NEWSY I WIDEO

Problemy Grosickiego w Anglii. Polak trenuje indywidualnie

Początek nowego sezonu nie jest zbyt udany dla Kamila Grosickiego. Reprezentant Polski nie zagrał choćby minuty w aktualnym sezonie Premier League, co jest pokłosiem urazu, którego nabawił się w meczu z Bośnią. Jak informuje portal sportowefakty.wp.pl, 32-latek obecnie trenuje indywidualnie.

W obecnym sezonie Kamil Grosicki rozegrał zaledwie 55 minut dla WBA, lecz było to spotkanie w ramach EFL CUP z anonimowym Harrogate. Klub Polaka ma za sobą trzy starcia w Premier League, w których Kamil jeszcze nie powąchał murawy. 

Jak już wspomnieliśmy, brak gry wynika z urazu, którego Kamil nabawił się podczas meczu Ligi Narodów z Bośnią i Hercegowiną. Po tym spotkaniu „Grosik” odczuwał ból mięśnia dwugłowego uda, przez co udał się na rezonans w Anglii. W minionym tygodniu nie trenował i do tej pory czuje dyskomfort.

Jak przekazuje serwis sportowefakty.wp.pl, piłkarz rozpoczął zajęcia indywidualne. „Biega, wykonuje ćwiczenia manualne i wzmacnia kontuzjowaną nogę na siłowni”. Do treningów z resztą zespołu Grosicki ma wrócić jeszcze w tym tygodniu.

Kolejny mecz WBA ma zaplanowany na 4 października, kiedy to zmierzy się z Southampton. Polak raczej nie zostanie powołany na to spotkanie, jednak dzień później ma już zjawić się na zgrupowaniu reprezentacji Polski. Ciężko w tej chwili określić jego przydatność na zgrupowaniu z uwagi na brak jakiejkolwiek gry od 16 października. Właśnie wtedy „Grosik” po raz ostatni pojawił się na murawie w oficjalnym meczu.

fot. Twitter/Kamil Grosicki

Niecodzienne zachowanie sędziego Premier League. Arbiter miał remis na kuponie? [WIDEO]

W poniedziałkowym spotkaniu Premier League Liverpool wygrał z Arsenalem 3:1. Tuż przed końcem spotkania Alexandre Lacazette nie wykorzystał stuprocentowej sytuacji, co ewidentnie nie spodobało się sędziemu.

W poniedziałek Liverpool po raz kolejny udowodnił, że jest jednym z najlepszych klubów w Anglii i pokonał Arsenal 3:1. Ostatnią bramkę dla The Reds w samej końcówce meczu zdobył Diogo Jota, choć tego gola mogło wcale nie być. Chwilę wcześniej sytuację, która mogła dać Kanonierom remis, zmronwał Lacazette.

Bardziej, niż zmarnowana sytuacja Francuza może dziwić reakcja sędziego spotkania – Craiga Pawsona. Arbiter wygląda  na niezadowolonego z pudła Lacazette’a. Może Tomasz Smokowski ma rację i sędzia miał napastnika w swoim składzie Fantasy Premier League? A może wraz z Hubertem Siejewiczem obstawiał Radwańską?

Nie ma co doszukiwać się dna w zachowaniu Pawsona, ponieważ wygląda to na reakcję obiektywnego obserwatora meczu. Na pewno arbiter nie przebił Mike’a Deana, który kilka lat temu w dość ciekawy sposób celebrował na boisku bramkę Tottenhamu.

Reprezentant Polski zagra w Turcji? Klub ustalił cenę

Według tureckich mediów, obrońca Sampdorii, Bartosz Bereszyński może zmienić barwy klubowe jeszcze przed końcem okienka transferowego. Besiktas Stambuł pilnie potrzebuje prawego obrońcy i z tego powodu interesuje się reprezentantem Polski.

Bartosz Bereszyński może przenieść się z Serie A do ligi tureckiej – pisze portal turkish.aawsat.com.

Besiktas potrzebuje obligatoryjnego wzmocnienia prawej strony defensywy. Władze tureckiego klubu podobno rozpoczęły już negocjacje w sprawie tego transferu. Sampdoria jest gotowa sprzedać Polaka za cenę 5 milionów euro.

