NEWSY I WIDEO

Robert Lewandowski podsumował grę reprezentacji na mundialu. „Kadra ma potencjał”

Robert Lewandowski udzielił obszernego wywiadu „Przeglądowi Sportowemu Onet”. Kapitan reprezentacji Polski między innymi podsumował grę „Biało-Czerwonych” na mistrzostwach świata w Katarze. 

Polacy na mundialu po raz pierwszy od 36 lat wyszli z grupy. W 1/8 finału trafili jednak na Francję, z którą przegrali 1-3. Po tym meczu wrócili do kraju.

„Zawsze to mówiłem”

O ile spotkanie z Francją mogło się podobać pod względem stylu, tak faza grupowa w wykonaniu reprezentacji Polski była dość słaba. Dyskusje wokół kadry dotyczyły głównie stylu i defensywnego nastawienia drużyny. Robert Lewandowski po meczu z „Trójkolorowymi” stwierdził, że powinniśmy grać bardziej ofensywnie. W rozmowie z „Przeglądem Sportowym” wyjaśnił jednak, że nie uderzał w Czesława Michniewicza.

– Osiągnęliśmy cel, jaki sobie założyliśmy, czyli wyjście z grupy. I to jest najważniejsze. Oczywiście teraz możemy rozmawiać na temat stylu, w jakim to zrobiliśmy. Ja uważam, że nasza kadra ma potencjał ofensywny i może go wykorzystywać. Zawsze to mówiłem, także trenerowi – zaznaczył Lewandowski.

– I od razu mówię, że żadnych niejasności między mną a trenerem nie było. Kontakt z trenerem był bardzo dobry i żadnego wotum nieufności wobec pana Michniewicza nie było – dodał.

– Z jednej strony zdawaliśmy sobie sprawę z tego, jakie deficyty mamy jako drużyna. Trener chciał te deficyty przykryć i chciał, żebyśmy przede wszystkim osiągnęli cel, jakim było wyjście z grupy. Zdaję sobie sprawę, że nasza kadra, tak jak mówiłem wcześniej, ma potencjał ofensywny i możemy go wykorzystać, ale wiedziałem jednocześnie, że dobro reprezentacji jest najważniejsze i trener uważał, że granie bardziej defensywne może być dla nas z większą korzyścią niż ofensywne – podsumował.

Najwięcej krytyki na reprezentantów spadło po meczu z Argentyną (0-2). W ostatniej kolejce fazy grupowej Polacy zaprezentowali się bardzo słabo i praktycznie ani razu nie zagrozili bramce „Albicelestes”.

– Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że nasz występ na mundialu jest oceniany najbardziej przez pryzmat meczu z Argentyną i wydaje mi się, że jakbyśmy zagrali w tym meczu tak jak z Francją, to ten odbiór byłby zupełnie inny, bo przecież w meczu z Francją naprawdę walczyliśmy. Po prostu byliśmy słabsi, ale walczyliśmy do końca i próbowaliśmy. W meczu z Argentyną zabrakło pewnie tego ryzyka, zagrania ofensywnego i to pewnie kibicom najbardziej doskwiera i zdaję sobie z tego sprawę – skomentował „Lewy”.

Robert Lewandowski o przyszłości Michniewicza: „Najważniejszy jest pomysł”

W rozmowie z „Przeglądem Sportowym Onet” Robert Lewandowski zabrał głos na temat przyszłości Czesława Michniewicza. Skomentował także swoje słowa po meczu z Francją i wyjaśnił, co powiedział selekcjonerowi za kamerami. 

Kontrakt Michniewicza z PZPN obowiązuje tylko do końca bieżącego roku. Narastające do niedawna wokół kadry afery postawiły jednak przyszłość 52-latka pod znakiem zapytania. Decyzja o przedłużeniu umowy zależy obecnie od Cezarego Kuleszy.

„To nie do mnie”

O przyszłość selekcjonera zapytano Roberta Lewandowskiego. W rozmowie z „Przeglądem Sportowym Onet” kapitan „Biało-Czerwonych” zaznaczył, że ma dobre relacje z Michniewiczem. Nie on będzie jednak decydować o przedłużeniu jego kontraktu.

– Pytanie o trenera to nie jest pytanie do mnie. Ja mam dobre relacje z trenerem i jeśli ktoś się doszukuje w moich słowach jakichś sugestii, to jest w błędzie. Najważniejszy jest teraz pomysł na polską reprezentację i o tym już chyba musi rozmawiać z trenerem prezes PZPN – podkreślił Lewandowski. 

