NEWSY I WIDEO

Guardiola grzmi na temat odebrania tytułów Manchesterowi. „Nikt nam tego nie zabierze”

Pep Guardiola ponownie zabrał głos w sprawie ostatnich kontrowersji, jakie zebrały się wokół Manchesteru City. Hiszpan wygłosił zdecydowane stanowisko odnośnie potencjalne odebrania „Obywatelom” tytułów mistrzowskich. 

Premier League ponownie mocno przygląda się Manchesterowi City. Klubowi postawiono około 100 zarzutów dotyczących łamania zasad Finansowego Fair Play. Hegemonowi grożą bardzo poważne kary. Między innymi „Obywatele” mogą stracić punkty w bieżącym sezonie, a odebrane mogą im zostać nawet ostatnie tytuły mistrzowskie. W najgorszym scenariuszu mogą także zostać zdegradowani do niższej ligi.

Mocne stanowisko

Na temat oskarżeń wypowiedział się Pep Guardiola. Hiszpan już jakiś czas temu mówił, że wierzy w niewinność swoich pracodawców. Teraz natomiast pochylił się nad potencjalnym odebraniem tytułów.

– Te momenty będą nasze niezależnie od wyroku. Czy to nasza wina, że w 2014 roku Steven Gerrard się poślizgnął? To będzie decyzja Premier League, ale wiem, ile włożyliśmy wysiłku, co wygraliśmy i w jaki sposób to zrobiliśmy. Jeśli coś wydarzyło się w 2009 czy 2010 roku, to teraz się nie zmieni – wypalił.

– Jeśli klub mnie chce, to będę w Manchesterze. Wyniki mogą mnie zdyskredytować, bo trzeba wygrywać. Ale jeśli chcą mnie tutaj, to ich nie zawiodę. Zamierzam też przekonać moich zawodników, że osiągnęliśmy to, co osiągnęliśmy. Nikt nam tego nie zabierze – dodał.

Obecnie Manchester City traci trzy punkty do liderującego w tabeli Arsenalu. W niedzielę „Obywatele” zagrają z Aston Villą, więc będą mogli zmniejszyć stratę do trzech „oczek”. W środę natomiast spotkają się w meczu bezpośrednim.

Nowe informacje ws. areny rywalizacji meczu Polska-Albania. Jest nadzieja, by zagrać na PGE Narodowym

Do meczu Polska-Albania coraz mniej czasu. Wciąż nie wiemy, który stadion będzie areną zmagań polskich i albańskich piłkarzy. W tej sprawie pojawiły się nowe informacje.

W listopadzie 2022 roku wykryto usterkę na Stadionie Narodowy. Awaria dotyczyła jednego z elementów konstrukcji stadionu, a dokładnie chodziło o iglicę. W związku z tym obiekt musiał zostać zamknięty. Z tego też powodu konieczna była zmiana miejsca rozegrania meczu towarzyskiego Polska-Chile. Ostatecznie spotkanie to zostało rozegrane na stadionie Legii.

Mecze reprezentacji Polski

W marcu reprezentacja Polski rozegra dwa mecze w eliminacjach do EURO 2024. Na początek Polacy zagrają na wyjeździe z Czechami. Następnie Biało-Czerwonych czeka rywalizacja z Albańczykami. Będzie to mecz domowy. W związku z wciąż niepewną sytuacją Stadionu Narodowego nadal nie wiadomo, gdzie zostanie rozegrany mecz Polska-Albania.

Gdzie Polska zagra z Albanią?

Jeśli chodzi o miejsce rozegrania meczu Polska-Albania, to duże szanse dawało się ostatnio Gdańskowi. Mimo to w tej sprawie nie zapadła jeszcze żadna oficjalna decyzja. Nowe informacje przekazał dziennikarz „Interii” Sebastian Staszewskim. Jego zdaniem rozegranie meczu na PGE Narodowym wciąż jest możliwe.

Jednak Stadion Narodowy?

Sebastian Staszewski powołał się na specjalistów z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Z przeprowadzonych badań wynika, że przyznanie zgody na zorganizowanie meczu na PGE Narodowym jest bardzo prawdopodobne. Decyzja powinna zapaść do poniedziałku – jest to wymagany przez UEFA termin zgłoszenia miejsca rozegrania meczu.