Bereszyński dla klubu ze Stambułu był drugą opcją. Wcześniej Besiktas próbował ściągnąć do siebie Nazima Sangare, który jednak wybrał Fenerbahce.

Polskiego obrońcę z przenosinami do Turcji łączono już rok temu. Teraz informację o rozpoczęciu negocjacji przez strony poinformował włoski dziennikarz, Nicolo Schira.

Portal transfermarkt.de wycenia Bereszyńskiego na 6 milionów euro. W tegorocznym sezonie Serie A zagrał 2 razy po pełne 90 minut spotkania. Barw Sampdorii broni od 2017 roku.

fot. Facebook/ Bartosz Bereszyński

Cud we Włoszech! Francesco Totti pomógł piłkarce wybudzić się ze śpiączki

W grudniu 2019 roku Ilenia Matilli brała udział w wypadku, po którym została wprowadzona w stan śpiączki farmakologicznej. Dzięki nagraniu od Francesco Totti’ego dziewczyna wybudziła się po 270 dniach.

Ilenia Matilli na co dzień reprezentuje barwy Lazio Rzym i nie przeszkadza jej w tym fakt, że jest ogromną fanką Francesco Totti’ego. 15 grudnia 2019 roku wraz ze swoją przyjaciółką Martiną brała udział w wypadku samochodowym, który skończył się uderzeniem w drzewo. Martina zmarła na miejscu, a piłkarka przez wiele miesięcy pozostawała w stanie śpiączki farmakologicznej.

Przez 270 dni rodzice Ilenii codziennie puszczali jej hymn AS Romy. Piłkarkę poddano specjalnej terapii, której celem było wybudzenie dziewczyny za pomocą różnych bodźców. Udało się to, gdy Ilenia wysłuchała nagranie Francesco Totti’ego.

Twój fantastyczny głos, połączony z pasją i miłością, jaką Ilenia zawsze darzyła AS Roma sprzyjał jej przebudzeniu, powrocie jej zaraźliwego uśmiechu i ujrzeniu jej oczu pełnych światła i radości. Drogi Francesco, na co czekamy? Mamy nadzieję, że cię zobaczymy, Ilenia na Ciebie czeka – powiedział ojciec piłkarki

Do spotkania doszło już zaledwie 4 dni później.

Uściskaliśmy się, Ilenia płakała i była wzruszona. Obudziła się dzięki mnie? Jestem szczęśliwy, pomógłbym jej wcześniej, gdybym wiedział. Spotkamy się ponownie, kiedy opuści szpital – zdradził Totti zaraz po spotkaniu z Ilenią

Francesco jest zawsze spontaniczny, to było jak rozmowa z moim bratem. To dobry człowiek. Ten dzień zapamiętam do końca życia – stwierdził ojciec piłkarki

Mamy nadzieję, że to spotkanie jej pomoże, bo czeka ją jeszcze długa droga. Francesco obiecał nam, że pójdziemy razem na obiad, gdy Ilenia znowu zacznie chodzić – dodała mama Ilenii

Krzysztof Piątek na wylocie z Herthy? Sky Sports ujawnia cenę, za którą Niemcy oddadzą Polaka

Według doniesień włoskiego Sky Sports, Hertha BSC oczekuje za Krzysztofa Piątka przynajmniej 25 milionów euro. Klub ze stolicy Niemiec odrzucił już jedną ofertę.

Sytuacja polskiego napastnika w berlińskim klubie nie należy do najlepszych. Polak notuje kiepskie występy w barwach Herthy i nie strzela bramek. W poprzednim meczu z Eintrachtem Frankfurt zszedł z boiska już w przerwie. Pierwsza kolejka Bundesligi też nie należała do udanych w wykonaniu byłego napastnika Milanu. Piątek zszedł wówczas z murawy już po godzinie gry.

Włoski Sky Sports ujawnił cenę, za którą Hertha Berlin chętnie sprzeda Polaka. Mowa o 25 milionach euro, które chciałby otrzymać stołeczny klub z Niemiec. Tym samym, berlińczycy chcą odzyskać kwotę, którą wydali na Piątka przy transferze z Milanu.