– Oczywiście zdaję sobie sprawę, że ten styl defensywny nie do końca jest tym stylem, którego chcieliby kibice. Mamy wielu, wielu fajnych chłopaków w ofensywie, pytanie, czy ten potencjał można inaczej wykorzystać. Ale tak jak powiedziałem wcześniej, to jest rola trenera. Ja zawsze chętnie swoje zdanie wypowiem, ale na końcu to trener podejmuje decyzje i ja się muszę do nich dostosować. Mecz z Francją pokazuje jednak bardzo jasno, że sport to nie jest tylko wynik, to są także emocje. I chyba tutaj tego zabrakło, szczególnie w meczu z Argentyną – rozwinął.

„Muszę mieć radość gry”

W rozmowie wrócono także do głośnej wypowiedzi Lewandowskiego, jakiej udzielił po meczu z Francją. Na pytanie, czy zagra na następnym mundialu 34-latek stwierdził, że musi mieć radość z gry, którą odczuwa, gdy drużyna gra ofensywnie. Styl, jaki preferuje Michniewicz jest tego zupełną odwrotnością.

– Po meczu z Francją zostałem zapytany o to, czy zagram na kolejnym mundialu. To abstrakcja, bo mundial jest dopiero za cztery lata. Ale mówiłem też o tym, że muszę mieć radość z gry. I to powiedziałem trenerowi, że jestem napastnikiem. Trudno, żebym mu powiedział, że mam radość z gry, jeśli gram defensywnie na własnej połowie – wyjaśnił „Lewy”.

– Zawsze powiem, że wolę atakować. Oczywiście zdawałem sobie sprawę, żeby to nie jest sprawa zero-jedynkowa, że nie możemy tylko atakować, bo też widziałem deficyty w innych aspektach i wiedziałem, że tu najważniejsze jest dobro reprezentacji Zmierzam do tego, że mówiłem o radości z gry, bo bez tego trudno o motywację do grania na najwyższym poziomie. I nie ma co ukrywać, że wszystko, co dziś dzieje się wokół polskiej piłki, z radością nie ma niestety wiele wspólnego. I tego dotyczyła moja wypowiedź o radości z gry – podsumował.

Transfer Mateusza Klicha? Dwa kluby chcą go mieć u siebie

Wielce prawdopodobne, że podczas zimowego okna transferowego klub zmieni Mateusz Klich. 41-krotnym reprezentantem Polski poważnie interesują się dwa kluby.

Sezon 2022/2023 zdecydowanie nie układa się po myśli Mateusza Klicha. W Premier League rozegrał zaledwie 11 spotkań, ani razu nie znalazł się w wyjściowym składzie Leeds United. Na domiar złego 32-latek nie znalazł się w kadrze reprezentacji Polski na Mistrzostwa Świata w Katarze.

Jesienią klubowa sytuacja Mateusza Klicha nie prezentowała się kolorowo. Nie mamy również zbyt wielu powodów, by myśleć, że jego sytuacja w Leeds wkrótce ulegnie poprawie. Wszystko wskazuje na to, że obecnie najlepszym rozwiązaniem dla Klicha będzie transfer. Chętnych na pozyskanie 41-krotnego reprezentanta Polski nie brakuje.

Nowe informacje odnośnie sytuacji Mateusza Klicha przekazał portal „WP Sportowe Fakty”. Jak się dowiadujemy, na pozyskanie polskiego pomocnika szczególnie liczą dwa kluby. Pierwszym z nich jest belgijski Royal Antwerp. Z kolei druga opcja zakłada wyjazd z Europy, gdyż zainteresowany usługami Mateusza Klicha jest amerykański klub DC United. Polakiem interesuje się także kilka innych klubów MLS. Wielce prawdopodobne, że do transferu dojdzie w styczniu.


źródło: wp sportowe fakty

Michniewicz ujawnił treść SMS-a od ws. agenta Grosickiego. „Nie mam z nim nic wspólnego”

Czesław Michniewicz ujawnił treść SMS-a, jaki otrzymał od Kamila Grosickiego. Dotyczył on wypowiedzi jego rzekomego agenta, Daniela Kaniewskiego. Reprezentant Polski zarzekał się, że nie ma z nim nic wspólnego. 

Reprezentacja Polski zakończyła swoją grę na mundialu na 1/8 finału po porażce z Francją (1-3). Kamil Grosicki otrzymał kilka minut w końcówce spotkania z „Trójkolorowymi”. Wcześniej Czesław Michniewicz skrupulatnie pomijał piłkarza Pogoni Szczecin, co spotkało się z krytyką Daniel Kaniewskiego, rzekomego agenta 34-latka.

– Wystarczy, że na niego spojrzę i widzę, co ma wypisane na twarzy. Na pewno chłopak jest zażenowany tym, że praktycznie nie dostał szansy – stwierdził Kaniewski w rozmowie z „Faktem”, dodając, że Grosicki „został skrzywdzony”.