– Zrobimy to najszybciej jak się da. Wszystko trwa tak długo, bo potrzebujemy mieć 200 procent pewności. Priorytetem jest bezpieczeństwo – przekazał prezes PGE Narodowego, Włodzimierz Dola.


źródło: interia

Brazylijska federacja ucina spekulacje ws. zatrudnienia Carlo Ancelottiego

 

Piłkarska Federacja Brazylii ucina spekulacje dotyczące zatrudnienia Carlo Ancelottiego. – Wybór nowego selekcjonera reprezentacji Brazylii zostanie ogłoszony w odpowiednim czasie.

Ekipa bez trenera

Reprezentacja Brazylii wciąż pozostaje bez selekcjonera. Przypomnijmy, że Tite pożegnał się z kadrą po mistrzostwach świata. Canarinhos odpadli na etapie ćwierćfinału.

Co z przyszłością Piotra Zielińskiego? Włoski dziennikarz zwiastuje transfer [CZYTAJ]

W związku z brakiem selekcjonera trwają poszukiwania na miejsce Tite. Według medialnych doniesień faworytem do objęcia tej posady jest Carlo Ancelotti. Włoski szkoleniowiec w jednym z wywiadów przyznał, że nic nie wie na ten temat. Piłkarska Federacja Brazylii postanowiła uciąć temat, publikując specjalne oświadczenie.

– Brazylijska Federacja Piłkarska informuje, że wiadomość o tym, że Carlo Ancelotti, trener Realu Madryt, jest nowym selekcjonerem reprezentacji Brazylii, jest bezpodstawna. Prezes Ednaldo Rodrigues ucina spekulacje i zapewnia, że wybór nowego selekcjonera reprezentacji Brazylii zostanie ogłoszony w odpowiednim czasie – napisano w oświadczeniu.

Źródło: Twitter/Meczyki

Co z przyszłością Piotra Zielińskiego? Włoski dziennikarz zwiastuje transfer

 

Francesco Molaro udzielił wywiadu „Przeglądowi Sportowemu”. Dziennikarz „TuttoNapoli.net” opowiedział o sytuacji Piotra Zielińskiego, który może niedługo zmienić barwy klubowe.

Co z kontraktem Zielińskiego?

Według włoskich mediów Piotr Zieliński nie może się dogadać z SSC Napoli w sprawie nowego kontraktu. Przypomnijmy, że umowa polskiego pomocnika obowiązuje do końca czerwca 2024 roku. Francesco Molaro na łamach „Przeglądu Sportowego” stwierdził, że 28-latek może opuścić klub w letnim oknie transferowym.

– Rozmowy na temat kontraktu Piotra trwają już od dłuższego czasu, ale nie przebiegały dotąd pomyślnie. Na razie sytuacja utkwiła w martwym punkcie – powiedział dziennikarz „TuttoNapoli.net”.

John van den Brom skomentował doniesienia o konflikcie z Joao Amaralem. „Powiedział, że nie jest szczęśliwy” [CZYTAJ]

– Myślę, że Piotr w przyszłym roku opuści Napoli. Pojawiło się już wcześniej zainteresowanie ze strony angielskich i hiszpańskich klubów – dodał.

Portal transfermarkt.de wycenia polskiego pomocnika na 40 mln euro.

Źródło: Przegląd Sportowy

John van den Brom skomentował doniesienia o konflikcie z Joao Amaralem. „Powiedział, że nie jest szczęśliwy”

 

John van den Brom odpowiedział na pytania dziennikarzy podczas konferencji prasowej przed meczem z Wisłą Płock. Holenderski szkoleniowiec Lecha Poznań skomentował doniesienia o rzekomym konflikcie z Joao Amaralem.

Mniejsza rola Amarala

Joao Amaral był kluczową postacią w mistrzowskim sezonie pod wodzą Macieja Skorży. Portugalczyk nie jest już jednak tak często wystawiany na boisko przez Johna van den Broma. W czwartek w mediach pojawiły się informacje o konflikcie piłkarza z trenerem (tę informację podał Tomasz Włodarczyk z portalu „Meczyki” – przyp. red.). Holender postanowił odnieść się do plotek podczas piątkowej konferencji prasowej.

– Nie ma konfliktu między mną i Amaralem. Wyjaśnię to. Wcześniej był kontuzjowany, a potem przyszedł do mnie i powiedział, że chce odejść zimą. Przystałem na to, ale nie zgodził się na to klub. Była jedna oferta wypożyczenia, ale się na nią nie zgodziliśmy. To jest też powód, dla którego więcej nie będę się nim zajmował. Jeśli zawodnik przychodzi do nas i mówi, że chce odejść, to jego decyzja. Nie zawsze sytuacja jest taka sama, ale w tym wypadku mamy inne opcje na tę pozycję – powiedział John van den Brom.

