NEWSY I WIDEO

Nowy golkiper w Lechu Poznań? Miałby zostać trzecim bramkarzem w hierarchii

Władze Lecha Poznań chcą wzmocnić obsadę bramki. Do klubu ma trafić zawodnik, który byłby trzecim bramkarzem w hierarchii.




W ostatnich latach Lech Poznań miał duże problemy z obsadą bramki. W ostatnim sezonie podstawowym bramkarzem był Bartosz Mrozek, który radził sobie relatywnie dobrze. Nieco gorzej było w poprzednich sezonach, kiedy bramki strzegli Filip Bednarek, czy przede wszystkim Artur Rudko. Ukrainiec zasłynął w Poznaniu z wielu baboli.

W nadchodzącym sezonie obsada bramki Kolejorza nie powinna ulec większej zmianie. W szatni Lecha może pojawić się nowy zawodnik, który zostałby trzecim bramkarzem w hierarchii. Mowa o Adrianie Lisie, o czym poinformował serwis „meczyki.pl”. 32-latek przez wiele lat występował w Warcie Poznań. Jednak wraz z końcem sezonu jego kontrakt z tym klubem wygasł.




Adrian Lis miałby nieco wzmocnić obsadę bramki Lecha Poznań. Pozycje Mrozka i Bednarka wydają się być niezagrożone. Jak podaje Dawid Dobrasz, Lis miałby być trzecim golkiperem w hierarchii. Mógłby także występować w rezerwach Lecha.


źródło: Meczyki

Sympatyczna rozmowa Kyliana Mbappe z Marcinem Bułką. Rozmawiali o swoich nosach [WIDEO]

Przy okazji meczu Francja-Polska na EURO 2024 krótką pogawędkę ucięli sobie Kylian Mbappe i Marcin Bułka. Panowie żartowali sobie ze swoich nosów.




Dla reprezentacji Polski Mistrzostwa Europy w Niemczech dobiegły już końca. Po dwóch pierwszych przegranych meczach Polacy nie mieli już szans na wyjście z grupy. W ostatniej kolejce Biało-Czerwoni zdołali zremisować jednak z faworyzowaną Francja, co pozwoliło zostawić po sobie relatywnie dobre wrażenie.

Po meczu do mediów trafił fragment krótkiej rozmowy Kyliana Mbappe z Marcinem Bułką. Obaj żartowali sobie ze swoich nosów. Przypomnijmy, że Kylian doznał urazu nosa w pierwszej kolejce EURO przeciwko Austrii. To wykluczyło go z gry w kolejnym meczu z Holandią. Zdołał jednak wrócić na ostatni grupowy mecz przeciwko Polsce.

W zakulisowej rozmowie Bułka pyta Kyliana, czy jego nos nie jest złamany z przemieszczeniem. Francuz odpowiedział mu, że wszystko jest w porządku. Dodał, że jego nos jest i tak w lepszym stanie niż Marcina.




Marcin Bułka i Kylian Mbappe mieli okazję poznać się już wcześniej. Wspólnie dzielili szatnię PSG. Kylian był piłkarzem tego klubu w latach 2017-2024. Z kolei Marcin trafił do PSG w 2019 roku i po serii wypożyczeń odszedł do OGC Nice w 2022 roku.

Niesamowita forma Mateusza Bogusza! Hat-trick Polaka w MLS. Kiedy powołanie do kadry? [WIDEO]

Mateusz Bogusz nie przestaje zaskakiwać za Oceanem. Polak zanotował hat-tricka w meczu LA Galaxy z Colorado Rapids (3-0). 22-latek coraz śmielej dobija się do kadry. 




Bogusz imponuje formą w bieżącym sezonie MLS. Polak do kolejnej kolejki grania podchodził z dorobkiem 19 rozegranych meczów ligowych, w których strzelił 9 goli i zanotował 4 asysty.