SMS do trenera

Czesław Michniewicz, który był dziś gościem w programie „Halo Katar” u Jacka Kurowskiego dostał pytanie o wypowiedź Kaniewskiego. W odpowiedzi pokazał SMS od Grosickiego.

– Mogę pokazać wiadomość od Kamila Grosickiego. Napisał „trenerze, ja nie mam z tym człowiekiem nic wspólnego. To nie jest mój menadżer” – wyjawił selekcjoner. 

Michniewicz przyznał w tej samej rozmowie, że żałuje, że nie postawił na Grosickiego wcześniej. 34-latek wszedł na mecz z Francją już przy wyniku 0-2 i dostał zaledwie kilka minut. Mimo to udało mu się przeprowadzić akcję, po której odgwizdano rzut karny dla reprezentacji Polski.

– Miałem po meczu z Francją pomyślałem „kurczę, gdyby Grosik wszedł wcześniej…”. Ale myślałem, że Zalewski gra w Romie, można z nim grać kombinacyjnie. Teraz, wiedząc, co zrobił Grosicki… wpuściłbym go pierwszego, a potem Nicolę – przyznał selekcjoner. 

Podsumowanie rozmowy Michniewicza w „TVP Sport”. O premii, konfliktach i stylu…

Czesław Michniewicz udzielił długiej rozmowy na antenie „TVP Sport”. Selekcjoner reprezentacji Polski zabrał głos na wiele tematów. Poniżej znajdziecie podsumowanie najciekawszych fragmentów programu „Halo Katar”, poprowadzonego przez Jacka Kurowskiego. 

Poniższy tekst zawierać będzie najciekawsze wypowiedzi Czesława Michniewicza.

O „aferze premiowej”:

– Premia dla piłkarzy nie była określona. Premier powiedział „jak wyjdziecie z grupy, to z trenerem pomyślimy o premii”. Przez obowiązki nie przyleciał na 1/8 finału i nie poznaliśmy kwoty.

– Te kwoty gdzieś padały przy stolikach, ale to bardziej propozycje padające z ust piłkarzy. Nie było konkretnej deklaracji premiera na piśmie.

– Po meczu z Argentyną złożyłem gratulacje drużynie. Powiedziałem, że premier chce poukładać swoje sprawy i do nas przyleci. Nie pamiętam kiedy, ale potem dostałem informację, że nie da rady.

– W momencie gdy nie było wiadomo, czy premier będzie, chcieliśmy ustalić, na ile osób byłaby rozdzielona premia – 65 osób. Potem wiedzieliśmy, że premier nie przyleci. Lista nie powstała.

– Na odprawie przed meczem z Francją wiedziałem już, że premier nie przyleci. Powiedziałem: panowie, na ten moment zamykamy temat premii. Jeśli ona będzie, dogadamy to po powrocie do kraju.

– Chciałem, żeby 20% premii trafiło do sztabu – to było 37 osób, beze mnie i Kamila Potrykusa. Powiedziałem to w rozmowie z Robertem Lewandowskim, przy drużynie nie mówiłem o procentach.

– Podkreślam – temat „wirtualnej” premii zamknęliśmy jak najszybciej. W rozmowie między mną, a Robertem nie padła żadna kwota. Mówiliśmy o procentach. Mówię to z całym przekonaniem – słuchają mnie zawodnicy i kapitan.

– Propozycja moja była taka, że wszyscy piłkarze biorący udział są reprezentantami – Kacpra Tobiasza chcieliśmy potraktować inaczej – mieli dostać jednakową premię. Powiedziałem, że ja nie chcę ani złotówki z tej potencjalnej premii.

– Prezesa Kuleszy nie było na kolacji z premierem Morawieckim. Proszę go w to nie mieszać, bo ten temat go w ogóle nie interesował.

O domniemanym konflikcie z Robertem Lewandowskim:

– Czytam, że jestem skłócony z Robertem Lewandowskim. Nie jestem, dzisiaj z nim rozmawiałem. W naszej drużynie „kłócili się” o dwie sprawy: o stół do ping ponga i Playstation.

– Robert podszedł do mnie na kolacji po meczu z Francją i powiedział „trenerze, znowu robią jakąś aferę. Proszę się nie przejmować, nie miałem niczego złego na myśli”.

O stylu reprezentacji Polski:

– Mecz z Argentyną tak wyglądał, ponieważ w pierwszej połowie mieliśmy ponad 20 niewymuszonych strat, a w drugiej nasłuchiwaliśmy wieści z drugiego stadionu i odczuwaliśmy stres.

– Statystyka celnych strzałów nic nie mówi. Wie pan, ile celnych strzałów oddała Arabia Saudyjska, żeby pokonać Argentynę? Trzy. I strzeliła dwa gole, stając się sensacją pierwszej kolejki.

