Milika w 2022 roku. Najpierw sprowadził go na zasadzie wypożyczenia, a rok później postanowił zapłacić Olympique Marsylia 7,3 miliona euro za transfer definitywny. Polak ma ważny kontrakt ze Starą Damą na jeszcze dwa najbliższe sezony.

Niewykluczone, że Juventus będzie chciał się jednak wcześniej pozbyć Arkadiusza Milika. Wszak jest on jedynie rezerwowym, a zarabia rocznie ok. 4,5 miliona euro (dane wg Capology). To sytuuje go na 10. pozycji w kadrze Juve pod względem zarobków. O ewentualnym odejściu Milika pisano już kilka miesięcy temu.

Najnowsze wieści odnośnie przyszłości Arkadiusza Milika przekazał włoski dziennik „Tuttosport”. Zdaniem włoskich dziennikarzy Milik może wziąć udział w wymianie na linii Juventus-OGC Nice. Polak miałby zasilić szeregi OGC Nice. W przeciwnym kierunku miałby się jednak udać Khepren Thuram. Jak czytamy, Milik nie znajduje się na liście piłkarzy „nietykalnych”. Polak mógłby znacząco obniżyć koszty pozyskania Thurama.





źródło: Tuttosport

Wymiana zdań Kristoffera Velde z kibicem Lecha. „Próbujesz być zabawny, ale jesteś żałosny”

Kristoffer Velde wdał się w dyskusję na Twitterze z jednym z kibiców Lecha Poznań. Piłkarz Kolejorza zadecydowanie nie wyszedł korzystnie w tej słownej potyczce.

Przed kilkoma dniami na Twitterze zrobiło się głośno o konfrontacji kibica Lecha Poznań z Jasperem Karlstromem. Wszystko dzięki relacji sympatyka Kolejorza znanego na Twitterze jako „Kevol”. Karlstrom został nazwany na mieście przez Kevola „sytym kotem”. To nie spodobało się Szwedowi, który spytał się, dlaczego nie powie mu tego w twarz po angielsku. Kevol miał mu odpowiedzieć „Hello mr Far Cat”. To wywołało większą dyskusję między oboma panami, co można było przeczytać na Twitterze.

Na tym cała sytuacja się nie zakończyła. Co więcej, do konfliktu dołączył Kristoffer Velde! Dzisiejszego poranka Norweg zamieścił wpis na Twitterze, w którym zapytał Kevola, czy po dzisiejszym treningu może zjeść lunch w City Park.

Na odpowiedź Kevola nie trzeba było czekać. – Widzę, że próbujesz być zabawny, ale jesteś żałosny. Zamiast delikatnej refleksji po dramatycznym sezonie wolisz śmiać się z kibiców. Pamiętaj, to my płacimy za twoje luksusowe jedzenie poprzez kupowanie biletów. Gdyby nie my, to byłbyś rybakiem w Norwegii – odpowiedział Kevol.

Do odpowiedzi Kevola krótko ustosunkował się jeszcze raz sam Velde. Norweg napisał, że jego wpis nie był w kierunku wszystkich fanów, a tylko w stronę samego Kevola. Ten odpowiedział mu, że był z Lechem przed jego przybyciem, jest z nim teraz i będzie z nim wtedy, kiedy Velde odejdzie. Podsumował krótkim komentarzem „Dorośnij dzieciaku”.

Michał Probierz potwierdza zmianę na mecz z Francją! Wiadomo, kto nie wyjdzie na murawę

Michał Probierz potwierdził jedną zmianę na mecz z Francją na Euro 2024. Wiadomo, że z „Trójkolorowymi” nie zagra Wojciech Szczęsny. 




Reprezentacja Polski nie ma już szans na wyjście z grupy Euro 2024. „Biało-Czerwoni” po dwóch porażkach, z Holandią (1-2) i Austrią (1-3), są pewni ostatniego miejsca. Do rozegrania został im jednak jeszcze jeden mecz. We wtorkowy wieczór zmierzą się z Francją.