Kolejny popis

Wspomniany dorobek jest już jednak nieaktualny. Po meczu z Colorado Rapids (3-0), Bogusz dopisał sobie kolejne trzy gole! Wynik otworzył już w 20. minucie z bliska pokonując bramkarza.

Drugie trafienie 22-latek zanotował w 58. minucie. Wówczas w polu karnym Colorado świetnie odnalazł się Bouanga, jednak jego strzał dobił się od obrońcy. Do piłki dopadł Bogusz, który ponownie pokonał bramkarza.

W 72. minucie po pięknej akcji Polak ponownie wpadł w pole karne Colorado. Ponownie nie zostawił również złudzeń i kapitalnie uderzył futbolówkę, która wleciała do siatki tuż pod poprzeczkę.

Tym samym, dzięki dopisanemu hat-trickowi, Mateusz Bogusz po dwudziestu rozegranych meczach w MLS w tym sezonie, ma już na koncie dwanaście goli. Jego Los Angeles FC prowadzi w tabeli Konferencji Zachodniej MLS z 40 punktami.

Duńczyk zaatakował sędziego po meczu z Niemcami. „To szalone. Kompletne bezmózgowie”

Nie brakowało kontrowersji w minionym meczu Niemców z Danią (2-0). W głównej roli, jak się okazało, wystąpił na murawie sędzia – Michael Oliver. Po ostatnim gwizdku Anglik został ostro zaatakowany za swoje decyzje. 




Do drugiej połowy w meczu Niemcy – Dania utrzymywał się bezbramkowy remis. Po zamianie w stron na Signal Iduna Park pierwsi do glosu doszli Duńczycy, którzy wyszli na prowadzenie po golu Joachima Andersena. Trafienie zostało jednak nieuznane po analizie i stwierdzeniu, że podający piłkę Thomas Delaney był na spalonym. Dosłownie chwilę później Andersen niefortunnie zagrał piłkę ręką w polu karnym Duńczyków. Podyktowano rzut karny, który wykorzystał Kai Havertz.

Rozgoryczenie

W spotkaniu mieliśmy jeszcze kilka przerw i analiz. Praca Michaela Olivera nie podobała się Andersenowi, który po ostatnim gwizdku ostro skrytykował angielskiego arbitra.

– To jeden z najgorszych występów sędziego, jaki widziałem w karierze. Spalony to spalony, ale jak można było w takiej sytuacji dać karnego za rękę? To szalone – mówił. 

– Dwa lata temu mieliśmy spotkanie z sędziami przed sezonem Premier League. Rozmawialiśmy o tym, że w takich sytuacjach nigdy nie może być podyktowany rzut karny. Niemiec był pół metra ode mnie i kopnął piłką w moją rękę. Znajdowałem się w naturalnej pozycji, więc nie powinno być mowy o karnym. To, że sędzia poszedł oglądać to na VAR, to kompletne bezmózgowie – dodał. 




Andersen zwrócił również uwagę na nowinkę, zastosowaną podczas bieżącego Euro. Obecnie tylko kapitanowie zespołów mogą dyskutować z sędziami. Jeżeli opaskę ma bramkarz, to do rozmów z arbitrem jest wyznaczony konkretny zawodnik z pola. To także nie podoba się 28-latkowi.

– Śmieszna zasada. Nawet jeśli ktoś powie coś drobnego, to dostaje kartkę. Sędzia może popełniać takie błędy, jak tylko chce, a my nie możemy nic powiedzieć – podsumował Duńczyk. 

Kontrowersja na EURO! Za to zagranie Niemcy otrzymali rzut karny [WIDEO]

Duże kontrowersje w mediach wywołał rzut karny przyznany Niemcom w meczu z Duńczykami. Gospodarze EURO 2024 otrzymali rzut karny za zagranie ręką jednego z rywali.