Kluczowy piłkarz reprezentacji Polski opuści marcowe mecze? Możliwe, że czeka go operacja [CZYTAJ]

– Jesteśmy bardzo zadowoleni z Filipa Marchwińskiego i Afonso Sousy, Filip Szymczak także może grać w tym miejscu. Mamy wielu młodych zawodników na tę pozycję. Właśnie dlatego zgodziłem się na odejście Amarala, ale nie ma mowy o żadnym konflikcie. Wciąż mamy normalną komunikację i mam nadzieję, że znajdziemy dla niego rozwiązanie. Jeśli nic się nie zmieni, nadal będzie naszym zawodnikiem. Jest zdrowy i trenuje, ale ze względu na opisaną sytuację nie będzie go w kadrze na mecz z Wisłą Płock. Dlaczego chciał odejść? Powiedział, że nie jest szczęśliwy – podsumował holenderski trener.

Wiele wskazuje więc na to, że Joao Amaral opuści Kolejorza w letnim oknie transferowym. Portal transfermakrt.de wycenia 31-latka na 1,2 mln euro. Jego umowa z mistrzami Polski obowiązuje do końca czerwca 2024 roku.

Źródło: Lech Poznań

Kluczowy piłkarz reprezentacji Polski opuści marcowe mecze? Możliwe, że czeka go operacja

Kamila Glika prawdopodobnie zabraknie podczas marcowego zgrupowania reprezentacji Polski. Stoper zmaga się urazem kolana. Według portalu meczyki.pl 35-latka może czekać operacja. 

Fernando Santos rozpoczął swoją pracę z reprezentacją Polski. Obecnie przebywa w kraju, gdzie zamierza obejrzeć kilka meczów Ekstraklasy. Ma się także udać do Barcelony oraz Benevento, aby porozmawiać z Robertem Lewandowskim i Kamilem Glikiem, czyli kapitanem i wicekapitanem kadry.

Zabieg

W marcu natomiast odbędzie się pierwsze zgrupowanie reprezentacji, które poprowadzi właśnie Santos. Polska zmierzy się wówczas z Czechami oraz Albanią w ramach eliminacji Euro 2024. Wiele wskazuje na to, że zabraknie na niej wspomnianego Glika.

Według Tomasza Włodarczyka doświadczony stoper zmaga się z urazem kolana. Nie wystąpił w ostatnich trzech meczach Benevento w Serie B. Przerwa, która miała potrwać maksymalnie kilkanaście dni niemiłosiernie się przedłuża i może zakończyć się operacją.

– Dlatego pojawił się w kraju, aby przejść dodatkowe badania i otrzymać dokładniejszą diagnozę. Jak ustaliliśmy, Glik najprawdopodobniej będzie potrzebował zabiegu, aby poprawić swój stan zdrowia. Chodzi niewielką artroskopię kolana – czytamy w tekście Włodarczyka na portalu meczyki.pl.

– Ostateczna decyzja ma zostać podjęta w przyszłym tygodniu. Zabieg oznacza około miesięczną przerwę w grze, czyli powrót w okolice ligowego spotkania z Como (11.03) i zapowiada walkę z czasem przed wysłaniem powołań (5-6 marca) oraz spory znak zapytania, jeśli chodzi o występ w dwóch bardzo ważnych meczach el. EURO 2024 – 24 marca z Czechami i trzy dni później z Albanią. Natomiast to Glik. Już udowadniał, że może wrócić wcześniej niż pierwotna diagnoza – dodał dziennikarz.

Kylian Mbappe odejdzie z PSG? Saga transferowa ponownie odżywa

Przyszłość Kyliana Mbappe ponownie stanęła pod znakiem zapytania. Dziennikarze „The Athletic” informują, że Francuz znów nie chce przedłużać swojego kontraktu. Zamierza natomiast odejść z PSG. 

W zeszłym roku wszystko wskazywało na to, że Mbappe zmieni klub. O gwiazdora Ligue 1 zabiegał Real Madryt, który miał mieć już dogadane szczegóły umowy 23-latka. Finalnie nic jednak z tego nie wyszło, a sam Mbappe przyjął gargantuiczną ofertę PSG.