Zmiana w bramce

Michał Probierz zamierza w tym spotkaniu wystawić skład, który ma później grać w Lidze Narodów i eliminacjach mistrzostw świata. Selekcjoner potwierdził już, że przeciwko „Trójkolorowym” nie zagra Wojciech Szczęsny. To pokłosie tego, że bramkarz Juventusu po Euro 2024 zamierza zakończyć reprezentacyjną karierę.




Szansę przeciwko z Francji otrzyma zatem jeden ze zmienników Szczęsnego, a więc Łukasz Skorupski lub Marcin Bułka. Na ten moment nie wiadomo, na którego z tej dwójki postawi selekcjoner.

– Wiadomo już, że w tym starciu nie zagra Wojciech Szczęsny. Tę informację przekazał selekcjoner Michał Probierz w rozmowie z dziennikarzem TVPSPORT.PL Mateuszem Migą – czytamy na stronie TVP Sport. 

Wojciech Szczęsny rozegrał do tej pory 83 mecze z orzełkiem na piersi. Niewykluczone, że już po mistrzostwach Europy powiększy ten bilans o jeszcze jeden występ. Mowa oczywiście o ewentualnym pożegnalnym spotkaniu w wykonaniu 34-latka.

Mariusz Pudzianowski zabrał głos nt. wyjazdu do Berlina. „Tłumaczyć się mogę przed urzędem i mamą”

Dość nieoczekiwane zamieszanie zrobiło się w ostatnich dniach wokół Mariusza Pudzianowskiego. Były strongman odniósł się do tego, co pisały o nim media. Stwierdził w gruncie rzeczy, że nie ma zamiaru się tłumaczyć. 




Przed meczem Polska – Austria do Berlina z Polski wybierała się ogromna liczba kibiców. W ich gronie był także Mariusz Pudzianowski, który najpierw pojawił się na Dworcu Centralnym w Warszawie, a następnie wstawiał zdjęcia spod stadionu na swoje social media.

„Nie zamierzam się tłumaczyć”

Długo jednak nie musieliśmy czekać, a w internecie pojawiły się pierwsze wzmianki o tym, że Pudzianowski wszystkich oszukał. Okazało się, że w Berlinie go wcale nie było. 47-latek faktycznie miał wejść do pociągu na stacji Warszawa Centralna, jednak opuścił go już na kolejnym przystanku. Sam zainteresowany postanowił teraz zabrać głos w tej sprawie.

– Wracając do mojego piątkowego wyjazdu na mecz. Po pierwsze to na Dworcu Centralnym byłem na zaproszenie firmy BetFan, która zorganizowała wyjazd integracyjny dla dużej grupki najlepszych swoich klientów i byłem tam tylko i wyłącznie dla nich, a to, że przez przypadek portale rozdmuchały to i wzięły sobie informacje z moich social mediów, to jest ich problem. […] W jaki sposób dotarłem do Berlina, to jest tylko i wyłącznie nasza prywatna sprawa. Firmy BetFan i moja, jak to wszystko zorganizowali. Gdzie byłem, co robiłem, jak ten czas spędziliśmy. Nie zamierzam się nikomu tłumaczyć. Tłumaczyć to ja się mogę co najwyżej przed urzędem skarbowym i mamą – podsumował Pudzianowski. 




Mariusz Pudzianowski reaguje na ostatnie doniesienia

Szymon Marciniak w ogniu krytyki po meczu Belgia – Rumunia. Polak oskarżony o „kradzież”

Rumuńscy dziennikarze oskarżają Szymona Marciniaka o błędną decyzję w meczu ich reprezentacji z Belgią (0-2). Jeden z portali użył nawet słowa „kradzież”, co jeszcze bardziej podbija wagę całej sytuacji.




Szymon Marciniak zadebiutował na Euro 2024. Nasz arbiter poprowadził sobotnie starcie Belgii z Rumunią (2-0) i od razu pojawiły się wokół niego kontrowersje. Dziennikarze zarzucają sędziemu błąd.

Przeoczony rzut karny?

