NEWSY I WIDEO

Angielska policja wydała komunikat. Do aresztu trafiło 46 polskich kibiców

West Midlands Police wydało komunikat w sprawie minionych wydarzeń wokół meczu Aston Villa-Legia Warszawa. Jak się okazuje, zatrzymanych zostało aż 46 kibiców Legii Warszawa.




Wczorajsze wydarzenia wokół meczu Aston Villa-Legia Warszawa odbiły się szerokim echem w brytyjskich oraz polskich mediach. Kibice Legii Warszawa nie zostali wpuszczeni na Villa Park, a decyzja ta została podjęta tuż przed meczem. To rozwścieczyło nie tylko kibiców, ale także samych piłkarzy. Swoje niezadowolenie w ostrych słowach wyraził choćby Paweł Wszołek.




W ostatnich godzinach angielska policja opublikowała kilka komunikatów odnośnie zaistniałej sytuacji. Najnowsze wieści zostały przekazane przed piątkowym południem. Według opublikowanych informacji angielska policja zatrzymała 46 osób. Wszyscy z nich to kibice Legii Warszawa. Wszystkim z nich zarzuca się akty przemocy. West Midlands Police pisze także, o 90 minutach ciągłej przemocy, jakiej mieli doświadczyć obecni na miejscu funkcjonariusze. Czterech z nich miało zastać rannych.




Spośród zatrzymanych 41 osób trafiło do aresztu za zakłócanie porządku. Cztery zatrzymania były powodem posiadania noża i/lub innych niebezpiecznych narzędzi. Cztery osoby miały także dopuścić się napaści na pracowników służb ratunkowych.

https://twitter.com/WMPolice/status/1730525475368259690




Rzecznik prasowy Legii Warszawa odniósł się do skandalu w Birmingham. „Jesteśmy rozczarowani”

Kibice Legii Warszawa nie weszli na stadion, aby obejrzeć mecz swoich ulubieńców z Aston Villą. Fanatycy ze stolicy starli się z lokalną policją, co wywołało sporą burzę w mediach. Do sytuacji odniósł się rzecznik prasowy polskiego klubu.




Zadyma w Birmingham

Aston Villa pokonała Legię Warszawa w czwartkowym meczu Ligi Konferencji Europy. Zdecydowanie więcej niż o samym meczu mówi się jednak o skandalu z udziałem polskich kibiców. Fani ze stolicy nie weszli na trybuny Villa Park i starli się z lokalną policją.

Mocna wypowiedź Pawła Wszołka. „Traktują nas jak małpy” [CZYTAJ]

Rzecznik prasowy wicemistrzów Polski wypowiedział się na temat tej sytuacji w rozmowie z „TVP Sport”. Bartosz Zasławski skrytykował działania angielskiego klubu.




– Jesteśmy rozczarowani faktem, że Aston Villa nie spełniła regulaminowych wymagań. Gospodarze powinni przekazać gościom pulę biletów wynoszącą 5 procent pojemności stadionu. Zostało dla nas raptem 890 wejściówek… To dla nas niezrozumiała decyzja, bo Anglików przyjęliśmy w komplecie – powiedział rzecznik prasowy Legii Warszawa.

– Zarząd Legii nie pojawił się na trybunach Villa Park. W ten sposób postanowiono okazać solidarność kibicom. Z kolei goście naszej delegacji przyjechali pod stadion autokarem. Na miejscu grupa otrzymała informację, że nie może uczestniczyć w meczu. To dla nas niezrozumiałe, że publiczność biznesowa została tak potraktowana. A jaki był argument? Powiązano to z kwestiami kibicowskimi – dodał.




O zamieszkach

– Sprawa jest gorąca. W pierwszym oświadczeniu na temat biletów na mecz z Birmingham twierdziliśmy, że dopuszczenie pełnej puli dla kibiców zwiększy poziom bezpieczeństwa. Tyle mogę powiedzieć w tej sprawie – podsumował.