– Niemcy zagrali słabe 15 minut na tym turnieju. Wykorzystała to Japonia i wyrzuciła ich z turnieju. Ten turniej pokazuje, że wszystkie kadry mają niedopracowane stałe fragmenty i rozgrywanie piłki. Nie było na to czasu.

– Czy podobał mi się styl? Z Arabią tak. Z Argentyną – powiedziałem, jakie było podłoże. Z Meksykiem – to był pierwszy, najważniejszy mecz w turnieju. Mecz bardzo trudny.

– Jeśli Lewandowski strzela Arabii Saudyjskiej i płacze… dlaczego? Pokazuję panu, ile znaczy ten turniej. Szczęsny wygrywał Scudetto, a płakał po awansie po słabym meczu z Argentyną.

– Niech pan przeanalizuje, na kogo grali nasi boczni obrońcy. Na Lozano, na Mbappe, na Di Marię. Kiwior grał w każdym meczu odważnie – ZA odważnie.

– Z czego powstała najgroźniejsza akcja Francuzów przy 0:0? Frankowski ratował piłkę idącą na aut. Zabrał ją boczny obrońca i prawie skończyło się golem. Uczulam piłkarzy, żeby nie napędzali błędami rywali, nie grali niefrasobliwie.

O kontrakcie i przyszłości:

– Mój kontakt obowiązuje do 31 grudnia. I tyle. Nie ma żadnego zapisu o „siedmiu dniach”. Nie było żadnej klauzuli o przedłużeniu po awansie. Prezes może przedłużyć umowę lub nie. Wiem tyle, co pan.

– Chcę uspokoić kibiców. Jeśli będzie mi dane zostać na stanowisku i będziemy grali z rywalami na naszym poziomie – nie z topem, jak z Francja czy Holandia, a z nimi też się mierzyliśmy – to z rywalami w zasięgu będziemy strzelać gole.

– Chcę zostać na stanowisku. Czy mam zaufanie prezesa? Nie wiem. Nie chcę wywierać na niego żadnej presji. Chcę, żeby wokół kadry było więcej spokoju, bo obecnie panuje „głupawka”.

O relacjach z Cezarym Kuleszą:

– Nie ma między mną a prezesem żadnego problemu. Prezes nie miał do mnie żalu o „wirtualne” premie, które zaproponował premier.

O Lewandowskim i Zielińskim:

– Zieliński i „Lewy” to piłkarze, którym trzeba zapewnić odpowiednie warunki. Lewandowski to nie Messi czy Mbappe. Trzeba dostarczyć mu piłkę w pole karne i będzie strzelał gole. Jest w tym najlepszy. Nie miał tych warunków.

– Ale w każdym meczu miał obok siebie dwóch rywali. Potrzeba rywali, którzy by wbiegali za plecy. Był taki plan, że jak Robert będzie się cofał, to będą mu wbiegać zawodnicy. Kto taką piłkę zagra? Zieliński. Ale Zieliński nie miał komu zagrywać, jak nikt nie wbiegał.

Michniewicz zdradził rozmowę z Lewandowskim. „Trenerze, znowu robią aferę”

Czesław Michniewicz wieczorem odwiedził studio „TVP Sport” w programie „Halo Katar”, gdzie zabrał głos w kilku ważnych tematach. Między innymi wyjaśnił domniemane konflikty z piłkarzami. Zaznaczył, że nie ma złych relacji w szatni reprezentacji Polski. 

Jacek Kurowski przeprowadził wyczerpującą rozmowę z Czesławem Michniewiczem. Był to pierwszy dłuższy wywiad selekcjonera po powrocie z mistrzostw świata. Podjęto wiele trudnych tematów.

Sprostowanie

Michniewicz został między innymi zapytany o słowa Roberta Lewandowskiego. Kapitan reprezentacji Polski po meczu przyznał, że chciałby, aby kadra grać w nieco ofensywniejszy sposób. Ta wypowiedź została w mediach odebrana jako jasny atak na styl preferowany przez selekcjonera.

– Robert podszedł do mnie na kolacji po meczu z Francją i powiedział „trenerze, znowu robią jakąś aferę. Proszę się nie przejmować, nie miałem niczego złego na myśli” – powiedział Michniewicz w „Halo Katar”.

https://twitter.com/sport_tvppl/status/1600937574159507456?s=46&t=yQYEXzpuSVxdDtwngfV3vA&fbclid=IwAR0U_6WCWjpA_jOEGwmSd0bkhRgulmH7SXHWSb2esPqCWFuA2YVDSviQDdk

Robert Lewandowski przerwał milczenie! „Piłka, zamiast łączyć ludzi, tu nas chyba podzieliła”

Po raz pierwszy od zakończenia mundialu dla reprezentacji Polski głos zabrał jej kapitan, Robert Lewandowski. Na łamach „Przeglądu Sportowego” piłkarz FC Barcelony wypowiedział się o ostatniej „aferze premiowej”.