Niemcy i Duńczycy trafili na siebie w 1/8 finału EURO 2024. Po pierwszej połowie spotkania rozgrywanego w Dortmundzie mieliśmy remis 0:0. Na początku drugiej połowy pierwsi bramkę strzelili Duńczycy. Gol został jednak anulowany przez VAR po tym, jak jeden z Duńczyków znalazł się na minimalnym spalonym.

Dosłownie kilka chwil później na prowadzenie wyszli Niemcy. Nasi zachodni sąsiedzi wyszli na prowadzenie dzięki bramce Kaia Havertza z rzutu karnego. Jedenastka została podyktowana po interwencji systemu VAR. Sędziowie stwierdzili zagranie ręką u jednego z Duńczyków.

Powyższa sytuacja wywołała ogromne kontrowersje. Zdania w kwestii tego, czy rzut karny został podyktowany prawidłowo są mocno podzielone. Zebraliśmy część komentarzy z Twittera.




Pozytywne oceny Szymona Marciniaka. Rosną szanse na kolejne mecze podczas EURO 2024

Szymon Marciniak ma za sobą udany mecz na Mistrzostwach Europy w Niemczech. Jeden z polskich ekspertów pozytywnie ocenił pracę Marciniaka. Jego zdaniem szanse polskiego sędziego na prowadzenie kolejnych ważnych meczów mocno wzrosły.




Podczas trwających Mistrzostw Europy Szymon Marciniak prowadził do tej pory dwa mecze. W fazie grupowej był rozjemcą starcia Belgia-Rumunia (2:0). W sobotni wieczór prowadził z kolei spotkanie 1/8 finału między Szwajcarią a Włochami (2:0).

Spotkanie Szwajcarów z Włochami obyło się bez większych kontrowersji. Polski sędzia nie miał zbyt wielu trudnych decyzji do podjęcia. Pozytywnie występ Marciniaka ocenił Marcin Borski w rozmowie z „WP Sportowe Fakty”. Były arbiter ocenił, iż szanse Marciniaka na kolejne mecze podczas EURO 2024 znacząco wzrosły.

– Myślę, że na pewno wzrosły (szanse na dalszy udział w turnieju – przyp. red.). Skoro Marciniak był wyznaczony tylko na jeden mecz fazy grupowej i spotkanie 1/8 finału, to jest szykowany na kolejne spotkania – ocenił Marcin Borski.

– Jest wysokie prawdopodobieństwo, że dostanie jeszcze przynajmniej jeden mecz do sędziowania – podsumował.





źródło: WP Sportowe Fakty

Lech Poznań chce piłkarza z ligi tureckiej! Na stole 1,5 miliona euro

Lech Poznań zainteresował się piłkarzem z tureckiej Super Lig. Według informacji przekazanych przez media polski klub miał złożyć ofertę opiewającą na 1,5 miliona euro.




Polskie kluby rozpoczęły przygotowania do nowego sezonu. Piłkarze rozpoczęli treningi, z kolei klubowi włodarze pracują nad transferami przychodzącymi i wychodzącymi. W przypadku Lecha Poznań żaden nowy piłkarz nie został jeszcze zaprezentowany. Z klubu odeszli natomiast Artur Sobiech i Barry Douglas.

Wkrótce do szatni Kolejorza powinni jednak w końcu zawitać nowi zawodnicy. Pierwszym z nich ma być Altin Zeqiri, informuje serwis „WP Sportowe Fakty”. 23-latek jest reprezentantem Kosowa. Ostatni sezon spędził barwach tureckiego Rizesporu.

Zeqiri ma za sobą całkiem udany sezon w lidze tureckiej. Portal „Transfermarkt” wycenia go obecnie na 1,8 miliona euro. Jak informuje serwis „WP Sportowe Fakty”, Lech złożył za niego ofertę w wysokości 1,5 miliona euro. Turcy oczekują jednak zdecydowanie więcej – mówi się nawet o kwocie 2,5 miliona euro. Przypomnijmy, że rekordowy transfer Lecha Poznań to 1,8 miliona euro za Aliego Gholizadeha z poprzedniego sezonu.