Niemcy podobno odrzucili ostatnio ofertę za polskiego napastnika. Fiorentina chciała wypożyczyć 25-latka, a później ewentualnie go wykupić. Na ten moment nie wiadomo czy władze klubu z Florencji wrócą do Berlina z kolejną ofertą. Właściciel klubu, Rocco Commisso podobno umieścił Piątka na szczycie listy życzeń. Wspomniany biznesmen posiada majątek wyceniany na około 5 miliardów dolarów.

Sytuację podobno Krzysztofa Piątka monitoruje również nowy klub Karola Linettego, Torino. Turyńczycy przegrali w pierwszej kolejce z Fiorentiną, a później z Atalantą. Obecnie zajmują 17. miejsce w tabeli Serie A.

Okno transferowe jest otwarte do poniedziałku 5 października. To oznacza, że przyszłość polskiego napastnika poznamy w ciągu najbliższego tygodnia.

Majewski opowiada o realiach gry w okręgówce. „Jest wesoło”

Pod koniec sierpnia Radosław Majewski podpisał kontrakt z Wieczystą Kraków, która występuje na 6. poziomie rozgrywkowym w Polsce. Dziś „Przegląd Sportowy” opublikował rozmowę z 9-krotnym reprezentantem Polski, w którym głównym tematem jest oczywiście gra w okręgówce.

Przed dołączeniem do Wieczystej Radek Majewski przez około rok był piłkarzem australijskiego Western Sydney Wanderers. Tam plany pokrzyżowała mu kontuzja, przez którą zagrał zaledwie w dwóch meczach. Po powrocie do Polski ponownie chciał spróbować swoich sił na poziomie ekstraklasy, jednak żaden klub nie wykazał zainteresowania 33-latkiem.

Otrzymałem świetną ofertę finansową, ale Western Sydney Wanderers traktowałem tylko jako przystanek. Chciałem potem jeszcze gdzieś spróbować swoich sił. No ale nie spodziewałem się, że polecę na drugi koniec świata po to, by zerwać więzadła krzyżowe. Widocznie tak musiało być. Nie moja wina, że miałem debila w drużynie – mówi Majewski.

Ekstraklasa mnie nie chciała. Nie było żadnego zainteresowania. Miałem jedną konkretną i poważną ofertę, ale z klubu pierwszoligowego, liczącego się w tym sezonie w walce o awans. […] Ciągle miałem nadzieję – a może wręcz oczekiwałem – że zadzwoni ktoś z ekstraklasy. No i skończył się jeden sezon, zaczął drugi, a ja pozostawałem bez klubu – kontynuuje.

Wieczysta przez zakontraktowanie takich piłkarzy jak Peszko, Majewski, czy wcześniej Miśkiewicz pokazuje, że nie jest to plan krótkofalowy. Póki co, w lidze okręgowej radzą sobie znakomicie i pewnie zmierzają po awans do wyższej ligi. Na pytanie o kontrakt „Maja” odpowiedział następująco:

Najmniejszy od wielu, wielu lat, ale to zrozumiałe. Ale powiem tak: na dobrym poziomie, a co najważniejsze – dwuletni. Wieczysta to nie jest typowy klub okręgowy, do którego przychodzisz na trening i nie ma wody ani do picia, ani do umycia. Albo że sprzętu brakuje. Tutaj piłkarz czuje się naprawdę jak piłkarz.

Zabawnie zabrzmiała odpowiedź Majewskiego na pytanie, ile bramek zdobył. „Nawet nie wiem, nie liczę. Serio.”

A na koniec wypowiedź o przeciwnikach na poziomie okręgówki.

Już się przekonałem, że czasami nie warto robić zwodów. Pamiętam jedną sytuację: biegnę z piłką, mam przed sobą rywala. „Zawinę go na prawo”, pomyślałem. Schodzę do środka, a ten nic! Stanął. W ogóle nie zareagował. Aż mnie wryło. Pytam go potem: „Ty, a ty nie powinieneś w lewo pobiec?”. Nic nie odpowiedział, spojrzał tylko na mnie jak na dziwaka. Tak więc jest wesoło. Dramatycznych doświadczeń – odpukać – na razie nie miałem. Ale również dlatego, że staram się unikać poważniejszych zwarć. Do „stykówek” nie startuję. Niedawno graliśmy w Grębałowie. Leciała do mnie górna piłka i chciałem o nią powalczyć. Ale jak usłyszałem za sobą sapanie takiego dużego gościa, odpuściłem, żeby mnie nie zrównał z ziemią.