Reprezentacja Polski zakończyła zmagania w Mistrzostwach Świata na 1/8 finału rozgrywek. Na tym etapie zmagań lepsi od Polaków okazali się Francuzi. Dla Biało-Czerwonych był to najlepszy wynik na mundialu od 1986 roku.

Pomimo najlepszego występu na mundialu od 36 lat, wynik naszej reprezentacji zszedł na dalszy plan. Wszystko za sprawą „afery premiowej”. Premier naszego kraju miał obiecać naszym piłkarzom premię w granicach 30-50 milionów złotych w przypadku wyjścia z grupy. Kiedy sprawa ujrzała światło dzienne, wyraz swojego niezadowolenia dali kibice oraz dziennikarze. W związku z falą negatywnych komentarzy obie strony wycofały się z nagrody za osiągnięcie celu na Mistrzostwach Świata.

Przez pierwsze dni przedstawiciele reprezentacji Polski i PZPN milczeli. Dopiero dziś głos zabrał Czesław Michniewicz, a jego wypowiedzi przeczytacie TUTAJ i TUTAJ. W czwartkowy wieczór fragment rozmowy z Robertem Lewandowskim opublikował także „Przegląd Sportowy”. Kapitan reprezentacji Polski wypowiedział się na temat zamieszania wywołanego obiecaną premią od premiera.

– Odpowiem panu bardzo osobiście. Cała ta sprawa stała się trochę pretekstem do rozpętania wojny polsko-polskiej, w której jest chyba dużo polityki, sporów różnych frakcji, również wokół PZPN-u, wokół zwolenników i przeciwników trenera. Tylko że to wszystko się dzieje poza piłkarzami, którzy razem z kibicami są ofiarami tej sytuacji. Każdy głos jest wykorzystywany, przekręcony, dopasowany do tezy, która danej osobie pasuje. I piłka, zamiast łączyć ludzi, tu nas chyba podzieliła. I to jest dla mnie najgorsze – skomentował Robert Lewandowski.


źródło: Przegląd Sportowy

Louis van Gaal do Memphisa Depaya: „Mieliśmy swoje problemy, ale teraz moglibyśmy pocałować się w usta”

Louis van Gaal ustosunkował się do słów krytyki ze strony Angela Di Marii. W ramach odpowiedzi holenderski szkoleniowiec opowiedział o swoich relacjach z Memphisem Depayem. Swoją wypowiedzią trener rozbawił wielu kibiców oraz samego Memphisa.

Już w piątek reprezentacje Holandii i Argentyny zmierzą się ze sobą w ćwierćfinale Mistrzostw Świata. Przed tym meczem przytoczona została wypowiedź Angela Di Marii na temat selekcjonera reprezentacji Holandii, Louisa van Gaala. Obaj panowie mieli okazję pracować wspólnie w Manchesterze United. Argentyński piłkarz przyznał, że Holender był najgorszym trenerem, jakiego miał w swojej karierze.

– Moim problemem w Manchesterze był trener. Louis van Gaal był najgorszym szkoleniowcem w mojej karierze. Mogłem strzelać, asystować, a następnego dnia on i tak mógł mi pokazywać moje niecelne podania – powiedział Angel Di Maria.

Do powyższych słów Angela Di Marii postanowił ustosunkować się Louis van Gaal. Na jednej z konferencji prasowych reprezentacji Holandii 71-letni trener odpowiedział na pytanie dziennikarza. Przy okazji van Gaal opowiedział o jego relacji z… Memphisem Depayem.

– Bardzo przykro mi to słyszeć, pierwszy raz spotykam się z taką opinią z jego strony. Jest jednym z niewielu piłkarzy, którzy powiedzieliby coś takiego – odpowiedział Louis van Gaal.

– Obok mnie jest Memphis, który też wtedy przebywał w Manchesterze. Mieliśmy swoje problemy, ale teraz… teraz moglibyśmy pocałować się w usta. Chcesz zrobić to tutaj? – powiedział selekcjoner reprezentacji Holandii.

https://twitter.com/ESPNnl/status/1600835883036381186


źródło: sportbible.com, meczyki.pl

Katarczyk o zmarłym pracowniku fizycznym. „Śmierć jest naturalna dla każdego człowieka – czy to we śnie, czy to w pracy” [WIDEO]

 

Nasser Al Khater wypowiedział się na temat robotników, którzy zginęli podczas budowy stadionów w Katarze. Działacz uważa, że „śmierć jest naturalna dla każdego człowieka – czy to we śnie, czy to w pracy”.