Zeqiri urodził i wychował się w Finlandii. Dopiero w 2023 roku opuścił ten kraj i przeniósł się do wspomnianego Rizesporu. Grając na pozycji skrzydłowego 23-latek rozegrał w minionym sezonie 35 meczów w lidze tureckiej. Strzelił 5 bramek i zanotował 5 asyst.


źródło: WP Sportowe Fakty

FC Barcelona znalazła konkurenta dla Roberta Lewandowskiego. To byłaby bomba transferowa

Robert Lewandowski może wkrótce dostać konkurenta do walki o skład w FC Barcelonie. Joan Laporta i spółka mają szykować bombę transferową. Celem Blaugrany ma być napastnik Manchesteru City. 




Vitor Roque, który został pośpiesznie ściągnięty do Barcelony w minionym sezonie, okazał się niewypałem. Obecnie Brazylijczyk otrzymał pozwolenie na opuszczenie klubu. Oznacza to, że Robert Lewandowski pozostaje bez nominalnego konkurenta do walki o skład.

Hit lata?

Taki obrót spraw nie podoba się zarządowi Barcelony, z Joanem Laportą na czele. Hiszpan miał od dłuższego czasu konsultować ze swoimi współpracownikami możliwości wzmocnienia rywalizacji w ataku. W końcu miało dojść do porozumienia i wyklarowania się konkretnego kandydata do transferu.

Wybór działaczy miał paść na Juliana Alvareza z Manchesteru City. Jak podaje Farrella Keelinga, Argentyńczyk ma być obecnie priorytetem transferowym na letnie okno. Problemem może się jednak okazać kwota, jaką trzeba za niego zapłacić. „Obywatele” mają oczekiwać za 24-latka 100 milionów euro.




Aby uzbierać na napastnika, Barcelona ma przeprowadzić gruntowne wietrzenie szatni. Z medialnych doniesień wynika, że Hansi Flick zamierza rozstać się z graczami, którzy w ostatnim czasie stanowili liderów drużyny. Mowa tu choćby o Ilkayu Gundoganie.

Santiago Bernabeu ofiarą burzy. Stadion Realu zalany wodą. Ucierpiało klubowe muzeum [WIDEO]

Hiszpanię nawiedziła ostatnio ogromna burza. Żywioł okazał się na tyle potężny, że uderzył w kilka obiektów. Ucierpiało między innymi Santiago Bernabeu. 




Real Madryt w minionym sezonie wygrał podwójną koronę. „Królewscy” sięgnęli po mistrzostwo Hiszpanii oraz triumfowali kolejny raz w Lidze Mistrzów. Niestety, osiągnięciom „Los Blancos” nie dotrzymuje kroku ich stadion, który ma swoje kolejne problemy.

Zalanie

Ostatnio nad Hiszpanią przeszły ogromne burze. Wśród strat znalazło się również Santiago Bernabeu, które zostało zalane w wyniku sporych opadów. Co ciekawe, to już trzeci taki przypadek w ostatnich miesiącach. Wcześniej woda dostawała się przez dach i boczne strefy fasady, jednak wydawało się, że problem udało się rozwiązać. No jednak nie.




Nocą klubowe korytarze znowu zalały się wodą. Tym razem dostała się ona również do klubowego muzeum „Królewskich”, przez co musiało ono zostać zamknięte. Na szczęście nie doszło do żadnych poważniejszych uszkodzeń.

Lukas Podolski z prezentem dla Erika Janzy. Reprezentacja Słowenii otrzymała zestaw kebabów

Erik Janza w imieniu reprezentacji Słowenii skierował się z nietypową prośbą do Lukasa Podolskiego. 39-latek podarował całej drużynie zestaw kebabów.