Po skandalu w Birmingham angielska policja aresztowała ponad 30 kiboli Legii Warszawa. Jeden z funkcjonariuszy musiał być hospitalizowany.

Legia Warszawa zajmuje drugie miejsce w grupie E Ligi Konferencji Europy. W ostatniej kolejce podopieczni Kosty Runjaicia zmierzą się u siebie z AZ Alkmaar.

Źródło: TVP Sport

Mocna wypowiedź Pawła Wszołka. „Traktują nas jak małpy”

Paweł Wszołek w mocnych słowach skomentował to, co wydarzyło się w Birmingham. Piłkarzowi Legii mocno nie spodobało się to, co spotkało polskich kibiców. – Mówimy o tolerancji, a koniec końców nas traktują jak małpy – skomentował Wszołek.




W czwartkowy wieczór Legia Warszawa rozegrała mecz piątek kolejki fazy grupowej Ligi Konferencji Europy. Podopieczni Kosty Runjaicia przegrali na wyjeździe z Aston Villą 1:2. Przed ostatnią kolejką wciąż mają szansę na awans do fazy play-off. Teraz wszystko leży już w rękach, a właściwie w nogach, Legionistów.




Pomimo rywalizacji z uznanym rywalem w Polsce najwięcej mówi się nie o samym meczu, a o tym, co wydarzyło się z udziałem sympatyków Legii. Liczna grupa polskich kibiców ruszyła do Birmingham, by z trybun wspierać swoich piłkarzy. Niestety, lokalne władze podjęły decyzję o niewpuszczeniu polskich kibiców na stadion. To spotkało się z ogromną dezaprobatą zarówno polskich kibiców, jak i piłkarzy.




Swoje zdanie na ten temat po meczu wygłosił Paweł Wszołek. W opinii piłkarza Legii decyzja władz Aston Villa zakrawa o skandal. Na łamach „Viaplay” mówił także o przejawie rasizmu do jakiego – jego zdaniem – doszło.

– Skoro mówimy o takich rzeczach „piłka nożna dla kibiców”, to jak w XXI wieku, w jednej z najlepszej lig świata, mogą się takie rzeczy dziać. To jest uważam skandal na skalę światową – skomentował Paweł Wszołek.

– Wszyscy sobie mówimy „jesteśmy super tolerancyjni” i tak dalej, a koniec końców nas traktują jak małpy – powiedział piłkarz Legii.

– To jest brak szacunku, to jest rasizm. Dla mnie to jest skandal. Skandal, skandal, skandal. Że rodzin tutaj nie wpuszczali, Polaków wyrzucali – dodał Wszołek.




Holenderska prasa odnotowała skandal w Birmingham. „Polacy znowu starli się z lokalną policją”

Holenderskim mediom nie umknął fakt o kolejnym skandalu z udziałem kibiców Legii Warszawa. Tamtejsza prasa opisała zdarzenia sprzed stadionu Aston Villi, na który nie wpuszczono fanatyków ze stolicy Polski.




Nie wpuszczono ich na stadion

Legia Warszawa przegrała w czwartkowym meczu Ligi Konferencji Europy z Aston Villą. Podopieczni Kosty Runjaicia nie mogli liczyć na wsparcie swoich kibiców w tym starciu. Wszystko przez decyzję Anglików.

Michał Probierz opuści losowanie grup Euro 2024. Decyzja została podjęta za selekcjonera [CZYTAJ]

Kibice ze stolicy pojawili się w Birmingham, jednak cały mecz przeczekali przed bramami. Sfrustrowani fanatycy starli się tam z lokalną policją. Sprawa zainteresowała wiele mediów, w tym te z Holandii.




– Polacy znowu starli się z lokalną policją. To już drugi raz w tym sezonie, kiedy doszło do kłopotów z udziałem fanów Legii. Poważne zamieszki miały bowiem miejsce wokół meczu z AZ Alkmaar. Jeden z piłkarzy Legii musi nawet stawić się w sądzie w Holandii, a AZ zdecydowało się nie sprowadzać żadnych kibiców na rewanż w Polsce – czytamy w „Voetbal International”.