Powrót sagi?

Szybko pojawiły się natomiast wieści, że lider „Trójkolorowych” jest niezadowolony z gry w stolicy Francji. Ponownie narastają plotki o jego odejściu z Paryża. Naturalnie ponownie największym faworytem w tym wyścigu jest Real Madryt.

„Królewscy” będą musieli się jednak wstrzymać, gdyż Mbappe, według „The Athletic” spędzi przyszły sezon jeszcze w PSG. Prawdopodobnie zawodnik wypełni swój kontrakt, który obowiązuje do czerwca 2024 roku. Wówczas będzie mógł sobie wybrać klub jako wolny zawodnik.

Pep Guardiola pewny niewinności Manchesteru City! „Ta historia nie ma końca”

Pep Guardiola zdecydowanie odpowiedział na zarzuty kierowane w stronę Manchesteru City. Hiszpan zapowiedział, że wierzy w niewinność swojego klubu. Nie zamierza także w tym momencie odchodzić. 

W poniedziałek w mediach pojawiły się informacje o oskarżeniach skierowanych przeciwko Manchesterowi City. „Obywatelom” zarzucono wielokrotne złamanie zasad Finansowego Fair Play. Klubowi grozi odjęcie punktów, degradacja, a nawet odebranie tytułów mistrzowskich z ostatnich lat.

Nie zamierza odchodzić

Pep Guardiola do tej sytuacji odniósł się na konferencji prasowej. Szkoleniowiec zaznaczył, że jest pewny niewinności swojego pracodawcy i wie, że klub dowiedzie niewinności. Na pewno nie zamierza także odchodzić z tego powodu.

– Manchester City już udowodnił, że w sprawie wytoczonej przez UEFA byliśmy całkowicie niewinni. Dlaczego teraz miałbym myśleć inaczej? Na razie są to tylko zarzuty lub sugestie – stwierdził Guardiola. 

– Polegam na słowach moich ludzi, a nie na 19 innych klubach Premier League. Jestem w pełni przekonany, że okażemy się niewinni. A co będzie dalej? Odkąd obecni właściciele przejęli klub, ta historia nie ma końca – dodał.

– 19 klubów Premier League dokonało precedensu. Zobaczcie, co z nami zrobili, bądźcie ostrożni. Uważajcie na przyszłość. Wiele klubów można oskarżyć w taki sposób, jak nas oskarżono – kontynuował.

– Oni mnie nie okłamali. Zobaczcie, co się stało z zarzutami UEFA, dlaczego miałbym nie ufać moim ludziom? Nie ruszam się z tego miejsca, chcę zostać bardziej niż kiedykolwiek. Jestem tego pewien – podsumował Hiszpan opiekun „Obywateli”. 

Matty Cash nie zgodził się z Czesławem Michniewiczem. Chodziło o plan na powstrzymanie Kyliana Mbappe

Matty Cash udzielił wywiadu, w którym opowiedział o kulisach gry na Mistrzostwach Świata. Reprezentant Polski opowiedział o planie na powstrzymanie Kyliana Mbappe w meczu z Francją. Matty nie zgodził się w tej kwestii z Czesławem Michniewiczem.

Reprezentacja Polski zakończyła swój udział na Mistrzostwach Świata 2022 na etapie 1/8 finału. W fazie grupowej Polacy zremisowali z Meksykiem, wygrali z Arabią Saudyjską i przegrali z Argentyną. Osiągnięte wyniki pozwoliły na awans do kolejnego etapu. W 1/8 finału Biało-Czerwoni przegrali z Francją 1-3.

Porażka z Francją

Gra Polaków w meczu z Francją wyglądała zdecydowanie lepiej niż w meczach fazy grupowej. Nie wystarczyło to jednak na pokonanie późniejszych wicemistrzów Świata. Polacy przegrali 1-3. Dwie bramki dla Francji strzelił Kylian Mbappe. Podczas katarskiego turnieju Francuz był znakomicie dysponowany.

Plan na Mbappe

Liczne pojedynki z gwiazdą Les Bleus musiał stoczyć Matty Cash. W wywiadzie dla „LADbible” polski obrońca opowiedział o kulisach doboru taktyki na powstrzymanie Kyliana. Jak się okazuje, w tej kwestii Cash i Michniewicz mieli odmienne zdanie.