Reprezentacja Słowenii jest jedną z największych pozytywnych niespodzianek podczas EURO 2024. W fazie grupowej zremisowała wszystkie mecze, a ich rywalami były: Anglia, Dania i Serbia. Trzy zdobyte punkty pozwoliły zająć 3. miejsce w grupie i awansować do 1/8 finału. Podstawowym piłkarzem tej drużyny jest zawodnik Górnika Zabrze, Erik Janza.

Awans z grupy jest niewątpliwym sukcesem dla skromnej piłkarsko reprezentacji jaką jest Słowenia. Po ostatnim meczu w grupie nastąpiło małe świętowanie. W związku z tym Erik Janza postanowił przedzwonić do Lukasa Podolskiego ze specjalną prośbą.

Erik Janza przedzwonił do Podolskiego z zapytaniem o dostarczenie kebabów. Jak dobrze wiemy, od kilku lat „Poldi” prowadzi swoją sieć właśnie tego rodzaju fast fooda. 39-latek zrealizował prośbę i dostarczył 5o sztuk kebaba.

–  Zaprosiłem drużynę na kolację. Zadzwoniłem do Podolskiego z pytaniem, czy nie dostarczyłby nam 50 kebabów. Zrobił to. Dorzucił również nam jogurty i napoje. Jego kebab jest świetny, ale już wcześniej to wiedziałem. Kolegom też smakował – ujawnił Eik Janza w rozmowie z „Siol Sport”, cytowany przez „WP Sportowe Fakty”.





źródło: wp sportowe fakty

Jagiellonia może przeprowadzić nietypowy transfer. Na celowniku piłkarz z Premier League!

Na celowniku Jagiellonii Białystok znalazł się piłkarz Newcastle United. Z perspektywy Ekstraklasy byłby to bardzo nietypowy ruch transferowy.




Jagiellonia Białystok rozpoczęła przygotowania do nowego sezonu. Nie mamy jeszcze lipca, a mistrz Polski przeprowadził już kilka ruchów na rynku transferowym. Z klubu odeszli m.in. Bartłomiej Wdowik czy Zlatan Alomerovic. Z kolei do klubu trafili chociażby Max Stryjek czy też Filip Wolski.

Jaga z pewnością będzie chciała się jeszcze wzmocnić. Wszak przed nimi walka o Ligę Mistrzów! Kolejny, potencjalny transfer prowadzi nas w dość nietypowy kierunek z perspektywy klubu Ekstraklasy. Jak donoszą media, Jaga interesuje się piłkarzem Newcastle.

Według Piotra Koźmińskiego z „WP Sportowe Fakty”, na liście życzeń Jagiellonii znalazł się Amadou Diallo. Na ten moment nie zostały ujawnione żadne dodatkowe informacje odnośnie etapu realizacji transferu. Zainteresowanie ze strony Jagi jednak faktycznie jest.




Amadou Diallo jest wychowankiem West Hamu United. Od 2022 roku gra jednak w młodzieżowych drużynach Newcastle. W ubiegłym sezonie w rozgrywkach rezerw klubów Premier League 21-latek rozegrał 18 meczów, w których zdobył 2 bramki i zanotował 2 asysty. Udało mu się także zadebiutować w pierwszej drużynie „Srok”.


fot. Jaga TV

źródło: WP Sportowe Fakty

16-letni z Brazylii chce grać dla Polski! „Każdy wie o moim pochodzeniu”

Reprezentanci Polski wrócili już do kraju po odpadnięciu z mistrzostw Europy. Część z nich poleciała na wakacje, a pozostali przygotowują się do nowego sezonu ligowego. Tymczasem z Brazylii docierają wieści o 16-latku, chętnym do gry w biało-czerwonych barwach.




Podopieczni Michała Probierza udział w Euro 2024 zakończyli z dorobkiem jednego punktu dzięki jedynemu remisowi z Francją. Na koncie mają poza tym porażki z Holandią i Austrią. Jeszcze przed meczem z „Trójkolorowymi” ogłoszenie zakończenia kariery reprezentacyjnej zapowiedział Kamil Grosicki, a blisko tego zdaje się być także Wojciech Szczęsny.