Mundial na trupach

Mistrzostwa Świata w Katarze są potocznie nazywane mundialem na trupach. Według doniesień „The Guardian” podczas budowy infrastruktury zginęło ponad 6500 pracowników fizycznych. Większość z nich pochodziła z Indii, Nepalu lub Pakistanu.

Bartosz Bereszyński rozchwytywany! AS Roma nie jest jedynym chętnym klubem [CZYTAJ]

Niegodne warunki

Imigranci pracowali w niegodnych warunkach, często narażając swoje zdrowie – bez żadnych zabezpieczeń. Kwestia śmierci pracowników nie porusza jednak osób związanych z Katarem. Głos w sprawie robotników zabrał dyrektor naczelny organizacji mundialu, Nasser Al Khater.

– Śmierć jest naturalna dla każdego człowieka – czy to we śnie, czy to w pracy – wypalił.

https://twitter.com/othernine/status/1600830194675089408?

Marek Papszun został zapytany o zastąpienie Michniewicza. Wymowna odpowiedź [CZYTAJ]

Wypowiedź Nassera Al Khatera nawiązuje do niedawnych wydarzeń. Kilka dni temu angielskie media poinformowały, iż doszło do kolejnej śmierci robotnika. Mężczyzna zmarł podczas wykonywania napraw w ośrodku treningowym, z którego korzystali Saudyjczycy.

Źródło: Twitter/Meczyki

Marek Papszun został zapytany o zastąpienie Michniewicza. Wymowna odpowiedź

„Przegląd Sportowy Onet” informował niedawno, że od nowego roku reprezentacja Polski może nie mieć selekcjonera. Wiąże się to z potencjalnym zwolnieniem Czesława Michniewicza. Media spekulują, że jednym z możliwych następców jest Marek Papszun. Szkoleniowiec Rakowa Częstochowa uciął jednak te plotki. 

Cezary Kulesza ma niebawem usiąść do rozmów z Michniewiczem o jego przyszłość. Media spekulują, że bardzo prawdopodobne jest zwolnienie obecnego selekcjonera. Prezes PZPN wciąż ma myśleć o zatrudnieniu Andrija Szewczenki. Więcej o tym pisaliśmy TUTAJ.

„Patrzę na cel”

W mediach pojawiły się informacje łączące z reprezentacją Marka Papszuna. Trener Rakowa zabrał głos w tej sprawie na łamach „Polsat Sport”.

– To takie spekulacje. Ja natomiast patrzę na cel, który mam do zrealizowania, bo jeszcze nic nie wygraliśmy i to jest fakt, o którym możemy rozmawiać. Co będzie, jak hipotetycznie zdobędziemy mistrzostwo i jak ono będzie przypisane, to możemy wówczas myśleć co dalej – stwierdził przytomnie Papszun. 

Trener Rakowa to prawdopodobnie najlepsza opcja spośród polskich szkoleniowców. Kulesza prawdopodobnie bardziej i tak myśli o zatrudnieniu szkoleniowca z zagranicy, jeśli zdecyduje się na zwolnienie Michniewicza.

Bartosz Bereszyński rozchwytywany! AS Roma nie jest jedynym chętnym klubem

Bartosz Bereszyński był obok Wojciecha Szczęsnego najjaśniejszą postacią reprezentacji Polski na mundialu w Katarze. Dobre występy 30-latka zaowocowały zainteresowanie ze strony AS Romy. Jak się okazuje, to nie jedyny klub chętny na wykupienie go z Sampdorii. Mówi się także o Torino. 

„Bereś” sam przyznał niedawno, że toczą się rozmowy w sprawie jego transferu. Wtedy reprezentacja Polski była jednak jeszcze w Katarze, a sam piłkarz skupiał się wyłącznie na turnieju. Teraz jednak temat transferu powrócił.

Drugi klub wkracza do gry

Podczas pobytu reprezentacji na mundialu Bereszyńskiego łączono z przenosinami do AS Romy. „Tuttosport” podaje, że do gry wszedł jeszcze jeden klub. Mowa o Torino, do którego Polak mógł trafić w 2020 roku razem z Karolem Linettym. Wówczas do Turynu wyjechał tylko ten drugi.

Po dwóch latach ponownie „Byki” mają być zainteresowane ściągnięciem obrońcy. Na korzyść Bereszyńskiego działają oczywiście dobre występy na mistrzostwach świata, ale również równa forma, którą utrzymuje w lidze włoskiej od kilku lat w barwach Sampdorii.

„Tuttosport” informuje, że klub z Genui oczekuje za Polaka około czterech milionów euro. W grę ma wchodzić także wymiana piłkarzy. Za Bereszyńskiego do Sampdorii miałby trafić 21-letni Demba Seck.