Trener chciał, żebym zachował dystans, ale ja nie chciałem tego robić. Stwierdziłem, że jeśli będę blisko niego, dam mu mniej szans na to, aby mi uciekł. Tak też zrobiłem i przy kilku pierwszych pojedynkach wszystko układało się dobrze – wyznał Matty Cash.

– Potem przytrafił się jednak moment, gdy zyskał tylko nieco przestrzeni i nie mogłem już nic na to poradzić. Właśnie dlatego chciałem być jak najbliżej niego – dodał reprezentant Polski.


źródło: sport.tvp.pl

Fernando Santos zwiedza ośrodki w Trójmieście. Prawdopodobnie tam będą trenować Polacy

Fernando Santos udał się w podróż po Polsce. Pierwszym kierunkiem Portugalczyka jest Trójmiasto. Nowy selekcjoner reprezentacji Polski odwiedził ośrodek treningowy Lechii Gdańsk. Niedługo później udał się na stadion Arki Gdynia. To tam Biało-Czerwoni mają trenować w przypadku meczu na obiekcie w Gdańsku.

Zapoznanie z terenem

Przypomnijmy, że reprezentacja Polski nie zagra na Stadionie Narodowym z powodów bezpieczeństwa. Najprawdopodobniej pierwszy mecz eliminacji (przeciwko Albanii, 27 marca – przyp. red.) odbędzie się w Gdańsku.

Robert Lewandowski szczęśliwy po zdobyciu pierwszego trofeum w FC Barcelonie. „Poczułem, że jestem w domu” [CZYTAJ]

W związku z tym Fernando Santos udał się w podróż do Trójmiasta. Już w piątek nowy trener Polaków obejrzy tam spotkanie Lechii Gdańsk z Widzewem Łódź. Przy okazji będzie mógł zapoznać się z obiektem. Wcześniej jednak odwiedził ośrodek treningowy klubu, a następnie pojechał pod stadion Arki Gdynia, o czym poinformował Błażej Łukaszewski z „Meczyków”.

– Fernando Santos wyruszył spod ośrodka treningowego Lechii prosto na stadion Arki Gdynia. Reprezentacja Polski będzie trenować na jednym z tych obiektów, jeśli mecz z Albanią zostanie rozegrany w Gdańsku – przekazał dziennikarz.

Źródło: Twitter

Robert Lewandowski szczęśliwy po zdobyciu pierwszego trofeum w FC Barcelonie. „Poczułem, że jestem w domu”

Robert Lewandowski udzielił wywiadu, w którym opowiedział o emocjach związanych ze zdobyciem pierwszego trofeum dla FC Barcelony. Napastnik wypowiedział się także na temat pracy Xaviego.

Pierwsze trofeum

Latem ubiegłego roku Robert Lewandowski trafił do FC Barcelony. Zaledwie kilka miesięcy po dołączeniu do Barçy zdołał zdobyć pierwsze trofeum. W styczniu rozegrany został Superpuchar Hiszpanii. W wielkim finale FC Barcelona pokonała Real Madryt 3-1. Jedną z bramek zdobył Robert Lewandowski. W wywiadzie dla „BeIN Sports” opisał emocje związane ze zdobyciem pierwszego trofeum w nowych barwach.

–  Muszę przyznać, że po tym pierwszym trofeum poczułem od razu coś w stylu „ok, jestem tu, jestem w Barcelonie i jestem piłkarzem, który już coś wygrał w tym klubie” – wyznał Robert Lewandowski.

– Teraz możemy myśleć o przyszłości i o zdobyciu kolejnych trofeów, ale po wygraniu Superpucharu poczułem, że jestem w domu, to było prawdziwe uczucie, w którym nie chodzi o to, że muszę coś udowodnić, ale że z tym zespołem możemy patrzeć w przyszłość. Zobaczymy, co będziemy w stanie osiągnąć. To bardzo piękne uczucie, ponieważ w LaLidze trzeba czekać miesiącami, żeby zobaczyć, czy można zostać mistrzem – dodał polski napastnik.

Lewandowski o Xavim

Na przestrzeni ostatnich miesięcy można było zaobserwować ogromny progres w grze FC Barcelony. Główna w tym zasługa Xaviego, który udowadnia, że jest odpowiednią osobą na odpowiednym stanowisku. Po gorszym okresie na jesieni hiszpański trener potrafił zmienić nieco taktykę zespołu, dzięki czemu poprawie uległy wyniki oraz gra zespołu. Ze współpracy z legendą futbolu jest zadowolony Lewandowski.