Lewandowski wyróżniony w prestiżowym rankingu! Polak wyprzedził Lewisa Hamiltona

Firma SportsPro przedstawiła ranking 50-ciu najatrakcyjniejszych sportowców pod względem marketingowym na świecie. Pierwszy raz w tym gronie pojawił się Robert Lewandowski.

Robert Lewandowski uplasował się na 20. miejscu pod względem atrakcyjności marketingowej wśród sportowców. To pierwszy raz, gdy kapitan reprezentacji Polski pojawił się w tym zestawieniu. Na podium rankingu znaleźli się Leo Messi, Cristiano Ronaldo oraz LeBron James. Jeśli wziąć pod uwagę tylko piłkarzy, to Lewandowski zajmuje 10. miejsce.

Robert Lewandowski wyprzedził w zestawieniu m.in. 6-krotnego mistrza F1 Lewisa Hamiltona, wielokrotnych zwycięzców turniejów wielkoszlemowych Rafaela Nadala i Rogera Federera oraz bokserów – Anthony’ego Joshua i Tysona Fury.

Ranking 50-ciu najatrakcyjniejszych marketingowo sportowców powstaje na zastrzeżonej przez firmę Nielsen metodologii oceny marketingowej sportowców. Wszystko oparte jest na ogromnej ilości danych pochodzących z mediów społecznościowych. W ramach rankingu przez ostatni rok badano ponad 6 tysięcy sportowców z 21 dyscyplin.

TOP 50 najatrakcyjniejszych sportowców pod względem marketingowym na świecie w 2020 r. według SportsPro:
50. Russell Westbrook (Koszykówka)
49. Mikaela Shiffrin (narciarstwo)
48. Ashleigh Barty (Tenis)
47. Dorothea Wierer (Biathlon)
46. Katelyn Ohashi (Gymnastics)
45. Katrin Davidsdottir (Crossfit)
44. Giannis Antetokounmpo (Koszykówka)
43. Zion Williamson (Koszykówka)
42. Anthony Davis (Koszykówka)
41. Carissa Moore (Surfing)
40. Bethany Hamilton (Surfing)
39. Dele Alli (Piłka nożna)
38. Kelia Termini (Surfing)
37. Charles Leclerc (Formuła 1)
36. Luka Doncic (Koszykówka)
35. Roger Federer (Tenis)
34. Son Heung-min (Piłka nożna)
33. Naomi Osaka (Tenis)
32. Tyson Fury (Boks)
31. Anthony Joshua (Boks)
30. Tom Brady (Futbol amerykański)
29. Anna Gasser (Snowboard)
28. Rafael Nadal (Tenis)
27. Sky Brown (Skateboarding)
26. Patrick Mahomes (Futbol amerykański)
25. Megan Rapinoe (Piłka nożna)
24. Jorge Masvidal (MMA)
23. Virgil van Dijk (Piłka nożna)
22. Dina Asher-Smith (Lekkoatletyka)
21. Lewis Hamilton (Formuła 1)
20. Robert Lewandowski (Piłka nożna)
19. Paul Pogba (Piłka nożna)
18. Coco Gauff (Tenis)
17. Alex Morgan (Piłka nożna)
16. Erling Haaland (Piłka nożna)
15. Kylian Mbappe (Piłka nożna)
14. Simone Biles (Gimnastyka)
13. Steph Curry (Koszykówka)
12. Ryan Garcia (Boks)
11. Eden Hazard (Piłka nożna)
10. Paulo Dybala (Piłka nożna)
9. Mohamed Salah (Piłka nożna)
8. Rohit Sharma (Krykiet)
7. Khabib Nurmagomedov (MMA)
6. Neymar Jr (Piłka nożna)
5. Bianca Andreescu (Tenis)
4. Virat Kohli (Krykiet)
3. LeBron James (Koszykówka)
2. Cristiano Ronaldo (Piłka nożna)
1. Lionel Messi (Piłka nożna)

 

Kolejny klub włączył się do walki o Milika! Czy to koniec sagi transferowej?