Już sam tytuł na portalu onlinesport.ro brzmi groźnie. „Błąd ludzki czy wykwalifikowana kradzież? Ręka Belga przeoczona przez VAR” – grzmią dziennikarze. W tekście tłumaczą natomiast, o jaką sytuację dokładnie chodzi.

– Szymon Marciniak, jeden z najsłynniejszych sędziów, nie podyktował w drugiej połowie rzutu karnego Rumunii na 1:0 dla Belgii w momencie, który mógł odmienić losy meczu w Kolonii – czytamy.

Dzięki zwycięstwu Belgii nad Rumunią, sytuacja w grupie wróciła do początkowego stanu. Na ten moment wszystkie cztery ekipy, rywalizujące o wejście do 1/8, mają po trzy punkty na swoich kontach przed ostatnią kolejką. Rumuńscy dziennikarze zastanawiają się jednak, jak mogłyby się potoczyć losy, gdyby Marciniak lub sędziowie VAR, podjęli inną decyzję przy stanie 1-0.




Chodzi konkretnie o sytuację, gdy w pole karne Belgów wbiegł Dennis Man. Zawodnik zagrał piłkę w taki sposób, że Arthur Theate trafił po chwili w rękę Youriego Tielemansa. Dziennikarze twierdzą, że w podobnej sytuacji podyktowano rzut karny dla Gruzji w meczu z Czechami.

– Scenę wyraźnie uchwyciła kamera zlokalizowana tuż za bramką, ale sędzia Marciniak tego nie zauważył, ani nie interweniowała kamera VAR – piszą.

Duże zainteresowanie Maciejem Skorżą. Chce go klub z Arabii Saudyjskiej!

Maciej Skorża ugruntował swoją pozycję na rynku trenerskim w Azji. Po udanej przygodzie w Japonii jego usługami zainteresował się klub z Arabii Saudyjskiej.




Od lutego tego roku Maciej Skorża pozostaje bez pracy. Wcześniej był zatrudniony w Urawa Red Diamonds. Z tym klubem osiągnął niewątpliwy sukces, jakim było zwycięstwo w azjatyckiej Lidze Mistrzów.

Bezrobocie Macieja Skorży wkrótce może jednak dobiec końca. Dobra postawa w japońskim klubie zaowocowała zainteresowaniem polskim szkoleniowcem ze strony innych klubów z Azji. I to nie byle jakich, bo mowa m.in. o klubie z Saudi Pro League.

Jak informuje portal „Weszło”, zdaniem saudyjskich dziennikarzy Skorża znalazł się na liście życzeń Al Khaleej. Wkrótce z klubem ma pożegnać się portugalski trener Pedro Emanuel. Polski szkoleniowiec ma być w gronie kandydatów do objęcia tego stanowiska. Jak czytamy na „Weszło”, Skorża jest żywo zainteresowany tym kierunkiem.




Maciej Skorża pracował już wcześniej w Arabii Saudyjskiej. Było to jednak w czasie, kiedy liga ta nie była tak rozpupolaryzowana jak obecnie. W latach 2012-2013 Skorża prowadził Al Ettfifaq.


źródło: Weszło

Wiadomo, co Michał Probierz powiedział w szatni po porażce z Austrią. „Nie ma innej drogi” [WIDEO]

Na kanale Łączy nas Piłka na YouTube pojawiły się kulisy meczu Polska – Austria (1-3). W materiale zawarto przemowy przed pierwszym gwizdkiem, ale nie tylko. Nagrano także reakcję Michała Probierza po spotkaniu oraz jego przemowę w szatni. 




Po przegranej w pierwszym meczu z Holandią (1-2) na Euro 2024, reprezentacja Polski musiała wygrać z Austrią, aby zachować szanse na wyjście z grupy. Tak się jednak nie stało i rywale brutalnie sprowadzili nas na ziemię, wygrywając 3-1. „Biało-Czerwoni” czekają już tylko na mecz z Francją, po którym niezależnie od wyniku, wrócą do kraju.