Rusza karuzela selekcjonerska? Jest nazwisko potencjalnego następcy Michniewicza

Narastają przesłanki o potencjalnym zwolnieniu Czesława Michniewicza. Według „Przeglądu Sportowego Onet” Cezary Kulesza znalazł już ewentualnego następne na stanowisko selekcjonera. Mowa o Andriju Szewczence. 

Kontrakt Michniewicza obowiązuje do końca 2022 roku. Wbrew pierwszym informacjom umowa selekcjonera nie zawierała klauzuli automatycznego przedłużenia za wyjście z grupy na mistrzostwach świata. Powoli zaczyna ruszać karuzela z nazwiskami następców.

Szewczenko?

Michniewicz co prawda zaznaczył już, że nie zamierza rezygnować z prowadzenia reprezentacji Polski. Ostateczne słowo w tym temacie będzie mieć jednak Cezary Kulesza. PZPN może przedłużyć kontrakt selekcjonera na obecnych warunkach. „Przegląd Sportowy Onet” podaje jednak, że zmiana jest bardzo prawdopodobna.

– Kulesza nie przestał myśleć i marzyć o zatrudnieniu Andrija Szewczenki. Oczywiście dogadanie się z Michniewiczem byłoby najłatwiejsze i najwygodniejsze – selekcjoner jest zainteresowany dalszą pracą, ale już prezes tak zdecydowany nie jest – czytamy w tekście Roberta Błońskiego na „Przegląd Sportowy Onet”. 

Kulesza ma wkrótce usiąść do rozmów z Michniewiczem, jednak na jego decyzję wpłyną także głosy z zewnątrz. Prezes ma brać pod uwagę opinie piłkarzy, polityków i kibiców. Co ciekawe, jeśli obecny selekcjoner pozostanie na stanowisku, to zmiany mają dotknąć jego sztab. Reprezentanci nie są ponoć zadowoleni z pracy z dotychczasowymi asystentami szkoleniowca.

Agent Grosickiego krytykuje Michniewicza. „Kamil został skrzywdzony przez trenera”

 

Agent Kamila Grosickiego skrytykował Czesława Michniewicza. Menadżer piłkarza Pogoni Szczecin uważa, że selekcjoner reprezentacji Polski skrzywdził 34-letniego skrzydłowego. – Na pewno chłopak jest zażenowany tym, że praktycznie nie dostał szansy.

Awans z grupy po 36 latach

Reprezentacja Polski zakończyła udział w Mistrzostwach Świata w Katarze na etapie 1/8 finału. Biało-Czerwoni podczas turnieju zmierzyli się z Meksykiem (0:0), Arabią Saudyjską (2:0), Argentyną (0:2) i Francją (1:3). Historyczny awans z fazy grupowej mundialu był jednak przyćmiony narzekaniami opinii publicznej na temat stylu gry. Kadrze Michniewicza zarzucano przede wszystkim brak odwagi do ataków.

Lewandowski dziękował Michniewiczowi. Selekcjoner uspokoił temat podziału kadry [CZYTAJ]

Wielu opinionistów skrytykowało selekcjonera reprezentacji Polski za zbyt defensywny sposób grania. W tym gronie znalazł się również Daniel Kaniewski, który reprezentuje interesy Kamila Grosickiego. Menadżer uważa, że jego klient został skrzywdzony przez trenera Biało-Czerwonych.

– Kamil był przygotowany na grę w każdym meczu, w zdecydowanie większym wymiarze czasowym. Patrząc, jak nasza reprezentacja zaprezentowała się w Katarze, wypada żałować, że pozbawiono go tej szansy. (…) Wystarczy, że na niego spojrzę i widzę, co ma wypisane na twarzy. Na pewno chłopak jest zażenowany tym, że praktycznie nie dostał szansy – powiedział Daniel Kaniewski w rozmowie z Faktem.

Michniewicz zabrał głos ws. swojej przyszłości. Jasne stanowisko selekcjonera [CZYTAJ]

– Uważam, i to nie tylko moje zdanie, że „Grosik” został skrzywdzony przez trenera. Zastanawiam się dlaczego? Czy taki był plan, by tylko się bronić, żeby ładowali nas z każdej strony czy to Messi, Mbappe, czy Meksykanie, a nawet Saudyjczycy? – dodał.

Selekcjoner postawił na Kamila Grosickiego dopiero w 87. minucie spotkania z Francją. Wejście piłkarza Pogoni Szczecin wniosło ożywienie w grze skrzydłem. 34-letni piłkarz stworzył zagrożenie, po którym przyznano Polakom rzut karny. „Jedenastkę” na bramkę zamienił Robert Lewandowski.