–  Był niesamowitym zawodnikiem, a to, co jest teraz wokół niego jako trenera, utrzymuje to wrażenie, że robi i przekazuje to, co jest właściwe. W takiej sytuacji wierzysz w niego i wiesz, że droga jest właściwa, i dlatego go wspierasz i podążasz za nim – ocenił Lewandowski.

– Ma doświadczenie, ponieważ był w jednym klubie przez parę lat. Uważam, że bardzo ważne jest zrozumienie różnicy między byciem piłkarzem i trenerem. Czasem jest drobna różnica między byciem niesamowitym trenerem a zawodnikiem i ostatecznie to ona decyduje, czy osiągasz sukces czy nie. Myślę, że on wie, co powinien robić, i robi to dobrze – powiedział napastnik FC Barcelony.


źródło: fcbarca.com

Wielka kara dla Neuera za nieautoryzowane wywiady. BILD ujawnił potencjalną kwotę

Władze Bayernu Monachium jednogłośnie krytykują zachowanie Manuela Neuera, który w nieautoryzowanym wywiadzie narzekał na zwolnienie trenera bramkarzy. Według informacji Bilda Bayern Monachium może ukarać bramkarza grzywną w wysokości nawet do 1,6 mln euro.

Nieodpowiednie zachowanie doświadczonego bramkarza

Manuel Neuer w nieautoryzowanych wywiadach skrytykował działania Bayernu Monachium. Doświadczony Niemiec narzekał na zwolnienie trenera bramkarzy. Władze klubu publicznie skrytykowały słowa byłego golkipera Schalke, jednak teraz będzie musiał jeszcze zapłacić karę.

Kłopoty finansowe FC Barcelony wracają. Klub będzie musiał dokonać wyprzedaży [CZYTAJ]

Według doniesień Bilda Bayern Monachium może ukarać Neuera grzywną w wysokości 1,6 mln euro. Wynika to bowiem z tego, że w kontrakcie zawodnika widnieje zapis, że maksymalna przewidywana kara za umyślne działanie na szkodę klubu to wysokość jednej miesięcznej pensji.

Manuel Neuer reprezentuje Bayern Monachium od 2011 roku. 36-latek ma na swoim koncie 488 występów w barwach tego klubu. Jego umowa z mistrzami Niemiec obowiązuje do końca czerwca 2024 roku.

Źródło: Weszło, Bild

Kłopoty finansowe FC Barcelony wracają. Klub będzie musiał dokonać wyprzedaży

FC Barcelona ponownie będzie musiała sprzedać kilku zawodników? Na to wskazują najnowsze prognozy. Wszystko przez zasady Finansowego Fair Play. 

Blaugrana dobrze radzi sobie w tym sezonie na ligowych boiskach. W tabeli prowadzi z ośmiopunktową przewagą nad Realem Madryt. Zagra także z „Królewskimi” w półfinale Pucharu Króla.

Gorzej, jednak jeśli chodzi o sytuację finansową klubu. Od lata 2022 roku działacze skrupulatnie aktywują dźwignie finansowe, które pozwalają zachować ciągłość ekonomiczną. Dzięki tego typu zabiegom Barcelona mogła sobie pozwolić między innymi na transfer Roberta Lewandowskiego, czy zarejestrowanie Gaviego.

Ciąć koszty

Wszelkie dźwignie to jednak zabieg krótko terminowy, który wystarczy na około dwa sezony. Mówił o tym Piotr Urban z „Eleven Sports”, który został poproszony o komentarz przez „WP Sportowe Fakty”.

– Dużo o tym się nie mówi, ale pod tym względem dalej jest naprawdę źle. Wszystkie dźwignie finansowe, które wydarzyły się latem, mają wpływ na kolejne dwa sezony – ocenił komentator ligi hiszpańskiej.

Zdaniem angielskiego „Daily Mail” FC Barcelona musi liczyć się z potężnym cięciem kosztów wynagrodzeń. Łącznie mają je zmniejszyć aż o 117 mln euro. W tym celu trzeba sprzedać wielu piłkarzy. Prawdopodobnie jednym z nich będzie Sergio Busquets, na którego konto rocznie wpada 20 mln euro.

W powietrzu wisi także transfer Frenkiego de Jonga, który już zeszłego lata był łączony z przenosinami do Manchesteru United. Wówczas nic z transakcji nie wyszło, a na Old Trafford powędrował Casemiro z Realu Madryt.