– Po zamieszkach w Alkmaar o kibicach Legii znów jest głośno: co najmniej trzech angielskich funkcjonariuszy zostało rannych. Fani Legii rzucali w policję fajerwerkami. Mecz rozpoczął się o czasie, ale kibice Legii nie zostali wpuszczeni na stadion. Już w połowie października fani „Wojskowych” zachowywali się niewłaściwie w Alkmaar – dodał portal „Ad.nl”.




Po skandalu w Birmingham angielska policja aresztowała ponad 30 kiboli Legii Warszawa. Jeden z funkcjonariuszy musiał być hospitalizowany.

Legia Warszawa zajmuje drugie miejsce w grupie E Ligi Konferencji Europy. W ostatniej kolejce podopieczni Kosty Runjaicia zmierzą się u siebie z AZ Alkmaar.




Źródło: Ad.nl, Voetbal International, Meczyki.pl

Michał Probierz opuści losowanie grup Euro 2024. Decyzja została podjęta za selekcjonera

Michał Probierz opuści losowanie grup mistrzostw Europy. Nie jest to decyzja bezpośrednio samego selekcjonera. Podjęła ją za niego UEFA. 




W najbliższą sobotę odbędzie się losowanie grup Euro 2024. Wszyscy uczestnicy nie są jeszcze znani, w tym między innymi reprezentacja Polski. „Biało-Czerwoni” wiosną przystąpią do meczu, lub meczów barażowych. W półfinale zmierzą się z Estonią, a jeśli wygrają, to w finale czekać będzie ktoś z dwójki Walia – Finlandia.

Probierz nieobecny

Choć Polska nie ma jeszcze pewnego awansu, to już w sobotę poznamy potencjalnych rywali w grupie Euro 2024. Na ceremonię losowania do Hamburga PZPN wyśle swoja delegację. Co ciekawe, zabraknie w niej Michała Probierza, choć selekcjoner jakiś czas temu mówił, że chciałby się na niej pojawić.




Według „Faktu” powód nieobecności szkoleniowca jest dość zaskakujący. Probierz nie otrzymał bowiem zaproszenia od UEFY. Na losowaniu pojawić się mają wyłącznie selekcjonerzy reprezentacji, które mają już pewny awans. W delegacji PZPN mają być obecni natomiast Cezary Kulesza, Łukasz Wachowski, Jakub Kwiatkowski i Łukasz Gawrjołek.

Aston Villa wydała komunikat. Klub podał powód niewpuszczenia na stadion polskich kibiców

Aston Villa wydała komunikat w sprawie wydarzeń wokół wczorajszego meczu Ligi Konferencji Europy. Angielski klub podał powód, dla którego polscy kibice nie zostali wpuszczeni na stadion.




Wczorajszego wieczoru Legia Warszawa rozgrywała wyjazdowy mecz Ligi Konferencji Europy. Rywalem polskiego zespołu była Aston Villa. Pomimo dobrej postawy Legii nie udało jej się zdobyć choćby jednego punktu. Aston Villa wygrała 2:1.




Wyjazd do Anglii na mecz z Aston Villą miał być wielkim świętem dla kibiców Legii. Niestety, na miejscu czekało ich jeszcze większe rozczarowanie. Władze angielskiego klubu postanowiły nie wpuszczać na stadion przyjezdnych kibiców. W związku z tym podczas meczu trybuna gości świeciła pustkami.




W związku z niewpuszczeniem polskich kibiców na trybuny na ulicach Birmingham rozpoczęło się małe zamieszenia. Sympatycy Legii zebrali się pod Villa Park. Kibiców starała przeganiać się policja.




Komunikat odnośnie całego tego zamieszania wydały władze Aston Villi. Władze klubu podały powód, dla którego kibice Legii nie zostali wpuszczeni na stadion. Angielski klub tłumaczy swoją decyzję rzekomymi zamieszkami pod stadionem wywołanymi przez kibiców z Polski. Wybrane części oświadczenia Aston Villi znajdują się poniżej.