Źródło: Fakt/Sport.pl

Cristiano Ronaldo pokłócił się z selekcjonerem Portugalii przed meczem ze Szwajcarią. „Zagroził wyjazdem ze zgrupowania”

 

Decyzja Fernando Santosa o posadzeniu Cristiano Ronaldo na ławce rezerwowych w meczu Portugalii ze Szwajcarią rozzłościła doświadczonego zawodnika. Były piłkarz Manchesteru United miał zagrozić, że opuści zgrupowanie reprezentacji.

Zaskakująca decyzja Santosa i wybuch Ronaldo

Cristiano Ronaldo usiadł na ławce rezerwowych podczas meczu 1/8 finału mundialu w Katarze. Jego miejsce w składzie Portugalii zajął Goncalo Ramos, który odwdzięczył się trenerowi trzema bramkami. Mistrzowie Europy z 2016 roku pokonali Szwajcarów aż 6:1.

Wiele znaków wskazywało na to, że „CR7” pogodził się z decyzją Fernando Santosa. 37-latek cieszył się z kolegami z bramek. Według dziennika „Record” jest jednak inaczej. Wspomniane źródło uważa, że Ronaldo wściekł się na selekcjonera po usłyszeniu jego decyzji. Panowie przeprowadzili burzliwą dyskusję, a „CR7” miał zagrozić, że spakuje się i wyjedzie ze zgrupowania.

Lewandowski dziękował Michniewiczowi. Selekcjoner uspokoił temat podziału kadry [CZYTAJ]

Opamiętał się

Prasa dodaje, że 37-latek niedługo po swoim wybuchu się opamiętał. Cristiano Ronaldo miał zdać sobie sprawę, że utrzymanie stabilnej sytuacji wokół drużyny może być kluczowe w końcówce turnieju. Piłkarze znają jednak charakter „CR7”. Według medialnych doniesień zawodnicy reprezentacji Portugalii dostrzegają nerwowość 37-latka, jednak nie chcą, aby jego zachowanie negatywnie wpłynęło na zespół.

https://twitter.com/DeadlineDayLive/status/1600779632260825088

Reprezentacja Portugalii pokonała Szwajcarię i awansowała do ćwierćfinału Mistrzostw Świata w Katarze. Podopieczni Fernando Santosa zmierzą się z Marokiem. Spotkanie zaplanowano na sobotę o godzinie 16:00.

Michniewicz zabrał głos ws. swojej przyszłości. Jasne stanowisko selekcjonera [CZYTAJ]

Źródło: Record/Meczyki.pl

Lewandowski dziękował Michniewiczowi. Selekcjoner uspokoił temat podziału kadry

Czesław Michniewicz na antenie „Radia ZET” zapewnił, że nie ma konfliktu z liderami reprezentacji Polski. Selekcjoner zdradził, co po meczu z Francją powiedział mu Robert Lewandowski. 

Zaraz po odpadnięciu reprezentacji Polski z mistrzostw świata pojawiły się głosy o podziale w szatni. Kilku zawodników na czele z Robertem Lewandowskim udzieliło kontrowersyjnych wywiadów po meczu z Francją. Media odebrały je jako przytyk w stronę Czesława Michniewicza.

Nie ma podziału

Selekcjoner został zapytany o tę sprawę na antenie „Radia ZET”. 52-latek szybko uciął temat.

– Ciężko nadawać bzdurom jakąś rangę i je komentować. Zawodnicy najlepiej wiedzą, jak było – skwitował Michniewicz. 

Szkoleniowiec zapewnił również, że nie odebrał słów zawodników jako krytyki stylu.

– Nie odebrałem ich słów jako krytyki. Ci chłopcy wiedzą, jak chcieliśmy grać. Nie wszystko nam się udawało. Nie dostrzegłem nic złego w tych wypowiedziach – zapewnił.

W mediach długo mówiło się o konflikcie między selekcjonerem a Robertem Lewandowskim. Michniewicz uspokaja, że kapitan reprezentacji Polski podszedł do niego na kolacji, dziękując za wyjście z grupy na mundialu. Przeprosił także za wywołanie burzy medialnej.

– Rozmawiałem z Lewandowskim na kolacji po meczu z Francją. Podszedł do mnie, żegnając się powiedział, że dziękuje, w jakim miejscu skończyliśmy ten turniej. Że nie ma między nami żadnych zaszłości, żadnej złej krwi. Że może nieściśle wypowiedział się w mediach – zdradził.

– Nie ma podziału między mną a piłkarzami. Najlepszym dowodem jest to, że Robert nie musiał do mnie dzwonić z wakacji, a zrobił to we wtorek. Długo rozmawialiśmy. Nie jest tak, jak wszyscy piszą – podsumował.


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.