Na liście piłkarzy, których mogłaby się pozbyć Blaugrana nie brakuje innych dużych nazwisk. Dziennikarze wymieniają: Jordiego Albę, Ousmane’a Dembele, Francka Kessie’go, a także Sergi’ego Roberto.

 

Problemy z powrotem Jakuba Świerczoka do Ekstraklasy! Sprawa się komplikuje

Jakub Świerczok od kilku dni jest łączony z powrotem do Ekstraklasy. Polski napastnik potencjalnie miał trafić do Zagłębia Lubin. Według Tomasza Włodarczyka transfer spotkał się jednak z komplikacjami. 

Kariera Świerczoka wyglądała dość ciekawie i nabierała rozpędu, gdy zdecydował się na przenosiny do japońskiego Nagoya Grampus. Azjatycka Federacja Piłkarska kilka miesięcy temu zawiesiła go jednak za stosowanie niedozwolonych substancji. Polak od dawna nie ma możliwości gry w piłkę.

Napastnik odwołał się jednak od wyroku, co wyszło mu na dobre. Karę zdjęto i Świerczok ponownie może grać. To oczywiście wywołało sporo plotek o powrocie do Ekstraklasy.

Komplikacje

Świerczokowi najbliżej miało być do Zagłębia Lubin. Portal weszlo.com niedawno podał, że właśnie z „Miedziowymi” prowadzone są rozmowy. Tomasz Włodarczyk dodaje natomiast, że w sprawie pojawiły się pewne problemy, które całą operację mogą opóźnić.

– W Lubinie niewiele można się dowiedzieć w tej sprawie, bo jest ona bardzo delikatna. Ale jak rozumiem, sam klub i piłkarz chcą współpracować. Natomiast przypuszczam, że muszą zostać rozwiązane sprawy formalne, jak np. uregulowanie sytuacji kontraktowej z Nagoya Grampus – poinformował dziennikarzy meczyki.pl.

W przeszłości Polak występował już w Zagłębiu. Łącznie zaliczył dla niego 25 meczów, w których strzelił 17 goli i zanotował 3 asysty. W sumie na rodzimych boiskach zgromadził 90 spotkań i trafił 42 bramki.

Kałużny z prześmiewczą radą dla Santosa. „Będzie trudno dostrzec Polaka, uprzedźmy go, żeby zabrał lupę”

 

Radosław Kałużny na łamach „Przeglądu Sportowego” skomentował pomysł Fernando Santosa z oglądaniem meczów Ekstraklasy z perspektywy trybun. Były reprezentant Polski zażartował, że Portugalczyk powinien zabrać na spotkanie lupę, aby dopatrzyć się potencjalnego kadrowicza Biało-Czerwonych.

Będzie oglądał polską ligę

Fernando Santos w czwartek wylądował w Polsce. Dzień później rozpocznie realizację planu nakreślonego przez PZPN. Portugalczyk będzie regularnie odwiedzał stadiony ekstraklasowych klubów. Swoją podróż rozpocznie od meczu Lechii z Widzewem. Następnie obejrzy starcie Wisły Płock z Lechem. Trzecim spotkaniem, które obejrzy Santos, będzie mecz Legii z Cracovią.

Zawodnik Lecha Poznań popadł w konflikt z trenerem? Szykuje się odejście z klubu [CZYTAJ]

Radosław Kałużny skomentował pomysł podróży nowego selekcjonera po ekstraklasowych stadionach. Były reprezentant Polski zażartował, że Portugalczyk powinien zabrać na spotkanie lupę, aby dopatrzyć się potencjalnego kadrowicza Biało-Czerwonych.

– Santosa lepiej uprzedźmy, by na ekstraklasowe mecze zabierał ze sobą lupę. Bo w większości zespołów trudno dostrzec Polaka. A jeżeli chce dojrzeć naszego rodaka grającego w Ekstraklasie, z ważnym paszportem i z umiejętnościami na poziomie reprezentacyjnym – nie obejdzie się bez mikroskopu. Chłop się namęczy, bo konkretnego byka bierze za rogi! Przecież to może zakończyć się jego zejściem – albo zamarznie, albo umrze z nudów – stwierdził Radosław Kałużny w felietonie dla „Przeglądu Sportowego”.

Źródło: Przegląd Sportowy


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.