Niespodziewane wzmocnienie?

Tymczasem z Brazylii docierają dość zaskakujące informacje o możliwym wzmocnieniu „Biało-Czerwonych”. Davi Waisman, bo o nim mowa, to 16-letni pomocnik występujący w młodzieżowej reprezentacji „Canarinhos”. Jego babcia jest Polką, która wyjechała do Brazylii z rodzicami jeszcze przed rozpoczęciem II Wojny Światowej.




Waisman nie ukrywa swojego przywiązania do Polski. Choć gra obecnie dla brazylijskich młodzieżówek, to nie przekreśla możliwości przywdziana biało-czerwonej koszulki.

– Dziś jestem przeszczęśliwy, zakładając koszulkę Canarinhos, ale przyszłość planuję krok po kroku – mówił w rozmowie z „Przeglądem Sportowym Onet”.

– Bardzo chciałbym odwiedzić Polskę. Posiadanie waszego obywatelstwa jest dla mnie niezwykle ważne, to powód do dumy oraz ogromnego szczęścia dla mnie, ale również całej rodziny. W Brazylii każdy wie o moim pochodzeniu – tłumaczył. 




16-latek może również liczyć na wsparcie ze strony swojego ojca. Jacques Waisman zapewnia, że niezależnie jaką drogę obierze jego syn, będzie mu pomagać.

– Syn od zawsze imponował pasją do futbolu. W futsal grał już w wieku 5 lat, byłem pod wrażeniem jego zaangażowania i dyscypliny. Jako ojciec, niezależnie jakie rozwiązanie wybierze mój syn, będę go wspierał – mówił ojciec zawodnika. 

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Davi Waisman (@daviwaisman)

Kibice Argentyny sprankowani w Nowym Jorku. Kibic z Chile poświęcił masę pieniędzy [WIDEO]

Równolegle do mistrzostw Europy po drugiej stronie Oceanu odbywa się Copa America. Argentyńscy kibice, którzy tłumnie przebywali w Nowym Jorku z okazji meczu z Chile, zostali porządnie „sprankowani”. Jeden z Chilijczyków postarał się, aby zepsuć im dzień. 




W nocy ze środy na czwartek odbywały się kolejne mecze w ramach tegorocznego Copa America. Argentyna rozprawiła się wówczas z Chile 1-0 i ma już pewne wyjście z grupy. „La Roja” ma natomiast tylko jeden punkt na koncie i traci dwa „oczka” do Kanady.

Prankster

Wspomniany mecz odbywał się w New Jersey na MetLife Stadium. Kibice „Albicelestes” przed spotkaniem postanowili spędził czas w Nowym Jorku i tłumnie zebrali się na Times Square. Plac ten jest znany między innymi z wielu ogromnym ekranów, na których wyświetlane są różne reklamy i banery.




Jak się okazało, argentyński tłum wpadł w pułapkę. W pewnym momencie na jednym z ekranów pojawił się Alexis Sanchez, gwiazdor reprezentacji Chile. Sytuacja miała być skrzętnie zaplanowana przez jednego z chilijskich kibiców, który wykupił czas reklamowy na największym z monitorów.

 

Rekordowe liczby TVP Sport podczas Euro 2024! Stacja notuje kapitalne wyniki

Choć reprezentacja Polski nie wyszła z grupy na mistrzostwach Europy, to turniej cieszy się w naszym kraju ogromnym zainteresowaniem. TVP Sport pochwaliło się wynikami stacji przy meczach z Holandią i Austrią. Telewizja Polska podała również inne ciekawe statystyki.




Największe piłkarskie imprezy, jak mistrzostwa Europy czy mistrzostwa świata, zawsze cieszą się sporą popularnością. Nie inaczej jest w przypadku Euro 2024, szczególnie, że na turnieju zobaczyliśmy również mecze z udziałem „Biało-Czerwonych”. Oba spotkania Polaków – z Holandią oraz Austrią, śledziło łącznie ponad osiem milionów widzów.