„Nie ma innej drogi”

Teraz na kanale Łączy nas Piłka na YouTube pojawiły się kulisy drugiego grupowego spotkania Polaków. Przedstawiono w nim ostatnie chwile przed pierwszym gwizdkiem sędziego i motywacje piłkarzy.

– Nie ma co więcej gadać. Wychodzimy tam z charakterem, sercem, wiemy, co mamy grać. Idźmy po swoje. Trzeba zrobić ten awans. Wywalczmy to na boisku, pewni siebie, z dumą reprezentując nasz kraj – krzyczał do kolegów między innymi Piotr Zieliński. 




Gdy w przerwie meczu zawodnicy zeszli do szatni przy remisie, w drużynie wciąż była wiara w zwycięstwo. Michał Probierz apelował o zaangażowanie i skupienie po zmianie stron.

– Mieliśmy swoje problemy od pierwszej minuty, ale wyszliśmy z nich. Widzicie, że można. To oni będą mieli teraz problem. Wytrzymać to tempo, ile Bozia zdrowia dała. Adam i „Piona” – ile Bozia dała. 15 minut i są zmiany. Bez głupiego faulu, ale zapierdzielać i wpierdzielać się, walczyć o piłkę, szukać rozwiązań. Grajcie w piłkę, chciejcie ją. Wygramy i będziemy dalej się liczyć – mówił Probierz. 




Niestety, plan selekcjonera okazał się niewypałem. Nic nie dały zmiany, które przeprowadził w trakcie meczu. Na nic zdało się wprowadzenie na murawę Lewandowskiego, Świderskiego, Modera czy Grosickiego. Ostatecznie Austriacy wbili nam jeszcze dwie bramki i pewnie wygrali mecz. W szatni po ostatnim gwizdku Probierz nie ukrywał swojego rozgoryczenia.

– Panowie, taki jest sport, teraz nic nie zmienimy. Mogliśmy zmienić tylko w trakcie meczu. Teraz możemy tylko nie cofać się z tej drogi. Nie ma innej drogi – wydusił widocznie rozczarowany.

Artur Wichniarek nie wytrzymał i wybuchł. Ostro o reprezentacji Polski: „Powinni zapier***ać”

Artur Wichniarek nie szczędził gorzkich słów pod adresem reprezentantów Polski po meczu z Austrią. Były napastnik przejechał się między innymi po Robercie Lewandowskim. 




„Biało-Czerwoni” żegnają się z mistrzostwami Europy. W piątek Polacy dostali srogie manto od Austrii (1-3), co niemal całkiem przekreśliło ich szanse na wyjście z grupy. Niedługo później nadzieje zostały pogrzebane całkowicie. Bezbramkowy remis Holandii z Francją przypieczętował ostatnie miejsce w grupie dla ekipy Probierza, niezależnie od wyniku najbliższego meczu z „Trójkolorowymi”.

„Powinni zapier***ać”

Reprezentacja Polski od pierwszych minut meczu z Austrią wyglądała na zagubioną. Jeszcze przy remisie 1-1, Michał Probierz zdecydował się na wprowadzenie Roberta Lewandowskiego i Karola Świderskiego, co miało przełożyć się na lepsze akcje po naszej stronie. Tak się jednak nie stało, a roszady nie przyniosły zamierzonego efektu.




Rozgniewały one za to Artura Wichniarka. Były napastnik przejechał się po obu snajperach „Biało-Czerwonych” i zarzucił im brak zaangażowania.

– Jak wchodzi „Lewy” i Świderski, to powinni zapier***ać. Tam powinien być ogień. Taki ogień. Nawet po tej bramce na 2:1. Tam powinno być, ja nie wiem, jazda na dupach, coś takiego – grzmiał na antenie Kanału Sportowego. 

– A nie do sędziego, że ktoś mnie kopnął. No i co z tego? Jeszcze nie raz cię kopną, a na sam koniec kopną nas w dupę, bo będzie trzeba wracać bez żadnych punktów – podsumował. 