„Aston Villa Football Club może potwierdzić, że żaden kibic gości nie został wpuszczony na Villa Park na dzisiejszy mecz UEFA Europa Conference League z Legią Warszawa za radą policji West Midlands w związku z licznymi zamieszkami pod stadionem, które była spowodowane przez kibiców przyjezdnych.”

„Na około godzinę przed rozpoczęciem meczu kibice Legii rozpoczęli zaplanowane i notoryczne akty przemocy wobec funkcjonariuszy West Midlands Police. W następnie tych wydarzeń policja podjęła decyzję o wykluczeniu z udziału w meczu wszystkich kibiców Legii.”

„Aston Villa zdecydowanie potępia zachowanie przyjezdnych kibiców i chciałaby podziękować policji West Midlands za profesjonalizm w bardzo trudnych okolicznościach.”


źródło: aston villa

Chaos przed meczem Aston Villi z Legią. Kibice nie mogą wejść na stadion. Klub wydał komunikat

Spore problemy pojawiły się przy okazji czwartkowego meczu Aston Villi z Legią Warszawa. Polscy kibice nie mogą wejść na stadion w Birmingham, natomiast działacze planują strajk. Sebastian Staszewski poinformował, że przedstawiciele nie pojawią się na trybunach. 




Przypomnijmy, że kilka dni temu pojawiła się informacja o znacznym ograniczeniu puli biletów dla kibiców gości. Legia zamiast około 2000 wejściówek dostać miała niecałe 900. To spowodowało szereg kontrowersji i problemów.

Strajk

Wielu kibiców Legii zdążyło wykupić loty i noclegi, kiedy pula biletów nie była jeszcze okrojona. Jak podaje „TVP Sport” do Birmingham przyleciało znacznie więcej Polaków, wobec czego nie każdy może wejść na stadion. Internet obiegają obecnie nagrania, na których widać kibiców, stojących pod obiektem.

– Aston Villa wraz z lokalną policją i władzami miasta okroiła pulę biletów dla fanów Legii. Wszystko działo się w czasie, w którym wielu fanów z Warszawy zdążyło już wykupić loty i noclegi. Na dziś Anglicy oferują przedstawicielom wojskowych 890 biletów. Wszystkie strony przyznają nieoficjalnie, że Polaków w Birmingham jest więcej, znacznie więcej – czytamy na sport.tvp.pl.




Teraz Sebastian Staszewski podaje, że przedstawiciele Legii zamierzają strajkować i nie pojawią się na trybunach. Ma to być gest solidarności z pokrzywdzonymi kibicami. Na czele delegacji stoi oczywiście prezes stołecznego klubu – Dariusz Mioduski.




 – To gest solidarności z kibicami, którym Anglicy nie przyznali regulaminowej liczby biletów. Przedstawiciele Legii mecz prawdopodobnie obejrzą w hotelu – napisał Staszewski.

AKTUALIZACJA

Legia Warszawa wydała oficjalny komunikat w sprawie wspomnianych wyżej wydarzeń. Potwierdziła w nim trudności związane z dystrybucją biletów oraz strajk ze strony Dariusza Mioduskiego i całej delegacji „Wojskowych”.

– W związku z działaniami podjętymi przez klub Aston Villa F.C. jako gospodarza, Legia Warszawa informuje, że jej oficjalna delegacja, zarząd oraz właściciel i prezes klubu Dariusz Mioduski nie będą obecni na stadionie gospodarzy podczas najbliższego meczu UEFA Europa Conference League – czytamy. 

Cały komunikat możecie przeczytać klikając w ten link: Komunikat klubu – Legia Warszawa

Kamil Grabara ironicznie o powołaniach Michała Probierza. „Zmieniłem numer”

Kamil Grabara udzielił wywiadu Łukaszowi Wiśniowskiemu z Foot Trucka. Bramkarz FC Kopenhagi wypowiedział się na temat sytuacji bramkarzy w reprezentacji Polski prowadzonej przez Michała Probierza.