– Najwięcej widzów zgromadziło spotkanie z Austrią – na ekranach telewizorów, komputerów oraz urządzeń mobilnych śledziło je blisko osiem i pół miliona widzów. Bardzo porównywalnie obejrzało się też starcie z Holandią – chwali się TVP Sport. 

Rekordy oglądalności

Telewizja Polska podała również, że stacja pobiła rekordy przy okazji innych meczów. Mowa konkretnie o:

– w niedzielę, 16 czerwca – rekordowe udziały dzienne w grupie pełnej (4+): 7,37 proc. (poprzednie rekordowe osiągnięcie, to 6,01 proc. 26 listopada 2022, dzień meczu Polska – Arabia Saudyjska na mundialu 2022)

– w niedzielę, 16 czerwca – rekordowe udziały dzienne w grupie komercyjnej (16–59): 8,62 proc. (poprzedni najlepszy wynik, to 6,77 proc. 16 czerwca 2018 – jedyny dzień z 4 meczami na MŚ 2018 w Rosji)




– w tygodniu 17-23 czerwca – rekordowe udziały tygodniowe w grupie pełnej (4+): 4,91 proc. (poprzedni: 4,81 proc. w tygodniu 21–27 listopada 2022, czyli podczas ostatniego mundialu w Katarze)

– w tygodniu 17-23 czerwca – rekordowe udziały tygodniowe w grupie komercyjnej (16–59): 5,69 proc. (poprzedni: 5,61 proc. w tygodniu 18-24 czerwca 2018, czyli podczas mundialu 2018 w Rosji) – czytamy na TVP Sport.




Wzrosła także znacząco średnia oglądalność meczów w fazie grupowej, względem poprzedniego Euro. Przy okazji poprzednich mistrzostw Starego Kontynentu było to 630 tysięcy. Obecnie, jak podaje stacja, liczba ta wyniosła 888 tys.

Reprezentant Polski w składzie największych rozczarowań Euro 2024. W drużynie także… Manuel Neuer

Reprezentacja Polski zakończyła już grę na mistrzostwach Europy. Końca dobiegła już również faza grupowa, w związku z czym pojawiają się pewne podsumowania. W jednym z, niestety, niechlubnych rankingów pojawił się Przemysław Frankowski. 




„Biało-Czerwoni” zdobyli tylko jeden punkt na Euro 2024. Na start turnieju przegrali z Holandią (1-2), a następnie zostali całkowicie zdominowani przez Austrię (1-3). W meczu o honor Polakom udało się jednak wyszarpać punkt i zremisować z Francją (1-1).

Wśród najgorszych

Końca kilka dni temu dobiegła faza grupowa, a reprezentacje szykują się do gry w 1/8. Po pierwszej fazie pojawiają się już pierwsze podsumowania, rankingi i analizy. Portal Sofascore, na bazie swoich ocen skomponowało „jedenastkę” największych rozczarowań mistrzostw Europy. Niestety swoje miejsce w składzie zyskał… Przemysław Frankowski.

Polak znalazł się w drużynie obok między innymi Manuela Neuera, Rasmusa Hojlunda czy Silvana Widmera. Piłkarz Lens został umieszczony w trzyosobowym bloku piłkarzy w pomocy, co kłóci się z pozycją, na której grał w kadrze.




Najgorsza 11 fazy grupowej Euro 2024 wg Sofascore:

Manuel Neuer (Niemcy) – Anthony Ralston (Szkocja), Robin Hranac (Czechy), Attila Fiola (Węgry), Milos Kerkez (Węgry) – Silvan Widmer (Szwajcaria), Davide Frattesi (Włochy), Przemysław Frankowski (Polska) – Jasir Asani (Albania), Rasmus Hojlund (Dania), Jan Mlakar (Słowenia)


TROLLNEWSY I MEMY