Arkadiusz Milik miał już grać w Juventusie, AS Romie i Tottenhamie. Według włoskiego dziennikarza Ciro Venerato w gronie klubów zainteresowanych transferem Polaka pojawił się Manchester United.

Przyszłość Arkadiusza Milika wciąż jest nieznana. Polak nie ma czego szukać w Napoli, ponieważ nie przedłużył kontraktu z klubem, a rozmowy z Juventusem i AS Romą zakończyły się niepowodzeniem. Kolejnym możliwym kierunkiem napastnika jest Wielka Brytania.

Kilka dni temu pojawiła się informacja o możliwym transferze Milika do Tottenhamu. Klub Jose Mourinho poszukuje wzmocnień w ataku i zastępstwa dla Harry’ego Kane’a, który nie może przecież cały czas biegać po boisku. Według informacji Cito Venerato Manchester United zainteresował się Polakiem.

Jeden z pośredników powiedział mi, że prowadzone są nieformalne rozmowy z RB Lipsk, Manchesterem City, Manchesterem United, Fulham i Tottenhamem – stwierdził Ciro Veenrato, na antenie radia Kiss Kiss

Ci ostatni to najbardziej prawdopodobny kierunek, ale formuła zaproponowana przez Napoli nie przekonuje Jose Mourinho – dodał dziennikarz

O możliwym transferze Milika na Old Trafford mówiło się już w 2019 oraz 2020 podczas zimowego okienka transferowego. Solskjaer ma czas do 5 października, aby ściągnąć Polaka do Czerwonych Diabłów.

Marcin Bułka zmieni klub. Tomasz Ćwiąkała potwierdza kierunek

Według Tomasza Ćwiąkały z Canal+ Sport, Marcin Bułka podpisze nowy kontrakt z Paris Saint-Germain i odejdzie na wypożyczenie. Nowym klubem Polaka będzie drugoligowa, hiszpańska ekipa – Cartagena.

W najbliższych dniach przekonamy się jak będzie wyglądać przyszłość Marcina Bułki. Polak ma podpisać pięcioletni kontrakt z PSG, a później opuścić klub w ramach rocznego wypożyczenia. Golkiper młodzieżowej reprezentacji Polski będzie bronił barw Cartageny.

Wcześniej wspomniany dziennikarz pisał, że możliwe jest wypożyczenie Bułki na drugi poziom rozgrywkowy w Hiszpanii. Teraz sprecyzował kierunek i potwierdził, że nowym klubem Polaka będzie Cartagena.

W ekipie z zaplecza Primeva Division, Marcin Bułka będzie rywalizował z 30-letnim Marc’iem Martinezem i 23-letnim Estevem Peną. Cartagena po trzech kolejkach zajmuje 19. miejsce w tabeli. W Paris Saint-Germain 20-letni golkiper był trzecią opcją do bramki. Rywalizował on bowiem z Keylorem Navasem i Sergio Rico.

Do Paryża trafił w 2019 roku. Od tego czasu zaliczył w tych barwach tylko dwa oficjalne występy. Ostatnio, przeciwko RC Lens zaliczył koszmarny błąd, co kosztowało ekipę Thomasa Tuchela stratę trzech punktów. Wówczas beniaminek Ligue 1 pokonał paryżan 1:0.

Czy mecz z Legii z Karabachem może zostać odwołany? Ciężka sytuacja w Azerbejdżanie

Na czwartek jest zaplanowany mecz Legia – Karabach Agdam w ramach IV rundy eliminacji do Ligi Europy. Przez napiętą sytuację w Azerbejdżanie mecz może stanąć pod znakiem zapytania.

W czwartek o godzinie 20:00 Legia Warszawa na własnym boisku ma podjąć zespół Karabachu Agdam. Stawką pojedynku jest awans do fazy grupowej Ligi Europy, na który liczą oba kluby.