Grabara o sytuacji bramkarzy w kadrze

Michał Probierz od początku swojej kadencji w PZPN-ie ufa Wojciechowi Szczęsnemu, Łukaszowi Skorupskiemu i Bartłomiejowi Drągowskiemu. Czwarty w kolejce jest Marcin Bułka. Bramkarz Nicei jest dowoływany, gdy ktoś z wymienionej trójki dozna urazu (taka sytuacja miała miejsce na listopadowym zgrupowaniu – przyp. red.).




Selekcjoner reprezentacji Polski jednak zupełnie nie spogląda w stronę Kopenhagi, gdzie gra Kamil Grabara. Bramkarz notuje tam fenomenalne występy w Lidze Mistrzów i lidze duńskiej. Były golkiper Liverpoolu wypowiedział się w tym temacie na kanale „Foot Truck”.

Słynny klub zostanie zmuszony do sprzedaży stadionu? Niedawno grał z Legią i Lechem [CZYTAJ]




– Reprezentacja? Do tej pory nikt się nie kontaktował, nie. Zmieniłem numer telefonu i kurde nie wiem, może bym maila do PZPN-u wysłał. Nie kontaktował się, ale też w sumie, po co miał się kontaktować? Wiesz, lepsza cisza niż głupie gadanie. Jest okej. Myślę, że obecna hierarchia bazuje na aktualnej formie. Myślę też, że żadne czynniki pozasportowe nie decydują – powiedział Kamil Grabara w ironiczny sposób.

https://twitter.com/Oskar_M04/status/1730266404144771179




Źródło: Foot Truck

Słynny klub zostanie zmuszony do sprzedaży stadionu? Niedawno grał z Legią i Lechem

Austria Wiedeń zmaga się z ogromnymi problemami finansowymi. Klub może nie uzyskać licencji do gry na przyszły sezon. Rozwiązaniem problemu może okazać się… sprzedać stadionu. 




„Fiołki” to drugi po Rapidzie najbardziej utytułowany mistrz Autrii. Tytuł zdobywali 24 razy, ale w ostatnich czasach nie mogą nawiązać wyrównanej rywalizacji z RB Salzburg. Wiedeńczycy w bieżącym sezonie nie awansowali nawet do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy, przegrywając w eliminacjach z Legią Warszawa. Rok temu rywalizowali natomiast z Lechem Poznań.

Sprzedaż stadionu?

Obecnie Austria zmaga się z olbrzymimi problemami finansowymi. Mimo dodatkowych środków od UEFY, klub zanotował stratę w wysokości siedmiu milionów euro. Łącznie zadłużenie sięga jednak znacznie dalej. W sumie jest to aż 66 mln.




Co gorsza, wiedeńskiemu zespołowi grozi odebranie licencji na grę w przyszłym sezonie. Rozwiązaniem może się w tym przypadku okazać… sprzedanie stadionu.

– Musimy znaleźć inwestora z branży nieruchomości, któremu sprzedamy stadion i ponownie wynajmiemy lub wydzierżawimy jego część. Wpływy ze sprzedaży mogą zostać wykorzystane do spłaty ogromnego zadłużenia. Zmniejszy to koszty odsetkowe, a amortyzacja zniknie z ksiąg – oznajmił dyrektor sportowy Austrii, Harald Zagiczek.




– Mamy więcej kosztów niż przychodów. Jeśli firma stale przynosi straty, przetrwanie jest nieuchronnie związane z dotacjami od stron trzecich. Potrzebujemy kapitału z zewnątrz, żeby przetrwać – dodał.




– Jasno przedstawiliśmy nasz plan władzom austriackiej Bundesligi. Dług nie jest wyrokiem śmierci dla klubu. Pytanie brzmi, jak go uregulować. Dlatego staramy się obniżyć poziom zobowiązań do znośnego poziomu poprzez sprzedaż stadionu. Myślę, że licencja zostanie nam przyznana – podsumował Zagiczek. 