Ochroniarz wjechał wślizgiem w reprezentanta Portugalii. Kuriozum na Euro [WIDEO]

Do absurdalnego zdarzenia doszło po zakończeniu meczu Turcja – Portugalia na Euro 2024. Jeden z zawodników został poturbowany przez… ochroniarza. Wszystko uwieczniono w nagraniach. 




Portugalia gładko wygrała swój drugi mecz na Euro 2024. Tym razem Ronaldo i spółka pokonali 3-0 Turcję i są już pewni awansu do 1/8 finału. O emocji na murawie nie dbali tylko piłkarze. Kilkukrotnie na boisko wtargnęli kibice, którzy wykorzystali słabą postawę ochroniarzy w Dortmundzie.

Poturbowany

Jedna z takich sytuacji była urocza i zakończyła się spotkaniem młodego kibica z Cristiano Ronaldo oraz wspólnym zdjęciem. Gorzej wyglądała natomiast akcja już po ostatnim gwizdku sędziego. Wówczas na murawę wtargnęło tylu kibiców, że ochrona nie była sobie w stanie z nimi poradzić.

Na boisku pojawić się musiała dużo większa liczba służb. Jeden z ochroniarzy starał się dokonać interwencji tak bardzo, że przypadkowo powalił na ziemię wślizgiem Goncalo Ramosa.




Reprezentant Portugalii wstał co prawda szybko z murawy, jednak na twarzy widać grymas bólu. Cristiano Ronaldo, Bernardo Silva i reszta portugalskiej kadry nie mogła nadziwić się całej sytuacji. Wszystko zostało nagrane przez kamery.

Jerzy Brzęczek wytknął błąd Michałowi Probierzowi. Poszło o napastników

Jerzy Brzęczek skrytykował Michała Probierza po meczu z Austrią. Były selekcjoner zwrócił uwagę na jedną rzecz po piątkowej porażce. 




Reprezentacja Polski pożegnała się z mistrzostwami Europy. „Biało-Czerwoni” przegrali pierwszy mecz z Holandią (1-2), więc w piątek musieli najlepiej zwyciężyć nad Austrią. Niestety, podopieczni Michała Probierza polegli 1-3 i odpadli z turnieju.

Co z tymi napastnikami?

Wielu kibiców i ekspertów uważa, że selekcjonera zgubiły jego własne wybory personalne, jeśli chodzi o skład. Spore zdziwienie wywołał brak Roberta Lewandowskiego w wyjściowej „jedenastce”, mimo że Probierza zapewniał, że 35-latek jest gotowy na grę od pierwszej minuty. Zamiast tego postawił na duet Buksa – Piątek.

Przy remisie 1-1 selekcjoner dokonał zmiany i wpuścił na murawę Świderskiego oraz Lewandowskiego. Niestety, nie przyniosło to żadnej korzyści. Nie uszło to jednak uwadze Jerzego Brzęczka. który skrytykował obecnego selekcjonera na antenie Kanału Sportowego.




– Teraz po meczu możemy powiedzieć, że zmiana dwóch napastników, której dokonał selekcjoner, nie przyniosła nam pożądanego efektu kreowania sytuacji, a straciliśmy dwie bramki – ocenił.

W najbliższy wtorek reprezentacja Polski rozegra ostatni mecz na Euro 2024. „Biało-Czerwonym” zostało spotkanie z Francją, po którym wrócą do kraju.

Czesław Michniewicz odniósł się do kłótni z Paczulem! „Główka się zagotowała” [WIDEO]

Czesław Michniewicz w programie na antenie Kanału Zero odniósł się do ostatniej sprzeczki w tym samym studio z Pawłem Paczulem. Szkoleniowiec przyznał, że trochę go poniosło i przerzucił na dziennikarza Weszło swoje wszystkie negatywne emocje. Zapewnił też, że przy najbliższej okazji chciałby z nim porozmawiać na spokojnie. 




Po meczu Austria – Francja kilka dni temu w studiu Kanału Zero zasieli: Paweł Paczul, Krzysztof Marciniak, Krzysztof Stanowski i Czesław Michniewicz. W programie omawiano nie tylko wspomniane spotkanie, ale również mecz Rumunia – Ukraina (3-0) oraz Belgia – Słowacja (1-0).