Wątpliwości co do odbycia meczu budzi niepewna sytuacja w kraju rywali warszawskiej Legii, gdzie konflikt na linii Azerbejdżan-Armenia nabiera na sile. W Azerbejdżanie wprowadzono stan wojenny i odwołano niemal wszystkie loty międzypaństwowe, co utrudnia dotarcie Karabachu do Polski na mecz z Legią.

Jeśli lot Azerów do Polski – który jest zaplanowany na wtorek – zostanie odwołany, to wciąż mają oni inne opcje transportu. Jedną z nich jest przejazd autokarem do innego kraju, a następnie stamtąd udać się samolotem do Polski. Możliwe też, że lot nie zostanie odwołany, a piłkarze wraz ze sztabem spokojnie dolecą na mecz.

Są pewne ograniczenia, ale one bardziej odnoszą się do, że tak powiem, spraw wewnętrznych. Nie sądzę, aby był problem z przylotem do Polski. Do Warszawy wybieramy się we wtorek, w razie czego można lot przełożyć na środę. Ale, jeśli nagle nic się nie zmieni w bardzo złym kierunku, to przylatujemy i gramy. – mówił w rozmowie z Super Expressem rzecznik prasowy Karabachu

Znamy TOP 10 piłkarzy z Ekstraklasy w FIFA 21! Zaledwie 1 złota karta…

Premiera gry FIFA 21 zbliża się wielki krokami. Z tego powodu co kilka dni publikowane są oceny piłkarzy w danych dziedzinach. Tym razem został udostępniony ranking 10 najlepszych piłkarzy z polskiej Ekstraklasy. Oczywiście nie obyło się bez niespodzianek, zapraszamy!

10. Dusan Kuciak

Zestawienie rozpoczynamy od pierwszego z dwóch bramkarzy. Pierwszą dziesiątkę zamyka piłkarz Lechii Gdańsk – Dusan Kuciak. W porównaniu z poprzednią edycją gry ocena ogólna Słowaka nie uległa zmianie i nadal wynosi 71.

9. Taras Romanczuk

28-latek jest jedynym reprezentantem Jagielloni w tym zestawieniu. Tak jak w przypadku Kuciaka, tak i u Romanczuka ocena ogólna nie uległa zmianie w porównaniu z poprzednią edycją gry. Karta sama w sobie nie wyróżnia się żadnymi cechami szczególnymi, na które można by zwrócić uwagę.

8. Domagoj Antolić

No i przyszedł czas na pierwszego z pięciu reprezentantów Mistrza Polski w rankingu najwyżej ocenionych kart w FIFA 21. Antolić ma za sobą całkiem udany sezon w barwach warszawskiej Legii, dzięki czemu otrzymał zasłużony wzrost oceny ogólnej o 5 punktów.

Ansu Fati nie mógł zostać zawodnikiem meczu. Wszystko przez wiek

Zarówno FC Barcelona, jak i Ansu Fati mają za sobą udane inauguracyjne starcie w La Liga. 17-letni piłkarz Barcelony nie mógł otrzymać nagrody dla zawodnika meczu ze względu na swój wiek.

Dwie bramki, a do tego wywalczony rzut karny. A to wszystko w zaledwie 35 minut meczu Barcelony z Villarrealem. Ansu Fati był jedną z najjaśniejszych postaci swojego zespołu i udowodnił, że pomimo młodego wieku, należy mu się miejsce w wyjściowym składzie Dumy Katalonii.

Jak już jesteśmy przy młodym wieku Ansu Fatiego, to przejdźmy od razu do meritum. 17-latek swoją grą we wczorajszym spotkaniu zasłużył na nagrodę dla najlepszego zawodnika meczu. Wyróżnienie jednak otrzymał nie Fati, a Jordi Alba, który również zaliczył solidny występ, choć nie tak dobry, jak jego młodszy kolega.

Wszystko przez sponsora rozgrywek La Liga, którym jest marka Budweiser. Jak wiemy, Amerykańska firma jest odpowiedzialna za produkcję piwa, a że Fati jest niepełnoletni, to nie mógł otrzymać wspomnianego wyróżnienia, a to powędrowało w ręce Jordiego Alby.


TROLLNEWSY I MEMY