Mocna krytyka w stronę Roberta Lewandowskiego. Kibice FC Barcelony go nie oszczędzili [WIDEO]





Kibice FC Barcelony ocenili występ Roberta Lewandowskiego z FC Porto w Lidze Mistrzów. Według fanów Blaugrany Polak spisał się zdecydowanie poniżej oczekiwań.

„Lewy” spisuje się poniżej oczekiwań fanów





Robert Lewandowski w ostatnich tygodniach nie ma najlepszej formy. Hiszpańskie media regularnie krytykują Polaka. Nie inaczej było po meczu z Porto. Tym razem o głos zapytano również kibiców.

Ronaldo pozwany przez użytkowników giełdy kryptowalut. „Promował niezarejestrowane papiery wartościowe” [CZYTAJ]

Reporterzy Polsatu Sport zapytali fanów Blaugrany o występ Lewandowskiego. Dziennikarze nie otrzymali dobrych odpowiedzi. Polak był bardzo krytykowany za swoją grę.



– Jest w słabej formie. Od dawna nie jest już sobą – powiedział jeden z kibiców.

– Od czasu kontuzji go nie ma. Brakuje mu wiele, brakuje mu pewności siebie, goli. W drugiej połowie meczu z FC Porto nic nie zrobił – dodał inny fan FC Barcelony.

https://twitter.com/_BarcaInfo/status/1730196566734954756





Źródło: Polsatsport.pl

Ronaldo pozwany przez użytkowników giełdy kryptowalut. „Promował niezarejestrowane papiery wartościowe”




Cristiano Ronaldo otrzymał pozew w sprawie promowania niezarejestrowanych papierów wartościowych. Sytuacja dotyczy wydarzeń z czerwca 2022 roku, kiedy Portugalczyk podpisał umowę z giełdą kryptowalut Binance.

Pozwany




Binance w przeszłości mierzyła się z licznymi problemami. Pojawiały się m.in. podejrzenia o finansowanie terrorystów czy pranie brudnych pieniędzy. Niedawno użytkownicy giełdy pozwali ją za sprzedawanie niezarejestrowanych papierów wartościowych.

Znany dziennikarz informuje o działaniach agenta Kiwiora. Polski piłkarz może trafić do klubu z Ligi Mistrzów [CZYTAJ]

Co ciekawe w pozwie został uwzględniony Cristiano Ronaldo. Portugalczyk został oskarżony o „promowanie, pomaganie i/lub aktywne uczestniczenie w oferowaniu i sprzedaży niezarejestrowanych papierów wartościowych we współpracy z Binance”.




Sąd na Florydzie zajął się już tą sprawą. Według pokrzywdzonych użytkowników Binance Ronaldo przyczynił się do ich utraty majątku. Przypomnijmy, że doświadczony piłkarz Al Nassr stworzył razem ze wspomnianą giełdą kolekcję tokenów NFT sygnowanych logiem „CR7”.




Źródło: WP Sportowe Fakty

Znany dziennikarz informuje o działaniach agenta Kiwiora. Polski piłkarz może trafić do klubu z Ligi Mistrzów




Jakub Kiwior znajduje się na celowniku Milanu. Według doniesień Nicolo Schiry agent polskiego obrońcy znajdował się na trybunach tego klubu podczas wtorkowego meczu Ligi Mistrzów.




Może odejść do Milanu

Jakub Kiwior w poprzednim sezonie był rewelacją ligi włoskiej. Polak swoją dobrą postawą zapracował na transfer do Arsenalu. Obrońca nie może jednak złapać rytmu meczowego. W związku z tym pojawiają się plotki o jego przenosinach.

Holendrzy chcą przesłuchać piłkarza Legii. „Zarzucają naszemu zawodnikowi naruszenie nietykalności cielesnej” [CZYTAJ]




Wiele mówi się o tym, że Jakub Kiwior znajduje się na liście życzeń Milanu. Rossoneri potrzebują środkowego obrońcy ze względu na liczne urazy w zespole. Włosi liczą, że uda im się załatwić wypożyczenie Polaka z opcją wykupu. Arsenal na razie nie zgadza się na takie rozwiązanie.




