Dziś w Barcelonie odbyła się pożegnalna konferencja prasowa Lusia Suareza przy okazji jego odejścia z klubu. Nie zabrakło pstryczka w nos w kierunku Josepa Marii Bartomeu.
O odejściu Luisa Suareza z FC Barcelony mówiło się od dobrych kilkunastu dni. Początkowo faworytem w wyścigu o Urugwajczyka wydawał się być Juventus, jednak ostatecznie 33-latek trafi do jednego z głównych rywali Barcelony w walce o mistrzostwo kraju – Atletico Madryt.
Dziś około południa rozpoczęła się konferencja pożegnalna. Napastnik sprawiał wrażenie bardzo wzruszonego i z trudem ukrywał łzy. W pewnym momencie jeden z dziennikarzy zapytał: Luis, czy obwiniasz siebie za coś, co zrobiłeś podczas swojego pobytu w Barcelonie? Na co Urugwajczyk odpowiedział:
Czy mam coś do zarzucenia? Sobie czy…?. Musimy być samokrytyczni wobec porażek w Lidze Mistrzów. Trzeba uczyć się na błędach, nie zdarzyło nam się to raz czy dwa. Bardziej niż do zarzucenia wiem, że były momenty, kiedy mogłem podjąć lepsze decyzje, by pomóc zespołowi. Grałem z kontuzją, z dolegliwościami. To przeszłość, teraz odchodzę jednak z dumą.
Dziennikarz: — Luis, czy obwiniasz siebie za coś, co zrobiłeś podczas swojego pobytu w Barcelonie?
Luis Suárez: — Siebie, czy…? (skinienie głową)
Po prawej stronie od Suáreza siedział Josep Maria Bartomeu.pic.twitter.com/xnIJOmpLSP
— Jakub Kręcidło (@J_Krecidlo) September 24, 2020
Najciekawsze wypowiedzi Urugwajczyka znajdziecie na następnej stronie.