W trakcie transmisji doszło jednak do sporej sprzeczki pomiędzy Paczulem a Michniewiczem. Panowie pokłócili się o występ Karola Świderskiego przeciwko Holandii, w przegranym meczu Polski (1-2).




– Ty się nie znasz. Grałeś kiedyś w piłkę? Wiem, że inne rzeczy na mieście robiłeś, to słyszałem – rzucał, między innymi, były selekcjoner w kierunku dziennikarza Weszło. 

„Główka się zagotowała”

Nagranie z kłótni wspomnianej dwójki szybko stało się hitem internetu, a teksty, jakie kierował Michniewicz do Paczula były parafrazowane na różne sposoby. Były selekcjoner gościł wczoraj w Kanale Zero po meczu Holandia – Francja. Krzysztof Stanowski postanowił na zakończenie programu zapytać trenera o całą sytuację.

– Czasami są dobre emocje, czasami złe, ale piłka to gra na emocjach, a my w nich uczestniczymy. Dzisiaj to bym wziął na śmiech wszystko, co wtedy było, ale oczywiście wtedy gdzieś tam się główka zagotowała – zaczął Michniewicz.




– Paczul dostał za wszystkich dziennikarzy, którzy mnie wkurzali w czasie mistrzostw i po mistrzostwach. Myślę, że jak go spotkam, to porozmawiamy, tylko niech mi ręki pierwszy nie podaje i nie mówi do mnie „cześć”. To wtedy będzie wszystko dobrze, bo od tego wszystko się zaczęło – podsumował z uśmiechem. 

Zieliński wściekły po przegranej z Austrią. Zdradził, co działo się w szatni w przerwie meczu [WIDEO]

Piotr Zieliński nie ukrywał swojego rozczarowania po meczu z Austrią. W wywiadzie przed kamerami TVP Sport nie gryzł się w język. Zdradził, co działo się w szatni w przerwie spotkania. 




Reprezentacja Polski przegrała drugi mecz na Euro 2024, z Austrią (1-2). Rywale rzucili się na „Biało-Czerwonych” już od pierwszej minuty, a już w 9., objęli prowadzenie. Jeszcze przed przerwą do remisu doprowadził jednak Krzysztof Piątek, który wykorzystał zamieszanie w polu karnym.

Była motywacja

Po zmianie stron „Biało-Czerwoni” wyglądali jednak jeszcze gorzej, niż wcześniej. W efekcie Austriacy jeszcze dwukrotnie pokonali Wojciecha Szczęsnego i zgarnęli komplet punktów. Polacy natomiast stracili niemal wszelkie szanse na wyjście z grupy.

Obraz drugiej połowy kłóci się z tym, co mieli mówić sobie piłkarze w szatni w przerwie. Piotr Zieliński powiedział po ostatnim gwizdku, że zawodnicy motywowali się wzajemnie, zachęcali do odważniejszej, agresywniejszej gry.




– Na pewno źle weszliśmy w mecz, pierwsze 15 minut sobie biegaliśmy, nawet nie przeszkadzaliśmy rywalom. Dostaliśmy gonga i gdzieś później coś w nas ruszyło. Ta gra lepiej wyglądała w drugiej części pierwszej połowy – stwierdził Zieliński przed kamerami TVP Sport. 

– Przegrywamy. W szatni mówimy sobie, że wychodzimy ostro, że ruszamy, ale nic nie ruszyliśmy i to oni strzelili gola. Później już było ciężko. Chcieliśmy wygrać to spotkanie dla nas samych, dla Polaków, ale niestety znowu się nie udało. I nic, jeszcze jeden mecz przed nami, trzeba zagrać go jak najlepiej i zobaczymy – podkreślił.

Robert Lewandowski komentuje porażkę z Austrią. „Jesteśmy przybici wynikiem”

Po meczu z Austrią przed kamerami „TVP Sport” pojawił się Robert Lewandowski. Kapitan reprezentacji Polski ocenił i podsumował piątkowe spotkanie.