Według doniesień Nicolo Schiry agent Jakuba Kiwiora oglądał mecz Rossonerich z trybun. Menadżer śledził losy spotkania w Lidze Mistrzów przeciwko Borussii Dortmund. Dziennikarz uważa, że Jakub Kiwior przychylnie patrzy na powrót do Włoch i bardzo zależy mu na regularnej grze.

https://twitter.com/NicoSchira/status/1730104412360581400

Źródło: Nicolo Schira

Holendrzy chcą przesłuchać piłkarza Legii. „Zarzucają naszemu zawodnikowi naruszenie nietykalności cielesnej”

Radovan Pankov ma zostać przesłuchany przez holenderskie służby. W tej sprawie w styczniu ma odbyć się rozprawa w holenderskim sądzie. Sprawę skomentował rzecznik prasowy Legii Warszawa, Bartosz Zasławski.




W październiku Legia Warszawa mierzyła się na wyjeździe z AZ Alkmaar. Po meczu doszło do ogromnego skandalu. Wychodząca ze stadionu w kierunku swojego autobusu drużyna Legii została nagle staranowana przez holenderskie służby. W wyniku zamieszenia poturbowany został Dariusz Mioduski, a do aresztu na noc trafili Josue i Radovan Pankov. Kolejnego dnia obaj piłkarze wyszli na wolność, jednak to nie koniec tej sprawy.




Przeciwko Josue nie są stawiane obecnie żadne zarzuty. Z kolei Radovan Pankov miał rzekomo naruszyć nietykalność cielesną holenderskich służb. W styczniu przyszłego roku ma złożyć wyjaśnienia. Obecność piłkarza na miejscu może nie być jednak obowiązkowa. Wystarczy, że połączy się on zdalnie, a na miejscu pojawi się jego prawnik. Legia wynajęła do tej sprawy holenderskiego adwokata. Informacje przekazał rzecznik prasowy Legii.

Przesłuchanie Pankova odbędzie się w pierwszej połowie stycznia. Być może nie będzie konieczności, żeby nasz zawodnik osobiście musiał się stawić w Holandii. Radovan jest pełnoprawnym członkiem drużyny i normalnie wykonuje swoje obowiązki. W tym temacie nic się nie zmienia – przekazał Bartosz Zasławski, rzecznik prasowy Legii.




Rzecznik prasowy Legii, Bartosz Zasławski, przekazał jeszcze więcej szczegółów w tej sprawie na łamach „sport.tvp.pl”. Przekazał on, że Holendrzy zarzucają Pankovowi naruszenie nietykalności cielesnej. Klub jest przekonany o niewinności swojego podopiecznego.

– Lokalne władze zarzucają naszemu zawodnikowi naruszenie nietykalności cielesnej, choć prawa holenderskiego nie można porównać bezpośrednio do prawa polskiego w kwestii literalnych przepisów. Zachowujemy spokój i jesteśmy przekonani o niewinności naszego piłkarza, wspieramy go – dodał.

Rzecznik prasowy Legii Warszawa przekazał jeszcze więcej ciekawych informacji odnośnie całego tego zamieszania. Jak ujawnił, sprawa ta trafiła do polskiej prokuratury w kontekście rasizmu i ksenofobii wobec Polaków w Alkmaar.

– W tej sprawie toczy się postępowanie również w polskiej prokuraturze – w kierunku pobicia członków sztabu i drużyny oraz rasizmu i ksenofobii w stosunku do Polaków w Alkmaar. Przez polskiego prokuratora został wydany europejski nakaz dochodzeniowy w celu zebrania dowodów, które dostępne są policji i służbom w Holandii – zdradził rzecznik Legii.





źródło: sport.tvp.pl

Polski sędzia VAR z meczu PSG-Newcastle wraca do pracy. Dostał mecz Ligi Europy

Tomasz Kwiatkowski został odsunięty od środowego meczu Ligi Mistrzów pomiędzy Realem Sociedad a RB Salzburg. Początkowo wydawało się, że nagła decyzja UEFA o zmianie sędziego VAR we wspomnianym spotkaniu może być karą dla polskiego sędziego za kontrowersyjny mecz PSG-Newcastle. Jak się jednak okazuje, polski sędzia będzie dziś pracować przy systemie VAR w meczu Ligi Europy.




Niewątpliwym hitem minionej kolejki Ligi Mistrzów było starcie Paris Saint-Germain z Newcastle United. Spotkanie zakończyło się remisem 1:1. Bramkę na wagę remisu w doliczonym czasie gry z rzutu karnego zdobył Kylian Mbappe. Nie obyło się jednak bez kontrowersji.




Mecz PSG-Newcastle był prowadzony przez polski zespół sędziów z Szymonem Marciniakiem na czele. W samej końcówce meczu doszło do dużej kontrowersji. Marciniak zdecydował się podyktować rzut karny dla PSG po zagraniu ręką jednego z piłkarzy angielskiego zespołu. Polski arbiter podjął tę decyzję w oparciu o powtórkę VAR.




Za VAR w meczu PSG-Newcastle odpowiadał Tomasz Kwiatkowski. Według pierwotnych założeń kolejnego dnia miał on pracować w tej samej roli w meczu między Realem Sociedad a RB Salzburg. W środowe przedpołudnie UEFA zdecydowała się jednak odsunąć Kwiatkowskiego od pracy w hiszpańsko-austriackim starciu. Było to interpretowane przez wiele osób jak kara dla polskiego arbitra za wtorkowy mecz.




Jak się jednak okazuje, UEFA nie miała zamiaru karać sędziego Kwiatkowskiego. Rafał Rostkowski na łamach „sport.tvp.pl” wyjaśnił, że europejska federacja postanowiła dać polskiemu sędziemu dzień wolnego po ogromnej fali krytyki, jaka się na niego i jego kolegów wylała. Co więcej, dziś Tomasz Kwiatkowski ma pracować przy meczu Ligi Europy pomiędzy Freiburgiem a Olympiakosem Pireus. Polak ma być asystentem sędziego VAR, Ivana Bebeka.


źródło: sport.tvp.pl, uefa.com

Fatalne warunki w Stambule. Mecz Ligi Mistrzów stoi pod znakiem zapytania [WIDEO]




Manchester United w środę ma się zmierzyć z Galatasaray. Na razie nie wiadomo jednak, czy dojdzie do spotkania. W Stambule panują fatalne warunki pogodowe, przez co UEFA może podjąć decyzję o przełożeniu meczu.

Fatalne warunki




Manchester United wciąż walczy o pozostanie w Champions League. Podopieczni Erika ten Haga mają zmierzyć się w środę o 18:45 z Galatasaray w Stambule. Plany może jednak im pokrzyżować pogoda. W Turcji panują bowiem fatalne warunki. Pada rzęsisty deszcz, a murawa ma problemy z drenażem.

Lokalni szamani mieli pomóc zespołowi w wygranej? Szkoleniowiec klubu z Afrykańskiej Ligi Mistrzów wściekł się na dziennikarzy [WIDEO]

Na razie UEFA nie podjęła decyzji o przełożeniu spotkania. Na najnowszych nagraniach widać, że piłka nie może się normalnie odbijać od przesiąkniętej murawy. Boisko jest jednak regularnie sprawdzane przez delegatów, którzy niebawem powinni podjąć decyzję.




https://twitter.com/fanatikcomtr/status/1729874736883396731

Manchester United zajmuje ostatnie miejsce w grupie A Ligi Mistrzów. Czerwone Diabły wygraną z Turkami zdecydowanie zwiększą swoje szanse w walce o pozostanie w elitarnych rozgrywakch. Tego samego dnia o 21:00 odbędzie się drugi mecz pomiędzy zespołami z tej grupy. Bayern Monachium zmierzy się z FC Kopenhagą.




Źródło: Twitter


TROLLNEWSY I MEMY