Za nami drugi mecz reprezentacji Polski na Mistrzostwach Europy. Niestety, Polacy nadal mają na swoim koncie zero punktów. Po porażce w pierwszej kolejce z Holandią wynikiem 1:2 przyszła porażka w drugiej serii gier z Austrią. Piątkowe starcie zakończyło się dla nas klęską 1:3.

Po meczu do wywiadu przed kamerami „TVP Sport” podszedł Robert Lewandowski. Kapitan naszej reprezentacji nie był w wyborowym humorze. 35-latek przedstawił, jak z jego perspektywy wyglądał mecz z Austrią. Jego zdaniem na dalszy przebieg meczu mocno mógł wpłynąć fatalny początek spotkania. Dodał także, że drużynie zabrakło tego dnia odpowiedniego balansu.




– Jeśli przegrywa się 3-1, to ciężko powiedzieć, że ten mecz powinien inaczej wyglądać. Zdajemy sobie sprawę, że nie weszliśmy dobrze w mecz – rozpoczął Robert Lewandowski.

– Myślę, że dzisiaj takiego balansu zabrakło. I chyba sami wpadliśmy w pułapkę takiego balansu między przetrzymaniem, pograniem piłką, a próbą stworzenia kolejnej sytuacji. Trochę sami wpadliśmy w tę pułapkę i Austriacy to wykorzystali – ocenił kapitan reprezentacji Polski.

– Dzisiaj jesteśmy przybici tym wynikiem. I jest ciężko. Ale musimy pamiętać, że mamy jeszcze jeden mecz w grupie i tam też trzeba pokazać się z jak najlepszej strony i spróbować zdobyć 3 punkty – podsumował.


źródło: tvp sport

Michał Probierz przemówił po porażce z Austrią. Wskazał, co zawiodło i wyznał, co dalej! [WIDEO]

Michał Probierz zabrał głos po porażce z Austrią. Selekcjoner reprezentacji Polski odbył krótką rozmowę z Mają Strzelczyk na antenie TVP Sport. Wskazał, co zawiodło w zakończonej niedawno rywalizacji. 




„Biało-Czerwoni” przegrali drugi mecz na Euro 2024. Po porażce z Holandią (1-2), ekipę Michała Probierza pokonała Austria (1-3) i niemal całkowicie pozbawiła nas nadziei na wyjście z grupy. Spotkanie od początku nie układało się po myśli Polaków. Gola straciliśmy już w 9. minucie. Choć szybko udało się odpowiedzieć trafieniem Krzysztofa Piątka, to w drugiej połowie do siatki trafiali już tylko Austriacy.

„Fatalny początek”

Według Michała Probierza to właśnie początek meczu miał spore znaczenie dla jego dalszego przebiegu. Selekcjoner wprost przyznał, że jego drużyna źle rozpoczęła spotkanie i traciła zbyt wiele piłek. Mimo późniejszego uspokojenia tempa, wciąż brakowało dokładności.

– Fatalnie weszliśmy w mecz. Straciliśmy zbyt dużo piłek. Później uspokoiliśmy te spotkanie i mieliśmy swoje sytuacje. Wydawało się, że ten mecz możemy mieć pod kontrolą, ale mieliśmy za dużo strat własnych – ocenił Michał Probierz. 




Mimo przegranej selekcjoner przyznaje, że nie żałuje swoich decyzji. Chciał, aby jego drużyna grała agresywnie, wysoko i ofensywnie, i to mu się udało. Nie zamierza schodzić z obranej ścieżki i chciałby kontynuować projekt w tym stylu.

– Nie żałuję tego, że graliśmy agresywnie, że szliśmy do pressingu. Tak będziemy dalej robić, bo to jest jakaś podwalina pod to, co jest dalej. To EURO pokazuje, że możemy to robić i trzeba jeszcze udoskonalić to. Oby paru zawodników jeszcze zrobiło postęp i wtedy możemy tak grać – podkreślił. 


TROLLNEWSY I MEMY